Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Luxor

OD LISTOPADA 2006 STARAMY SIE O DZIECIATKO....CIĄG DALSZY...

Polecane posty

hello Pisze już z domu. Pewnie wszystkie teraz w drodze z pracy do domu. Chciałam Wam napisać o artykule w marcowym \"Twoim Stylu\", który wczoraj przeczytałam i sie poryczałam ( dobrze że mąz tego nie widział). Jest to historia kilku par które z różnych powodów bezowocnie starały sie o dziecko. W końcu jedni np. zdecydowali się na in vitro, inni na adopcję,ale mnie najbardziej na duchu podtrzymała historia pary właśnie ze Śląska. Ta kobieta pisze że czuła się skrzywdzona, o tym jak bardzo bolały ją życzliwe pytania rodziny \"kiedy dzidziuś?\", pisze nawet że odsunęli się od znajomych którzy mieli dzieci, nienawidzili kiedy ich odwiedzali. Odwiedzili wielu lekarzy, próbowali wszystkiego. Wkońcu pewien specjalista powiedział im ze ma najwyżej tylko 10% szansna ciążę i to tylko pod warunkiem, że zdecydują się na in vitro. Nie było ich na to jednak stać, bo mieli duży kredyt na mieszkanie. Zdecydowali się na adopcję. Przeszli pomyślnie proceskwalifikacyjny i czekali już tylko na telefon z ośrodka adopcyjnego. i wtedy stał się cud - okazało się że będą mieli dziecko! Przestali zwracać uwage na dzień cyklu, temp. ,śluz itp., seks stał się przyjemnością , no i udało się. Tym optymistycznym akcentem żegnam sie z Wami, życzę udanego weekendu, i może nie myślmy przez pare dni starankach. Wszystkim to wyjdzie na dobre. Ja się niedługo zbieram na imprezkę (trzaskanie porcelany przed ślubem - u Was też tak jest?), więc uciekam. PAPA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Straszbie jestem juz zniecierpliwiona...i każdy kłucie czy skurcz powoduje ,że pędze do kibelka...przewrażliwiona już jestem... cały czas mam wrazenie ze to już :) a tam nic :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poziomeczko, strasznie poruszaja mnie rowniez takie historie. Choc osobiscie nie mysle jeszcze o bezplodnosci czy adopcji, to dopiero teraz wiem jakie cierpienie to moze oznaczac. Wydaje mi sie , ze swiat by mi sie zawalil gdyby mi nam ktos powiedzial, ze nie bedziemy mieli dzieci.... och luxorku, pewnie, ze jestes nakrecona na maksa, kazdy by byl na twoim miejscu :P W sumie dobrze, ze juz niedlugo wszystko sie wyjasni, bo tak to oszalec mozna, przynajmniej ja bym juz oszalala!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poziomeczko przykre to wszystko...i czemu życie niektórych tak doświadcza...:( ja wogóle nie chce dopuszczac do siebie takiej myśłi! chyba bym tego nie zniosła...choć wiem ,ze włąśnie jest adopcja...to niewiem czy bym się odważyła na nią :( och...ale póki co Kochane nie myślmy tak źle...:) bo nam sie ułoży i bozia wysłucha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poziomeczko, w niemczech jest taki zwyczaj z porcelana, wlasnie dzien przed sluben, jak widac na slasku do dzis troche niemieckich \"nalecialosci\" zostalo, bylam w szoku jak duzo niemieckich slow tam ludzie na codzien uzywaja. a ja sie w polsce z tym zwyczajem poza tym nigdzie sie nie spotkalam:) moze dlatego , ze malo kto porcelane ma na zbyciu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tu masz racje Luxor;) to tylko ja juz z domciu pisze, meza po alkoholowe zapasy wyslalam a ja pichce cus tz. usiluje cos upichcic....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no andziu, zapowiada sie calkiem mily wieczrek, oj goraco cos bedzie czuje ;) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wiemczemu musimy to wszystko przechodzic i najlepiej by bylo jakby oznakiem ciazy byla np . KROPKA NA NOSIE:p a tu masz babo placek, nie dosc ze starac sie trzeba, czasami wyliczac to jeszcze objawy podobne do tych @-owych, buuuu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hi, brydziu....maz moj niestety marynarzem nie jest i jak to mowi \"dzis nawet nie bedzie probowal plywac\"....;) niestety @ jest i d...a blada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czyz to cale napiecie nie jest lepsze niz hollywoodzki thriller:) :) jak nie da sie tego zmienic to zrobmy chociaz z tego cos pozytywnego kochane :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie na Kurpiach nie ma takiego zwyczaju :) chyba,ze do tej pory o uszy mie sie nie obiło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luxor a u Ciebie @ ma stala pore np. pojawia sie rano czy tak kiedy chce...??? bo dziwne to jest...nie ma jej i nie ma;).... Luxorku....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej...ja nie mam dobrych wiesci dzisiaj. Wyniki meza kiepskie. Chyba nawet bardzo...:( Zostalismy skierowani (oboje?) do ginekologa. Pewnie przyjdzie czekac ok miesiaca na wizyta, a potem byc moze czeka nas wizyta w klinice leczenia bezplodnosci. Podlamalo mnie to wszytko:( A wiecie co jest najgorsze, ze juz nawet plakac nie potrafie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwykle przypływa wieczorowa pora ;) i lubi piątki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, postanowilismy chociaz sprobowac wrocic do normalnego zycia...znaczy takiego jak kiedys... piatek - kufel piwa, dobry film i micha popcornu....;) ps. popcorn na wypadek wpadki w kuchni bo dzis dwie lewe rece...