Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bujająca w oblokach.

Marze o domu w starym stylu

Polecane posty

Mam nóżki do ławki !!!!! :D Po 35 zł za sztukę. Taniej chyba nie znajdę, a jak znajdę, to kupię, bo w przepasnych czeluściach mego ogrodu na jednej ławce na bank się nie skończy :P Oczywiście pan mąż by gotowy dla świętego spokoju zakupić za 45 zł ! za sztukę, bo akurat dojrzał nóżki, chociaż znaleźliśmy już po 40 zł /sz. On właśnie z tych, co to ,,weźmy już jak są, nie szukajmy dalej,, a dosłownie pare stoisk dalej facet miał właśnie w tak niskiej cenie, po drugiej stronie znów po 40 zł/szt. I dogadałam małżonowi, że gdyby kupił wtedy to teraz byłoby mu przykro. Jedną parę niestety tylko wzieliśmy, bo więcej nie miał, ale może następnym razem też będzie? Bo to bazarek. W każdym razie jestem bardzo zadowolona z polowania :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi - gratuluję \"wynorania\" cennego znaleziska. Ja osobiście bardzo lubię żeliwo. Ostatnio skusiłam się na stoliczek na żeliwnej nodze . Targowanie nie bardzo mi wyszło, bo to było Allegro, ale o stoliczku marzyłam już daawno. Kiedyś ,w czasach naszych wybitnych niedoborów finansowych ktoś mi takowy (identyczny) sprzątnął z miejscowego komisu..no i klapa :( Więc jak objawił mi się teraz taki na allegro, skorzystałam bez chwili zwłoki :):):) Stoliczek jest żywcem przeniesiony z francuskiej kafejki. Noga wspiera się na 3 lwich łapach, a blat jest okrągły, z białego marmuru. Żeby przykleić blat z żeliwną podpórką szukalismy z Farmerem specjalnego kleju . No i szczęściem w miejscowym składzie budowlanym był specjalny silikon do połączeń - kamień/metal. A z jakiego drewna zrobicie szczeble do ławeczki? A będzie stała pod gołym niebem ? A czymś zabezpieczysz żeliwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno będzie stała pod gołym niebem. Drewno do niej zakupimy w składzie drewna, takie już gotowe deseczki. Nie zastanawiałam się nad maźnięciem czymś nóg, ale jeszcze o tym pomyślę, skoro poddałaś taką myśl, natomiast drewno pewnie czymś tam pomalujemy, co by tak szybko się nie zniszczyło. Ławeczka z tych tak zwanych że cienkie deseczki idą na siedzenie i oparcie. Dowiadywaliśmy się w sklepie ogrodniczym, to taka gotowa to prawie 400 zł :O Moje nóżki nie są aż tak ozdobne, jak widywałam, na pewno to też ma wpływ na cenę, u mnie taki jakby delikatny motyw kwiatowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cicho-borowska//:) Nowe nóżki, takie czarne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio jestem stęskniota za tym tematem, stąd mnie tu aż tyle. Ja łapię takie fazki, obecnie mam fazkę na urządzanie... może to za dużo powiedziane, ale upiększanie pomieszczeń. Moja uwaga skupiona jest na oknach. Większość okien jest jeszcze goła, a to dlatego, że wiele pomieszczeń było niepomalowanych. Udało nam się pomalować wiatrołap, wprawdzie na biało, ale ja mam mieszane uczucia jeśli chodzi o kolory ścian. Z jednej strony podobają mi się kolorowe ściany, ale z drugiej strony, biały jest łatwiej utrzymać w czystości w brew pozorom. Biała farbka z pędzelkiem , ciach , mach i brudne fragmenty ścian znikają, z kolorem tak się nie da. Niby są te zmywalne, ale one są za drogie. Normalna biała farba na duże powierzchnie kosztuje z 14 zł? plus minus, a kolorek farby zmywalnej dla naszych dużych powierzchni to najmniej 70- coś złotych :O Biały potrafi być depresujący, na przykład dla mnie, ale znów łatwiej dobrać pod niego dodatki, bo jest neutralny. I tak zawsze się namorduję, za nim przekonam głowę aby dać kolorek. Zresztą teraz też szukam (nadal) kolorku do klatki schodowej. Na razie malujemy ją na biało, jako podkład, ale już widzę, że ten kolor nie przejdzie. Niby jaśniej, niby powiększa optycznie pomieszczenie, ale nieziemsko zimne się zrobiło, źle mi w tym. Może jakbym jakieś dodatki od razu dała? Nie mamy jeszcze schodów zrobionych, tyle co drewniane, sosnowe poręcze. Może z tymi dodatkami te białe ściany wcale tak źle by nie