Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

suri

a my rodzimy w sierpniu 2007!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość BARTKOWA
ALE JA NIE MAM ZADNYCH SKURCZY BOLESNYCH W DODATKU JESTEM SZCZUPLA WBIODRACH.OJ TAM CO MA BYC TO BEDZIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to najbliższa rodzina fajnie tak to się nie tęskni. A jak to się stało, że twoi rodzice pojchali? Zazwyczaj młodzi jadą, bo rodzice twierdzą, że starych drzew się nie przesadza. Ja jak byłam w Anglii to tęskniłam za krajem, teraz siedzę tu i czasami chciałabym jechać tam hi hi. Ale chyba bardziej na wycieczkę. Jakbym tu dobrze zarabiała to bym nie narzekała. A z resztą wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BARTKOWA
GOSIU ZDJECIA WYSLE JUTRO BO MAZ DZWONIL I POWIEDZIAL ZE WROCI DOSC POZNO BO SAMOLOT SIE OPUZNI.TAK MI SMUTNO JAK GO NIE MA PRZY MNIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie mam bolesnych skurczy. czuję że mi twardnieje brzusio i tyle. Teraz faktycznie częściej ale jakbym nie położyła ręki na brzuszku to bym nie wiedziała. Leżę na łóżku i pot leci mi po całym ciele. od kilku dni kąpię się w zimnej wodzie. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bartkowa najważniejsze że już do was wraca :) ja też byłam miesiąc bez męża i myślałam że oszaleje :) chciałam wam zrobic screena z tymi wagami ale coś nie mogę. Jeszcze chwilkę pokombinuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BARTKOWA
MI BARDZO SIE TESKNI ZA POLSKA ZA RODZINA ZNAJOMYMI.CZASAMI AZ MI LZY STOJA W OCZACH Z TESKNOTY.CIESZE SIE ZE MAM CHOCIAZ TU MOJEGO BRATA DZISIAJ MAMA PRZYLATUJE,ALE ZA TO DLUGO NIE BEDE WIDZIALA TATY KTOREGO MI BRAKUJE JEST TAKI KOCHANY ,I MAM JESZCZE DWIE SIOSTRY TEZ MI ICH BRAKUJE.ZARAZ SIE ROZTOPIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak moj brat wzial slub z siostra mojego meza :( To bylo tak najpierw wyjechal moj tata na trzy miesiace (mielismy tu znajomych francuzow),po miesiacu sciagnal mame i mojego brata,pozniej moj brat zaprosil meza siostre z jej dzieckiem i po 3miesiacach wszyscy wrcili do Polski :( tylko moi rodzice zostali.Nas rodzice sciagneli po 9miesiacach i tak zostalismy :) a moj brat blagal rodzicow,ze chce znowu wyjechac i sa juz tutaj rok,w miedzyczasie w Polsce wzial slub cywilny :( Ja tez czasem tesknie za znajomymi,ale juz sie przyzwyczailam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BARTKOWA
NO ALE TY GOSIU MASZ RODZICOW PRZY SOBIE,TAK WOGOLE TO JA BYLAM WYCHOWANA NA GOSPODARCE WSZEDZIE CHODZILAM ZA TATA I MU POMAGALAM TERAZ TAK MI JEST GO ZAL NIE MA KTO MU NAWET POMOC TROSZKE NACIERPIAL SIE JUZ W SWYM ZYCIU,WIEM ZE MAM JUZ SWOJA RODZINE I MUSZE O NIA DBAC.A POZATYM TATUS BEDZIE MIAL PIERWSZEGO WNUKA KTOREGO CHCIALBY BARDZO ZOBACZYC A NIE BEDZIE MOGL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bartkowa tak wie,ze jestem w dorej sytuaji,bo mam tu rodzicow,z ktorymi jestesmy w bardzo dobrych stosunkach i w kazdej chwili mozemy na nich liczyc.Wiem jak to jest ciezko na obczyznie jeszcze bez rodziny,ale glowa do gory 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Dziewczeta ale sie rozpisałyscie :) czytanie zajeło mi godzine, bo od wczoraj tak sie rozgadałyscie hihi :D Widzę ze juz wszystkie chciałyby urodzic. Ja tez juz bym chciała sie rozsypac i mam takie mieszane uczucia, raz czuje ze urodze wczesniej a za chwile mysle ze jednak przenosze i urodze w 41 tygodniu. Mam nadzieje ze rosypię sie jednak wczesniej :)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia to nieźle, wszystko w rodzinie zostało. Fajowo hi hi. A ty Bartkowa jeżeli tato nie może przyjechać do Was to pewnie pojedziesz z małym do Polski, więc tato pozna wnuka :-) Ja właśnie tego bym się najbardziej bała, że jak coś tutaj by się działo to