Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zastanawiająca sie

UNIEWAŻNIENIE MAŁŻEŃSTWA rozwód kościelny - ILE TRWA, JAKIE SĄ KOSZTY?

Polecane posty

Gość Czwarta suita angielska
Zatem uważasz, Limonko, że jest coś takiego jak "miłość nieoprawdziwa" oraz "miłość prawdziwa"? To chyba mniej więcej, jakby pwowiedzieć o dobru, że jest "dobro nieprawdziwe" oraz "dobro prawdziwe"? Sądzisz, że określenie "miłość"ptrzebje jakichś dodatkowych atrybutów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fillifionka
Limonko - zgadzam sie! Wierzy sie w Boga a nie w księdza - bardzo mądre słowa :) A co do bycia z pijakiem i sadystą - po separacji może a raczej powinna mieszkać sama , bez męża okrutnika - KRK wyraźnie daje kobiecie do tego prawo. a co do definicji milości...dla mnie to akt woli, to nie jest uczucie, uczucia, namiętność to taka przyprawa w miłości - co naprawdę się liczy to twoja czysta wola kochania drugiej osoby...uczucia się zmieniają i są niestałe... Patrząc na to na maxa idealistycznie to czlowiek jest wstanie pokochać każdego innego człowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temat miłości nie był przeze mnie wyczerpany, bo o tym można byłoby mówić i mówić. Co ty rozumiesz pod pojęciem miłości? Co dla ciebie jest miłością? Pytam o tę damsko-męską. No? Człowieku z pięknego miasta Olsztyn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
:-) Ano wlaśnie. Przypominj sobie, że sam wybraniec Chrystusa, Piotr, w nawjażniejszej chwili próby, trzykrotnie się Go zaparł, pomimo gorących zapewnień "gdyby Ciebie nawet wszyscy opuścili, ja Ciebie nie opuszczę...".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
:-) Nie zgadzan się z Tobą, Limonko, że miłość to jest "uczucie". Moim zdaniem miłość, to akt woli, świadoma decyzja kochania osoby kochanej ponad wszystko. W sytuacjach skrajnych, i patrząc na sprawę w kategoriach czysto ludzkich, rzecz nie do utrzymania. NIe jest najwększą biedą, że człowiek jest ułomny, nie. Znacznie gorsze jest to, że dla swoich ułomności znajduje najczęściej łatwe wytłumaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
Rety! Filifonka! Nie doczytałem Twojego wpisu, a tu, okazuje się, ty się zaliczasz do tego ułamka 15% kobiet... Jestem mile zaskoczony. Tym bardziej, że pochodzisz również z mojego rodzinnego Alensztata :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, że przyczepiłeś się do tego słówka \"prawdziwa\". Użyłam tego słowa, bo ludzie nadużywają słowa \"miłość\" do określenia różnych innych \"rzeczy\". Poza tym o miłości moglibyśmy tu mówić wiele wiele dni, a każdy z nas mógłby mieć dużo racji, choć mówiłby prawie co innego. Kiedy dwoje ludzi szczęśliwie trwa w związku i nie wyobraża sobie życia bez siebie, to o nich można powiedzieć, że wiedzą, co to jest miłość. I moglibyśmy się zdziwić, gdyby nam wyjaśnili, na czym to uczucie polega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fillifionka
suita??? ja jestem pyrka Poznańska :) Może ktoś przedemną używał tego nicka...jestem tu nowa wybacz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
:-) Kochać człowieka, Limonka, z którym jest Ci dobrze, cudownie, wspaniale, to - bez obrazy - każdy głupi potrafi... Chrystus powiedział "czyż i poganie nie miłują siebie nawzajem?" Oraz kiedy indziej "miłójcie nieprzyjaciół waszych". :-) Z tym już nieco trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
Mea culpa, filifonka. Rzeczywiście, pomyliłem osoby. Jeszcze raz przepraszam. To niby Ty jesteś z Poznania? Naprawdę? No, mądrze piszesz, niemal dokładnie tak samo, jak ja. Skąd u Ciebie takie poglądy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z tobą, że człowiek jest istotą ułomną. Nie ma ideałow. Ale miłość powoduje, że jesteśmy zdolni kogoś kochać mimo różnych okoliczności. Czasem jednak (taka dygresja) okoliczności dadzą nam nieźle w skórę i miłość zanika. Ale to już temat na odrębną dyskusję. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
Rety! Znowu! "miójcie..."! Upraszam się nie miłości, ale miłosierdzia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
To nie "miłość powoduje", Limonko, ale my jesteśmy zdolni miłować. Miłość jest pewnym stanem dostępnym wyłącznie człowiekowi. Tylko człowiek potrafi kochać (mam oczywiście na myśli jedynie nasz ziemski padół :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fillifionka
