Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość Trudny facet
...bo w końcu mieliśmy tyle wspaniałych chwil,i tyle jej pokazałem,tyle nauczyłem :) naprawdę była moim oczkiem w głowie. A teraz THE END.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudny facet - mam identyczną sytuację, no jak bym czytał siebie... Ja odpuściłem, nie ma gorszej zreczy niż obojętność, i nie zamiezram się dłużej płaszczyć, choć to ja zawiniłem że ze mną zerwaął, ale płaszczyłem się przez 1,5 roku bycia z nią... teraz mówię dość, a jak ma innego to nawet nie myśl że w chwilach zadumy o Tobie pomyśli... W większości związków jest tak, jedno kocha drugie tylko potrzebuje pomocy, Ty kochałeś ona nie, teraz zadużyła się w innym i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny facet
Źle mnie zrozumiałeś Vampirku, kochaliśmy się oboje, naprawde była we mnie zapatrzona i mnie bardzo kochała, tylko ja to zniszczyłem. Jak się o nią starałem rok to może trochę się płaszczyłem, ale opłaciło si,e bo mnie pokochała, zobaczyła że mi zależy, ale teraz to już tylko cud mi pomoże. Po prostu trzeba odejść z godnością chociaż to trudne. To ja ją wcześniej skrzywdziłem i nie mam podstaw do jakiejkolwiek pretensji do niej...tyle razy mi już zaufała, a ja wszystko schrzaniłem, co tu więcej mówić. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
smutno sie zrobilo tutaj :( no skoro jest tak jak mowisz to rzeczywiscie daj sobie spokoj. Naprawde myslicie ze jak sie ma kogos inneog to juz sie w ogole nie mysli o przeszlosci? ja tez juz odpuszczam, nie ma co, koles chyba zakochal sie w tej drugiej wiec zostaje mi usunac sie w cien i juz nawet nie czekac;p tym bardziej ze wczoraj bylam na bardzo udanej imprezce i poznalam kogos i mimo ze nawet nie pamietam imienia to dostrzeglam dwie rzeczy: 1. podobam sie chlopakom przynajmniej niektorym;D 2. jest wielu ladniejszych od niego, nawet teraz jak tak mysle to ten nowo poznany jest 100 razy ladniejszy i nawet oczy ma ciekawsze;d nie ma co rozpaczac tego kwiatu jest pol swiatu :) trzeba wyjsc do ludzi i poznawac nowe osoby a bol po starej osobie szybko minie. w zasadzie juz mi nawet nie jest ciezko na sercu. to chyba dobrze :) tego samego zycze tez Wam:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dubel
Panowie przytocze cytat z Testosteronu : "To jest jakaś masakra!" W skrócie: ok 8 lat temu zostawiła mnie dziewczyna po 2 latach zwiazku na wakacjach w Hiszpanii w połowie wyjazdu : "Musze teraz być sama...myslałam o innym...to chyba nie to.." Ciężko to przeżyłem, ale ratowałem się ciągłym studenckim imprezowaniem i romansami z roznymi dziewczynami, nawet 4 na raz. Trwalo to sporo czasu, az zaczalem popadac w coraz powazniejszy romans z kolezanka z mojego stalego towarzystwa znajomych (wspolne wyjazdy, imprezy itp.). Zblizylismy sie bardzo do siebie i zostalismy para. Ona zakochala sie bardzo mocno, mowiac nie raz ze nad zycie, co nawet wspomniala niedawno...Ja tez zakochany po uszy (ciezko mi to przyszlo po doswiadczeniach), choc nie zawsze to okazywalem. Zwiazek byl udany, czesto burzliwy, kazdy mial sporo swobody, trwal ponad 5 lat (w lutym mielismy rocznice). W zeszla srode uslyszalem "Juz cie nie kocham tak, jakbym tego chciala...cos sie wypalilo..ostatnio sie nam nie uklada...chce zebysmy byli przyjaciolmi, duzo dla mnie znaczysz, nie chce cie stracic, chce miec z toba kontakt...nie chce zebys robil cos glupiego, ulozysz sobie zycie, na pewno poznasz jakas kobiete...moze za 3dni, miesiac, 3 bede tego zalowala i bede chciala wrocic, ale nie wiem czy nie bedzie za