Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jujujujuju

Przyjaciółka chłopaka

Polecane posty

Gość forget_me_not
hmm....dobre pytanie Przypadkowa :) ale ja na te dziewczyny nie napadlam z pazurami, nie wysylalam im bazyliszkowych spojrzen ani kasliwych uwag -zapoznalam sie z nimi milo i kulturalnie a pozniej w zaciszu domowym wyluszczylam mojemu mezczyznie problem na spokojnie -blachy czy nie- dla mnie taka sytuacja byla klopotliwa( jakos na poczatku zwiazku sytuacja w ktorej poznaje hurtowo 6 kolezanek i kazda, a to absolutnie kazda buziaczkuje i misiaczkuje mojego chlopaka jakos nie przyprawily mnie o wielka radosc :P same przyznaly potem ze mogly mnie delikatniej wdrazac w ich zwyczaje :) ), on wysluchal...okazalo sie ze dla niego i dla tych dziewczyn "buziaczki i przytulanki" nie byly niezbednym elementem rytualu -pozatym liczylam sie z odpowiedzia odmowna...z kolei taka decyzje ja sprobowalabym zaakceptowac :) albo i nie...wtedy trzeba by bylo szukac innego kompromisu pozatym napasc bylaby moim zdaniem wtedy gdybym zrobila scene rodem z wenezuelskiej telenoweli ;) i zaczela im lub/i sobie wlosy z glowy ;) a potem efektownym plaskaczem zakonczyla trwajacy wtedy raptem kilka tygodni zwiazek :) ps: no wlasnie...a jakby odwrocic twoje pytanie : oni mogli odebrac moje zachowanie jako napasc na ich wolnosc ...a co jesli ja odebralam ich zachowanie jako pogwalcenie moich pogladow? nie mozna pozwolic sobie zeby w zwiazku zatracic wszelkie wyznaczone wczesniej normy... dialog ok, wytyczenie nowej normy korzystnej dla obu stron tez ok ..ale stulenie uszu jest jak najbardziej nie w moim stylu :) aaaa...i mi takie buziaczki naprawde nie leza -mimo ze jest to "bzdurka" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób...
a jak się witasz ze swoimi znajomymi? ja zawsze buziakiem w policzek, niezależnie od płci, wieku czy "intensywności" znajomości, znajomy to znajomy, kumpel też ja "buziaczkuje" i jest ok, jego panna wie i się nie czepia, ROZUMIE że to żarty ja nikogo nie napadam, po prostu piszę to, co myślę - a moim zdaniem czepianie się, robienie wymówek, pretensje, nie mówiąc już o ultimatum, to po prostu szczyt głupoty i szczeniactwa jak mają naście lat, to ujdzie, mogę zrozumieć, ale dorosłe kobiety? trzeba troszkę dorosnąć i zacząć odróżniać zachowania, i trochę się wczuć w położenie innych (i chodzi mi tu o Ich facetów, nie przyjaciółki) bo oni nie bagatelizują waszych problemów, tylko inaczej je widzą - bez niepotrzebnych emocji i czarno na białym - jak z Nią nie sypia, to nie widzi zdrady a jeśli spędza czas z nią kosztem Ciebie, to nie jest jej wina, tylko twoja ( tylko trzeba sie przyznać przed sobą) - nie robisz wystarczająco dużo, aby był przy tobie, a może naprawdę czasem wyolbrzymiasz pewne rzeczy... ja sobie nie wyobrażam, żebym mogła być bluszczem dla swojego przyjaciela, ale też żeby ktokolwiek zabraniał mi z nim kontaktu - mój chłopak nie ma z tym żadnego problemu, choć pewnie też mogłby mieć pretensje, gdyby myślał jak Wy trochę zaufania do partnerów i szacunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget_me_not
a jak się witasz ze swoimi znajomymi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget_me_not
do "nie rozumiem takich osób..." a jak się witasz ze swoimi znajomymi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget_me_not
:( tak sie rozpisalam i wszystko przepadlo :( no trudno... sprobuje jeszcze raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget_me_not
do "nie rozumiem takich osób..." a jak się witasz ze swoimi znajomymi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybym sama buziaczkowala ;) nie przeszkadzaloby mi to u innych... dlatego odpowiadajac na pytanie jak sie witam -normalnie, niezaleznie od plci i stopnia zazylosci (z pominieciem partnera czy najblizszej rodziny) jest to czesc-czesc okraszone usmiechem -nie tak najgorzej chyba ze mna co? ;) a otoczenie jakos wie,akceptuje i nie wytyka mnie palcami jesli reszta twojej wypowiedzi rowniez byla skierowana do mnie to hmm...chyba bardzo daleko idace wnioski wysnulas :) jestem dorosla kobieta i nigdzie nie napisalam o pretensjach,wymowkach,stawianiu ultimatum -nie robie tego ani tutaj ani w kontaktach z partnerem hmm..jesli jestem bluszczem dlatego ze pozwalam na wypady na kawke, spotykamy sie wszyscy razem bez dasow i szczerze lubie te dziewczyny a jedyne co chcialam zmienic w ich relacjach to malo znaczace (dla was rowniez dziewczyny ;)) buziaczki...to ja juz nic nie wiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób...
