Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Chaber

Sprawcza siła myśli - udało się to komuś?

Polecane posty

Gość Geoma
Wydaje mi sie za na przeszkodzie stoi mi jeszcze cos...musze chyba komus wybaczyc i zapomnie bo inaczej to będzie sie za mna ciągnac dlugoo.... Moze cos znajde na wczesniejszych stronach albo na tym drugim topiku, ale jesli moglibysci emi cos podpowiedziec to prosze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Geoma--> jesli chodzi o wybaczenia to z całego serca polecam książki Louisy L. Hay. Dużo napisała na temat pozbywania się urazów, poczucia winy i wszystkich negatywnych uczuć, któe tylko niepotrzebnie zatruwają nasz umysł i duszę. Ja zaczynałam od (chyba drugiej napisanej przez nią książki) : \"Możesz uzdrowić swoje życie\". Nie chciałabym się powtarzac, ponieważ nie przeczytałam jeszcze całego topiku ale mnie pomogły nagrania E. Foley, Z. Królickiego, B. Figarskiej, L. Hay , które to ściągnęłam sobie z netu i od któych chyba się uzależniłam. Na szczęście jest to nałóg bez skutków ubocznych, a raczej z przypływem ogromnej, pozytywnej ENERGII !! :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Geoma 🌻 Jakże błędnie nas nauczono, że \"mamy komuś wybaczać, bo tak trzeba\". Owszem, wybaczanie jest ważne, ale należy zacząć od samego siebie. Jeśli nie wybaczysz sobie, nie będziesz w stanie wybaczyć nikomu innemu. Takie jest naturalne kosmiczne prawo. Ono tak samo dotyczy miłości - jeśli nie umiesz pokochać siebie (nie mylić z narcyzmem), jakże wówczas możesz ofiarować komuś miłość, nie wiedząc co ona tak faktycznie dla Ciebie znaczy. Abyś nie szukała \"po omacku\", wejdź do mnie na maila (jest przy nicku) dam Ci coś, co doskonale wzmocni Twoje zamierzenia i poszukiwania. --> ziarenko prawdy :) \"Od jakiegoś czasu pracuje nad pozytywnym mysleniem, nawet mi to wychodzi, ale tylko wtedy gdy naprawde tego chcę...\" Właśnie na tym polega PM. Czynimy tak, gdy rzeczywiście tego chcemy, dlaczego? Wówczas przynosi ono nam potężną dawkę pozytywnej i czystej energii. Jest, takiego zachowania, jeszcze jeden bardzo pozytywny skutek. Gdy dopadają nas negatywne myśli - \"powrót\" do tych udanych chwil przynosi nam ukojenie. Łatwiej wówczas \"zabić\" pesymizm. Jeśli zaś chodzi o numerologię - moje zdanie jest takie: \"gra niewarta świeczki\". Chociaż numerologia ma w kosmicznym wymiarze swoje miejsce, to jednak większość opisów (także te, które podałaś) podawane jest przez \"domorosłych znawców\". Przynoszą one więcej szkód niż pożytku. Otóż, w numerologi, nazwisko nie ma żadnego znaczenia - natomiast ma je imię osoby. To z imieniem, a nie z nazwiskiem, powiązana jest numerologia. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani piwonia
"Moje kontakty z mężczyznami są harmonijne i satysfakcjonujące" - czy nie stanie się tak, że zacznie mi się lepiej układać współpraca z szefem albo ocieplą kontakty z moim ojcem? ;) Zalezy mi na partnerze, a nie na "mężczyznach" w ogólności. "Świat jest pełen miłości. Kocham i jestem kochana". No tak, ale kocham i jestem kochana np. przez rodziców, a zależy mi... jak wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się szybko poddaję z afirmacjami... nie wiem albo brak mi wytrwałości albo brak wiary w siebie i ,że coś się zmieni... może w przeciwieństwie do was zbyt szybko sie poddaję...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również niestety.... Na realizację dość banalnego marzenia ;) o wyjeździe na koncert ulubionego zespołu przyjdzie mi poczekać 4 lata :> A mogłabym już za tydzień... Niestety racjonalizm,strach itp zrobił wszystko żeby mi w tym przeszkodzić łącznie z zapadnięciem na przewlekłą chorobę... ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ma kota a nawet rybki
