Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ola_25

Emetofobia-czy ktos z was ma?

Polecane posty

Gość mkk
Oj, to Ty masz przekichane. Jak długo masz te wszystkie objawy? Czy kiedyś bałaś się mniej i teraz jest gorzej, czy może na odwrót? Ja się chyba już trochę zahartowałam, ponieważ na moim osiedlu jest wiele pijaków i nie raz można zobaczyć efekty ich pijaństwa w postaci plamy, bądź niestety, co wciąż jest dla mnie traumą, zobaczyć ich w akcji. Nie raz na mojej klatce schodowej było narzygane. Taki lajf ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha24
Wiesz,jak byłam mała to wogóle niemyślałam o tym,że jest to jakiś problem,nie odczuwałam tego.Pamiętam ze jak miałam jakieś 10 lat,a dzieliłam pokój ze starszym bratem i on pewnej nocy wrócił zalany z imprezy,ledwo zdążył się położyć na łóżku,jak za chwiłę się zerwał do łazienki i jak zaczął rzygać,a mama po nim sprzątała,nie spałam cała noc,bo balam się że to się powtórzy.Przypuszczam ,że to od tamtego czasu.Potem jakoś mi przeszło,może zapomniałam lub nie przywiązywałam wagi do tego,lecz to znowu wróciło jak zaczęłam spotykać się z moim terazniejszym chłopakiem,nieraz byłam świadkiem jak wymiotuje,po przechlaniu,najchętniej w takich sytuacjach uciekłabym ,gdzie pieprz rośnie,udając że go nieznam.Lecąc samolotem to wymyślam takie rzeczy ,że w głowie się nie mieści.Mam wrażenie że wszyscy wokół mnie zaczną pawiować i jak zaczynam chcąc niechcąc sobie to wyobrażać to zaraz i mi robi się niedobrze.Oj dużo by pisać,bo tyle myśli w głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalqa
Jak ja Was dobrze rozumiem... Dobrze, że trafiłam na tą stronę... Moja fobia nie objawia się strachem przed moim wymiotowaniem, ale obawiam się sytuacji, w której ktoś wymiotuje... Od razu mam wrażenie, że na pewno zwymiotuje na mnie :( Nie znoszę tego uczucia, ale nie potrafię z tym walczyć... Nie mówię o tym nikomu, bo kiedyś powiedziałam i zostałam wyśmiana... Może chociaż tutaj będę mogła się wygadać... Pozdrawiam Was wszystkich :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kittennn
Wow, niewiedziałam,że mój lęk ma fachową nazwę.Ja boję się jezdzić autobusami zawsze gdy jade obserwuje ludzi, a jak wsiądzie ktoś pijany to mam ochote jak najszybciej uciekać..Gdy ktoś mi opowiada,że ktoś wymiotował odrazu sobie to wyobrażam a gdy sama jestes świadkiem zostaje mi to w pamięci na długie lata;/..to okropne:( i to trwa już bardzo długo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kittennn
"Jeszcze pamiętam, jak po jakiejś rodzinnej imprezie ze stresu nie spałam całą noc, bo miałam w sobie ten paniczny lęk, że ktoś zatruł się alkoholem i będzie wymiotował. Automatycznie zatykam uszy, zamykam oczy i chowam się pod kołdrę!!!!! " - Jakbym o sobie czyatała..eh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Athemina
mam emetofobie od dziecinstwa.mam jeszcze inne fobie,ale rzygania boje sie bardzo,z tego powodu,jak sobie uroje ze sie zle czuje,biore leki przeciwwymiotne,np.torecan.mam mocny zoladek,pije alkohol,jem wszystko,ale sie boje!a co ciekawe,jak rzyga ktos,niekoniecznie lubie to widziec,ale ten widok,jak ten ktos Mi sie podoba,to Mnie to PODNIECA!to nazywa sie emetofilia,jak kogos podnieca czyjes rzyganie.ale strach przed tzm jest okropny.u Mnie dochodzi to do obsesji.czasem nie moge jesc calymi dniami bo boje sie zatrucia.za to sporo o tym wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Athemina
w dodatku,boje sie i widoku rzygajacych.raz ktos sie wyrzygal w autobusie i Ja przez godzine po tym mialam uczucie kulki w gardle oraz dreszcze.boje sie rowniez jazdy srodkami transportu,lodek itd.mimo to nie rzygam,ale lek pozostaje=(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Athemina
ponoc kazda fobia ma swoje wytlumaczenie,jesli siegnac w podswiadomosc i przeszlosc.Ja raz w dziecinstwie sie porzygalam i od tamtej pory panicznie sie tego boje.mam tez podobna fobie hipochondryczna,boje sie padaczki,ktora oficjalnie Mi nie grozi,po prostu widzialam raz kogos,kto jej dostal i od tego sie zaczelo...mimo to pije na imprezach,co czasem poteguje strach na drugi dzien,wiec az tak strasznie sie nie bije.ale jednak,ta chora fobia Mnie nie opuszcza.przy tym to,ze jak moj facet sie porzygal po alkoholu,wpadlam w glupawke i Mnie to podniecalo...co prawda,mam ciagoty sadystyczne,ale wydaje Mi sie to conajmniej dziwaczne.pozdrawiam was,emetofobikow=)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszka.owocowa.