ja się witam buziakiem w policzek, z każdym, co już napisałam reszta nie była bezpośrednnio do Ciebie, raczej do reszty dziewczyn, które tu wcześniej pisały, ale jak widać z braku argumentów musiały zrezygnować właśnie dla mnie twoje podejście do tej sprawy jest jak najbardziej ok, jeśli buziaki ci przeszkadzają, trudno... ode mnie i tak masz buziaka : * :) ale podejście tych dziewczyn wcześniej powaliło mnie po prostu i musiałam do końca powiedzieć o co mi chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za buziaka dziekuje :) moze w moim przypadku chodzi o jakas traume z dziecinstwa? (korowody uszminkowanych ciotek i takie tam historie ;) ) odwdzieczylabym sie kwiatkiem 🌻 i mam nadzieje ze wlasnie udalo mi sie to zrobic :) milo wymieniac poglady bo imho tylko krowa na rowie zdania nie zmienia - wystarczy miec argumenty :) z jednym nie do konca moglabym sie z toba zgodzic : \"jeśli spędza czas z nią kosztem Ciebie, to nie jest jej wina, tylko twoja ( tylko trzeba sie przyznać przed sobą) - nie robisz wystarczająco dużo, aby był przy tobie, a może naprawdę czasem wyolbrzymiasz pewne rzeczy...\" nie powiedzialabym ze w takim ukladzie wina lezy TYLKO po stronie dziewczyny...kazda ze stron po trosze jest odpowiedzialna za takie sytuacje.. -ja w takim przypadku nie probowalabym robic z siebie blizniaczej kopii kolezanki -bo wtedy bede dla faceta atrakcyjna i bede go miec czesciej dla siebie- raczej powaznie zastanowilabym sie czy aby napewno jestesmy sobie pisani ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób...
no tak! bo to mi chodziło! czytasz w myślach :) ale nie można obwiniać wyłącznie przyjaciółki bo "ta ździra zabiera jego czas dla mnie" tak ktoś napisał mniej więcej - no to sorry, ja też zastanowiłbym się najpierw nad SOBĄ, potem nad związkiem, a potem dopiero szykanowała przyjaciółkę ja myślę, że jeśli potrafisz tak "zbajerować" swojego faceta (to nie jest odpowiednie słowo, aby wyarazić o co mi chodzi, a nic mi nie przychodzi do głowy teraz) to nie będzie co chwila biegał do kumpelki bo będzie miał kumpelkę w tobie nie starać się ograniczać ich kontaktów, ale upomnieć oswoje - KOMPROMIS tylko i wyłącznie, krzykiem i płaczem nic nie osiągniecie, faceci od takich kobiet właśnie dlatego uciekają Forget me not - pisze jak do konkretnej osoby bo tak mi wygodniej:) to nie do Ciebie Tobie już nic dodać nic ująć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam tylko jedno -Boze zachowaj od tych prawdziwych \"pseudoprzyjaciolek\" :) ...chociaz glebiej sie zastanawiajac to od kombinacji \"pseudoprzyjaciolka\" i facet ktory lubi sie dowartosciowywac wlasnie taka zaborcza kolezaneczka..bo jak jeszcze dziewczyna zacznie o niego walczyc to ho! peknie z dumy jaki to on nie jest macho men :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób...