może wiele tkwi w nas samych.... np. jakies problemy czy wewnętrzne zahamowania a potem nie wszystko nam wychodzi jak tego chcemy.. takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przeczę,że również przewlekły stress się przyczynił do tego ,ogólnie natłok negatywów. Właśc. może teraz spojrzę inaczej na swe życie,zmienię je na lepsze,acz na razie popadam w stany depresyjne włącznie z myślami samobójczymi (na kilka dni zaniechałam afirmacje i błędne koło kręci od nowa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no ja czasami popadam w stany depresyjne ale bez takich myśli... na pewno ty tez masz dla kogo żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lat mam 18, z matką mam slaby kontakt,ojciec ma mnie głęboko gdzieś,do tego symptomy anoreksji :p Ogólnie rzecz ujmując stoi przede mną \'wyzwanie\'zdania matury :> dostania się na studia dzienne przede wszystkim muszę wyrwać sie z tego czegoś ,żyć pełnią życia,realizować swe pasje,marzenia, wygórowane zachcianki materialne, mimo ,ze może wydawać sie to trudne do osiągnięcia W kwestii związków jakoś tak nie szukam nikogo,ba nie zauważyłam nikogo godnego swej uwagi,zresztą już raz \'naruszyłam\'czyjąś wolną wolę (co oczywiście wyjdzie mi na dobre ,o tyle,że za w czasu uniknę rozczarowań) więc...:P Żyć owszem mam ale TYLKO dla siebie,stety niestety. Dobra koniec tego użalania się (chyba przez tą pogodę ;]) Pozdrawiam serdecznie i z nutką optymizmu 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lololofff
to jest siła podswiadomosci, przeczytajcie sobie "Potege podświadomosci"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ajajaj też bym chciała mieć jeszcze 18 lat ale dawno temu to było ...napewno dokonałbym innych wyborów matura to nie taka straszna rzecz... studia sa gorsze zależy jakie moje napewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie kulturoznawstwo (jedyny kierunek,jako tako mnie interesujący)niby nie jest takie okropne,ale pytanie co potem... W sumie wiem co chcę potem robić,co osiągnąć ,teraz muszę dostać wreszcie \'natchnienia/wiary do działania \' i...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mars--. dziękuje za wyczerpująca informację. :) Chyba sie już pogubiłam w tym wszystkim, poniewaz to co o sobie i najbliższych wyczytałam w tej książce, wszystko się sprawdza. ...No ale to wcale nie oznacza żeby przestac mysleć pozytywnie :) pani piwonia--> Oczywiście, że afirmując w ten posób można poprawić swoje relacje nie tylko z osoba na której nam najbardziej na świecie zależy, ale także z innymi mężczyznami w ogólności. Ja afirmuje w ten sposób ponieważ skupiając się na każdym z osobna nie wystarcza mi czasu, ale to nie ma znaczenia. Ważne jest jak afirmujemy. Bywa też tak, że nie przez wszystkich możemy być lubiani; i choćbyśmy nie wiadomo jak się starali i tak wszystkich nie zadowolimy. To sprawa karmy, jeśli w poprzednim wcieleniu nasze stosunki z daną osobą były chłodne bądź w ogóle jej nie znaliśmy to w naszym obecnym życiu z tą osoba nie mamy takiego kontaktu - objawia się to czyms takim jaknp brakiem wspólnego języka, w ogóle cos nas od tej osoby odpycha. ale ta duszyczka potrzebuje po prostu więcej wcieleń, więc to nic złego nie znaczy, ani też nie ma się co obwiniać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani piwonia