tak. to straszne. kiedy tylko choć troszkę boli mnie brzuch od razu dostaję paniki, ze zwymiotuję. boję się jeść poza domem, bo mam obawę, że to co zjem jest nieświeże i zatruję się tym i dostanę torsji. kiedy ktoś powie, ż emu nie dobrze od razu wybiegam ze strachem. czy to trzeba leczyć??? jak myslicie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkk
Ja mojej fobii nigdy nie leczyłam, jednak mogę stwierdzić, że mój lęk jest nieco mniejszy niż kilka lat temu. Może mi akurat z wiekiem to minie? Na twoim miejscu pogadałabym najpierw z mamą albo jakąś osobą, w której masz oparcie. Wtedy razem zdecydujecie czy powinnaś iść do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alizze21
ja to też mam tyle że u mnie to przybrało dość ogromny rozmiar bo przez 5 lat nie oddalałam się od domu. znaczy nadal nie oddalam choć teraz jest coraz lepiej bo był u mnie hipnotyzer i teraz ćwiczę autohipnozę. zmieniło mi się już trochę myślenie. inaczej do tego podchodzę z tym że teeraz męczą mnie nerwobóle w klatce piersiowej i czasami mnie to wkurza bo wydaje się tak jakby mnie żołądek bolał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaJJ
Czasami mam ochotę iść do łazienki i się wyrzygać. Po prostu coś z tym zrobić nie trwać tak nieustannie w tym dzikim strachu. Jest nawet taka metoda terapii -zrób to czego się boisz a przestaniesz się bać- Jednak psychiatra mi odradził. Dlaczego nie wiem. Kiedyś nawet przedawkowałam torecan i wylądowałam na neurologii od tego czasu nie wziełam ani jednej tabletki. Prosze napiszcie jaką macie psychikę, chodzi mi o to czy jesteście silne psychicznie czy raczej bardziej delikatnego usposobienia, ja należę do tych drugich i sądze że to ma w jakimś stopniu znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bryza2007
Może psycholog czy psychiatra odradził,bo w tej kwestii wyrzygać się nie wystarczy-problem nie zniknie a może się utrwalić-pogłebic. ma znaczenie jakiego usposobienia jesteśmy. ja np; jestem okropnie nerwowa,czarnowidząca a mianiowicie dlatego,że bardzo wszystko przeżywam. jak ktoś mi coś powie, zrani mnie, oszuka itp. ja mam na to sposób taki, ze jestem przekonana iż ten lęk przed wymiotowaniem-to emocje w nas takie które dusimy w sobie,lęk przed wymiotowaniem to lęk przed wyrażaniem najgorszych emocji, boimy się tego dlatego z interpretacji jeśli zwymiotujemy to będzie dla nas to klęską. jeśli wyrazimy swoje negatywne emocje wobec ludzi to poniesiemy klęskę zywiołową. dlatego niektórzy boją sie wyjśc daleko od domu z obawy przed niekontrolowaną porażką-z obawy ze nawet bezwiednie możemy kogoś skrzywdzić. a jest jeszcze jak lęk przed emocjami samym w sobie. nie chcemy się do tych emocji przyznawać. należy nad tym popracować. wyrzucić z siebie. dam tu przykład, ze może to być prawda. ja w dniu swojego ślubu(tak go chciałam) nie mogłam ze strachu jeść,mdliło mnie cały czas-byłam okropnie spięta. mój ślub to jedna porażka-dla mnie samej w sobie-wspominam to jak najgorszą rzecz na świecie. a kiedy uświadomiłam sobie co ja wtedy czułam-ile stresu,lęków,obaw na raz i przeżyłam to jeszcze raz na spokojnie-rozważnie śledząc każdą chwilę i emocje to dziś twierdzę ze moj ślub był zajebisty. lub miesiąc po śmierc mojego ojca. nie ryczałam-nie umiałam-ale mi sie tak rzygać chciało ze dwa tygodnie nawet po. jakaś dziwna byłam. normalnie masakra-miałam ochote puścić pawia ale bałam się. a o moich emocjach zapomniałam i