Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość Rudy222
Cześć Nie mogę spać bo ciągle myśle o niej to jest na prawdę straszne i okropne uczucie. Nie wiem jak mam żyć, nie potrafie cieszyć się życiem jak jej koło mnie nie ma. Straciłem najwazniejszą i najpiękniejszą rzecz w życiu, osobe na której mi bardzo zależy, przy której czułem się wspaniale. Teraz czuje tylko pustkę, a myśl że moge jej już nigdy nie odzyskać przeraża mnie i dobija jeszcze bardziej. Utraciłem najważniejsza rzecz w życiu czyli SZCZĘŚCIE, RADOŚĆ . Moje zycie przepełnia teraz smutek, tęsknota, żal nawet jak bym miał nie wiem jaka prace i w totka wygrał to nie bede tak szczęsliwy jak będąc z nią. Podziwiam was, że potraficie jakos życ i sobie z tym radzić. Najgorsze jest to, że nic nie moge zrobić czuje sie bezradny a wierzcie mi, że bardzo ja kocham. Dziwi mnie to że ona potrafi dobrze żyć i być szczęśliwa, że tak łatwo odeszła ale wykorzystam każda okazje aby ja odzyskać. Nie odzywam się do niej i nie mam takiego zamiaru ale jest to ciągła walka samym z sobą. Ide spać bo w pracy będe nieprzytomny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i jak tam żałosne pedzie
widzę, że dalej nawzajem liżecie się po fiutach w uznaniu kolejnego dnia, który pogrążył was w dotychczasowej porażce. Hłe, hłe, hłe jesteście żenujący!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nowy tydzień, nowe zobowiązania... jak wytrzymujecie bez odzywania się? Mi idzie całkiem dobrze, zwłaszcza, że całą niedzielę spędziłem z Jej rodzicami i siostrą na imprezie i grillu za miastem... a Ona siedziała w domu przy komputerze... żałosne? Ostatniego smsa do Niej napisałem 7 lipca, więc to już dokładnie 2 tygodnie... widziałem Ją w tym czasie 2 razy - minęlismy się w mieście z niezdarnym \"cześć\"... Od tego czasu olało Ja już dwóch czy trzech kolesi z którymi chciała złapać bliższy kontakt po naszym rozstaniu, Jej mam ciągle powtarza, że Jej się nic nie układa, chodzi zła i podenerwowana... prawie cały lipiec pada deszcz, a jak Jej mama wspomniała, że mogłaby teraz siedzieć ze mną w Szwajcarii i opalać się nad jeziorem, to trzasnęła Jej drzwiami pod nosem...:) jej ojciec zaprasza mnie na tydzień do Krakowa, na męskie wakacje, Jej matka codziennie przynosi mi obiadki a Jej siostra co chwilę zaprasza na imprezy, piwko itp itp... żyć nie umierać...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opalać się nad jeziorem, to trzasnęła Jej drzwiami pod nosem... jej ojciec zaprasza mnie na tydzień do Krakowa, na męskie wakacje, Jej matka codziennie przynosi mi obiadki a Jej siostra co chwilę zaprasza na imprezy, piwko itp itp... żyć nie umierać... to masz zajebiscie;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BRAT_BIEDŹWIEDŹ Strasznie zajebiście... wszyscy są za nami i za tym związkiem, tylko Ona nie jest.. trudno, ja Jej namawiał nie będę, a z jej rodzicami mam tak dobry kontakt, że na pewno go nie urwę tylko przez to, że się rozstaliśmy. Bo to są rewelacyjni ludzie, dużo mi pomagają. A co u Was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulusia
Hej.Ja się odezwałam napisałam smsa odpisał ale i tak żałuje że pisałam po co?przeciez on chce sobie przemyślał potrzebuje czasu dlatego właśnie teraz mu go dam. A ja sobie imprezuje i w czwartek ide na dyskoteke z fajnymi chłopakami,jeden mnie podrywa i oczu ze mnie nie spuszcza he he.Poszaleje sobie i ja a co!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ULUSIA Poszalej, przecież Ci wolno:) Nie wiem, po co pisałaś, widocznie naprawdę potrzebowałaś tego... dobrze, ze nie skończyło się na smsowej kłótni. Powiem szczerze, że też pisalem do Niej jakiś czas temu ale cieszyłem się, gdy nie odpisywała. Wiem, że czytała moje smsy, ale kilka razy prosiłem Ją, żeby nie odpisywała nic, jak ma napisać jakiegoś suchara i pozbawionego sensu smsa. Miłej czwartkowej zabawy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulusia
