Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zastanawiająca sie

UNIEWAŻNIENIE MAŁŻEŃSTWA rozwód kościelny - ILE TRWA, JAKIE SĄ KOSZTY?

Polecane posty

Gość fillifionka
no ludziki co prawda to prawda po co wam unieważnienie małżeństwa przez kłamstwo skoro tylko wpadacie w spiralę grzechu - tak jak juz ktoś wspomniał Bóg i tak zna całą nagą prawde... Unieważnienie ma sens wtedy kiedy współmałżonek zatai przed wami np. alkoholizm, chorobę psychiczną, to że nie chce mieć dzieci, że ma dzieci nieślubne - wtedy to ma sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Intuicja mnie i tym razem nie zawiodła. Od pierwszych twoich słów wiedziałam z kim rozmawiam.:D:D:D:D:D Serdecznie cię witam. Jak już wspomniałam na pierwszej stronce tego topiku, mi nie zależy aż tak bardzo na papierku. Do kłamstw też się nie uciekałabym, ponieważ dla mnie osobiście byłoby to sprzeczne z wiarą. Oszukać księdza, to oszukać Boga, więc po co mi byłby taki fałszywy papierek? Dla siebie bym go chciała, a nie dla ludzkich języków! Hipokrytką nie jestem :D:D:D Temat mnie jednak trochę zainteresował. Już taka jestem, że jak chcę coś załatwić, to zanim udam się do specjalisty, zasięgam języka u różnych ludzi. Wtedy wiem na co zwrócić uwagę i o co się pytać. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metropolia alensztacka
Ja tez z olsztyna i dlatego skojarzenie takie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
Cześć, Limonko, rzeczywiście, to ja jestem. Ano, podróżowałem nieco dzisiaj do południa i jakoś to mnie nieco zmęczyło. Dlatego zajrzałem do lokalu. Szanując osoby, które zabierały tutaj głos w sprawie, muszę stwierdzić, że jakość podanych informacji jest dość kiepska. Zważ na to, że od samego początku nikt nie potrafił właściwie zdefinować problemu, mówiąc "o kościelnym rozwodzie", zamiast posłużyć się właściwym terminem "unieważnienie małżeństwa". Prawo kanoniczne nie zna pojęcia rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
Dzień dobry, metropoliia alensztacka. Gratuluję bystrości skojarzeń. Termin "alensztacka" jest wykoncypowany na mój własny uzytek od nazwy Olsztyna "Allenstein", którą jednak nieco uprościłem, sprowadzając ją do bardziej swojskiego "Alensztat". A wiesz, z czego się bierze nazwa "Allenstien"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomnę jeszcze, że jeśli o mnie chodzi, to uważam, że byłoby wielką niesprawiedliwością, abym miała wybulić jakiekolwiek pieniądze za unieważnienie małżeństwa. Rozpad małżeństwa nastąpił z ewidentnej winy mego ex, kilkuletnie starania o jego nawrócenie nie dały żadnego dobrego efektu, to naprawdę nie widzę sensu ponoszenia jeszcze dalszych konsekwencji. Tutaj dowiedziałam się, że płaci ten, co składa wniosek. Do d..... duszy z takim rozwiązaniem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
:-) A jednak, Limonko, zadzwoń do Kurii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keksówka
mój trwał 2 miesiące ale ja uniewaznialam w kosciele prawosławnym to są wyjatkowe sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keksówka
koszt 600 zł województwo podlaskie rozwod u biskupa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
A nawet, gdyby wlaśnie tak było, Limonko, że płaci zwracajćy się do sądu, to na litość, Sąd Biskupi jest winien tego, że znalazałaś sobie jakiegooś buca za męża i go kościelnie poślubiłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
Limonka, jest - zdaje się - konfesji rzymsko-katolickiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
Toteż alanlogia z sytuacją keskówki jest praktycznie żadna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, żaden duchowny, ani cała instytucja kościelna, nie jest winna tego, że poślubiłam buca :D:D:D:D Ale się uśmiałam. Winę ponosi ten buc oraz członkowie jego rodziny. Takiej rodziny, to nikomu nie życzę! Było, minęło. Nie rozpaczam. Tak, jestem wiary rzymsko-katolickiej, nie kryję się z tym przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fillifionka
ja użyłam właściwej terminologii :) Ciekawi mnie co dla Ciebie Limonko bylo by przyczyną unieważnienia swojego małżeństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
Czekaj, Limonko? Mam rozumieć, że buc oraz jego rodzina zmusili Cię do zawarcia małżeństwa? A gdzie Twoja wolna wola? Podstawowy atrybut niezależności każdego człowieka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
