Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość GABI555
Witam wszystkich Jedyna nadzieja w Was;-) Co myslicie o takim facecie? jetseśmy po rozstaniu rok. on mnie zostawił. przez długi okres czasu nie chciałam sie do niego odzywać za to co zrobił ok 4 m-cy bardzo nalegał o przyjaźń ale każdy wie że to takie gadanie. Podobno chciał zapomnieć o mnie no ale jakoś nie może co ostatnio mi powiedział. od czasu do czasu , lecz ost było spotkanie w którym mi coś poowiedział i dlatego pisze bo nie rozumiem męskiego rozumowania, Facet czuje się dobrze przy mnie ( okr to zajebiście) uwielbia mnie, ma domnie zaufanie , wiem że mu się podobam , widze jak patrzy na mnie i ja to widze i on sam to potwierdza ale! powiedział mi ze niechce mi robic nadziei , że narazie z nikim się nie spotyka że narazie nie chce miec nikogo, i nie chce nic brać zebym nie cierpiała bo sam wie że nie jest" idealnym kandydatem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GABI555
Witam wszystkich Jedyna nadzieja w Was;-) Co myslicie o takim facecie? jetseśmy po rozstaniu rok. on mnie zostawił. przez długi okres czasu nie chciałam sie do niego odzywać za to co zrobił ok 4 m-cy bardzo nalegał o przyjaźń ale każdy wie że to takie gadanie. Podobno chciał zapomnieć o mnie no ale jakoś nie może co ostatnio mi powiedział. od czasu do czasu , lecz ost było spotkanie w którym mi coś poowiedział i dlatego pisze bo nie rozumiem męskiego rozumowania, Facet czuje się dobrze przy mnie ( okr to zajebiście) uwielbia mnie, ma domnie zaufanie , wiem że mu się podobam , widze jak patrzy na mnie i ja to widze i on sam to potwierdza ale! powiedział mi ze niechce mi robic nadziei , że narazie z nikim się nie spotyka że narazie nie chce miec nikogo, i nie chce nic brać zebym nie cierpiała bo sam wie że nie jest" idealnym kandydatem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 21
hej pisze bo tez mam podobny problem co wy tu piszecie.. :( i nie umiem sobie z nim poradzic.. byłam w zwiazku z chłopakiem przez 3 lata..niepowiem ze zawsze było kolorowo bo były i tez złe chwile ale nie brakło tez tych dobrych..rozstalismy sie nie cały tydzien temu..czemu..?? heh tez chciałabym wiedziec..był u mnie wieczorem wszystko było ok pozniej poszedł do kolegi wracajac od niego zadzwonił do mnie rozmawialismy godz jak nie dłuzej..wszystko ok jak zawsze..a rano jak napisałam do niego na dzien dobry w odpowiedzi odczytałam koniec z nami ..:( powod ..? nie ma powodu tak o poprostu i nie mam nic wiecej do powiedzenia to sa jego słowa.. :( nie wiem co robic pisze do niego setki smsow nawet nie odp..kiedys to draznilło go jak sie poklucilismy a ja za wszelka cene chciałam z nim pogadac to odpisał ze mam nie pisac dac mu spokoj a teraz nic.. :( jak zapytałam czy wroci powiedział ze nie bo to nie ma juz sensu..ale jak pytam o powod mowi ze juz wszystko powiedział.. wiem ze nie ma nikogo innego..i nawet moge sie załozyc.. nie wiem co mu sie odwidziało..moze to ten kolega..? :( jeja doradzcie mi co mam robic bo juz koncza mi sie pomysły co nawet moge mu napisac..a pisze naprawde duzo.. siedze i płacze jak głupia..ze to 3 lata a on tak mnie olał z dnia na dzien..najgorsze to chyba to ze nie ma powodu bo nawet sie nie pokłucilismy ..:( powiedzcie co mam zrobic by wrocił bo kocham go jak nikogo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 21
hej pisze bo tez mam podobny problem co wy tu piszecie.. :( i nie umiem sobie z nim poradzic.. byłam w zwiazku z chłopakiem przez 3 lata..niepowiem ze zawsze było kolorowo bo były i tez złe chwile ale nie brakło tez tych dobrych..rozstalismy sie nie cały tydzien temu..czemu..?? heh tez chciałabym wiedziec..był u mnie wieczorem wszystko było ok pozniej poszedł do kolegi wracajac od niego zadzwonił do mnie rozmawialismy godz jak nie dłuzej..wszystko ok jak zawsze..a rano jak napisałam do niego na dzien dobry w odpowiedzi odczytałam koniec z nami ..:( powod ..? nie ma powodu tak o poprostu i nie mam nic wiecej do powiedzenia to sa jego słowa.. :( nie wiem co robic pisze do niego setki smsow nawet nie odp..kiedys