Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

po tym co mu powiedziałam to ja nawet już nadziei nie mam że mu kiedyś te zniechęcenie minie..i nie wiem czy to ma jakiś sens w ogóle żeby walczyć o niego skoro on też ma na oku inną i nie wiadomo czy on już do niej czasami coś nie czuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po tym co mu powiedziałam to ja nawet już nadziei nie mam że mu kiedyś te zniechęcenie minie..i nie wiem czy to ma jakiś sens w ogóle żeby walczyć o niego skoro on też ma na oku inną i nie wiadomo czy on już do niej czasami coś nie czuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po tym co mu powiedziałam to ja nawet już nadziei nie mam że mu kiedyś te zniechęcenie minie..i nie wiem czy to ma jakiś sens w ogóle żeby walczyć o niego skoro on też ma na oku inną i nie wiadomo czy on już do niej czasami coś nie czuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
zachowuj sie jak jej kolega. nie pokazuj ze ci zalezy. niech zobaczy ze cie traci. jesli to jej nie ruszy to musisz o niej zapomniec. jesli ruszy - nie rzucaj sie jej od razu na szyje bo ja wystraszysz, dalej badz raczej obojetny, ale oczywiscie badz dla niej mily, tylko nie za bardzo!;p moze uda ci sie ja odzyskac. tylko pomysl po co ci dziewczyna ktora wybrala innego i takim gadaniem chce zostawic sobie otwarta furtke. bo dala ci do zrozumienia ze moze moze kiedys. nie zadowalaj sie ochlapami. powodzenia w odzyskiwaniu lub zapominaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
rzeka, jak ma inna na oku to wrzuc na luz i nie rob sobie nadziei. on jest nia zauroczony, dodatkowo ty pokazalas mu sie z nienajlepszej strony a tamta dziewczyna jest poki co idealna wiec szanse ze cos u nich z tego bedzie sa duze. ja jestem w podobnej sytuacji tyle ze ja az takich akcji nie robilam ;p narazie im sie chyba uklada sadzac po opisach, wiec nawet sie nie ludze juz. zreszta po co ci chlopak ktory zaurocza sie innymi paniami? w dupke kopnac i tyle :) dobrze ze teraz a nie po slubie. jak kocha to nie robi takich akcji, wiec nie wmawiaj sobie ze moze jednak cie kocha tylko mu sie zbladzilo. moze i tak jest ale szanse sa nikle. wiec po co sie nastawiac na cos co moze sie nie zdarzyc. zyj swoim zyciem codziennie powtarzaj sobie ze nie wroci i ze go nie kochasz moze w koncu w to uwierzysz i ci pomoze. no i w razie gdyby kiedys cos zrozumial bedziesz miala mila niespodzianke zamiast rozczarowania. zrob cos dla siebie w koncu jestes kobieta i nie jednego mozesz jeszcze oczarowac. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeżeli coś się zaczęło od zwykłej znajomości (rozmowy, spotkania na piffku,koncerty) później był seks bez zobowiązań i z tego zrodziła się miłość ale z jednej strony? czy to normalne i jest jakaś szansa dla takiego "związku"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny facet
Przede wszystkim dobrze robisz że nie pokazujesz jej że Cie boli jej zachowanie, nie dasz jej w ten sposób satysfakcji. Po 2 stanowczo wybij jej z głowy że możesz robić za koło zapasowe gdyby z tamtym nie wyszlo, im szybciej, tym lepiej. Rozumiem że Ci zależy, ale jeśli faktycznie jest jej z tamtym lepiej, to już nic nie poradzisz, wiem coś o tym...Ten wyjazd to dobry moment żeby wyczuć jej intencje. Ale tak jak mówie, musisz jej uświadomić że nie będziesz kolem zapasowym, kwestia godności ludzkiej. Krótko, albo on albo ja. Wybierze jego, przyjmij to z podniesioną głową. Nie narzucaj się więcej i tyle. Oczywiście przyjaźni też nie będzie między wami, tak mi się wydaje...Byliście już przyjaciolmi, ale ponieśliście ryzyko i weszliście w związek, a po tym już raczej trudno będzie wrócić do poprzednich relacji. Mniemam nawet że chyba nie do końca chciałbyś tego, bo to zbyt bolesne. To tyle. Głowa wysoko stary i nie daj się. Pozdrawiam abc-xyz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc-xyz
