Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość karolinkamalinkacytrynka
Moja historia dziwnego związku i jeszcze dziwniejszego przucenia. Siedem miesięcy temu poznałam przez internet pewnego męzczyzne, z którym zaczęłam duzo pisać. Często wymienialiśmy tez zdjecia miedzy sobą i czasami do siebie dzwonillismy. Ponieważ dzieliła nas duza odległość i ponieważ mój Przyjaciel otwarcie mówił o tym , ze ma zone starałam się w to nie angażować inaczej niz tylko przyjażnia. Miej wiecej kilka miesiecy temu zaćzął wysyłać do mnie co noc wiele sms-ów. Na początku odpowiadałam tylko na niektóre. Z czasem zaczęłam odpowiadć częściej. Muszę przyznać, że było to niekiedy dla mnie męczące, ponieważ potrafił sms-ować całą noc. Zacżął też mi wyznawać Jego miłość i ptęsknotę. Umówilismy się też na spotkanie w lutym w Berlinie. Ciagle też wysyłałam mu swoje nowe zdjęcia, ponieważ ciagle o nie prosił. Muszę przyznać, ze przyzwyczaiłam sie do tych jego nocnych rozmów ze mną i Jego ciągłej adoracji. I nic by nie było dla mnie dziwne, gdyby nie to, ze któregos dnia przestał sie do mnie odzywać zupełnie. Odrazy wiedziałm, ze to koniec. I to był koniec. Po dwóch dniach Jego milczenia wysłalm mu sms-a z prośbą o to, ze jezeli nie chce sie ze mną już kontaktować- to zeby jakos mi o tym powiedział. Nie odpowiedział. Następnego dnia rownież. Wz wiazku z tym wysłałm mu e-maila, ze mnie zwyczajnie zranił najpierw ciagle deklarujac miłość- a teraz nie mogąć nawet poswiecic chwili czasu i powiedieć mi otwarcie, ze to koniec z Jego strony. Nie muszę też dodawać chyba jak w tym czasie bardzo cierpiałam. Czułam sie po prostu potraktowana jak niepotrzebna rzecz. I na tego e-maila mi odpowiedział w bardzo oziębły, jakoś zimny sposób, ze jest mu bardzo prz\ykro, ale jest w Jego zyciu inna kobieta i jest mu przykro, ale on nie moze sie ze mna kontaktować. TO BYŁO DLA MNIE SZCZEGÓLNIE PRZYKRE, PONIEWAŻ TO ON CIAGLE SAM CIAGLE ZAWRACAŁ MI GŁOWĘ kazdej nocy. Czasami naprawde mi sie nie chciało ZARYWAĆ NOCY NA ROZMOWY Z NIM. Ale ponieważ zawsze mnie o to prosił bo niby bardzo tesknił to zarywałam te noce i gadałam z nim lub sms-owałam. Nie odzywa się dwa tygodnie i ja też. Cały czas zastanawiam się co to było i dlaczego sam z siebie deklarował mi taka miłość do końca i to wielokrotnie. I muszę przyznać, ze sposób zakonczenia tej znajomosci też mnie troche zabolał. Najgorsze jest to, ze własciwie nie wiem co siestało. I nie wiem także co to zainna kobieta, czy Jego zona, czy jakaś nowa ? Nic mi nie wyjaśnił, bo po prostu nie uważał, ze powinien. I to zwyczajnie boli najbardziej. ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dół, kryzys, załamka.. Myślałem, że wszystko już będzie dobrze i powoli wychodzę na prostą, myliłem się. Dziś znów czuje się fatalnie, ale od początku. Napisała smsa z prośbą bym za chwile odebrał od niej telefon gdyż jest to ważne, zgodziłem się i zadzwoniła. Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć ona już wytrąciła mnie z równowagi powiedziała swoim zimnym i cholernie ciężkim tonem z pretensjami, że nie wysłałem jej fragmentu książki, którą obiecałem wysłać. Fakt, obiecałem i zapomniałem. Gdy powiedziałem jej, że nie mam zbyt wiele czasu i muszę się uczyć na zbliżającą się sesje ona się uspokoiła. KURWA! Ok, przyznam się okłamywałem sam siebie zakończyłem nasz kontakt w momencie dobrych realicji między nami łudząc się, że zaraz zatęskni i wszystko wróci po „ staremu”. Po rozmowie oczywiście uderzyła we mnie skrucha i nie powstrzymałem się z wysłaniem do niej smsa „jesteś na mnie zła? I może mi powiesz, dlaczego się na mnie denerwujesz?” Nie odpowiedziała. Ale tego właściwie się spodziewałem, i choć wczoraj przy rozmowie miałem wrażenie, że tęskni i chce mi coś powiedzieć, to dziś zachowała się jak zimna suka. Nie chcę z nią utrzymywać kontaktu, nie mogę jej pomagać, kiedy sam potrzebuje pomocy. Może wy mi napiszecie, co mam zrobić, by delikatnie i nie w odpychający sposób odmówić jej pomocy, gdy ona o nią poprosi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczony zyciem...
