Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gruba baba

waze ok 140 kg i nie radze sobie z soba

Polecane posty

eh dziewczynki. i tak jestem w depresji bo do cholery jasnej. po co ja sie odchudzam skoro na siebie ubran nie moge kupic. na durnym rynku to juz w ogole same ubrania w rzmiarze uniwersalnym. nawet gluzszego swetra nie maja, tylko takie kurna krotkie co mi ledwo pepek zakrywaja. i bluzki co sie nie dopienaja w biuscie. i spodnie bidrowki cipkowki bo takie niskie, ze prawie wszytko widac. no ja juz nie wiem. jestem zla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady Kupownie ciuchów zawsze było moim koszmarem. Nic mi na tyłek nie wchodziło. :O Ale prawdziwy nightmare zaczął się w ciąży. Bo tak jak na grubaska jeszcze coś mozna cudem wyszukać to na grubaska w ciąży nie ma dosłownie NIC. Panie w sklepie sugerowały mi żebym poszła się ubrać do sklepu dla puszystych ale to się mijało z celem bo coś co było dobre na mnie w pasie (a brzuch miałam ogromniasty- 116 cm w pasie) to było za duże o kilka rozmiarów w udach i pupie. I na odwrót... jak pasowało na tyłek to w pasie było za ciasne. Normalnie weź sie człowieku owiń kocem bo nie ma ubrań na Ciebie... :O Skończyło się na tym, że kupiłam 2 pary spodni ciążowych i kilka bluzek na Allegro... a, że chodziałam w ciąży zimą (rodziłam w lutym 2006) to końcówę ciąży praktycznie przesiedziałm w domu (w dersiku ;) ) bo 1. bałam się sama wychodzić, żeby się nie poslizgnąć i nie upaść; 2. Było zimno jak cholera a ja nie miałam kurtki. Chodziłam wiec w zimie z zapietą do połowy kurtką bo mi się na brzuchu nie dopinała... a wersji ciążowej na mój rozmiar nie znalazłam. Normalka... :O 5.30 a ja znów na posterunku. :P Mały rozrabia a ja próbuje się obudzić. P.S. Miałam dzis straszny koszmar... Śniło mi się, że znów jestem w ciązy... brrrr... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry! Jak dobrze ze juz piatek!!!! lulu laj ja tez sie usmialam z niedowiezania jak zobaczylam wczoraj Twoje zdjecia :-D Kto by pomyslal ze w ten sposób sie poznamy :-) I maz mój patrzyl sie na mnie jak na glupia bo sie smialam do ekranu a on nie wiedzial o co mi chodzi :-) A odchudzac sie zawsze mialam z czego tylko dzieki temu ze jestem wysoka jakos sie to kamuflowalo ;-) Chociaz byly i chudesze i grubsze lata. Ale w podstawówce to raczej te grubsze ;-) O Matko jak mi sie nie chce do pracy isc!! I jeszcze ten sernik dzis przyjezdza, mniam :-) Powinien juz na mnie czekac jak wróce. A wieczorem pewnie bedzie imprezka z okazji przyjazdu kolegi. Juz ja widze moje dzisiejsze dietowanie... :-O Spadam. Musze sie ubrac bo za 5 minut wychodze a siedze w szlafroku... Baj baj. do potem 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam... Dzięki Bogu dziś piątek!!!!! najwspanialszy dzień tygodnia... pełen perspektyw!!! e tylko 17-tej.... jakoś poleci ........... a teraz roboty w huk!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie lubie piatku bo w weekend ciezko mi wytrwac na diecie tyle pokus grrr tak wogole to czesc wam i poprosze fotki reszty babeczek proponuje dopisac w dolnym opisie swoje imie bo mi sie juz totalnie pokrecilo kto jest kto dobra mykam do pracy dzis cale szczescie albo i nie tylko 4 godzinki milego dopoludnia pozniej wpadne papa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś prześlę może uda mi sie aktualnego... postaram się.... Karolina powodzenia w pracy!!!!! piatek to naprawdę fajny dzień!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej gruba babo wyslalam Ci zdjecia. Nareszcie weekend, slodki odpoczynek i nic nie robienie :-) Nic stresujacego i meczacego przynajmniej odezwe sie pozniej, musze isc na poczte. ciao