no wlasnie. Z jednej strony chcialbym zachowywac sie jak jej kolega, a z drugiej naprawde mnie zranila i moze wlasnie powinna poczuc i zobaczyc to, ze zrobila mi ogromna krzywde i zoabczyc, ze jakos sobie radze bez niej w moim swiecie, bez rozmawiania z nia itp. Nie umiem z nia tak normalnie rozmawiac jakby nigdy nic, a z drugiej strony jesli nie bedziemy mieli zadnego kontaktu (co nigdy wczesniej od kiedy se poznalismy nie mailo miejsca) to po prostu staniemy sie sobie obcy. Wszystko to ma dwie strony. bo znajomi mowia, ze z jednej strony faktycznie ona sie zdystansowala juz do tego itp, a z drugiej mowia, ze chyba troche na sile probuje pokazac, ze jest lepiej niz jest. I np. jej opisy na gg pisane sa tak jakby naprawde chciala zrobic mi na zlosc. Wiec jaki mialaby miec w tym cel? skoro i tak juz nie rozmawiamy... nie wiem czy podjac jakies dzialania, czy lepiej pozostawic sprawy samym sobie, a czas pokaze wszystko. Jedno co wiem to, ze ja kocham i chcialbym z nia byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc-xyz
no wlasnie. Z jednej strony chcialbym zachowywac sie jak jej kolega, a z drugiej naprawde mnie zranila i moze wlasnie powinna poczuc i zobaczyc to, ze zrobila mi ogromna krzywde i zoabczyc, ze jakos sobie radze bez niej w moim swiecie, bez rozmawiania z nia itp. Nie umiem z nia tak normalnie rozmawiac jakby nigdy nic, a z drugiej strony jesli nie bedziemy mieli zadnego kontaktu (co nigdy wczesniej od kiedy se poznalismy nie mailo miejsca) to po prostu staniemy sie sobie obcy. Wszystko to ma dwie strony. bo znajomi mowia, ze z jednej strony faktycznie ona sie zdystansowala juz do tego itp, a z drugiej mowia, ze chyba troche na sile probuje pokazac, ze jest lepiej niz jest. I np. jej opisy na gg pisane sa tak jakby naprawde chciala zrobic mi na zlosc. Wiec jaki mialaby miec w tym cel? skoro i tak juz nie rozmawiamy... nie wiem czy podjac jakies dzialania, czy lepiej pozostawic sprawy samym sobie, a czas pokaze wszystko. Jedno co wiem to, ze ja kocham i chcialbym z nia byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc-xyz
no wlasnie. Z jednej strony chcialbym zachowywac sie jak jej kolega, a z drugiej naprawde mnie zranila i moze wlasnie powinna poczuc i zobaczyc to, ze zrobila mi ogromna krzywde i zoabczyc, ze jakos sobie radze bez niej w moim swiecie, bez rozmawiania z nia itp. Nie umiem z nia tak normalnie rozmawiac jakby nigdy nic, a z drugiej strony jesli nie bedziemy mieli zadnego kontaktu (co nigdy wczesniej od kiedy se poznalismy nie mailo miejsca) to po prostu staniemy sie sobie obcy. Wszystko to ma dwie strony. bo znajomi mowia, ze z jednej strony faktycznie ona sie zdystansowala juz do tego itp, a z drugiej mowia, ze chyba troche na sile probuje pokazac, ze jest lepiej niz jest. I np. jej opisy na gg pisane sa tak jakby naprawde chciala zrobic mi na zlosc. Wiec jaki mialaby miec w tym cel? skoro i tak juz nie rozmawiamy... nie wiem czy podjac jakies dzialania, czy lepiej pozostawic sprawy samym sobie, a czas pokaze wszystko. Jedno co wiem to, ze ja kocham i chcialbym z nia byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny facet
Przede wszystkim dobrze robisz że nie pokazujesz jej że Cie boli jej zachowanie, nie dasz jej w ten sposób satysfakcji. Po 2 stanowczo wybij jej z głowy że możesz robić za koło zapasowe gdyby z tamtym nie wyszlo, im szybciej, tym lepiej. Rozumiem że Ci zależy, ale jeśli faktycznie jest jej z tamtym lepiej, to już nic nie poradzisz, wiem coś o tym...Ten wyjazd to dobry moment żeby wyczuć jej intencje. Ale tak jak mówie, musisz jej uświadomić że nie będziesz kolem zapasowym, kwestia godności ludzkiej. Krótko, albo on albo ja. Wybierze jego, przyjmij to z podniesioną głową. Nie narzucaj się więcej i tyle. Oczywiście przyjaźni też nie będzie między wami, tak mi się wydaje...Byliście już przyjaciolmi, ale ponieśliście ryzyko i weszliście w związek, a po tym już raczej trudno będzie wrócić do poprzednich relacji. Mniemam nawet że chyba nie do końca chciałbyś tego, bo to zbyt bolesne. To tyle. Głowa wysoko stary i nie daj się. Pozdrawiam abc-xyz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak..nie mam już nawet