wyglądały? Wracając do okien, to jestem na etapie firanek. Ostatnio skłaniam się ku zazdrostką (czy jak to się nazywa fachowo) i takim króciutki na dole firaneczkom. A u góry myślę o roletach. Widziałam u znajomych roletę taką w kwiaty, z pięknie ozdobionymi krawędziami, no miód malina :D Zachwyciłam się :D:D:D DO kuchni to na bank. Jeszcze nie wiem jakie do kalatki schodowej i największe moje zamrtwienie co dać do sypialń. Czy standartowy karnisz, firanki i zasłonki, czy może rolety i jakaś firaneczka u góry, co by klimacik trzymać ? osobiście lubię firanki i zasłonki, takie ciepło wprowadzają, no i dla mnie komfort, bo jak mi sie zachce jakiś zmian, to załonki wymienię na inne i już :D Z drugiej strony, firanki bardzo parapet zasłaniają, a mnie z niewiadomych powodów, bardzo podobają sie odkryte parapety. Znajoma ma żaluzje i na górze powieszoną taką niezadługą firaneczkę na pojedyńczym karniszu, ślicznie to wygląda. ALe ma to w saloniku, nie wiem jak to by wyglądało w sypialni? U chłopców, to pewnie przejdzie, bo oni jakieś skarby na parapecie będą trzymać, ale w naszej, takiej stylowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamęczę Was... ale jakaś tęsknota za czymś mnie schwyciła i tak uczepiłam się tego tematu. Mając niespodziewanie czas dla siebie, dzieci się zajmują sobą, to czytam sobie po raz kolejny, topik od początku :) Ostatnio szukam swojego stylu. Pare dni temu, czytając inny topik znalzłam taki wpis.Pomimo, że wieloktotnie go czytałam, to teraz dopiero zwrócił aż taką moją uwagę. Pzowolę go sobie zacytować, mimo że autorka Shalla, napisała go na jesieni 2004 roku, ale w obecnym stanie mego ducha, wywarł na mnie ogromne wrażenie, do tego stopnia, że bardzo poważnie zaczełam sie zastanawiać, jaki to jest ten właśnie styl? Shalla napisała ,, Temat starocie, to mój ulubiony :) Dopóki mieszkałam w bloku, nie było mowy o antykach, bo chatka była ciasna i w ogóle. Mam obsesję na punkcie przemeblowywania, ciągle dodawania czegoś, wymieniania, zmian w wystroju itd. No i w mieszkaniu to sie odbywało niemal rytualnie 2 razy w miesiącu. Aż nabyłam dom. No ! Hulaj dusza, piekła nie ma! Zaliczyłam wszystkie bazary ze starociami, i wszelkie maliny antykowe i oto zaspokoiłam swoją manię antykową. Same starocie, często za grosze, własnoręcznie często odrestaurowane. Wszystko bomba. Ale oto coś innego zburzyło kompletnie mój spokój ducha ( już po fali uniesień...) . Te meble ważą po kilkaset kg! Nie ma mowy o przestawianiu ich 2 razy w miesiącu. Gorzej ! Nawet raz do roku, to jest nienormalny wysiłek przy zatrudnieniu kilku ludzi. Kredensy pod same sufity są właściwie wpasowane raz na amen w dane miejsce i klops. Przesuwanie ich dodatkowo jest bez sensu, ponieważ pod nimi nie odbarwia się drewniana podłoga - odbarwia sie ( i to pięknie ) ale tylko tam gdzie pada na nią słońce. Więc jak poprzesuwam teraz meble, bo będę miała plamy..... Wszelkiego rodzaju komody, serwantki, albo szafy ( takie wielkie dębowe ) sa praktycznie nie do ruszenia. A jeszcze ze względu na ich rozmiar jest faktycznie mało wariantów ich ustawienia. No i klops. Musiałam pogodzić się z tym, że pewnie na łożu śmierci nadal będę oglądać to samo ustawienie. Straszne......,, I jeszcze taka wypowiedź tej samej autorki ,,Witam. No ja to jestem fanem wszelkich staroci i najchętniej zagnieździłabym się na moczar w szkockim zamku w XII wieku A tak serio: no ja mam wszystkie starocie ( meble ) w ciemnym kolorze - takie typowo ciemne drzewo, jakby było pobejcowane. Ciemne stoły dębowe, ciemne stoliki na lampki nocne itd. Do tego pięknie pasują koronkowe dziergane firmany i obrusy, a jeśli chodzi o kanapy, czy fotele, to sa jaśniejsze u mnie - obicia sa np. w zieleni, albo bordo, no takie starodawne, więc się ładnie kolorystycznie prezentuja na ciemnym tle tych szaf i kredensów. A do tego mam zasłony np. w miodowym kolorze - takie pluszowe i to też ładnie kontrastuje i pasuje do podłóg. Co do mosiądzu to nie mam zdania. Ciężkie jest to diabelstwo. Mam może