Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anouk

TERAZ MY!!!

Polecane posty

Co można kupić na urodziny maturzyście? Dziewczyny z podrośniętymi latoroślami, liczę na Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani ;) oprawkę do indeksu :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D a tak poważnie to nie mam pojęcia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garni ;) i dzięki za linki do DG ostatnio troche szukałam i marnie mi to wychodziło, bo ciągle błądziłam po stronach BB i jakoś skupić sie na DG nie mogłam :O No i najwazniejsze że to koniec aglomeracji ;) Oj widze, że zaczynam chwalić swój przyszły domek :D:D:D:D:D:D: No jeszcze trochę i DG będzie najpiekniejszym miastem w Polsce - zobaczycie :D:D:D:D:D:D:D:D niechno ja tam tylko zamieszkam, to całą sfotografuję, ale tylko fajne zakątki :D:D ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serduszko......wysłałam do wszystkich i także do Ciebie ale jak nie doszło to wyślę jeszcze raz. Nawet specjalnie sprawdzałam. To coś z pocztą na o2 jest,że czasami maile z interii nie dochodzą. Za momencik wyślę Ci . Ka........moja psina tylko toleruje jednego kota. Wszelkie inne na dworze nie mają szans. Zaraz je wygania szczekaniem i gonieniem. Anouk......a zaginęła w sposób tajemniczy. Po prostu zniknęła z podwórka. Już myślałam ,że ktoś ją sobie zabrał. A jeszcze pani w sklepie zoologicznym powiedziała mi ,że łapią psy i na coś je tam przetapiają. Straszne. Ale ja wierzyłam ,że się znajdzie. I w schronisku powiedzieli mi ,że znalezła się jakieś 4 km od domu zupełnie w innej dzielnicy. Pewna pani zadzwoniła do schroniska ,że błąka się piesek. Ale dziękuję tej pani i dobrze ze schroniska do mnie zadzwonili. Ja wczoraj obdzwoniłam wszystkie schroniska i lecznice i nawet dałam ogłoszenie do gazety. Ale jest piesiunia. Anouk, ciężko chyba z taką alergią, ale może piesek krótkowłosy nie będzie uczulał. A maturzyście kupić coś co jak najmniej kojarzy sie z maturą. Whim.......:)to szare:) celi.......pewnie ,że fajne zwierzaczki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MOja sąsiadka namawiała mnie na kota rasy devon rex, podobno też nie uczula. Ale mnie to nie dotyczy. Kiedy pies mnie poliże, też mam czerwoną wysypkę...nie tylko sierść:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk.......to chyba rybki pozostają, tylko to tak fajnie jak piesek czy kotek kręci się w domu. Ale nie możesz przecież cały cza z wysypką chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninke nadal nic :( Wiadać nie ma mocnych na tę moją pocztę dziś. A szkoda, bo ja tak kocham zwierzaczki... I sobie chciałam poogladać te Twoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serduszko......teraz moja poczta sie zbuntowała. Nie chce mi załaczyć załączników. Ostatnio tak było ,że wieczorem nic nie mogę wysłać. Ale obiecuję zdjęcia wysłać jak tylko się da. całuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninke: psiuninke masz śliczną, już sie rozczuliłam w mailu..bidunia, ze sie zgubiła. ja zauważyłam, że napisałaś w sobotę ale nawet nie wyobrażam sobie jaki bym mogła komentarz do tego napisać, bo musiałaś bardzo przeżywać, więc wolałam siedziec cicho. fajnie że się znalazła! ja też uwielbiam pieski, wszystkie! mój został z rodzicami w domu, jak Anouk\'owy i tez mi szkoda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emma.......no właśnie mało o psiaku w sobote napisałam, bo tak mi jakoś smutno było i teraz sie cieszę ,że mogłam do Was napisać ,że znalazła się. A jak byłam w tym schronisku to aż mi się chciało płakać jak widziałam te pieski duże i małe pozamykane w klatkach szczekające z takimi smutnymi oczkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninke: chyba sobie wyobrażam jak sie czułaś w tym schronisku - ja do tej pory nie zdobyłam się jeszcze żeby jakies odwiedzic własnie na ten żal, który zapamietałabym chyba do końca życia..a jakbym jeszcze takiemu w oczy spojrzała i musiała potem odejść bez niego..dla mnie powód do doły na całe życie.. jakieś 5-6 lat temu szedł za mną pies, z pracy. jakoś mnie zauważył i postanowił sie przyłączyć, nie zaczepiony. przeszliśmy razem przez ulicę, odprowadził mnie na przystanek i połozył sie koło moich nóg.. za każdym razem kiedy przyjeżdżał autobus podnosił sie i patrzył na mnie czy jadę i niemalże pytał czy on jedzie tam ze mną? dziewczyny..siedziałam na tym przystanku chyba z godzinę, w końcu zagadała go jakaś babcia i ja, wykorzystując jego nieuwagę pojechałam w końcu do domu wyjąc z żalu wewnętrznie całą drogę, tak mi go było szkoda. pamiętam go do tej pory. tyle rzeczy w życiu zapomniałam a tego cholernego psa pamiętam. ja chyba nie jestem do końca normalna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, zupełnie z innej beczki, wkleję Wam jedną rzecz :)może nie powinno mnie to smieszyć, bo chyba ktoś cierpi na nerwicę natręctw a to w końcu nic śmiesznego (albo dzień świra ;) ale natknęłam się to przy okazji przegladania topiku z różnymi poradami stylu złamane serca, on mnie zostawił, ona nie dzwoni itp, więc możecie sobie wyobrazić moją reakcję, kiedy nagle przeczytałam to: \"No więc ... od pewnego czasu dopadają mnie różne natręctwa. Raz tak strasznie skupiam się na połykaniu śliny i nie dotykaniu czubka języka o wewnętrzną część zębów, że gdy mi się nie udaję, to bardzo się frustruję .. albo ... czasmai tak skupiam się na chodzeniu, poruszaniu nogami (bo mam wrażenie wtedy, że chodzę sztywno, krzywo, nierówno.. zła postawa) i przez to mój chód jest okropny!(tak mi się zdaję). Co jest ze mną? Jak byłam mała, to musiałam chrząkać. CHRZĄKAĆ ........ cały czas. do bólu. mama mi tego zabraniała i siłą się przy niej powstrzymywałam, leczy gdy wychodziła - zachrząkiwałam się do zdarcia gardła i potem ciągle ... albo mrugałam oczami, ale nie tak zwyczajnie - tak mocno i natrętnie, co chwila, jakby mnie swędziały\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej zaczął sie nowy dzień może lepszy od tego poprzedniego? ........obawiam się że bedzie gorszy .............ach to moje pozytywne nastawienie;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć 🌼 mnóstwo ❤️ ❤️ ❤️ dla Was i żeby księciunie nas kochali i byli opiekuńczy, wyrozumiali, wierni przez 356 dni w roku a nie tylko dziś ;) kawyyy 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tiaaa 365, a nie 356, gdzie ta kawa do cholery? -> Whim grunt to nastawienie, jestem tak pozytywnie nastawiona, że pozabijam jak ktoś stanie na drodze mojemu szczęściu ;) księciunio przywiózł wczoraj swoje elektroniczne zabawki....do mojej piaskownicy, to już chyba na amen zostanie....i dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Celi..no nie no...nie potrzebne sprostowanie!! poszalałas kobitko! przeciez to co pokazałas to prawda tylko chciałam ci tez udowodnic ze nie jest tak zle.. a po co podchodzic do tego ze skazana miną skoro i tak musisz sie wyprowadzic..lepiej przyjąć to na chłodno.duzo zalezy przeciez od nastawienia. ninke kochana ta psiunia i koteczek- uwielbiam koteczki Anouk wywalczyłam sie z moją alergia na kotki biorac takie tanie na uczulenie tabletki- i przeszło...organizm przyzwyczaił sie do kici... no ale..wiadomo kicia do dzidziusia moglaby sie nie przyzwyczaic..a o mojego i tak robiła mi sceny zazdrosci.. trzeba bylo dac do dziadkow serducho! ty z ta poczta masz dziwny adres-moja go odrzuca niewiem czemu..ze bład adresu wychodzi.. emma zaraz odpisze na emilka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złośliwość rzeczy martwych- jeśli chodzi o moją pocztę, albo o twoją Garni ;) A może spróbuj, jak będziesz miała czas i ochotę wpisac samodzielnie mój adres, bez kopiowania czy też odpowiadania na mojego meila- viola86_1986@o2.pl może wtedy by się udało... ale to w wolnej chwili. Ninke Twoje zdjęcia dostałam już... musiały dojść przez noc :) I wiesz nie będę teraz oryginalna w tym, co napiszę...