Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ewelka127

Teściowa ? Temat rzeka.....

Polecane posty

Gość
Ma słuchac synowej?? A po co? Czy synowa jest pepkiem swiata? To ze twoja cie nie słucha nie znaczy ze taka jest kazda! Do tesciowej -zwyczajnie badz sobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żle mnie zrozumiałas net -ar. Nie chodziło mi żeby ja słuchała i robiła co synowa każe! To jest raczej w przenośni. Chodzi o to że synowa i teściowa nie zawsze moga sie zrozumieć nawzajem i chodzi tu o to żeby nawzajem portafiły sie zrozumieć i \"wysłuchac\" siebie. Słuchac mozna na różne sposoby....można słuchać mowy ciała i takie tam inne. I o to mi chodziło. Moja teściowa np wogóle nie rozumie albo niechce zrozumiec tego co mówie , bo nie potrafi słuchać . Kiedy ja np wspominam że nie mam z kim zostawic małej to znaczy że oczekuje i proszę ją o pomoc i opiekę nad córeczką Ona niestety nie rozumie mijego przekazu .A ja i mąż jesteśmy z nowu z kolei zadumni żeby prosić o to, Bo chcemy żeby to zrobiła zwłasnych chęci :) Czytajcie trochę dokładniej \")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, owszem, teściowa absolutnie nie ma obowiązku pomagać przy dziecku. jednak, jeśli nie robi tego prawie wcale, młodzi słusznie mogą myśleć, że jej na tym dziecku nie zależy. Podstawowy problem z moją teściową to apodyktyczność i fałsz. Zawsze udaje, że kogoś lubi, nawet jak go nie lubi, człowiek sie nacina a potem dostaje policzek w twarz kiedy ona w końcu nie wytrzymuje i leci z wyimaginowanymi pretensjami. W jej towarzystwie zawsze czułam się jak na cenzurowanym. Obserwowała mnie i wysnuwała wnioski, przekształcając każde moje słowo na swój sposób, potem przychodziła do nas i snuła gorzkie zale, jak to jej syn źle trafił. O matko. Nie piję, nie pale, dorabiałam żeby nie tylko mąż mnie utrzymywał, nie puszczam się, w domu jest czysto itd. Ale ona np. nie lubi kotów. Kiedyś czepiała się, że wzięlismy sobie do domu kota. Pojechała do moich rodziców, tata był cieżko chory, ale ona miała to w d..., kot był ważniejszy. Mimo to uważam, że jeszcze da sie to wszystko naprawić, niech tylko powie, że myliła się co do mnie. Nie musi nawet przepraszać. Poszłabym na ugodę dla dobra męża i przyszłego dziecka. Ta historia o ciuchach dla dziecka z lumpeksu... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi jest kiedy teściowa i teściu przy każdej wizycie opowiadaja jak jeżdzą z swoja druga wnuczka ( po córce) na spacerki, kiedy tylko córeczka wychodzi to zawsze przypilnują. Kiedy wczoraj przyjechali do nas zaproponowałam wspólny spacer z małą. Miałam tylko pozmywac po kawie i do nich dołaczyć. Po 15 minutach szukałam ich w koło bloku no i dzwoniąc do teścia dowiedziałam sie że juz są w domu u siebie :( ........ale się naspacerowali.....i to miał byc nasz pierwszy wspólny spacer a mała ma 1.5 miesiąca. Zdrażniło mnie te ich postępowanie na maksa. Kiedy zobaczyłam samego męża z malutką aż łzy mi stanęły z nerwów. To ja sie staram dotrzeć jakoś do nich a oni poprostu .....znikają bez pożegnania. Teściowa wypytywała sie mnie czy mam jeszcze szkolenia i do kiedy. Ale nie interesuje sie kto sie zajmie w tym czasie córeczką . Mam gdzieś ( ja i mąż) proszenie ja o opiekę i potem czekanie na odpowiedz i oglądanie tych jej min kiedy sie zastanawia czy znajdzie czas dla wnuczki w tym swoim grafiku rencistki. Mój mąz też raczej stroni od proszenia ja o opiekę. Wiem że to nie jest żaden jej obowiązek pomagac nam. Ale niech potem nie udaje przed nami jak kocha swoja wnuczkę ---hipokrytka. Nigdy juz ją o nic nie poprosze .;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny... Dobrałyscie dobry temat.... Kiedys usłyszałam od mojej teściowej jak w pracy rozmawiały o problemach między teściową, a synową i wiecie co stwierdziła ??? że to młode nie potrafią sie dogadać z teściowymi....no myślałam, ze padnę ze śmiechu... Ja zawsze ceniłam sobie rady mojej teściowej i zawsze uważałam ją za odpowiedzialną kobietę, dażyłam ją zawsze wielkim szacunkiem. Ona z kolei starała sie być pomocna, miła, rodzinna. Zwłaszcza, ze razem z jej synem mieszkałam w jej mieszkaniu. Ja pomimo moich problemów z pracą, starałam sie nie umniejszyć swojego wizerunku w jej oczach i zajmowałam sie domem, a z czasem i pracą i domem. Niestety jest to kobieta, która sama musiała wychować dwójkę dzieci i dac sobie radę w zyciu. Wiele przeszła i przeżyła. Bardzo spokojna, choc ten spokój przerywała od czasu do czasu, gdy coś ją zaczynało denerwować lub przerastać. Zazwyczaj wieszała się mnie i syna, ale ja byłam głównym murem jej ataków. Niestety byłam zawsze cicho, bo niechciałam dolewac oliwy do ognia i niszczyć tego co między nami jest, zwłaszcza, ze jej przejdzie złosć, a w pamięci pozostana niemiłe słowa. I przestałam milczeć gdy po porodzie zrównała mnie totalnie z \"gównem\", zrobiła ze mnie wywłokę, bo miała okres pełen stresu. Tak jak ja bym go nie miała...! I już w tedy mój stosunek do niej uległ zmianom, choć nadal zyłyśmy w zgodzie i zrozumieniu, to jednak cos pękło i się zmieniło. Korzystałam też z jej rad, bo były dobre i byłam z nich zadowolona. Angazowała się w wychowywaniu wnuka, bo razem mieszkaliśmy i była szczęśliwa. Jednak pomimo dalszego szacunku jaki mam do niej i wdzięczności za to co dla nas zrobiła, mam wielki uraz i niechęc do niej. Całkiem nie tak dawno zrobiła znowu awanturę, bo jej sie nie podoba jak wychowujemy synka. Oparła sie na pewnym zdarzeniu, gdzie synek wpadł w szał gdy niemógł zasnąc na rodzinnej imprezie, gdzie nie miał ciszy i małego kąta do zaśnięcia. Niebył u siebie i zostały mu zapewnione odpowiednie warunki, ale przez gości nie przez rodziców, a i ona sama darła się i śmiała jak go usypiałam. Zreszta juz od dawna kręci nosem aby z nim zostać na 5min. zwłaszcza, ze zawsze wszędzie zabieram dziecko ze sobą. I trudna jest rola synowej, bo mieszkam z tesciową, staram się być dla niej w porządku i co z tego mam ? Obiady gotuję dla wszystkich i podaję w godzinach kir=edy wracają do domu z pracy. A teściowa olewa, więc juz przestałam jej podgrzewać jak wciąz ma na coś innego ochotę. U siebie nie toleruje bałaganu, ale u mnie nie ustawi nic na miejsce. Jej zdanie i słowo zawsze musi być na wierzchu, a reszta to bełkot. Jej trzeba wysłuchać, a jak ja zaczynam coś opowiadać, to wychodzi z pomieszczenia. ...I teraz mam żywy przykład tego, czy synowe rzeczywiście nie umieją się podpożądkować i dogadać z teściową.... Brzmi to banalnie, ale wiem, ze to problem dotyczący razem mieszkających pod jednym dachem, bo to jej w końcu przszkadzało pikcenie w jednej kuchni, więc mam już swoją. A co do wychowywania synka, to kazałam się jej odczepić, bo sama się zdecydowała na dalsze mieszkanie z nami i małym dzieckiem, które nie usiądzie w kącie i nie będzie cicho... Myślę, ze kazda ma jakieś przykrości ze strony teściów. A teść, to potrafi tylko prawić mi morały i podważa moje zdanie przy synku. Taki z niego pozytek.... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze bez teściowej