ziarenko prawdy-------> ale ja nie chcę afirmować w kierunku różnych mężczyzn, tylko na jednego, albo na przyszłego partnera życiowego. Dlatego pytałam, czy można wstawić do afirmacji czyjeś imię. Bo jak uogólnię "mężczyzn", to poprawią mi sie relacje np. właśnie z szefem (a nie ma to dla mnie większego znaczenia, bo i tak są w porządku), a ja potrzebuję konkretu odnośnie konkretnego mężczyzny lub tego, który jest mi "pisany" :P To samo z dziećmi: nie mam ich, ale chcę. I wyjdzie tak, że to moi uczniowie będą silni i zdrowi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pani piwonia-- usmiałam się :D Ale pozytywnie ;) Ja afirmując sobie mężczyznę mojego życia, spisałam na kartce wszystkie cechy, które chciałabym aby on posiadał, a i również opisałam wygląd zewnętrzny i tak sobie czytam często i wizualizuję jak nasze wspólne życie ma wyglądać i wszystko dookoła co nas otacza, w miarę wszystko ze szczególami ;): dom, dzieci, pies, samochód i oczywiście My- szczęśliwi, radośni, pozytywnie nastawieni do życia :P Najwpierw sie rozluźniam najbardziej jak potrafię i czytam to co napisałam, chć już chba umiem na pamięć :P A w stanie alfa -to samo wizzualizuję. Podobnie z dziećmi :D ale najwpierw musi być odpowiedni partner !! ;) A to jest link, na stronce Jolka Cz ładnie opisała te sprawy ;) http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=408761&start=30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani piwonia
ziarenko, dzięki, ja stosuję wizualizacje i dużo pomaga mi modlitwa, naprawdę: wiele rzeczy się sprawdza, nawet jeśli nie mi, to moim znajomym, za których się modlę. Mogę nawet powiedzieć, że swojego faceta też sobie wymodliłam, tylko że bajka jak na razie nie ma happy endu :( Mam jakąś blokadę na afirmacje, ale myślę, że to dlatego, bo spora część mojego JA trzyma się tego obecnego faceta, a raczej nie powinna, bo to tzw. toksyczny związek. Mimo wszystko widzę te silne i zdrowe dzieci :D właśnie z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiaaatuszzek
ide do nowej pracy narazie na probe jak sie sprawdze to mnie przyjmna(niestety nie mam doswiadczenia i nie wiem czy sie sprawdze) a gdy juz mnie przyjmna to bede miec mala pensje dopiero po pewnym czasie gdy bede dobrze pracoac popdnie mi sie ona. jak afirmowac zebym szybko nabrala wprawy w pracy i dostala podwyzke i zebym zostala przyjeta(aha dzisiaj jest moj dzien proby)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle24
U mnie ponad rok temu zaczęły się takie dziwne "zdolności".Rzucił mnie facet i było mi z tym źle.Najpierw zapragnęłam poznać innego,nic w tym celu nie robiłam,nie szukałam - poznaliśmy sie przypadkiem,ale to nie bylo to.Potem pomyślałam,że potrzebuję przyjaciółki,energicznej wesołej taka która sprawi że przestane myśleć:-)Zawsze chciałam żeby ona była śliczną blondynką- i taka osoba się zjawiła,od początku nawiązałyśmy świetny kontakt.Wtedy pomyślałam,że następny facet musi się we mnie zakochać,chciałam żeby był w moim wieku,pracował,studiowal- taki normalny zakochany facet -i poznałam kogoś takiego,normalny,zakochany po uszy,ale nadal myślalam,o tym co mnie rzucił.Na koniec doszłam do wniosku,że to ja muszę się zakochać,to musi być ktoś wyjątkowy,idealny,ktoś kto będzie na mnie działał 100 razy bardziej niż mój ex- i poznałam takiego faceta-w tej samej chwili ex przestał dla mnie istnieć(jako mężczyzna).Zadnej z tych osób nie szukałam,one poprostu się zjawiały w najmniej spodziewanych momentach,ale to były takie wymarzone osoby.Myślę że coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle24
Chciałam jeszcze dodać,że ja prowadzę bardzo pustelniczy tryb życia,to nie były osoby wybrane z grupy licznych znajomych:-)Miejsca w których się poznawaliśmy były conajmniej "dziwne":-)Nawet wygląd tych osób zgadzal się z tym co mialam w swojej główce:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-->pani piwonia Na Boga, a któż dał Ci prawo (zresztą nie Ty jedna tak czynisz) modlić się za innych? Tak po prawdzie, sama nie wiesz co dla Ciebie jest dobre, a modlitwą chcesz decydować co ma być dobre dla innych? Proszę zapamiętać sobie to zdanie do końca życia: \"dopóki ktoś Ciebie nie poprosi o modlitwę w jakiejś konkretnej sprawie, nie czyń tego\". Poprzez samowolne modlenie się w intencji innych wprowadza się totalne zamieszanie w Universum, lub jak kto