Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Justyna M.

jest tu jakas staraczka o tej porze?

Polecane posty

Hejka! To i ja może zdążę parę słów wykrzesać, zanim moja marudela wstanie;) Jagoda - wielu, wielu wspólnych lat i dużo zdrówka i sił do wspólnego ich spędzania! 🌻 No nasze "maleństwo" za to tyle energii wkłada w zabawę i wyżywanie się na zabawkach, że akurat pod tym względem niczego nie jestem jej w stanie zarzucić:P Jak złapie grzechotkę w rączkę to macha nią aż się kurzy. I samodzielnie też jest sobie w stanie wybrać tą, która ją akurat najbardziej interesuje. Będzie się wyginała dotąd, aż uda jej się do tej zabawki "podpełzać":P Natomiast jeżeli chodzi o trzymanie główki w pozycji na brzuszku - to trzymała ją rewelacyjnie, dopóki nie wyczaiła,że na przewijaku pod nią leży frotowy podkład, który doskonale nadaje się do ssania. I teraz gdziekolwiek by ją nie położyć, to chwilę potrzyma główkę jak należy, a zaraz potem łup na dół i ładuje do buziaka to, co akurat ma pod sobą: kocyk, pieluszkę, ręcznik, prześcieradło - nie ma różnicy! Ślini się przy tym niemiłosiernie, chociaż na ząbki to raczej nie wskazuje, bo dziąsełka wyglądają tak, jak wcześniej, bez żadnych zmian. Malolepsza - współczuję powrotu do pracy i zaczynam ubolewać nad własnym powrotem do roboty:( Ranyyy - nie chce mi się! To znaczy chce mi się, ale wyć mi się chce, że muszę małą zostawić 😭 Nie zrezygnuję z pracy, bo póki co u mojego M. nie za ciekawie, a bądź co bądź przynajmniej ja mam jako takie pewne dochody. Nie mam serca żeby zrywać ją z rana o tak nieludzkich porach, zwłaszcza, że przed nami zima i takie wyrywanie jej z łóżeczka i wożenie na mrozie wcale niczego dobrego nie rokuje:( Może wysłać chłopa na urlop wychowawczy?:O Sama nie wiem. Może by dorabiał popołudniami a do południa by jednak siedział z małą w domu... Mam sto myśli na minutę... Telesforka - jak tam postępy w działaniu? Pisz nam na bieżąco. Fasolka - ja jak byłam mała, to też bardzo szybko zapisałam się (tzn. zapisali mnie) do biblioteki. Wprawdzie nie tak szybko, jak Ty Gabrysia, ale jak już zajarzyłam, że z biblioteki można oprócz książek dla dorosłych wypożyczać również książki z obrazkami - gdzieś tak w wieku 3 lat - to sama ponoć chciałam tam chodzić:) Surfitka - u nas również już po chrzcinach. No ale my robiliśmy w domu. Z tym że jedynie dla rodziców, dziadków i chrzestnych - więc dużo roboty przy tym nie było. Ale dla większego grona jak najbardziej jakaś "knajpa" wskazana:) Ninka wygląda super na zdjęciach!:) Jak aniołek! Ania w Kościele nie płakała nawet przy polewaniu główki, tylko patrzyła zdziwiona na księdza co on jej robi:D Ksiądz szepnął żeby ją leciutko pochylić, żeby ta woda nie poleciała na nią tylko do tego korytka. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać - mała odkąd zajarzyła, że świat lepiej podoba jej się z pozycji pionowej (na rączkach) to przechylać się nie pozwala. Na szczęście zanim zdążyła głośno zademonstrować swoje niezadowolenie - było już po wszystkim:D betty - a Tobie życzę żeby Ci się wszystko w końcu ze zdrowiem i @ unormowało! Coś mi się wydaje, że to wcale nie nadwaga jest przyczyną problemów z tarczycą. A Twój gin te Twoje problemy potraktował troszkę "metodą Spychajłowa". A idziesz teraz do innego, czy nadal tego będziesz przekonywała do wydania konkretnej diagnozy? Fasolka, Milka - widzę idziecie w zaparte jeżeli chodzi o mężowskie koszule:D Ciekawe kto kogo przetrzyma:P JustynyM mężusiowi serce zmiękło:P Milka - jak ząb popuścił troszkę? Jak ja nienawidzę dentystów! Już wolę wizytę u ginekologa - przynajmniej nie boli:P No i życzę Ci, żebyś się w końcu doczekała tych wszystkich okropnych mdłości. Wprawdzie nie zawsze jest to konieczna oznaka ciąży, bo ja na ten przykład ich wcale nie miałam, no ale...:P Ryba - no jak tam - ochłonęłaś już? Mam nadzieję, że tak. Ale teraz pewnie wpadłaś w rytm dokonywania poważnych zmian życiowo-lokalowo-motoryzacyjnych, o których wspominałaś:P Wpadaj od czasu do czasu, bo jak już teraz przy jednym maluszku masz tak mało czasu, to przy dwójeczce niedługo całkowicie o nas zapomnisz:P mężatka - ciekawe skąd u małych dzieci biorą się takie ciągoty do gotowania, piekarników itp. Ja jak byłam mała to sama zabierałam się za pieczenie ciasta z moją ciocią najchętniej:P Ona robiła duże ciasto, a ja małe, w takich foremkach dla lalek:P Niekiedy jak nie widziałam, to musiała podmienić to moje ciasto, bo ja je wcześniej tak ugniatałam, że było czasem brudne jak nieszczęście, no a przecież jak już się upiekło to "musiałam" je zjeść :P nelcia - drzwi zamontowane? To chyba z opisu sądząc był remont na naprawdę wielką skalę! No ale i pewnie efekt końcowy piorunujący. Ok muszę kończyć! Buziaki dla całej niewymienionej reszty! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda___no i jak po reh????moja tez byla cwaniara, zadne zabawki nie byly jej w stanie ruszyc, potem jeszcze doszedl rozkazujacy paluszek zeby krolewnie podac:P:P:Pno i nagle sie wszystko zmienilo, odkryla ze fajniej, latwiej, szybciej jest ruszyc tyleczek i sobie samemu skoczyc po zabawke, a po drodze jeszcze cos nabroic, wszystko CZAS!!!!!chce przez to pwoiedziec zebys za bardzo sie ta reh nie przejmowala i nie wpadala w schize, na sile nic nie da sie zrobic, jak mlody bedzie protestowal bedzie odwrotny skutek, wystarczy ze da zrobic kilka powtorzen, jak zaczyna sie napinac plakac najlepiej przerwac cwiczenia bo i tak sie nie da wycwiczyc wzorca, no i sie moze zrazic na amen. ja z marcela zwykle robilam 5,6 powtorzen jakiegos cwiczenia i to bylo gora, a jak byly dni, ze nie miala checi nic robic, to w ogole dawalam jej luz, jagodka moim zdaniem wszystko bedzie dobrze, Michas nie jest ani zbyt napiety ani zbyt wiotki, a wszystkie postepy w rozwoju psychoruchowym przyjda kiedy nadejdzie odpowiedni moment dla niego. Pisze to dlatego, ze wiem troche co czujesz, ale ci powiem,ze jak kategorycznie dalam sobie na luz, to Marcela zaczela isc jak burza,czym baaardzo ale to bardzo mnie zaskoczyla, czekam na samodzielne kroczki ale juz ich nie wyczekuje, przyjdzie czas zacznie sama biegac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kochane! Tak troche mnie pisze bo wrocila szkola,poza tym jak zwykle problemy-moj M znowu trafil na takiego pracodawce co zwodzi pracownikow z placeniem kazdego dnia.Juz rece opadaja. U mnie na razie mam czekac do @-dopiero wtedy ruszy II etap-przygotowawczy do transferu.wiec tak jeszcze tydzien mam spokoj.A w sobote wybieramy sie na wesele mojej kolezanki wiec sie troche oderwiemy od klopotow. Buzki dla wszystkich-duzych i malych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Voltare - Michał też zabawkami młóci jak szalony, czasami jak się rozmacha to strach wejść na linię ognia bo może się niezłym siniakiem skończyć :P Malolepsza - aż tak bardzo się nie napinamy z tymi ćwiczeniami bo nic na siłę z tym bąkiem nie da się zrobić. Cieszę się jak zrobi dwa powtórzenia bez afery także 5-6 to byłoby super. Po prostu indywidualista mi rośnie, o matko :P:P:P już się boję. W moim odczuciu jemu się czasami nie chce pewnych rzeczy zrobić bo po co się wysilać?????? Jak pokrzyczę to w końcu się ktoś zlituje i poda to na co on akurat ma ochotę. Ja nie wiem co o tych wrzaskach myślą moi sąsiedzi ale mam to w nosie w kocu tyle lat mieli spokój :P Z jednej strony wiem, ze jest jeszcze malutki a z drugiej czemu ta gapa zostaje w tyle za swoimi rówieśnikami. Widocznie u niego rozwój intelektualny nie idzie w parze z motorycznym. "gada" jak szalony nawet rehabilitantka zwróciła na to uwagę bo pod czas ćwiczeń buzia mu się nie zamyka, ślina leci litami a ten cały czas nadaje w miedzy czasie też krzyczy jakby go ze skóry ktoś obdzierał ;) Ja jak zwykle z problemem. W 7 miesiącu powinno się dawać dziecku co drugi dzień pół żółtka do obiadku. Nie gotuję Michasiowi jedziemy na słoiczkach i tu mam pytanie jak dawałyście swoim dzieciom żółtko - dodawałyście rozgniecione do obiadku? Druga super nowość w diecie to gluten - co z tym fantem zrobić - wystarczy raz dziennie jakiś posiłek z dodatkiem glutenu np kaszka na dobranoc z hippa ma gluten. Gdybym gotowała sama zupki to mogłabym dodać kaszki manny a tak mam dylemat jak to ugryźć. Poproszę o łopatologiczny wykład 😭 Matko jaki człowiek ma problemy :O W obiadkach bobovity jest żółtko ale moje dziecko bobovitą pluje jak szalone wiec przestałam kupować bo i tak nie jadl, tylko wszystko było w koło wymazane. Bazujemy na gerberze i hippie a tam nie znalazłam produktów z żółtkiem zresztą takie o"brobione" nie wiem czy miałoby jakieś wartości odżywcze? Kolejny mój problem - Michaś w ogóle nie che pić 😠 żaden soczek, herbatka, woda nie wchodzą w grę. Ani z butelki ani z niekapka, czasami uda mi się wcisnąć coś łyżeczką ale to znikome ilości - macie jakiś pomysł jak namówić to moje dziecko do picia? Odpuściłam mu podawanie kaszki na noc łyżeczką daję z butli razem z mlekiem troszkę tylko zagęszczonym - bo przynajmniej mi się tak wydaję jak pije mleko to zawsze jest to jakiś płyn :( osiwieję przez to moje dziecko. No to dzisiaj przekroczyłam limit aż dwa wpisy na kafe :P Zmykam i słodkich snów Wam życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda- heh nasza młoda na szczęście wodę i herbatki pije od urodzenia - wlewałam w nią, bo bałam się, żeby przy takich temperaturach, jakie były tego roku w środku lata, mi się nie odwodniła. Za to od 2 dni próbuję ją przekonać do jedzenia kleiku łyżeczką (nie spieszymy się - ładnie przybiera na cycku, to nie ma co wariować z nowościami - ja tam podchodzę do tego tak, że lepiej później niż zbyt wcześnie) - wczoraj jakoś nam szło - pół na pół - połowa w buziaku, druga połowa wszędzie - na śliniaku, na brodzie, na łapkach, na szyjce - gdzie się tylko dało napluć, albo rozmazać rączkami - tam był kleik. A dzisiaj miałyśmy bunt na całym froncie - mała darła się na sam widok łyżeczki, jakby ją ze skóry obdzierali, aż skapitulowałam i dostała cycka - usnęła. Chyba była śpiąca a nie głodna. A po południu była pierwsza próba z soczkiem jabłkowym. Super pyszny nam wyszedł i nawet dość słodki, ale mimo to do gustu jej nie przypadł - krzywiła się jak po cytrynie - jeżeli coś połknęła to chyba tylko przypadkiem - wszystko wypluwała. Za to herbatki wytrąbiła za jednym podejściem prawie 100ml i nie dała sobie odebrać. Ale nie zrażamy się ;) - skoro poradziłyśmy sobie z karmieniem z cyca, to i poradzimy sobie z łyżeczką i soczkiem jabłkowym;) Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sie wkurzylam, wypisalam mega dlugiego posta i mi zezarlo bo jakas jebana rekalama wyskoczyla a na tym laptopie sie kliknela i zniklo mi kafe :( NAm poslie powietrze nie sluzy, mamy katarek wszyscy. NApisalam do kazdej, ale teraz to juz chce mi sie spac, wiec sie pozegnam. Jagody ja nie pomoge nic na twe problemy, bo mi sa obce. Ja bym Miskowi dala kaszki pszennej, lub ugotowala troszke kaszki manny blyskawicznej na wodzie i sru do jego mleka ( zaczynaj tak z polowa lyzki na porcje) . A z piciem to jest problem, nie powiem. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry moje kochane pisze tak wczesnie bo szykuje sie do wyjazdu z dziewczynami do mojej mamy,ale nie na dlugo bo jutro wracamy. Jutro ma niby przyjsc Natalki chrzestny na jej roczku go nie bylo bo nie mial kasy.Natalki urodziny sa co weekend:) zaczelo sie od 30 sierpnia -male skromne urodziny w naszym gronie czyli ja,Natalka,Asia i M. Tydzien pozniej mieli byc pozostali-dziadek Natalki,moja mama,chrzestna Natalki i chrzestny,niestety wyszlo tak ze byla tylko moja mama i Chrzestna Natalki i my. Z m widzimy kolejny nasz blad dotyczacy chrzestnego-na chrzecinach sie nie popisal kupil tylko swiece i pamiatke chrztu i dal 100 zl tylko nie wiem czy to bylo dla nas czy Natalki bo mielismy tez slub.On sam dajac M koperte powiedzial ze nie ma kasy i jak dostanie wyplate to dolozy,ale nie o kase mi chodzi-ja bym chciala zeby czesciej przychodzil do malej mial z nia dobry kontakt. Z M sie co troche kłóciłam o jego prawko ze nie robi ze znajduje co troche inna wymowke. To wszystko przez to ze bylismy wczoraj na zakupach i wracalismy jak "rumuny" z tymi tobolami. aj szkoda gadac voltare-tak pojde do tego samego co chodzilam-nie mam zbyt duzego wyboru.a co z hormonami ?taka chyba jestem:( felerna to ja juz koncze i sie ubieram,zaraz dziewczyny sie pobudza. milego dnia dla Wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda_____leee to mamy takie same ancymony, w kazdej kwestii:P co do zoltka, ja gotowalam, ale dziewczyny daja pol ugotowanego do sloiczka, tez jest dobrze, co do glutenu zrobilalbym tak jak mowi Surfi, dodatkowo daj mu bule niech sobie possie, co do picia, mialam/mam podobny problem, teraz Marcelina nawet troche pije, takie poltorej szklanki herbatki dziennie, ale pamietaj, ze przeciez we wszystkim jest woda, mleko, owoce, zupy, kaszki, dlatego wcale nie musi tak pic, jak zacznie jesc wiecej na gesto wiecej zacznie , ja robilam tak, ze co dwie godziny dawalam wody na lyzeczce, 3, 4[20ml swiat i ludzie] lyzeczki juz wystarcza, dziecko sie w ten sposob doskonale nawadnia, lepiej jakby mial wypic cala flache,bo wtedy wszystko wysika, a tak na pewno zostanie w jelitkach...i znowu na sile nie zmusisz do picia, przyjdzie czas ze bedzie mial wieksze potrzeby wtedy na pewno da ci znac, u mnie wciaz stoi butla z herbatka, jak jej sie chce pic to pokaze, z niekapkami dalam narazie luz, czekam jak dorosnie do dziubka:P Jagodka mamy wyjatkowe dzieci, a pojecie dziecka statystycznego nie istnieje, w ogole nie patrz na rowiesnikow!bardzo czesto rozwoj psychiczny nie idzie w parze z ruchowym, a jakie to ma zbnaczenie w doroslym zyciu czy zacznie siadac jak ma 6 mscy, czy 9 zadne......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIEWCZYNY GABRYS NAUCZYŁ SIE RACZKOWAĆ :p HEHE RYCHŁO W CZAS JAK JUZ NIEDŁUGO ZACZNIE CHOODZIC TO GO NA RACZKI WZIĘŁO - I TAK MU TO JESZCZE WOLNO IDZIE BO DOPIERO OD 3 DNI RACZKUJE I SIE MECZY SZYBKO BO DUPSKO CIEZKIE MA ALE DAJE RADĘ :) A TAK POZA TYM TO UCZY SIĘ MÓWIC "DAJ" TYLKO W JEGO WYKONANIU BRZMI TO JAK " DAŃ" ALE WIADOMO O CO CHODZI :) POGODA ROBI SIE JESIENNA - ALE JEST Z NIEGO TAKI ŻYWIOŁ ŻE NIE MAM ZA BARDZO CZASU NA KOMPA BO MI INACZEJ DOM ROZWALI :p I WSZYSTKO POPSUJE I POWYRYWA :p MOZE POD WIECZÓR JESZCZE SIE ODEZWĘ! AHA I POSTANOWILAM OD NOWEGO ROKU PÓJSC NA PRAWO JAZDY !!! NIEODWOŁALNIE - TERAZ NIE BO ZA PASEM ROCZEK gABRYSIA A POTEM ZARAZ ZNÓW SIEWTA TO KASY BEDZIE MAŁO - ALE PO NOWYM ROKU SIE ZAPISUJE! NIE BEDE CZEKAC AZ MÓJ m. EIS ZMOBILIZUJE - NIE BEDE NA NICZYJEJ ŁASCE! CHOCBYM IAŁA ZDAWAC 10 RAZY TO TYM RAZEM SIE NIE PODDAM!!! A M. JUZ ZAPOWIEDIZAĄŁM ŻE NAWET JAK ZDAM I BEDE MIAAŁ PRAWKO TO NIECH SE NIE MYSLI ZE JEGO SZANOWNA BEDE WSZEDZIE WOZIC! JA TO ROBIE DLA SIEBIE I DLA GABRYSIA - BO WSIADE W ATO CZY NA ZAKUPY CZY NAWET DO KUZYNKI CZY NA WYCIECZKE DZIECKO ZABRAC! NIE BEDE CZEKAĆ NA ŁASKE TATUSIA! KTÓRY MA NAWET PROBLEM Z NAMI WYJSC NA SPACER - BO JAK TWIERDZI NIE LUBI SPACEROWAĆ!!! NO NIC...TO TYLE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejki! Fasolka-dobre opodejscie-grunt to motywacja.Ja w Polsce nie jezdzilam bo w sumie wszedzie bylo mi latwo sie przemieszczac-najpierw w Lodzi wszedzie tramwajami a potem u siebie w miescie tez niedaleko.A tu stanelam przed dylematem-albo bede we wszystkim zdana na M i miala byle jaka praca bo nie dojade tam gdzie chce albo sie zmobilizuje i zaczne jezdzic-wybralam to drugie i sobie chwale. Moj organizm postanowil skrocic mi oczekiwanie na transfer i dzis zaczelam juz plamic-po 24-dniowym cyklu:)Zobacze jak to sie rozkreci-tyle ze dzis mamy wesele wiec mogloby zaczekac do jutra.Ale nie bede nic a nic narzekac. Surfitka-kurujcie sie szybciutko. Betty-wlasnie o to chodzi zeby chrzestny mial fajny kontakt z dzieckiem-szkoda ze sie zawiedliscie. Jagody-maly od poczatku kombinuje jak tu dostac cos a sie nie narobic;)moze bedzie mu latwiej w zyciu. Buzki dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo jaka cisza :( zagladam zaglądam ale nikt nie pisze wiec nie ma z kim zadadać przez cały dzien :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalnie w słowo Wam wpaść nie można :P Malolepsza - łatwiej byłoby mi mieć statystyczne dziecko ;) cóż brałam co było i teraz są efekty :D Voltare - jeszcze jakiś miesiąc temu Michaś pił wszystko jak leciało, woda, soczek, herbatka i nagle mu się odwidziało także Ania jeszcze też Cię może zaskoczyć ;) Jak postępy w karmieniu