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się medluję na chwilkę. :) Wyprawiałm chłopaków na spacer także mam jakąś godzinkę dla siebie. Poodkurzam w końcu mieszkanie bo tak się zbieram od kilku dni i nie moge się zebrać... a już lada chwila koty zaczną mi się gzić na podłodzie... :O W niedzielę szykujcie się na pocieszasnie bo będę miała MEGA doła. Zapowiedziała się koleżanka, która robi karierę i pewnie sprowadzi mnie do lodowatej rzeczywistości jak to sobie zmarnowałam życie... :O Bo Ona ma dwie prace, 2 licencjaty, milion kursów i robi teraz magisterke na Uniwersytecie Warszawskim i poza tym ma super wykształocnego i bogatego faceta... a ja zatrzymałam się na licencjacie... z racji bycia mamą nie mogłam podjąć pracy (miałam iść od września uczyć w szkole... nawet miałam już wszytko nagrane ale wyszły pewne komplikacje i suma sumarum nie miałam z kim dziecka zostawić), nauki też nie mogę narazie kontynuować (choć bardzo bym chciała)... bo 1. nie mam z kim dziecka zostawić; 2. obecnie mój mąż rozpoczął studia i nie wyrobimy finansowo płacić za dwie szkoły, no i mój facet nie jest tak super bogaty i przebojowy jak jej (choć dużo przystojniejszy ;) ) bo jest tylko \"biednym\" policjantem i do tego dopiero zaczął studiować... No więc pewnie mnie tak zdołuje swoim światowym życiem, że będę miałą ochotę schować się w mysiej dziurze... Już mam humor zepsuty na samą myśl o jej odwiedzinach... :O Mój mąż ma dziś nockę więc jestem sama z Małym w nocy. Boże, jak ja tego nie lubię. Jestem taki tchórz, że mnie telepie na samą myśl, że zostanę sama w domu na noc. :( Eulalia U Ciebie były grubsze i chudsze lata... u mnie zawsze były te grubsze... a nawet mega grubaśne...choć nie... Kłamię. Jak miałam 19 lat, zdałam maturę i się zawzięłam \"zmienić\" swoje życie... schudłam z 80 kg na 58 kg. Nie byłam chuda bo mam 160 cm wiec przydałoby się jeszcze kilka kg zrzucić ale wyglądałam całkiem całkiem... Wyjechałam do Grecji, fajnie się opaliłam i naprawdę było super... ale chyba ZA SUPER bo wpadłam w taką euforię, że nawet nie zauważyłam jak zaczęłam tyć... I tak od kilku lat moja waga wahała się od 78 kg do 83 kg... Zaszłam w ciąże i dobiłam 95 kg. Jezu ale wstyd. Po porodzie automatynie wróciłam do wagi 85 kg i zamiast chudnąć to przez następne 8 miesięcy upasłam się do 95 kg... Normalnie wstyd jak cholera bo tyle ważyłam w 9 miesiącu ciąży!!! No ale teraz mam znów 85 kg i czuje się już troszkę lepiej. Marzy mi się znów te 58 kg. :O Ale długa droga przede mną. Nie chce szybko chudnąc bo bedę wyglądać jak shair pei... i tak mam fobie flakowatości skóry. Poprzednio nic mi nie wisiało bo cwiczyłam jak opętana... Stosowałam dietę 1000 kcal i jeździłam 3-4 godzinny dziennie na rowerze stacjonarnym + 1,5 godziny ćwiczeń z Cindy Crowford dziennie i wieczorem 250 brzuszków... do tej pory nie wiem jak ja się do tego zmusiłam... :O No ale efekt był taki, że zrzuciałam te 23 kg schudłam w 2,5 miesiąca. Nieźle, co? Mam zreszta zdjęcia z tego okresu także jak je zeskanuję to poprzesyłam Wam się pochwalić, że RAZ w życiu byłam nawet trochę szczupła... :O Szkoda, że teraz nie mam takiego zaparcia i mozliowści do ćwiczeń. Mały jest tak zajmujący, że rzdko mam czas na cokolwiek... :( Dobra uciekam do odkurzacza bo się zaczynam rozczulać nad samą sobą. :( Buźka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