ze dwa dzbanki ( samoobronne, jak słowo ) i raczej służa jako ozdoba w łazience. Natomist kinkiety, żyrandole, świeczniki - mosiądz tak, ale pod warunkiem że taki przyciemniony. No, jak po prostu nie lubię, jak się coś strasznie świeci, jak na ruskim bazarze, więc unikam takich wypolerowanych na wysoki połysk dodatków. Ale to już rzecz gustu. Do ciemnych mebli pasują tez takie przyciemniane mosiężne okucia - jakieś zawiaski, klamki, uchwyty. Ale ja osobiście preferuje oksydowane srebro, jeśli już ( albo coś imitującego ten kolor ). Mosiądz w ostateczności. POzdrawiam,, Przyznam się Wam, że to zdanie ,,No ja to jestem fanem wszelkich staroci i najchętniej zagnieździłabym się na moczar w szkockim zamku w XII wieku ,, sięgneło ukrytych głębin mojej duszy i zakołatało jakimś nieznanym, odległym, wręcz zapomnianym prastarym uczuciem , wspomnieniem, czymś zywym i bardzo mi bliskim. Może stąd snuję się po domu i zastanawiam się nad wystrojem, po mimo, że postury dworku nie ma i daleko mu do niego, to jednak ten powiew z wnętrza mnie, który został obudzony nie daje mi spokoju i tak szukam, jak połączyć kwadratową bryłę domu o formie współczensej z wnetrzem dworkowym z minionych wieków? Chciałabym Shalle zaprosić tutaj, ale ona pisze na pomarańczowo i nie mam do niej kontaktu, ale może ktoś , kto ją zna z jakiegoś topiku, kiedyś pisała na dziecięcym, może przekaże? My znamy się z ogrodniczego, dawno, dawno temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i czytam sobie od początku... Belva//:) szkoda, że już tutaj nie zaglądasz... farmerka//:) na początku topiku napisałaś o złomowisku jako kopalni staroci. Kurcze, to ja nie mam szczęścia. Mąż swego czasu wielu rzeczy potrzebował typu siatka, kołki metalowe, druty i w sumie mimo mieszkania tu gdzie mieszkam i kilku złomowisk, to nic nie znalazłam... czasami wydaje mi się, że w mieście większe miałabym szanse na trafienie czegoś ciekawego. sisula//:) zaglądasz tutaj jeszcze? Gdzie podziały się ludki z początku topiku? tuurma//:) Zacytuję fragment do którego nawiążę, tak chyba będzie prościej, bo trudno pamietać , co pisało się rok temu ;) Napisałaś ,,Byłam dwa razy w Słomczynie, super! Udało mi się nabyć cud stolik kawowy do salonu (30zł!), kilka lamp (już nie liczę dokładnie, ile), świeczniki, doniczki ,, Cenę stolika mam, a powiedz mi w jakich cenach zakupiłaś świecznki i doniczki. Szczególnie zależy mi na świecznikach, bo ostatnio zaczełam polować i na nie... ech, na co ja nie poluję :P. Zdaję sobie sprawę, że i tam na pewno ceny sie zmieniają z czasem, ale będzie to dla mnie jakieś porównanie. Zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce, ale mam okazję kupić świeczniki z mosiądzu, tylko że one jakieś lekkie mi się wydały, wysokość tak z 15 cm maks, ja jedną świeczkę, bez ozdobników, tyle co jest taki jakby kielich przy nasadzie do świecy, aby wosk nie lał się po świeczniku i cena tego jest 15 zł/sz zastanawiam sie, czy to dobra cena? Będę Wam tak smęcić... Tuurma//:) zadumałam się nad historią blatu po dziurze pod zlew. Już wcześniej zwróciłam na nią uwagę... u mnie sztuk dwie: po zlewie i po płycie gazowej. Grube, fajne. Jedna jest jako postument pod małą kuchenkę elektryczną, druga stoi jak blat na szafce łazienkowej, która mieści się w kuchni. Na razie robi za dodatkowy kuchenny blat ;) Ale tak sobie właśnie myślę, że warto wykorzystać. kotkaaa//:) I jak tam odnawianie mebelków? W styczniu pisałaś o jakimś ładnym kredensie :) Borosia//:) Znów trafiłam na Twój wywód (bardzo ciekawy dodam) o 5 elementach. przede wszystkim interesuje mnie ta zgodność, czy wręcz niezgodność ogień-drewno. Ja osobiście w życiu rozgraniczam na żywioły a nie materię, ale tak jak napisałam, zaciekawiło mnie to bardzo... powiedź mi jak wygląda sprawa wody z drewnem. Jeśli chodzi o żywioły, to gra idelanie, ale jak to wygląda przy tej zasadzie ,,5 elementów,,? Rzomawiałyśmy zimą na temat wiszących sznureczkach w otworach drzwiowych. Nadal ich nie mam, w miedzy czasie zmieniła mi się