łyżeczką? Telesforka - mam nadzieję, że wyszalałaś się na tym weselu bo to jak podejrzewam ostatnia Twoja alkoholowa impreza w najbliższym czasie ;) Potem już tylko soczek :D Betty - dość obrazowo opisałaś Wasz powrót do domu z zakupami ;) Myślałam, że M zdał to prawko i już jest po bólu a tu jak często bywa z facetami pojawiają się trudności i oni się poddają :( Surfitka - dzięki za podpowiedź co zrobić z tym nieszczęsnym glutenem. Mężatka - coś zamilkłaś ale to pewnie sprawka M w końcu mamy weekend :D Justyna - Ty już pewnie w wirze remontowo-wykończeniowym. Ryba_lufa - jak samopoczucie? Omega - a może jakaś mała kontrola na topiku po urlopie :P Aisza - ostatnio jak nikt nie zaglądał to przynajmniej Ty pisałaś a tym razem nawet Ciebie nie ma :( Nelcia - remont się skończył więc pewnie opiekujesz się Bartusiem na pełen etat ;) Fasolka - z tym prawkiem to masz rację, niezależność to podstawa. Ja sobie nie wyobrażam nie mieć prawka tym bardziej teraz jak jest Michaś. Mam nadzieję, że się nie obrazisz ale tak czytam Twoje wpisy o M i się zastanawiam czy Ciebie z M poza Gabrysiem coś łączy - jakieś cele, marzenia - cokolwiek. Chcecie się budować a to wielkie wyzwanie nie tylko finansowe ale też masa ciężkiej pracy i obawiam się, ze przy takim podejściu Twojego M jak np. do opieki nad Gabrysiem to tylko się kłócić będziecie :( Aż któregoś dnia usłyszysz - chciałaś ten dom to sobie go buduj a mi nie zawracaj głowy :( Ja tam swojej T nie znoszę ale przynajmniej z M się zgadzamy i owszem są sprzeczki, zresztą gdzie ich nie ma ale najczęściej to jakieś dyrdymały o które i tak nie warto kruszyć kopi. A w Waszym przypadku mam wrażenie - może mylne, że gdzieś się mijacie obok siebie :( Wiem, że chcesz dobrze bo to co robisz jest w trosce o Waszą rodzinę i przyszłość Gabrysia ale sama wszystkiemu nie podołasz. No to się nagadałam, mama nadzieję, że będzie mi to wybaczone ;) My staramy się ćwiczyć - z różnym skutkiem oczywiście. Ten mały spryciarz jak myśli, że nikt go nie widzi to pięknie się obraca na boki a jak jesteśmy obok to zapiera się ile tylko ma siły :P Zastanawiam się jakie buty kupić małemu na zimę. Jak wychodzimy wieczorami to zakładam mu takie materiałowe wiązane jakby kapcie ale będzie coraz zimniej więc coś by się przydało z drugiej strony nie widzę na razie sensu inwestowania w jakieś super buty bo ten brzdąc jeszcze nie chodzi. No i jesteśmy Mistrzami Europy w siatkówce mężczyzn !!!!!!!!!!!!!!!!!! :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalnie w słowo Wam wpaść nie można :P Malolepsza - łatwiej byłoby mi mieć statystyczne dziecko ;) cóż brałam co było i teraz są efekty :D Voltare - jeszcze jakiś miesiąc temu Michaś pił wszystko jak leciało, woda, soczek, herbatka i nagle mu się odwidziało także Ania jeszcze też Cię może zaskoczyć ;) Jak postępy w karmieniu łyżeczką? Telesforka - mam nadzieję, że wyszalałaś się na tym weselu bo to jak podejrzewam ostatnia Twoja alkoholowa impreza w najbliższym czasie ;) Potem już tylko soczek :D Betty - dość obrazowo opisałaś Wasz powrót do domu z zakupami ;) Myślałam, że M zdał to prawko i już jest po bólu a tu jak często bywa z facetami pojawiają się trudności i oni się poddają :( Surfitka - dzięki za podpowiedź co zrobić z tym nieszczęsnym glutenem. Mężatka - coś zamilkłaś ale to pewnie sprawka M w końcu mamy weekend :D Justyna - Ty już pewnie w wirze remontowo-wykończeniowym. Ryba_lufa - jak samopoczucie? Omega - a może jakaś mała kontrola na topiku po urlopie :P Aisza - ostatnio jak nikt nie zaglądał to przynajmniej Ty pisałaś a tym razem nawet Ciebie nie ma :( Nelcia - remont się skończył więc pewnie opiekujesz się Bartusiem na pełen etat ;) Fasolka - z tym prawkiem to masz rację, niezależność to podstawa. Ja sobie nie wyobrażam nie mieć prawka tym bardziej teraz jak jest Michaś. Mam nadzieję, że się nie obrazisz ale tak czytam Twoje wpisy o M i się zastanawiam czy Ciebie z M poza Gabrysiem coś łączy - jakieś cele, marzenia - cokolwiek. Chcecie się budować a to wielkie wyzwanie nie tylko finansowe ale też masa ciężkiej pracy i obawiam się, ze przy takim podejściu Twojego M jak np. do opieki nad Gabrysiem to tylko się kłócić będziecie :( Aż któregoś dnia usłyszysz - chciałaś ten dom to sobie go buduj a mi nie zawracaj głowy :( Ja tam swojej T nie znoszę ale przynajmniej z M się zgadzamy i owszem są sprzeczki, zresztą gdzie ich nie ma ale najczęściej to jakieś dyrdymały o które i tak nie warto kruszyć kopi. A w Waszym przypadku mam wrażenie - może mylne, że gdzieś się mijacie obok siebie :( Wiem, że chcesz dobrze bo to co robisz jest w trosce o Waszą rodzinę i przyszłość Gabrysia ale sama wszystkiemu nie podołasz. No to się nagadałam, mama nadzieję, że będzie mi to wybaczone ;) My staramy się ćwiczyć - z różnym skutkiem oczywiście. Ten mały spryciarz jak myśli, że nikt go nie widzi to pięknie się obraca na boki a jak jesteśmy obok to zapiera się ile tylko ma siły :P Zastanawiam się jakie buty kupić małemu na zimę. Jak wychodzimy wieczorami to zakładam mu takie materiałowe wiązane jakby kapcie ale będzie coraz zimniej więc coś by się przydało z drugiej strony nie widzę na razie sensu inwestowania w jakieś super buty bo ten brzdąc jeszcze nie chodzi. No i jesteśmy Mistrzami Europy w siatkówce mężczyzn !!!!!!!!!!!!!!!!!! :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem znowu chora :( Ninka juz dobrze. Jagody, no napisalas sie, to fakt :) A Michas sie prezy jak widzi mamusie i wie, ze nie musi kombinowac jak mu ktos pomoze. A jak jest sam wie, ze nie ma na kogo liczyc, cwaniaczek maly :) Malolepsza, widzisz jak nam te cory urosly szybko. Zaraz tatusiowie dubeltowki beda kupowac jako odstraszacze :P Fasolka, ja tez sobie nie wyobrazam zycia bez prawka. A teraz przy malej to juz wogole bylby jakis horror w komunikacji miejskiej. Ale ja jestem wygodna, wiem ;) Telesforka, oj spieszno ci na spotkanie z malenstwami :) Wcale sie nie dziwie. Voltare, to kiedy masz wracac do pracy ? Betty, naprawde nie ma w twoich stronach jakiegos dobrego gina ? No i co z tym prawkiem, twoj m sie poddal ? A ile wazy Natalka? Moja od 3 miesiecy nic nie przybrala. Ale to norma dla dziecka ktore zaczelo chodzic. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