P.S. Na tym zdjęciu co siedzę sama przy stole to obadajcie obrus. :D Zachciało nam się z mężem spontaniczności, wrzuclismy kilka rzeczy do torby, wsiedliśmy w samochód i pojechalismy oglądać mosty w Stańczykach. :) 400km drogi. :) Zajechaliśmy do Gołdapii ok. 23.00 a był to listopad tamtego roku... czyli po sezonie i wszytko pozamykane...a my głodni, że konia z kopytami, bysmy zjedli. I to była jedyna otwarta \"knajpa\" jaką znależliśmy... Mordownia taka, że szok. Troll na trollu w środku... syf taki, że strach czegos dotykac... no ale kwiatki na stole nam postawili. Kulturalnie. :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luli Twoja waga to jeszcze nie dramat.... napewno sie odchudzisz, ja właśnie wyhodowałam sobie nadwagę po ciąży, heheehhe tylko mój syn to dorosły facet a ja tak naprawdę zaczęłam walczyć z moją otyłoscią dopiero w tym roku??? lenistwo bark samozaprcia wszystko po trochu.... ja też robię brzuszki!!! i nie tylko walczę z moim biustem ćwiczę rozpietki, nie mam takich małych hantli, to zabieram od mojego męża po dwa talerzyki i już!!! a znasz taka stronkę www.modeling.pl tam są fajne ćwiczenia na wszystkie mięśnie popatrz bo warto!!! luli nie przejmuj się takimi koleżankami popatrz na to przez swo pryzmat.... Ty masz dziecko już!!!! zaraz dzieciak bedzie miał 3 latka... poleci niewiadomo kiedy.... Ty bedziesz młodą mamą ..... możesz podjąć pracę i dalszą naukę..... nie zdajesz sobie sprawy jak to jest super ja dziecko rodzi się w młodszym wieku.... ja miałam 23 lata , teraz mam 42 syn 19... mamy super kontakt, rozmawiamy codziennie na każdy temat, dosłownie.... nie dostał się na dzienne na Uniwerek Warszawski, więć podjął pracę... miał super szczęście bo za dobrą kasę, a studiuje tą swoją ukochaną historię zaocznie!!!! jest cały happy!!! codziennie ja przychodzi z pracy to najpierw pogadamy i to jest to!!! Twoja kolesiowa zrobi karierę.... a przed Tobą są cały czas drzwi otwarte!!! nie żałuj, swej decyzji!!!! nigdy!!!! dzieci powinno rodzić się przed 25 rokiem życia, wiem że czasy się zmieniły i teraz dziewczyny rodzą później... ale to jest ryzyko!!! i to bardzo duże!!!! mam wsród moich znajomych dziewczyn w róznym wieku, rózne przypadki!!!! najpierw kariera... potem rodzina.... dzieci!!!!! a Twój wybór jest oki!!! masz malucha.... szybko urośnie a Ty wrócisz do życia zawodowego... i dasz sobie super radę, nie martw się.... pokaż swojej koleżance najważniesze dzieło Twojego życia... małego wspaniałego dzieciaka.... ona tylko może Ci tego pozazdrościć,.... Luli ty dokonałaś bardzo dojrzałego wyboru!!!!!! nie martw się!!!! masz wzrostu 160 a ja mam 164, eeeeeee mój cel schudnięcia to 57,80, a co mam taką zajawkę... uda mi się, nie uda ale warto spróbować!!! zawsze sobie trzeba dać szansę, powiem Ci że ja nigdy nie wierzyłam w siebie że coś schudnę??? absolutnie!!! wiesz jaką miałam motywację??? bardzo dziwną, słyszałam wśród znajomych moich o takiej 40-letniej lasce, która schudła ponad 70 kg... no oczywiście przez kilka lat???? nie wierzyłam??? czy to mozliwe??? no i postanowiono nas sobie przedstawić, dziewucha okazała się bezkonkurencyjna, super babka, pogadałysmy sobie, porównałyśmy i takie tam babskie pierolamensje.... ona mnie zmotywowała do odchudzania, bo ja się z nią zapoznałam to juz schudła 73 kg chyba??? czujesz temat??? i tak spotykamy się czasami, porozmawiamy o wszystkim i jest oki!!! a wiesz do jakich ja wniosków doszłam jak rozpoczęłam walkę z kg, pochodzę z rodziny grubasów, dosłownie.... i wiem że jeżeli odchudzam się to robię to tylko dla samej siebie, nie dla kogoś!!! zmieniła mi się świadomość i samoocena, a to jest bardzo ważne..... dlatego będę kibicowała Karolinie, bo ja schudłam... jej też się uda... tylko najpierw sama musi się odpowiednio zaprogramować!!!! a potem to z górki... no rozpisałam się a tu trzeba galopować do chaty!!!! niedługo będę z Wami i wieczorami, czekam na neta live-box!!! tymczasem pozdrawiam a swojego malucha ucałuj od cioci w stópki.... bo to co najpiękniejsze u maluchów, bardzo lubię dzieci, mam tylko jednego??? ale bałam się kolejnych ciąż.... bo następna może być wieloraka!!!! mój mąż z bliźniaków, może mój syn będzie miał to szczęście???