zdusiłam je w zarodku. dlaczego? bo niecierpiałam ojca, skrzywdził mnie okropnie,był alkocholikiem i prawdopodobnie nie kochał mnie bo nie umiał. i cóż. do dziś jak to wspominam to mnie boli. ale co zrobiłam? uświadomiłam sobie całą przeszłośc i moje zycie związane z nim i pękło. wszystko. minęlo. ryczałam jak bóbr, jak niewiem co.,ale przeszło. dziś mogę płakać na każdym pogrzebie-kiedys nie umiałam. co ma do tego rzyganie/ ma to do tego, że mam natręctwa jeszcze bo one tak szybko po 10 latach nie mijają ale je zwalczam. ale gdybym miala zygac z przyczyn chorobowych, np, bo coś tam- to spoko. jakoś dam radę. ale należy żygać beż złych emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysia16.
Witam Was. Dowiedziałam się, że dzieci pomiędzy 5 a 10 rokiem życia które wymiotowały, moga później dostać właśnie tej fobii, emotofobii. Niestety ja jako małe dziecko rzygałam ze 2 razy i utkwiło mi to w pamięci.Pamiętam, że wyglądałam jak anorektyczka bo nawet jako małe dziecko przy mamie nie mogłam jeść, jeszcze wtedy mama nie wiedziała co mi dolega.Tak naprawdę dopiero teraz wiemy o co chodzi i wiemy jak mi pomóc.Nie wiem czemu piszecie, że to jest straszna choroba ? Fakt jest to dość męczące, ale nie jest to choroba! Na Boga! to jest tylko fobia, fobia którą można wyleczyć tak jak inne fobie.Poczytajcie ile jest różnych fobii.Moja ciocia np. kiedy widzi jakiś wzór w paski to zbiera jej się na wymioty.Ma jeszcze wiekszy problem, bo dużo jest takich wzorów np. w sklepach.Ja czasami miewam chwile zwątpienia i mam myśli samobójcze(bo kiedy jest mi niedobrze to mam ochotę się zabić, byle by nie wymiotować) ale sama na siebie wtedy krzycze i uspokajam się.Moja mama jest dla mnie wszystkim, bo tylko w jej towarzystwie czuję się dobrze i po prostu kiedy coś mam zjeść albo wypić coś po czymś to zawsze ją najpierw pytam czy mogę, a kiedy jest mi niedobrze mówi mi, że to tylko nerwy i nic mi nię będzie i wtedy poprawia mi się nastroj i czuję się lepiej. :] piszę Wam o tym bo nie mam nikogo ze znajomych kto by miał taką nerwicę, a muszę się wygadać. :] Niedługo idę do lekarza, bo są na to podobno leki i w końcu się wylecza tą fobię.Myślę, że będzie wszystko dobrze.Trzymam za Was wszystkich kciuki i życzę Wam powodzenia. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blema
ja właściwie dziś dowiedziałam się o tym,że istnieje taka fobia.zastanawiam się czy na nią cierpię bo ja nie tyle odczuwam lęk przed tym,że ja zwymiotuję,ale bardziej przed tym,że ktoś przy mnie zwymiotuje...ale przyznaje szczerze,że jestem ostrą imprezowiczką i wiele razy zdarzyło się,że ktoś przy mnie wymiotował albo nawet ja i wtedy wszystko jest ok ( może tak działa alkohol?) ale gdy jestem trzeźwa i nawet nie tyle widzę co słyszę,że ktoś wymiotuje to od razu serce mi do gardła podskakuje i normalnie zaczynam się bać O_o jak byłam mała nie raz zdarzyło się że jak słyszałam,że rodzicie wymiotują to zaczynałam sama wymiotować oni tego nigdy nie zrozumieli...na zawsze pozostałam "głupią" teraz gdy jestem dorsoła jest trochę lepiej ale dalej coś tam pozostało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alizze21
u mnie nie wiem skąd się to wzieło ale jak już wspominałam przybrało dość poważną formę. ale już lepiej . najlepsze w tym jest to że mnie się zwymiotować zdarzyło 2 razy w życiu co pamiętam no i pewnie jak byłam niemowlakiem. nie piję bo nie lubię. jak panuje grypa żołądkówka to nie wychodzę do nikogo ani też nie wpuszczam nikogo do domu. różnie się przed tym chronię profilaktycznie. prosiłabym forumowiczów żeby nie mówili słowa rzygać bo tych postów nie da się potem czytać. ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysia16
