Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grze

czy on/ ona wróciła?

Polecane posty

Karola mi sie wydaje ze to zalezy od tego jak bardzo dwie strony chca byc razem. moj byly udowodnil ze dla niego najlepszym rozwiazaniem jest.. brak rozwiazania i ucieczka -zerwanie. potem wraca ale co mi z tego jak od roku jestem strzepkiem nerwow. zmienilam sie, bardzo usamodzielnilam, ale skad moge miec pewnosc ze i on sie zmienil ze zalezy mu na mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeny to juz bedzie trzy miesiace za kilka dni....a ja nadal w tak oplakanym stanie:( i jeszcze 3 miesiace przede mna mieszkania z nim....jak ja to zniose??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet nie wiecie jak mi pomaga to ze moge sie wygadac.. a nie tlumic w sobie wszytskiego, a duzo tego.. powinnam pisac mgr a tymczasem mam ciagla myslenice o nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagadka1982 u mnie bylo podobnie, po prostu wolal nie rozmawiac o problemie tylko od niego uciec. Jak pytalam czy cos jest nie tak mowil \" nie wnikajmy \" a widzialam ze cos go gryzie...mial jakies problemy ale nic nie mowil. Bardzo za nim tesknie, caly czas jest w moich myslach, ale nie wiem czy umialabym mu znowu zaufac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my nie mamy wspollokatorow oprucz mojego brata z ktorym nie jestem az tak blisko juz...nie rozmawim z nim o tym wszystkim...nie mozemy sie wyprowadzic...juz opisywalam sytuacje bo sie dopiero wprowadzilismy i najszybszy termin to wlasnie koniec stycznia...bo normalnie powinnismy zostac tu dluzej.To mieszkanie jest sliczne tak sie cieszylam jak sie tu wprowadzilam i potem taka katastrofa.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola i jak sobie radzisz? widujecie sie?? lonely - maskaryczna sytuacja, wiem bo sama bylam w takiej, tez mialam perspektywe kilku mieisecy razem, balam sie ze nerwy mi puszcza i nie dam rady, ale dalam sobie swietnie. moze dlatego ze nie bylo to moje pierwsze z nim rozstanie i wiedzialam ze jestem najwazniejsza i ze musze sobie sama z tym poradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagadka1982 jutro beda dwa miesiace jak nie jestesmy ze soba, bylam bardzo zakochana. Nie widujemy sie , nie mamy kontaktu zadnego od 2 tygodni. W listopadzie sie spotkamy bo jest mi cos winien, boje sie, bo znowu go zobacze i wszystko runie, to co do tego momentu udalo mi sie zbudowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagadka a no musze jakos sobie radzic....musze!!!staram sobie mowic w duszy nie jest wart mam go w dupie! bedzie lepiej zasluguje lepiej! jak tak sie popowtarza 20razy pod rzad mozna sie nawet usmiechnac czasem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na poczatku kiedy rozstalkismy sie tak \"na zawsze\" bylam w masakrycznym stanie, placz, odseparowanie, nawet snil mi sie w nocy, dramat! potem nagle totalna zmiana, zaczelam korzytsac z zycia ile wlezie, poznawac facetow.. teraz widze ze i jedno i drugie zachowanie bylo chore, robilam to tylko po to by zagluszyc bol, myslalam ze teraz po powrocie wszytsko sie zmieni, ze stane w koncu na nogi, a tu lipa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z kolei nie moglam zasnac.. meczylam sie, przeplakiwalam pol nocy, w koncu ze zmeczenia zasypialam.. a we snie znowu on, ile razy budzilam sie i myslalam ze wszytsko jest, bo akurat widzialam nasze pogodzenie we snie. echh gdyby on wiedzial ile przez niego zdrowia zjadlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozmawiacie juz o \"was\" wcale?? rozstaliscie sie i tyle, zadnych wymowek, zrzucanai winy, klotni, zali?? po prostu sie mijacie? my z bylym na poczatku wyjazdu co chwile mielismy speicie na \"nasz\" temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
narazie jest w pracy a czy wogole cos powie to nie wiem...to byl ponad miesiac temu jak sie to stalo.....wiec moze za pozno zareagowalam,od razu jednak to mu powiedzialam pewnie juz zapomnial....no byl cios jak cholera....nadal jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może nic się nie odezwie.....uzna, że dobrze zrobił. Nie rozumiem ICH, sami bronią za wszelką cenę swoich \"rzeczy\" ale to co należy do kogos innego nie ma znaczenia....gdzie tu logika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przelecialam sie na poczte, paczke wyslac, alez sie juz szybko ciemno robi, ale troche tlenu pomoglo, od razu czlowiek w odrobine lepszym humorze. Skorpion witaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co ona z nią zrobiła to inna sprawa...ale on nigdy nie powinien tak postąpic....jak można.....ja chybabym go udusiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
scorpion tamtego dnia poraz pierwszy uderzylam w twarz kogos bo widzialm zdiecia jej w bieliznie...i wogole za duzo zobaczylam...dwa razy dostal....nalezalo mu sie i mam nadzieje ze on to wie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×