surfitka-ten gin co chodzilam do niego w ciazy i po jest najlepszy z tych w Koluszkach.siwadcza o tym kolejki i to ze trzeba czekac dosc dlugo na wizyte. ja z mila checia bym pojechala do innego dobrego lekarza ale takiego se szukaj....nie dosc ze daleko to jeszcze na bank prywatnie i przez kilku bym sie gin otarla nim bym tego dobrego znalazla. co do prawka M -mam ochote mu wpier...........albo sie wyprowadze do mamy i powiem ze wroce jak zda.:P nie zdal ostatnim razem,skonczyla sie waznosc testow.i ma jeden egzamin z jazdy i musi wykupic dodatkowe godziny by znow dostapic do egzaminu. co do Natalki to nadal stoi w miejscu i 2 Wrzesnia wazyla 9450 w sobote byla tesciowa i tak sobie pogadalismy,a przy okazji to sie okazalo ze tesc chce to sprzedac a nie przepisywac,oczywiscie tesciowa pewnie tez by chciala. a juz mam dosc nie wiem co mam robic. sorki dziewczyny ze nie pisze do kazdej z osobna ale mam dola i mala sie obudzila -ostatnio tylko z placzem i chyba mi sie lekko podziebila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czołem! Młoda dzisiaj dała nam w nocy popalić. Przyzwyczaiłam się, że mamy spokojne dziecko, przesypiające całe noce i ta dzisiejsza była dla mnie zupełnie "nie taka":P Nasz tatuś wieczorem "przypadkiem" obudził dziecko przed 23:00, no a dziecko rzecz jasna, śpiąc od 19-tej do tej 23:00 zdążyło się już wyspać. Wstała rozanielona, uśmiechnięta i chętna do zabawy. No i rzecz jasna głodna. Jak ją nakarmiłam - rozbudziła się już totalnie i jeszcze na "rozmowy" ją wzięło. Gaworzyła jak najęta, a do tego pluła w taki sposób jakby naśladowała jadące samochody. Wszelkie próby usypiania, odstawiania do łóżeczka nie wniosły niczego nowego do tej sytuacji, więc w końcu o 2:00 wyeksmitowałyśmy tatusia do 2 pokoju (po pierwsze za karę, że ją obudził:P, a po drugie szedł na rano do pracy, to niech się chociaż ze 3 godziny prześpi:P), małą wzięłam do siebie do łóżka, dostała jeszcze raz cyca i zasnęła momentalnie i spałyśmy tak razem do 8-ej. Życie weryfikuje nasze poglądy - miałam nigdy nie brać dziecka w nocy do własnego łóżka:P Ale mam nadzieję, że to była jednorazowa sytuacja;) Poza tym tłumaczę sobie, że wyjścia specjalnie nie miałam, bo nie uśmiechało mi się spędzać nocy na krześle przy łóżeczku na "nocnych rozmowach", a każda próba odejścia o niej kończyła się dzikim wrzaskiem. betty - sorrki, ale moje zdanie jest takie, że kolejki do gina (zwłaszcza na NFZ) nie świadczą wcale o jego profesjonalizmie. No - przynajmniej nie zawsze. U nas na przykład w przychodni też są kolejki do pani ordynator kilometrowe i trzeba na wizyty czekać, ale właściwie to nie wiem dlaczego tak się wszyscy do niej pchają, bo baba na portalach rankingowych dla lekarzy ma tylko jedną pozytywną opinię, reszta same negatywne i to jeszcze jak! Ja w sumie początkowo sama zastanawiałam się czy nie przenieść się do niej z prowadzeniem ciąży - zawsze co na miejscu to na miejscu, no i na NFZ. Ale po tych opiniach i po obserwacji jak poprowadziła ciążę bratowej zrezygnowałam z jej usług. tutaj masz fajne stronki: http://www.znanylekarz.pl/ http://www.rankinglekarzy.pl/znajdz_lekarza poczytaj sobie, może akurat trafisz na jakiegoś lekarza w okolicy, który będzie Ci w stanie pomóc. Bo sorry, ale jak ten, który potraktował Cię w taki sposób, jaki nam tutaj opisałaś jest tym najlepszym, to ja osobiście nie chciałabym trafić w ręce jakiegoś z tych z niższej półki:O surfitka - szybkiego powrotu do zdrowia! Mi urlop się kończy za tydzień we wtorek:( Ale jeszcze biorę 2 tygodnie wypoczynkowego. Wiem, że jakoś będę musiała to przełknąć, ale tak mi jakoś szkoda... A z tym przybieraniem na wadze, to chyba dzieci w końcu muszą przystopować no nie? Nasza mała w ubiegłym tygodniu ważyła 7,3kg. Podczytywałam na forum majówkowym - niektóre dzieciaki młodsze od niej ważą więcej, mimo iż ich waga urodzeniowa była niższa, a nasza kluska przez ostatni miesiąc przybrała raptem 0,8kg. To chyba nie tak dużo. No ale tak jak piszecie - każdy dzieciaczek jest inny. Jagoda- no właśnie - każdy dzieciaczek jest inny:D I Michaś już zaczyna pokazywać swój charakterek:D Nie rób z niego statystycznego malucha, bo być może w ten sposób przyhamujesz inne jego indywidualne cechy, których nie mają inne dzieciaczki. U nas na ten przykład już 2 wizyta u pediatry pod rząd jest problem z trzymaniem główki na brzuszku. Tzn. lekarka tak uważa. Tłumaczę babie, żeby całe badanie młodej zaczęła właśnie od ułożenia na brzuszku i obejrzenia jej w tej pozycji. Ale nie! Ona po swojemu! I ostatnio przed szczepieniem jak podeszła do małej, to nawet sobie "pogadały", ale jak ją zaczęły we dwie z pielęgniarką mierzyć, ważyć, przewracać itp, to moja córa się wkurzyła - walnęła się na brzuszek, rozłożyła łapki i