to draznilło go jak sie poklucilismy a ja za wszelka cene chciałam z nim pogadac to odpisał ze mam nie pisac dac mu spokoj a teraz nic.. :( jak zapytałam czy wroci powiedział ze nie bo to nie ma juz sensu..ale jak pytam o powod mowi ze juz wszystko powiedział.. wiem ze nie ma nikogo innego..i nawet moge sie załozyc.. nie wiem co mu sie odwidziało..moze to ten kolega..? :( jeja doradzcie mi co mam robic bo juz koncza mi sie pomysły co nawet moge mu napisac..a pisze naprawde duzo.. siedze i płacze jak głupia..ze to 3 lata a on tak mnie olał z dnia na dzien..najgorsze to chyba to ze nie ma powodu bo nawet sie nie pokłucilismy ..:( powiedzcie co mam zrobic by wrocił bo kocham go jak nikogo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 21
hej pisze bo moze wy mi cos doradzicie bo ja juz nie wiem co mam robic..byłam w zwiazku z chłopakiem 3 lata układało nam sie roznie były i złe chwile i te dobre..jak wszedzie.. mimo tego przed rozejsciem było wszystko ok był u mnie wieczorem i poszedł do kolegi wracajac od niego dzwoniłi rozmawialismy przez godz takjak zawsze było wszystko ok rano wtajac go sms w odpowiedzi odczytałam ze to koniec... :( tak o z dnia na dzien bez powodu..nie potrafie tego pojac..jak spytałam o powod bo przeciez nie kłucilismy sie nic nie było powiedział ze nie ma powodu takpo prostu i ze nie ma nic wiecej do powiedzenia.. i tak po 3 latach zostałam sama :(od rozstania minoł ponad tydz a ja nadal siedze i becze wysylam mu setki smsow dziennie a on nawet nie odpisze i to tez jest dziwne..bo jak nie raz robilismy sobie przerwe i pisAŁAM do niego to chajnował ze pisze ze mam mu dac spokoj choc a teraz zerwał bez pwodu mowi ze nie ma nic do powiedzenia i ze to juz nie ma sensu juz nie wroci.. :( powiedzcie mi co mam zrobic bo chyba oszaleje ze tak nagle przekreslił te 3 lata.. juz nawet koncza mi sie pomysły co mu moge napisac..bo i tak nie odp chyba ze jak juz zaczynam sie denerwowac to wtedy.. :( jak ma go odzyskac ja go naprawde kocham..nie moge powiedziec ze uciekł przed slubem czy cos..bo nawet o tym nie rozmawialismy.. nic..czemu tak postapił tez nie wiem bo mowi ze nie ma powodu..jej powtarzam sie a i nie ma nikogo innego to wiem na 100 procent i wiem ze nie szuka innej..wiec jak mam go odzyskac..pomuzcie mi prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipek162
Cześć mam podobny problem i chetnie z toba o nim pogadam jesli chcesz odezwij sie do mnie gg 8365860 pozdrawiam lipek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 21
o kim mowisz..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2b3
A czy jeżeli miałam takiego mężczyznę jak np. autor tego tematu (któremu tak zależało, tak kochał itd.), z którym się rozstałam ponad trzy lata temu i który czasem dzwoni, proponuje spotkania itp., a ja wreszcie zrozumiałam, jaki popełniłam błąd odchodząc, to czy jest szansa, że on może wciąż ... chcieć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 21
Dziekuje ci serdecznie za te kilka dobrych słow..ja tez nie lubie jak mowia albonawet ja sama komus mowie ze znajdzie lepszego ze bd kochac itp..puki co jest mi strasznie ciezko..zwłaszcza jak sie odezwał teraz i napisał ze nie mam sie czym zadreczac bo to nie moja wina.. :( i co ja mam zrobic.. oj.. czasem brakuje mi sil.. ale naprawde mi zalezy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 21
Narazie walcze ale powoli brakuje mi sil... nie chce odpuscic ale mam wrzenie ze nic nie zdzialam tym ze pisze i ze staram sie jakos to odzyskac.. zeby to wszystko było takie łatwe... oj .. czasem zastanawiam sie dlaczego to my baby zawsze tak to przezywamy a oni nie maja tak ciezko..zwłaszcza ze u mnie to bylo 3 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PoprostuKOCHAM