koncepcja i chodził mi po głowie materiał, ale to jeszcze wszystko głęboko w głowie siedzi. Dotałam do 12 strony i muszę zrobić przerwę, bo już głowa spuchła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku, Emmi, tak się rozpisałaś, że nie wiem od czego zacząć. Spróbuję po kolei ;) 1. Kolory ścian Skoro biały ziębi, a intensywne kolory na dłuższą metę męczą, to może biel lekko złamana? Czyli krem, jasny beż, jaśniutki szary? Góra klatki schodowej i cały hol na górze są u nas pomalowane takim ni to różem, ni to zszarzałym lila. Ale nikt się tego nie domyśla, bo na dużej powierzchni wygląda jak biały lekko przyszarzały :) Sypialnię mamy białą, myślę o zmianie tego z czasem na kolor kawy z mlekiem, może takiej lekko przyszarzałej. Przyległa łazienka jest w kolorze rozbielonej pistacji. Pokój Bobka jest jasnożółty (też raczej pastelowy). Mam słabość do intensywnych barw, ale trzeba uważać. Generalnie uważam, że lepiej wyglądają i mniej się nudzą kolory ciepłe - czyli ceglasty, purpura, brąz, ewentualnie pomarańczowy a nie róż, intensywny błękit, szafir czy fiolet. Tak czy siak, super intensywne barwy zostawiłabym do holów, kuchni, ewentualnie salonu, a nie do sypialni. 2. Ławeczki Gratuluję znaleziska, jeżeli możesz to zdradź gdzie ten bazarek? Sugeruję deski dać nieco grubsze (np. calówki), nie będą się tak wyginały pod ciężarem siedzących osób. Do impregnacji polecam olej do mebli lub pokost lniany (można też impregnować Drewnochronem, lub malować jakimś środkiem do stosowania na zewnątrz). Do restauracji mojej starej ławki użyłam produktu z tej ostatniej kategorii, wygląda bombowo. Spróbuję zrobić zdjęcie i wstawić do garnka. Żeliwnych nóżek nie malowałam, wcale im niespieszno bardzo rdzewieć, a ja je wolę takie spatynowane. 3. Świeczniki na Słomczynie Nie wiem, jakie Tobie chodzą po głowie. Na ekotopiku w temacie Koliberka znajdziesz zdjęcie takiego wiszącego świecznika-żyrandola, który kupiłam za 20 albo 30 zł (dalibóg, nie pomnę). Znajoma, która ma manię dot. srebrnych świeczników (takich na pojedyncze świece) potrafiła się stargować nawet na 2zł (ale ona się naprawdę potrafi targować i być tak upierdliwa, że sprzedawcy się zgodzą na wszystko, byle tylko nareszcie sobie poszła ;) ). Ja szukam bezskutecznie takich dużych, masywnych, które mogą stać nawet na podłodze (są takie i ponad metr wysokości). Lubię też świeczniczki na tea-lighty - szklane, drewniane, ceramiczne. 4. Antyki O gustach się nie dyskutuje... ale dla mnie antyki w domu nowym i nowoczesnym są ok, jako dodatek. Ale urządzenie wyłącznie gdańskimi szafami - nie bardzo. Nie to środowisko, nie te gabaryty. Rezultat jakby ktoś chodził w przyciasnym ubraniu. W skrócie stylowa lampka, taboret z rzeźbionymi poręczami, lustro w złoconej ramie - jako akcenty - tak. Ludwiki w wiejskiej kuchni, telewizor na kredensie - I don\'t think so. 5. Firanki Myślę, że niewyszukana roleta na okno, a na ładnym karniszu krótka firanka, zwłaszcza fikuśnie upięta li tylko dla dekoracji to bardzo wdzięczny pomysł i pozwala oglądać kwiatki na parapetach (albo nie kwiatki, tylko ładny widok za oknem). U nas w kuchni są zamontowane zazdrostki - są takie przylepiane do skrzydła okna regulowane pręty w różnych kolorach, na nich wiesza się firanki. My mamy takie kremowe, koronkowe, jakby na szydełku zrobione z wzorem w kaczki. Farmerko, też lubię takie stoliki... może też gdzieś upoluję. Oby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku, Emmi, tak się rozpisałaś, że nie wiem od czego zacząć. Spróbuję po kolei ;) 1. Kolory ścian Skoro biały ziębi, a intensywne kolory na dłuższą metę męczą, to może biel lekko złamana? Czyli krem, jasny beż, jaśniutki szary? Góra klatki schodowej i cały hol na górze są u nas pomalowane takim ni to różem, ni to zszarzałym lila. Ale nikt się tego nie domyśla, bo na dużej powierzchni wygląda jak biały lekko przyszarzały :) Sypialnię mamy białą, myślę o zmianie tego z czasem na kolor kawy z mlekiem, może takiej lekko przyszarzałej. Przyległa łazienka jest w kolorze rozbielonej pistacji. Pokój Bobka jest jasnożółty (też raczej pastelowy). Mam słabość do intensywnych barw, ale trzeba uważać. Generalnie uważam, że lepiej wyglądają i mniej się nudzą kolory ciepłe - czyli ceglasty, purpura, brąz, ewentualnie pomarańczowy a nie róż, intensywny błękit, szafir czy fiolet. Tak czy siak, super intensywne barwy zostawiłabym do holów, kuchni, ewentualnie salonu, a nie do sypialni. 