trzaba by pakowac manatki i zjeżdżać, bo jak zostawić rodziców w potrzebie. Tzn myślę tu odpukać o jakiejś chorobie, gdzie trzeba pomóc. Teraz jestem spokojniejsza, z resztą jak byłam w Anglii nie byliśmy jeszcze w Unii i dobijało mnie to, że nie mogę przyjechać bo potem mogę nie wjechać. I tak się właśnie stało. Jak mnie cofnęli z granicy to znalazłam tu pracę, byle jaką ale na przeżycie, chciałam tylko na te 8 miesięcy wtedy, bo mieliśmy wejść do unii. I tak już tyle lat siedzę w tej samej pracy i nie wyjechałam. Na początku ciężko mi było się znowu tu przyzywczaić, ale teraz jest ok. Czasami jak widzę Anglię gdzieś na zdjęciach czy filmach to mi się tęskni, a tym bardziej, że jakiś czas mieszkałam na wyspie Isle Of Wight, piękne miejsce. Może kiedyś pojadę na wakacje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wiecie co faceci to sa dobrzy :) Moj mezus pojechal z Mackiem do sklepu na zakupy,zrobilam mu liste i wlasnie dzwonil 4 raz bo czegos nie wie,normalnie on mnie rozbraja hihihihihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest to samo. Ja mówię i piszę kup to i to i nic więcej bo wszystko jest. Tylko z listy. A za chwilę telefon: ogórki wziąść? Ja juz wrrrrr a napisałam??? Nie. No to nie bierz!!!! Potem wraca z dodatkowymi zakupami bo myślałem, że nie ma :-) I tak kiedyś męczyliśmy wodę z cytryną bo cytryn było co niemiara. Także Gosia tak to jest. Nie przejmuj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale do tej pory albo robilismy razem zakupy,albo ja sama z malm,a on teraz \"on wszystko bierze,on tanczy break-danse na podlodze\" hihihihihi,a mi bylo lekko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak zaszlam w ciaze to wymyslil,ze jak urodze to on wtedy wszytko pkupuje dla dziecka :) juz bym miala wszystko kupione :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hi hi. To faktycznie temat rzeka hi hi. I czy to nie racja, że ONI są z Marsa ha ha. Kurcze, ja tu sobie właśnie zrobiłam soczek z marchewki i jabłek, żeby dostarczyć małemu witaminek, a tu dzwoni moja lekarka, że moje ostatnie wyniki krwi są nie zaciekawe i podwyższony poziom leukocytów może wskazywać na jakieś zapalenie. Wrrrrr. Ja je odebrałam wcześniej fakt, ale przeczytałam, że to może być pod koniec ciąży podwyższone, ale ona mówi, że jeżeli dobrze się czuję to może i tak, ale wyniki mam powtórzyć. Mam nadzieję, że wszystko ok bo czuję się faktycznie dobrze. W poniedziałek wizytę mam to się dowiem i zrobię jeszcze te wyniki dodatkowo. Z resztą teraz ostatni miesiąc więc pewnie trochę trzeba będzie pobiegać po lekarzach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bartkowa
a ja wlasnie sie przebudzilam,polozylam sie na chwile i zasnelam,tak fajnie mi sie spalo.U nas deszczyk popadal i mamy takie swieze powietrze,ze chce sie oddychac.pozatym brzusio cos strasznie mi sie stawia,mam napiety ze nie wiem.A co do przyjazdu do polski to tatus wnuczka tak szybko nie zobaczy,bo dopiero na 11 stycznia jestesmy umowieni na rozmowe o paszport dla malego,a odbior moze byc nawet w czerwcu bo sa straszne kolejki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bratkowa no to rzeczywiscie troche kiepsko, ale badz dobrej mysli i moze ten paszport pojdzie jakos szybciej :) Mnie tez cos brzuszek pobolewa :( moze to ze stresu, bo ja cos ostatnio ze swoim mezem dogadac sie nie moge... Jak czytam nieraz Wasze wypowiedzi, że Wasi faceci mówia do brzuszków to az mi sie plakac chce, bo moj to nawet bardzo rzadko dotyka a o mówieniu to nie mam co marzyc i w ogole takie jakies wrazenie mam ze to wszystko jest obok niego ze nic go nie obchodzi i ze wszystkim musze radzic sobie sama :( Nie wiem juz czy ja taka przwrazliwiona jestem. Gadałam dzisiaj o tym z mama i ona mowi ze tez to zauwazyła. W ogole chodze i rycze