Witam jak to bywa w zyciu nic sie nie uklada tak jak powinno Moja Historia zaczela sie jak bylismy bardzo mlodzi ja mialem 18 lat ona 17 bylismy razem 4 lata jak to bywa w dobrych zwiazkach nigdy sie nie klucilismy razem sie wspieralismy sama milosc w naszym zyciu byla ja wyjedzalem do pracy za granice na pare miesiecy i wiedzialem ze ona na mnie czeka i za to ja kochalem za to ze byla dla mnie wierna he kochalem, Kocham i wiem ze zawsze bede przyszlo dorosle zycie i pojechalismy razem za granice zeby skonczyc szkole mi jeszcze zostal rok a ona juz ja skonczyla nie ukladalo si edobrze tzw w jej zyciu rodzinnym jej mama zmarla i ja wiem ze ona to strasznie przezyla poznala ojca jak miala 18 lat i jej ojciec tez moze umrzec na ta sama chorobe co mama ona ma straszna telenowele w swoim zyciu ja zawsze bylem przy niej kiedy tylko mogle pomagalem dla niej we wszystkim w czym potrafilem dla mnie tez jest cieko znalaem ja mame dobrze i tez ja kochalem za to kim byla i jaka byla niestety zycie tak sie ulozylo ze nei bylem na pogrzebie poprostu nie moglem ale zawsze wiedzialem ze ja kocham i chcem z nia byc. Nigdy sie nie blokowalismy z mazeniami i wiedzialem ze przyjdzie dzien w naszym zyciu ze bedziemy musieli byc osobno przez rok lub 1,5 tora ale ja bylem zawsze wierny dla niej i zawsze wiedzialem ze jestem wstanie byc wierny nawet przez ten okres rozlaki niestety przed swietami wyznala mi ze mnie nie kocha juz ze mnie kochala bardzo ale juz nei kocha i to po 3 miesiacach jak jej mama umarla niestety jak to bywa w zyciu pojawia sie inny facet zauroczyla sie w nim byl dla niej itp itd puscilem ja wolno bo ja kocham bardzo mnie to boli bo jezeli kogos kochasz naprawde to musisz ta osobe puscic wolno Na dzien dzisiejszy wiem ze juz nie jeste z tym kolesiem mowi mi ze zaluje tego i nie wiem dlaczego tak sie stalo ja sie dowiedzialem o wszystkim sam i wiedzialem ze z nim spala i duzo innych zeczy jej wybaczylem czasami sie zastanawiam czy nie za duzo zeczy jej wybaczylem ale cyba jak sie kocha to sie wybacza wszystko jak ze mna rozmawiala przez tel to chyba czula ze to odemnie zalezy czy chcem z nia byc powiedziala mi ze mnie kocha zebym przylecial do niej i ze mi pokaze jak jej zalezy bardzo ale po pewnym czasie lzy wyschly i znowu nie wie czy mnie kocha ja wiem ze ona jest zagubiona w uczuciach najgorsze jest to ze przez nami jeszcze 1,3 miechy rozlaki ja jestem wstanie przyjechac kiedy tylko bede mogl ale nie czuje tego zaangazowania z jej strony pisze mi ze sie cieszy ze tesknie i napisalem jej zeby mi nie pisala ze mnie chyba kocha ze kocha dopuki nie bedzie pewna tego w 100% ale ja nie wiem czy tak dalej pociagne staram sie ulozyc se zycie mam szkole prace i daje z siebie tyle ile mam w sobie pisze do niej staram sie codzinnie z nia rozmawaic przez tel codzinnie pisac jak sie nei odzywam czasami dzien to pisze ze dlaczego sie nie odzywasz ale ona sama sie nei odzywa czasami caly dzien chodzi se na imprezy kozysta z zycia to jej sposob na odreagowanie tej calej sytuacji w jej rodzinie I ja to wszystko rozmumiem i staram sie byc wyrozumialy ale czasami mysle ze ona chyba nigdy sie nie przekona czy mnie tak naprawde kocha jeszcze wiem ze musze jej dac czasu na to zeby sie sama przekonala ja sobie obiecalem ze dam jej rowno rok jezeli do tego czasau nie powie mi szczerze ze mnie kocha dam se juz wtedy spokoj nie sadzicie ze to jest zbyt dlugo ogolnie nie wiem co mam robic z tym wszyskim ale wiem jedno ze mi na niej zalzy i to bardzo poradzcie cos i zadawajcie pytania Dziekuje i sory za dlugi post. Nie wiem ogolnie co mam robic ale wiem ze nie odzywanie sie to chyba dla mnie nie dziala dobrze na moja korzysc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PoprostuKOCHAM
Witam jak to bywa w zyciu nic sie nie uklada tak jak powinno Moja Historia zaczela sie jak bylismy bardzo mlodzi ja mialem 18 lat ona 17 bylismy razem 4 lata jak to bywa w dobrych zwiazkach nigdy sie nie klucilismy razem sie wspieralismy sama milosc w naszym zyciu byla ja wyjedzalem do pracy za granice na pare miesiecy i wiedzialem ze ona na mnie czeka i za to ja kochalem za to ze byla dla mnie wierna he kochalem, Kocham i wiem ze zawsze bede przyszlo dorosle zycie i pojechalismy razem za granice zeby skonczyc szkole mi jeszcze zostal rok a ona juz ja skonczyla nie ukladalo si edobrze tzw w jej zyciu rodzinnym jej mama zmarla i ja wiem ze ona to