woli we Wszechświecie. Nawet Stwórca nie ingeruje w Wolną Wolę człowieka, a wielu ludzi chce tegoż człowieka pozbawić tej wolnej woli - między innymi modląc się w intencji innych bez ich osobistej zgody lub prośby. Modląc się w ten, samowolny sposób, możemy uczynić więcej szkody w psychice danego człowieka niż mu pomóc. -->kwiatuszek to poniżej na Twoją prośbę i innych również :) Ja ... istnieję po to, by doświadczać w życiu miłości, szczęścia, bogactwa, doskonałego zdrowia i oświecenia. Ja ... już teraz otwieram się na doznawanie w sobie miłości. Ja ... już akceptuję w sobie miłość. Ja ... zasługuję na doświadczanie miłości. Ja ... uwalniam się od przekonania, że muszę zasłużyć na miłość. Ja ... jestem wspaniała, tak jaka jestem. Ja ... traktuję siebie i zwracam się do siebie z miłością. Ja ... pozwalam sobie i innym kochać mnie za to, że jestem. Ja ... potrafię kochać innych, za to, że są. Ja ... bez wysiłku okazuję innym moją miłość. Ja ... z łatwością mówię o mojej miłości. Ja ... z łatwością znajduję pozytywną motywację do pracy i do działania. Ja ... rezygnuję z ulegania mojemu otoczeniu, gdy mnie zniechęca do działania. Ja ... rezygnuję z podatności na cudzą niechęć do życia i działania. Ja ... koncentruję się na przyjemnych i satysfakcjonujących działaniach i sprawiam, że stają się częścią mojego życia. Ja ... odnajduję pracę, której wykonywanie sprawia mi przyjemność. Moja praca ma sens i przynosi mi świetne rezultaty. Ja ... z łatwością i zadowoleniem doprowadzam do końca każdy projekt, którego się podejmuję. Ja ... jestem zawsze wystarczająco zdopingowana, by działać sensownie, celowo i skutecznie. Ja ... każdą pracę wykonuję najlepiej, jak potrafię. Ja ... czerpię słuszną satysfakcję ze wszystkich moich działań. elle24 🌻🌻🌻 Jesteś wielka. Dokładnie na tym polega działanie intuicji i afirmacji. Myślę, że osoby, często powtarzające \"to nie działa\", powinny każdy dzień rozpoczynać od przeczytania Twoje wpisu. Po prostu bierz dalej to, co intuicja Ci przygotowuje i podpowiada, a będziesz szczęśliwą przez całe doświadczanie swojego życia. Już doświadczyłaś tego, że nie należy podpowiadać jak intuicja ma to zrealizować, bo to już dawno przez nią zostało przygotowane i tylko od Ciebie zależy, czy TO wybierzesz czy odrzucisz. Chylę czoła przed Tobą i z głębi serca życzę Ci dalszych super wyborów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle24
Dzięki,ale to nie jest tak,że moje wybory są super i mam co chce.Nie mniej jednak seria tamtych "przypadków" to był okres jakiegoś miesiąca czy 2.Wtedy naprawdę poczułam się "magiczna":-).Pragnęłam tego całą sobą,całym sercem...potem myślałam,że mogłam wtedy pragnąć znaleść pierwszy milion :-)Ale to chyba działa tylko na najprawdziwsze pragnienia,przynajmniej wtedy działało:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mars, czemu się tak unosisz? :O Nie decyduję, co jest dobre dla innych, nie jestem bogiem przecież. Modliłam się np., żeby moja koleżanka dostała pracę, której bardzo chciała: dostała. Może to zbieg okoliczności, może nie. Modlę się, żeby moi rodzice byli zdrowi, podobnie przyjaciele, modlę się również o to, żeby bóg pozwolił mi wybaczyć krzywdy, które wyrządziła mi pewna osoba. Uważasz, że to jest decydowanie za innych? Ja nie. Zresztą wiele razy słyszałam (jestem katoliczką), że Kościół nie ma nic przeciwko temu, by modlić się za innych i jest to całkiem naturalne. Z kolei dziwne byłoby, gdybym nie chciała, żeby ktoś, kto np. jest chory, nie wyzdrowiał. No chyba, że cię w ogóle nie rozumiem w tym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwina 23