co 5 minut i mam juz tego dosyc... Mam nadzieje ze po porodzie mi minie. Nie wiem juz jak mam do tego mojego chlopa trafic, bo przeciez teraz potrzebuje go najbardziej a on to olewa :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misiakówna każdy jest inny. Jeden w sobie trzyma drugi wylewa emocje na zewnątrz. Mój też nie mówi do brzucha, cieszy się, wiem to, ale po prostu może taki jest. Jak tylko może to potrzyma jak kopie, ale myślę, że bardziej się boi, jest to dla niego coś innego nieznanego. Jak ja mu mówię, żeby mocniej troszeczkę przycisnął to poczuje pupkę, to się boi i tylko trzyma rękę na brzuchu lekko. My to wyczuwamy, wiemy co jest bezpieczne itd a facet nie, nie nosi tego brzucha jak my. Ja to nawet jak komar mnie ugryzie to zaraz się zaczyna, czemu coś tam znowu rozdrapałam. Nie dociera, że to tylko skóra z wierzchu, że mały jest tam głębiej :-)Także czasami wydaje mi się, że nam jest z tym dużo łatwiej. A poza tym często pod koniec ciąży i 1 rok po urodzeniu w związkach nie jest zaciekawie. Faceci trochę są zazdrośni o te maleństwa nasze. Nie poświęcamy im już tyle czasu co kiedyś i nagle po porodzie okazuje się, że to nie oni już są całym naszym światem, tylko doszedł ktoś jeszcze, mały, bezbronny, potrzebujący nas bardziej niż on. A w ciąży to jest też strach, czy sobie poradzą w roli tatusia. My też się przecież boimy. Fakt, ja lubię jak głaska mi brzuszek bo wiem, że też czeka ze mną na to maleństwo i też już się nie może doczekać. Może porozmawiaj ze swoim facetem, że to Cię boli, że Ci tego brakuje. A nastroje to normalka, ja w sumie nie płaczę z byle powodu, ale czasami mi głupie myśli przychodzą do głowy, na drugi dzień śmieję się sama z siebie, że się czepiam i tak ciągle. A po porodzie to nam hormony spadną i dopiero się zacznie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poza tym to mój facet ciągle mnie namawiał na dziecko, że już czas, żebym odstawiła już tabletki. A ja jakoś się nie spieszyłam, co dla mnie teraz po prostu jest dziwne, ale zawsze było coś, żejeszcze nie teraz. Mówiłam sobie, że do 30tki mam czas. I chciałam najpierw wziąść ślub a potem planować maluszka :-) Ale jakoś pieniędzy na ślub nie mogliśmy uskładać a latka lecą. W końcu stwierdziłam, że byle jakiego wesela też nie chcę, to w sumie po co mi ten papierek potrzebny do szczęścia, skoro mój chłopak też jest zdania, że można wziąść ślub po urodzeniu dziecka. I rok temu w maju znowu przy jakiejś rozmowie się nasłuchałam, że on już by chciał mieć maleństwo. Przemyślałam więc wszystko i postanowiłam zrobić mu niespodziankę. Umówiłam się do ginekologa, odsatwiłam tabletki i myślałam, że hop siup i za miesiąc będę w ciąży i cała w skowronkach. W lipcu pojechaliśmy na urlop i zadowolona, że pewnie już jestem w ciąży stwierdziłam, że zrobię mu tam niespodziankę. A tu pach, dostałam okres 1 dzień po terminie. Cholera ale się wściekłam. Potem minął sierpień, wrzesień, październik a tu dalej nic. Już dałam za wygraną i zaczęłam się martwić, czy wszystko jest ok. Stwierdziłam, że jak do końca roku się nie uda, to mu powiem i nici z niespodzianki :-( Aż tu nagle koniec grudnia zero @, ale coś przeczuwałam już wcześniej, z resztą on też. I jak zrobiłam test to aż podskoczyłam z radości. Od razu w samochód do sklepu po malutkie buciki pojechałam i jak mój facet dostał taki prezent w pudełeczku razem z testem, to był tak zadowolony, że aż mi sie płakać chciało ze szczęścia. Euforia nie z tej ziemi. Nie mógł sobie miejsca znaleźć. Zawsze chciałam zrobić taką niespodziankę, naoglądałam się filmów hi hi. No oczywiście pod warunkiem, że wiedziałam, że on chce dziecka, bo w życiu bym czegoś takiego nie zrobiła, jakby nie chciał. Także teraz czekamy razem szczęśliwi na maluszka i może jak wszystko dobrze pójdzie za rok