Witam Jestem moze mlody i glupi :( moje problemy moze nie dorastaja problemom doroslych do piet.Nie wiem moze po prostu jestem dzieckiem ktore jeszcze nie jest swiadome swojej roli w zyciu. Jetsem z moja kobieta w zwiazku :( czuje sie jakby jej uczucia wygasaly :( Wiem ze jest uczciwa i by mnie nei zdradzila...za dobrze ja znam i ufam...Chyba sie mna znudzila :( ustawiam sie pod nia :( moze jestem mieczak,ale dla niej zrobie wszystko :( wydaje mi sie lecz ze ona tego nie docenia...Bylo niesamowicie wiedzialme ze to jest milosc mego zycia :( wiele razy ja zawiodlem bvo mowilem ze sie zmienie...Takze probowalem rozmawiac,mowilem jej ze skoro nie widze u niej szczescia nie widze tej bliskosci pragnienia dotyku itp jesli zle sie czuje moze odemnie odejsc lecz nei wiem jak to przezyje...Raz juz mnie zostawila bo chciala pokazac co trace :( ryczalem jak glupi :( nawet sie pocielem :/ wiem dzieko...ja naprawde nie moge bez niej zyc :( wszystko poswiecam dla niej,dla niej chce zyc,dla niej chce istniec...Niby ona jest ze mna ale ja jakby tego nie czuje :( nie chce juz ze mna chodzic tak czesto na imprezy :( nie chce sie tak czesto sapotykac...Moze powinienem jej dac odpoczac odemnie??? Boje sie ze ona mnie zostawi...wtedy coz jestem pesymista :( bedzie koniec...koniec mego zycia...Nie jestem szczesliwy,ale dla niej moge byc nawet smieciem ktory zostaje wyrzucony w kat,wazne ze mam ja jeszcze obok :( Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slaweczek17 Twoja Ex szuka kontaktu z Tobą pod najmniejszym pretekstem. Gdyby jej nie zależało na kontakcie nie zadzwoniłaby z „prośbą o pomoc z angielskiego”, zadzwoniłaby do kogoś innego. Nie wierzę, że nie zna nikogo innego, kto mógłby jej pomóc, po prostu szukała pretekstu by Cię o coś poprosić, żeby zadzwonić. Telefon z pretensjami to tylko wyraz tego, że walczy z uczuciami, szarpie się od środka. Czasem w stosunku do Ex czujemy wielkie love aby za sekundę wpaść w wielkie hate. Ona też najwyraźniej ma huśtawkę nastojów, uczuć. Sama sobie nie radzi ze sobą w Waszej sytuacji. Ciężko odmówić Ex pomocy, jeśli chcemy utrzymać dobre (lub przynajmniej przyzwoite) relacje. Możesz porozmawiać z nią poważnie i wytłumaczyć, że w Waszym wypadku urwanie kontaktu (ale naprawdę tego chcesz?) będzie najlepszym rozwiązaniem i poprosić aby nie dzwoniła itd. dopóki się nie wyleczycie obydwoje -> ale w sumie to taka sobie opcja bo chociaż Twoje intencje będą dobre to ona może to źle odebrać, możesz dobrać nieodpowiednie słowa i wyjdzie źle. Chyba najlepiej wyjdziesz jak to przecierpisz, zaciśniesz zęby i chłodno załatwisz sprawę, jak z tym angielskim. Ale z drugiej strony nie możesz pozwolić sobie wchodzić na głowę i być na każde najmniejsze skinienie. Jeśli tylko możesz wymyślić jakąś przekonywującą wymówkę dlaczego nie możesz czegoś dla niej w tej chwili zrobić to wymyśl. Raz odmówisz (ale z dobrą wymówką rzecz jasna, musisz ją przekonać, że naprawdę nie możesz czegoś zrobić choćbyś chciał… jeśli jej nie przekonasz że nie możesz to wyjdziesz na złamasa) nie powinna więcej Cię nadużywać. Czas leczy więc ona powinna dzwonić coraz rzadziej… ale znów pytam czy na pewno tego chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam 3 dzień- bez smsów, bez rozmów telefonicznych, bez wiadomości na gadu…bez kontaktu. Zastanawiam się, czy ona jeszcze odezwie się, choć nie powinienem mieć złudzeń. Podobno one zawsze wracają. I_am_still_searching, jej zachowanie jest proporcjonalne do tego, co czuje, nie potrafię jej rozgryźć, kiedy się z nią spotykam jest miła, czuła, otwarcie