Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

emma78

dla dobra dzieci

Polecane posty

Chciałam poruszyć temat tak zwanego DOBRA DZIECI, które coraz częściej staje się hasłem przewodnim matek po rozwodzie. Celowo napisałam „tak zwanego” dobra dzieci, bo w większości wypadków zachowanie tych matek, z dobrem dzieci ma niewiele wspólnego a wszelkie ich działania i słowa mają jedynie na celu uprzykrzenie życia byłemu partnerowi, który ośmielił się od nich odejść. Dobrem dzieci podpierają się panie, które z racji tego że nigdy nie pracowały mają szansę zyskać przy rozwodzie alimenty również dla siebie; dobro dzieci brane jest pod uwagę kiedy trzeba ograniczycć (tak, ograniczyć) kontakty z ich ojcem (bo na przykład mamusi się nie podoba, że tatuś ma na nową żonę) no i przede wszystkim, dla dobra dzieci trzeba jak najwięcej opowiadać wszem i wobec jaki to niedobry ten były bo je zostawił, najlepiej jeszcze „bez środków do życia”. Nie piszę tego wszystkiego jedynie teoretycznie, choć nawet z samych obserwacji poruszanych na forum topików łatwo do takich wniosków dojść, natrafiając na tego typu stwierdzenia wypowiadane przez byłe żony. Opisane powyżej zachowania mam okazję obserwować również na przykładzie byłej żony mojego męża, której każda niemalże wulgarna wypowiedź pod adresem jego, moim czy naszego dziecka w obecności własnych małoletnich, podyktowana jest właśnie „ ich dobrem”, szeroko rozumianym a dla nich zapewne nawet niepojętym. Dla mnie zbyt szeroko rozumianym. Powiedzcie, drogie panie (adresuję te słowa do pań zachowujących się podobnie) jaki cel macie w niszczeniu życia innym, swoim byłym na przykład i dlaczego w tym celu zasłaniacie się własnymi dziećmi, które świadomie wciągacie w rozgrywki dorosłych, choć one przecież tak naprawdę nic na waszych gierkach nie zyskują a jedynie tracą? Czy można to tłumaczyć inaczej niż zwykłą chęcią zemsty na byłym partnerze? Podkreślam jeszcze raz – nie poddaję wątpliwości stanowiska matek, które rzeczywiście walczą o dobro dzieci z ojcem tyranem, alkoholikiem, łajdakiem. Swój topik kieruję do pań, które miały okazję zakosztować tzw. normalnego związku z wykształconym facetem na poziomie, kochającym swoje dzieci, mimo odejścia od żony; do pań, które po rozwodzie nabożnie robią z siebie męczennice i starają się ukazać byłego męża czy partnera jako nic nie wartego śmiecia, darmozjada i hulakę, który z dnia na dzień, zupełnie bez powodu zostawił rodzinę na lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyj swoim zyciem
kobito a nie byłej zony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staram się, kobito, tyle że jakoś wychodząc za mąż przypałętała mi się była żona i to właśnie ona próbuje żyć razem z nami, chociaż w tym rozdaniu nikt jej nie wybierał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja się cieszę że była mojego męża nie jest upierdliwa. Ale gdybym ja była na jej miejscu o chyba już tak miła bym nie była. Punkt widzenia alezy od punktu siedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona się nie przypałętała - sama wzięłas sobie takiego faceta, z dobrodziejstwem inwentarza :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życie z takim facetem to wyczyn nie lada. Trzeba być przygotowanym na to, że skoro w poprzednim związku były dzieci, to one będą wam towarzyszyć całe życie. I czy chcesz tego czy nie. A dzieci mają też matkę, która musi pewne rzeczy ustalać z naszym obecnym mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niby sama wzięłam, fakt, ale ten inwentaż to chyba zbyt szeroko pojęty, jak to dobro dzieci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do iwony_góralki: nie do końca tak jest jak mówisz. ja nie muszę się kontaktować ani z byłą żoną, ani z dziećmi i nie o tym jest tak naprawdę topik. mi chodzi tylko o to, że żona była mówiąc o mnie źle, mówiąc źle o ich ojcu stara się wszystkim wmówic, że to dla ich dobra - zabrania kontaktów czy obraża i tego właśnie nie potrafie zrozumieć, bo dzieci ani swojego ojca ani mnie same z siebie nie zaczną nienawidzieć, a wielokrotnie już czytałam o nastawianiu mmałoletnich do drugiej rodziny i kończy się to właśnie takim uczuciem..nie chciałabym tego i nie potrafie zrozumieć, dlatego założyłam ten topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, już zrozumiałam. Czy nie da się ta pani przekonać, że jej działanie jest niewłaściwe? Pewnie ona wie najlepiej! Ja jak byłam obrażona na ojca za to, że ożenił się powtórnie i nie chciałam go odwiedzać, to mama na siłę mi kazała do niego jeździć, żeby ten kontakt się nie urwał. No i chwała jej za to. Ja byłam zarówno dzieckiem