strasznie przezyla poznala ojca jak miala 18 lat i jej ojciec tez moze umrzec na ta sama chorobe co mama ona ma straszna telenowele w swoim zyciu ja zawsze bylem przy niej kiedy tylko mogle pomagalem dla niej we wszystkim w czym potrafilem dla mnie tez jest cieko znalaem ja mame dobrze i tez ja kochalem za to kim byla i jaka byla niestety zycie tak sie ulozylo ze nei bylem na pogrzebie poprostu nie moglem ale zawsze wiedzialem ze ja kocham i chcem z nia byc. Nigdy sie nie blokowalismy z mazeniami i wiedzialem ze przyjdzie dzien w naszym zyciu ze bedziemy musieli byc osobno przez rok lub 1,5 tora ale ja bylem zawsze wierny dla niej i zawsze wiedzialem ze jestem wstanie byc wierny nawet przez ten okres rozlaki niestety przed swietami wyznala mi ze mnie nie kocha juz ze mnie kochala bardzo ale juz nei kocha i to po 3 miesiacach jak jej mama umarla niestety jak to bywa w zyciu pojawia sie inny facet zauroczyla sie w nim byl dla niej itp itd puscilem ja wolno bo ja kocham bardzo mnie to boli bo jezeli kogos kochasz naprawde to musisz ta osobe puscic wolno Na dzien dzisiejszy wiem ze juz nie jeste z tym kolesiem mowi mi ze zaluje tego i nie wiem dlaczego tak sie stalo ja sie dowiedzialem o wszystkim sam i wiedzialem ze z nim spala i duzo innych zeczy jej wybaczylem czasami sie zastanawiam czy nie za duzo zeczy jej wybaczylem ale cyba jak sie kocha to sie wybacza wszystko jak ze mna rozmawiala przez tel to chyba czula ze to odemnie zalezy czy chcem z nia byc powiedziala mi ze mnie kocha zebym przylecial do niej i ze mi pokaze jak jej zalezy bardzo ale po pewnym czasie lzy wyschly i znowu nie wie czy mnie kocha ja wiem ze ona jest zagubiona w uczuciach najgorsze jest to ze przez nami jeszcze 1,3 miechy rozlaki ja jestem wstanie przyjechac kiedy tylko bede mogl ale nie czuje tego zaangazowania z jej strony pisze mi ze sie cieszy ze tesknie i napisalem jej zeby mi nie pisala ze mnie chyba kocha ze kocha dopuki nie bedzie pewna tego w 100% ale ja nie wiem czy tak dalej pociagne staram sie ulozyc se zycie mam szkole prace i daje z siebie tyle ile mam w sobie pisze do niej staram sie codzinnie z nia rozmawaic przez tel codzinnie pisac jak sie nei odzywam czasami dzien to pisze ze dlaczego sie nie odzywasz ale ona sama sie nei odzywa czasami caly dzien chodzi se na imprezy kozysta z zycia to jej sposob na odreagowanie tej calej sytuacji w jej rodzinie I ja to wszystko rozmumiem i staram sie byc wyrozumialy ale czasami mysle ze ona chyba nigdy sie nie przekona czy mnie tak naprawde kocha jeszcze wiem ze musze jej dac czasu na to zeby sie sama przekonala ja sobie obiecalem ze dam jej rowno rok jezeli do tego czasau nie powie mi szczerze ze mnie kocha dam se juz wtedy spokoj nie sadzicie ze to jest zbyt dlugo ogolnie nie wiem co mam robic z tym wszyskim ale wiem jedno ze mi na niej zalzy i to bardzo poradzcie cos i zadawajcie pytania Dziekuje i sory za dlugi post. Nie wiem ogolnie co mam robic ale wiem ze nie odzywanie sie to chyba dla mnie nie dziala dobrze na moja korzysc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PoprostuKOCHAM
Witam jak to bywa w zyciu nic sie nie uklada tak jak powinno Moja Historia zaczela sie jak bylismy bardzo mlodzi ja mialem 18 lat ona 17 bylismy razem 4 lata jak to bywa w dobrych zwiazkach nigdy sie nie klucilismy razem sie wspieralismy sama milosc w naszym zyciu byla ja wyjedzalem do pracy za granice na pare miesiecy i wiedzialem ze ona na mnie czeka i za to ja kochalem za to ze byla dla mnie wierna he kochalem, Kocham i wiem ze zawsze bede przyszlo dorosle zycie i pojechalismy razem za granice zeby skonczyc szkole mi jeszcze zostal rok a ona juz ja skonczyla nie ukladalo si edobrze tzw w jej zyciu rodzinnym jej mama zmarla i ja wiem ze ona to strasznie przezyla poznala ojca jak miala 18 lat i jej ojciec tez moze umrzec na ta sama chorobe co mama ona ma straszna telenowele w swoim zyciu ja zawsze bylem przy niej kiedy tylko mogle pomagalem dla niej we wszystkim w czym potrafilem dla mnie tez jest cieko znalaem ja mame dobrze i tez ja kochalem za to kim byla i jaka