Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grze

czy on/ ona wróciła?

Polecane posty

nudzi, mi sie, nie mam co ze sobą zrobić.... kurwa nie chce być sama..... ciekawe co On teraz robi..:(:( pewnie się cieszy,że nie ma juz przy nim tej beznadziejnej baby, czyli mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doris ale Ty po dupie zaraz dostaniesz za takie durne myslenie ! Ja rozumiem ze Ci poczucie wartosc i akceptacji polecialo na łeb na szyje, ale ja Cie blagam nie mysl mi tak !! Uśmiechnij się i pomysl, ze dobrze sie stalo bo nie chcesz byc z kims kto Cie krzywdzil ! Ja to w ogole nie rozumiem tak szczerze Ci powiem, czytalam Twoj poprzedni topik gdzie opisalas jak fatalnie Cie traktowal, wiec czemu ? Czemu Ty tak nadal chcesz do niego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem...fakt traktował mnie ,źle...ale może przez mnie...że jakas lewa i do dupy jestem albo ja się źle zachowywałam...i go wkurzałam. Brakuje mi tych dobrych chwil...których było nie wiele ale były... i przed wszytskim tego ,że nawet nie mam teraz, wogóle sie do kogo przytulić, a tak teko potrzebuje:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doris to zwyczajny strach przed samotnoscia. Ty go teraz idealizujesz, a sama doskonale wiesz ze to ktos kto naprawde Cie skrzywdzil, sama pisalas ze Cie zwyzywal - czy tak zachowuje sie normalny facet ? Czy tak zachowuje sie ktos kto kocha ? Wyolbrzymiasz wszystko i to na pewno naturalne, strach przed byciem sama + wyobraznia robi swoje + mysli - ja to juz zawsze bede sama, bo cos ze mna nie tak ! A to gowno prawda ! Znajdziesz milosc, pokochasz i bedziesz kochana, szanowana, akceptowana! Nie warto zapelniac serca byle kim, byle tylko byl, naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ze on mnie nie kochał, to wiem. Tylko trudno..cholernie trudno się z tym pogodzić, tyle poświęciła...a co dostałam ...kopa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, ze ciezko sie z tym pogodzic i ze to boli, wiem, wiem...przezylam to samo. Ciezko tez stlumic ta cala mase uczuc jakie mamy do nich, choc wiemy ze oni potrafili je ot tak zgasic. Ale takie jest zycie, ostatnio nawet ex mi powiedzial \"bo Karola to zycie jest kurewsko trudne, sa male radosci, ale dupe trzeba miec twarda i napierac do przodu ...\" Walka, walka z przeciwnosciami, trudami, bolami, niepowodzeniami ... ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taa walka...być może będzie tak. ze ja będe walczyć i nie wygram żadnej walki.tak też może być..a On...dostanie wszystko bez najmniejszego wysiłku:( założe się za za kilka tyg, będe sie tu znowu wypłakiwac, bo zobacze go z inną...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
doriss .. dziewczyny ... przestańcie! ja same wiem że cieżko i rozumiem was ale tak nie można ... to zajmuje troche czasu żeby sie pozbierać ale tak trzeba ... upadasz ... potem wstajesz i najlepiej z dumnie podniesioną głową idziesz dalej. Nie pozwól sobie na myśli że jesteś mniej warta albo gorsza ... wrecz przeciwnie masz swoją wartość a teraz bedziesz miała nowe doświadczenie! a jak ktoś na Ciebie nie zasługiwał to nie ma co po nim płakać ... bądź sobą ciesz się tym co sprawia Ci przyjemność ... zycie singla nie musi być wcale samotne ... sama o tym zdecydujesz ... takimi myslami doprowadzasz sie do nieciekawego stanu ... a moze być naprawde fajnie :) ja już jakiś czas żyje sam i coraz wiecej sily i zapału mam .. nowe pomysły .. nowe marzenia i plany :) ... wstajemy dziewczynki i głowy do góry !! Cenimy się i nie oddajemy skóry za darmo :) już nigdy ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a skąd wiadomo, że nie zasługiwał...może to ja nie zasługiwałam? ale zastanawiam, sie co mam w sobie takiego odpychającego, ze on po 2 latach stwierdził, ze juz mnie nie kocha...a co będzie miała inna w sobie ze ON ją pokocha.... taaa, już się widze...jak zobacze go z dziewczyną......