Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Misiek22

Problem z Kobieta

Polecane posty

Witaj Misiek:) ... proszę nie pytaj:( zamiast pracować, to patrzę tępo w monitor... szukam pracy- nowej i czekam na styczeń z nadzieją, ze beznadziejny Sylwester jakoś minie... nie lubię tej imprezy.... Czekam wiosny... hahahahaha... wciąż to powtarzam, jak mantrę... może podświadomie pragnę zmian, żyję nadzieją, ze coś się wydarzy... Ciekawy pomysł z tym zwiedzaniem. Ja też lubię :) ostatnio byłam na ruinach zamku Bolczów- Rudawy Janowickie. Zresztą chyba wiesz, ze cały Dolny Śląsk jest pełen zabytków, powiadają, że 1/3 tego co w Polsce przypada na Dolny: zamki, pałace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj wiem wiem. A ile u was jest pod ziemią. Hmm... może kiedyś się zajmę szukaniem skarbów. Narazi kataloguję skarby architektury. Je też nie lubię Sywestra, szczególnie, że zawsze mam ochotę spać bo pod koniec roku są bilanse i zamknięcie i otwarcie nowego roku podatkowego. Zawsze masa praca. I 31 mam ochotę tylko na odbry film, piwko i łóżko. Ale co do wiosny, nie czekaj na nią. Zacznij zmainy od dziś. Jak zaczniesz w 2006 to w 2007 będzie Ci łatwiej. Powodzenia w sukaniu pracy. A mogę zapytać jak branża???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmm.... teraz finansówka, ale to nie moje marzenia. Generalnie to marzy mi się praca u siebie, ale na to trzeba dopracować pomysły i inne sprawy dograć... nie lubię mówić o pracy:( A właśnie dowiedzialam się, że jutro rano przyjeżdża mój dyro z centrali łeeee... zapowiada się czarna środa i kazanie na temat planu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co on aż taki zły?? Finansówka. Świetna branża :-) nie dla nerwowych takich jak ja. Jeżeli chodzi o pracę na swoim to owszem daje dużo satysfakcji ale pożera dużo więcej nerwów niż praca dla kogoś, szczeólnie jak wszystko co masz ładujesz we własne marzenia. Teraz najlepiej robić coś z branży IT. Najmniej kosztowne i jak się ma dobry pomysł to można dużo zarabiać na samych reklamach. A dlaczego zmaian? Już Ci się znudziło? :-) JA zawsze popieram zmainy bo w ten sposób człowiek się rozwija a nie stoi w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmina, bo najdłużej wytrzymuje w każdej pracy dwa lata:P A szef jest dyplomowany pajecem, który nie potrafi zarządzać i jego elementarne braki w tej dziedzinie wychodza na każdym kroku... ale proszę, nie o pracy... znam ciekawsze tematy. Tak, moje rejony to kopalna ciekawych miejsc: zabytki, góry, małe urocze jeziorka, lasy, no i fantastyczni ludzie:) i klimat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dyplomowany pajac :-) :-) :-). Podoba mi się to!!!!!!! No dobra nie o pracy. Okolice Wrocławia nie są mi dobrze znane. Poza Kłodkiem, Legnicą, Lubinem i Lądkiem (ale to już troszkę dalej) to mało tam znam topografię. Lepiej się już orientuję w Opolskim. Ale Twoje rejony bradzo lubię. Wrocław bardzo. Lubię to miasto bo u Was się inaczej żyje. W Warszawie niektórym odbija. Przyjeżdża ktoś z wioski zabitej deskami i zaraz mu się wydaje, że on jest wielki Warszawiak. Jedzie do domu na weekend nawywija naopowiada bzdur i potem ludzie o nas mają zdanie. Ja tam wolę w wiosce zabitej dechami mieszkać. Cisza i spokój (oczywiście jak się ma pracę - ale na tzw zachodzie taki model życia jakoś funkcjonuje - we francji są tzw. Tgvistes czyli byli miastowi, którzy mieszkają na wsi a pracują w mieście). No i w Warszawie mamy głupi sejm, rząd i urzędy. A to nigdy się dobrze nie kojarzy. Nie wiem dlaczego to miasto tak aniedbali ostatnio. BO co z tego, że się buduje