byla niestety zycie tak sie ulozylo ze nei bylem na pogrzebie poprostu nie moglem ale zawsze wiedzialem ze ja kocham i chcem z nia byc. Nigdy sie nie blokowalismy z mazeniami i wiedzialem ze przyjdzie dzien w naszym zyciu ze bedziemy musieli byc osobno przez rok lub 1,5 tora ale ja bylem zawsze wierny dla niej i zawsze wiedzialem ze jestem wstanie byc wierny nawet przez ten okres rozlaki niestety przed swietami wyznala mi ze mnie nie kocha juz ze mnie kochala bardzo ale juz nei kocha i to po 3 miesiacach jak jej mama umarla niestety jak to bywa w zyciu pojawia sie inny facet zauroczyla sie w nim byl dla niej itp itd puscilem ja wolno bo ja kocham bardzo mnie to boli bo jezeli kogos kochasz naprawde to musisz ta osobe puscic wolno Na dzien dzisiejszy wiem ze juz nie jeste z tym kolesiem mowi mi ze zaluje tego i nie wiem dlaczego tak sie stalo ja sie dowiedzialem o wszystkim sam i wiedzialem ze z nim spala i duzo innych zeczy jej wybaczylem czasami sie zastanawiam czy nie za duzo zeczy jej wybaczylem ale cyba jak sie kocha to sie wybacza wszystko jak ze mna rozmawiala przez tel to chyba czula ze to odemnie zalezy czy chcem z nia byc powiedziala mi ze mnie kocha zebym przylecial do niej i ze mi pokaze jak jej zalezy bardzo ale po pewnym czasie lzy wyschly i znowu nie wie czy mnie kocha ja wiem ze ona jest zagubiona w uczuciach najgorsze jest to ze przez nami jeszcze 1,3 miechy rozlaki ja jestem wstanie przyjechac kiedy tylko bede mogl ale nie czuje tego zaangazowania z jej strony pisze mi ze sie cieszy ze tesknie i napisalem jej zeby mi nie pisala ze mnie chyba kocha ze kocha dopuki nie bedzie pewna tego w 100% ale ja nie wiem czy tak dalej pociagne staram sie ulozyc se zycie mam szkole prace i daje z siebie tyle ile mam w sobie pisze do niej staram sie codzinnie z nia rozmawaic przez tel codzinnie pisac jak sie nei odzywam czasami dzien to pisze ze dlaczego sie nie odzywasz ale ona sama sie nei odzywa czasami caly dzien chodzi se na imprezy kozysta z zycia to jej sposob na odreagowanie tej calej sytuacji w jej rodzinie I ja to wszystko rozmumiem i staram sie byc wyrozumialy ale czasami mysle ze ona chyba nigdy sie nie przekona czy mnie tak naprawde kocha jeszcze wiem ze musze jej dac czasu na to zeby sie sama przekonala ja sobie obiecalem ze dam jej rowno rok jezeli do tego czasau nie powie mi szczerze ze mnie kocha dam se juz wtedy spokoj nie sadzicie ze to jest zbyt dlugo ogolnie nie wiem co mam robic z tym wszyskim ale wiem jedno ze mi na niej zalzy i to bardzo poradzcie cos i zadawajcie pytania Dziekuje i sory za dlugi post.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PoprostuKOCHAM
Witam jak to bywa w zyciu nic sie nie uklada tak jak powinno Moja Historia zaczela sie jak bylismy bardzo mlodzi ja mialem 18 lat ona 17 bylismy razem 4 lata jak to bywa w dobrych zwiazkach nigdy sie nie klucilismy razem sie wspieralismy sama milosc w naszym zyciu byla ja wyjedzalem do pracy za granice na pare miesiecy i wiedzialem ze ona na mnie czeka i za to ja kochalem za to ze byla dla mnie wierna he kochalem, Kocham i wiem ze zawsze bede przyszlo dorosle zycie i pojechalismy razem za granice zeby skonczyc szkole mi jeszcze zostal rok a ona juz ja skonczyla nie ukladalo si edobrze tzw w jej zyciu rodzinnym jej mama zmarla i ja wiem ze ona to strasznie przezyla poznala ojca jak miala 18 lat i jej ojciec tez moze umrzec na ta sama chorobe co mama ona ma straszna telenowele w swoim zyciu ja zawsze bylem przy niej kiedy tylko mogle pomagalem dla niej we wszystkim w czym potrafilem dla mnie tez jest cieko znalaem ja mame dobrze i tez ja kochalem za to kim byla i jaka byla niestety zycie tak sie ulozylo ze nei bylem na pogrzebie poprostu nie moglem ale zawsze wiedzialem ze ja kocham i chcem z nia byc. Nigdy sie nie blokowalismy z mazeniami i wiedzialem ze przyjdzie dzien w naszym zyciu ze bedziemy musieli byc osobno przez rok lub 1,5 tora ale ja bylem zawsze wierny dla niej i zawsze wiedzialem ze jestem wstanie byc wierny nawet przez ten okres rozlaki niestety przed swietami wyznala mi ze mnie nie