nadziei że on do mnie wróci..po tym co mu powiedziałam wczoraj to nawet nie chce żebyśmy byli przyjaciółmi powiedział albo mogę zostać twoim kolegą a jak nie chcesz to nara..im bardziej ja się staram tym bardziej on ma nato wyjebane..jedyne co mi zostało to zapomnieć o nim i żyć własnym życiem tak aby on myślał że miłość mi już przechodzi bo nie mam już nawet 2%nadziei że mu kiedyś zniechęcenie minie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak..nie mam już nawet nadziei że on do mnie wróci..po tym co mu powiedziałam wczoraj to nawet nie chce żebyśmy byli przyjaciółmi powiedział albo mogę zostać twoim kolegą a jak nie chcesz to nara..im bardziej ja się staram tym bardziej on ma nato wyjebane..jedyne co mi zostało to zapomnieć o nim i żyć własnym życiem tak aby on myślał że miłość mi już przechodzi bo nie mam już nawet 2%nadziei że mu kiedyś zniechęcenie minie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
przykro mi ale też tak myśle rzeko. daj sobie spokoj. popelnilas blad, za bardzo pokazalas ze ci zalezy, wrecz pokazalas obsesje na jego punkcie, nasteonym razem nie popelniaj tego bledu. widzisz ja mam po czesci podobnie, odstraszylam go wahaniami nastrojow i ma inna z ktotra mu chyba dobrze wiec tez juz dalam na luz. nie ma co sie przejmowac. nie ten to inny. wazne zeby wyciagnac wnioski. zreszta oni tez swieci nie sa. abc, nie zastanawiaj sie nad zadnymi dzialaniami, jedyne dzialanie jakie podjac to olac to totalnie. przynajmniej tak sie zachowuj. serce bedzie bolalo ale musisz pokazac ze jestes twardy. nie jestes przeciez chyba meskim ciapkiem? :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc-xyz
ja wiem, ze i tak zle postapilem na samym poczatku jak mnie zostawila, bo faktycznie nie dawalem jej spokoju. Ale od jakiegos czasu nie gadamy w ogole. Nawet jak sie mijamy to ani nie spojrze na nia, ani "czesc-czesc". Po prostu nie istniejemy dla siebie. Widze, ze po powiedzmy takim "spotkaniu" (kiedy jakos tam jestesmy w poblizu, ale faktycznie nie ma nas dla siebie), ona poteguje np. opisy na gg, ktore moglyby mnie wkurzyc, ale ja nie okazuje tego w zaden sposob, nie reaguje na to (oczywiscie zewnetrznie). Dzialanie, ktore mialem na mysli to zadne narzucanie czy cos takiego, raczej zwykla kolezenska rozmowa i chodzi bardziej o to, ze jakos nie wyobrazam sobie, ze bedziemy gdzies tam razem wszyscy ze znajomymi siedziec a my bedziemy udawac, ze sie nie znamy. Natomiast nie zamierzam sie w zadnym stopniu narzucac czy cokolwiek takiego. A w ogole to i tak jestem coraz dalszy od koncepcji jakiejkolwiek rozmowy, bo zaczynam zastanawiac sie czy to ma jakikolwiek sens. Skoro nie chce ze mna byc...woli tamtego, no to coz, i tak na sile nic nie wskoram. A kiedys to ona zateskni za mna. Moze jak poczuje, ze stracila cos bardzo cennego (i nie mowie tego w sensie zadufania w sobie, tylko i ona i ja wiemy, ze niegdy nie spotkalo jej tyle ciepla i milosci od kogokolwiek innego). Moze za jakis czas zobaczy, ze niewarto bylo rezygnowac na rzecz sprobowania czegos innego. Teraz na pewno jest tym jakos zachlysnieta, byc moze sama sie na to nakreca i to daje jej mozliwosc ucieczki od calej tej sprawy ze mna. Sam juz nie wiem. Poki co nie zamierzam z nia rozmawiac, a co sie stanie na wyjezdzie to chyba czas pokaze. Bo ona bedzie tam niby wsrod znajomych, ale te najblizsze jej osoby tam nie jada, wiec w pewien sposob bedzie tam troche "sama". Jak to powiedzial L. da Vinci "Prawda jest zawsze tylko corka czasu". Moze lepiej sie wstrzymac i pozwolic zatesknic. Jesli zateskni znaczy, ze faktycznie mnie kochala, jesli nie znaczy, ze nigdy tak nie bylo. Mysle, ze najbardziej potrzebna jest mi teraz cierpliwosc:) Poki co trzymam sie twardo i nie daje sie prowokowac:) a to chyba dobry znak. Bo nawet jak nic z tego nie wyjdzie, za jakis czas pewnie samo jakos wszystko sie rozplynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no pewnie masz racje nie można żyć w ciągłej nadziei..a święty to on tez nie jest bo mi powiedział że daje mi