słuchajcie, mam do Was taką prośbe. Chciałabym żebyście napisali swoje sposoby jak sobie radzicie z tą męczącą fobią. ;] pewnie już pisaliście we wcześniejszych postach co poniektórzy, ale nie czytałam wszystkiego, tak więc jeśli macie czas to proszę Was o to bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktosia20
Pisałam pod innym tematem na ten sam problem..dziekuje ze zostalam sprowadzona tutaj..myslalam równiez ze tylko ja tak mam.. tez nie moge chodzic na imprezy..bylam ostatnio na 18stce kumpla w dyskotece..i zaczelam sie bac patrzac jak ludzie pija ze zaraz ktos bedzie wymiotował..albo ze ja zaczne wymiotowac np.za kanape..siedząc tam wyobrazalam sobie w ilu miejscach i ile osob wymiotowalo w tej dyskotece.. Kiedys bedac dzieckiem zwymiotowalam w kosciele i od tej pory..jakies 7 lat rzadko wchodze do kosciola..a jak juz tam jestem bo jakis slub czy okolicznosc..to siedze i mysle tylko zeby nie zrobilo mi sie niedobrze..przez co zaczynaja mi sie pocic rece i naprawde robi Mi sie nie dobrze;(nie umiem juz sobie z tym radzic.. nienawidze jak ktos pije w moim towarzystwie..wiecej niz 3 piwa. Najgorsze ze pare dni jade do Blgarii..czeka mnie poltora dnia w aucie..mam chorobe lokomocyjna ktora tez sobie chyba wkrecam i juz od tygodnia sie lękam tej jazdy;( jak sobie z tym poradzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gewtegwegewgfiweew
emeto wróciła :( a mam prawie 30... ja już wiem że u meni emeto to odreagowanie mojej nerwicy... mam dosyc wszystkiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała.
Ktosia20 - jesli chodzi o kościół to ja też raczej nie chodzę, bo zawsze przeraża mnie ta ilość osób w nim. nie wiem jak uw as, ale u mnie jest ogromny kościół i mam zawsze wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą etc. nawet jak soje na końcu. Jeśli chodzi o chorobe lokomocyjną, to tez zawsze sobie ją wmawiałam i wtedy brałam aviomarin dla świętego spokoju, bo zawsze wiedziałam, że nawet jesli mam chorobe to on mi pomoże.Teraz już wiem, że jestem zdrowa jak ryba i jest ok. Mam emetofobie, ale to taką silną mam tylko pod konice roku szkolnego i wtedy już przestaje chodzić dos zkoły. to chyb a ten stres ocenami i świadectwem.Wtedy trwa to jakieś 2- 3 miesiące i przechodzi, ale nie do końca. Ta choroba zawsze z nami będzie, ale trzeba sobie z nią radzić, ja mam różne sposoby i niektóre działają. za tydzień znowu szkoła i normalnie już myślę jak to będzie. Mam nadzieję, że dam sobie rade, bo inaczej będę musiał uczyć się prywatnie, sama. xD eht. życie jest ciężkie, ale trzeba znaleźć w nim dobre strony. :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady marmolade