kocha juz ze mnie kochala bardzo ale juz nei kocha i to po 3 miesiacach jak jej mama umarla niestety jak to bywa w zyciu pojawia sie inny facet zauroczyla sie w nim byl dla niej itp itd puscilem ja wolno bo ja kocham bardzo mnie to boli bo jezeli kogos kochasz naprawde to musisz ta osobe puscic wolno Na dzien dzisiejszy wiem ze juz nie jeste z tym kolesiem mowi mi ze zaluje tego i nie wiem dlaczego tak sie stalo ja sie dowiedzialem o wszystkim sam i wiedzialem ze z nim spala i duzo innych zeczy jej wybaczylem czasami sie zastanawiam czy nie za duzo zeczy jej wybaczylem ale cyba jak sie kocha to sie wybacza wszystko jak ze mna rozmawiala przez tel to chyba czula ze to odemnie zalezy czy chcem z nia byc powiedziala mi ze mnie kocha zebym przylecial do niej i ze mi pokaze jak jej zalezy bardzo ale po pewnym czasie lzy wyschly i znowu nie wie czy mnie kocha ja wiem ze ona jest zagubiona w uczuciach najgorsze jest to ze przez nami jeszcze 1,3 miechy rozlaki ja jestem wstanie przyjechac kiedy tylko bede mogl ale nie czuje tego zaangazowania z jej strony pisze mi ze sie cieszy ze tesknie i napisalem jej zeby mi nie pisala ze mnie chyba kocha ze kocha dopuki nie bedzie pewna tego w 100% ale ja nie wiem czy tak dalej pociagne staram sie ulozyc se zycie mam szkole prace i daje z siebie tyle ile mam w sobie pisze do niej staram sie codzinnie z nia rozmawaic przez tel codzinnie pisac jak sie nei odzywam czasami dzien to pisze ze dlaczego sie nie odzywasz ale ona sama sie nei odzywa czasami caly dzien chodzi se na imprezy kozysta z zycia to jej sposob na odreagowanie tej calej sytuacji w jej rodzinie I ja to wszystko rozmumiem i staram sie byc wyrozumialy ale czasami mysle ze ona chyba nigdy sie nie przekona czy mnie tak naprawde kocha jeszcze wiem ze musze jej dac czasu na to zeby sie sama przekonala ja sobie obiecalem ze dam jej rowno rok jezeli do tego czasau nie powie mi szczerze ze mnie kocha dam se juz wtedy spokoj nie sadzicie ze to jest zbyt dlugo ogolnie nie wiem co mam robic z tym wszyskim ale wiem jedno ze mi na niej zalzy i to bardzo poradzcie cos i zadawajcie pytania Dziekuje i sory za dlugi post.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PoprostuKOCHAM
Sory za haos w moim poscie uzywam innej klawiatury i duzo emocji przeplywa przezemnie bede sie starac pisac teraz juz wyrazniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 21
Dziekuje ci strasznie za te słowa otuchy..puki co jeszcze sie łudze ze moze ..choc sama nie wiem..nie wydajemi sie zeby on sie odezwał on nie nalezy do takich co lataja za kims.. oj bd ciezko mimo wszystko strasznie ci dziekuje..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
Basic. Czy mogła byś udzielić mi kilku rad??? Dziewczyna zostawiła nie w przeddzień świąt. Tak z dnia na dzień . Byliśmy razem prawi cztery lata a teraz zachowuje się jaby mnie nie znała. Jeśli chcesz mi pomóc to mogę Ci wysłać cała historię na maila. Tak bardzo Ją kocham , a Ona???? Nie wiem co robić? Mam 40 lat a zagubiłem się jak dziecko we mgle. Pozdrowinka. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
Basic. Jeśli możesz i chcesz mi pomóc? Bardzo potrzebuje wsparcia i opini kobiety. Moja dziewczyna zostawiła mnie w przeddzień świąt . tak nagle. po prawie czterech latach. Jesli chcesz to wyślę Ci cała historię na mailla. Ona się wogóle nie odzywa do mnie, a ja tak bardzo Ja kocha. Cóz 40 lat na karku a zagubiłem się jak dziecko we mgle. pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 21
oj myslałam ze pochwale sie ze nastapił jakis przełom u mnie na lepsze ale jednak nie .. :( jest chyba gorzej niz wczesniej..zaczoł sie odzywac..tzn zaczol..od czasu do czasu odpisał cos napisał..ale jak zapytałam o inna czy jest albo moze szuka napisał ze nie ma nikogo ale to tez nie oznacza ze wroci do mnie.. czyli amen klamka zapadła 3 lata tak o bez powodu poszły na smietnik :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 21
a na dokładke dodał ze nic do mnie nie czuje i traktuje mnie jak kolezanke .. :(:(:(:( kurcze jak to boli .. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 21