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dominiczku, napewno wszystko sie jakos ulozy, to ze wyniki nie sa najlepsze nie oznacza jeszcze zadnego wyroku.Szkoda tylko, ze tak dlugo na terminy musicie czekac. Sciskam cie mocno!!🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dominiczku - ani waz sie zalamywac, to nie jest jeszcze koniec... trzeba faktycznie jak najszybciej na wizyte sie umowic i jestem pewna ze mozna nasienie meza jakos podreperowac, tyle specyfikow dzisiaj jest... a na jakas prywatna konsultacje nie da rady, co...???? Jezu, slonce nie wiemco powiedziec ale jestem pewna ze sie nie poddasz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slonce, a maz jakies specyfiki do lykania dostal czy cos...czy dopiero na konsultacje czekacie... i ja wierze ze ten salfazin tez pomoze... a jak zareagowal na te wyniki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dominiczko.....to dla Ciebie Kochana.... ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️ bo nie wiem co powiedzieć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki dziekuje za slowa otuchy. Specyfikow zadnych nie dostal, bo lekarz stwierdzil, ze na mala ilosc plemnikow nie ma lekarstwa:( Salfazin i rutinoskorbin sa juz w drodze. Mialam zle przeczucia co do tego wyniku, wiec zapobiegawczo je juz kilka dni temu zamowilam. A co do meza...coz nie wyglada na takiego, co by sie bardzo przejal:( Chyba, ze ukrywa to tak dobrze. Dostal dzis nowa zabawke-telefon i nie wiele poza tym ma dla niego znaczenie dzisiaj:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj mi sie zdaje ,ze się przejąl... tylko cholera oni nie dają nigdy po sobie nic poznać! nie zosze tego zewnetrznego spokoju męzczyzn..:( bo po mnie nawet najmniejsze zdenerwowanie widac... Dominiczko napewno leki są...najlepiej jakbyście na kilka dni do Polski do jakiejś kliniki skoczyli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak nie mozna myslec Dominiko, wiesz sama ze wiara czyni cuda a ja czytalam tez ze ponoc ten salfazin i jeszcze inne leki naprawde potrafia zwiekszyc szanse na dzidziusia, naprawde... Ale najwazniejsze to unikac stresu i wiem ze latwo sie mi mowia bo te badania dopiero przed nami ale musisz, MUSICIE uwierzyc ze sie poprawi.... A maz jestem pewna tak odreagowywuje na te sytuacje, oni maja swoje ambicje i czasami jak cos idzie nie po ich mysli to tak sie zachowuja...Maz tez pewnie cierpi i pewnie jak usiadziecie i porozmawiacie jak mozna sobie pomoc to bedzie inaczej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba wazniejsza od ilosci jest szybkosc, a ta mozna zawsze podreperowac. jak to sie zwyklo mowic :nie liczy sie ilosc tylko jakosc:) bedzie dobrze dominiczku, glowka do gory!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki...jestescie kochane[serce} no coz...musze to wszytko teraz jakos przetrawic i zastanowic sie co dalej. Wyniki takie jak jego kwalifikuja do in vitro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robaczku Ty kochany, nie wiem co napisac.... smutno mi strasznie ze tak sie stalo ale nie mozesz myslec o najgorszym.... Wytrzymaliscie tyle czasu - dajcie sobie jeszcze troche, wyniki musza sie poprawic.... Ja tez strasznie sie tego boje i nawet nie probuje sobie wyobrazic co bedzie za miesiac gdy znowu sie rozczaruje...nastepne w kolejce badania meza i ja wiem ze inaczej sie pisze jak sie tego nie przezylo jeszcze i ma sie to przed soba ale uwierz mi-strasznie sie boje a naszymi starankami niewiele od waszych odbiegamy - 9 cykl sie zacznie ... kochanie, zrob sobie ciepla kapiel i postaraj sie chociaz troszke pomyslec pozytywnie - ze wyniki sie poprawia i trzeba tego chciec, trzeba zaczac lykac witaminki, dobrze sie odzywiac i mniej stresowac...porozmawiaj z mezam, to duzo wyjasni...jak On na to wszystko patrzy, jak beda wasze dalsze starania wygladaly.... W tej sytuacji duzo zalezy od niego wlasnie... Boze Kochany, nie wiem co Ci napisac bo wszystko brzmi banalnie glupio ale uwierz ze bardzo bym chciala Ci pomoc, bardzo mocno ... Naprawde modle sie za Was i w to abyscie nie zwatpili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz andziu...mielismy przed chwila taka mikrorozmowe i on chyba troche sie tym przejal, zle tego nie okazuje, bo jak powiedzial \"jeden panikarz w zwiazku wystarczy\" Bedziemy tutaj probowac sie leczyc, a jezeli do lata tego roku nic nie zdzialamy to chyba in vitro w Polsce. Moze nie powinnam jeszcze pisac o tym, bo to ostatecznosc, ale nie zamierzam starac sie latami zanim zdecydujemy sie na zabieg ivf. Lata leca, a ja na jednym dziecku nie mam zamairu konczyc:) Jestem jedynaczka i wiem czym to pachnie i dlatego nie chce tego dla mojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×