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Doris... przeciez w przyrodzie zdarza sie cos takiego jak ROZSTANIE , nie wszyscy spotykaja sie od razu i sa ze soba do konca swych dni. Nie rozumiem czemu Ty az tak mocno to traktujesz, masz swiadomosc ze facet Cie krzywdzil co jest jednoznaczne ze Wy nie dla siebie, a jednak wciaz sobie wmawiasz ze to Twoja wina...po co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
takie gdybanie i zastanawianie sie to droga do nikąd ... a nawet jeszcze gorzej ... do bardzo nieciekawego miejsca ... byłem tam i nie chce wracać i Wy same pewnie też wieci jak tam jest. Nie ma co sie zastanawiać "czego brakowało" "co źle zrobiłam" ... jak komuś przechodzi to nic nie poradzicie ... jasne że trzeba sie starać ale jak mimo strań dalej jest źle nie będzie sielankowej przyszłości ... a co jeśli jutra nie będzie ? woliscie żyć przeszłością czy postarać się o nową szcześliwą przyszłość ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga--22
dziewczyny a nie macie ochoty czasem zrobic czegos takiego szalonego,nagle napisac do nich smsa lub zadzwonic i walnac jakas cieta riposte albo po prostu czyms zaskoczyc... Karola bo Doriss jest podobna do mnie :P my tak smao lubimy takie oporne ciacha:D doriss mam to samo takie obwinianie sie mimowolne...zawsze mysle ze to ja cos zle zrobilam nigdy on ! bo ich idealizujemy hmm...widze ze nie tylko ja zostalam zwyzywana...a jednak tesknie...ja ciagle mysle kategoriami przeszlosci,jak to moglo byc,jak duzo mowilismy o przyszlosci jak on ją pieknie opisywal... ja to jakos przez brodatego nie potrafie sie do konca uzewnetrzniac:P moze dlatego ze przed zadnym facetem nie chcialabym byc widziana jako kobietka wrazliwa i miekka.... doriss Ty przynajmniej masz jasna i klarowna sytuacja a moj nigdy nie cofnal slowa ze mnie kocha ale jednak rani...a znow pyt sie pojawia jesli ktos kocha to czy rani tak dotkliwie? Karola ja tak wlasnie chcialam,chcialam poznac tego jedynego i byc z nim az do konca swych dni i poznalam ale on sie zmienil... Brodka ale nadzieja nadal pozostaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurczeeeee
Oj Doriss Doriss czuje sie jak twoja siostra blizniaczka... mam te same mysli. Doroty juz takie sa!!! Dlatego bede Ciebie czytala bo mam wrazenie, ze to ja pisze a nie Ty. A mam tak samo debilna sytuacje i tylko czekam az zobacze go z inna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och Laski, ja wszystko rozumiem, emocje, uczucia, wspomnienia ok, ok, ale czasami trzeba tez wlaczyc ten no rozsadek... Ktos mnie zle traktuje, ktos mnie wyzywa, ktos nie daje mi poczucia bezpieczenstwa, ktos mnie oszukuje itd ... chce takiego męża kiedys w przyszlosci ? NIE ! Pomyslcie nad tym, czy wyobrazacie sobie z kims takim zycie do konca swoich dni, czy chcecie z kims takim zakladac rodzine. Czy taki uklad Wam pasuje, czy takie cos daje Wam szczescie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