jeśli facet ma taki hmmm... charakterek to od razu go na zbity pyszczek wyrzucić i znaleźć porządnego ;) dobranoc zajrze jutro, zobaczyć czy dziewczyny-bluszcze wróciły (nie przyjaciółki-bluszcze! bo one mnie nie interesuja) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgadzam się z JuJu
Witajcie! Nie rozumiem...mam wrażenie, ze uwielbiasz obrażać przeciwniczki nie czytasz postów do końca, ani ze zrozumieniem. NIGDZIE nie napisałam, tego, co rzekomo pisałaś do kobiet - bluszczy...daleko idące wnioski, naprawdę - a z wyolbrzymianiem nnie da sie dyskutować, ani z przekrecaniem. Nie pisałam, ze nalżey krzyczeć na faceta, spazmować, itd! forget...mam wrażenie, że raczej przychylasz się nieśmiało do mjego poglądu, ale oczywiście nie mozna tego otwarcie powiedzieć, bo się "nie rozumiem" rzuci, że zamykasz faceta w klatce. Rozgraniczyłam przyjaciółki pdeudo od koleżanek - tak jak zrobiłaś to Ty - i o pseudo pisałam. Tak jak dla ciebie buziaczki są nie do przejścia, tak dla mnie latanie i skarżenie się do przyjaciela jest nie do przejścia. A o zdzirze pisał facet, albo podszywka faceta...jesli post jest anonimowy, nie ma się do niego co odnosić i przypisywać komu innemu. Chciałbym, jesli zamierzamy dalej dyskutować, żebysmy nie wrzucały się do jedngo wora (a raczej dwóch przeciwległych) , tylko rozgraniczały to co kazda z nas reprezentuje. Nie jestem po stronie kobiet bluszczy - jestem sobą - proszę czytać MOJE posty i do nich się odnosić. Tak jak ty nie chcesz być odbierana jako pseudo przyjacióleczka -prawda? Czy zroumiałaś, co chciałam napisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgadzam się z JuJu
Ach i jeszcze jedno...ten tekst, ze facet idzie do przyjaciółki, bo od dziewczyny nie dostaje tego co trzeba. - no, teraz to ja mogę napisać, wydajesz się być dorosła, a piszesz jak 16 - latka. ! Zgroza po prostu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
komputer chyba wyczuwa moja niechec do niego i sie buntuje :P Zgadzam sie z JuJu -> napisalas \" dla ciebie buziaczki są nie do przejścia, tak dla mnie latanie i skarżenie się do przyjaciela jest nie do przejścia.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgadzam się z JuJu
Witaj forget!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd ;) mam nadzieje ze tym co teraz napisze uspokoje zarowno ciebie jak i innych ktorzy beda przegladac ten watek :) w rozmowie z Miskiem uslyszalam kiedys ze (wytlumaczenie logiczne i nie mozna szpilki wsadzic :P) owo \"latanie\" do przyjaciela z duzym problemem bierze sie najnormalniej w swiecie z tego ze od razu w zwiazku na gleboka wode sie nie rzucamy... sa sytuacje w ktorych trzeba sie wygadac -wtedy sprawdzony przyjaciel(olka tez) jak znalazl :) nie widze w tym nic zdroznego... jesli oczywiscie z uplywem czasu partnera tez wlaczy sie w krag zaufania :) mysle ze kazda z nas patrzy na te sprawe przez pryzmat wlasnych doswiadczen a nie stereotypow... stad np moje zdanie jest takie bardziej \"po srodku\" a wydaje sie ze wy dziewczyny sie \"klocicie\" ..bronicie wlasnych pogladow popartych roznymi przykladami z zycia ot, co :) gdybysmy byly na miejscu \"nie rozumiem..\" to tez pewnie walczylybysmy o nie mieszanie z blotem prawdziwych kolezanek/przyjaciolek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgadzam się z JuJu