Do Listonosz Dzięki mam nadzieje że ani razu o Nim nie pomyśle! Ech ciężko jest nie pisać nic,to takie trudne ale może wytrzymam jakoś.On mi odpisuje ale wiem że chciałby choc przez chwile nie myślec o tym co się stało ale ciązko Mu.Potrzebuje teraz spokoju więc ja mu go dam! Ja z jego rodziną tez mam dobre stosunki i Oni bardzo są za mną ale nie mam siły do Nich dzwonić czy pisać.Tak jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi w jakiś sposób kontakt z Jej rodziną pomaga... często mnie zapraszają do siebie, gdy Ona wychodzi. Powiem więcej... planujemy otworzyć wspólną firmę z Jej rodzicami... i to już od kilku miesięcy. Co najdziwniejsze, nasze rozstanie wogóle nie krzyżuje nam planów.jest trochę trudniej, ale Oni dalej widzą mnie jako wspólnika w biznesie. Nie mysl, czy jemu jest ciężko, i czy On się zastanawia. Pomyśl o tym, czy Tobie jest lepiej na sercu, kiedy do Niego piszesz, czy wolisz się do Niego nie odzywać. ja też nie wiem, po co do Niej pisałem... chciałem i nie chciałem zarazem. Głupie to trochę, ale teraz bronię się przed tym jak przed ogniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulusia
No ciężko jest wytrzymać,ale zobaczymy.Jeśli będzie chciał to sam sie odezwie,ostatnio troche się kłócilismy na skypie.powiedział mi "nie płacz bo to ci nic nie da" On nie lubi gdy płaczę,zwłaszcza przez to co się wydarzyło. A zdajesz sobie sprawę z tego że jeżeli otworzycie wspólnie firmę to jeśli ona nie bedzie cię chciała to nigdy nie przestaniesz cierpieć? Nie wiem czy to dobry pomysł zastanów się nad tym dobrze.Wiem z własnego doświadczenia że to nie opłaci.Mój były pracował we firmie mojego ojca i z najlepszych kumpli stali się prawie wrogami,nie lubia się.I niestety to tez jest problem ciągnie się ten epizod za nami już długo i niestety do tego co się stało również sie przyczynił.Jest jeszcze trudniej do siebie wrócić. Pamiętaj swięte słowa na spółki srają jaskółki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, ja się zastanawiam nad tym cały czas. Nie wiem jak to będzie. W jakiś dziwny sposób w mniejszym stopniu cierpię utrzymując kontakt z Jej rodzicami i siostrą niż nie robiąc tego. podejrzewam, ze gdyby Jej rodzice byli wrogo do mnie nastawieni, albo nie chcieli utrzymywać ze mną kontaktu, to nie robiliby tego wszystkiego, co obecnie robą. Nie mówiąc o planowaniu wspólnego interesu. Ale masz rację co do wspólnych interesów - teraz powinienem być 100 razy bardziej ostrozny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZałamanyRafał
Do Listonosz Po0wiem tak nie masz źle jak utrzymujesz jkątakt z jej rodziną bo ja też mam dobre relacje z jej mama i siostrami:) jedna mi bardzo pomaga bo mówi i ciągle co ona robi i jak sie tam jej z jakimś chłoapkiem układa a tak wnioskuje że mu sie nie układa:):):) a jeśli ona ciągle jest smutna i takie rzeczy robi to znaczy że wciąż o tobie myśli i nie jesteś jej obojętny:) Do Ulusia Nie ma sie co martwić za dużo poprostu staraj sie żyć własnym życiem... A co do imprezy to, to jest świetny pomysł bo ja też jeżdże i jak widze tyle fajnych lasek wokoł mnie to jest zajebiście...:):):) Ale co ja mam powiedzieć? to ona mnie olała i nie chciała ze mną być a teraz pisze i dzwoni więc o co tu chodzi?? nie wiem co jest grane bo wcześniej napisala mi smsa że sie jej znudziłe a teraz sama pisze do mnie... cieszy mnie to i to bardzo bo wiem że chyba o mnie jeszcze nie zapomniała ale zarazem smuci bo mi cieżko jak ona pisze a nie ma jej przy mnie:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZAŁAMANY RAFAŁ Niech pisze, niech dzwoni... tylko to jest tak, jak już kiedyś pisałem. Musisz bardzo uważać, żeby nie przeciągnąć. jeśli o jeden raz za dużo nie odbierzesz od Niej telefonu, to faktycznie Ją stracisz. Chyba, że tego chcesz. Co byś zrobił, gdyby nagle postawiła wszystko na jedną kartę i tak, jak pewnie rozstała się z Tobą, tak byłaby pewna, że chce wrócić? Mi