oj Dziekuje .. :(ale teraz to ja juz naprawde nie wierze ze mozemy my jeszcze razem.. jeszcze wylacza tel... ;( nie wiem co mam robic mam pisac odpuscic..:( nie potrafie traktowac go jako kolege tak jak on mnie.. nie wiem co myslec powiedzialam mu ze do 10-tego ma oodac wszystkie moje rzeczy i zapomnimy o sobie on ze "bedzie tak jak mowisz" ;( kurde !!! :(:(:( a najlepsze za chwile na gadu napisal ze mi pomoze w przeprowadce nawet nie pytajac czy chce.. ;9 ja co prawda nie zaprzeczylam.. ale chyba zle robie..co mam zrobic..przeciez nie bd plakac jak przyjedzie po moje rzeczy ;( a pisac juz chyba tez nie powinnam przez 2 tyg pisze i nic tzn napisal ze jestem jego kolezanka ;(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:( to tak boli cholera.. przepraszam za te wyrazenia ale za razem jestem zla a z drugiej strony bez radna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 21
Pozatym czy po 3 latach w ciagu 2 tyg moze powiedziec ze do mnie nic nie czuje.?? :(:( jej nie daje rady ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anonimko, ciekawe pytanie czy można przestać nagle kochać po 3 latach związku pełnym miłości? Ja również nie potrafię Ci odpowiedź, ale powiem ci, że mnie też spotkało a być może wciąż spotyka podobne odczucie, z jedną „małą” różnicą ja ze swoją ex byłem 5 lat. Jeśli czytałaś wątek od początku to pewnie standardowe rady znasz, 0 (słownie: zero) kontaktu. A od siebie dodam jeszcze jedno, pewnie nie masz ochoty umawiać się z nikim innym, wychodzić gdzieś, ale zrób to! To, na co nie masz w tym momencie ochoty może cię uratować! Ja tego nie robiłem, dwa miesiące w „próżni” zawieszone gdzieś w czasie, prośby, sms-y, rozmowy telefoniczne, wyznania miłosne na każdym kroku nie poskutkowały. Choć spotykaliśmy się prawie regularnie, a na tych spotkaniach naprawdę było bardzo przyjemnie i sympatycznie. Brakowało jednak tego, co było wcześniej…. Po miesiącu od zerwania Ex była już w nowym związku. I wiesz, co? Już ponad 3 miesiące od zerwania a czuję się przyzwoicie, nie jest to stan hura optymizmu, ale też nie mam tak często dołków. Czy myślę o powrocie? Niestety, wciąż tak. Dziś w nocy mi się śniła, po prawie miesięcznej przerwie bez ŻADNYCH snów ona akurat mi się przyśniła. Powrót jednak jest tylko możliwy, jeśli to Ona wyciągnie do mnie rękę, jeśli to Ona wykaże chęć spotkania. Jeśli chcesz porozmawiać to myślę, że byłbym ci wstanie pomóc, jesteś chyba też moją rówieśniczką. 21 Lat, tak? Mail : slaweczek17@gmail.com Krzychu40 Weź się w garść stary, czas ucieka a ty stoisz w miejscu. Naprawdę nie widzisz tego? Nie chcę być złośliwy, ale jesteś starszy od nas i życie ucieka ci przez palce. Kiedyś tego będziesz mocno żałować, że traciłeś czas. Można walczyć, próbować, analizować, ale do jakiegoś czasu. Pozdrawiam Was Cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 21
oj dziekuje wam wszystkim za te miłe słowa.. tylko zeby to wszystko było takie proste..jak sie mowi i pisze.. :( wiem ze naprawde wszystko bym zrobiła by ten czas minoł by on sie pogodził ze mna.. ale z dnia na dzien coraz mniej to wieze..najgorsze jest chyba to ze on kontaktuje sie ze mna prosi o pomoc ja mu nie potrafie odmowic a pozniej jak juz napisze esa to z tekstem traktuje cie jak kolezanke nic do ciebie nie czuje :(:(:( te słowa masakra dobiły mnie dzis na amen... i juz nie wierze ze wroci.. hmm moze to smieszne ale nigdy nie przepuszczałabym ze mam tyle łez .. :(:( gdyby on np.napisał ze nie chce urywac kataktu..moze miałabym cien nadzieji ale jak juz ja mu napisze ze jak odda rzeczy i zerwiemy katak a on przytakuje.. to juz mi rece i sily opadaja.. :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 21
tak samo jak trudno jest mi zrozumiec jak było sie z kims troche lat w zwiazku i tak nagle po miesiacu ma sie kogos innego.. a przeciez tak sie kochało.. jej..:(( ja puki co nie chce nikogo.. moze za pol roku moze wiecej czasu bd potrzebowała.. nie wiem.. bo jak z nim nie jestem to jest dopiero 2 tydz.. :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lipek