apartamentowce i biurowce jak ulice wyglądają gorzej niż w Bangladesu. Nawet świątecznych ozdób nie ma. Więcej mają w Bydgszczy niż w tu. Tylko nie szukaj pracy za granicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie za granicą, acz czasem kusi... tylko wszedzie Polacy i to nie zawsze fajni, a poza tym... eh... koniec tematu. Warszawa w ogóle mi sie nie podoba... niestety, po II wojnie została tak zniszczona, a to co potem zaczęli budować, to pozostawia wiele do zyczenia.... no jest Pałac Królewski, Wilanów, trochę Starówki, ale to nie to, co Warszawa przedwojenna: miałam okazje oglądać album... piękna była zanim ja Niemcy zrównali z ziemią... i fantastyczna Synagoga... We Wrocławiu były dwie, teraz jest jedna- właśnie ją remontują, ale będzie piękna:) Zapraszam na wiosnę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chętnie się do Wrocławia wybiorę ale rzeczywiście wiosną bo teraz to nie pora. Za ponuro na zwiedzanie. Ja Warszawy też nie lubię. Kocham to maisto ale go nie lubię. Nie chce mi się tu już mieszkać. Mam ochotę na zmianę ale kredyt :-) mnie skutecznie trzyma. Mieszkania w końcu nie są tanie i za gotówkę się ich nie kupi. Wrocław jest git. Bo Kraków ostatnio traci na atrakcyjności. I jescze to centrum handlowe pod sukiennicami. Kto na to wpadł??? Niech Cię nie kusi wyjazd za granicę. Fajni ludzie muszą tu zostać!!! Trzeba tu porządek robić. Trzeba się troszkę mieszać w politykę i zacząć wywalać tych głupich polityków!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja disiaj głupoty wypisuję. Nie wiem co ja taki bojowy jestem. A tylko Futuramę oglądałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja własnie za szybko pisałam i cala moja produkcja for You poszła w eter, bo cos nie tak nacisnęłam:( No i wracając do meritum: mam koleżakę, chyba nawet w Twoim wieku będzie, a też taka bojowa: jak słyszy narzekania albo, że ktoś nie wie czego chce, to zaraz kazanie do delikwenta... i nie patrzy na wiek. Wierz mi, ze gdyby rewolucja miała być, to ona pierwsz by sie rwała... patriotka z niej wielka, a to żadkość w dzisiejszych czasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja do rewolucji nie będę nawoływał ale denerwuje mnie ta polska polityka już od kilku lat. Nie mogę się pogodzić z tym (i to na całym świecie), że w rządzie siedzą głupki a kompetentni ludzie pracują w zwykłaych prywatynch przedsiębiorstwach - i Ci głupi rządzą tymi mądrymi. To jest światowy fenomen. Jak to się dzieje, że ministrem np. transportu może zostać filozof, który nie ma pojęcia o transporcie. Albo wiceministrem facet be matury (np. Sobotko). Miałem kilkukrotnie kontakt z nasymi wspaniałymi posłami i to co od nich słuchałem na temat gospodarki mnie przeraziło (i to byli goście z tej gospodarczo rozwniętej PO, wcale nie z PiS czy LPR -chociaż też są świetni :-) ). Ja przez tych ludzi odciąłem kabel od anteny bo miałem ich już dosyć na ekranie. Głupiej kawy czy herbaty ne można bez polityki obejrzeć. Np. w Holandii mało kto chce o tym słuchać. Dopuki nikt z polityków nie zagląda mi do portfela to mnie to nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i wchodzimy na denerwujący temat: polityka... jestem bardzo na anty, ale nie dlatego, ze władzy nie lubie, ale dlatego, że przeraża mnie wladza w rękach nieodpowiedzialnych, pazernych głupców... co oni robia z tym krajem? Paranoja. Wszystko nie tak, chyba, ze człek ma silną osobowość, nie daje się i czasem cos zakombinuje na granicy prawa, albo wykorzysta luki prawne... normalnie żyć sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie wiesz z pracy ile się