też dużo mówi Jej mama i siostra. Lubię tego słuchać, jeśli to są "dobre" wieści, a z reguły takie są. Co nie znaczy, że Ona po 2 czy 3 nieudanych pseudo-związkach nagle będzie chciała wrócić. Poza tym im dłużej jestesmy osobno, tym bardziej się zastanawiam nad swoją reakcją gdyby Ona nagle chciała wrócić. Wolałbym, zeby nie odbiło Jej teraz, bo miałbym naprawdę duży problem i to nie dlatego, że kogoś mam (bo nie mam), ale przede wszystkim z braku zaufania... Zresztą Moją Ex wkurza, że się tak dobrze dogaduję z Jej siostrą i jej koleżankami... ale cóż:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy z nas musi pamiętać że im dłuższe rozstanie tym trudniejszy powrót... każdy dzień nas zmienia i tą drugą "połowke" też nigdy nie bedziemy tymi samymi ludzmi.... wreszcie sie dogadałą ze swoim byłymi i... przeszliśmy na stpoe koleżeńską nie wiem czy to ma sens ale chyba oboje dostrzegamy ze coś sie zmieniło ...zadne z nas nie chce tracić kontaktu mino że jest trudno mi uwierzyć w to że juz nie kocha mnie....zaciskam ząbki ...i jeste dobrze:p nie wiem czy to dobre ale każdy ma swoje sposoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
hej wszystkim ja uwazam ze nie wolno tracic kontaktu skoro ludzie przebywali ze soba dlugo " w moim przypadku 5lat w tym 4,5 roku mieszkalismy i bylismy zareczeni" to potrzeba jest kontaktu. widze po sobie ze z czasem wszystko sie z mienia ze slowa " nie" w slowo " nie wiem" . porzucila mnie ona gdyz zawinilem ale widze jak bardzo ja kocham ona tez to dostrzega teraz sie wacha... u mnie rozstanie spowodowalo ze inaczej na to wszystko patrze i tym sie z nia dziele widze ze podoba sie jej to ale wciaz sie wacha ale mam swiatelko w tunelu , takze do wszystkich jak ktos sie kocha mimo zadry potrafi wybaczyc i wrucic by pozmieniac wspolni to co zle glowa do gory !!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś w tym jest... macie rację, aczkolwiek dużo czasu i wyrzeczeń zajmuje przejście z Ex partnerem na stopę koleżeńską. Ale nie wiem, czy to jest dobre rozwiązanie, bo zawsze przynajmniej jedna ze stron nie będzie czuła się w 100% komfortowo z takiego układu. No i dochodzi jeszcze sprawa "zabezpieczenia" sobie drogi powrotnej... jesli nawet za jakiś czas okaże się, że popełniliśmy błąd, to ciągle jesteśmy w kontakcie ze swoim (swoją) Ex i wiemy, czy aktualnie jest szansa na ponowną próbę... tak to widzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZałamanyRafał
Do Listonosz Nie wie co by zrobił gdyby naprawde chciała ze mną być:) to jeste trudna decyzja ale gdybym byłe pewien ze ona tego chce naprawde to bym wrócił bez wachania ale narazie tylko do stopnia przyjaciól a może za tydzień może za dwa postarał bym sie wszystko przemyśleć i zobaczył bym czy narawde jej zależy i wtedy był by gotów wrócić:) Choć wątpie żeby ona chciała ale cóż czeba żyć nadzieją i tym że będzie dobrze a z czasem samo przejdzie:(:(:( Ale wiecie co mnie najbardziej boli?? to że nie moge przy niej być i jej przytulać a jak sobie pomyśle że jakiś inny tak może to mnie coś trafia zaraz i chce mi sie płakać:(:(:( A u Ciebie widać też nie jest najgorzej bo skoro jest zazdrosna że utzrymujesz dobry kątakt z jej sistrami i koleżankami to nadal jej zależy... U mnie była taka sama sytuacja bo jak nie pisałem do niej a pisałem do jej siostry to też podobno chodziła cała wściekła po domu:) Czeba żyć z nadzieją na lepsze jutro i że jutro możemy byśnajszcześliwszyi ludzmi na świecie bo ona już może być z nami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
