Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ola_25

Emetofobia-czy ktos z was ma?

Polecane posty

Gość blackberry-strawberry
Najgorsze jest to, ze nie bede mogła miec dzieci. Nie wyobrazam sobie wymiotów w ciazy albo jakby moje dziecko było chore, a ja bałabym sie mu pomóc... Przygnebia mnie to strasznie, nie mam ochoty zyc. Chcialabym bardzo, zeby na starosc dzieci podały mi kubek ciepłej herbaty, ale wiem, ze to niemozliwe, bo bariera psychiczna jest nie do pokonania:( Kazdy ciagle powtarza, ze mamy juz dom, dobra prace potrzeba tylko dziecka, a ja zawsze musze tłumaczyc, ze jeszcze nie pora, ze chcemy z mezem troche swiata zobaczyc. Nikt w rodzinie nie zna mojego problemu, tylko z mezem o tym rozmawiałam, on mnie wspiera, ale niewiem jak długo. Boje sie, ze odejdzie do innej kobiety, która da mu dziecko. Czy są tu jakies panie, które cierpia na emetofobie, a maja dzieci? Jak sobie radziły z wymiotami w ciazy i jak to jest jak dziecko pojawia sie juz na swiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alizze21
Rgresja hipnotyczna nie wywołuje żadnych skutków ubocznych. to nie tabletka po której może wam się coś stać bo tak piszą w skutkach ubocznych. ja radzę spróbować bo naprawdę nie ma powodów się bać. najpier próbowałam autohipnozy. działała tylko powoli . po jakiś 3 miesiącach widziałam i ja i moi znajomi że jest poprawa mojego zachowania czy mojego myślenia. nie miałam już takiej obsesji. nauczyłam się panować nad myśleniem. a regresja wyleczyła mnie całkowicie. co do dziewczynay która pytała o dziecko. mam znajomą która też ma ematofobię ale urodziła ślicznego synka. nie miała zednych mdłości. rano mąż za to usiał jej przynosić do łóżka śniadanie. podobno bardzo pomagala jej kanapka z pomidorem :) a co do mdłości w ciąży to też duże znaczenie ma genetyka. zapytaj swoją mamę czy miała mdłości i wymieoty jak była w ciąży. teraz jest tyle sposobów zapobiegania tym przypadłością że łamać choć to jesdecyzja. zawsze mozesz zaadoptować dziecko. pomyś nad tym. to jest do pokonania uwierzcie w to. ja przez 5 lat przez ta chorobe nie wychodzilam z domu.nigdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich!!:) ja również należę chyba do emetofobików. Co tu dużo pisać każda plama na chodniku to oczywiście po wiadomo czym, w autobusach siadam tak, żeby w razie czego móc szybko wysiąść a jednocześnie tak, żeby ktoś nie siedział np. za mną, bo może mnie obrzygać, zawsze mam przy sobie foliówkę, chociaż nie wymiotuję od dzieciństwa, ale tak na wszelki wpadek musi być. sprawdzanie dat ważności tzw. wtórne czasy przetrzymywania, czyli jak coś co jest zamnięte może stać długo np, ale po otwarciu np tylko 48 godzin to przestrzegam jak nie wiem co. poszłam w końcu na prawo jazdy, bo się boję tych autobusów. Chociaż poweim wam coś dziwnego, często tak mam że myślę o tym wsiadając do busa, ale nie zawsze czasem przejeżdżam całą trasę w ogóle o tym nie myśląc niestety rzadko:( a najczęściej jak zaczynam już o tym myśleć to i mi się robi niedobrze...:( jak gdzies wchodzę to od razu obczajam gdzie jest łazienka w razie czego. a najgorsza jest dla mnie myśl, że w przyszłości chciałabym mieć dzieci, ale tak się strasznie boję, samych wymiotów w ciąży nie, bo wiem że nie będę bo ni dopuszczę;P ale tego, że dziecko będzie wymiotować a ja nie będę mogła mu pomóc posprzątać. masakra też jak już ktoś napisał liczę na to, że miłość do dziecka pomoże mi to przezwyciężyć. pozdrawiam wszystkich i jak znajdę sposób na to scheiss to dam wam znać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bryyy
blackberry-strawberry, zaadoptuj bachora... musisz sie męczyc podczas ciąży? korzystaj z zycia! ja np. bede bezdzietna z wyboru bo ich nienawidze. i juz. tez mam emetofobie. chyba do konca zycia bede skazana na gotowane ryby, kurczaki i warzywa... ;/ nie zjem nic ostrego, z sosem, tylko bede na okrąglo jesc to samo... owocow nie jem a tak ich pragne... :O:O a czuje ze cos mi sie stanie... ratunku... kazde mdlosci, co kolwiek; panikuje i chce umrzec "na chwile" a po wszystkim wrocic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina____