mówi o tym, że tęskni i brak jej mnie. Pytałem ostatnio tutaj, czy można kogoś nie kochać a czuć do tej osoby tęsknotę, brak kontaktu, pożądanie, zazdrość dziś chyba potrafię sam już odpowiedzieć sobie na to pytanie- tak, można. Ciekaw jestem, strasznie jestem ciekawy jak będzie wyglądała moja i jej przyszłość, oddałbym za to kilka lat swojego życia by tylko wiedzieć, co będzie ją i mnie czekało w przyszłości. Rozmawiałem wczoraj z starszym kolegą też po trudnym związku 2, 5 letnim, opowiedział mi o swoich przejściach po rozstaniu jak się czuł jak sobie radził z wychodzeniem, nie usłyszałem od niego nic nowego właściwego słowa, które powtarza mi każdy po trudnym rozstaniu, czyli „urwij kontakt”, „bądź dla niej obojętny”, „Nie użalaj się nad sobą” „ w chwilach słabości, znajdź sobie zajęcie” proste słowa, które mnie mocno podbudowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i_am_still_searchiing
Słuchajcie, trafiłam dziś na kosmicznego taksówkarza (dużo jeżdżę taksówkami i uwielbiam to, a rozmowy z taksówkarzami, szczególnie nocnymi, to mój absolutny no.1) Facet o bujnym życiorysie (ale nie wnikajmy;) ostatnio przeżył zawód miłosny. Totalnie go to złamało, myśli samobójcze, masakra. Sądził, że się nie wygrzebie, że to koniec. Natrafił jednak na techniki medytacyjne! I tak sobie radzi. Opowiadał o różnych różniastych technikach ale sprzedał mi też bardzo prostą technikę dla laików (tak ją nazwijmy). Otóż, przybierasz wygodną pozycję (leżeć jak najbardziej można) i spokojnie oddychasz licząc do czterech przy wydechu. Liczenie do czterech ma być w tempie spokojnego (uspokojonego) wydechu…. I tak 7-10 minut. Leżymy, zamykamy oczy, uspokajamy się i skupiamy jedynie na liczeniu do czterech przy wydechu. Podobno ta prosta technika pozwala szybko się wyciszyć, uspokoić emocje, wsłuchać się w siebie, przywrócić harmonię itd. Taksówkarz twierdzi, że po takiej medytacji czuje się po prostu szczęśliwy i dzięki temu jest mu łatwiej przetrwać ten trudny okres:) zamierzam to dzisiaj wypróbować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysia166
POMOCY!!!! Wczoraj zostawił mnie facet... Od pewnego czasu czułam ze jego miłość do mnie wygasa, że się pogubił w życiu.... Na początku było cudownie. Poł roku temu wrocilismy z pracy z Holandii od tego czasu zaczeło się coś psuc. On nie umiał znaleść pracy tutaj, teraz zrezygnował z studiów. Chyba się pogubił w życiu... Ja bardzo mocno go kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Zrobię dla niego wszystko.Mamy po 21 lat. Co mam zrobić żeby wróciły mu jakiekolwiek uczucia/? Radość, nadzieja, milosc. Mówi mi ze jestem dla niego najwazniejsza ale nie odczuwa zadnych uczuc. Bylismy zgraną parą!! POMOCY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysia166
POMOCY!!!! Wczoraj zostawił mnie facet... Od pewnego czasu czułam ze jego miłość do mnie wygasa, że się pogubił w życiu.... Na początku było cudownie. Poł roku temu wrocilismy z pracy z Holandii od tego czasu zaczeło się coś psuc. On nie umiał znaleść pracy tutaj, teraz zrezygnował z studiów. Chyba się pogubił w życiu... Ja bardzo mocno go kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Zrobię dla niego wszystko.Mamy po 21 lat. Co mam zrobić żeby wróciły mu jakiekolwiek uczucia/? Radość, nadzieja, milosc. Mówi mi ze jestem dla niego najwazniejsza ale nie odczuwa zadnych uczuc. Bylismy zgraną parą!! POMOCY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysia166