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja pije kawke i jem przepyszniutki sernizcek mamusi! :-D Prosze o rozgrzeszenie bo to nie nie szybko powtórzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodzia napisalas tyle madrych slów... Ja mam 26 lat. O dzieciach marze od zawsze. Zawsze tez bylam jedna z tych co zagladaja do wózków i usmiechaja sie do wszystkich maluchów. Skonczylam pedagogike opiekunczo- wychowawcza zeby pracowac z dziecmi, odbylam staz w przedszkolu. Mialam szanse na prace tamze na dluzej ale w tym momencie postanowilismy wyjechac za granice zeby zarobic na wspólna przyszlosc. Wyjechalismy, w miedzy czasie sie pobralismy (2 miesiace temu) i ciagle tu jestesmy. Dzieci ?? Teoretycznie moglabym zajsc w ciaze chocby dzis ale gdy o tym rozmawiamy pojawia sie kilka \'ale\'.. Po pierwsze musialabym po jakims czasie zrezygnowac z pracy, wówczas zmniejszyly by sie nasze oszczednosci a marzymy o wlasnym mieszkanku (w Polsce oczywiscie), poza tym chce rodzic w Polsce wiec musielibysmy wrócic.... i takie tam. Niby banaly ale jednak ... Ale wierze ze dzien ten niedlugo nadejdzie... Jeszcze troche cierpliwosci :-) luli laj to Ty wybralas dobra droge. Kolezanka nawet jak Ci zazdrosci to sie nie przyzna. W zadnym wypadku nie czuj sie gorsza! Nie masz powodu. Masz cudowna rodzine i to jest najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh dodzia
starsza babka z Ciebie a takie glupoty wypisujesz az sie rzygac chce- rodzic dzieci przed 25r zycia? kogo stac na to? gdzie sie podziac ? to nie te czasy ze wystarczy matura .a moze nalezy zerowac z dzieckiem u rodzicow wiec czemu nie od razu po maturze nalezy sie zabierac? tak samo jesli chodzi o ryzyko- spokojnie mozna rodzic dzieci do 30 r. a nawet pozniej - wieksozsc moich kolezanek rodzila dzieci majac 30 i wiecej lat. nawet najglupszy lekarz Ci to powie. inna rzecz dziecko potrzebuje tez ojca a ojca- a chlopcy przed 25 r zycia to sa dzieci - dziewczyny tez.a moze nalezaloby wybrac jakiegos podstarzalego fagasa na tatusia zeby zapewnil kawalek chleba? kazdy ma prawo do wlasnej drogi uszanuj inne wybory - czy kolezanka zazdrosci jej dziecka? watpie - mam 28 lat i nie czuje potrzeby posiadania dziecka nie zazdroszcze dziecka nikomu mam meza dom ciesze sie tym mozemy wspolnie robic, cieszymy sie soba a moja siostra glownie zmienia pieluchy i nie dosypia po nocach i mowi ze fajnie byloby sie chocby przespac albo zadbac o siebie- patrzy z zazdroscia ze jestem szczupla i robie co chce nie ogladajac sie na dzieci. kolezanki ktore wczesniej urodzily mowia mi ze mi zazdroszcza tego ze kiedy one siedzialy w pieluchach ja sie uczylam i zwiedzalam swiat. dzieci powinny byc chciane to jest podstawowy warunek .jesli dziewczyna jest szczesliwa ze ma dziecko wczesniej z wyboru to super niech sie nim cieszy ale jak mam byc szczera czarno widze jej nauke ktorej jak wynika z postu zaluje. a jesli to byla wpadka? trzeba bylo sie zabezpieczac - nei zyjemy w sredniowieczu. a co do pracy - to nei czasy komuny - jak myslisz ze pracodawca z otwartymi rekami przyjmie dziewczyne ktora siedziala kilka lat zajmujac sie jedynie pieluchami i ma tylko licencjata( albo go nie ma)to sie mylisz i to