pozno, czy mnie bedziesz chcial...." To jest wspaniala pod kazdym wzgledem, najkochansza kobieta jaka kiedykolwiek poznalem i nigdy nie podejrzewalbym jej o cos takiego bo wiedzialem ze mnie bardzo kocha i zawsze to okazywala. Swiat zwalil mi sie na glowe, do soboty leczylem sie spotkaniami z kolegami i piciem. Ona sie nie odzywala do dzis jak wyslalem jej duzy bukiet kwiatow z kartka, gdzie napisalem: kocham... i podpisem. Napisala mi sms "piekne.dziekuje, to strasznie, strasznie mile, niesamowicie jest mi milo" i zadala pytani jak sie mam ale w drugim sms przyznala ze to glupie pytanie. Wiem ze bede chcial walczyc bo to najwspanialsza rzecz jaka mi sie przytrafila ale jak to sie dalej potoczy? Nie wiem... i to jest najgorsze.. Z tych przeczytanych 15 stron (juz ledwo patrze, moze uda sie w koncu zasnac) wycialem sobie duzo fragmentow ktore wydaja sie adekwatne do mojej sytuacji i moze nadadza odpowiedni tor dzialaniom masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dubel
Panowie przytocze cytat z Testosteronu : "To jest jakaś masakra!" W skrócie: ok 8 lat temu zostawiła mnie dziewczyna po 2 latach zwiazku na wakacjach w Hiszpanii w połowie wyjazdu : "Musze teraz być sama...myslałam o innym...to chyba nie to.." Ciężko to przeżyłem, ale ratowałem się ciągłym studenckim imprezowaniem i romansami z roznymi dziewczynami, nawet 4 na raz. Trwalo to sporo czasu, az zaczalem popadac w coraz powazniejszy romans z kolezanka z mojego stalego towarzystwa znajomych (wspolne wyjazdy, imprezy itp.). Zblizylismy sie bardzo do siebie i zostalismy para. Ona zakochala sie bardzo mocno, mowiac nie raz ze nad zycie, co nawet wspomniala niedawno...Ja tez zakochany po uszy (ciezko mi to przyszlo po doswiadczeniach), choc nie zawsze to okazywalem. Zwiazek byl udany, czesto burzliwy, kazdy mial sporo swobody, trwal ponad 5 lat (w lutym mielismy rocznice). W zeszla srode uslyszalem "Juz cie nie kocham tak, jakbym tego chciala...cos sie wypalilo..ostatnio sie nam nie uklada...chce zebysmy byli przyjaciolmi, duzo dla mnie znaczysz, nie chce cie stracic, chce miec z toba kontakt...nie chce zebys robil cos glupiego, ulozysz sobie zycie, na pewno poznasz jakas kobiete...moze za 3dni, miesiac, 3 bede tego zalowala i bede chciala wrocic, ale nie wiem czy nie bedzie za pozno, czy mnie bedziesz chcial...." To jest wspaniala pod kazdym wzgledem, najkochansza kobieta jaka kiedykolwiek poznalem i nigdy nie podejrzewalbym jej o cos takiego bo wiedzialem ze mnie bardzo kocha i zawsze to okazywala. Swiat zwalil mi sie na glowe, do soboty leczylem sie spotkaniami z kolegami i piciem. Ona sie nie odzywala do dzis jak wyslalem jej duzy bukiet kwiatow z kartka, gdzie napisalem: kocham... i podpisem. Napisala mi sms "piekne.dziekuje, to strasznie, strasznie mile, niesamowicie jest mi milo" i zadala pytani jak sie mam ale w drugim sms przyznala ze to glupie pytanie. Wiem ze bede chcial walczyc bo to najwspanialsza rzecz jaka mi sie przytrafila ale jak to sie dalej potoczy? Nie wiem... i to jest najgorsze.. Z tych przeczytanych 15 stron (juz ledwo patrze, moze uda sie w koncu zasnac) wycialem sobie duzo fragmentow ktore wydaja sie adekwatne do mojej sytuacji i moze nadadza odpowiedni tor dzialaniom masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dubel