nóżki i rozwrzeszczała się na dobre. Nie podniosła główki nawet na 1cm. A w domu ładnie leży w tej pozycji - fakt troszkę się buntuje, ale ładnie trzyma główkę, klatkę piersiową też ładnie unosi, kręci główką na wszystkie strony i się uśmiecha. No cóż - widać na obcych reaguje tak jak mamusia w jej wieku. Ja jak byłam mała to zawsze wyrzucałam lekarzy z domu - w bardzo niewybredny zresztą sposób:P A co do bucików, to właśnie przyszło mi kilka dni temu do głowy to o czym teraz piszesz... Zastanawiam się czy jest sens kupować Ani takie "sztywne" kozaczki, skoro do chodzenia to jej jeszcze daleeeeeko! Nie wiem czy jej będzie w tym wygodnie to raz, a po drugie ona ma jeszcze tak "mało sztywne" nóżki w kostkach, że nie mam pojęcia jak jej takie sztywne twarde buty ubierać, no i kręci tymi nóżkami na wszystkie strony, a w takich normalnych kozaczkach to nimi nie pokręci. Widziałam, że ktoś sprzedawał na allegro takie butki a'la kozaczki ale miękkie, z miękkimi podeszwami, wiązane, w środku ocieplane futerkiem - no takie zimowe, ale dla dzieci "nie chodzących" i zastanawiam się czy jej raczej czegoś takiego nie kupić... Chciałam Wam pokazać o co mi chodzi, ale nie mogę znaleźć tej aukcji. Ciekawe czy uda mi się coś takiego gdzieś u nas dostać. To chyba będzie jak dla niej najlepsze. Zwłaszcza, że nasze dziecko, urodzone w lecie, nienawidzi się ubierać! Ostatnio przeżywamy koszmar z ubieraniem - Bodziaka jeszcze znosi, ale jak idziemy na dwór i coś na tego bodziaka trzeba jeszcze założyć zaczynają się wrzaski. O czekajcie - znalazłam coś takiego: http://www.allegro.pl/item736845739_cudowne_hatowane_6_12_dla_dziewczynki_11cm.html Tamte o których pisałam były podobne. Łatwiej takie chyba zakładać, no i dziecku wygodniej niż w takich sztywnych skórzanych. Chyba że się mylę - to wyprowadźcie mnie z błędu zanim coś takiego znajdę dla naszego dziecka. A propos karmienia łyżeczką to u nas wygląda to aktualnie tak, że młodej starcza cierpliwości na jakieś 50ml kaszki albo kleiku, a potem dokarmiam ją cyckiem do pełna:P W sumie może robię źle, ale nie chcę jej zrażać do tej łyżeczki i karmić ją "na siłę". Zjada każdego dnia coraz więcej tej kaszki, to myślę, że w końcu dojdziemy do właściwiej porcji;) Z soczkami to inna sprawa - nie podchodzą jej chyba kwaskowate sprawy:P Dzisiaj próbujemy z marchewką:) Fasolka - popieram decyzję o prawku, to się przyda zawsze - człowiek czuje się bardziej niezależny. I to co dotychczas było całodzienną wyprawą może okazać się sprawą do załatwienia w godzinę, albo dwie. Zanim zaczniesz jednak podejmować jakiekolwiek decyzje - tak jak Jagoda uważam, że najpierw chyba powinniście z M. usiąść i zacząć ze sobą rozmawiać. I proszę Cię nie bierz mi tego za złe co napisałam. Ale poczytaj swoje wypowiedzi z ostatnich kilku tygodni... Piszesz o sobie, o Gabrysiu, a rola Twojego M. w Twoim życiu jakby się zakończyła w momencie narodzin Gabrysia... A faceci to taki naród, że nie lubią raczej jak traktuje się ich jak ludzi drugiej kategorii. Może Twój M. nie lubi prac w ogródku i nie lubi spacerów (no nie każdy musi lubić wszystko i na wszystkim się znać, bądź chcieć się danej rzeczy nauczyć), ale może lubi coś innego co mógłby robić i robiłby z pasją. Każdy jest inny, ale w końcu za coś tego człowieka kiedyś pokochałaś, skoro zdecydowaliście się na wspólne życie... To się powymądrzałam. Przepraszam, jeżeli Cię uraziłam - nie to miałam na celu, ale kurcze - jesteście fajnymi ludźmi, macie fajnego dzieciaczka - przede wszystkim walczcie o siebie! Ok. Korzystając z okazji, że mała odrabia nocne zaległości idę chyba zabiorę się za jakiś obiad, bo jak jej się poprzestawia wszystko i nie uśnie mi przed południem raz jeszcze to tata będzie jadł kanapki jak wróci z pracy (co by poniekąd było nagrodą za wczorajsze rozbudzenie dzieciaka o takiej porze:P) Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i chyba będą jednak kanapki na obiad, bo młoda właśnie się obudziła:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z waga dzieciaczkow jest tak ze na 5 miesiecy powinny podwoic wage urodzeniowa, wiec Ania dobrze wazy, bo byla duza jak sie urodzila, a na rok powinny potroic. Moja potroila..ale jak pisalam teraz nie przybiera juz. Wedlug pediatry to norma i nie ma sie czym przejmowac. Z reszta choroba pewnie tez sieodbila na jej wadze jak malo co jadla. Natalka chyba tez dobrze wazy, nie pamietam ile wazyla przy irodzeniu, ale raczej potroila swoja wage, wiec Betty glowa do gory . A co do ginow nie wypowiadam sie wiecej. Voltare, Nina w poprzednia zime miala miekkie butki cieplutkie z futerkiem, ale spody miekkie i kostek tez nie trzymaly. Kup troche wiekszy rozmiar ( moja miala wtedy 19 ) i starczylo nam do marca, kiedy przyszedl czas na wstawanie, kupilam jej juz skorzane trzewiczki nieocoeplane. Ale trzymajace kostke. Natomiast jesli chodzi o Michasia z racji tego ze ma juz pol roku ja bym kupila jednak twarde butki, tez numer wieksze, poniewaz on za 2-3 miesiace moze juz wstawac..a to bedzie dopiero grudzien-styczen. A gdzie tam do konca zimy ? No chyba ze jesienne miekkie jeszcze, a zimowe juz twarde. Ide, bo tez bedziemy na kanapkach jak sie nie wezme za obiad poki mloda spi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Telesforka - a dlaczego masz transfer z mrozaczków a nie podane świeżych zarodeczków? taki zwyczaj ma klinika, czy byłaś przestymulowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jAGODY, vOLTARE - nie gniewam sie i niejestem