z rozbitej rodziny jak i wzięłam sobie rozwodnika, ale szczerze mówiąc niw wiem jak sama bym się zachowywała będąc na miejscu takiej osoby. Chciałabym umieć tak czynić jak moja mama, ale czy bym umiała tak na pewno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do iwony_góralki: zazdroszczę Ci tego, ze była Twojego męża upierdliwa nie jest, chociaż upierdliwość nie jest chyba i tak najgorszą cechą. była mojego męża jest..zazdrosna i to jest chyba najgorsze. sama nie wiem o co bardziej - czy o to, że jesteśmy szczęśliwi i straciła coś co dopiero teraz widzi, czy o to, że straciła przede wszystkim dojną krowę (nie moje określenie, jej) i zmniejszył się jej poziom (bo sama niezwykła na niego pracować). najgorsze jest to, że ona sama chyba nie do końca wie i wciąga we wszystko dzieci, a mi ich poprostu szkoda, bo chociaz teraz pewnie jeszcze nic nie rozumieją, to pewnego pięknego dnia okaże sie, ze obudzą się czując w sobie nieuzasadnioną, wręcz wyuczoną nienawiść, której nie będą się może potrafiły pozbyć do końca zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emma a macie bądź planujecie własne dzieci? Bo my mamy córeczkę i bałam się, ze jak sie ona o tym dowie, to zaraz będzie szaleć i żądąć np.niestworzonej sumy alimentów, ale na szczęście jakoś obeszło sie bez większyh zgrzytów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwono_góralko: jest dokładnie tak jak mówisz, czyli \"pani wie najlepiej\". ja tez nie wiem jak zachowałabym się na jej miejscu, ale gdybym nawet zabraniała kontaktów z ojcem, bo nie mogłabym znieść myśli, że ma drugą rodzinę, to na pewno nie wmawiałabym wszystkim dookoła (w tym i dzieciom) że to dla ich dobra.. wiesz, chyba poprostu serce by mi pękło, gdybym widziała, że własne dzieci cierpią patrząc na ich rozdarcie pomiędzy nami. w końcu dziecko kocha kogoś albo lubi bezinteresownie i nie bardzo rozumie, dlaczego ma tej pani (tu: mnie) NIE lubić, albo z dnia na dzień przestać kochać tatusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, my też mamy córeczkę :) z tym, że mąż ma zasądzone bardzo duże alimenty, tak czy owak, więc nawet nie wiem czy dałoby sie je podnieść ;) a tak powaznie, to posiadanie dziecka w drugim związku nie jest chyba powodem do podniesienia alimentów dla byłej żony czy dzieci zpierwszego związku? (my płacimy na wszystkich)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejoooooooo
emma, ta Twoja bya jest superancka! zapała fajnego faceta, kazała mu zrobic se kilka dzieciaków i zabezpieczyła sie do końca życia! super babka musi z niej być! pozdrawiam ps a Ty pewnie masz dylemat czy możesz być szczęśliwa czy nie....hmmm....no pomyśl.....czy możesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piotr090909
emmo: przede wszystkim, to porozmawiaj ze swoim mężczyzną i dowiedz się, czy on postawił przysłowiową kreskę za przeszłością. wiem, że to durnie brzmi, ale czytając Twoje słowa tego chyba mi brakuje...Ty się starasz, Ty negocjujesz a on....czeka i mysli, że będzie miał wszystko...tacy czasami są faceci...wiem - bo dsam ni mjestem :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalinaaaa1
emma: on chyba Cię nie kocha. przykro mi to pisac, ale..byłam w podobnym związku... moja druga połówka zostawiła dla MNIE żonę i dwoje dzieci, zostawił cały majatek, mieszkanie, samochód, działkę....kochał, podziwiał...mało tego, ja też kochałam i wspierałam we wszystkim...ale nie udało się..wrócił do niej bo zobaczył, że ...nie urosły mi piersi po porodzie...wiem, śmieszne, ale bardzo prawdziwe......no cóż, chyba poszukam topiku o operacjach plastycznych, bo to też jak się okazuje mo.że być problemem... pozdrow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest tak
jestem facetem i myślę, że to z piersiami to prowokacja. po pierwsze, najpiękniej wyglądają piersi...małe. wiem, bo moja żona po urodzeniu naszej "trojki" ma rozmiar 85B (chyba by mnie zabiła teraz) i dla mnie to jest rozmiar IDEALNY!!! nie wiszą, nie bolą, układają się dokładnie jak przed porodem! ona bardzo marudzi, nawet sie wstydzi przede mną (!) ale mi się to niesamowicie podoba! dziewczyny! żadne piersi nie graja roli!! jeśli facet KOCHA, to kocha WAS, całe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest tak
jeszcze jedno - małe jest piękne! moja żonka wróciła do rozmiaru sprzed porodu po dwóch tygodniach!! waży 52 i jest ŚLICZNA poprostu! okrągła pupka, małe, sportowe piersiątka kocham i będę kochał! dziewczyny....jeśli wstydzicie sie rozebrać przed własnym facetem, to znaczy, że coś jest nie tak.....i to NIE nie z Wami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja myślę że..