No użyłaś, filifonka. I właściwie mnie zrozumiałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co by było, czy co jest? Bo u mnie jest przyczyna. W moim przypadku, to nie jest jakieś gdybanie. Powód jest poważny, ale nie chcę go tu wyjawiać. Uważam, że jak się kogoś poślubia, to powinno robić wszystko, żeby było dobrze. Trzeba szanować się po prostu. Wszelkie wątpliwości mieć przed ślubem. Tylko że życie czasem płata szalone figle. Małżeństwo, to jak gra na loterii - albo się wygra, albo przegra. Bywa tak, że wiele lat związek jest udany i nagle jedna ze stron stanie się nie do życia, a bywa i tak, że z początku z nie do końca dobranego małżeństwa może powstać wspaniały partnerki związek. Ile małżeństw, tyle przypadków. Swoim rozwodem uniknęłam wielkiego nieszczęścia, tak powiem. Wystarczy za powód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt mnie nie zmuszał do małżeństwa. Pobraliśmy się z wielkiej miłości i muj buc dzielnie odpierał ataki swojej rodziny, żeby mnie rzucił, wiele lat. W końcu się poddał. Takie małżeństwo, jak nasze, było naprawdę do pozazdroszczenia. Ale jak się jego rodzina uparła, to nie było bata! Pewnie ciekawi was powód ich niechęci do mnie? Byliśmy małżeństwem partnerskim, wszystko ze sobą uzgadnialiśmy, byliśmy papużkami-nierozłączkami. To właśnie nie podobało się jego rodzinie. Tam był zupełnie inny system wartości: mąż rządzi, baba do garów! Nie darowali nam \"odmienności\". No i doszły jeszcze różne inne rzeczy, ale o tym sza! Były powodem jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
No to sza, Limonko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fillifionka
no to może być problem skoro posypało się dużo później niż przed ślubem...chyba że skłamał i ciągnoł to kłamstwo aż do tej pory... Jeśli zdradził Cię , zrobił po ślubie dziecko z innej to w KRK możliwa jest jedynie separacja...nawet jak Cię mąż zacznie bić 10 lat po ślubie to nie są podstawy do unieważnienia małżeństwa. Unieważnia się właściwie tylko z przyczyn zatajonych przed ślubem, np. zmuszenie ze strony rodziny i powody o których pisałam powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahhahaha
To juz wiem czemu niektorzy boja sie oltarza?Latwiej zerwac niz wziasc rozwod:)I wyjasnia sie czemu spada liczba małżeństw;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
Ludzie unikają ołtarza, hahahha, głównie z nieświadomości wagi małżeńskiej przysięgi sakramentalnej, która doyczy miłości nie na żarty. Trudno się zresztą dziwić, że tak często, pomimo "miłości", iniesień, mendelsonów i najświętszych zapewnień, tak wiele małżeństw się rozpada. :-) Jakieś pół roku założyłem tutaj temat pod tytułem "co to takiego jest miłość", pytając przygodne kobiety o ich opinie. Z ogromnym smutkiem musiałem potwierdzić słuszność założonej tezy, że przynajmniej 85% biorących w dyskusji pań, nie potrafiło przedstawiać jakiejś w miare spójnej definicji miłości. Skoro więc kobieta nie jest w stanie powiedzieć, co to jest miłość, to co oznacza, że ma kochać mężczyznę? :-) Dla wzburzonych moim wywodem pań, niosę już pocieszenie. Prawdopodobnie, gdyby ich zapytać, z 85% facetów nie potrafiłoby zdefiniować pojęcia miłości. :-) Ludziw płci oboja mówią sobie powszechnie, że się kochają (wyznają sobie miłość), ale nie wiedzą, co by to miało tak naprawdę oznaczać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"nawet jak Cię mąż zacznie bić 10 lat po ślubie to nie są podstawy do unieważnienia małżeństwa\" Jak to czytam, to wcale się nie dziwię, że ilość ślubów spada. Ilość ślubów spada jeszcze z innych powodów: on po prostu drogo kosztuje. Poza tym dziwne rzeczy dzieją się z księżmi. Wielu z nich rozmija się z powołaniem, a przecież któż, jak nie oni powinni być przewodnikami duchowymi. No, ale dla prawdziwego wierzącego, to nie powinno być problemem, bo nie wierzy się w kleryka, tylko Boga. Spójrzcie prawdzie w oczy: czy łatwo być prawdziwym katolikiem, zwłaszca w sytuacji, jak nie przymierzając tej kobiety, nad którą mąż się znęca? Niech bije, ale muszą być razem. To straszne! A co z dziećmi, które czerpią takie właśnie wzorce? Zeszliśmy z tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
Limonko? A Chrystusowi łatwo było umierać na krzyrzu? Pomimo całkowitej swojej niewinności? Jak sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
Moje szczere gratulacje, Limonko. Zaliczasz się więc do tych małolicznych, kobiecych procentów, które to wiedzą. To naprawdę atut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
Natomiast, Limonko, Twoje pytaniem "czy łatwo być katolikiem (katomiczką?", zastpiłbym raczej pytaniem: "kto broni człowiekowi być dobrym katolikiem (katoliczką)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość, to uczucie, które powoduje, że ludzie czują się dla siebie bardzo ważni, opiekuńczy, szczęśliwi będąc ze sobą. Pragną tylko i wyłącznie dobra dla siebie nawzajem. Wiedzą, że ich życie ma sens. Nie poddają się pokusie zdrady. Tacy ludzie, którzy kochają się naprawdę, są dla siebie atrakcyjni duchowo do końca życia. Nawet pomarszczone ciało żony będzie dla jej kochającego męża wciąż atrakcyjne. Prawdziwa miłość pozwala na pełne zaufanie. Kiedy nie ma prawdziwej miłości, to zaufanie staje się naiwnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×