urażona... samanad tym wiele razy ostatnio myslałam, jest tak jak mówicie - rola m. skonczyła się w dniu narodzin Gabrysia - ale to on sam sie wycofał ze wszystkiego :( * poczatkowo pomagał troche - potem szybko sie znudził ...i problemem dla niego stało sie to że musial np. zając sie Gabrysiem pół godziny czy godzinę - tylko po to bym ja mogła cos wówczas innego zrobić ( posprzatac, ugotowac, poprasować) - teraz on gra w swoja grę (nawet cały dzien jak ma wolne i nie zapyta nawet czy mi cos pomóc) * kiedyś chodził ze mną co dzien na spcery - nawet dwa razy na dzien - po narodzinach Gabrysia - powiedział że juz nie lubi spacerów. - zeby teraz z nai wyszedł na godzine to musze go prosić trzy godziny - woli zostac w domu - pograc w swoja gre! * kiedyś rwał sie do pomocy - przy sprzataniu - nawet leciał do kuchni aby cos upichcić i był taki dumny z siebie - po narodzinach Gabrysia - odechciało mu sie. * kiedyś ogladalismy razem wieczorem filmy - potem wiadomo Gabrys sie urodził - trzeba było przestawic pewne nasze zwyczaje - normalka - ale niestety M. juz nie oglada ze mna filmów - woli pograc w swoja grę. * kiedyś bardzo sie starał w wielu sprawach - potem jak Gabryś sie uroddził przestał. * kiedys moglismy gadać godzinami - po narodzinach Gabrysia M. juz przestał ze mna rozmawiac - wolał komputer. co lubi M. ? poza swoja grą komputerową - lubi grać w piłkę nozna ( z tej musiał zrezygnowac ze wzgledu na tryb pracy) nic wiecej nie lubi. nie lubi spacerować, nie lubi wycieczek, nie lubi lasu, nie lubi bawic sie z Gabrysiem , nie lubi ze mna rozmawiać, nie lubi mi pomagac, nie lubi działki, nie lubi koszenia trawy, nie lubi jak GO O TO WSZYTKO PROSZĘ. nie lubi jak czegos od niego wymagam. nie jest mi łatwo - myslicie ze nie rozmawiałm z nim? rozmawiałm juz o tym wszystkim 100 razy - tylko ze nasza rozmowa wyglada tak... prosze porozmawiajmy - no to on mówi - "to mów" i nawet sie nie rusza sprzed komputera - nawet nie odwróci głowy od ekranu! jakbym ja nie była! potem ja gadam, gadam tłumacze, pofdaje przykłady, argumenty, prosze itd, na koniec albo krzycze juz albo płacze w zaleznosci od przebiegu mojego monologu! temat: tesciowie jest nie poruszany przez nas - juz od jakiegos czasu - po prostu zachowuje dla siebie to co mysle. co do budowy domu - temat stał sie odległy - jak moja praca - czyli dopóki nie pojde do pracy nie bedziemy mogli niczego zrobić... myslicie ze sie nie zastanawiam nad tym jak to by było - ze sie wybudujemy - mamy 100 razy wiecej obowiazków- kosztów i problemów! co dzien o tym mysle i głowe mam od tego jak jajo. sama nie wiem co mam robić - a M. po prostu niczym sie nie interesuje. Wiem że ja sama nie dam rady - ale nie wiem jak mam dotrzec do niego by byl takim człowiekiem jak kiedyś! Nic na niego nie działa, nic nie pomaga! Mysle ze on przed narodzianmi Gabrysia tak do konca nie zdawał sobie sprawey z tego jak to zmieni jego życie i nasze zwyczaje - po kilku miesiacach sie przekonał że dziecko to kupa roboty i wyrzeczen i obowiazków - i odciał sie od tego! uciekł w komputer! I teraz mu dobrze! A całą reszta spadła na moje ręce. I wiecie co - szczerze mówiac - nie wiem jak długo dam sobie rade sama. Bo brak mi juz słow i pomysłow na polepszenie tego - a z jego strony nie ma checi do niczego! tak to wyglada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hellow Voltare_____mialam takie butki, zalozylam mlodej moze dwa razy, moim zdaniem u takiego szkraba sprawdzaja sie jeszcze cale kombinezony ze stopkami, albo z bucikami, cos w ten desen http://www.allegro.pl/item742343937_kidsmode_nowy_zimowy_kombinezon_evilek_ok_74_beige.html, dla mnie duzo bardziej wygodne to bylo, poza tym jeszcze marceli nie ubieralam w kurtki, bo sie balam, ze wszystko sie sciaga, ale kozaczki fajowe Surfi____zdrowiej kobieto kochana! widzialam twoja gwiazde na nk, Boze jak ona wydoroslala, szok❤️ Betty____waga w drugim roku zycia nie rosnie juz jak w pierwszym,przez caly rok dziecko przybiera srednio 2kg, u mojej malej tez stanelo, obecnie wazy 9300, fakt ze to byl okruszek jak sie urodzila 2480:pale juz potroila, wiec kompletny luuuz, poza tym teraz dzieciaki sa strasznie ruchliwe, wiesz ile traca energii, szok! fasolka_____kurde u was ewidentnie sie zmienilo jak sie gabrys pojawil, tak jakby ten Twoj chlop byl jakis zadrosny, w sumie to dosc czesto sie zdarza niestety, faceci zachowuja sie jak strasze odrzucone "rodzenstwo".....piszesz ze przeciez bylo inaczej, bylo super, wiec moze jeszcze tak byc, trzeba tylko znalezc sposob zeby trafic do jego lepetyny, wiem, ze to perfidne, ze sugeruje zebys poszukala jednak sposobu, bo masz dosc, ale takie zycie niestety, ze to my jestemy te inteligetne kombinatorki i moim zdaniem, bedzie jak bedziesz chciala, tzn jai pokobinujesz to ugrasz swoje i wroci do normy, jedno wiem na pewno na wiekszosc facetow placz nie dziala! u nas tez jest roznie, dziecko zmienia cale zycie,my bylismy 10 lat po slubie sami.... nieraz m ma focha, ze zabija sie o zabawki, ale sory winetou, wole sie z dzieckiem pobawic, niz od wejscia z pracy ruszac w gary i do sciery, fakt,ze moj chlop to zajebista nianka i gosposia, nie ma wyjscia musimy sobie radzic, odkad wrocilam do pracy, to on sie do poludnia Marcela zajmuje:p acha.....jeszcze mi cos wpadlo do glowy, powinniscie jednak mieszkac osobno, malzenstwo sie najlepiej dociera na wlasnych smieciach, a tymbardziej z dzieckiem, moze on sie nie czuje jak u siebie????kurde no nie wiem co jeszcze trzymam kciukasy