POMOCY!!!! Wczoraj zostawił mnie facet... Od pewnego czasu czułam ze jego miłość do mnie wygasa, że się pogubił w życiu.... Na początku było cudownie. Poł roku temu wrocilismy z pracy z Holandii od tego czasu zaczeło się coś psuc. On nie umiał znaleść pracy tutaj, teraz zrezygnował z studiów. Chyba się pogubił w życiu... Ja bardzo mocno go kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Zrobię dla niego wszystko.Mamy po 21 lat. Co mam zrobić żeby wróciły mu jakiekolwiek uczucia/? Radość, nadzieja, milosc. Mówi mi ze jestem dla niego najwazniejsza ale nie odczuwa zadnych uczuc. Bylismy zgraną parą!! POMOCY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysia166
POMOCY!!!! Wczoraj zostawił mnie facet... Od pewnego czasu czułam ze jego miłość do mnie wygasa, że się pogubił w życiu.... Na początku było cudownie. Poł roku temu wrocilismy z pracy z Holandii od tego czasu zaczeło się coś psuc. On nie umiał znaleść pracy tutaj, teraz zrezygnował z studiów. Chyba się pogubił w życiu... Ja bardzo mocno go kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Zrobię dla niego wszystko.Mamy po 21 lat. Co mam zrobić żeby wróciły mu jakiekolwiek uczucia/? Radość, nadzieja, milosc. Mówi mi ze jestem dla niego najwazniejsza ale nie odczuwa zadnych uczuc. Bylismy zgraną parą!! POMOCY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysia166
POMOCY!!!! Wczoraj zostawił mnie facet... Od pewnego czasu czułam ze jego miłość do mnie wygasa, że się pogubił w życiu.... Na początku było cudownie. Poł roku temu wrocilismy z pracy z Holandii od tego czasu zaczeło się coś psuc. On nie umiał znaleść pracy tutaj, teraz zrezygnował z studiów. Chyba się pogubił w życiu... Ja bardzo mocno go kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Zrobię dla niego wszystko.Mamy po 21 lat. Co mam zrobić żeby wróciły mu jakiekolwiek uczucia/? Radość, nadzieja, milosc. Mówi mi ze jestem dla niego najwazniejsza ale nie odczuwa zadnych uczuc. Bylismy zgraną parą!! POMOCY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysia166
POMOCY!!!! Wczoraj zostawił mnie facet... Od pewnego czasu czułam ze jego miłość do mnie wygasa, że się pogubił w życiu.... Na początku było cudownie. Poł roku temu wrocilismy z pracy z Holandii od tego czasu zaczeło się coś psuc. On nie umiał znaleść pracy tutaj, teraz zrezygnował z studiów. Chyba się pogubił w życiu... Ja bardzo mocno go kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Zrobię dla niego wszystko.Mamy po 21 lat. Co mam zrobić żeby wróciły mu jakiekolwiek uczucia/? Radość, nadzieja, milosc. Mówi mi ze jestem dla niego najwazniejsza ale nie odczuwa zadnych uczuc. Bylismy zgraną parą!! POMOCY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysia1666
POMOCY!!!! Wczoraj zostawił mnie facet... Od pewnego czasu czułam ze jego miłość do mnie wygasa, że się pogubił w życiu.... Na początku było cudownie. Poł roku temu wrocilismy z pracy z Holandii od tego czasu zaczeło się coś psuc. On nie umiał znaleść pracy tutaj, teraz zrezygnował z studiów. Chyba się pogubił w życiu... Ja bardzo mocno go kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Zrobię dla niego wszystko.Mamy po 21 lat. Co mam zrobić żeby wróciły mu jakiekolwiek uczucia/? Radość, nadzieja, milosc. Mówi mi ze jestem dla niego najwazniejsza ale nie odczuwa zadnych uczuc. Bylismy zgraną parą!! POMOCY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysia Jedyne co mozna Ci poradzic to sie nie odzywaj. Wiadomo, ze nie mozesz teraz wytrzymac bez niego ani minuty i kazdy, kto bedzie cie mowil: ,,walcz dalej\" , ,,jest szansa\" bedzie twoim sprzymierzencem a kazdego kto powie urwij kontakt, nie bedziesz sluchac. Moja