Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

monikapie - naprawde? naprawde znasz dziewczyna co trzy razy poroniła a za czwartym wszystko było ok? A wiesz może z jakich przyczyn wczesniej dochodziło do poronienia - co było powodem? Mnie ostatnio nachodzą mysli, że ja zowu tez poronie, zaczełam sie bać tego \"robienia\" dzidzi. Ciągla gadałam i planowałam,że w styczniu zaczynamy działac, a teraz mam wątpliwości. Zastanawiam się czy to wogóle jest moment na dziecko w moim zyciu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny jesli chodzi o te testy owulacyjne to jak już wcześniej pisałam są droższe i tańsze, a tak samo skuteczne. Ja kupiłam te tańsze podam wam stronkę gdzie można zobaczyć opakowanie http://www.hydrex.pl/opis_lh.html ten test kupiłam w aptece cefarmu za jakies 25 zł. A jeśli chodzi o rozmowy...to mogę powiedziec tylko tyle, ze na tej o 10ej (druga rozmowa) były już przygotowane dla mnie dokumenty...mam je w domu i są do podpisania, musze iść jeszcze do lekarza i od 1 stycznia mogę mieć pracę! A ta druga rozmowa (na której mi zależało)...byłam zestresowana. Nie wiem jak mi poszło, mam mieszane uczucia. Do środy mają się odezwać czy zapraszają mnie na drugą rozmowę czy nie. No i własnie tu jest problem. Podpisane dokumenty do pierwszego banku mam oddać w poniedziałek, a z drugiego banku mogą odezwać się dopiero we środę. Musze jakoś przeciągnąć oddanie tych dokumentów!!! Madzia79 jesli masz rozmowę w Polabanku to idź!!! To jest własnie ten bank na którym mi zalezy. No i może własnie tak to jest na tym mi zalezy i pewnie nic z tego nie wyjdzie, a ten który miał być gdyby już nic nie było chce mnie zatrudnić...i to na bardzo odpowiedzialnym stanowisku! Jak się zdecyduję, albo sytuacja się wyjasni to powiem jaki jest ten drugi bank. Madzia79 jesli ten bank w którym masz rozmowę to nie pekao czy pko to idź! Takie rozmowy w sprawie pracy to tez jakies doświadczenie. Nawet jeśli nie chcesz zmieniac pracy powinnaś iść - może war. będą lepsze niż masz teraz...ja bym poszła nic cię to nie kosztuje, a i rezygnowac dla jednej rozmowy z pracy tez nie musisz! Strasznie mi źle z tym, ze Ewa straciła dziecko! Ja tez słyszałam o kobietach, które z mięśniakami donosiły ciążę do końca. Dlatego też spytałam czy było coś niepokojącego? Oj życie czemu jestes takie bezlitosne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja od jakiegos czasu mam przeczucie, ze kolejna ciąza będzie taka sama. Nie wiem, możle lepiej odpocząć? Może wcale nie jestem jeszcze gotowa? O zmykam na chwilkę bo zmywarkę mi przywieźli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny czemu życie jest takie beznadziejne........... Mojego kolegi żona jest w ciąży, nie robiła badań, dopiero w 17 tc dowiedziała się o konflikcie serologicznym i wszystko jest ok!!!! Nie życze jej niczego złego, ale czemu tak się dzieje? Może lepiej nie chodzic do lekarza, nie robic badań? Wkurzyłam się znowu na życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaniepokoiły mnie te miesniaki i znalazłam taką wypowiedz : myszewa 08.12.06, 22:08 + odpowiedz \"Wszystko zależy od umiejscowienia mięśniaka, ale tej wielkości mięśniak w 22 tc nie powinien powodować żadnych problemów. U mnie stwierdzono mięśniaka jakieś dwa lata temu, miał wtedy 3cm właśnie, śródscienny u ujscia jajowodów. Lekarze nie zalecali go usuwać, bo wiązało się to z ryzykiem, a takie umiejscowienie wg nich nie ma wpływu na donoszenie, a jedynie mógł utrudniać zajście gdyby jeszcze trochę urósł i zablokował ujście jajowodów. Na początku pierwszej ciąży mięśniak urósł dwukrotnie i był większy od dziecka, straciłam tamtą ciążę, ale to nie mięśniak był przyczyną. Po ciąży mięśniak wrócił do poprzednich rozmiarów, w tej nie mam z nim żadnych problemow, jestem w 24tc. Napewno trochę się zwiększył, bo sama macica też jest większa, ale wg. lekarza na tym etapie ciąży nie muszę zupełnie się tym przejmować i nawet go nie szuka na usg. A co mówił lekarz który Cię badał? pozdrawiam i nie martw się niepotrzebnie, 3 cm na tym etapie ciąży to naprawdę niewiele.\" http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=20515&w=17691848&v=2&s=0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CELICA