kochana! musze sie pochalic, ze moja mloda zrobila kilka razy si na nocnik, sika, wstaje i bije sobie brawo:D:D:D:D:D w ogole mnie zsakakuje, ja cos chyba malo w nia wierze, albo mi sie wyfdaje, ze ma ciagle pol roku, z calym szacunkiem dla polroczniakow.....wczoraj w gazecie zobaczyla dziewczynke w jeansowym kapeluszu zupelnie jak ma ona, wiec mowi mama dzidzi i pokazuje, ja jej mowie tak dzidzi...a ona mama dzidzi...wiec znowu mowie, tak dzidzi, w koncu sie zdenerowowala i mnie szarpie i pokazuje te dzidzi w kapeluszu i lapie sie za glowe.....mowie dziecko nie jarze o co ci chodzi, poepdzila tym swoim chodzikiem odrzutowcem do swojego pokoju za chwile wjezdza w tym kapeluszu jak dzidzi na glowie...myslalam ze pekne ze smiechu....wiec mowie....a dzidzi ma twoj kapelusz tak.....??? westchnela sobie i powkiwala glowa mowiac taaa!!!! hm.....a ja glupia matka nie podejrzewalam ja o taki ciag myslowy, no coz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malolepsza - ja właśnie mam też taki kombinezon z rękawiczkami i butkami, ale nie mam doświadczenia i nie wiem czy on nam na zimę wystarczy. Tzn. na całą zimę nam na pewno nie wystarczy, ale czy wystarczy chociaż na początek i na jak długi początek. Nie wiem jak ta nasza gwiazda będzie szybko rosła. Teraz niby nosi ciuszki na 68cm te większe i mniejsze 74cm (heh a w piątek ją w przychodni mierzyli i wyszło, że ma zaledwie 65cm). Kombinezon dostaliśmy w spadku na 68cm , ale jest dużo, dużo większy i jeszcze sporo na nią za duży. Nie wiem czy już szukać takiego "przyszłościowego" na 74cm, czy w ogóle będzie nam potrzebny. No cóż - narazie nie kupujemy i zobaczymy o ile się ta nasza panna jeszcze "wydłuży";) A co do Marceli to widzisz - jak człowiek czeka aż dziecko zacznie robić jakieś konkretne postępy, to wydaje mu się, że to nigdy nie nastąpi, a potem to już leci lawinowo:D Fasolka - czy ja wiem czy ten Twój chłop zazdrosny jest o Gabrysia? Hm w końcu nie ma lat 20-stu, tylko troszkę więcej i pewne rzeczy jest chyba w stanie zrozumieć. Cholercia no to nie mam tak na biegu pomysłu, ale wiem, że baby są na pewno silniejszą płcią i coś tam na pewno wymyślisz, aby dotrzeć do tego Twojego chłopa, zwłaszcza że jak piszesz gdzieś tam jakieś ludzkie odruchy w nim drzemią, skoro kiedyś było inaczej. Może faktycznie spróbować pomieszkać na swoim? A w Bielawie jak mieszkaliście przez chwilę bez rodziców też tak było? Niech poczuje się taką prawdziwą głową rodziny, a nie tylko dodatkiem do tej Twojej. Bo chyba finansowo też nie jesteście całkowicie na własnym garnuszku? Nawet gdyby miało mu się tylko tak wydawać, to może będzie w to w stanie uwierzyć:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Voltare, ja mialam kombinezon na 74 z HM, itam jest duza rozmiarowka i spokojnie starczylo na cala zime. Twoja Anulka z koncem zimy tez juz moze bedzie chodzic, wiec zycie skoryguje plany zakupienia butkow. ;) Malolepsza, hahahah...moja dzis odlada katalog Ikei i mniam,mniam, mniam mniam...ja jej mowie, ze tam sa meble a nie jedzenie, a ona nadal mniam, mniam..ja sie patrze a tam na koncu faktycznie zdjecia zarelka z restauracji :) Te dzieciaki sa zaskakujace i juz nie maja nasze male po pare miesiecy. Chociaz to jeszcze dzidzie mimo wszystko ;) Fasolka, przykro mi ze twoj m bardzo sie zmienil, a ty na pewno jestes taka sama? Sorki ze pytam, ale starasz sie by choc troche bylo jak dawniej ? Jak u was ze seksem? Mysle, ze twoj maz przezywa gleboki kryzys, poddal sie twojej woli w kwesti pracy , mieszkania i chyba nie do konca mu to pasuje. Obawiam sie, ze zwykla rozmowa tu nie wystarczy aby sie otrzasnal. Ale nie umiem doradzic, bo sama mam troche klopotow z moim m, chociaz przy tym co ty piszesz moje sa takie maciupkie. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani-nie bardzo chce pisac tu na forum o tym.Napisze Ci jutro na maila:)Ha,ha ha a ja wlasnie od dzis zaczynam brac antyki:D-myslalam ze bedzie troche szybciej ale wyglada na to ze godzina zero bedzie okolo 12.10-coz poczekamy Pozdrowki dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem, wróciłam wczoraj wieczorem cała i zdrowa, a teraz zabieram się za czytanie, ciekawe, ile mi to zajmie:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to się naczytałam!!!!!!!!!!!:P:P:P:P:P 3 bite tygodnie i ledwo cztery strony??????!!!!!!!!!!!!!!! dziewczyny, co z Wami????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja na chwilkę bo nie mam na nic czasu Ps. A nie mówiłam,że dostaniemy ochrzan od Omegi :P i zadna juz nie pisze bo się boi, hehe :p A ja chodzę na kurs wiążący się z moimi planami na przyszłość,więc na serio....nie mam czasu nawet porządnie sobie pojeść. Ale daję czadu bo jak posiedzę dalej w domu to chyba zwariuję,wreszcie to co lubię,być aktywna, być wszędzie (haha, zobaczymy,bo to wszystko do czasu) Mój M powrócił z delegacji, i póki co siedzi z małym bo ja na tym kursie siedze, a na weekend jedziemy gdzieś w góry,jeszcze nie wiem gdzie ale to akurat jest mały problem bo pokoje teraz mają wolne bo to już wrzesień, jutro muszę poszukac jakiegoś pokoju i zarezerwować dam znac jak wróce,papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani-mail poszedl.Impreza sie udala-moj maz tak sie wczul w tance ze az zlalam mi paznokiec u nogi:P.No ale dla mnie byla bezalkoholowa-trzeba bylo przeciez odwiezc meza do domu-choc na szczescie mielismy blisko ze jakby sie uparl to i na piechote by doszedl:) Buzki dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×