up bo dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marsie-- mam pytanie, odnośnie do modlitwy. Czy i jak należy się modlic za zmarłych? W zeszłym roku straciłam babcię i chciałabym .. no właśnie, chciałabym jak najlepiej dla jej duszy. Wiem też, że zmarli bardzo jej potrzebują. Z drugiej strony jeżeli ktoś się modli za mnie np żeby zdała egzaminy na studiach, więc czy to źle? Tym bardzeij że wszystkie mam zaliczone, i że jak ktoś chce dobrze dla drugiego człowieka i się za niego modli, to przecież te szczere intencje wrocą do tej osoby. A może nie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-->pani piwonia :D Wcale się nie uniosłem i rzeczywiście zupełnie mnie nie zrozumiałaś. Cofnij się trochę - poczytaj moje wypowiedzi na temat Wolnej Woli, tak wielu ludzi o niej zapomina. Rozumiem to, bo sam kiedyś podobnie postępowałem. Nie jestem przeciwnikiem modlitwy. -->ziarenko prawdy - odpowiedzi udzieliłem Ci mailem, jako że religia nie jest tematem tego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Marsa
Witam wszystkich. Czytam temat od początku i bardzo mi się podoba. Jest tak samo dobry jak mój ulubiony temat na kafeterii 'Duch' :) Dziekuję Wam za wszystkie rady. Jesteście naprawdę wspaniałymi ludźmi. Mam pewien problem i chciałabym zapytać Marsa co o nim sądzi i czy można jakoś z tego wyjść. Chodzi o to, że mam silną blokadę przed mówieniem, bardzo sie tego boję... nieważne czy rozmawiam z kimś obcym czy z kimś bliskim, zwykle zaczynam się jąkać albo zacinać. Zacznę zdanie a nie mogę dokończyć. Coś mi przeszkadza. Normalnie jak jestem sama to mogę mowić ładnie i płynnie, ale gdy jest ktoś obok to zawsze pojawia się ten problem :( Mars co mógłbyś mi poradzić w tej kwestii? Do tego dochodzi jeszcze ogromna nieśmiałość, lęk przed wystąpieniami publicznymi, kiedy to w ogóle tracę głos i wypadam tak, że gorzej już chyba nie można. Nie wiem już jak z tym walczyć :( Pozdrawiam wszystkich 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oto interesujący Ciebie fragment z książki \"Karen R. od wczesnego dzieciństwa cierpiała na zaburzenia mowy. Po kilku dość gładko wypowiedzianych słowach następowały coraz dłuższe przerwy, połączone z nerwowymi grymasami twarzy, A była to młoda, atrakcyjna, 23-letnia kobieta. Jej wizyta trwała u mnie bardzo długo, zanim opowiedziała swoją historię, i poprosiła o pomoc. Była najstarsza z trojga dzieci, była przed rodzicami odpowiedzialna za młodsze rodzeństwo. W wieku 4,5 lat zaczęła się jąkać. Rodzice nie leczyli jej sądząc, że wyrośnie z tego. Stało się jednak odwrotnie. Nauka nie szła najlepiej, odpowiedzi w klasie były torturą. Nie wytrzymała, rzuciła szkołę i poszła do takiej pracy, gdzie mogła milczeć: Została szwaczką w dużym przedsiębiorstwie. Karen dobrze pracowała, lecz zawsze awanse ją omijały. Latami wykonywała tę samą pracę i czuła, że już dłużej nie wytrzyma jako milczący automat. Z zapałem rozpoczęła ćwiczenia psychotroniczne. Po tygodniu zatelefonowała. Dość łatwo można ją było zrozumieć. Przerwy między słowami były dość krótkie i rzadkie. Następny telefon miałam od niej po dwóch tygodniach. Gdybym nie wiedziała o jej uprzednim jąkaniu się, nigdy bym jej o tę przypadłość nie posądziła. Dowiedziałam się, że już po 10-ciu dniach ćwiczeń nie jąkała się, że jest bardzo szczęśliwa i największym jej pragnieniem było zapoznanie innych ludzi z tą metodą\". Wejdź, proszę, do mnie na maila (jest przy nicku) - prześlę Ci całą broszurę. W niej masz dokładnie wszystko opisane - sądzę, że powinnaś odnieść sukces, bo Twoja determinacja w dążeniu do poprawy wymowy jest bardzo wielka. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marsie, o ile nie byłoby to dla ciebie fatygą również prosiłabym o przesłanie owego prospektu/broszury na mail\'a adraa@gazeta.pl Również \'borykam\' się po troszku z takim zjawiskiem,co w pewnym stopniu doprowadza mnie do introwertyzmu ,mimo mej cholerycznej,towarzyskiej duszy ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×