Ewa Marchewa :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lidka79 - to suuper że chcą Cie przyjąć - faktycznie troche problem że jeszcze nie masz odpowiedzi z tej drugiej rozmowy... Ja jutro jednak chyba pójdę - ten bank to BOŚ... Pewnie - to nic zobowiązującego a zdobędę jakieś doświadczenie w rozmowach:) A jeśli chodzi o mięśniaki - moja mama jak chodziła ze mna w ciąży to wykryto u niej mięśniaka. Ciążę donosiła - ja się urodziłam bez problemów. Zaraz potem miała usuwanego mięśniaka a trzy lata później urodziła moja siostrę:) Tak więc różnie to bywa z tymi przypadłościami... Ewa jeszcze raz ściskam mocno!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny W 2003 roku dowiedziałam się ze mam mięśniaka - 5 cm, za miesiąc zaszłam w ciążę. Mięśniak urósł (a raczej rozciągnął się) do 9 cm. Urodziłam zdrowe dziecko ważące prawie 4 kg. Po ciąży mięśniak zmniejszył się do 6 cm, ale po jakimś czasie zaczął rosnąć, do 8 cm. Zaszłam w kolejną ciążę, maksymalny rozmiar mięśniaka w drugiej ciąży to 13 cm. Straciłam synka w 24 tc. Wielu lekarzy słysząc informację, że mam mięśniaka, stawiało od razu diagnozę - to przez mięśniaka. Tylko mój lekarz i dwóch innych jeszcze, którzy widzieli mięśniaka na usg, bądź w przypadku mojego lekarza - na żywo, gdy robił mi cesarkę, stwierdzili, że mięśniak nie musiał być przyczyną przedwczesnego porodu. Oczywiście nikt z nich nie powiedział mi na 100 %, że tak nie było. Ale każdy z nich stwierdził, że w moim przypadku lepiej jest urodzić dzieci, a potem usunąć mięśniaka. Po moim przykładzie widać, że mięśniak, nawet tak duży jak mój, nie jest wyrokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
Ewciu, bardzo mi przykro... Nawet nie umiem sobie wyobrazić, co teraz czujesz i przeżywasz... Bardzo, ale to bardzo Ci współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ewcia, kochana trzymaj się mooocno...🌼 ❤️.............:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
Uczucia,emocje i sece to jedno, prawda? Mówią, że to co nas spotyka jest tak trudne, że aż straszne. Mówią, że świat właśnie się skończył i nie ma poco żyć... Mówią, że już nigdy więcej nie podejmę próby.... Mówią, że nie chcę więcej cierpieć i bać się. Że nie przeżyję kolejnego usg i ewentualnego wyroku! Że to wszystko nie ma sensu! Ale logika, życie i znowu serce to drugie! Mówią, ale ja tak strsznie, ale to strasznie chcę być mamą! Mówią, do dwóch razy... Do trzech.... Ja się nie poddam! Musi się udać! WIELU KOBIETOM SIĘ UDAJE!!! Po ilu razach? Po wielu? A dlaczego po tylu się udało? Bo się nie poddały! Walczyły ażdo skutku!!! Sobie i Wam życzę, aby udało się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mam wiele informacji od dziewczyn, które mówią NAM: TO SIĘ MUSI UDAĆ!!! TO SIĘ UDAJE!!! Jestem bardzo rozżalona, bo biorę prochy na oskrzela i inne i widzę, że po świętach to chyba zawcześnie na starnaka! Jestem bardzo rozżalona, że prawie zrezygnowana. Mąż chyba będzie też, jak powiem, że może trzeba przeczekać i dopiero w styczniu i to mnie jeszcze bardziej zaboli. Ale myślę sobie, ale co nas zbawi ten cholerny miesiąc, bo jeśli miałby on dać zdrówko na całe życie dla naszego Maluszka to przecież musimy poczekać! Szukam deski ratunkowej! I chwytam się najmniejszgo patyka... chyba jak nie jedna z Was. EWCIU, TRZYMAJ SIĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CELICA