2. Ławeczki Gratuluję znaleziska, jeżeli możesz to zdradź gdzie ten bazarek? Sugeruję deski dać nieco grubsze (np. calówki), nie będą się tak wyginały pod ciężarem siedzących osób. Do impregnacji polecam olej do mebli lub pokost lniany (można też impregnować Drewnochronem, lub malować jakimś środkiem do stosowania na zewnątrz). Do restauracji mojej starej ławki użyłam produktu z tej ostatniej kategorii, wygląda bombowo. Spróbuję zrobić zdjęcie i wstawić do garnka. Żeliwnych nóżek nie malowałam, wcale im niespieszno bardzo rdzewieć, a ja je wolę takie spatynowane. 3. Świeczniki na Słomczynie Nie wiem, jakie Tobie chodzą po głowie. Na ekotopiku w temacie Koliberka znajdziesz zdjęcie takiego wiszącego świecznika-żyrandola, który kupiłam za 20 albo 30 zł (dalibóg, nie pomnę). Znajoma, która ma manię dot. srebrnych świeczników (takich na pojedyncze świece) potrafiła się stargować nawet na 2zł (ale ona się naprawdę potrafi targować i być tak upierdliwa, że sprzedawcy się zgodzą na wszystko, byle tylko nareszcie sobie poszła ;) ). Ja szukam bezskutecznie takich dużych, masywnych, które mogą stać nawet na podłodze (są takie i ponad metr wysokości). Lubię też świeczniczki na tea-lighty - szklane, drewniane, ceramiczne. 4. Antyki O gustach się nie dyskutuje... ale dla mnie antyki w domu nowym i nowoczesnym są ok, jako dodatek. Ale urządzenie wyłącznie gdańskimi szafami - nie bardzo. Nie to środowisko, nie te gabaryty. Rezultat jakby ktoś chodził w przyciasnym ubraniu. W skrócie stylowa lampka, taboret z rzeźbionymi poręczami, lustro w złoconej ramie - jako akcenty - tak. Ludwiki w wiejskiej kuchni, telewizor na kredensie - I don\'t think so. 5. Firanki Myślę, że niewyszukana roleta na okno, a na ładnym karniszu krótka firanka, zwłaszcza fikuśnie upięta li tylko dla dekoracji to bardzo wdzięczny pomysł i pozwala oglądać kwiatki na parapetach (albo nie kwiatki, tylko ładny widok za oknem). U nas w kuchni są zamontowane zazdrostki - są takie przylepiane do skrzydła okna regulowane pręty w różnych kolorach, na nich wiesza się firanki. My mamy takie kremowe, koronkowe, jakby na szydełku zrobione z wzorem w kaczki. Farmerko, też lubię takie stoliki... może też gdzieś upoluję. Oby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj się totalnie lenię... no może małą przerwę sobie zrobiłam od netu i poszłam powyrywać trochę olch, które makabrycznie zarastają mi... załóżmy trawnik :P czytania c.d. ;) Tuurma//:) kurcze, zapomniałam obejrzeć sobie dokładnie Twoją łazienkę :D Ale tak wiele było do podziwiania i ogladania , że zapomniałam. Koniecznie muszę nadrobić to przy kolejnej wizycie ;) Bazarek jest w Stanisławowie, to tak od razu rzucę, co by nie zapomnieć nazwy :) Tuurma wielkie dzięki za te porady :D Namąciłam trochę tymi postami i poruszaniem tylu spraw na raz, można się pogubić. Z tymi schodami u mnie to nie taka prosta sprawa. Moja klatka schodowa to taka najprawdziwsza klatka schodowa jaka jest w bloku, tylko węższa . Chodzi o to, że piony ładnie zachodzą się na siebie, ściany tworzą takie łączenia. Nie wiem jak to wytłumaczyć, chodzi mi o to, że sama myślałam o jakiejś tonacji kolorów, ale nie umiem zrobić tego przejścia, aby ładnie się to zazębiało na ścianach z niższego piętra. Akurat myślę, o takich jakby zwykłych , niewysokich świecznikach, najfaniej na trzy świece ale i na jedną mogą być. Tylko, żeby to nie była taka typowa kolumna, tylko z taką jakby osłonką przed kapaniem wosku :) Byłam nawet na allegro i oglądałam... no nie znam się , w prawdzie widziałam kilka fajnych rzeczy, ale jakoś tak... jak to