weźmiemy ślub a nasze maleństwo będzie z nami w tym szczęsliwym dla nas wszystkich dniu. Ale się rozpisałam ho ho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dzis chyba jako pierwsza.. no cóż mężuś do pracy, a ja oczywiście nie potrafię spać sama, zjadłam śniadanko i zasiadłam do komputerka spałam dość dobrze, nie licząc kilkurazowego wstawania na siusiu..bratowa wczoraj przyjechała z urlopu zmoją chrześnicą , byli na węgrzech ale tak ponoć się umordowali...mala oliwka ma 2 latka, ale ponoć taki skwar że się mała pochorowała, biegunki, wymioty...ehhhh...taki mieli urlop...... mój maluszek kopie dzisiaj , czyba czuje że się pogoda zmienia, trochę chłodniej ale jeszcze nie to czego potrzebuję... z tmi facetami to fakt, każdy jest inny, jeden potrzebuje mówić do brzuszka a inny cieszy się w sobie, prawdę mówiąc taka natura faceta i to w nich jest piękne, że są inni nić my kobietki...mój marcin to taka przylepa( ja zresztą też) więc się klei do brzuszka i czasami sobie z ni pogada, wczoraj cmoknął mi bardzo głośnio w brzuszek a kubuś tak się przestraszył, że kopnął ile sił w nogach...śmialiśmy się z niego, że taki biedny, że się przestraszył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ankakoza, sposób na powiedzenie mężowi o ciąży rewelacyjny..ja też tak zawsze marzyłam, ale jestem niestety niecierpliwa, i jak tylko zobiłam test w domku od razu mu o tym powiedziałam...mój mąż za bardzo nie chciał w to uwierzyć, bo kilka miesięcy się starliśmy i nic..biedny nie chciał się cieszyć, póki nie wiedział na 100% ale mam zgagę, chyba brzuszek jeszcze wysoko, -z tego wynika...moja koleżanka z którą chodziłam do szkoły rodzenia urodziła dziewczynkę z 2 tygodniowym opóźnieniem, pamiętam jak mówiła,że boi się cesarki bo w 36 dzidziuś był jeszcze do góry główką, w końcu jej się odwrócił, ale jak poszła na wywołanie porodu, (2 tygodnie po terminie) to mała się obróciła i....zrobili jej cesarkę...ale malutka 4 kg, zdrowa, więc to najważniejsze...niexle nie? nigdy nie wiadomo co i jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pamiętam, która z Was pytała, ale palnuje rodzić w szpitalu księżnej Anny Mazowieckiej na Karowej z conajmniej 3 powodów - po piersze mam cukrzycę i w tym szpitalu mam prowadzoną ciążę pod tym kątem po drugie do tego szpitala ma skierowanie, po trzecie tu rodziłam Swoją córeczkę a po czwarte tu porody rodzinne są za darmo !! Badave - pytałaś o metki ja osobiście jak jest sztywna to odcinam króciutko a jak ze starych ubranek (tych dziedziczonych) jest miękka i sprana to zostawiam chyba, ze mnie denerwuje... Ja wolę poobcinać, przecięż taki bczek całe dotychczasowe swoje życie spędził nago. Ubranka i ubieranie dla noworodka to koszmarny dyskomfort i starsznie sie o to wykłuca, bo po co mu ubranie skoro rodził się nago..... Tak więc staram się umilić wszytsko Malcowi jak tylko się da i obcinam metki !! Mam na dzis troche planów między innymi zamierzam ufarbować włosy, więc jak już mój mężulek wróci z pracy poproszę żeby mnie obcykał i wyslę Wam nowe fotki, bo skoro zostało mi 5 dni to chyba trzeab uwiecznic te ostatnie dni w dwupaku :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a mój chyba zaczął sie obniżać , bo cora częściej biegam do łażienki i zgaga przestała mnie tak nękać, jak wcześniej... Ja mialam dzis koszmarna pobudkę - Oliwka bawiła sie na l\\łóżku omiędzy nami i straciła równowagę i upadła pupą - całym ciężarem na mój brzuszek ( A mała waży praiwe 13 kg) - myślałam, że skonam z bólu i strachu !!! o Dawidka,... < ale mały się rusza a mmnie juz ie boli... z resztą jakby coś sie miało wydarzyć to pewnie stałoby się odrazu .... Znikam bo Oliwka chyba znowu kupę zrobiła a ja mam co robić... Wczoraj MMoja przyjaciółka porzuciła ubranka po swoim synku, więc je sobie posegreguje