A próbowałyście tę fobię wyleczyć czy kompletnie nic z nią nie robicie? Kiedy się u Was pojawiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelofmercy
Witajcie. Jak dobrze wiedziec ze nie tylko ja cierpie na tę fobię...W moim otoczeniu nikt nie boi sie wymiotowania, tylko ja...Gdy sama wymiotuje(zdarza sią to baaardzo żadko), to nic mnie nie przeraza, ale gdy widze lub slysze, ze robi to ktos inny, wtedy sie zaczyna...robi mi sie gorąco, słabo, niedobrze... Widzac osobe pijana od razu mysle ze ona zaraz zwymiotuje, mam ochote uciec jak najdalej od niej, kazda plama na chodniku kojarzy mi sie z wymiotami, wybierajac sie na impreze mysle od razu ile razy zobacze jak ktos bedzie wymiotowal i odechciewa mi sie na nią isc...Ogolnie to twarda ze mnie dziewczyna, nie boje sie widoku wnetrznosci, krwi itp, nawet myslalam zeby zostac patologiem, ale bardziej marzy mi sie bycie lekarzem, lecz ta fobia uniemozliwia mi to...nie wyobrazam sobie lekarza, ktory boi sie wymiotujacego czlowieka...nie wiem jak sie z tego wyleczyc, a bardzo mi na tym zalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kat______
czesto zastanawiam sie czy ja faktycznie mysle racjonalnie... a odpowiedz brzmi : NIE. jak to jest ze na swiecie panuje tyle powaznych chorob , raki , nowotwory... a ja boje sie wymiotowac... to jest niemozliwe... WSTYD na maxa... Co pomyslalaby sobie taka osoba chora na raka o takiej co wpada w panike i histerie kiedy tylko POMYSLI o wymiotowaniu, tak to jest chore i siedzi to w naszej psychice. Wiem ze z tego wyjde i wy tez dacie rade :) Zastanowcie sie czy wolicie zwymiotowac raz czy dwa , lub czy nawet poczuc taki chwilowy dyskomfort , czy byc chorym na raka? Ja wole to pierwsze :) Wy zapewne tez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina___
Słuchajcie. Pogrzebałam trochę po forach, poczytałam i przeanalizowałam wpisy osób uskarżających się na emetofobię. Po pierwsze, musimy zdać sobie sprawę, że nasz ból jest przeważnie WYIMAGINOWANY, albo też WYOLBRZYMIONY. Postanowiłam, że gdy poczuję mdłości, to natychmiast skupiam się na tym, co się fizycznie dzieje w moim żołądku. Zastanawiam się, czy na prawdę te mdłości są takie silne czy po prostu zostały wymieszane z moimi myślami a przez to wzięte pod lupę, robią się nie do zniesienia. W tym sensie, że staram się odfiltrować myśli od bólu, OBSERWUJĘ, starając się wyłączyć z tego emocje. To na prawdę działa!!!! Po drugie: jakieś 95% emetofobików (czy jak nas nazwać;) ) NIE wymiotują. Przynajmniej nie z lęku. Wolimy godzinami męczyć się niż zwymiotować i to prawie w 100% skutecznie :) Niestety taka postawa rodzi mdłości następnego dnia i następnego.. Powiedziałam sobie: DOŚĆ Z TYM! Będę uważać na to, co jem ale bez przesady! Jak zwymiotuję (a zdarza się to przeciętnemu, nie pijącemu na umór człowiekowi - niezwykle RZADKO!) , to trudno, zdarza się, w końcu w swoich myślach wymiotowałam już MILION razy. Tak czy siak mój żołądek jest ZDROWY i z byle powodu nie będzie wymiotował. I kropka. Nie mam zamiaru rezygnować z życia. Albo ja pokonam tą fobię, albo ona w końcu zeżre mnie. I tak, poczynając od wczoraj, zaczynam jeść to, czego się bałam. Bez brania leków ułatwiających trawienie. Bez herbat rozkurczających na mięśnie żołądka. Jak będą na prawdę potrzebne, to będę pić. Zjadłam kiełbaskę i trochę karkóweczki z grilla i co? I nic! A wcześniej mogło mnie mdlić po zwykłym obiedzie. Trzeba się PRZEŁAMYWAĆ. Jak najdą głupie myśli, to proponuję na chwilę skupić się na żołądku. Czy faktycznie boli czy to nasze "bolące" i "mdlące", "czarne" myśli ? Warto wykonywać ćwiczenia na koncentrację (co prawda jeszcze nie zaczęłam, ale mam zamiar), bo często skupiamy się nie na tym, co najważniejsze, ale właśnie na naszych żołądkach. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikawe
Taa... ja też to mam. Raczej nie mam choroby lokomocyjnej ale jak wsiadam do samochodu czy coś, to boję się że dostanę tej choroby i się zrzygam. i do tego boję się, że ktoś inny się zrzyga. Strasznie się bałam wracając autokarem z koloni, że albo ja zwymiotuję albo ktoś inny. taki jeden chłopak się zrzygał i było czuc ale się przyzwyczaiłam. ale nie patrzę się na daty żywności bo mam takie tabletki, które mnie uspokajają i zapewniają, .ze gdyby coś, to nie zwymiotuję. nazywają się ProBacti

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina___
Nikawe, możesz napisać coś więcej o tych tableteczkach? :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość love is gone
Kurde życie z tym paskudztwem jest okropne. Chciałabym chociaż raz sie porządnie wyrzygac, bez paniki i strachu. Dodam, ze ostatnio robiłam to będąc dzieckiem. Jestem załamana, mam hopla na punkcie żywnosci, waże 48 kg przy wzroście 174. Emetofobia przerodziła sie u mnie w anoreksje. Boje się brac leki, bo prawie w kazdych jako skutek uboczny podawane są wymioty. Koleżanki mówią, ze fajnie, ze jestem taka chuda. Jakby wiedziały jakim kosztem... Boje sie ciązy, posiadania dzieci, starosci, chorób podczas, których mogłabym wymiotowac. Chce mi sie płakac, jestem załamana. Po tym co tu sie dowiedziałam moje życie legło w gruzach. Myślałam, że to wszystko wydaje mi sie... Pomózcie mi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina___
próbowałaś już z tym walczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość love is gone
Nie próbowałam, nie wiem jak. Nikt nie wie o moim problemie, wstydze sie powiedziec. Szukam jakiejś literatury na ten temat, ale nic nie ma. Może Wy coś wiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina___
Polecam psychoterapię! Ja studiuję książki: 1. Lavinia Plonka - "Pokonać lęk" 2. Bronwyn Fox - "Opanować lęk" 3. Louise Hay - "Możesz uzdrowić swoje życie" Do tego wizualizacje, afirmacje, medytacja. :) I jest coraz lepiej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina___
Poza tym nie wstydź się. Lęk przed wymiotowaniem ma głębsze podłoże. Wiem, co przechodzisz, ale musisz się zagłębić w siebie, żeby znaleźć prawdziwe źródło lęku. Rozmawiałaś o tym z rodzicami? Nie ma się czego wstydzić, nawet nie wiesz, ile osób to ma. Poszukaj tych książek i ćwicz regularnie. Efekt murowany ;] Aaaa! Jeszcze bardzo ważne! Robiłaś podstawowe badania u lekarza??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość love is gone
Karolina__ dzięki za literaturę, napewno przeczytam. Nigdy tego nie leczyłam, nie próbowałam, bo nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak emetofobia. Chce porozmawiac o tym z mamą, ale boje sie, że ona pomyśli, ze coś wyolbrzymiam. Tak samo mój narzeczony, wie o wszystkim, ale uważa, że to żaden problem, bo jemu nie przeszkadza, że moge wymiotowac:) wiec jak tu im wytłumaczyc, ze ja potrzebuje pomocy. Przez ta fobię nie boje się niczego innego, serio. Uwilebiam węze i pająki, lubie ciemnośc i takie inne rzeczy, bo wszystko wydaje sie błahe przy moim problemie. To jest takie uciążliwe, bo łączy się z pewnym wykluczeniem z życia towarzyskiego. Karolina__, a Ty próbowałas z tym walczyc? Byłaś u lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość love is gone
a czego najbardziej nienawidzicie? Widoku, smaku, zapachu, odgłosu? Ja chyba odgłosu i widoku. Na wakacjach pływaliśmy statkiem i ktoś zwymiotował, czułam zapach i nic. Naprawde nie panikowałam, ani sie nie brzydziłam. Dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina___