Wyprowadziłam się własnie z miasta na wieś, do mojego faceta. Mieszkamy razem z jego rodzicami. Teoretycznie mamy osobne piętra, ale kuchnia wspólna, łazienka wsólna, wejscie wspólne :/ Szlag mnie trafia jak słucham o przezyciach jej sasiadek, ktore juz o 7 rano przychodzą do kuchni, rozsiadają sie i obgadują wszystko i wszystkich. Typowe moherowe berety. Przyszła teściowa czas wciska we mnie jedzenie ( przez miesiac przytyłam 3 kg), nie uznaje że mozna nie lubic ziemniaków czy tłustego sosu. Cały czas słyszę "jedz bo sie zmarnuje'. Czuje jak mi to puchnie ale jem. Ostatnio smażyła pączki na jakims smalcu, nie zjadlam i oczywiscie byla wielka afera na cala wioske, ze sie odchudzam. Dodatkowo ten odwieczny temat - kiedy mamy zamiar sie pobrac. A ja jak wyobrazam sobie wspolne mieszkanie z tesciowa to watpie ze to kiedys nastapi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie tak dawno jedna przyszła teściowa była urażona, że przyszła żona syna nie jada mięsa i pytała mnie, czy moim zdaniem powinna zwrócić jej uwagę, bo synkowi skojarzy się to z poprzednią dziewczyną, też wegetarianką, co go oszukała... Ślub miał się odbyć za 4 miesiące. Odbył się. Współczuję tej dziewczynie. Jej teściowa jest kobietą wtrącającą się we wszystko. Przychodzi w niezapowiedziane odwiedziny i potrafi siedzieć po kilka godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jak tak czytam jakie są wasze teściowe to sobie tak myślę że chyba moja nie jest taka najgorsza. Ciesze się bardzo i dziękuję moim rodzicom że pomogli kupić nam nasze mieszkanko bo inaczej chyba też musielibyśmy mieszkać z teściami i jej córeczką . Jestem wdzięczna losowi że ułożyło się tak jak żeśmy chcieli. Nie zniosłabym tego że teściowa rządzi mną, mówi co mam robić, myśleć , jak wychowywać dzieci itp. Moja już na szczęscie zrozumiała że mnie sobie nie przyporządkuje. Chociaż na początku próbowała ale ja i tak robiłam po swojemu. Dziewczyny może dojdziemy razem do jakiegoś konsensusu jak to jest naprawde z tymi teściowymi...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
^ Mój mąż poszedł zawiadomić teściów o ciąży i powiedział matce, żeby się zastanowiła nad tym wszystkim, bo on nie wyobraża sobie takich stosunków rodzinnych jak do tej pory. I zobaczymy. Moja teściowa nie lubi mnie przede wszystkim dlatego, że nigdy nie zachwycałam się rodziną dorobkiewiczów- jej córką i mężem. Kurcze, naprawdę nie moglam. Mąż córki teściowej pomiatał nia przy ludziach, a teściowa udawała, że tego nie widzi, bo on miał kasę... A sama sie kiedyś przyznała, ze pieniądze to ona b. lubi. Ja do pieniedzy mam stosunek raczej obojętny. Można życ biedniej i fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lily snape czytając twoje wypowiedzi czuje jakbym je sama pisała :) Ja też nie zachwycam się mężem jej córeczki który jest prawdziwym snobem ze stolicy ( bez urazy dla innych). Powiedział kiedys mojemu męzowi że on by za takie pieniądze palcem nie skinął. A mój mąz jest policjantem i zarabia całkiem słusznie, ale chyba dla szwagra za mało bo gardzi nami. A jak szwagier traktuje teściową ...boże mi na to by chyba nie pozwoliła. Tak jej dogaduje na każdym kroku niby żartem ale różnie można to odebrać. My kiedyś często zapraszliśmy szwagra z żoną i naprawde bardzo sie zawsze staralismy żeby było miło i gościnnie. Ale to było tylko jednostronnie . Oni nigdy nas nie zaprosili do siebie na kawke czy ciasto. A jak przyśliśmy kiedys do ich nowo narodzonej córeczki z prezentem( po miesiącu czasu i bez zaproszenia) to problem był dla nich kto zaparzy nam kawę. Poprostu są bardzo nie gościnni. Kiedys jak bylismy u rodziców męża chwalili sie jakie pysne ciasto upiekli z jakiego ś przepisu, ja dodałam że trzeba było do nas zadzwonić bo chętnie