Konkurs kokietowania

ponabijał się z lasek, jedną obraził, a ona i tak chciała z nim gadać i tłumaczyć, a teraz idzie w pizdu........... o tak, takiego warto uwodzić :D:D:D

Co ma się poruszać? Ta iskra w oku, która pokazuje jak mnie pragnie!

a ty psełdo jestes porabany... buaahhaa

Dzień dobry :-) Proszę nie mieć do mnie pretensji. Ja nie jestem maszyną. Wczoraj zacząłem odczuwać zmęczenie, więc musiałem zażyć odpoczynku. Ale dzisiaj już jestem i sumiennie się melduję. Wznawiam konkurs.

No i jak tam? Panny? Żadna nie chce popróbować?

Nawet Ryba nie? To dziwne...

Ryba już też nie, odkąd usłyszała, że \"łyse na łepetynie baby\" Cie nie pociągają. Jako zatem osoba, która się boryka z problemem łysienia odpuściła sobie całkiem zbędne wysiłki. Cześć.

Ależ Ryba, Ty mnie już nie pociągaż z powodu ogólnej zasady. Zresztą, to co napisałem o łysości, nie było skierowane do Ciebie a jedynie użyte na potrzeby wartkiej dyskusji z kimś tam. A Ty mi zaraz robisz sceny. Obrażaklska jesteś okropnie.

Postanowiłam wykształcić w sobie także kobiece cechy... :-P

"pociągaz" - rety! Jest mi wstyd :-(

No dobrze? Tylko po co Ci "kobiece cechy"? Na ile się rozeznaję, nie są Ci one na razie specjalnie potrzebne.

I słusznie, powinno! A to o łysości to też w kontekście ogólnym - skoro tak znakomitego przedstawiciela prawdziwych mężczyzn nie pociągają łysiejące niewiasty, to na cóż w ogóle me wysiłki? (a te przeciągania palcami po różnych częściach ciała opisywane przez Anulę123 czy jakoś tam to już raczej jawne uwodzenie niż subtelne kokietowanie :D )

Wytłumacz, bo nie rozumiem, dlaczego kobiece cechy nie miałyby mi być potrzebne. W którymkolwiek momencie czasu.

Mylisz się, Ryba. Rolą kobiety jest kokietować mężczyznę a zadaniem mężczyzny jest uwodzić kobietę. Pisałem chyba już zresztą o tym. Nie dobijajmy ledwo i tak zipiącej tradycji.

A intencji Anluli nie znam. Trudno mi się więc wypowiadać. Może to jedynie wypływająca z anonimowości szczerość?

Ale po co mam kokietować prawdzich mężczyzn, skoro ci czują obrzydzenie w stosunku do łysiejących kobiet i nie zamierzają ich uwodzić w żaden sposób?...

To proste, Ryba. Wykształcanie czegokolwiek w sobie, zawsze się wiąże z pracą, czasem bardzo dużym wysiłkiem. Jako dyplomowana ekonomistka wiesz dobrze, że każde koszty muszą się bilansować z zyskami. Deficyt energii na dłuższą metę jest zabójczy. Nie wytrzyma go żaden organizm.

Nadto, o jakich Ty wysiłkach wobec mojej skromnej osobistości napomykasz? Bo ja nie bardzo rozumiem?

Aha! Ryba, znaczy, gdyby nie mój domniemany stosunek do łysiejących kobiet, to wnet byś zaczęła mnie kokietować? Dobrze pojąłem aluzję?

Sugerujesz, że nawet jeśli faktycznie wykształcę w sobie typowo kobiece cechy, to i tak nikt tego nie doceni? I wszystkie moje wysiłki są i tak z góry skazane na \"pójście na marne\"? Proszę, napisz mi jeszcze coś tak optymistycznego i podnoszącego na duchu w ten zamglony, środowy poranek! :D :D :D PS. Nie mówię w wysiłkach w Twoim kierunku, tylko ogólnie w stosunku do \"prawdziwych mężczyzn\". Których, jak deklarujesz, jesteś godnym przedstawicielem.

??? RYba? A gdzie i kiedy ja powiedziałem, że jestem "prawdziwym mężczyzną"? Proszę nie wkładać w moją gębę nigdy nie wypowiedzianych słów oraz opinii. To jest, Ryba, zwykłe nadużycie.

A czy docenie, głównie zależało będzie od Ciebie, Ryba. To Ty trzymasz sznurki we własnych rękach. Pomóc możesz sobie jedynie sama.

Nie rozumiem.

Wyłożyłem Ci to przecież w mojej ostatniej poczcie. Czaws działać, Ryba, a nie siedzieć i użalać się nad sobą i zacząć aktywnie walczyć ze ślepotą losu.

Nie rozumiem, w jaki sposób docenienie ma zależeć wyłącznie ode mnie. Poza tym - szczerze? Mam dość bycia Zosią-Samosią i produktem rodem z IKEA.

I jeszcze poza tym - wielki miłośniku prawdziwych kobiet, uważasz, że to, co mi zaproponowałeś w ostatniej poczcie, jest postępowaniem godnym prawdziwej kobiety?...

Skoro masz dość, to kolejny powód do zabrania się za swoje sprawy aktywnie. Pamiętaj "tak - tak", "nie - nie". Krótka piłka, jak to się teraz mówi nowocześnie.

Nioe widzę w takim postępowaniu żadnej ujmy dla kobiety. Co to? Kobieta nie może wyrażać wobec mężczyzny swoich pragnień, oczekiwań i dążeń?

Jeśli jednak, Twoim zdaniem, moja propozycja jest całkowicie nie do przyjęcia dla "prawdziwej kobiety", to przestań sobie zawracać głowę wiadomą sprawą jak najszybciej.

Obawiam się, że nie przejdzie mi przez gardło. Z tego wszystkiego zmniejszyły mi się ostatnio ręce.