kombinuje, np. wsystko na firmę bo się od vat\'u odlicza. Ale rzeczywiście temat kiepski. Ale ja mam dzisiaj tylko takie. Bo o niej pisać już nie będę. Uwolniłem się psychicznie i nie przeszkadza mi jej brak. Od wczoraj naprawdę patrzę na nią jak na idiotkę. Dzisiaj byłem na lunchu z jednym Brazylijczykiem (tylko, że on już jest \"nasz\" bo ponad połowę życia w Polsce spędził) i on mi powiedział jedną bardzo istotną recz, że Brazylijczycy nie lubią kobiet bez charkateru. Co w jego mniemaniu onacza tylko tyle, że tamtemu (mówiąc wulgarnie) żona czy tam nażeczona po prostu nie \"daje\" i szuka sobie łatwych idiotek. Powiedział, że na takie to on leci jak jest pod wpływem na dyskotece (i to żadko mu się zdarza - szczery był do bulu ale tego już nie napiszę). Ciekawe tak sobie pogadać ze zanjomymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misiek... nie wiem ju co wola faceci, a czego nie... ja sie gubię, a tematþw damsko-męskich staram się za często nie poruszać... Tak Ci zazdroszcze tego urlopu, ze nie masz pojęcia:) Do jutra... ha, nie wiem, bo jutro mam szalony dzień... a teraz biegnę do sklepu, a potem do koleżanki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He he sam sobie zazdroszczę ale bierz pod uwagę, ża od 2 lat nie miałem. To jest pierwszy. Mam nadzieję, że wizyta z centrali przebiegnie bez kłopotów!!! Pozdrawiam Papa Misiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wendy....
Hej, Polecam komedie z Woody Allenem, "Scoop"- wczoraj ogladalam i sie usmialam jak nigdy! Co do pracy to rowniez polecam bycie na swoim - nie ma to jak niezaleznosc:) Jedyny minus to brak znajomych z pracy - bo pracuje sama w domu i nie ma z kim w przerwie kawy wypic! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hey, Woody Allen. Może być, muszę zobaczyć. Co do bycia na swoim to owszem lepiej. Ja może nie do końca jestem bo mam 2 wspólników, ale sobie chwalę. Tylko, że jak się już zatrudnia pracowników to na początku też nie ma z kim kawy wypić bo wszyscy się albo boją albo próbują sobie wmówić, że sefa nie lubią. Ale teraz jest super. A może sąsiadka jest pod ręką?? Na kawę w sam raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wendy....
w ramach wprowadzania pozytywnych akcentow do tego smutnego badz co badz topiku opowiem moja dzisiejsza przygode:) zachowalam sie dzis jak typowa baba za kierownica!! jezdzilam na glebokiej rezerwie caly dzien, mijalam niejedna stacje, ale zniechecely mnie kolejki i ta niecierpliwosc sie zemscila bo bak gdzies tam ma dno i siegnelam go stajac na srodku drogi:))) cale szczescie nie 4-pasmowki tylko jednokierunkowej uliczki hihi! z opresji wyratowal mnie brat bo podjechal autem i pojechalam na stacje i robiac z siebie wariatke kupilam 1 l paliwa w baniaku hihi:) niech zyje kobieca wyobraznia :) chociaz ogolnie to kierowca jestem mysle dobrym i z niejednym facetem moglabym konkurowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brawo. Nieźle. Masz szczęście, że brat przyjechał. Ja też wprowadzę coś śmiesznego. Wczoraj, jak zwykle obiad przyrządałem w mikrofalówce ( :-) nie ma ta jak zdrowa żywność). Tyle tylko, że oprócz jedzenia znalazła się tam jeszcze słuchawka domowego telefonu, którą nieopatrznie położyłem kończąc rozmowę. I tak w ciągu 2 tygodni wykończyłem telefon GSM i domowy. A mikrofalówka tak śmierdzi plaskitkiem, że nie wiem czy jeszcze coś z niej zjem. Ale to nie dowodzi, że faceci w kuchni sobie gorzej radzą. Herbata wyszła mi znakomita. Tylko obiad się \"roztopił\" (i tak dobrze, że bateria nie wybuchła :-) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wendy....