Wiecie co może to głupie co napiszę,ale ja jak biorę folik to się zle czuję,dlatego już nie biorę!W dwóch pierwszych ciążach nie brałam i było ok.Jak tą trzecia zaplanowałam i szpikowałam się tym kwasem foliowym to co wyszło...Mam takie przeczucie,może chce mieć ,że to przez ten kwas.Nie bede go brała!!Zresztą po co bo nie planuje juz żadnych ciąż.A gdyby tak się przypadkiem cos mi przytrafiło( z kochankiem oczywiście,ups z mochankiem lepiej)to przecież kwas foliowy jest tez w pożywieniu,nawet w polendwicy sopockiej czy fasoli i wielu innych rzeczach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny musimy być silne!! Musimy wierzyć że 2007 będzie nasz, że na pewno będzie lepiej!! Musimy po prostu chcieć... Niestety nie będzie mnie tu z Wami przez 4 kolejne dni - wyjeżdżam - ale za to jak wrócę nadrobię zaległości - obiecuję:) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo bardzo mi przykro Kochana Ew że tak sie stało. Naprawde bardzo mi przykro............................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peppetti ja musiałam iść do banku po kasę , bo jeszcze mi karty nie przysłali(zapisałam się do nich dopiero tydzień temu) i muszę wypłacać w kasie. A przy okazji jak juz byłam w Alejach to zapłaciłam sobie telefon. Ale wiekszość opłat robię zaraz po pierwszym własnie przez internet. Lidka ja mam pytanie niedyskretne: co robiłaś w USA i gdzie dokładnie byłaś. Interesuje mnie ten kraj i kiedyś chciałabym go \"zwiedzić\". Byłam dzisiaj na wernisażu i spotkałam dawnego kolegę (a własciwie on mnie poznał bo ja bym go w życiu nie poznała). No i powiedział mi że nic się nie zminiłam (co można uznac chyba za komplement). Wyobrażcie sobie że razem z jego dziewczyną chodziłam do liceum. Oni zresztą byli parą ponad 10 lat. I on mi dzisiaj mówi że się zdecydowali po tych 14 latach rozstać. Ona pracuje teraz w banku w Warszawie i własnie w czerwcu się hajtnęła. Nieżle , a byli tacy nierozłączni. Co do mięsniaków to ja nie miałam i mam nadzieję miec nie będę, ale za to w ciąży z Mateuszem miałam nadżerkę, która \"odkryto\" dopiero przy porodzie. Wtedy też mi ją usunęli. Na szczeście okazała się niegrożna dla ciązy. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikapie
tiki-tak - naprawde, znam taka dziewczyne i on dzis ma piekne zdrowe coreczki. Lidka -ja zastanawialam sie czy nie wziac kredytu w Polbanku ale chyba w koncu multibank.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madusia_31
Dziweczy7ny główki do góry.Ewa wspolczuje ci bardzo ale cos Wam napisze na pocieszenie moja kolezanka 2 cize pod rzad poronila ma sliczna 4 letnia core moja przyszla szwagierka 1 dziecko rodzila w 7 miesiacu martwe 2 poronila w 2 miesiacu lekarz po tym drugim dziecku nie kazal jej czekac tylko robic nastepne i dzis ma 16 letniego przystonego zdrowego jak rydz syna wiec nam sie tez uda.Miesniaka tez mialam pare lat temu ale sie wchlonal a nadzerke mialam wypalana ale ja po prostu wiem i juz ze nastepne bedzie zdrowiutkie.A 2 moje kolezanki teraz leza na porodowkach.Jedna i druga 1 cize miala obumarla a teraz przenosily.jedna z nich byla ze mna w szpitalu duzo musiala lezec bo miala krwiaka i polipa ale donosila i teraz czekam na wiadomosc czy juz urodzila ale maly w brzuszku jest duzy i zdrowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa Marchewa... wsółczuję ci ogromnie... nie znajduję słów by Cie pocieszyć... więc nic nie napiszę \"mądrego\"... \"bo mądrość milcząc opusciła ręce...\" myślami jestem przy tobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CELICA