Szybko odpisuję i lecę. Dzisiaj nie mam tyle czasu co wczoraj, zaglądnę tu później. (nie mam czasu a nie argumentów - to także daleko idący wniosek "nie rozumiem") Powiedz mi forget, co by było, gdyby przyjaciółki twojego faceta rzuciły się na Ciebie, ze ograniczasz mu wolnosć bo "zakazujesz " mu buziaczków? Koniec końców nie wita się tak z nimi. Stanęło na twoim. My się tu z "nie rozumiem" kłócimy, bo ona mi wmawia, że ja na faceta krzyczę i cos mu zakazuje. Wcale nie. Rozmawiamy. Więc sytuacja jest taka jak u ciebie. A dodam, że "nie rozumiem" wyraziła się jednak o innych dziewczynach "pindzie" - nie wiemy o jakich, czy takowe były, czy to tylko taka pogróżka w eter, ale napewno to zdanie nie zakłada przyjacielksiego nastawienia do potencjalnej dziewczyny przyjaciela. Odnoszę wrażenie, ze ona mnie wsadziła do wora pt. "krzyczę na faceta, jestem bluszczem itd." a w moich postach nie ma mowy o tym W JAKI SPOSÓB dogaduje się z facetem. A prawdę powiedziawszy to co Ty zrobiłaś o tych buziaczkach jest przekabaceniem faceta na swoją stronę.(to żaden środek :)) Więc ja teraz nie rozumiem, dlaczego ona na mnie wrzeszczy, a na ciebie nie :) A co do wątku o skarżeniu...tak, jest tak jak piszesz. Lecz z czasem to chłopak powinien stać na tyle przyjacielem, aby mozna mu było wiele rzeczy powiedzieć. A to automatycznie zakłada, ze przyjaciel wie mniej. Bo jesli tak nie jest, to złośliwie powiem, chyba się w relacji z facetem nie otrzymuje wszystkiego....:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez musze zajac sie obowiazkami :) a juz mnie dzgaja w plecy ze blokuje machine ;) Zgadzam sie z JuJu, hmm moj przyklad z buziaczkami chyba nie jest dobry a przewija sie caly czas w dyskusji :) -mysle ze powodem dla ktorego nikt sie na mnie nie rzucil bylo podejscie i moje i ich -teraz po czasie z cala pewnoscia moge powiedziec ze sa to kolezanki na ktore moj Misiek i ja tez :P mozemy liczyc :) jak wczesniej napisalam nie tylko nie mialy mi za zle a nawet w pozniejszych rozmowach stwierdzily ze maja nauczke na przyszlosc-wczesniej nie spotkaly sie z osobka o takich pogladach wiec nie myslaly ze moze to byc dla kogos klopotliwe- uslyszalam wrecz ze gdyby wtedy mnie swoim zachowaniem skutecznie odstraszyly od Miska byloby im z tym zle bo mnie polubily ;) -najwidoczniej uznali ze w ich znajomosci nie o to buziaczkowanie chodzi :) gdybym na moja spokojna propozycje dostala racjonalnie uzasadniona odpowiedz pt\"nie\" to staralabym sie z nia pogodzic -z czasem wyszloby z jakim skutkiem :) ale....ale gdyby zarowno chlopak jak i jego kolezanki odstawili histerie nr 105 z wszelkimi efektami specjalnymi...to z tego zwiazku chyba nic by nie bylo niestety :) prawdę powiedziawszy to co Ty zrobiłaś o tych buziaczkach jest przekabaceniem faceta na swoją stronę.(to żaden środek :) -hmm..mozna to i tak odebrac:) dlatego ten przyklad na dluzsza mete mi sie nie podoba :P ale innych starc z kolezankami naprawde nie mialam jak do tej pory :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomnialabym :) z czasem to chłopak powinien stać na tyle przyjacielem, aby mozna mu było wiele rzeczy powiedzieć. A to automatycznie zakłada, ze przyjaciel wie mniej. Bo jesli tak nie jest, to złośliwie powiem, chyba się w relacji z facetem nie otrzymuje wszystkiego... -z czasem...jak najbardziej :) czy przyjaciel wie mniej, nie wiem-z wlasnego doswiadczenia jesli mam pod reka przyjaciolke to zanim polece przez pol miasta do Miska to pierwsze zale wyleje w jej rekaw ;) ale to tez zalezy od sytuacji... 2kreskami na tescie np pochwalilabym zdecydowanie w pierwszej kolejnosci partnerowi :) wypowiadajac sie tylko i wylacznie za siebie-w moim zwiazku panuje od poczatku jedna zasada-jesli mamy cos do siebie ;) to rozmawiamy o tych przeszkadzajkach miedzy soba :) pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób...