Panowie przytocze cytat z Testosteronu : "To jest jakaś masakra!" W skrócie: ok 8 lat temu zostawiła mnie dziewczyna po 2 latach zwiazku na wakacjach w Hiszpanii w połowie wyjazdu : "Musze teraz być sama...myslałam o innym...to chyba nie to.." Ciężko to przeżyłem, ale ratowałem się ciągłym studenckim imprezowaniem i romansami z roznymi dziewczynami, nawet 4 na raz. Trwalo to sporo czasu, az zaczalem popadac w coraz powazniejszy romans z kolezanka z mojego stalego towarzystwa znajomych (wspolne wyjazdy, imprezy itp.). Zblizylismy sie bardzo do siebie i zostalismy para. Ona zakochala sie bardzo mocno, mowiac nie raz ze nad zycie, co nawet wspomniala niedawno...Ja tez zakochany po uszy (ciezko mi to przyszlo po doswiadczeniach), choc nie zawsze to okazywalem. Zwiazek byl udany, czesto burzliwy, kazdy mial sporo swobody, trwal ponad 5 lat (w lutym mielismy rocznice). W zeszla srode uslyszalem "Juz cie nie kocham tak, jakbym tego chciala...cos sie wypalilo..ostatnio sie nam nie uklada...chce zebysmy byli przyjaciolmi, duzo dla mnie znaczysz, nie chce cie stracic, chce miec z toba kontakt...nie chce zebys robil cos glupiego, ulozysz sobie zycie, na pewno poznasz jakas kobiete...moze za 3dni, miesiac, 3 bede tego zalowala i bede chciala wrocic, ale nie wiem czy nie bedzie za pozno, czy mnie bedziesz chcial...." To jest wspaniala pod kazdym wzgledem, najkochansza kobieta jaka kiedykolwiek poznalem i nigdy nie podejrzewalbym jej o cos takiego bo wiedzialem ze mnie bardzo kocha i zawsze to okazywala. Swiat zwalil mi sie na glowe, do soboty leczylem sie spotkaniami z kolegami i piciem. Ona sie nie odzywala do dzis jak wyslalem jej duzy bukiet kwiatow z kartka, gdzie napisalem: kocham... i podpisem. Napisala mi sms "piekne.dziekuje, to strasznie, strasznie mile, niesamowicie jest mi milo" i zadala pytani jak sie mam ale w drugim sms przyznala ze to glupie pytanie. Wiem ze bede chcial walczyc bo to najwspanialsza rzecz jaka mi sie przytrafila ale jak to sie dalej potoczy? Nie wiem... i to jest najgorsze.. Z tych przeczytanych 15 stron (juz ledwo patrze, moze uda sie w koncu zasnac) wycialem sobie duzo fragmentow ktore wydaja sie adekwatne do mojej sytuacji i moze nadadza odpowiedni tor dzialaniom masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dubel
Panowie przytocze cytat z Testosteronu : "To jest jakaś masakra!" W skrócie: ok 8 lat temu zostawiła mnie dziewczyna po 2 latach zwiazku na wakacjach w Hiszpanii w połowie wyjazdu : "Musze teraz być sama...myslałam o innym...to chyba nie to.." Ciężko to przeżyłem, ale ratowałem się ciągłym studenckim imprezowaniem i romansami z roznymi dziewczynami, nawet 4 na raz. Trwalo to sporo czasu, az zaczalem popadac w coraz powazniejszy romans z kolezanka z mojego stalego towarzystwa znajomych (wspolne wyjazdy, imprezy itp.). Zblizylismy sie bardzo do siebie i zostalismy para. Ona zakochala sie bardzo mocno, mowiac nie raz ze nad zycie, co nawet wspomniala niedawno...Ja tez zakochany po uszy (ciezko mi to przyszlo po doswiadczeniach), choc nie zawsze to okazywalem. Zwiazek byl udany, czesto burzliwy, kazdy mial sporo swobody, trwal ponad 5 lat (w lutym mielismy rocznice). W zeszla srode uslyszalem "Juz cie nie kocham tak, jakbym tego chciala...cos sie wypalilo..ostatnio sie nam nie uklada...chce zebysmy byli przyjaciolmi, duzo dla mnie znaczysz, nie chce cie stracic, chce miec z toba kontakt...nie chce zebys robil cos glupiego, ulozysz sobie zycie, na pewno poznasz jakas kobiete...moze za 3dni, miesiac, 3 bede tego zalowala i bede chciala wrocic, ale nie wiem czy nie bedzie za pozno, czy mnie bedziesz chcial...." To jest wspaniala pod kazdym wzgledem, najkochansza kobieta jaka kiedykolwiek poznalem i nigdy nie podejrzewalbym jej o cos takiego bo wiedzialem ze mnie bardzo kocha i zawsze to okazywala. Swiat zwalil mi sie na glowe, do soboty leczylem