Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Psełdonim

Konkurs kokietowania cd...

Polecane posty

Gość Kronika Olsztyńska
I. Gdy trzcina zaczyna płowieć, a żołądź większy w dąbrowie, znak, że lata złote nogi już się szykują do drogi. Lato, jakże cię ubłagać? prośbą jaką, łkaniem jakim? Tak ci pilno pójść i zabrać w walizce zieleń i ptaki? Ptaków tyle, Zieleni tyle. Lato, zaczekaj chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
II. Dobrze jest nad jeziorem nawet porą deszczową. Leśniczy wieczorem lampę zapala naftową, po chwili we wszystkich pokojach naftowe lampy płoną a cienie od rogów jelenich rozrastają się w nieskończoność. Psy szczekają. Trąbki północy bliskie. A chmury pędzą po niebie jak wielkie psy myśliwskie. Zasypiamy przytuleni do siebie jak dzieci. Noc się wypogodziła. Księżyc mruczy i świeci. Pszczoły śpią. Tylko woda chlupie o brzeg bez przerwy. A nam się śnią polowania, paprocie, jelenie i strzelby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
III. Rano słońce, rano pogoda, idziemy do kąpieli. Sama radość! Sama uroda! Jak tu się nie weselić? Z sosny słychać dzięcioła stuk. A tutaj ryby bryzg! spod nóg. Ech, bracia, wpław! I płynąć, pływać, aż tam, gdzie z drugiej strony wiatr, roześmiany wiatr przygrywa na sitowia strunach zielonych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
IV. IV. A w tych borach olsztyńskich dobrze z psami wędrować. A w tych jarach olsztyńskich sośnina i dąbrowa. Tęcza mosty rozstawia. Jak Wenus pachnie szałwia. Ptak siada na ramieniu. Komar płacze w promieniu. W dzień niebo się zaśmiewa, a nocą się rozgwieżdża, gwiazdy w gniazda spadaja. Żal będzie stąd odjeżdżać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
V. Wszystkie szmery, wszystkie traw kołysania, wszystkie ptaków i cieniów ptasich przelaywania, wszystkie trzcin, wszystkie sitowia rozmowy, wszystkie drżenia liści topolowych, wszystkie blaski na wodzie i obłokach, wszystkie kwiaty, wszystek pył na drogach, wszystkie pszczoły, wszystkie krople rosy to mi jeszcze, przyjacielu, nie dosyć - chciałbym więcej ptaków, drzew z ptakami, więcej blasków, gwiazd, obłoków, trzcin, kaczek na wodzie, i uchwycić to wszystko rękami, ucałować to wszystko ustami i tak zajść, jak słońce zachodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
VI. Ze wszystkich kobiet świata najpiękniejsza jest noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
VII. Ona idzie, ona płynie, ona sunie pod niebios ogromną bramą; a wszystko jest piękne u niej, a pachnie u niej wanilia i cynamon. Z gór w doliny schodzi coraz głębiej, a oczy ma piękne jak jastrzębie, a nogi ma proste jak sosny. Nadaremno się dziwisz i pytasz, nie ma końca nocny korytarz, nie ma końca dla nocy miłosnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
VIII. Kiedym przez las sosnowy szedł, pojąłem, że w nim jest coś z męskiej tragedii. A kiedym w las liściasty wszedł, to jakbym słyszał śmiech i flet, jakbym wstąpił do pokoju kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
IX. Jeszcze tyle byłoby do pisania, nie wystarczą tu żadne słowa: o wiewiórkach, o bocianach, o łąkach sfałdowanych jak suknia balowa, o białych motylach jak listy latające, o zieleniach śmiesznych pod świerkami, o tych sztukach, które robi słońce, gdy się zacznie bawić kolorami; i gdy człowiek wejdzie w las, to nie wie, czy ma lat pięćdziesiąt, czy dziewięć, patrzy w las jak w śmieszny rysunek i przeciera oślepłe oczy, dzwonek leśny poznaje, ćmę płoszy i na serce kładzie mech jak opatrunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
X. Psy nad jziorem szczekają, może wydrę pochwycą. Piszę wiersze na piasku, pióro maczając w księżycu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
XI. Ech, hałasuje deszcz! Trawa deszczowi rada. Szczęśliwy, szczęśliwy deszcz, bo się może wypadać. Jabłka jak twarze niemowląt deszczowi się bardzo dziwią. Podaj mi książkę dobrą. Rzuć w komin smolne łuczywo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
XII. Grom daleki uderzył, z tej strony od Karwicy. Deszcz jak kroki żołnierzy po zielonej ulicy. Dzięcioł skrył się. Nie kuje. Listeczki nie szeleszczą. Żołędzie z dębów spłukuje wesoła młócka deszczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
XIII. Spływają krople z ula. Woda z jabłoni kapie. Hej, deszcz po polach hula, bo nie ma żadnych zmartwień. Błyska się. Piorun broi. Lasowi moknie broda. 0, przyjaciele moi, jutro znowu pogoda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
XIV. Jutro popłyniemy daleko, jeszcze dalej niż te obłoki, pokłonimy się nowym brzegom, odkryjemy nowe zatoki; nowe ryby znajdziemy w jeziorach, nowe gwiazdy złowimy w niebie, popłyniemy daleko, daleko, jak najdalej, jak najdalej przed siebie. Starym borom nowe damy imię, nowe ptaki znajdziemy i wody, posłuchamy, jak bije olbrzymie, zielone serce przyrody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
XV. Gdybym tkaczem był, na imieniny taką tobie utkałbym tkaninę: w samym środku rozległe jezioro, nad jeziorem gwiazd modrych kilkoro, a na brzegu posępna olszyna; na olszynie nieruchome ptaki, a w zatoce zębate szczupaki, księżyc, noc i gwarliwa trzcina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
Słońce nad ziemią nisko, chłodnawy wieczór wcześnie. Rozpalimy wesołe ognisko, zaśpiewamy wesołe pieśni. Nasz płomień nie zagaśnie, drogę do gwiazd odszuka i nad gwiazdami błyśnie. Pierwsza pieśń o przyjaźni. O obowiązku druga. A trzecia - o ojczyźnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
I na koniec "przesłanie" z Pieśni. Miła, gdy kartki te pożółkną, gdy wiatr się w głazach uspokoi, wnuk ujrzy w słońcu chmury brzeżek, to będzie światło oczu twoich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
Cześć, Kornelio. Widziałem, że jesteś, ale nie chciałem się rozpraszać. Źródło, z którego pobrałem wiersze troszeczkę poplątene. Troszkę tam mają byczków i pewne małe fragmenty wierszy musiałem odtworzyć z mojej stetryczałej pamięci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
Pewnie, że piękne, Kornelio. To jest poezja :-) Liryka w absolutnie mistrzowskim wydaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
A Mazurem, Kornelio, to ja nie jestem. Może za jakieś dwa lata nim zostanę. Urodziłem się, wychowałem i większość część życia spędziłem na Warmii :-) To, co Konstanty Ildefons opisał w Kronice Olsztyńskiej, ja znam z autopsji. Ja doskonale pamiętam czasy, kiedy woda w jeziorach była absolutnie czysta. Pamięta, co potrafiło robić słońce przechodząc przez toń, co wyczyniało na złotym, piaszczystym dnie. Ech... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
Dziwi mnie, Kornelio, że Kronika Olsztyńska jest w zasadzie mało znana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
:-) Trafiło. Adresatką przesłania była żona, Natalia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×