Moj problem zaczal sie kiedy mialam 6 lat, zatrulam sie kremem i wymiotowalam cala noc;|to bylo koszmarne...Od tego czasu paniecznie boje sie ze bede miala torsje. Boje sie zjesac za duzo zeby sie nie struc, nie lubie spotykac sie ze znajomymi bo a noz ktos zechce isc cos zjesc, przejjem sie i bede wymiotowala:( Unikam jak ognia tlustych potraw, miesa jajek i wszytskiego co ciezkostrawne.Czuje sie jak na ciaglej diecie. Nic dziwnego wiec ze rodzina stwierdzilam ze choruje na anoreksje;/ Sila zaprowadzili mnie do szpitala poniewaz wazylam tylko 42 kg przy wzroscie 170cm. W szpitalu przezylam 2 tygodnie tortur! wyobrazcie sobie ze wmuszali we mnie tam jedzenie a ja palkalam ale jadlam, potem w nocy oczywoiscie nie spaam czekajac tylko az chwyca mnie wymioty:( Caly czas powtarzalam wszystkim ze ja wclae sie nie odchudzal tylko ze boje sie jesc ze bede wymiotowac ale nikt nie bral tegoo na powaznie. Dzis juz jets duzo lepiej poniewaz przytylam i rodzina uznala ze"wyzdrowialam" ale wcale tak nie jest, dlaej paniecznie sie boje, nie tylko tego ze ja bede wymoitowac lecz takze ze zdazy sie to koms na moich oczach. Nie potrafie opanowac swojego strachu, gdy ktos tylko wspomni ze jest mu niedobrze zaczynam sie trzasc, pocic a serce wali mi jak oszalale:( Nie umiem sobie z tym poradzic... Opanowalam kilka sposobow ktore w chwilach krytycznych( kiedy zdarzy sie ze zjem za duzo) pomagaja mi np zuje gume, przeczytalam gdzies ze gdy ma sie chorobe lokomocyjna powinno sie zuc, poprawia prace zoladka, wiec zuje ja calymi garsciami;|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos_zajal_moj_nick
Cierpie na to od 2 lat. Wyszlo samo z siebie chyba, jechalem autobusem i nagle zaczalem sie zastanawiac o zwracaniu w miejscach publicznych. W myslach juz mialem \"jakie to musi byc upokorzenie\" itp. Niedobrze mi sie zrobilo, wiec wysiadlem. Od tamtej pory nie potrafie wejsc do zadnego srodku lokomocyjnego. Chyba, ze to jest samochod znajomych albo moj wlasny. Mysle, ze oni nie beda sie smiac, ale pomoga. Przez to zaczalem sie zastanawiac dalej o innych miejscach publicznych. Muzea, kina, teatry, centra handlowe, hipermarkety - to wszystko stalo sie meka. Na szczescie moja dziewczyna mnie rozumie i nie ma mi za zle, ze rzadziej chodzimy gdzies na miasto. Mam jedna metode, ktora troche pomaga, lecz jest troche glupia ;) Wsadzcie sobie do kieszeni torebke foliowa, w ktora bedziecie mogli ewentualnie zwymiotowac. Oczywiscie nie bedziecie wymiotowac, mi sie ani razu nie zdarzylo tak w miejscu publicznym, ale swiadomosc, ze ma sie jakies zabezpieczenie pomaga. Przynajmniej mi. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczka0226
Witam, zastanawiam się czy cierpię na ematofobię. Nie boje się tego że ktoś zwymiotuje, tylko panicznie boje się mdłości i wymiotów. Boję się że się uduszę, bo zawsze po nich nie mogęzłapać powietrza. Zawsze jak panuje grypa żołóądkowa ja ją przechodze. Jak się tegfo cholerstwa nie bac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ju14
Ja tez mam emetrofobie. Tylko że ja nie miałam nigdy złego doświadczenia związanego z wymiotowaniem. Tylko że jako 6 latka miałam problemy z brzuszkiem (ale nie wymiotowałam przez to ani razu ). Okazało sie ze mam dodatkowy płat śledziony. Wiele razy leżałam w szpitalu przez bóle brzucha które niewiadomo skąd sie brały. Ale od jakiś 4 lat panicznie boje sie wymiotowania. Na wszystkim sprawdzam date ważności żeby tylko soe czymś przypadkiem nie zatruć. A wieczorami to już koszmar. Robi mi sie niedobrze, boje sie że bede wymiotowała. Czasami nawed wymuszam na mamie to aby powiedziała że nie bede wymiotowała . Bo to mnie nie wiedzieć czemu uspokaja. Pomocy już byłam u wielu psychologów i nic mi nie pomaga a ta fobia okropnie utrudnia mi życie a mam 14 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka..jak dobrze wiedziec ze nie jestem sama...myslalam ze to tylko ja mam taki problem..doskonale