sie spotkaniami z kolegami i piciem. Ona sie nie odzywala do dzis jak wyslalem jej duzy bukiet kwiatow z kartka, gdzie napisalem: kocham... i podpisem. Napisala mi sms "piekne.dziekuje, to strasznie, strasznie mile, niesamowicie jest mi milo" i zadala pytani jak sie mam ale w drugim sms przyznala ze to glupie pytanie. Wiem ze bede chcial walczyc bo to najwspanialsza rzecz jaka mi sie przytrafila ale jak to sie dalej potoczy? Nie wiem... i to jest najgorsze.. Z tych przeczytanych 15 stron (juz ledwo patrze, moze uda sie w koncu zasnac) wycialem sobie duzo fragmentow ktore wydaja sie adekwatne do mojej sytuacji i moze nadadza odpowiedni tor dzialaniom masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dubel
Panowie przytocze cytat z Testosteronu : "To jest jakaś masakra!" W skrócie: ok 8 lat temu zostawiła mnie dziewczyna po 2 latach zwiazku na wakacjach w Hiszpanii w połowie wyjazdu : "Musze teraz być sama...myslałam o innym...to chyba nie to.." Ciężko to przeżyłem, ale ratowałem się ciągłym studenckim imprezowaniem i romansami z roznymi dziewczynami, nawet 4 na raz. Trwalo to sporo czasu, az zaczalem popadac w coraz powazniejszy romans z kolezanka z mojego stalego towarzystwa znajomych (wspolne wyjazdy, imprezy itp.). Zblizylismy sie bardzo do siebie i zostalismy para. Ona zakochala sie bardzo mocno, mowiac nie raz ze nad zycie, co nawet wspomniala niedawno...Ja tez zakochany po uszy (ciezko mi to przyszlo po doswiadczeniach), choc nie zawsze to okazywalem. Zwiazek byl udany, czesto burzliwy, kazdy mial sporo swobody, trwal ponad 5 lat (w lutym mielismy rocznice). W zeszla srode uslyszalem "Juz cie nie kocham tak, jakbym tego chciala...cos sie wypalilo..ostatnio sie nam nie uklada...chce zebysmy byli przyjaciolmi, duzo dla mnie znaczysz, nie chce cie stracic, chce miec z toba kontakt...nie chce zebys robil cos glupiego, ulozysz sobie zycie, na pewno poznasz jakas kobiete...moze za 3dni, miesiac, 3 bede tego zalowala i bede chciala wrocic, ale nie wiem czy nie bedzie za pozno, czy mnie bedziesz chcial...." To jest wspaniala pod kazdym wzgledem, najkochansza kobieta jaka kiedykolwiek poznalem i nigdy nie podejrzewalbym jej o cos takiego bo wiedzialem ze mnie bardzo kocha i zawsze to okazywala. Swiat zwalil mi sie na glowe, do soboty leczylem sie spotkaniami z kolegami i piciem. Ona sie nie odzywala do dzis jak wyslalem jej duzy bukiet kwiatow z kartka, gdzie napisalem: kocham... i podpisem. Napisala mi sms "piekne.dziekuje, to strasznie, strasznie mile, niesamowicie jest mi milo" i zadala pytani jak sie mam ale w drugim sms przyznala ze to glupie pytanie. Wiem ze bede chcial walczyc bo to najwspanialsza rzecz jaka mi sie przytrafila ale jak to sie dalej potoczy? Nie wiem... i to jest najgorsze.. Z tych przeczytanych 15 stron (juz ledwo patrze, moze uda sie w koncu zasnac) wycialem sobie duzo fragmentow ktore wydaja sie adekwatne do mojej sytuacji i moze nadadza odpowiedni tor dzialaniom masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
oj... po 5 latach to chyba bym dobie w leb strzelila;p dwoch nie moge odzalować:/ sa dwie opcje: albo naprawde cie juz nie kocha, lecz nadal bardzo cie lubi (bardziej prawdopodobna) lub kocha cie ale chce sprawdzic ciebie, czy naprawde ci zalezy. moim zdaniem powinienes o nia walczyc w granicach rozsądku oczywiscie, bądź jej przyjacielem tak jak tego chce. moze znowu cos do ciebie poczuje, moze tylko wydaje jej sie ze cie nie kocha, po 5 latach to chyba nie mija ot tak! tez mialam taki okres co prawda po 1.5 roku ale po pewnym czasie mi minelo. a