powinniscie na sile sie przelamac i powolutku rozmawiac o tym co chcecie zmienic dobrze dzialaja sms'y gdy wspominacie te super chwile ale tylko dla niej , jak patrzeliscie ze byla szczesliwa wtedy kobieta nabiera przekonania ze to ona jest najwazniejsza i ze fakt jej szczescia wzbudzal u was radosc to prawdziwa milosc i one to wiedza w koncu sama zadzwoni by sie upewnic co chcecie jej powiedziec , ja to mialem wczoraj 20 min przez tel opowiadalem jak chce teraz by byla szczesliwa co zrobie ,,,,, pamietajcie ani slowa o sobie wszystko ze ona ,,,, jak kocha to dostrzeze ze ty tez ja kochasz ,,,ale wazne jest by to czynic gdyz jak cos sie chce zmienic to trzeba to uczynic .... wiem ze jest wam zle na mysl ze bedzie spotykac sie z innym ale uswiadomcie sobie ze kobieta ktura kocha nie odda sie nikomu jedynie wtedy gdy plomien do was zgasnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulusia
Ech jakie to życie głupie i zagmatwane.Tylu fajnych facetów dookoła a ja dalej kocham tylko Jego i ponoc On mnie też ale coraz trudniej mi w to wierzyć. No chłopaki nie załamywać się CZAS POKAŻE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona wogóle bardzo się zmieniła... może opóźnił Jej się okres dojrzewania:P Wszyscy o widzą, jak Jej mama opowiada mi, jak Ona się zachowuje, jak mówi, jak sie ubiera i jakie ma towarzystwo, to nie mogę uwierzyć, że mówi o Kobiecie, która jeszcze 2 miesiące temu była naprawdę inną osobą. Oboje jestesmy roztrzepani, spontaniczni i czasami robimy rzeczy wręcz niebezpieczne, ale mamy też jakieś granic. A mówienie do rodziców "ten dom jest popierdolony i Wy wszyscy też", to już LEKKA przesada... Masz rację... powrót jeśli już, to bardzo powoli i z dystansem. Spróbuję kilka razy odmówić Jej przytulenia sie, jakiegokolwiek dotyku, buziaka, no i sexu... szlag Ją trafi, ale to będzie dla mnie odpowiedź, czy zalezy Jej na mojej duszy, czy interesuje Ją tylko ciało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
ja tez myslalem ze swoja kobiete juz nie kocham ale wiecie co? brakuje mi tego jak pierwszy wstawalem i robilem jej sniadanie do luzka , brakuje mi jej radosci i usmiechu ,brakuje gotowania dla niej wykwintnych dan i patrzenia jak z usmiechem je , brakuje mi jej wzroku i dotyku dloni , brakuje mi patrzenia jak spi i wspolnych wieczorow razem , i teraz walcze by znow to bylo walcze i wy Panowie rowniz DO BOJU!!!!! nie dajcie sie omamic gadaniem zostaw sama przyjdzie , to nie prawda prawdziwa kobieta chce w nas widziec rycerzy ktorzy walcza do konca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ARCHI Chcesz wiedzieć, jak facet potrafi walczyć o Kobietę? zajrzyj na www.listyniedostarczone.blogspot.com - tam wypisuje się facet, który postawił wszystko na jedną kartę i przez prawie 3 lata walczył o dziewczynę jak by poznał Ja zaledwie jeden dzień wcześniej. Każdego dnia się o Nią starał, podrywał, adorował, dbał i rozpieszczał. Codziennie. Niektóre pomysły miał niezłe, sam kilka wypróbowałem i muszę przyznać, że jest efekt. Masz rację, że trzeba walczyć do końca - ale każdy sam indywidualnie ustala sobie swój "koniec".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
przeczytam dzieki listonosz za info zapewne czegos sie naucze , dla mnie ta ostateczna granica to bedzie jak oznajmi mi ze sie zeni z innym lub wyjedzie z kraju tak sobie postanowilem , jezeli juz tak wyjdzie to trudno przeciez tego nie jestem w stanie zmienic ale puki co bede sie staral nie nahalnie ale spokojnie i delikatnie wiem ze jej sie to podoba jak pokazuje jak sie zmieniam wiem ze chce bym sie zmienil liczy i czeka na to , na razie jestem pelen wiary i nadziei mysle logicznie i patrze chlodno na swoje potrzeby liczy sie ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
wychodzi za mąż :) gafa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZałamanyRafał
Nieraz mam ochote walczyć o nią i jeste gotów zrobić wszsystko ale zarazem boje sie jej reakcji na to i że znowu bede przez nią cierpiał narazie jak pisze to dobrze niech sobie pisze ja odpisuje ale nigdy nie zaczynam sam pisać poczekam jeszcze troch jesli nadal bedzie sie odzywać to zaczne walczyć jak lew:):):) Mam nieraz ochote jej wygarnąć jak bardzo kocham i co jestem gotów zrobić dla "nas" Ale sie boje bo wiem że bede cierpiał bo ona powie że ona nie i że jaj jej nie oge kochać i to jest wyówka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