ehhh wróciły:o zgadzam się z forget me.. ponieważ jej posty w przeciwieństwie do Zgadzam... nie są tak ekstremalne.. nie wiem jak to określić.. toleruje,że koleżanki mogą istnieć, a Ty już z góry założyłaś, że taka przyjaźń k- m nie ma szans istnieć bo NA PEWNO jednej ze stron chodziło/chodzi/będzie chodzić o sex dlatego się z Twoim zdaniem zdodzić nie mogę następnie - nie wrzeszczę, daleko mi do Waszego zachowania (piszę w l.mn. poniewż było mnóstwo postó dziewczyn które "zjechały" mnie na dzień dobry tylko za to, że bronię swojego zdania, przeciwnego do waszego - nie ma jak konstruktywna krytyka...) więc na dziś nie jestem w stanie wyodrębnić poszczególnych postów do których się odnoszę, Ty wypowiadasz się "w tym klimacie" więc więc odpowiadam, przez pryznat całego topicu, CZYTAM Twoje posty i staram się na nie odpisywać, ponieważ mnie przerażają, a jeśli coś piszę ogólnie i Cię to tak dotyka, to przepraszam. wyłowiennie poszczególnych słów bądź jednego zdania i dorobienie do niego reszty swojej filozofii (zarzucasz mi:o !!) - naprawdę powalająca metoda, aby mnie ośmieszyć?? nie wiem po coCi to...? pokazać swoją wyższość....? no to GRATULUJE :o nie wmawim, że krzyczysz i spazmujesz, znów wyjęłaś słóka z całej i wypowiedzi a bez kontekstu nto już ne jest zrozumiałe, użyłam takiego sformułowania, b jest obrazowe, nie DOSŁOWNE!!! najwyraźniej za trudne do ogarnięcia, podobnie jak "słodkie pindy" - napisałam, aby wyrazić IRONIĘ mam pisać prostszym językiem żeby do Ciebie dotarło o co mi chodzi? mam gdzieś, jak traktujesz swojego faceta, mogę mu jedynie współczuć, nie o to chodzi, ja nie trawię w związku zakazywania i nakazywania - "wolno ci to, to i to, a tego nie" i dlatego NIE ROZUMIEM Twojego podejścia a te buziaczki to naprawdę....zabroń facetowi witać się z kumplami przez podanie ręki:) ja robię tak, nie narzucam nikomu, jak ktoś nie lubi, jego sprawa, ale nie wyobrażam sobie, żeby mi facet miał zabronić witać się z kumplem przez buzaiaka w policzek - ok - koniec tematu buziakom dajemy spokój:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób...
cd Zgadzam.... więc w czym Ty widzisz problem w związku z facetem i jego przyjaciółką? bo już się pogubiłam... czy Ty wogóle wiesz o czym piszesz? miałaś z tym kiedykolwiek styczność? bo zaczynam odnosić wrażenie, że chyba jednak nie... chyba ułożyłaś sobe stwierdzenie, że przyjaźń k - m nie może istnieć, bo nie i koniec. ja rozumiem, że boimy się zdrady, a taka przyjaźń wg Twoich postów to tylko krok do sexu, zdrady i zniszczenia związku, ale tak NIE JEST są ludzie, którzy do tego tak podchodzą, i są to FACECI! żadana kobieta nie chce być tą trzecią (kochanką żeby nie było wątpliwości) więc to nie jest tak, że przyjaciółki specjalnie odbierają wam faceta (może w jakichś skrajnych przypadkach jest) tylko raczej wasi faceci SAMI do nich idą czasami jest właśnie tak jak napisałam, czegoś brakuje w związku, chodziło mi o ZROZUMIENIE potrzeb - jeśli facet ma potrzebę posiadania koleżanki, to dla wielu dziewczyn jest to już za dużo i żądają ograniczenia czy zerwania kontaktów, kurcze, jak się nie możecie porozumieć w takich, przyziemnych kwestiach, bo kto się z kim przyjaźni, to sorry, ale jego własny wybór, nie całego związku, to może naprawdę dajcie sobie spokój jesli facet musi zerwac kontakt z kumpelką, to też przecież cierpi, traci cos, co bylo dla niego ważne, czemu kobiety nie chcą tego zrozumieć, tylko chcą pokazać swoją wyższość nad kolożanką - teraz jest mój i ja rządze... to jest dla mnie głupie i szczeniackie:o to nie jest tak (nie wiem czemu sie tłumaczę....) że nie rozmawiam ze swoim chłopakiem,a analizuje kłopoty tylko z kumplem - to sa daleko idące wnioski, a w zasadzie wymyślone przez Zgadzam... bo nigdzie nic takiego nie pisałam, czasami potrzebne jest obiektywne spojrzenie na sytuacje z zewnatrz, kogoś nie zaangażowanego w sprawę - TYLE czekam na lincz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób...