lubię mówić ,,nie uśmiechneło się,, to do mnie :D Punkt 4, tak? Z jednej strony marzy mi się cała kuchnia w stylu rustykalnym, a z drugiej strony... albo salon w stylu ktoś napisał ,,angielskim,, kojarzy mi się to z opiami Agaty Christie. Ooo! coś takiego bardzo mi się podoba :) Ale z drugiej strony boję się, że mi się znudzą i co wtedy? Tak jak napisała Shalla (znalazłam kontakt do niej, mam nadzieję, że się odezwie) raz postawiony mebel będzie tam stał na amen, ale czy to aż tak źle? aaaaaaa!!!!! Dlaczego w głowie nie może siedzieć jedna Emmi tylko z 500 tam siedzi i każda Emmi na swoją modłę radzi :P? bardzo podoba mi się pomysł koronkowych firanek w kuchni, ale ktoś tutaj napisał, że babcia się wymieniała, bo ciężko jej się prało, o co chodzi z tym praniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, angielskie meble nie są jakieś tragicznie masywne, żeby się nie dały ruszyć. To pierwsze primo :) A drugie primo :) jest takie, że moim zdaniem w domu to nie ma potrzeby tak latać z meblami w kółko - jak się już coś nareszcie ułoży w dobrym miejscu, to potem już człowiek nie ma tyle inklinacji, żeby coś przestawiać. Najwięcej przeprowadzek jest na początku - jak jeszcze nie znalazło się idealnego ustawienia, albo meble są przypadkową zbieraniną z wcześniejszych mieszkań (tak jak u nas).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, ja pisałam o koronkach. Dla mojej babci były one kłopotliwe, bo aby miały ładną formę, trzeba ja krochmalić i prasować. Chciała mieć \"stylonowe\", bo przepłucze się, \"z wodą\" powiesi i już. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do 5 elementów, to zarówno Drzewo- Ogień jak i Woda- Drzewo to zgodne pary. Jaka jest zależność pomiędzy Wodą i Drzewem? Jak już wspominałam energia Wody to wyciszenie, uspokojenie, robienie planów. Woda tworzy Drzewo, a Drzewo to silny impuls, aktywność, ruch ku górze, rozwój, działanie, aktywność. Zależność jest zatem taka :Co Woda ofiaruje, to Drzewo osiągnie. Jak z podlewanym nasionkiem. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Borosiu//:) dzięki za odpowiedź i za pomysł z filcem ;) tuurma//:) Ja jestem dziedzicznie obciążona zmianami wystroju co pół roku, nieważne, jak doskonale będą stały meble, za pół roku góra rok już będę szukała dla nich nowego miejsca :O Wiadomo, nie zawsze się da, więc wtedy w ruch wchodzą wszelkie firanki, zasłonki, serwetki, dywaniki, przesuwam to co się da, byleby oszukać samą siebie, że zostały dokonane wielkie zmiany. Mówisz, że styl angielski nie jest masywany :) hymmmm... muszę trochę poszperać o nim w takim razie :) A ten targ jest tylko w soboty i najlepiej być tam koło 8 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, \"styl angielski\" to pojęcie takie raczej skrótowe - przecież, tak jak wszystkie inne kraje u nich też style i w architekturze, i w meblach się zmieniały. Ja pisząc o \"angielskim\" mam na myśli raczej taką swobodną i swawolną zbieraninę, której przykłady często nam teraz serwują pisma np. \"m jak mieszkanie\", nie konkretny styl historyczny. Pisma zaczęły chyba pokazywać różne londyńskie mieszkanka pod wpływem naszych rodaków jeżdżących tam i siam, na Wyspy i z powrotem (generalnie to dobrze, zła strona jest taka, że niektóre rozwiązania z mojego domku, które 4 lata temu były oryginalne, teraz się nagle zrobiły \"modne\" i popularne).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na swoim przykładzie powiem,że idzie przywyknąć do nieprzestawiania mebli.W mieszkanku w bloku,razem z bratem ciągle coś przestawialiśmy,a pokój był 2*3.Teraz mam salon 25 m kw. i nie można przestawiać,bo tylko jedna ściana jest cała i tam stoją meble(czyli witryna i komódka z telewizorem)Reszta ścian to wejście do kuchni,okno,wyjście na przedpokój.Ja zmieniam tylko ustawienie kwietników i raz na 2,3 lata akwarium.U dzieci w pokoju nie chce mi się zmieniać,bo szafa 4 drzwiowa troszkę waży,a że mebel nowoczesny to nie chcę przesadzić i doprowadzić do rozpadu.Wczesny gierek to jednak miał swoją trwałość,BRW nie bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) ja od rana już szaleje... Nawiążę do tych koralików w otworach drzwiowych. Znalazłam wystrój w gazecie, gdzie wlaśnie było fajne rozwiązanie takiego przejścia jak u mnie. Zrobiłam zdjęcie zdjęciu, ale jakość jest taka sobie. Wstawiłam do fotosika, ale nie bardzo wiem, jak on współpracuje z kafeterią, a na garku nie mam jeszcze miejsca i przyznam się, że nie mam zielonego pojęcia jak tam wstawia się i kasuje zdjęcia. Spróbuję na razie przez fotosik. http://www.fotosik.pl/moje_obrazki.php