Wiecie co mnie boli.Obojętnośc.Tak to mozna właśnie nazwać.Byłem związany z kims 3 lata w zasadzie mamy razem córeczke ma 1.5 roku.Słuchajcie nigdy nie byłem święty.Gdy byliśmy razem nie dostrzegałem pewnych wartości nie potrafiłem poprostu,teraz po rozstaniu (nie jesteśmy 3mce razem) zobaczyłem to wszystko czego nie widziałem byłem głupim chujem tak to prawda nieodpowiedzialnym gnojkiem.Staję na głowie aby odzyskac dwie kobiety które naprawde kocham,ale zaczyna braknąc mi sił,powoli chyba się poddaję nie wiem co mam robic kuzwa staram sie ale nie wychodzi ciagle słyszę NIE!Nie pioprostu tak bez uzasadnienia.Ona wciąż patrzy w przeszłość tak wiem spieprzyłem to JA i jest to moja wina chcę to naprawic chcę być facetem i ojcem (a nie bywać tylko tata ci co mają dzieci powinni mnie zrozumiec) Zawiodłem ją kilku krotnie sama mi powiedziała ze boi się że ja to znów rozwale że ona nie chce cierpiec.Wiem ze nadal w jej sercu tli się ognik miłości ale jak go rozxpalić?Skoro nawet nie chce ze mna o tym rozmawiać.Cały czas jedno NIE NIE i NIE...Żyć mi się nie chce naprawdę.Boję się życia życia bez tych dwóch osób na których tak bardzo mi zalezy...Szukam wsparcia rozmowy nie wiem jak ja mam dalej żyć.Ok dla kogoś może być to śmieszne ale nie dla mnie.A dziecko czy ona nie jest ważne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lipek
Wiecie co mnie boli.Obojętnośc.Tak to mozna właśnie nazwać.Byłem związany z kims 3 lata w zasadzie mamy razem córeczke ma 1.5 roku.Słuchajcie nigdy nie byłem święty.Gdy byliśmy razem nie dostrzegałem pewnych wartości nie potrafiłem poprostu,teraz po rozstaniu (nie jesteśmy 3mce razem) zobaczyłem to wszystko czego nie widziałem byłem głupim chujem tak to prawda nieodpowiedzialnym gnojkiem.Staję na głowie aby odzyskac dwie kobiety które naprawde kocham,ale zaczyna braknąc mi sił,powoli chyba się poddaję nie wiem co mam robic kuzwa staram sie ale nie wychodzi ciagle słyszę NIE!Nie pioprostu tak bez uzasadnienia.Ona wciąż patrzy w przeszłość tak wiem spieprzyłem to JA i jest to moja wina chcę to naprawic chcę być facetem i ojcem (a nie bywać tylko tata ci co mają dzieci powinni mnie zrozumiec) Zawiodłem ją kilku krotnie sama mi powiedziała ze boi się że ja to znów rozwale że ona nie chce cierpiec.Wiem ze nadal w jej sercu tli się ognik miłości ale jak go rozxpalić?Skoro nawet nie chce ze mna o tym rozmawiać.Cały czas jedno NIE NIE i NIE...Żyć mi się nie chce naprawdę.Boję się życia życia bez tych dwóch osób na których tak bardzo mi zalezy...Szukam wsparcia rozmowy nie wiem jak ja mam dalej żyć.Ok dla kogoś może być to śmieszne ale nie dla mnie.A dziecko czy ona nie jest ważne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lipek
Wiecie co mnie boli.Obojętnośc.Tak to mozna właśnie nazwać.Byłem związany z kims 3 lata w zasadzie mamy razem córeczke ma 1.5 roku.Słuchajcie nigdy nie byłem święty.Gdy byliśmy razem nie dostrzegałem pewnych wartości nie potrafiłem poprostu,teraz po rozstaniu (nie jesteśmy 3mce razem) zobaczyłem to wszystko czego nie widziałem byłem głupim chujem tak to prawda nieodpowiedzialnym gnojkiem.Staję na głowie aby odzyskac dwie kobiety które naprawde kocham,ale zaczyna braknąc mi sił,powoli chyba się poddaję nie wiem co mam robic kuzwa staram sie ale nie wychodzi ciagle słyszę NIE!Nie pioprostu tak bez uzasadnienia.Ona wciąż patrzy w przeszłość tak wiem spieprzyłem to JA i jest to moja wina chcę to naprawic chcę być facetem i ojcem (a nie bywać tylko tata ci co mają dzieci powinni mnie zrozumiec) Zawiodłem ją kilku krotnie sama mi powiedziała ze boi się że ja to znów rozwale że ona nie chce cierpiec.Wiem ze nadal w jej sercu tli się ognik miłości ale jak go rozxpalić?Skoro nawet nie chce ze mna o tym rozmawiać.Cały czas jedno NIE NIE i NIE...Żyć mi się nie chce naprawdę.Boję się życia życia bez tych dwóch osób na których tak bardzo mi zalezy...Szukam wsparcia rozmowy nie wiem jak ja mam dalej żyć.Ok dla kogoś może być to śmieszne ale nie dla mnie.A dziecko czy ona nie jest ważne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×