a porównania małych kłótni do dwóch kresek na teście i komu powiem pierwszemu są naprawdę głupie - nie mówię nigdzie o konkretnych sytuacjach a ogólnym podejściu do sprawy przyjaciółek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opowiem wam
jestem z moim mężem już ponad 5 lat, w tym 2 po ślubie. Mój mąż ma przyjaciólke, z którą zna się od przedszkola. Na początku byłam wsciekła, że poświęca jej czas, że dostaje od niej prezenty, że piszą smsy itp. Ale chyba w pore się opamiętałam. Stwierdziłam że zachowuje się jak egoistka. Przecież znali się tak długo, że jakby mieli być ze sobą to już dawno by byli. Znali się całe życie a tu nagle ja ze swoich egoistycznych pobudek, chce to rozwalić. Poznałyśmy się, polubiłyśmy, teraz jest też moją przyjaciółką i chrzestną naszej córeczki.Teraz z perspektywy czasu uważam że postapiłam bardzo rozsądnie. Dodam tylko, że mój mąż miał wcześniej dziewczyne (byli razem 4 lata), która zabraniała mu kontaktów z przyjaciółką, bardzo ją kochał i myśle że byli by cały czas razem gdyby nie jej zaborczość i niechęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem takich osob - nie masz w sobie za grosze empatii, przyznaj, ze nie bylas w odwrotnej sytuacji, ze Twoj facet nie ma badz nie mial wieloletniej przyjaciolki, z ktora zyl jak z \"siostrą\". Nie przyjaznil sie z kobieta do ktorej latal jak pies z kazdym wiekszym problemem, ktora okreslalaby Cie mianem slodkiej pindy itd...Twoje poglady sa naprawde, cholernie logiczne i sensowne ale z punktu widzenia przyjaciolki. Gdybym przyjaznila sie z facetem ktory znalazlby sobie z czasem głupia pinde to tez bym rekami i nogami zapierala sie i nie dala go sobie \"odebrac\" w imie przyjazni. ale dziekuje bogu ze bylam we wspanialaym zwiazku bez osob trzecich i to nie dlatego ze sobie tego wzajemnie zabranialismy, tylko dlatego ze nie potrzebowalismy nikogo oprocz siebie, ze soba rozwazywalismy wszelkie problemy od samego poczatku (no i bylismy szczerzy ale to inna rzecz) I zeby nie bylo ze jestem jakas zacofana i nierozumna, zdaje sobie sprawe i szanuje ze ludzie maja rozne relacje w zwiazkach, decyduja sie na rozne ukladi i maja szerokie spektrum hmmm tolerancji. tylko ze autorka opisala konkretny przypadek, a opis jej sytuacji stawia w niekorzystnym swietle ową przyjaciolke i ewentualnie chlopaka a nie JĄ. I prosze Cie- nie czuj sie opluta jadem, wyrazam tylko swoje poglady i chyba nigdzie nikogo nie obrazilam ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, jeszcze dodam ze najbardziej rozwalilam mnie Twoja wypowiedz w ktorej stwierdzilas ze jezeli facet odchodzi od kobiety to jest JEJ WINA bo za malo sie stara....i teraz nie wiem czy Ty nie jestes przypadkiem facetem :D czy moze twoj przyjaciel ktory namietnie analizuje z Toba na gg ten topik podpowiedzial Ci to stwierdzenie, bo jest to typowo meska durna logika, faceta, ktory nie umie przyznac sie do winy wiec zwala ja na kobiete. A teraz droga nie rozumiem... wyobraz sobie ze Tobie ktos \"radzi\" : masz sie starac, skakac wokol chlopa dwoic sie i troic, usmiechac, kokietowac i nieustannie flirtowac ze swoim facetem, co noc zaskakiwac go w lozku, jednym slowem masz stanac na lowi zeby zatrzymac przy sobie faceta.. hmm jak sie z tym czujesz? czy to jest milosc? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób...
autorka ewakuowała się z forum dawno temu więc jej przypadek został zakończony, trzeba czytać CAŁOŚĆ a nie pierwszą i dwie ostatnie strony wręcz przeciwnie, zawsze staram się wczuć w uczucia innych, niestety niektórych ani uczuć ani zachowań zrozumieć nie potrafię i nie muszę tolerować napisałam kilka stron wcześniej o swojej sytuacji, minionej i obecnej obecny facet też ma koleżanki, nie zabraniam, bo i nie ma czego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób...
mru mru - do ostatniej wypowiedzi mniej więcej to właśnie robię, ale nie żeby faceta zatrzymać przy sobie, tylko dlatego, że taka jestem i tak lubię nie muszę się zmuszać rozumiem, że są kobiety, które nie pozwalają przyjacielowi odejść, gdy ten zaczyna spotykać sie z dziewczyna, ale JA tak nie postępuje i tylko chodzi mi o zrozumienie także moich poglądów nie narzucam ich nikomu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×