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Udało się !!! :D Skoro mamy zdjęcie to można teraz o tym pogadać. Zjęcie kiepskiej jakości, ale coś tam widać. Kolor jest bardziej wpadający w zieleń niż widać na tym moim zdjęciu, przynajmniej tak mi się wydaje jak patrzę na zdjęcie w czasopiśmie. Bardzo mi się to podoba . Nie myślę aby zasówać i odsuwać, raczej żeby po prostu tak przyozdobić wejścia w salonie. Mam dwa takie wejścia w salonie, rozumiem, że aby to pasowało to powinny być jednakowe. Jedne idą do kuchni, drugie na korytarz. Tutaj jest ,,dziura,, zrobiona pod sam sufit i jest prawdopodobnie karnisz-szyna zawieszona , u mnie niestety jest zrobione kwadratowe przejście i nie bardzo wiem jak ten karnisz zamocować, żeby przylegał do ściany. Problem u mnie rozwiązała by szyna we wnęce -otworze drzwiowym, ale wtedy jak to ładnie zrobić, aby ukryć kanty przejścia czy ukryć to prostokątne przejście? Mam nadzieję, że z pomocą podanego zdjęcia zrozumiecie o co mi chodzi. Acha, żeby wrazie czego nie było problemów, to napiszę, że zdjęcie jest zaczerpniete z poradnika domowego , marzec 2007. turrma//:) Masz rację, ale parokrotnie spotkałam się właśnie z określeniem ,,styl angielski,, który określał coś konkretnego i teraz czytając topik od początku, ktoś też tak napisał nawiązując do topikowego wątku. Mnie się określenie ,,styl angielski,, zawsze kojarzył z opisami Agaty Christie, taki styl przedwojenny jakby tak porównać... ale właśnie nie wiem... Natomiast czytając topik trafiłam na różne linki, miedzy innymi mebelki jakieś takie niekształtne i rzekłabym bardziej barowe niż domowe i aż takich ,,rycerskich,, mebli jak to nazwali w domu nie chciałabym mieć :D:D Niczym meble z Flinstonów :) amitka//:) hejka 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam już obszyte firaneczki i zaraz będę myła okna w wiatrołapie i je wieszała. Być może jestem jakaś stuknięta, ale bardzo lubię moment , kiedy gołe okna przystrojone są firanką, ten efekt zawsze sprawia mi ogromną przyjemność. Ciągle zapominam, ale dlatego, że już latam i jestem zakręcona... Farmerko :) czytając topik trafiłam na twoje zdjęcia, tak czułam, że tam jesteś, ale z niezrozumiałych dla mnie powodów, wpisywałam sam nick bez cyferek:O DOpiero jak czarno na białym podałaś, to mnie oświeciło, zawsze wiedziałam, że coś jest w tych dowcipach o blondynkach :P DO sedna... ja w wiatrołapie chcę właśnie pewne półeczki zasłonić zasłonką tak jak Ty masz w kuchni zasłoniete te szafeczki. Możesz mi powiedzieć, bo ja dojrzeć nie mogę jak to zrobiłaś, to znaczy jakie mocowanie dałaś, że sam materiał widać a gwoździka/haczyka czy co tam dałaś , nie widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi - zrobię zdjęcia i Ci prześlę - takie dokładne zbliżenia detalu. Te zawiesia farmer zrobił sam. Zasłonki /drzwiczki wiszą na cienkich aluminiowych rurkach wciągniętych w tunelik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koraliki wygladają jak materia jakaś co też daje dość fajny efekt.Może okna i wejścia udekorować w jednakowym stylu?Tylko czy to nie przytłoczy salonu,hmmm.Zależy jak duży jest salon,jak wysoki i jakie masz meble.czyli znowu jesteśmy w punkcie wyjścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amitka//:) spójrz proszę w podane przeze mnie zdjęcie, bo ja raczej skłaniam się ku takiej ozdobie w przejściu. Długo zastanawiałam się nad koralikami, ale one jako osłona jednak światło