jedyna rada i chyba wszystkich, ktorzy sa tu na forum, zreszta przeczytaj poprzednie posty. Poprostu urwij kontakt. Nic nie jestes w stanie teraz zdzialac. Skoro zauwazylas, ze od jakiegos czasu on nie jest sobą... to jestem pewny zeta decyzja o odejsciu byla przemyslana. On Cie juz prawdopodobnie nie kocha. Albo wydaje mu sie ze Cie nie kocha. Piszac do niego smsy lub odzywajac sie, proszac o szanse zabijesz w nim resztke uczucia, jesli takowe pozostalo. Nie zrob tego bledu, ktory chyba 95% forumowiczow popelnilo, lacznie ze mna. Czas, czas, czas i tylko czas. Jeli masz ochote do niego napisac... wez kartke papieru napisz co myslisz i czytaj to sobie 10 razy. Ale daj mu spokoj. Zadnym racjonalnym argumentem go nie przekonasz. Daj mu odpoczac. Moze to trwac 1 dwa lub 3 miechy. Po tym czasie bedziesz wiedziec czy chcesz wrocic. Mysia uwierz, ze nie jestes w stanie nic zrobic. Nic! wiec nie rob niczego glupiego. zastosuj sie do mojej rady. Jesli go kochasz, zrob to w imie milosci. jesli cie kocha, nie znajdzie sobie innej, nie stracisz go. tylko po jakims czasie zateskni i wroci. jesli nie zateskni znaczy ze to nie bylo to. Pozdrawiam i glowa do gory. Podpowiem ze z czasem bedziesz czuc sie lepiej choc teraz w to nie wierzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku chciałam napisać coś zupełnie innego, ale kisielawa ma rację. Taka taktyka jest w tym wypadku najlepsza i najlepiej na niej wyjdziesz bez względu na to czy wrócicie do siebie czy nie. Przez bycie natarczywą, pisanie smsów, dzwonienie itd. mogłabyś stracić jego szacunek. Weź teraz kąpiel, wypłacz się (mi podczas kąpieli płacze się najlepiej, można od razu obmyć twarz), ból będzie powoli mijał, z każdym dniem, a Ty będziesz silniejsza. W każdym razie - trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysia166
dziekuje za odpowiedz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku chciałam napisać coś zupełnie innego, ale kisielawa ma rację. Taka taktyka jest w tym wypadku najlepsza i najlepiej na niej wyjdziesz bez względu na to czy wrócicie do siebie czy nie. Przez bycie natarczywą, pisanie smsów, dzwonienie itd. mogłabyś stracić jego szacunek. Weź teraz kąpiel, wypłacz się (mi podczas kąpieli płacze się najlepiej, można od razu obmyć twarz), ból będzie powoli mijał, z każdym dniem, a Ty będziesz silniejsza. W każdym razie - trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku chciałam napisać coś zupełnie innego, ale kisielawa ma rację. Taka taktyka jest w tym wypadku najlepsza i najlepiej na niej wyjdziesz bez względu na to czy wrócicie do siebie czy nie. Przez bycie natarczywą, pisanie smsów, dzwonienie itd. mogłabyś stracić jego szacunek. Weź teraz kąpiel, wypłacz się (mi podczas kąpieli płacze się najlepiej, można od razu obmyć twarz), ból będzie powoli mijał, z każdym dniem, a Ty będziesz silniejsza. W każdym razie - trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysia166
To nie jest tak ze od pewnego czasu ja cos czulam. Ja widzialam ze on nie wie co sam z sobą zrobić, nie usmiecha sie, nie wierzy sam w siebie w wladna wartosc... Brak pracy, studia... Mysle ze to wplynelo na stosunki miedzy nami... On mi wczoraj powiedzial ze jeszcze wroci tylko musi wszystko przemyslec... Bardzo bym chciala... Wiem ze teraz nie moge utrzymywac z nim kontaktu i tak zrobie. Ale bardzo zalezy mi na nim!!!!! JEST CUDOWNY!!:) Wiem ze w tym tez troche mojej winy. Zawsze wymagalam od niego wiecej i wiecej, mialam jakies pretensje. Dopiero teraz sobie uswiadomilam co stracilam... To strasznie boli...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysia166