grubo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję dziewczyny za pocieszenie. :) Właściewie to z podjeciem dojrzałej decyzji to nie do końca tak... :) Pisałam wcześniej, że Mały zdecydował za nas. Poprostu tak miało być i już. Ja brałam piguły antykoncepcyjne od 3 lat i nigdy nie było cyrków aż w czerwcu zeszłego roku zaczęłam miec podejrzane zadyszki, kolki mnie łapały po kilku krokach (a z natury bardzo lubię chodzić i robiłam sobie kilkukilomertowe spacery i nidgy mi się żadne kolki nie zdarzały), zaczęłam wstawać siku w nocy (zupełnie jak nie ja!!), miałam często zawroty głowy i mroczki przed oczyma i już wiedziałam... w dniu spodziewanego okresu kupiłam test ale i tak czułam jaki będzie wynik. :) Mysmy mieli slub w planach i wspólną przyszłośc tylko KIEDYŚ. No i zjawiał się Mały i z \"kiedyś\" zrobiło się \"już- natychmiast\". :) Planowałam najpierw skończyć szkołę, zaczepić się w jakiejś pracy, trochę oszczędzić. Myślałam nad wyjazdem za granicę, by zarobic na start ale z racji pracy męża było to nierealne... On nie chciał rezygnować z pracy i jechać w nieznane bo jak na polskie realia praca w policji to dość dobra i pewna fucha dla młodego chłopaka. Macierzyństwo wywróciło mi życie do góry nogami ale prawda jest taka, że nie oddałabym synka za żadne dyplomy świata... choć czasem mam ochotę jak jest niegrzeczny... ;) Aneta. Ale mi narobiłaś smaka tym serniczkiem. :) Ja dziś byłam bardzo grzeczna. Na śniadanie 3 kromki Wasy żytniej z poledwicą sopocką i bigos na obiad. No i woda. :O Dodzia Jeśli Twój mąż jest z bliźniaków to Tobie bliźniaki nie groziły. ;) Bliźnieta rodzą się co drugie pokolenie. Czyli w pokoleniu Twojego męża były bliźniaki czyli w następnym (czyli waszych dzieci) nie powinno byc bliźniąt... Natomist dzieci Twjego syna... :) No... powiem, że jest bardzej niż prawdopodobne, że mu się parka trafi. :) Przynajmniej raz a dobrze... ;) Idę trochę scrapbook\'ować. Bo ze mnie straszna scrapmaniaczka. Teraz robię swój album ślubny. :) Szkoda tylko, że scrapbooking jest tak mało znae w Polsce i akcesoria są tak koszmarnie drogie... :O Lady, GB 🌻 Co u Was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luli laj co to jest scrapbook?? Sernika zjadlam tylko 2 male kawaleczki. Poczestowalam znajomych i reszte zostawilam mezowi. Czasem lepiej jak zycie decyduje za nas. Ja sobie czasem mysle ze gdybysmy \'wpadli\' to by sie dziecko chowalo i jakos bysmy to poukladali. A tak.. ciagle nieodpowiedni moment. Zaluje ze nie poznalam mojego meza kilka lat wczesniej. Mielibysmy teraz po 23-24 lata, czas dla siebie zanim dzieci.. A w tej sytuacji to mi nieduzo czasu zostalo zeby urodzic przed 30 ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do EJ DODZIA Wiesz, poczułam się obrażona... Nie wiem dlaczego tak się wywyższasz... Nie zazdrościsz mi dziecka? No to bomba... Ja natomiast nie zazdroszczę Ci Twojego podejścia do życia i patrzenia na wszytkich z góry... Uważasz się za lepszą bo jesteś szczupła i brzydzisz się pieluch? Czy moze fakt, że zwiedziłaś świat czyni Cię lepszym człowiekiem od jakiejś ubabranej dziecięcą kupą i niedouczonej panianki... Krytykujesz Dodzię za narzucanie komus swoich pogladów (choć nie uważam, by tak było)... a co Ty własnie zrobiłaś? W bardzo nieprzyjemnej formie dałaś mi do zrozumienia, że Twoje życie jest milion razy lepsze i bardzie wartosciowe niz moje i przez moją (cytuję) \"wpadkę\" nie jestem Ci godna butów lizać. Masz się za światową kobietę a zachowujesz się jak wieśniaczka, która z lubością kopie leżącego. Gdybyś miała choć odrobinę kultury osobistej darowałbys sobie ten post... Ale widac Twoje życie nie