Boże ja tak czytam co piszecie o tych swoich szwagierkach,siostrach,kolezankach które poroniły pierwsza ciąże,drugą o mięśniakach ,polipach i przeróżnych rzeczach których kiedys nie było!!!Tak mi sie wydawało,ale pewnie były tylko sie nie mówiło,nie słyszało.Oj nie wiem,albo ten świat jest naprawde taki poprzewracany do góry nogami!!Jedno jest w tym wszystkim tylko pocieszające,że pomimo tych trudności te dziewczyny urodziły jednak zdrowe dzieci!!Tak,bo się nie poddały!! Ja znam jedną dziewczynę,zresztą położną,która miała problemy z zajściem,wiem,że długo się leczyła,az w końcu jak miała 36 lat urodziła synka!! Oj,zaglądam tu na chwile ,ale zmykam juz sie uczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia79 pewnie, ze idź na tą rozmowę. Zawsze jest trochę stresu, ale uczysz się siebie na takich rozmowach. Na następnej jest już łatwiej. A jesli chodzi o te mięśniaki, polipy, nadżerki i inne jeszcze gorsze choroby, poronienia itp,itd to zawsze były! Jak już nauczono się je rozpoznawac i ewentulanie leczyć to kobiety nie rozmawiały o tym między sobą tak jak teraz...bo to było wstydliwe. teraz są takie czasy, że w sumie to i koledze można powiedzieć, że się ma nadżerkę na szyjce macicy i nawet się czerwoną na twarzy nie zrobić :) . Takie czasy...o wszystkim się mówi. A za czasów naszych babek to mężowie często nie wiedzieli, że ich żony mają jakies \"kobiece\" problemy... A jesli chodzi o moją pracę to chyba wybiorę tą pierwszą opcję a nie polbank - bo tu jakieś kombinacje są!!! Dowiedziałam się kilku nieprzyjemnych rzeczy odnośnie kontaktów polbanku z moim byłym bankiem... Wiecie co? Może wszystkie poczekajmy do stycznia ze staraniami. Może lepiej będzie zacząć w Nowym Roku? Bo ten ma nam sporzyjacć. Celica no jeszcze nie słyszałam, zeby od kwasu foliowego źle się czuć! :), to pewnie podświadomość!!! Bo folikiem to chyba i przedawkowac nie można. A w warzywach czy mięsie jest go mało i chyba większość się jakoś wypłukuje z organizmu...tak kiedyś czytałam. O a ja dzisiaj z tych wrażeń zapomniałam o foliku , dzięki Celica za przypomnienie :) . Mój mąż pojechał do znajomych. Ja zostałam w domu...mimo tego, ze to w tej chwili jedna z najlepszych koleżanek. No nie pojechałam bo ona jest w ciąży i nagle zaczęło mi to przeszkadzać. W zasadzie nie nagle tylko od chwili kiedy już widac u niej brzuch!!! Bo ja miałam starszą ciążę od niej o 2 tygodnie i nie chcę wyobrażac sobie jak ja bym teraz wyglądała, bo mnie szlag trafi! No i na koniec sie wkurzyłam i znowu się rozpisałam, wybaczcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a chciałam tylko jeszcze dodać, hihih, że mam już jeden pokoik wymalowany (akurat ten który miał być dla dziecka) na żółciutko. Ale taki jest żółty, ze gdy weszłam do pokoju to az mi się w głowie zakręciło :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja w ogóle nie biore kwasu fol bo zapominam i przypomina mi sie kiedy wy o nim piszecie. hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CELICA
z tym kwasem jak powiedziałam ginowi to stwierdził,że moge zle tolerowac dany preparat i właśnie kazał mi zmienic na folik,bo wczesniej brałam kwas foliowy 0,4 .Poniewaz jak wiecie moja ciąża była planowana brałam ten kwas na 3 miesiace przed poczęciem i przeciez wtedy nie wiedziałam,że się tak wszystko skończy.Nie mogła to byc podświadomośc,bo czułam sie naprawde niezbyt dobrze ale brałam bo chciałam żeby wszystko było ok.A poza tym mam dwie córkii nie brałam nic takiego w czasie tych ciąż,więcej,nie brałam żadnych witamin!!Ale ja wcale nie chce nic nikomu sugerowac,to tylko moje osobiste dziwne odczucia.Tylko z mojego doświadczenia trochę dłuższego niz wielu z was,wiem,że jest też cos takiego jak intuicja.Oprócz tego to wiele chorób jest w naszym umyśle i silna wola,którą potrafimy wyzwolic jest w stanie zwalczyc naprawdę wiele!!Dziewczyny ja wiem ,że jeśli się czegoś naprawde bardzo chce to mozna to osiagną.Nie jest to łatwa droga,ale pamietajcie ,że naprawde dużo zależy od nas! Tak wogóle to troche sie dogadałam z moim męzem dzisiaj w nocy :)Bo tak chciałam :) Ucze się ucze i już nic nie rpozumiem,hihi, chyba jutro odstawie książki bo mi sie zaczyna mieszac. Dobranoc.