byśmy spróbowali. A bezczelny szwagier niby żartem na to że dlatego do nas nie zadzwonili. Nie znosze tego faceta. Wychwala sie na każdej uroczystości rodzinnej jak on potrafi zwalniać ludzi z roboty. Juz sobie wyobrażam jaki z niego kawał gnoja w robocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to powiem ci, że teksty szwagra są b. podobne! Ten facet, z którym ohajtała się siostra meża, pracował w firmie robiacej przekręty. Pozował na superzdolniachę co szybko awansował i z tego ta kasa. Niestety, niestety... wylądował w więzieniu, a teściowa do dziś nie umie przyznać że myliła się co do mnie. Wiesz co, naprawdę w porównaniu z takim gościem czuję się obrażona. To ja jestem zła? No wybaczcie... Prawda boli, ona się pewnie nie umie do tego przyznać. Mój teść powiedział mi w tajemnicy, że teściowa żywi się nienawiscią. Musi sobie kogoś ponienawidzieć, chocby to była nawet jakas osoba z TV to będzie sie żołądkować kilka dni jak zobaczy coś, co jej sie nie spodoba. Moja matka rozmawiała kiedyś z taką osobą, która pracowała lata z moją teściową. Ta kobieta powiedziała, ze teściowa raczej nie była lubiana w pracy, bo chciała wszystkich ustawiać pod swoje dyktando.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem mężatką ponad rok..ale ani razu nie powiedziałam do teściowej \"mamo\".....bo to nie jest moja mama! Nie jest może strasznym potwoerem ale jakoś nie potrafię się przemóc...jesttaka inna od mojej mamy........i chyb ateż dlatego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsze zgrzyty odbyły się przy wyborze przez nas miejsca zamieszkania, ja chciałam na swoim osiedlu (bliżej rodziców)mąż nie protestował (chciał się uwolnić od mamuśki). Obraziła się że chcemy zamieszkać na drugim końcu miasta i powiedziała (dosłownie) mojemu,ze nie będzie go odwiedzać jak tak sobie wybrał...I dobrze! Swojej córce nosi w garach jedzenie chociaż ona i starsza i matką sama już jest..nam nic nie daje. Właściwie nie jestem o to zła (nie jest najlepszą kuchrką :D :D) ale jakoś tak przykro z samego tego faktu....:( Potem powiedziała ,że za daleko ma do nas a właściwie to my nie mamy ŻADNYCH (!!!) obowiązków, czyt.nie mamy dziecka--to ona nas nie musi odwiedzać.Cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja tesciowa też gotuje córeczce, bo ta mimo swoich lat nie potrafi nic zrobić koło siebie. Mimo że ma dziecko i męza..Tak teściowa usługiwała im przez tyle lat i tak nauczyła. U mnie nawet nie pomogła nic przy chrzcinach dziecka, mimo że wiedziała że byłam padnięta. A na chrzcinach jej córeczki to jej ukochana córeczka siedziała przy stole a babka zapieprzała w kuchni i obsługiwała gości. I co najgorsze mnie jeszcze wołała do pomocy w kuchni. Kurcze raz myślałam że mnie porządnie obsłurzy moja szwagierka atu macie ...jeszcze ja miałalm się okazać przydatna w kuchni. Powiedziałam że za chcwilke bo teraz karmie córkę. Potem poszłam ale szwagier wolmozny pan powiedział że zrobi to za mnie....mam mu byc dozgonnie wdzięczna :)? nie umawialiśmy sie na to że będę kucharką na ich chrzcinach tylko gościem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz co najgorsze sa urodziny męża niedługo i znowu przyjedzie ta jego smutna rodzinka. Zwali sie jak zwykle szwagier z żona bez prezentu ( narmalka) oczywiście i teście. Ciesze się że przyjdzie moja siostra i rodzice -jedyne normalne osoby. Mam ochote dogryśc szwgrowi i szwgierce o to że oni sie do nas zwalaja a sami nie potrafia ani razu zaprosić na kawę....kurcze tylko tak z wyczuciem..moze ktoś ma pomysł? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza..