To nie jest tak ze od pewnego czasu ja cos czulam. Ja widzialam ze on nie wie co sam z sobą zrobić, nie usmiecha sie, nie wierzy sam w siebie w wladna wartosc... Brak pracy, studia... Mysle ze to wplynelo na stosunki miedzy nami... On mi wczoraj powiedzial ze jeszcze wroci tylko musi wszystko przemyslec... Bardzo bym chciala... Wiem ze teraz nie moge utrzymywac z nim kontaktu i tak zrobie. Ale bardzo zalezy mi na nim!!!!! JEST CUDOWNY!!:) Wiem ze w tym tez troche mojej winy. Zawsze wymagalam od niego wiecej i wiecej, mialam jakies pretensje. Dopiero teraz sobie uswiadomilam co stracilam... To strasznie boli...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysia166
ON mi mówi, że chciałby kochac mnie tak bardzo jak ja go, ale nie potrafi i wie jak mi na tym zależy... Co mam zrobić:( Dzisiaj sie odezwał, przesłał na gg jakiegoś linka z kolegą naszym... Powiedziałam mu, że bedzie lepiej jak nie bedzie pisał do mnie i wszytsko przemyśli... Co ja mam o tym myśleć... Pozdrowienia dla was dziekuje za odpowiedzi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysia powiedz mu tak: sluchaj X przemyslalam wszystko. Wszystko, co powiedziales. Rozumiem ze jest ci ciezko tak samo jak mi. Mi ciezko bo cie kocham i stracilam. Tobie ciezko bo chcesz odejc i nie wiesz jak mi to powiedziec. Nie musisz. Twoje słowa mowia same za siebie. Do milosci sie nikogo nie zmusi i ja tez cie nie bede zmuszac. Do tanga trzeba dwojga. Wiesz ze cie bardzo kocham, nawet za bardzo dlatego dla dobra ciebie postanowilam ze odchodze. o milosc sie nie walczy. Albo jest albo jej nie ma. Pragne twojego szzescia i chce bys je znalazl skoro ja nim nie moge byc. Skoro nie jestes zdecydowany pozwol i mi je znalezc. Od dzisiaj ,, my\" to juz historia. Nie dzwon do mnie. Nie licz na wsparcie. Mysia, wez przejmij inicjatywe. Postaw na swoim. On bedzie krecil ,klamal bo chce sobie zostawic otwarta furtke do ciebie. pokaz mu ze nie dasz soba pomiatac i zamknij ta furtke. jesli cie kocha.. przemysli wszystko i przyleci z kwiatami. Ale musisz powiedziec lub mu napisac co napisalem. nie odbieraj telefonów, nie odpisuj nic nic nic! powinno pomoc. facet kochajacy powinien przyjechac do ciebie do domu i prosic o przebaczenie. wtedy bedzie szanowal swoja kobiete. A tak to... robi co chce z toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie byłabym aż tak drastyczna. Furtka przez jakiś czas otwarta musi być, chyba że facet zrobi coś przeciwko Tobie albo np. okaże się że powód odejścia sobie niezdarnie wymyślił a tak naprawdę chodziło o osobę trzecią. Zwykłe nie inicjowanie kontaktu ze swojej strony oraz chłodne odpowiedzi (albo ich brak) na kontakt z jego strony powinny wystarczyć, żeby facet ochłonął i przemyślał co zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysia166
Dziekuje za rady...:) Juz nawet humor sie poprawil... Pozdrawiam napisze jak to wszytsko sie potoczylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysia166
Dziekuje za rady...:) Juz nawet humor sie poprawil... Pozdrawiam napisze jak to wszytsko sie potoczylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysia166
Napewno nie chodzi o 3 osobę. Dzisiaj z nim powaznie porozmawialam. Powiedzialam mu ze zaczynam nowy etap w zyciu i ze mozemy zostac przyjaciolmi... Ze to ja powinnam mowic jak ma byc a nie on. Ze to on mnie bardzo zranil i nie wie czego chce w życiu...:( Pozniej rozmawialismy jeszcze sobie chwile, posmialam sie itp... Gdy nadszedl czas pozegnania poplakal sie, powiedzialam ze bedzie dobrze i sie rozlaczylam... Teraz niech sam zdecyduje czego chce w zyciu, bo ja nie bede na niego czekac wieczność. Ale bardzo mocno go kocham i wiem ze wybacze mu wszystko... Ale tez wiem ze by mnie nigdy nie zdradzil itp... Dziekuje za wsparcie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysia166