Przede wszystkim idź do lekarza i poproś o skierowanie na badania: morfologii i TSH. Podejrzewam, że w moim przypadku, emetofobię wywołała anemia i niedoczynność tarczycy:) Odezwij się do mnie na maila, to coś pomyślimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miseryheavy
Witam, Mam 17 lat mam emetofobię :( Też się boję chodzić do szkoły, ale nie chcę też zawalić....Po 2 od 3 dni mam nudności i ogólne objawy ciąży, nie robiłam testu ani żadnych badań...ale wszystko wskazuje na to, że jestem....Nudności meczą mnie cały dzień, to jest okropne, zwymiotowałabym, może by mi ulżyło, ale się cholernie boję, bo wpadam w panikę....jeżeli jestem w ciąży nie wiem jak sobie poradzę...a czy któraś z Was przechodziła tak ciążę?? I jak sobie z nią poradziła?? proszę o radę;) Z góry dzięki;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina____
Kochana :) Skąd przypuszczenia, że to może być ciąża? Spóźnia Ci się okres? Mdłości pojawiają się dopiero 5 tyg ciąży. Poszłaś do szkoły, może to zwykłe nerwy. Odpisz, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eneny.askin
ja mam 18 lat, męczę się z tą okropną fobią prawdopodobnie od wycieczki szkolnej w czasach podstawówki, na której dużo osób wymiotowało. nigdy się nie leczyłam pod tym względem, ale muszę przyznać że od czasu uświadomienia sobie problemu (na początku myślałam że to jakaś choroba że coś mi dolega np. wrzody itp nie potrafiłam połączyć faktów) poprawia się, czasami potrafię to opanować. najgorzej jest gdy człowiek przebywając w towarzystwie zaczyna się nudzić u mnie to pojawiało się najczęściej w szkole, gdy lekcje były strasznie nudne i nic nie robiliśmy, siedziałąm wtedy i cały czas gdzies podświadomie myślałam aby nie zwymiotować, pomagało wyście na chwilę np na dwór i pochodzenie, . imprezy są straszne ale powoli próbuje się przełamać, wiem że nie zwymiotuje robiłąm to chyba ze 3 razy w życiu jak miałam gdzieś z 6 lat, chociaż miałam kilka sytuacji że prawie bym zwymiotowała, wtedy wpadałam w istny szał, zaczynałam się tarzać po ziemi i krzyczeń, moi znajomi wiedzą o tym, mówię czasem o mojej dolegliwości ale próbuję obrócić to w żart i to naprawdę pomaga, dla wielu osób jest to niezrozumiałe, ale najgorsze co można zrobić to duszenie wszystkiego w sobie tak przynajmniej wiem że gdy mnie dopadnie taki jakby atak, osoba która zna mój problem będzie wiedziałą jak mi pomóc bo ja prawie na 100% nie zwymiotuje to wyłącznie działąnie mojej psychiki, mi w chwilach gdy naprawdę się bardzo źle czuję pomaga rozmowa, nawet o byle czym i z byle kim, ważne by mówić wtedy jakoś robi się lżej przestaję gdzieś tam o tym myśleć. ja najbardziej źle się czuję w szkole, w autobusie (chociaż nigdy nie miaąłm choroby lokomocyjnej a kiedyś uwielbiałam jeździć) i w centrum handlowym, oraz przed snem, nie potrafię zasnąć gdy przed chwilą coś zjadłam. Teraz ide na studia, wiem że przede mną nowe życie, bede mieszkała z koleżankami, imprezy ale wiem że będę musiałą się przełamać, nie chcę zmarnować sobie życia przez wymysł mojej psychiki. Może to głupie co powiem bo mam 18 lat dla niektórych to tylko 18 niektórzy męczą sie z tym o wiele dłużej, ale ja wiem ż to idzie przezwyciężyć, to siedzi w głwowie to pewien strach przed ludźmi, dla mnie przed czymś nie znanym, przed tym że może sie to stać w miejscu obcym, w towarzystwie ludzi. u mniecały czas występuje ścisk w gardle, tak jakby ktoś cały czas trzymał mnie za gardło, przepraszam że się tak rozpisałam ale musiałam się wyżalić. Pozdrawiam ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