was wszystkich rozumiem...wiem jakie to cięzkie i trudne...przez tą chorobe nie da sie normalnie zyc..u mnie trwa to sporo czasu...ale wiem ze teraz jest jeszcze gorzej...szukam pomocy i nie wiem jak mam sobie sama pomoc...jak jestem czyms zajeta..mam wiele na głowie to potrafie chwilowo o tym zapomniec..jednak nie ma takiego dnia bym o tym nie myslala..to mnie wykańcza...czesto mysle...jak mozna przejmowac sie takim problemem przeciez to głupie..nikt nie potrafi tego zrozumiec...oddalam sie od mojego chłopaka..boje sie jezdzic do niego na noc gdyz jak zrobi misie niedobrze zeby mnie nie widzial i nie slyszal..zawsze mam przy sobie foliowe toerbki i awiomarin...lub orsalit...moją towazyszka zycia jest herbata mietowa..kiedys bylam osoba otwarta kochajaca przebywac w tłumie ludzi...a teraz...100metrow boje sie przejsc zeby nie zwymiotowac..zeby nikt tego nie widzial...na trasie znam kazde miejsce gdzie sa lazienki w razie gdyby bylo mi niedobrze...w tym roku zrezygnowałam z studiow na Politechnice gdyz balam sie ze jak zrobi misie nie dobrze profesor mnie nie wypusci i zwymiotuje przy wszystkich...błagam pomozcie mi..wiem ze doskonale rozumiecie ten problem..marze by wymysleli lek dzieki ktoremu nigdy na swiecie nie bedzie wymiotowania..pozdrawiam goraco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość V.
Jak ja się cieszę, że nie jestem sama. Mam 14 lat, a emetofobię odkąd pamiętam. Według mnie, wymiotowanie jest straszniejsze, niż sama śmierć. Kiedy ktoś w domu puszcza pawia, że tak powiem, to zaczynam się trząść i krzyczeć. Znalazłam ten temat, bo od wczoraj boli mnie żołądek. Czuję uścisk w gardle i wiem, że zbiera mi się na wymioty. Trzy razy zasypiałam, żeby zapomnieć o bólu, ale on ciągle powracał. Rodzice mówią, żebym wzięła krople miętowe, ale ja wolę się męczyć, niż wymiotować... Chociaż to powoli staje się męczące ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest nas wielu..nas nie pokonasz fobio..!!!!! tak bardzo chce z tym walczyc wciaz zbieram sily i na prawde wierze ze sie uda...jednak czasem mam chwile zwątpienia ze nie chce misie zyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam w klubie emetofobików /
UPUPUPUPUPUPUUPUUUUUUPUPUPUP PODNOSZĘ BO COŚ NIKT NIE PISZE!!! czesc Wam wszystkim, mam prawie 16 lat i chyba tez na to cierpię, nie chce mi sie wymieniac moich 'objawów' ze tak powiem: no cóż, są to przede wszystkim: sprawdzanie dat produktów, lęk przed tym, ze ktos zwymiotuje, no i ze ja oczywiscie zwymiotuje (jak mi sie zrobi niedobrze, to panikuję, biore aviomarin i pije gorzką herbatę), nienawidze tez slyszec tych odgłosów zygania... ;/;/ no i ogólnie, po prostu lęk przed tymi żygami, bleeh... ;/ ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolos
Witam, mam 16 lat i również mam emetofobię. U mnie objawia się to tym, że boję się chodzić do szkoły, ponieważ wmawiam sobie, że w szkole będzie mi niedobrze. Myślałem, że jestem jedynym takim "dziwakiem", a teraz widzę, że to nic dziwnego. Wiele ludzi to ma. Czasem przez to mam po prostu dość życia. Boję się wychodzić, chodzić do szkoły, spotykać z przyjaciółmi. Czy ktoś może mi powiedzieć jak sobie z tym radzi?? Z góry dziękuję. POMOCY!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emetka
Witaj ja tez jestem chora na emetke:( jesli chcesz pogadac zapraszam napisz na maila :sweetangel19891@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×