i upiorę -:))) Na razie znikam :) MIłego dnia i weekendu Mamuśki :))) Ciekawa jestem co tam u Anusiek .... Trzymaj Się Kobitko :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Wlasnie wstalam,mezus spi,a maly u dziadkow.Wczoraj wieczorem pojechalismy do nich,ja nawet juz nigdzie nie chodze :( Maly tak kombinowal,takie robil podchody,ze zostal na noc u rodzicow :) A my z mezusiem troche sie poprzytulalismy :P no coz kazdy sposo jest dobry,zeby dzidzia chciala wyjsc :P Misiakowna moj mezus tez za bardzo nie glaszcze brzuszka,ale on po prostu taki jest,a wiem,ze cieszy sie strasznie. Ankakoza fajnie powiedzialas o ciazy z tymi bucikami.U nas to wogole inn historia.Z MAckiem nie bylo problemu,stwierdzilismy,ze chcemy dziecko i od razu zaszlam.Nigdy sie nie zabezpieczalismy i jakos w marcu zeszlego roku zaszalalismy.Ja na drugi dzien przestraszona,ze moge byc w ciazy.Strach,ze to nie teraz,ze jeszcze nie chce itd.Ale po paru dniach cos we nie peklo i poczulam silna chec posiadania dziecka,ale nic z tego @ przyszedl.Potem rozmawialam z mezem,a on nie byl zbytnio na tak.Ale probowalismy i nic.Pozniej jego siostra z nim rozmawiala i okazalo sie,ze on chcialby dziecko,ale boi sie,ze ja sobie nie poradze i pozniej bede mu wypominac.Ciagle sie staralismy,ale wiem,ze on nie byl przekonany do konca.Pozniej okazalo sie,ze jego siostra jest w ciazy.....Pojechalismy do Polski na wakacje i tam powiedzial mi otwarcie,ze tutaj pocznienmy nasza dzidzie jak macka :P Tutaj dowiadujemy sie,ze jego brata zona jest w ciazy.....Po powrocie do domu co miesiac po trzy testy,stres,placz,zalamanie,nie umialam o niczym myslec.ex byl mi potrzebny tylko do jednego.W listopadzie mialam juz dosc i dalam sobie na luz,stwierdzilam,ze moze tak ma byc :( 1.12 mialam dostac @,a tu nic balam sie jak diabli,ale przed pojechaniem na zakupy kupilam test i zrobilam go w sklepie w toalecie,ale nie moglam wytrzymac,dwie kreski.Jak ja ryczalam w tym sklepie.Tez chcialam zrobic kolacje przy swiecach,buciki,ale nie wytrzymalam......Maz przeszczesliwy,rodzice tez. Ale sie rozpisalam SoldeLuna to faktycznie trzeba uwazac na te nasze pocieszy,dobrze,ze wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie było zero romantyzmu przy poczęciu bo miałam problemy z zajściem. Leczyłam się kilkanaście miesięcy i u mnie polegało to na tym, że lekarz mówił \"proszę współżyć przez 3 dni\" i tu wymieniał daty\". no po prostu makabra.:-( Na początku wydawało mi się to zabawne ale potem testy ciążowe, rozczarowania, płacz, stres, z miesiąca na miesiąc coraz gorzej. doszło do tego żeuwielbiałam seks tylko poza owulacją. I faktycznie jak już byłam zrezygnowana to okzało się że jestem w ciąży. Byliśmy na zakupach i bardzo chciałam kupić test ciążowy. Mąż odradzał bo i tak się rozczarujemy a szkoda moich przepłakanych nocy a poza tym dostawałam w zastrzyku lek który nawet jak nie byłam w ciązy to pokazywał 2 kreski. Więc nie miało to sensu. Kupiłam jednak i zrobiłam w niedzielę, oczywiście zawołałam męża ale jeszcze się nie cieszyliśmy. Następnego dnia z samego rana pojechałam na badanie beta hcg. We wtorek odebrałam - widziałam wynik, ale jeszcze czekałam na potwierdzenie przez lekarza i w czwartek usłyszałam \"Gratuluję, jest Pani w ciąży\". Oj co to był za dzień :-) Gosiu u mnie w rodzinie jest podobna sytuacja jak u ciebie tylko u nas są 3 małżeństwa. hihihi. wszyscy się śmieją z tego. :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agunia tylko,ze moja bratowa wpadla i byla bardzo niezadowolona z tej ciazy :( a ja codziennie ja widzialam i wpadalam w coraz gorsza depresje,ze ona bedzie miala dzidzie mimo,ze sie nie cieszy,a ja chce i nie moge zajsc,oj jak sobie pomyale....ale na szczescie to juz przeszlosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×