Napewno nie chodzi o 3 osobę. Dzisiaj z nim powaznie porozmawialam. Powiedzialam mu ze zaczynam nowy etap w zyciu i ze mozemy zostac przyjaciolmi... Ze to ja powinnam mowic jak ma byc a nie on. Ze to on mnie bardzo zranil i nie wie czego chce w życiu...:( Pozniej rozmawialismy jeszcze sobie chwile, posmialam sie itp... Gdy nadszedl czas pozegnania poplakal sie, powiedzialam ze bedzie dobrze i sie rozlaczylam... Teraz niech sam zdecyduje czego chce w zyciu, bo ja nie bede na niego czekac wieczność. Ale bardzo mocno go kocham i wiem ze wybacze mu wszystko... Ale tez wiem ze by mnie nigdy nie zdradzil itp... Dziekuje za wsparcie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W niedziele wrócił kontakt pomiędzy mną a ex, bardzo tego chciałem, ale… nie potrafię z nią pisać, spotykać się i myśleć o niej. Dziś poprosiłem o szczerą rozmowę na gadu powiedziałem jej, że bardzo mi zależy na jej kontakcie, ale ja nie potrafię go utrzymywać i czerpać z niego satysfakcję, nie wytrzymuję jej chłodu w stosunku do mnie, nie potrafię myśleć, że jest z kimś innym. Dlatego tak będzie lepiej, dla mnie i dla niej to i tak lepsze niż udawanie, że między nami jest wszystko porządku. Ruszyło ją to, błąkała coś, że tego nie chce, że zależy jej na nim. Trudno, nie chciałem zrobić jej przykrości, ale musiałem może za jakiś czas popatrzę jej w oczy i się uśmiechnę i poczuję… wielką nicość, tego sobie życzę. Świadomie zerwałem ten kontakt dla siebie by przestać, podświadomie by wrócić do niej. Jeszcze będziemy musieli się zobaczyć w tym tygodniu, pozałatwiać stare sprawy, które ciągną się od zeszłego roku…. Szkoda, życie to nie jest gra, choć z całą pewnością nie raz tak myślałeś/aś. Ale my nie mamy po 10 żyć i nie możemy po każdej porażce możemy zacząć grę od nowa, i tego żałuję gdybym wiedział, że mam jeszcze 2 następne życia, zabiłbym bym się i zaczął wszystko od nowa, ale z bagażem doświadczeń z poprzedniej gry będę wiedział jak przejść ten Cholerny Level, (można wpisać kody i być nieśmiertelnym Ostatni miesiąc to ciągłe wzloty i upadki, potrafiłem czuć się na tyle dobrze by myślenie o niej ograniczyć do minimum, by następnego lub tego samego dnia wyć z tęsknoty. Życie, dlaczego ja? Dlaczego w moim świecie beztroskim pojawiło się tyle wątpliwości? Co dalej? Gdzie jest start, a gdzie finisz? Gdzie ja teraz jestem? Co o tym myślicie? Czy zerwanie kontaktu (poinformowanie o nim) było dobrą alternatywą? Nie ukrywam, że kierowały mną emocje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oakwood
slaweczek17 Czy dobrze zrobiles? Tego nie wiem. Mam za to bardzo podobny problem... Jeszcze jakis czas temu (rozstalismy sie w sylwestra) slyszalem ze nie chce mnie znać, ze mam zniknąć z jej zycia i dać spokuj. Po wielu, teraz wiem ze idiotycznych, probach powrotu w koncu dałem spokuj, tak jak radziliscie. Co slysze teraz? Nadal "nie kocham Cie" "nie chce byc z Toba" ale tez "przeciez jestesmy przyjaciolmi" Nie ogarniam tego... Wiem wiem - zerwać kontakt i zapomnieć. To nie takie proste kiedy czujesz ze kochasz... Pozdrawiam każdego kto przez to przechodzil - to przezycie nie do opowiedzenia niemal, kiedy podchodzisz do związku na powaznie i powaznie traktujesz swojego Partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×