szkoda:] powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudny facet- wiem że człowiek w takich sytuacjach czuje że to on zawalił (zwłaszcza facet) ale wina leży napewno i tez po drugiej stronie... Trzeba przeczekać tego \"kaca\" i powoli zacząć żyć, ja już nie zamierzam się płaszczyć - jeśli ex bedzie chciałą pogadac to sama niech się odzywa... Dać sobie czas i wswzystko przejdzie;) a kto wie trudny może ta jedyna jeszcze Ci się nie pojawiął na drodze życia może w niedalekiej przyszłości ją znajdziesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudny facet- wiem że człowiek w takich sytuacjach czuje że to on zawalił (zwłaszcza facet) ale wina leży napewno i tez po drugiej stronie... Trzeba przeczekać tego "kaca" i powoli zacząć żyć, ja już nie zamierzam się płaszczyć - jeśli ex bedzie chciałą pogadac to sama niech się odzywa... Dać sobie czas i wswzystko przejdzie;) a kto wie trudny może ta jedyna jeszcze Ci się nie pojawiął na drodze życia może w niedalekiej przyszłości ją znajdziesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny facet
Dubel- według mnie trudno naprawdę określić czym się kieruje twoja ex. 5 lat to naprawdę kawał czasu...jak najbardziej powinieneś powalczyć, ale bez przesady (chociaż to trudne) zacznij powoli coraz mniej się starać, niech czuje że Ci zależy, ale też niech odczuje że to nie bedzie trwalo wiecznie.Według mnie dla niej to też spory kawal czasu i tak po prostu tego nie wymaże. Myśle że zostanie przyjaciółmi nie wchodzi w grę, bo za bardzo byś cierpiał, z reguły po tak długich związku to malo prawdopodobne, chociaż nie niemożliwe z czasem, zależy w jakich stosunkach pozostajecie. To tyle co mogę Ci napisać, wiem że niewiele, ale zawsze coś...#maj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny facet
Vampir-Wiesz, coś w tym jest co mówisz, wina i prtawda zawsze leży gdzieś po środku. No ćóż, czas leczy rany, czemu nie wykorzystać tego jako impulsu zeby cos zmienic w swoim życiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzes 1985
witam bylem z moja miloscia 3 lata po 3 latach w tym 1 rok juz sami mieszkalismy powiedziala ze kuz mnie nie kocha z dnia na dzien:( minelo juz prawie pol roku jak nie jestesmy razem ciepie zajebiscie mocno mialem moment kryzysu ze chcialem opuscic ten swiat bylo tak ze nawet czesc jej nie mowilem na ulicy za to co mi zrobila tak sie staralem prawie wszystko miala domowe cieplo milosc. powiem wam szczerze ze juz bylo ze mna dobrze jak sie wogole nie odzywala i zero kontaktu juz sie do samotnosci przyzwyczailem lecz niedawno jakos sie odnoiwilo i zajebiscie zaluje bo znowu cierpie bardzo cierpie znow zaczelem dla niej duzo robic to do szkoly ja zawiozlem to na zakupy po szkole a i tak tego nie docenia. chce sobie kupic motocykl i tylko to mnie pociesza HONDA CBR F4i i zapomiec o niej bo ona mowi ze nie wie czego sama chce ze bylo jej teraz dobrze przy mnie ze dobrze sie czula ze czula cieplo i ze potzrebuje czasu. wiem jedno ze kiedys bedzie zalowac jak trafi na jakiegos kolesia ktory bedzie pil przychodzil do domu z awantura. a ja ja po pracy wracalem sprzatalemn w domciu robilem jej obiadek. zawsze jak wracala stala goraca herbatka i cieply obiad dla niej naprawde staralem sie jak moglem i gowno z tego mam. co o tym sadzicie czekac na nia czy dac sobie na luzzz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudny - też tak podchodze do sprawy, nie nalezy traktowac tego jako porażki czegoś nas atkie doświadczenia nauczyły, spróbujemy założyć swoje nowe związki i aby było lepiej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudny - też tak podchodze do sprawy, nie nalezy traktowac tego jako porażki czegoś nas atkie doświadczenia nauczyły, spróbujemy założyć swoje nowe związki i aby było lepiej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudny - też tak podchodze do sprawy, nie nalezy traktowac tego jako porażki czegoś nas atkie doświadczenia nauczyły, spróbujemy założyć swoje nowe związki i aby było lepiej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich po 8 mies nieobecnosći :) Jeśli kiedyś zaglądnie tutaj listonosz zapytajcie o książkęktórąrozprowadzałem na tym forum w okolicach sierpnia. Wtedy rozstałem się na krótko z moją po 5 latach związku. A odzyskałem ją w prosty, naprawdę prosty sposób: BRAK KONTAKTU!!! W pewnym momencie zrozumiałem że robie z siebie kompletnego idiotę i powiedziałem jej że jak będzie chciała wrócić to proszę o kontakt. Trwało to ok 10 dni kiedy się odezwała. Od tego momentu nie jest tak samo... tylko 200% lepiej. Ona po prostu zorientowała się co traci, ja również. Od tamtych dni tworzymy związek lepszy niż dotychczas. Fakt że to było najgorsze 30 dni mojego życia ale jak to w czasem bywa skończyło sięwszystko dobrze. Pozdrawiam Wszystkich Nie poddawajcie się bo czasem warto walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich po 8 mies nieobecnosći :) Jeśli kiedyś zaglądnie tutaj listonosz zapytajcie o książkęktórąrozprowadzałem na tym forum w okolicach sierpnia. Wtedy rozstałem się na krótko z moją po 5 latach związku. A odzyskałem ją w prosty, naprawdę prosty sposób: BRAK KONTAKTU!!! W pewnym momencie zrozumiałem że robie z siebie kompletnego idiotę i powiedziałem jej że jak będzie chciała wrócić to proszę o kontakt. Trwało to ok 10 dni kiedy się odezwała. Od tego momentu nie jest tak samo... tylko 200% lepiej. Ona po prostu zorientowała się co traci, ja również. Od tamtych dni tworzymy związek lepszy niż dotychczas. Fakt że to było najgorsze 30 dni mojego życia ale jak to w czasem bywa skończyło sięwszystko dobrze. Pozdrawiam Wszystkich Nie poddawajcie się bo czasem warto walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich po 8 mies nieobecnosći :) Jeśli kiedyś zaglądnie tutaj listonosz zapytajcie o książkęktórąrozprowadzałem na tym forum w okolicach sierpnia. Wtedy rozstałem się na krótko z moją po 5 latach związku. A odzyskałem ją w prosty, naprawdę prosty sposób: BRAK KONTAKTU!!! W pewnym momencie zrozumiałem że robie z siebie kompletnego idiotę i powiedziałem jej że jak będzie chciała wrócić to proszę o kontakt. Trwało to ok 10 dni kiedy się odezwała. Od tego momentu nie jest tak samo... tylko 200% lepiej. Ona po prostu zorientowała się co traci, ja również. Od tamtych dni tworzymy związek lepszy niż dotychczas. Fakt że to było najgorsze 30 dni mojego życia ale jak to w czasem bywa skończyło sięwszystko dobrze. Pozdrawiam Wszystkich Nie poddawajcie się bo czasem warto walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
hehe u mnie podzialalo w odwrotna strone. poznal w czasie nie odzywania kogos i jak narazie nic sie nie zmienia. widocznie tak mialo byc, ludzie nie rozstaja sie bez przyczyny. teraz z perspektywy czasu widze ze na 100 momentow jakies 80 bylo zle. ze nie bylam szczesliwa w zwiazku. i jestem losowi wdzieczna ze to sie teraz a nie za 10 lat skonczylo. zreszta czas pokaze. jesli naprawde sie kochalismy to predzej czy pozniej to zrozumiemy. a jak nie to coz, znajdzie sie lepszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GABI555