Śliczne masz zwierzątka! A kotek... hohoho... jaki duuuży :) i puszysty :) A jamniczek... hohohoho... nie dziwię się że Ci było smutno, jak zniknął... I cudownie że już się odnalazł :) Muszę jakoś porobić zdjęcia moim kociakom, czyt. urwisom do potęgi i poprzesyłać wam. I wiecie co? Nie wyobrażam sobie nie mieć zwierzaka juz teraz, od kiedy mam tę trójkę wąsaczy :) Bo choć broją jakby było ich conajmniej dziesięć, to kocham je na równi z człowiekiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a tak w ogóle to witam was wszystkie!!! I życzę duuuuużo miłości z każdej strony nie tylko od Waszych Panów, choć od nich na pierwszym miejscu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️]❤️❤️ Witam Was dziewczyny w ten walentynkowy dzień i niech dla nas codziennie są Walentynki a nasi mężczyźni dobrymi Walentynami dla nas. Heartbreaker.......cieszę się ,że zdjęcia chociaż nieco później ale dotarły. emma....ten cytatat który wkleiłaś dobrze poczytać, bo przy tej pannie to ja żadnych problemów nie mam. A z drugiej strony jak to mozna sobie takie rzeczy wymyślać. To już pod chorobę podchodzi. A z pieskiem , który za mną szedł z drugiego końca miasta też miałam taką sytuację. Co było dziwne wracałam późno w nocy i bałam się tak wracać i znalazł się obok mnie pies i tak szedł ze mną aż do domu. Strach mi minął a ja się czułam jakby to jakiś aniołek był który nie pozwolił mi się bać i czuwał nade mną. Już na mojej ulicy parę domu wcześniej piesek zatrzymał się obok domu gdzie były psy a ja spokojnie weszłam do domu. Też tego psa nie mogę zapomnieć. Garnierka......to kotka miałaś agresywnego? Moja to straszny leniwiec i przytulaniec jest i jeszcze piecuch. Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninke!! absolutnie nie agresywna\\ego- miałam ją od jej 5 tygodnia zycia..i traktowałam za bardzoi czule..ona mnie kochala jak niewiem co...no i spała zemna w łozku i potem cały dzien moj w pracy a kicia ze mna... zakochala sie i była zazdrosna... bardzo to okazywała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kicia walczyła o swoje miejsce.. tylko gorzej by było gdyby był dzidzius...moj potrafił kicie odpedzic jak syczała lub na złośc robiła.. a dzidziuś??nie miałby szans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, to wybrała sobie Ciebie jako tą najbardziej ukochaną. Moja kicia na szczęście zazdrosna nie jest. Potrafią kotki mieć charakterek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Załapałam mega doła ............łzy same płyną mi do oczu ..............jest tak bezsensownie . powinnam się wziąść w garść i dac po pysku zyciu ale jakos nie potrafię .................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Whim.....co to za smuteczki. Walentynki są to nie dzień łzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam walnetynkowo. Od rana mało romantycznie, pokłócilismy się o pakiety w telewizji N. Bo on chce tylko takie jak on lubi- ja np. z kanałami sportowymi. I mój synio tez. A on o nauce i historii, filmy itp. Wszystko dla niego, egoista wredny. Wiec na sakrametalne pytanie kiedy się przeprowadzam odpowiedziałam ze wcale. I kłótnia gotowa. Ani, miałaś zadać mi jakieś pytanie dot. pracy- czekam. Pozdrawiam. Potem zaglądnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×