heheh a j a myslalam ze jestem szczytem roztragnienia, ale Ciebie nie przebije :) chociaz moze... w wakacje zaprosilam znajomych do domku letniskowego rodzicow, pogrillowalismy, popilismy i trza bylo isc spac, znajomi na pietrze -w tym kolezanka z dzieckiem- ja na dole. Ale przed spankiem ogladalismy z lubym jakis film:) Zachcialo mu sie nastroju wiec zapalilam swieczke - na swieczniku byl taki smieszny plastikowy stroik. No i jak to bywa skonczylo sie chrapaniem a obudzil mnie trzask ognia - swieczka sie wypalila i zacal sie palic stroik a potem babmbusowa serwetka na stole!!! I to ten palacy sie bambus tak skwierczal ze nas obudzil! I cale szczescie bo jak pomysle ze strop drewniany a u gory 4 ludzi w tym dziecko to jeszcze dzis mnie ciary przechodza! A na stol,e ktory sie lekko przydymil zostala pamiatka w postaci ciemniejszej plamy :) No widac mamy czasami wiecej szczescia niz rozumu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie tego nie przebiję. Dobrze, że się tylko na tym skończyło. Nieźle. Nawet ja tak nie potrafię. Ale wszystko przede mną. Z takich rzeczy to tylko w zeszłym roku samochód skasowałem ze swojej winy, bo się drzewo nie chciało przesunąć. Do dziś nie wiem jak to się stało, że żyję (nawet jednego otarcia nie miałem a samochód do kasacji. Nikt na części nawet nie chciał kupić). Ale to już smutne historie. A dziś jest kolejny, wesoły dzień urlopu. Jutro idę na wsystkie wykłady. Fajnie nie? Brać urlop i na wykłady dygać. Jak to wykładowcy przeżyją (szczególnie, że niektórzy mnie nigdy nie widzieli). Nie wiem tylko czy rano wytrwam w tym postanowieniu. No i jeszcze jest ryzyko, że się natknę na osoby, które nie cieszą moich oczu!!! Ale urlop to wszystko wynagradza w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wendy....
a moge zapytac co studiujesz? podejrzewam ze cos w kierunku ekonomii, ale moge sie mylic to mnie wyprowadz z bledu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wendy....
lee super! robilam z tego podyplomowke! ale niestety jeszce pracy nie obronilam hihi:) mam nadzieje ze w tym roku:)) a ty kiedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja rocznikowo powinienem w tym roku. Ale niestety poświęcałem więcej czasu firmie niż studiowaniu. I w ten sposób muszę powtarzać smestr. Narazie mi się nie spieszy. Mam z czego żyć i nie czuję presji. Niektórzy zdają sobie sprawę, że nie dostaną pracy jak nie będą mieli wyższego. Mnie to jak narazie ominęło. To bynamniej nie jest powód do dumy, bo to nic więcej jak przejaw głupoty. W branży, w której pracuję jednego dnia się ma pieniądze a za tydzień można ich nie mieć (ale my się zabezpieczamy :-) ). Chciałbym już być tym magistrem. Ale jeszcze 1,5 roku. Nawet nie wiem dlacego powtarzając semestr powtarzam tak naprawdę rok. Może coś pomieszałem ale ja się w tych sprawach nie orientuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja widzę, że z Ciebie jest niezła zawodniczka. Studia podyplomoe. Fiu fiu. Nieźle nie wiem czy mi się będzie kiedykolwiek chciało, bo już mi się tych podstawowych kończyć nie chce. Podziwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wendy....
no ale podejrzewam ze ty przez swoje przeprowadzki po europie znasz angielski tak jak ja niemiecki po filologii:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radzę sobie. Ale mam duże problemy z polskim. Czasami nie wiem jak się coś pisze. WOW jesteś po filologi. No teraz tym bardziej podziwiam bo to strasne studia. Mam znajomą po filologii romańskiej i jak ona mi opowiadała co trzeba robić i jak przedmioty się ma to.... ja bym tak tyrać na studiach nie mógł. Jestem materialistą :-) . Jak tyrać to za pieniądze (kiepskie podejscie i krótkowzroczne).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×