U mnie tak samo cisza jak zasiał... masakra ciągłe czekanie ,zyje głupią nadzieją. ostatnio widzieliśmy się miesiąc temu gdzie twierdził że nie jestem mu obojętna,że jestem najważniejszą osobą ale nie chce robić mi nadziei i dlatego NIE! I jak tu cokolwiek zrozumieć tych d...ili. masakra jakaś, chociaż głupi sms co uciebie, nic ,zero kontaktu z jego strony, wie dobrze że nie układa mi się w pracy, tak samo chociaż 1 głupi tel , ale nie to nie w jego stylu by było a wiem że nadal ma darmowy do Mnie ;-) dzień kobiet haha cisza, dostałam od wszystkich zyczenia oprócz niego, świeta tak samo zero, a sam błagał o tą przyjaźń! sam prosi ale jak już sie zgodziłam to kopa w dupe dostałam! Powiedział ze nie może o mnie zapomnieć to skoro nie moze to chyba coś znaczy zeby zacząć coś naprawiać! Nie nawidze już go poprostu nie nawidze!!!! co za tępak, ten alkohol mu siano z mózgu zrobił, chciał zapomniec w ten sposób, nie udało mu się z żadną laską, i teraz ma z swoje d... jeden !!! jak coś chce to zadzwoni gdy ma się interes do mnie takto nic cisza wrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny facet
Ja też zaprowadziłem cisze radiową, ale nie sądze żeby to coś dalo skoro spotyka sie z innym i jest jej dobrze. Spodziewam sie raczej takiego efektu jak u Buby, dla tego nie robie sobie większej nadziei, żeby się nie rozczarować...probowalem wszystkiego i nic, wiec zostaje urwac kontakt, nie ma co dalej robić z siebie idioty,bo byloby jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
Gabi, a jak to u Was było? kto zerwał i dlaczego? jak długo byliście razem? miał inne z tego co zrozumiałam? mój były ma nową dziewczyne od miesiaca, czasami ludze sie ze tylko sie nia zauroczyl:/ wiecie co, najlepiej chyba bedzie jesli nastawimy sie że oni do nas nie wrócą. jeśli wrócą pozytywnie sie zaskoczymy a jesli nie to nawet tego nie zauwazymy. no i zero kontaktu. ja nie odzywam sie juz dosc dlugo. milczalam przez tydzien i sam napisal czemu sie nie odzywam. nie napisze mu przeciez ze nie odzywam sie bo uwazam go za skonczonego dupka. Dziwne to, kochamy tych którzy nas nie chcą i zachowują sie wlasnie jak de..ile:/ zyje w mysl zasady pusc wolno jesli wroci jest twoje jesli nie nigdy twoje nie bylo. na szczęście idzie wiosna, zrobi sie cieplo a ja juz zrobilam postanowienie że zaczynam uprawiać jakiś sport :) licze ze to mi pomoze zapomnieć. :) czego zycze wszystkim na tym forum z całego serducha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
co do ciebie gabi, to mysle ze on tak ci rzucil ze nie jestes mu obojetna zeby cie potrzymac w zawieszeniu zebys sobie nowego nie znalazla i zeby on laskawie mogl sobie do ciebie wrocic jak nie znajdzie nikogo innego. dlaczego wiekszosc facetow jest taka beznadziejna? a moze to my jestesmy nawine?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GABI555
byliśmy 4 lata, mija 1 rok i 3 miesiące od zerwania, zerwał bo ciągle się jego znadniem kłóciłam że nie ma dla mnie czasu i tyle, powiedział że dawno chciał to zrobić, zeby ktos inny się mną zajął ,te słowa pamietam do dziś, później wiem że miał przelotne przygody tzw łatanie dziury po mnie , po 2 miesiącach zatęsknił ale mi tego nie mówił tylko przez moja przyjaciłkę te rozmowy prowadził, ze biedak cierpi ze chce wróic ale w zasadzie to sam nie wie czego chce, nie odzywałam się pół roku, gdy dzwonił nie chciałam rozmawiać, błaga ło przyjaźń bez sensu bo sam wiedział jak go kocham, póxniej szukał sposobów na kontakt, tel o ulice ,tel do szkoły ;-) , jakoś w wakacje się styknelismy, co sie okazało miał kogoś i też z tą osobą zerwał ,póxniej jakoś alkohol był i lądowaliśmy w łóżku tam właśnie były te rozmowy