witam! tez cierpie na emetofobie, slędze ten wątek od pocztku i mam tak samo, chodze do psychologa, do psychiatry, mam pytanie: jak u was jest/bylo z badaniem gardla u lekarza , wymazem z gardła??? bo ja zawsze nie dawałam sobie wsadzac tego'patyczka" do gardla a jak miała wymaz z gardła jak miała 6 lat to wrecz pobilam lekarke i pielegniarke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ja mam. Od początku wakacji mnie boli brzuch. Jeśli chce mi się wymiotować to piję herbatę miętową z borówkami i modle się. Mam 11lat, ale myślę poważnie. Czy da się z tego jakoś wyleczyć??? Bw przyszłości nie chcę mieć tej fobii!!! Czasem nawet myślę "Po co żyć?" i myślę o śmierci, ale wiem, że warto żyć! Jestem młoda, życie przedemną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudess
witam! mam 12 lat i na emetke cierpie juz 2 latka :( niestety, gdy zbieras mi sie na rzyganie, i zaczynam panikowac, to niestety nikt tego nie rozumie....tylko mowia zebym tak nie ryczala i sie ode mnie odwracaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polis 2008
A ja właśnie puściłem pawia, ogromnego i śmierdzącego. Nie zdążyłem do kibla i trochę kapcie sobie obrzygałem i musze teraz to umyc:-D Są kawałki pomidora, jakas żółta substancja i śmierdzi zbukami:-) Współczuję Wam, że nie możecie puścic sobie zrowego hafta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się bałam, że mam jakieś wrzody czy coś:P bo się ciągle źle czułam i chodziłam po lekarzach ale nie ważne. w końcu trafiłam na gastroskopię ogólnie to mam nadzieję, że już nigdy nie będę musiała na to iść, ale słuchajcie nie było to takie złe i przeżyłam:) a zmierzając do meritum nadal strasznie boję się wymiotowania, ale powiem wam, że już jakoś mniej. bynajmniej tego, że ja bym mogła zwymiotować. Oczywiście moje lęki zupełnie nie odeszły, ale na prawdę trochę mi lepiej:) Dodatkowo staram się z tym walczyć, ale sama, tłumaczyć sobie, że to przecież nie jest nic takiego, że to tylko jedzenie zmieszane ze zwykłym HCl:) Najbardziej przeraża mnie wizja posiadania dzieci, które chcę mieć w przyszłości, ale tak się boję, że sobie nie poradzę jak dziecko mi zwymiotuje, nawet jak tylko ulewa samym mlekiem (chociaż do tego może jeszcze jakoś się przemogę), ale później..... makabra.... Ale wierzę, że jakoś sobie z tym poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
podziwiam jak bede musiała iśc na jakakolwiek endoskopie to tylko pod narkoza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulisisia18
Witam, jestem Paulina i mam 17 lat. Już od wczesnego dzieciństwa bałam się wymiotować, ale co tam zawsze jakos przeżywałam to. W 4 klasie podstawówki zdarzył się taki incydent (kolegę zebrało na wymioty na lekcji) po którym nie mogę dotąd się otrząsnąć. Początkowo miałam strszne 24 godzinne nudności, nie mogłam spać po nocach, ogólnie sprawdzane dat i wypytywanie się czy moge już popić albo czy mi to nie zaszkodzi. Po 2 latach przeszło mi, żyłam normalnie. Niestety powróciło to w kwietniu bieżącego roku. nudności, lęk, sztywnienie, płacz. Byłam na różnych badaniach (prócz gastroskopii), byłam u psychologa ( po 2 wizytach zrezygnowałam). Kompletnie nie wiem co robić, nie radze sobie z tym. Moi znajomi i rodzina wiedzą o tym ale nie umieją mi pomóc. Czasami naprawde nie chce mi się już żyć (strasznie to brzmi ale tak jest) . Teraz w dodatku moja mama złapała wirusa grypy żołądkowej, przeżywam wielą traumę i walkę ze sobą, cały czas prześladują mnie myśli że również zachoruje. Wiem, że moja wypowiedz zupełnie nie trzyma sie kupy, ale ciężko jest o tym problemie pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość massl
nie wiem czy to emetofobia czy nie... nie mam lęków przed nieświeżymi produktami, ale jak tylko zrobi mi się niedobrze to już boję się wymiotów. Kiedyś obejrzałem filmik o kobiecie anorektyczce. Dopiero zaczęła rzygać, a mi się zrobiło tak strasznie niedobrze i słabo... Kiedyś moja siostra rzygała w tym samym pokoju, co ja spałem. Cały spocony leżałem na łóżku odwrócony w drugą stronę. Gdy ktoś w moim otoczeniu mówi że mu niedobrze, zaczyna mi się robić słabo itd. przykłady można by mnożyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×