jest tak wspaniałe jak próbujesz nam tu wmówic bo gdyby tak naprawdę było to nie próbowałabys się dowartościować krytykujac styl zycia innych. A może pisząc takie rzezcy sama m sobie próbujesz wmówć jakie idealne jest twoje życie... nie wiem i nie chcę wiedzieć. Powiem Ci tylko, że ja nigdy nie krytykowałam wyborów innych bo mam swoje życie i na nim się skupiam... a to czy ktoś urodził dziecko w wieku 20, 30, 40 lat czy umarł bezdzietnie jest tylko i wyłącznie wyborem danej osoby i mnie guzik do tego... Komentarze jakie dane mi było przeczytac w Twoim poście są poniżej poziomu. Gwoli wyjaśnienia. 1. Zabezpieczłam się. Niestety pigułki zawiodły... widac byłam tym 0,01%... Zresztą tak obyta w świecie osoba jak Ty wie, że 100% stutecznosć ma tylko szklanka zimnej wody ZAMIAST. 2. Mam licencjat... a nawet zaliczony pierwszy rok studiów uzupełniających magisterskich. Został mi rok do uzyskania magisterium. Jeśli mi się uda to zacznę kontynuacje na studiach przemiennych w semestrze zimowym... jesli nie to od października przyszłego roku... 3. Mam masę znajomych, kórzy maja tytuł magistra... a nawet nie jeden a kika fakultetów. I siedzą teraz za granicą bo pracy w Polsce nie ma... lub jest za tak marne grosze, że żal lat straconych na naukę, która i tak nie poprawiła sytuacji materialno-społecznej. 4. Rzeczywiście żal mi, że musiałam przerwac nauke bo zawsze byłam ambitna... nie przeczę smutno mi będzie słuchać, że ktoś ma okazję się rozwijać podczas gdy ja CHWILOWO zatrzymałam się w miejscu... ale to nie znaczy, że już tak zostanie. Jeśli ktos ma cele i zacięcie (a ja je mam) to jeszcze osiągnę w życiu to co sobie zaplanowałam... i powiem Ci, że tylko słabym i nieporadnym ludziom, dziecko jest przeszkodą... jak mówi przysłowie: \"tylko złej baletnicy zawadza rąbek spódnicy\"... Tyle mam Ci do powiedzienia. Jeśli Cie uraziłam to przepraszam ale Twoja wypowiedz była bardzo nieuprzejma. Proszę Cię również bys się wstrzymała od dalszych komentarzy i pozwoliła nam dalej rozmawiać w miłej i przyjaznej atmosferze. Zachowaj swoje przemyslenia na temat Twojego idealnego zycia dla siebie i pozwól innym żyć tak jak chcą... i Tobie życzę spokojnego i szczęśliwego życia. P.S. Moje dziecko może nie było planowane... ale od samego początku było chciane, wyczekiwane i kochane... i nigdy mu nieczego nie zabrakło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneta Scrapbook to album ze zdjeciami. :) Tylko taki troszkę inaczej. Ja sobie sama zrobiłam księgę ślubną ( z dużego segregatora) i teraz wyklejam zdjeciami metodą scrabooking\'u... Zresztą cięzko to wytłumaczyć więc przeslę Ci na pocztę kilka stron z mojego albumu. Bardzo to lubie. Lubie takie manualne zajecia. Strasznie mnie relaksuje taka dłubanina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luli laj Magdo te albumy wygladaja super!! Jesli sama robisz te oprawy to masz niesamowite zdolnosci manualne. Ja bym tak nie umiala bo jestem plastycznym beztalenciem. Maluszek uroczy. Chyba podobny do tatusia... Uwielbiam ogladac zdjecia slubne. Podeslij wiecej jak mozesz. Bardzo ladnie wygladalas tylko nie udalo mi sie zobaczyc calej sukienki gruba babo gdzie jestes??