przepuszczają i nie zasłaniają należycie drugiego pomieszczenia, a taka kotara w drzwiach jak przyjdzie potrzeba, to i światło zatrzyma i nic nie będzie widać :) farmerka//:) Piąte przez dziesięte udało mi sie podejrzeć na twoim zdjęciu i podpis pod nim też mi ciut dopowiedział i tak sobie pomysłałam, że pałąk od zazdrostki przymocuje i na to materiał i chyba bedzie dobrze. Do prania łatwo będzie się zdejmowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi,ja właśnie o zdjęciu mówię :) A gdyby dać jakiś zwiewny,przecież nie musi być typowo zasłonowo.Ot,tak mi chodzi po głowie,to piszę,może akurat taką metodą coś fajnego wykombinujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hym... Oglądając różne wystroje stwierdziałam, że podoba mi się wystrój poprzez tkaninę w domu. I raczej ku tkaninom wszelkim się zwracam. Nawet zaastanawiam się nad tkaniną w przejściu na górę, na korytarz do sypialń... zaraz wyjdzie, że będzie naćkane tkaninmi to od razu napiszę, że nie. Kotara drzwiowa w salonie, nie wiem jak z przejściem z kuchni na korytarz, no i kotara na górze jako wejście z klatki schodowej na górę. Wcale tak dużo tego nie wychodzi. Zawsze jak mi się znudzi to będę mogła zdjąć i wymyślić coś innego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amitko//:) myslisz o czymś zwiewnym... hym... nawet trafiłam dzisiaj link o czymś właśnie zwiewnym... gdzie to było? Mam. http://www.muratordom.pl/wnetrza/drzwi-wewnetrzne/sposob-na-wejscie,6459_1510.htm I jeszcze znalazłam idąc śladem ,,stylu angielskiego,, doszłam do prowansalskiej kuchni i bardzo mi się podoba, ale moja kuchnia jest za mała. Trzeba zjechać na dół strony. http://www.meble.pl/pl/427,501/501/strona00/art293.html Wracając do zasłon zwiewnych, to jednak na razie chodzi mi po głowie jakiś cieżki, masywny materiał: marszczonyi upięty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki!!! Przyjechałam na chwilkę ale nie mogłam się opanować, żeby tu nie zerknąć i nie poczytać. Od niedzieli wracam na stałe. Jeszcze raz przepraszam Cię, Turmo, że nawaliłam. Naprawiłam w drugim miejscu, to popsułam w pierwszym. Takie życie. Czytałam o przemeblowaniu. Ja mam takiego kota na tym punkcie, że raz w miesiącu przemeblowuję i wydaje mi się, że na zawsze. A nieprawda! Za miesiąc jest to samo. A jeśli mi się nie powiedzie i Ślubny się sprzeciwia, to farbuję włosy. Więc i zdrowiej fizycznie oraz psychicznie jak się wyżywam na meblach. Emmi, co do firanek, to ja jakoś nie przepadam. Po pierwsze- zasłaniają parapet, po drugie- czuję się jak u babci, po trzecie- nie pasują do rustykalnego stylu, który kocham. Ale uwielbiam zasłony wszelkiego rodzaju. Chciałabym zrobić zasłoneczki w szkocką kratę do kuchni, myślę, że by pięknie pasowało. Byłam dzień w Kazimierzu Dolnym i kupiłam sobie skarbonkę. Będę zbierać na pierdułki do domku. Ale jest piękna! Zobaczcie na moim garnku! Dodam też parę zdjęć moich zasłonek.:) Spędzam troszkę czasu z moją siostrzyczką, obiecała, że doda jakieś nowe zdjęcia ze swojego domku do mojego garnka. Zobaczycie, czym się tak ciągle zachwycam. Co do zamczyska na moczarach- nie, nie, stanowcze nie. Byłam w Szkocji i choć klimacik fascynujący, zamki są przecudne, jednakże wilgotno, zimno i wszędzie duchy. Mi się marzy chata z drewna, z dużym gankiem i/lub werandą, gdzie mogłabym popijać kawkę i/lub herbatkę i czytać książkę. Hmm, rozmarzyłam się... No dobrze, wystarczy, bo czekają. Pozdrawiam serdecznie Koleżanki-Marzące-O-Domu. Do niedzieli!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olguchna//:) fajnie, że już jesteś, nawet jeśli na chwilę ;) Zaskoczyłaś mnie tą informacją, że do stylu rustykalnego nie pasują firanki. Zawsze wydawało mi się, że pasują. To w takim razie co pasuje do okien? Tobie marzy się chata , a mnie dobrze by było w takim starym zamczysku, z wieżami, z duchami i schodami i zakamarkami, z tą kamienną podłogą, tylko, że rzeczywiscie upiornie zimno tam było i wilgotno :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×