ostatnia szanse żebym sie zmieniła..ale mi tak mówił a pisał se z inna ze chciałby z nią chodzić nawet dowiedziałam sie ze jak byl zemną to całował sie z ta dziew..i pisał jej w sms ze to ze on sie całował znia to nie jest zdrada bo i tak juz nic do mnie nie czuje...nie bede juz do niego dzwonic pisac ani pokazywac jak mi zależy na nim chce zeby zobaczyl ze milosc mi juz przeszla i ze traktuje go jak swojego kolege tak zeby on mogl zemna normalnie pisac wiedzac ze nic do niego czuje..później może za jakis miesiac bede mu proponowała spotkania jak koleżanka z kolega..kieruje do ciebie to pytanie bubu125 czy ma to jakis sens???nie rezygnuj z celu tylko dlatego ze to wymaga czasu..czas i tak przeleci..czy mam racje piszczie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak masz racje..ale chce zeby zobaczył ze miłość mi juz przechodzi i żeby zobaczył ze spokojnie może pisac zemną jak z kolezanka..i ze po jakimś czasie moze sie zemną spotkać i pogadać jak dobrzy znajomi..nie wiem czy dobrze kombinuje..ale mysle ze nie warto rezygnować z celu tylko dlatego ze to wymaga czasu..czas i tak przeleci..piszczcie co tym myślicie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak masz racje..ale chce zeby zobaczył ze miłość mi juz przechodzi i żeby zobaczył ze spokojnie może pisac zemną jak z kolezanka..i ze po jakimś czasie moze sie zemną spotkać i pogadać jak dobrzy znajomi..nie wiem czy dobrze kombinuje..ale mysle ze nie warto rezygnować z celu tylko dlatego ze to wymaga czasu..czas i tak przeleci..piszczcie co tym myślicie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
rzeczko, nie rezygnuje sie dla kogos kto jest tego wart. ten facet ewidentnie cie nie szanuje, ma cie gdzies. nie szukaj z nim kontaktu. jesli bedziesz do niego pisac on pomysli wlasnie ze ci zalezy. co innego jesli on zagada - wtedy stosuj swoja taktyke. ale spotkan nie proponuj. moze spotkacie sie przypadkiem. jesli on zaproponuje - idz i badz pozytywna. ale sama nic nie rob. naprawde. on nie jest ciebi wart, jelsi bedziesz szukac z nim kontaktu on bedzie wiedzial ze ci zalezy a ty kiedys bedziesz sie za sama siebie wstydzic... mialam kiedys taka sytuacje i bardzo zaluje ze do niego pisalam. zreszta kiedys mi to wypomnial, ze ciagle do niego pisalam! naprawde nie rob tak. prosze cie, w imie dobrego imienia nas kobiet:) abc, nie mowie ze masz udawac ze jej nie znasz. zachowuj sie jak kolega, nie badz niemily czy cos. badz sobą! i nie gadaj z nia raczej sam na sam, a jeslu sie to zdarzy jesli zacznie wasz temat powiedz ze jesli nie zmienila zdaina to nie ma o czym gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeka moze i masz racje zalezy jak sie rozstaniecie bo nie zawsze sie utrzymuje konakt jesli poszlo o cos powaznego to z reguly chce sie zapomniec a takie spotkania przywoluja wspomnienia a tego czlowiek unika jesli byly przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm rzeka tu sie z toba nie zgodze poniewaz czasem jak sie ludzie rozstaja nie chca utrzymywac kontaktu z wiadomych powodow ja gdybym mial zle wspomnienia a takowe mam i nie chcem zeby znowu odzywaly tylko z tego powodu ze mam sie widywac z kims

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm rzeka tu sie z toba nie zgodze poniewaz czasem jak sie ludzie rozstaja nie chca utrzymywac kontaktu z wiadomych powodow ja gdybym mial zle wspomnienia a takowe mam i nie chcem zeby znowu odzywaly tylko z tego powodu ze mam sie widywac z kims

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no spox moge popisać na gg to moj numer gg 4788562

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak pewnie macie racje..mówił mi to już że nic do mnie nie czuje..że czuje tylko zniechęcenie do mnie i nic więcej że nawet nie chce żeby mu te zniechęcenie minęło bo ma ja jakoś dziew na oku i jest w niej zakochany..myśle czy wogóle kiedyś do mnie napisze co u mnie ale wątpię w to..a nie potrafię sie z tym pogodzić że on już do mnie nic nie czuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×