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez chce zobaczyc co to scrapbook :) czemu wy wszystkie takie ladne jestescie co??? luli laj a ja zazdroszcze ci dzidzi kocham dzieci ponad wszystko i wszystkie a sama jak narazie nie mam:((( wolalabym moje studia rozne studium kursy zwiedzanie swiata a nie malo go zwiedzilam za mienic na pampersy wiecznie pelna pralke nie przespane noce i zapach dziecka w domu :)) uwazam ze dziecko to cos najpiekniejszego w zyciu a tak wogole to kce zobaczyc dzidzie poprosze foto :)) anecia wysle ci jakies fotki jeszcze ale musze cos znalezc a nie wiem gdzie mam :( taki mam syf w plytach ;) dodzia zalaczaj szybciej tego neta bo widze ze ostatnio sie mijamy :) jak mi sie chce isc na piwo isc czy nie isc oto jest pytanie?? dzis pierwsza wyplata w pracy bylo ciasta cukierki lody i kawa zabawa na sto dwa a ja siedzialam przy gorzkiej kawie myslalam ze mi jezyk do tylka ucieknie a slina zabrudze caly socjal ale nie dalam rade bylam dzielna ale teraz straszna mam ochote na piwo i nie wiem co robic anetka co ty tak na ta poczte latasz dawaj mi dokumety to ci zrobie wplaty powysylam paczki listy itp.:) kupilam sobie dzis brazowy ryz jutro sprawdze czy to jadalne bo jeszcze takiego nie jadlam :) do tego kupilam sobie jogurt kawowy herbatke jablkowo cynamonowa mmm moj ukochany cynamon i herbatke grzanca o smaku adwokata jeszcze nie probowalam ale brzmi smacznie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneta Sama robiłam tą oprawę. Pisałam, że ja uwielbiam taką robotę i mam z tego nielada satysfakcję... Zresztą to nie takie skomplikowane na jakie wyglada... Wystarczy duży segregator, klej w pistolecie, obcęgi (do wyrwania kólek z segregatora), watolina (jeśli okładka ma być miękka) i materiał do obłożenia okładki... Wystarczy trochę sprytu w rękach i cierpliowści i cuda wychodzą... zresztą okładka zależy od wyobraźni... ja robiam slubną wiec dałam białą satynę i tiul i silikonowe lilie... jak robiłam album dzidziowy to obłożyłam okładkę kremowym futerkiem i przyszyłam pluszowego misia na front. :) A same karty... to przecież nic trudnego. Poprostu planujesz stronę a później wszytko po kolei przyklejasz... Jak ktoś nie lubi takiej roboty to może się wydać żmudne... Ja to uwielbiam. :) Obiecuję podesłać więcej stron tylko musze zdjęcia porobić. :) Babo Tobie wysłałam to co wcześniej Eulalii. :) Dziewczyny Uciekam spać bo jak pisałam wcześniej ja tchórz jestem niemiłosierny i już zaczynają mnie cienie na ścianch straszyć i dziwne dźwięki słyszę. :O A ja mam taką wyobraźnię, że jak sobie coś wmówię to będę się telepać pod kołdrą przekonana, że coś siedzi pod łóżkiem... albo co gorsza... ktoś :O Dobra już nic nie mówię bo sama sobie schizy wkręcam!!! Jak ja nie lubię być sama w nocy!!! A buuu... 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm ja bym powiedziala ze jest bardziej podobny do mamy:)) ale jest piekny i kochany ukochaj go mocno od cioci karoliny ;p oj jak ja ci zazdroszcze a te rys w albumie sama robisz? jak tak to czym i jak i na jakim papierze naklejasz to w segregatorze bo stwierdzilam ze jak znajde chwile casu to zrobie sobie z norwegii dzidzie masz cudna jest przepiekny jak ma na imie???? mam pyt piwa nie pilam ale odbila nam szajba i z kumplami poszlismy na dobre tanie wino tak jak za gowniarza az mi glupio ile moze miec ono kalorii dziwne na etykiecie nie bylo napisane ciekawe czemu ? :) a zeby bylo smieszniej wino nazywalo sie blondynka :p pierwszy raz od czasow bycia punkiem mialam taki odpal ale nie zaluje bo usmialam i ubawilam sie super fakt z kaloriami pewnie przegielam ale w koncu nie na codzien pije alkohol nastepny wypije dopiero 10 albo 11 listopada a potem na sylwka tak wiec wydaje mi sie ze nie jest zle jak w norwegii pity byl prawie codziennie prosze o rozgrzeszenie i prosze o pokute obiecuje ze odmowie od kazdej z was z osobna chocby nie wiem jak dluga to miala byc litania buziaczki do dzis :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GB Nie nie maluję tych wzorów. Za leniwa jestem i używam gotowych