Ewelka współczuje Ci tego praktykowania imienin, urodzin i spraszania calej rodziny:(...Ja bym nie wytrzymala. I jeszcze przyjada sie gościc, podczas gdy ich ogscinnosc pozostawia wiele do zyczenia....Same z tym problemy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no naprawde Iza nie chce mi sie ich spraszac ale robie tylko dla męża. Z trudem to wytrzymam bo nie umiem udawać i bardzo sie denerwuje jak ktoś mnie drażni. I wtedy teściowa sie pyta \" nie jestes w humorze\"? wtedy mnie to wogóle powala bo chyba nie wie że to ona jest tego powodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co chyba sobie wipije porządnego kielunka przed impeza wtedy wszystko będzie mi wiesiało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza..
Ewelka ale przeciez nie macie obowiązku spraszac calej rodzinki!co to za zwyczaj spraszac rodzicow ,tesciow na imieniny i tak dalej?Moi rodzice sie w to wmieszali i tata tez sie strasznie męczyl, bo moi dziadkowie i brat mamy sa podobni do rodziny Twojego męża.w koncu tata przerwal to błędne koło i skonczylo sie to goszczenie.Ja rozumiem od czasu do czasu zaprosic na obiad bez okazji, posiedziec troszkę,ale imieniny to juz przesada.Jestescie mlodzi,macie prawo zapraszac na imieniny czy podobne imprezy waszych znajomych,rowiesnikow!Normalnie jak czytam jak sie musisz męczyc to mnie ciarki przechodza!Nie wyobrazam sobie kwestii wyprawiania tego typu imprez dla calej rodzinki meza,choc oni z chęcia by na to przystali,jednak ja pod tym względem jestem twarda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelka, te imprezy przenudne..... Też tak mieliśmy. Aż w końcu stop. ja cię podziwiam, długo wytrzymujesz w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lily snape nie poobrazali sie jak powiedziała.ś stop. wiecz ja moja rodzine moge zaprosic bo sa bardzo fajni i jest wtedy wesoło. Pozatym moja siostra ma synka 3 latka i moja córka za nimprzepada wiec lubie jak przychodza . Ale reszta to zrzędziarze. Kurcze i ta teściowa która nie umie sie wysłowic ale pierwsza wabiera głos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz... Ja nie przepadam za gośćmi z najbliższej rodziny (oprócz teścia i dwóch chlopców, synów siostry męża). Imprezy w towarzystwie mojej teściowej są niestrawne. My sie b. róznimy. Ja jestem szczera, cenię luz, a ona wypozowana, mówi afektowanym głosem i udaje wyższe sfery (a prosta kobieta z niej). Wiesz, takie \"ą, ę\". Nie ma za bardzo o czym gadać, tzn. teściowa gada głównie o cenach towarów albo gdzie jest fajna promocja, włos z głowy rwać jak nic. Chciałabym pogadać na jakieś bardziej \"intymne\" tematy, ale w męża rodzinie sie ich nie porusza. Stąd potem tyle nieorozumien. Sam maż mówi, że nie wie, jak rozmawiać ze swoją matką :*( A co na swoją matkę (i twoja) twój mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z moja mamą i tata jest wszystko ok. Kiedys może było gorzej ale odkąd mieszkamy osobno jest naprawdę ok. Mogę z nimi pogadać o wszystkim. Oni wiedzą jacy są teście bo też za nimi nie przepadają..ale nie okazują tego przy moim mężu. W wielu sprawach nam bardzo pomagaja i sami potrafią się domyśleć że potrzebujemy czasami jakieś pomocnej dłoni ( w odwrotności do teściów). Mój mąż też nie najlepsze ma stosunki ma z rodzicami, wnioskuję z tego że rzadko ich odwiedza (sam to juz wogóle nie jeżdzi) i nie dzwoni. Ale gdy tylko poruszam temat jego rodziców ...czasami nawet z łzami w oczach dlaczego jego mama jest taka-to broni jej zacięcie i nigdy mi nie przyzna racji. Dlatego boję się porozmawiać z teściową dlaczego tak postępuje bo myśle że mąz chyba nie stanął by za żoną tylko mumusią. Już 3 dni do urodzin :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuuu, to szkoda, że jej broni. Mój