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he i zapomniałam o tym kwasie foliowym, nie wzięłam dziś (ostatnio często zapominam o nim) a już leżę w łózku... mój mąż jeszcze nie wrócił. A EvaWer wcześniej pytałas mnie o USA. No to już ci odpowiadam. Byłam tam dwa razy (raz 5 miesięcy, a za drugim razem 6). Jak się studiuje to ma sie duuużo czasu i znacznie więcej możliwości. Byłam tam dwa razy z moim mężem (za pierwszym razem był moim chłopakiem, a za drugim już narzeczonym). Pojechaliśmy tam na wakacje, żeby 1. zarobić, 2. pozwiedzać, 3. zobaczyć jak tam jest. No i powiem Ci, że mi się bardzo podobało, ale chyba na stałe bym tam mieszkac nie mogła. I tu mam na myśli ludzi. Bardzo ciężko znaleźć tam prawdziwych dobrych znajomych (nie wspomnę o przyjaciołach). No i mentalnośc ludzi tam jest zupełnie inna. No generalnie są głupsi, żyją imprezami (tu mam na myśliu nawet ludzi po 50ce). Po pracy jadą samochodami do baru, tam piją i pijani samochodem wracają. Bardzo dużo palą zielska (wiek nie ma znaczenia) i bardzo lubią mieszać drinki z valium... A poza tym, za tygodniową pensję można kupić laptopa, albo kamerę cyfrową. Nie przejmujesz się, że nie masz pieniędzy bo za 7 dni dostaniesz kolejny czek. Kupujesz kurtkę skórzaną za niecałe dwa dni pracy...ech, czasem mam ochotę tam wrócić. Popracować w kasynie (bo tam pracowałam-byłam kasjerką, wypłacałam $ tym którzy wygrali) i kupować te buty i torebki (niektórych butów jeszcze na nogach nie miałam, leżą i czekają). Stany wspominam super. Tam nauczyłam się jeść sushi (codziennie) - za 20$ kupowało się ogromny zestaw (20$ to było dokładnie półtorej godziny mojej pracy, tutaj za półtorej godziny pracy to ja moge kupić sobie papierosy...). mogłabym gadac i gadac, a to trzeba samemu zobaczyć. Życzę wam żebyście mogły sobie tam pojechać, bo warto zobaczyć. Zresztą teraz to nie problem, trzeba tylko wygrac w totka! Zostały mi super zdjęcia i filmy no i wspomnienia! I LOVE NY :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heja No i całe szczęście kończy się ten 13-sty Ja jestem sfochowana na moją druga połowę, bo po pierwsze nie dał znaku życia w trakcie nocnego wyjazdu na drugi koniec Polski, po drugie jak to dobrze znacie komputer i telewizor to numer jeden. My Ta 13 to w sumie pechowa dla mnie prywatnie głównie przez to co zdarzyło się 3 miesiące temu ale w sprawach zawodowych szczęśliwa. Dzisiaj odniosłyśmy pierwszy większy sukces ponieważ sfinalizowałyśmy duże opracowanie, które było naszym pierwszym zleceniem. O skali tego opracowania świadczy to, ze był on pisany przez miesiąc non stop przez 4 osoby, a opiniowanie w urzędzie trwało 4 miesiące, chociaż urząd może opiniowac to nawet przez 6 miesięcy. Tak więc dzisiaj w pracy piłłyśmy z tej okazji szampna. Już za 39 minut pozostanie 18 do przywitania szczęsliwego dla nas wszystkich 2007 roku. Tak jak rok temu było mi szkoda strarego roku, ponieważ w 2005 roku był nasz ślub, tak tym razem bardzo się ciesze, ze stary się kończy. Dobra nocka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania no to gratulacje, w 2007 pewnie będziecie miec same sukcesy w pracy :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×