ja zaraz zaczne myśleć że Karola jest meżczyną :) całkowicie logiczne myslenie ?! :) może Ty też masz taką tajemnice jak ja ? ... tylko lepiej sie ukrywasz ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brodku, poczekaj sprawdze.......nie ma siusiaka :) Heh, chybam baba co ? :D Tylko moze w mojej glowie juz troche tych samczych mysli, z racji roznych doswiadczen, przezyc, rozumiem Dziewczyny bo wiem co to strach przed samotnoscia, co to pustka, brak czulosci itd. I mnie takze ich brak, ale doskonale wiem ze facet to ma byc facet ktory mnie szanuje, ktory daje mi to czego potrzebuje i przed ktorym moge byc soba nawet z tymi swoimi humorami, jednoczesnie ja moge obdarowywac tym co sama posiadam. A nie zyc w przedswiadczeniu ze tylko ja daje, badz tylko biore, bo to chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
Karola popieram Cie w 100% to ma byś współpraca swoista symbioza a nie pasożytnictow ... faceci też potrzebują czułości i też mogą obawiać sie samotnosci ... tylko że oni chyba mogą myślec bardziej logicznie i "technicznie" ... jak nie działa to trzeba naprawić jak nie da sie naprawić to wymineić ;-) proste :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tylko czasami niestety nie probujecie naprawiac, lepiej polozyc gdzies w kącie, badz zezłomować, że tak powiem ;) I to niestety smutne. Ja wiem, ze nie wszyscy tacy sa, wiem, wiem... Nie zrozumiem jednak nigdy tego po co te deklaracje na koniec : nie chce tracic kontaktu, chce sie spotkac, chce rozmow, chce... a jak przychodzi co do czego, to pracy jest wiele, to czasu na wszystko brak, to doba za krotka. Dlaczego ? Bo to niewygodne ? Bo jest jakis strach - przed konfrontacja, pytaniami ? Ex mi to obiecywal, mam to nawet na pismie gdzies w archiwum gadu, obietnicy oczywiscie jednak nie spelnil, a przeciez nie chcial tracic kontaktu :o Jasne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
moja jak mnie zdradziła i opuszczała to też mówiła ze chce przyjaźni chce sie spotkać czasem ... ale to ja wtedy powiedziełem NIE ... co prawda potem sie łamałem jeszcze jakis czas i odzywałem sie do niej bo ... eh miała być moją żoną w koncu ... ale wiem że nie może byc przyjaźni/kolezenstwa z kimś kogo tak się kocha ... po 2 tydogniech łamania sie i totalnych rozterek przestalem się do niej odzywać i już nie bede nigdy wiecej... sama wybrała swoją droge ... ale bedzie to droga beze mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak szybko udalo Ci sie to uciac, 2 tygodnie to niewiele, bardzo niewiele. Ja kontakt urwalam po miesiacu, tzn pozegnalam sie z nim oficjalnie, powidzialam dzieki za to wszystko co z nim przezylam, rety jaka ja wtedy bylam zakochana a jednoczesnie rozzalona...Pozniej to on sie znowu odezwal, potem jakies krotkie spotkanie ... a teraz znowu kontakt codzienny. Pomogl i za to tez mu dziekuje, ale mam dystans, ogromny, chlodem bije ale inaczej byc nie moze, ja juz nie moge sobie pozwolic na tzw. \"poplynięcie\" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