facet jest niedojrzały i tyle. jak mozna decydować się na drugi związek nie zakańczając pierwszego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ci tak
suczo jedna.........dobrze...nie będę cie wyzywać bo nie można chyba ale dla mnie jesteś k... i tyle! g...no cię dobro dzieci obchodzi! matce sie należą pieniądze nawet i na nią bo nie pracuje a ty zapier....dala.........j do roboty i żryj suchy chleb ze soim bękatem! niech wie co znaczy mieć rodzeństwo! w końcu tatuś tez ma twojego bękarta w dupie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie
się zgadzam z kimś przed.. tatuś se dzieci zrobił ( z przyjemnością pewnie;) to i niech teraz za nie płaci. a TY i TWÓ bękart sobie żryjcie suchy chleb bo TATUŚ ma ochotę to niech se wysyła paczki, skoro go stać..a co!! a ty głupia kochaj i cierp!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ładny poziom dyskusji ...................dzieci z prawego ...lewego łoża nie ma co . Przecierz nie chodzi o to kto ile płaci tylko jak potrafia ze soba rozmawiać rodzice tych dzieci ........................czy potrafią wypracować sobie poprawne stosunki . No cóż robienie wody z mózgu dziecią chyba nikomu nie służy a najmiej dziecią . Jeżli matka dzieci nie życzy sobie kontaktów z druga kobietą swojego byłego męża to trzeba uszanowac te decyzję , a z czasem dzieci same beda potrfiły podjąc decyzję czy chca poznac brata czy siostrę z drugiego związku taty . Ale utrudnianie kontaktów z ojcem nikomu nie słuzy chyba że pielęgnacji nienawiści byłej żony . Mówicie zrobił dzieic niech płaci ok ale skoro płaci i stara sie być ojcem to czemu zabrania sie kontaktów z nim to jest uczciwsze? chyba nie bardzo nie zawsze tylko ojciec jest ten zły bo odszedł ..............prawda lezy gdzies po środku obydwie strony popełniały błędy i nie potrafily pielęgnowac związku ................i mozna by pisac o tym długo długo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozwólcie, że zacytuję: \"Nie wystarczy miec dokąd wrócić, trzeba mieć jeszcze kogoś, kto będzie na ciebie czekał. Mówicie zrobił dzieic niech płaci ok ale skoro płaci i stara sie być ojcem to czemu zabrania sie kontaktów z nim to jest uczciwsze? chyba nie bardzo nie zawsze tylko ojciec jest ten zły bo odszedł ..............prawda lezy gdzies po środku obydwie strony popełniały błędy i nie potrafily pielęgnowac związku ................i mozna by pisac o tym długo długo\" dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ładnie piszesz WHIM. spodziewałam się ataków, bo w sumie toipk jest \'atakowy\' ale dobro dzieci nie kieruje się niczym poza ..dobrem dzieci..chyba mam rację? nie powinno, przynajmniej. to nie ich wina ani nawet sprawa, gdzie leży wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzydelko
Nie wiem kto "dobrem dzieci" nazywa takie postepowanie, ale dla mnie dobro dzieci to przede wszystkim odsuniecie ich od klotni i scysji miedzy mna a mezem, zeby nie cierpialy widzac jak bardzo sie nienawidzimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiązanie jest proste
człowiek powinien mieć dzieci tylko z jednym partnerem a jak sie związek rozpada i wchodzi się w nowy to z tym drugim partnerem nie powinno sie rozmnażać. I po kłopocie. To pprzerażająca paranoja jak kobieta czy facet wiążą się z kilkoma osobami (dobrze jak chociaż po kolei) i z każdym aktualnym partnerem fundują sobie dziecko. Macie takie podejście to się potem bawcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic w życiu proste nie jest. A ten, kto to pisze wdać, że jeszcze nic w życiu nie przeżył. Nie wiem czemu padły tu jakieś chore wyzwiska pod adresem założycielki topiku, bo przecież nikt nie ma preensji o to, ze trzeba płacić alimenty. To już druga żona czy też partnerka nie ma prawa do szczęścia i do przekonania się jak to wspaniale być matką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cyt: \"matce sie należą pieniądze nawet i na nią bo nie pracuje a ty do roboty i żryj suchy chleb ze swoim bękatem\" No super jedna może nie pracować i żerować na ojcu dziecka, a druga to nie daj Boże, bo co? Bo się spóźniła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiązanie jest proste
jak sie ktoś wiąże z partnerem z przerszłością to niech potem nie narzeka a jak nie chce się borykać z problemami związanymi z poprzednią rodziną to niech się w to nie pakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×