Skąd takie poglądy pytasz?...nie wiem czy mi uwierzysz ale kiedy czuję się samotna albo niedoskonała, to myśl że Bóg mnie kocha taką jaką jestem dodaje mi siły - w jego słowach widzę sens i szacunek dla życia dla natury dla ludzi - to do mnie przemawia...staram się poprostu nikogo nie krzywdzić, odnaleść się w tym szalonym świecie...boję się zła jakie widzę wokół siebie i staram się być wyrozumiała dla ludzi - co mi przychodzi najtrudniej...(autorytatywne wychowanie się kłania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
Ano, Limonko, jak się rzekło - łatwo jest kochać człowieka, który tę miłość w takim samym stopniu, bądź nawet większym - odwzajemnia. Ale jak kochać męża, który np. jest łajdakiem i zdradza żonę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
:-0 Na "autorytatywne wychowanie, filifonka, to Ty za bardzo nie narzekaj. Gdyby nie pewne autorytety, tradycja, przenosząca przez wieki, co najlepsze, gdyby nie stanowczość naszych rodziców, opiekunów, nauczycieli i księży - czym byśmy teraz operowali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co by tu nie pisać, jestem osobą szczęśliwą, bo zdolną do kochania. Tyle we mnie miłości, że potrafię kochać nawet rzeczy :D:D::D I błagam, nie polemizujcie z tym. Gdybyście mnie poznali osobiście, to nie mielibyście wątpliwości, że umiem kochać. Może wam się nie podoba to, co piszę o miłości? Nie szkodzi. I tak was lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
NIe mogę się wypowiadać, Limionka, w imę filifonki. Natomiast, jeśli o mnie idzie, daleki jestem od pouczania Ciebie w jakiejkolwiek sprawie. Ot, rozmawiamy sobie na pewien ważny temat a ja, podobnie zresztą jak i Ty, prezentujemy sobie nasze poglądy. :-) To dobrze, że potrafisz kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fillifionka
ja też daleka jestem oceniania kogokolwiek - nie znam cie Lilmonko :) a co do narzekania mojego...jakby to wytlumaczyc to że ojciec narzucal mi swoje zdanie - "bo tak!" czyli autorytatywnie przyczynilo się do mojego braku pewnosci siebie i właśnie zbyt łatwego oceniania ludzi i chęci mówienia im co mają robić - spóścizna po ojcu...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
A w kim dziecko ma upatrywac autorytetu jak nie w ojcu, filifonko? W telewizorze? Piśmie młodzieżowym? W kolegach z podwórka? Od tego ojciec jest ojcem, żeby dziecko miało na czym gruntować swoje poglądy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
No nic, Limonko, pora już na mnie. Sprawy do załatwienia na świecie. POzdrawiam i życzę udanego Łikendu :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czwarta suita angielska
I filifonkę także pięknie żegnam. Do widzenia, filifonko :-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy można kochać męża-łajdaka? Można, do czasu. Można i trzeba mieć też poczucie własnej godności. Męża-łajdaka można dalej kochać, ale dla własnego dobra (i dzieci) trzeba od niego odejść. Swego ex też kocham, ale nie jako żona. Kocham tak, jak bliźni bliźniego. Współczuję mu, naprawdę, bo to słaby człowiek. Ale mogę śmiało powiedzieć, że go kocham, bo po prostu nie nienawidzę, wybaczyłam mu. W razie potrzeby wyciągnę pomocną dłoń. I wyciągam. Jestem nadal dla niego osobą, do której może mieć zaufanie. Wie, że nie poczynię żadnych kroków krzywdzących go. Czyż to nie jest miłość? Tylko że my stale mówimy o czym innym. Bo ja tu mówię, że i kocham i nie kocham męża. Zaczynamy filozofować. Nie kocham męża jako kobieta mężczyznę, ale kocham go jak bliźni bliźniego. Wolę na ten temat rozmawiać przy kominku, wieczorem, osobiście.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fillifionka
no i uciekli...a znalazła się tutaj taka enklawa kulturalnych rozmów jakich ciężko uświadczyć na forach netowych...:( Suita - tak ojciec powinien być drogowskazem i autorytetem gorzej jak sam się nie stosuje do tego w czym ciebie poucza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na kontynuację dyskusji możesz jednak liczyć, ale w poniedziałek, albowiem Suita w łikend nie klika :D:D:D Ojca ja ci współczuję. Jemu też trzeba współczuć. On nie potrafił być inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, fillifionka? Stale walczę z tym, żeby kogoś nie krytykować. Dlatego staram się ludzi nie oceniać po kilku sekundach od poznania. Trzeba by było zjeść kilo soli, żeby kogoś dobrze poznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fillifionka
dokladnie...naszczescie mam męża dobrego który hamuje moje zapędy i uczy mnie pokory :) Ja też w weekendy nie klikam - spotkajmy się w poniedziałek co? Czuję że nadajemy na podobnych falach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fillifionka
znikam -papapaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×