Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość Ulusia
Do ZałamanaDziewczyna Może nie wszystko stracone walcz dziewczyno!!Może nie jest jeszcze za póżno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak tak brandzluj się dalej
swoimi mrzonkami na temat siebie i jej. Ani się nie obejrzysz a ją znów a ją będzie pukał inny pacjent :-( Skąd wy się bierzecie naiwniacy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZałamanaDziewczyna...
Ulusia jak chcesz to przeczytaj moja historie , t : jak go ozdyskac?? Generalnie widac ze nikt mnie tu raczej nierozumie , i raczej wszyscy obwiniaja za bledy... :( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ULUSIA Kto nie wie, że kocha, musi się zagubić... kto wie, że kocha - musi pomóc mu się odnaleźć. trochę nie rozumiem Twojego Ex - z jednej strony przyznaje Ci rację, a z drugiej - zachowuje się jak gówniarz. Skoro jest taki mądry w gębie i wie, co dobre i złe, to dlaczego robi to co robi? Bez sensu... ZAŁAMANA DZIEWCZYNA Skoro doceniłaś, to znaczy, że ta lekcja była Wam potrzebna. Co Ci pozostaje? To zależy, jak bardzo wierzysz w to, że cokolwiek może się jeszcze odrodzic. Albo ułożysz sobie życie całkiem na nowo, albo spróbujesz powalczyć o to, na czym CI zależy... Puknąć może Cię ktoś w głowę... naiwnością jest sądzić, że można olać z dnia na dzień kogoś, z kim spędziło się kilka pięknych lat. Jesli sądzisz, że wszyscy najpierw robią a później myśla, to jesteś w wielkim błędzie... powodzenia w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak tak brandzluj się dalej
Ona dawno przestała cię kochać a dopiero jakiś czas po tym zdała sobie z tego sprawę i odeszła - taka jest zwykła kolej rzeczy, tępy chuju. Ty ciągle myślisz że było odwrotnie i ona zda sobie wreszcie sprawę z tego, że cię kocha i wróci, ale to pewnie dlatego, że jesteś tępym chujem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytał Cię ktoś o zdanie? nie znasz spraw osób z tego forum więc daruj sobie... nie znasz mojej tez mojej sprawy więc koło dupy mi lata, co o tym "sądzisz"... koniec tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulusia
J już sie tak zastanawiam czy może nie lepiej dać sobie z Nim spokój Czy to wogóle ma jakiś sens?przeciez miłość nie jest najważniejsza...chyba?! ZałamanaDziewczyna nie moę znależć Twojej historii może opiszesz po krótce jeśli oczywiści możesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, co jest najwazniejsze... czasem jest tak, że w to wierze, czasem załamuję ręce - jak teraz... rzygać mi się chce... to ze stresu... Szlag mnie trafia jak sobie pomyśle, że mozna wypruwać z siebie flaki dla kogoś i nie otrzymywac niczego w zamian. Dlaczego? Czy to takie trudne? Cieszyć sie tym, co się dostaje całkowicie za darmo? Głupota... A jesli przestałem Ją kochać... czy mogę znów zacząć? Tak, jak kiedyś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulusia
Nie przestałeś,nie oszukuj sam siebie. ja też nie przestałam ale musze jakoś zyć.A najgorsze a może najlepsze jest to ze to On zawsze się bardziej starał,spełniał moje marzenia.A gdy myslałam że spełni największe marzenie czyli slub stało się własnie TO! Listonosz trzeba czekać tak mi sie przynajmniej wydaje a skoro Ona wydzwaniła do Ciebie to moze jesteście na dobrej drodze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sam nie wiem, co o tym mysleć... wiem, ze Ona ma duzo racji, wiem, że Ją to męczyło, ze brakowało u Niej uczucia i tak naprawdę oboje powinniśmy już to olać dawno temu i nie przekładać tego w czasei bo tylko oboje bardziej się męczylismy... tylko dlaczego tak trudno się z tym pogodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej.mam dzis koszmarny dzien.wczoraj bylam pierwszy dzien w pracy po urlopie.w ogole taki dol mnie zlapal.mowilam sobie ze jak wroce to koniec zamartwiania sie ale dupa z tego. zrobilam glupia rzecz bo napisalam wczoraj do niego, co slychac i to wszystko.on tez juz wrocil z urlopu, byl u rodzicow.napisal ze ma zamiar sie wyluzowac i pil wczoraj sam w domu...juz pozniej sie nie odezwal.strasznie mi go brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulusia
Acha czyli z jej strony nie ma uczucia? To ciężkie.Ale nie wiem co gorsze my się kochamy a i tak nic z tego.Wolałabym żeby mi wpros powiedział nie kocham cie chce byc z kims innym...ale nie On ciągle twierdzi że:tak naprawde kocha tylko mnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ulusia wiec mozesz miec nadzieje ze sie w koncu ulozy u Was.ja takiej nadziei juz nie mam niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawe gdzie jest ta granica, granica czasu do kiedy mozna miec jeszcze nadzieje, do kiedy myslec ze jest jeszcze szansa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona nie chce być z nikim innym... Ona chce odpocząć od tego wszystkiego, co niesie ze sobą związek. Nie powiedziała wprost, ale to raczej zrozumiałe... ldatego cały czas myśle, co mogę jeszcze zrobić... niewazne... brak miłości spowodowany naszym rozstaniem nie da Jej do myslenia, bo skoro uczucia w Niej nie było już wcześniej... mysle, myślę, myślę... tak naprawdę jestem w obcym mieście zupelnie sam, tylko dla Niej. oprócz Niej nie mam ABSOLUTNIE nikogo, z kim mógłbym gdzieś wyjść... sytuacja nie do pozazdroszczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulusia
Listonosz Rzeczywiści współczuje Ci.Ja mam rodzine. Ale nie do końca wierzę w to ze nie było miłości to co było?Dlaczego byliście tyle czasu ze sobą?Może byłeś za dobry? Dziwne. gappa2 Hej niby nadzieje mam ale nie wiem już sama nie moge zrozumieć jego postępowania choc bym chciała. Może rzeczywiście czas nam najlepiej pokaże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZałamanaDziewczyna...
Ulusia Ta historia jest zaraz na samym poczatku " jak go odzyskac" ma 15 wypowiedzi obecnie.. ale nie wiem czy chcesz ja poznac... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
listonosz Ty to wszystko dla niej zrobiles...takie poswiecene.mze ona w koncu to doceni.wiesz czasem tak jest ze milosc nie odchodzi,po prostu trzeba sobie cos uswiadomic.moze ona tez potzrebuje takiej chwili samotnosci zeby nabrac na nowo wiary w wwasz zwiazek, w wasze uczucie.nie zawsze jest kolorowo i azdy ma jakies tam kryzysy i moze ona tak po prostu to przechodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GAPPA2 Właśnie to mnie trzyma przy wierze w to, że może kiedyś... Ona jest uparta, rzadko przyznaje się do błędów, więc nawet jeśli coś Jej się przestawi i zrozumie, to prawdopodobnie będzie cierpieć, płakać i myśleć, ale pierwszego kroku nie zrobi... Nie obraź się, ale każdy, kto zna moją historię mówi, ze może Ona to doceni... może któraś inna by doceniła, a może każda w koncu przyzwyczaiłaby się do tego i to nie byłoby nic szczególnego. Moja historia w całości... www.listyniedostarczone.blogspot.com nie twierdzę, że zrobiłem dużo, pewnie za mało, by Ją zatrzymać. Ale jesli chcecie mieć pewność, że facet tez potrafi stanąć na głowie, żeby ułatwić życie Kobiecie, to poczytajcie... zwłaszcza rocznik 2007... pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulusia
Do ZałamanaDziewczyna Oj kobieto ales namieszała.Może w końcu dorosłaś i zrozumiałaś swoje błędy,to że właśnie jego kochasz i tylko z Nim możesz byc szczęsliwa,tylko czy jestes tego pewna ze za chwile ci się nie odwidzi? Skoro jesteś pewna to walcz o niego z tego co piszesz to nie zapomniał o Tobie może chciał ale nie udało się Kocha Cię i nie pozwól mu odejść.Chyba że on czuje coś do tamtej ale myśle ze możesz spróbować go odzyskać.Tylko mam nadzieje że nie chcesz się pobawic tylko jego kosztem?!Bo to by było okrutne. Ja bym nie odpuściała tak łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze i kobieta i facet ktory kocha jest w stanie zrobic wszystko dla tej drugiej osoby.czesto tak jest i w tym nadzieja, ze dopiero kiedy nie starcza juz sil i wiary w to ze moze sie udac ta druga strona zaczyna to dostrzegac, to co moze stracic... ja poswiecilam naprawde duzo.stracilam godnosc proszac o szanse, piszac i utzrmujac na sile kontakt-wszystko bez odzewu. urzadzalismy razem mieszkanie.wiem , pieniadze nie sa najwazniejsze ale wyprowadzilam sie do rodzicow, wrocilam ja pies z podkulonym ogonem, musialam wszystko tlumaczyc rodzinie. bratu ktory nam pomagal i wszystko tam zostawilam.on teraz ieszka ta sobie , ma wszysto a ja u rodzicow, z rzeczami w torbach i kartonach bo wciaz mam nadzieje ze jeszcze tam wroce.on tam ieszka, patrzy na te sciany, kuchnie, nie wiem czy go to nie wzrusza.nie mowi nic o zabieraniu rzeczy.jak wyjezdzalam poprosilam go o pare rzeczy, przywiozl mi.zostalo tam jeszce troche ale juz mi to niepotzrebne. zyje wciaz w taki zawieszeniu.przyjaciolka zaproponwala mi mieszkanie razem i znoew jestem w kropce, nie moge sie zdecydowac.on znow milczy.ile tak jeszcze mozna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZałamanaDziewczyna...
Do Ulusia Chyba jestes pierwsza i jedyna osoba ktora nie zmieszala mnie z blotem... Az mam łzy w oczach:( Nawet nie umiem opisac tego co do niego czuje , i nie chce go zranic chce mu to tylko powiedziec w cztery oczy mam nadzieje tylko ze nie jest jeszcze zapozno... Nie wiem czy doczytalas ale na koncu tam dopisalam ze planujemy wspolny wyjazd w przyszlym tyg. taki dwudniowy moze wtedy gdy bedziemy tylko my...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
listonoszu moj M. ma taki charater ze nawet jesli z zcasem dojdzie do wniosku ze popelnil blad to i tak sie do tego nie przyzna, nie zrobi nic pierwszy. bo podjal taka decyzje, tak postanowil i nawet jesli zaluje to to jest jego decyzja i juz.on tlumaczyl to tak ze cos w nim peklo, nie wytrzymal kotni podczas remontu i ja bylam nie do zniesienia, wiec nie wierzy ze ja moge sie zmienic, ze zrozumialam swoje bledy.nie chce nam dac nawet tej jednej jedynej szansy.czy bylam az taka zla?nic juz nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulusia
Do ZałamanaDziewczyna Poszalałaś trochę,popróbowałas życia i teraz już wiesz że tylko z Nim będziesz szczęśliwa!więc walcz a ten wyjazd może byc decydujący w Waszym życiu więc wykorzystaj każdą sekundę.Ja takiej szansy nie mam choć oboje takiego wyjazdu bardzo pragniemy bo rozmawialiśmy o tym ale niestety jeszcze nie teraz a może nigdy? Powodzenia Do gappa2 Świetnie cię rozumie bo mój były też mi nie wierzy że naprawde się zmieniłam że nie będzie awantur nie umiem ggo przekonac,znamnie dobrze i wie ze trudno się tak poprostu zmienić. I boi się że przez to co się stało pokłócimy sie tak że będzie tragedia,a niestety to możliwe i tu jst właśnie nasz problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GAPPA2 Moja P. jest bardzo podobna do Twojego M. Własnie w tym problem.Tylko On jeszcze podobno Cię kocha, a ja Jej uczuć do siebie pewny nie jestem... nie rozumiem, jak można być tak upartym i nie dać sobie pomóc? Czas, czas, czas... wczoraj pierwszy raz ją spotkałem - przez 2 sekundy widzielismy się w mieście, słodkie pomachanie ręką z daleka i boski uśmiech z Jej strony - niezdarne podniesienie ręki, że Ją widzę i "pozdrawiam" - z mojej strony. To tyle... wróciłem do pustego domu i nogi się pode mną ugięły, a było już tak dobrze... kolejny wieczór... wielkie chipsy, 4 filmy i do północy czas zleci. Spanie, na 8 do pracy, byle do 16 - kolejne chipsy i 4 filmy... północ... dziś już piątek? Przed chwilą był poniedziałek... życ nie umierać. ZAŁAMANA DZIEWCZYNA Taki wyjazd dużo Wam da... postaraj się, żeby był jak najlepszy nawet, jesli to miałby być ostatni Wasz wspólny wyjazd. Dużo się zmieni, mam nadzieję, że na lepsze:) tzrymam kciuki ULUSIA Ludzie się zmieniają. Moja Ex tez nie potrafi uwierzyć w to, że pewne cechy charakteru można zmienić. Ale On mie może tego sprawdzić jutro, czy pojutrze. Sprawdzi to, jesli oboje będziecie utrzymywali ze sobą kontakt, spotykali się i DUŻOOOOOo rozmawiali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulusia
Listonosz teraz to mi namąciłeś w głowie miałam się nie odzywać.Ale chyba zrobie tak:Nie będę się odzywać jakiś czas potem jeśli on się odezwie pokaże mu ze rzeczywiście się zmieniłam i jestem słodziudka,kochana,spokojna,bez nerwów.Ona tak by tego chaciał.Ale narazie musze czekac.Czas czas czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ULUSIA Zrozum jedno... nie Ty masz teraz zabiegać o kontakt, tylko On. jeśli będzie nalegał, dzwonił, chciał się spotkać - zgódź sie, ale nie od razu. Odmów kilka razy, przełóz spotkanie - niech widzi, że nie jet już Twoim pępkiem świata. Im bardziej błahy powód odmowy, tym lepiej. A jesli w końcu się zgodzisz - pokaż, że naprawdę nie ma już w Tobie tych wszystkich złych cech, przez które się rozstaliście. Chyba nie muszę dodawac, że masz mu się nie rzucać na szyję??:) Życzę powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Bardzo często jestem na tym forum i opisałem juz swoja sytuacje i historie. Teraz żałuje tego, że przez tyle czasu pisałem do niej, że mi jej brakuje itd. Niepotrzebnie to zrobiłem teraz nie odzywam się do niej. Jestem tylko ciekaw czy sama się do mnie odezwie jak zacznie sie zastanawiac dla czego do niej nie pisze może jeszcze zatęskni. Na dzień dzisiejszy za pewne dobrze się bawi ale czas pokaże czy jest szczęsliwa w nowym związku jak juz to przeszedłem więc teraz kolej na nią. Będe cierpliwy bo i tak nie mam innego wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZałamanaDziewczyna...
Ulusia , Listonosz Zupelnie nie znam waszych problemow i zmartwien ale bardzo wam dziekuje za kilka slow otuchy... Nie poddam sie tak łatwo i bede walczyc o tą prawdziwa Milosć szkoda tylko ze tak pozno to zrozumialam:( Martwi mnie fakt tego ze bedzie sie widział ze swoja dziewczyna w weekend ( bo mieszka od niego 140km) a my mamy wstepnie wyjechac we wtorek... Musze jakos to wytrzymac , lecz to strasznie boli:( Jesli bedziecie jeszcze tu zaglądać to napisze jak sie sprawy potoczyły... dziekuje:* i mam nadzieje ze i u was wszystko bedzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
listonoszu. ten mj M. nie mowil mi ze mnie kocha.kiedy prosilam go zeby powiedzial ze nie kocha zrobil to powiedzial NIE KOCHAM CIE i odwrocil sie do sciany...nigdy nie mowil ze nadal mnie kocha ze potzrebuje czasu, raczej ze nie wroci juz, ze nie mozemy byc razem.wiec sytuacja jest beznadziejna. przed moim wyjazdem, kiedy przywiozl mi te rzeczy, nawet nie wszedl do mojej pracy tylko dal torbe kolezance.napisalam dlaczego mnie nie zawolal, bo chcialam go zobaczyc a on mi na to ze PO CO?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×