mąż jakoś nie lubi otwarcie jej się przeciwstawiać (bo obraziłaby się na lata), ale nieraz już latał mnie bronić i się jej przeciwstawiał. Pewnie to ją jeszcze bardziej rozjuszało ;) Natomiast moja mama to cała historia i obydwoje też czasem nie możemy jej znieść (traktuje mnie jak dziecko i wciąż krytykuje), ale stoi murem za nami i teściowej też nie lubi. Mąż jest w głupiej sytuacji dlatego nieraz poszłam łagodzić spory choć nie było w tym mojej winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja teściowa nie odbiega nic a nic od stereotypu. Jest ciężkim przypadkiem. Najbardziej wkurza mnie to że ma 3 synów i zawsze mówiła jak to bardzo chciała mieć córeczkę. Teraz kiedy jej najstarszy syn jako pierwszy i jak jedyny \'dał\' jej pierwszego wnuka , dziewczynkę , wnuczkę to myślę że powinna skakaćn z radości.Tym czasem nie potrafi nawet zadzwonić i zapytać się jak tam mała, Nie interesuje się własnymi dziećmi, domem. Gustu zero wieśniara i tyle. Ma się za pępek świata a nie potrafi logicznie porozmawiać z kimś. Bez mózgi stwór. Nigdy nie będzie między nią a mną dobrze.Bo ile człowiek się może starać? Teraz mam to gdzieś nie zwracam uwagi na to co mówi, żal mi tylko yych którzy muszą z nią mieszkać chociaż ani mój teść ani bracia mojego męża nigdy nie traktowali jeju poważne. Wszystko robili za jej plecami. Głupi babsztyl. Fajny topik trochę mi ulżyło ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po to jest ten topik aby ulzyc sobie i wyżalic sie jakie złe to my mamy teściowe głowy do góry dziewczyny :0 Mogłyśmy trafić na jeszcze gorsze maszkary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja nawet mi nie pogratulowała ciąży. Mąż poszedł sam w poniedziałek jej o tym powiedzieć i najpierw rżnęła głupa, że nic się nie stało, pytala, dlaczego mnie z nim nie ma, a mąż na to, żeby nie udawała, że nic się nie stało, bo przecież od początku roku nas nie odwiedza. Wreszcie się przyznała: \"Tak, w jej urodziny chciałam do was przyjść, już się szykowałam na herbatkę chociaż\" - a mąż tą wizytę odwołał, bo zasłabłam w hipermarkecie i potem dalej mi było slabo. przez dalsze miesiące wiedziała, ze mam depresję i stany lękowe, ale nawet nie pokwapiła się zadzwonic i pocieszyć (nie mówiac o wizycie, mieszka blok obok). Wiedziała, ze się leczę. A gdy ona złamała rękę, to byla awantura, że przez 2 dni jej nie odwiedziliśmy (mieliśmy wtedy ogromny nawał pracy i padaliśmy na pysk, odwiedziliśmy ją 3-go dnia). No, a teraz wie od poniedziałku, jest piątek a ona zero nawet głupiego telefonu z gratulacjami. Nie cierpię jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super_mama_po_ciaży
Lily ja mam identyczną teściową fakt mieszka 70 km ale też jedynie od nie nie usłyszałam słowa GRuluję, obraziłą sie bo ja powiedziałam ze przez najbliżyszy tydzień po wyjściu ze szpitala nie zycze sobie żadnych odwiedzin, wyglądałam fatalnie a i chcciałam troszke poznać moje dziecko ona obraziła sie bo pokrzyżowałam jej plany, bo ona juz zakomenderowała że ona z teściem w poniedziałek (dzień naszego wyjścia) szwagierka która przez cąłą moją ciąże nawet zdechłego smsa nie wysałał z zapytaniem jak sie czuję w sobotę i ze ma zostać u nas wkurwiłam sie bo decyduje o moim życiu za moimi plecami, a mąz troche sie jej boi, zreszta wszystkich trzyma pod pantoflem, i ja sie sprzeciwiłam i była wielka obraza majestatu , troche utarłam jej nosa i teraz przyjeżdża do nas co 2 miesiące, własnie jutro ndchodzi ten okropny dzień, znowu bedzie latać po mieszkaniu z małym i go telepać i całować aaa i zdjęcia pozowane sobie robić wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr mam nadzieje ze mały bedzie w tym czasie spał albo tak wył ze sie zniechęci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×