o nas ( bez sexu), i póżniej nie odzywał się miesiąc, nastepnie kino, i tak do lutego 09 ostatnio , gdzie powiedział ze jestem najważniejsza osobą, ze jestem jedyną kobietą przy ktorej czue się dobrze, ale nie chce mnie skrzywdzić i robic nadziei bo chce być sam, bo na związki jest za młody, bo popełnił dużo błędów w życiu i nie chce żebym ponownie cieprpiała.ok Ale mi brakuje jego jako osoby, brakuje mi jego rozmów, zawsze mogłam się zwierzyć, był , a teraz wogóle się nie odzywa, zostawił mnie jak zabawkę, brakuje mi osoby bliskiej która mnie zna i jeśli mam jakiś problem potrafi doradzić, naprawdę wiem że mnie nie chce ale to nie znaczy żeby całkowicie kontak zerwać, nawet życzeń na wigilię nie dostałam;-( i wiem że ludzie odchodzą bo chcą w życiu spróbować czegoś innego ale jeżeli tyle czasu ze soba spędziliśmy to chyba powinniśmy jakiś szacunek i pamięc oddawać, ale nie ;-) Jesze powiedział że jesteśmy jak dobre stare małżeństwo hahaha;-\ Myśle ze faceci sa jak małe dzieci , ex ma 24 lata , jest młody, trzeba się wyszaeć w tym wieku, pozaliczać jak najwiecej żeby samoocena wzrosła bo jedna nie wystarcza Też zbieram się na jakies fitness tylko jak narazie siedze przed kom, trzeba w końcu coś zrobic ze sobą bo przez tych frajerów tylko marnujemy zycie Mysle że dobrze że nie jesteśmy razem, bo moze jak bede sama to coś lepszego sie trafi, i tak było mi zle z nim tylko bałam sie samotnosci, ze zostane singlem i jedynie co mnie boli to brak kogos bliskiego sercu, ze moge np po pracy sie przytulić lub rano wstać w ramionach zaje,,, uczucie, teraz tylko do przodu musi być dobrze... Musi być dobrze bo po burzy zawsze jest tęcza, i zasada jest taka ze ci dobrzy czyli My wszyscy zostaniemy wynagrodzeni a oni obudzą się z czasem w ręku w nocniku ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny facet
Przyznam się że ja należe do tych co się z tą przysłowiową ręką w nocniku obudzili, bo dopiero teraz wiem co stracilem, ale przyznaje sie do bledu i do tego że po prostu byłem egoistą. :( Prawdą jest to że człowiek docenia coś, kiedy naprawdę to straci. Ale uwierzcie, że wiele bym oddał za tą ostatnią szansę, chodź wiem że nie zasługuję. Niech to będzie przestroga dla was panowie...bo tego uczucia nikomu nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
GABI. wow, twoj byly facet naprawde jest tak zakrecony, że szok. dobrze ze myslisz pozytywnie, zajmij sie soba a na niego juz nie czekaj, kiedys jeszcze przyjdzie ale ty juz nie bedziesz go chciala bo bedziesz miala 100xlepszego faceta od niego. mysle ze powinnas olac to sikiem prostym, to ze nie wysyla zyczen itp swiadczy tylko o nim. gdybyscie jeszcze kiedys sie spotkali potraktuj go jak zwyklego znajomego, bo on traktuje cie podobnie a nawet gorzej. i masz racje, kiedys szczescie sie do nas usmiechnie a im da solidnego kopa za to wszystko. nalezy im sie;p no i mysle ze nawet gdyby chcial wrocic chocby nie przyjelabys go z powrotem? skoro zyjesz bez niego, to nie potrzebujesz zadowalac sie polsrodkami, czyli odgrzewanym kotletem. :) ja wlasnie czekam az wyjrzy jakies sloneczko wiosenne i zaczynam biegać. swieze powietrze dobrze mi zrobi. Trudny, dzisiaj w nocy sie odezwal. a myslalam ze juz calkiem zapomnial o moim istnieniu. chociaz tyle. Licze na to ze nowa dziewczyna mu sie szybko znudzi a jak nie no to cóż :) moze twoja tez sobie o tobie niebawem przypomni? jesli coś do ciebie czuła to tego sie tak łatwo nie zapomina. mysle ze jesli nie wroci do ciebie to na pewno bedziecie sie przyjaznic. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×