papierów do scrapbookingu. Pisałam juz, że to niezbyt znane hobby w Polsce i materialy są dość drogie (jeden arkusz papieru 30 cm x 30 cm, czyli na jadną kartę) kosztuje 3,50 zł... A wszytko dodatki to allegro i pasmanterie... Czasem koleżanka z Londynu i przywiezie kilka zestawów bo tam tego zatrzęsienie jest a w Polsce niestety nie ma praktycznie nic... :O Jakbyś chciała nadal zrobić ten album to podaje link do sklepu internetowego, gdzie ja zamawiam papiery i dodatki. Naprawdę polecam... szybko i sprawnie się u nich robi zakupy. :) http://decu.pl/sklep/index.php?cPath=85 Ja dziś nie spałam calusieńka noc tak mnie głowa bolała. Wziełam procha przeciwbólowego i nic. :( Przewalałam się tak do 5 rano aż sie Antuś zbudził. Ja jestem pogodowiec wiec musi iść jakaś zamiana pogody, że mnie tak głowa bolała... Mały ma koszmarny katar. :O Idę zaraz jeść śniadanie. :) GB Jeśli masz jakies zdjęcia z Norwegii to bardzo bym prosiła. Strasznie jestem ciekawa tamtejszych krajobrazów. :) Lady, Dodzia Gdzie się podziewacie? Jak dietkowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam laseczki ale wczoraj wrocilam z polibudy zmeczona jak cholera i poszlam spac a potem balowalam cala noc w pubie. straszne, godzina 23 ... pub psutoszeje. zgrzeszylam pijac 7 piw i zagryzajac porcja pieczonych ziemniakow. dzisiaj mam takie kaca i jestem odwodniona. tylko chodze i pije. w taka zlosliwie wlanczyl o 9 rano odkurzacz :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady Siedem piw??? Wow... To masz niezłą głowę do alkoholu. :D Mnie po trzecim trzeba zbierać z podłogi... dlatego nigdy nie przekraczam magicznej granicy dwóch małych piw. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej No wlasnie- nie pamietam czy kiedykolwiek udalo mi sie wlac w siebie 7 piw, raczej nigdy. Ja generalnie nie przepadam za piwem, no chyba ze z sokiem.. Ja wczoraj wypilam jednego drinka i zlapal mnie jakis glupi humor :-P Kiedys mialam mocniejsza glowe. Ale i imprez bylo duzo wiecej. Teraz jestem spokojniejsza :-P Spowaznialam (nie chce pisac ze sie starzeje ;-) ) Ja dopiero po sniadanku i herbatce malinowej. gruba babo ja na poczte latam co jakis dosc czesty czas bo ciagle rozsylam zdjecia gosciom z wesela. Wczoraj poszla kolejna tura. A wino ma nieduzo kalorii. Z alkoholi najwiecej na piwo, pozniej sa chyba jakies slodkie likiery i nalewki. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady_in_red, dodzia- jeszcze nie wiem jak wygladacie :-( Przeslijcie fotki eulalia26@o2.pl, pieknie poprosze :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 piw to nie jest az tak duzo. pod warunkiem, ze sie trenuje. a z racji tego, ze mam na roku samych kolegow to regularnie trenuje w akademikach. moj rekord to cala zgrzewka w ciagu jednego dnia na biwaku. piwo ma duzo kalorii ale jesli sie go nie zagryza chipsami czy orzeszkami to moze wydatnie posluzyc w diecie. po pierwsze poprawia prace nerek a po drugie to zeby spalic alkohol z piwa trzeba chyba 3 razy wiecej kalorii. piwo wzmaga apetyt dlatego, trzeba pic tyle, zewby juz nie chcialo sie jesc. przyznam sie, ze raz w zyciu zdarzylo mi sie upic w akedmiku prawie, ze do nieprzytomnosci. zygalam jak kot caly nastepny dzien, a ze to bylo zatrucie alkoholowe (tania woda z metty ...) to przez caly nastepny tydzien jedynie woda. dopiero chyba po tydgoniuwypilam kubek zupy i to bez makarano. przez miesiac schudlam tym sposobem 8 kilo :P udalo mi sie ten cudny efekt utrzymac jakies pol roku. chociaz jak sobie przypomne tego kaca t wodki juz nietykam. od tamtej pory mam wstret :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×