to i taki twarda ze Ciebie sztuka ... ja wiem że nawet teraz po ponad dwóch miesiącach jakbym ją zobaczył albo jakby zadzwoniła to by wszystko sie rozwaliło co sobie zbudowałem ... jeszcze dużo czasu potrzebuje ... ale codziennego kontaktu bym nie wytrzymał na pewno. Przez dłuższy czas udawało mi sie nie myslęć o niej bo zajmowałem sie różnymi rzeczami ale teraz jak jestem unieruchomiony z tą nogą to mam wiecej czasu na myslenie ... ale juz nie robie tego tak jak przedtem .. teraz juz jestem twardy i nawet jakby chciała wrócić to nie pozwole jej na to ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja twarda ? Chyba nie. Mam do niego slabosc, tak, tak, ale mam i dystans, duzo czasu minelo, to cos miedzy nami bylo bardzo krotkie, choc wazne dla mnie, na pewno wazniejsze niz dla niego, ale po calych perypetiach z tamtym dwuletnim exem myslalam ze wkoncu dobilam to portu i ten samiec to juz wlasnie ten...Nadzieja i naiwnosc. Jestem tez pewna, ze zapamietam to do konca zycia, bo tak sie jeszcze nie czulam i zastanawiam sie czy mozna jeszcze mocniej sie zakochac ;) Tak jak kiedys ustalilismy z exem to byl wzlot na orbite z szybkim upadkiem na pysk na betonowy chodnik...Bolalo, porysowalo i pokaleczylo. Ale rany sie goja, blizny zostaja, ale bledna, dobrze dbajac o te slady mozna pozbyc sie ich zupelnie, ale to jak wiadomo wymaga czasu. Kiedys myslalam ze tylko czas jest wyznacznikiem zaangazowania, ze krotkie zwiazki to taki pikuś, pryszcz na czole, ze cos takiego zapomina sie w mgnieniu oka, wymazuje z pamieci, nie rozpamietuje ... widocznie ktos chcial mi udowodnic ze tak nie jest. Dziekuje doswiadczylam, nie prosze o jeszcze ;) Nic to, czas pokimac.Kolorowych snow topikowi pisarze moi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
jak to ktoś powiedzieł "Jeśli chcesz rozbawić Pana Boga to zaplanuj sobie coś" :) ... ja juz wiem ze nie ma co planować ... i bardzo żałuje że to zrobiłem bo wszystki mniej wiecej miałem ustalone już aż do wieku 40lat :) jak widać .. Pan miał wiele radości ze mnie :) hehe ... teraz najdalsze moje plany sięgają przyszłego tygodnia ... jesli On na nie pozwoli :) Dobranoc dziewczynki. ja jeszcze popracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga--22
karola ja juz watpie ze tacy normalni istnieja... mimo wszystko zazdroscze Twoje postanowienia...mnie teraz korci zeby cos napisac ,troszke wypilam i juz mam werwe do dzialania i rozmyslania brodka szcerze mnie pozytywnie rozczarowales,bo myslalam ze mezczyzni to jakies bezuczuciowe cyborgi..:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga--22
brodka co do tych planow to mam tak samo....widac glownie przez to nie moge przebrnac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
kinga--22 ja planow bardzo swoich nie zmieniam ale jak na razie nie mam ich z kim realizować :) w moim obrazie przyszłości jest puste miejsce ... tam wstapi kolejna moja wybranka :) ... jesli takowa się znajdzie :) ale dobrze by było znaleźć sobie kogoś milutkiego ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga--22
"milutka " powiadasz...ale to chyba nie wszystko aby sie zakochac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
jasne że nie .. ale to juz bardzo dobry początek ... żeby z kimś zaczać się spotykac ... jak zrośnie mi sie noga to ide gdzieś na piwko ... tańczyć nie umiem i taki nie bede jeszcze mógł przez jakiś czas zanim sie nie wykuruje ale może przy barze znajdzie sie ktoś do pogadania ... albo w tramwaju :) mam mocne postanowienie że mimo mojej nieśmiałości ... jak nastepnym razem w jakimś środku komunikacji bedzie się we mnie wlepiała wzrokiem jakaś ładna dziewczyna to podejde i zapytam co ją tak ciekawi że tak sie patrzy :) ... nie ma sie co izolować bo tylko człowiek na tym traci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga--22
oczywiscie jestem za,nie ma sie co izolowac ale jesli czlowiek kocha tak naprawde to tak szybko nie odchodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×