zalamany rafale nie od razu i nie wygarniaj pokaz to , przytul ja jak pozwoli i szepnij do ucha ze tesknisz ze brakuje ci jej szczescia , ze chcialbys by ci w tym pomogla pokazala co powinienes zrobic ale powolutku nie badz nahalny rob to bardzo delikatnie skoro pisze i odpisuje jest ok glowa do gory nic stracone ale zmezniej pokaz ze jestes meszczyzna i ze jestes gotow poswiecic sie by czula sie przy tobie bezpiecznie poskutkuje zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ARCHI Jak to ktoś mądry kiedyś powiedział... KOŃCA NIE WIDAĆ... tak samo, jak nowy partner nie jest przeszkodą, tak samo ślub nie jest przeszkodą. jedynym problemem jest charakter i ślepa wiara w to, że podjęło się słuszną decyzję. Czasem naprawdę jest słuszna. A czasem duma nie pozwala przyznać się do błędu i przez długi czas tkwi się w takim nieładzie psychicznym. W pewnym momencie cierpi aktualny partner, bo okazuje się, że sytuacja staje się nie do wytrzymania. ZAŁAMANY RAFAŁ Do mnie jeszcze nie pisała, ostatni raz dzwoniła chyba 14 lipca - nie odebrałem. Nie wiem, czy odczytam smsy jeśli wogóle wyśle, czy od razu je skasuję. Na pewno nie odpiszę. Może za jakiś czas się z Nią umówię... i na pół godziny przed spotkaniem zrezygnuję. Ona doskonale wie, że wcześniej zawsze miałem dla Niej czas. Teraz to się bardzo radykalnie zmieni. Może to chamskie, ale myślę, że mnie to umocni. Odmówić Jej czegoś to naprawdę trudna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
listonosz uwazam ze powinienes i do niej napisac i sie spotkac i zadzwonic lub odebrac tel . powinienes pogodzic sie z soba i z nia narazie widze ze twoja milosc przeradza sie w nienawisc a to cieniutka granica spojz sobie gleboko w oczy i sie zastanow czy tego naprawde chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz ,wlaśnie zastanawiam się od kilku dni, czy również nie podjąłem swojej decyzji... nie chcę się z Nią widzieć, bo to i tak niczego nie zmieni. To za krótki czas, Ona niczego się nie nauczyła. Może tylko zmarnowała sobie wakacje, ale to niewiele w porównaniu do tego, co zyskała - wolność, spontaniczność na własną rękę, niezależność, brak wyrzutów sumienia podczas imprez i wiele innych, nowe doświadczenia, szaleństwo i te cholerne "porównania". Piszę w ten sposób, bo mimo, że Ją kocham, to nie chcę Jej przy sobie przez długi czas. Rzadko się widzimy, mijamy się na ulicy, Ona usmiecha się jak Anioł, mówi słodkie "cześć" i mach rączką... ja udaję, że Ją pozdrawiam i szybko odwracam głowę. Nie umiem pojrzeć na Nią z usmiechem, jakby nic sie nie wydarzyło. Wolę więc wogóle Jej nie widzieć. Onaciągle ma klucze do mojego mieszkania, a że mieszkam sam, to doskonale wie, kiedy pracuję a kiedy ejstem w domu. nawet jeśli nie odbieram Jej telefonów i olewam spotkania, to gdy naprawdę będzie Jej zależało, to postawi mnie przed faktem dokonanym - pewnego dnia wrócę do domu, w którym bedzie Ona. Do tego czasu nie ma mnie dla Niej. Radykalnie. I to nie z nienawiści. Nie umiem Jej nienawidzić. raczej nie chcę ranić Jej i siebie. Na razie to sie udaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
mysle ze widzi ze ja odtracasz i nie chce ona zmieniac tego bedziecie w tej stagnacji zyli caly czas chlopie zrob cos bo ja stracisz tez tak podchodzilem i wie ze to zle my mamy wspolny sklep i ona czasami przychodzi mamy wspolne konta i co ty bys zrobil ja zmienilem sie i wiem ze tak nie wolno nie mozna odtracac bo nie wyszlo trzeba pozmieniac w sobie wszystko by wyszlo to ciezkie wiem ale tak uwazam ze trzeba spalic wszystko to moment ale by na zgliszczach cos powstalo trzeba czasu ja zdaje sobie z tego sprawe ale jak nadejdzie moja granica odpuszcze ale teraz nie dam za wygrana ona jest w moim sercu i chce by tak bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×