Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anouk

TERAZ MY!!!

Polecane posty

yennka poszedł @ - i sorrka miało byc żadnych ! a nie rzadnych :O przeczytałam po enterze :O ale mi wstyd :( no i nie pocieszyłyscie mnie z tym deszczem :O Groszku juz zmykam na skrzynkę - ale Ninka zaraz wstaje wiec nie wiem ile naklikam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz przepis na ciasto. Szklanka cukru, szklanka wody, cukier wanilowy. Zagotować razem, tak by zgęstniało. Z łyzki ma ciec taka "niteczka". Studzic to energicznie mieszająć, nie dopuścić do zastygnięcia w skorupkę. Rozbić 6 jajek, dokładnie wymieszac. Wstawić letni syrop z cukru na gaz, wlać jajka i mieszając gotować na małym ogniu. Jak już masa zgęstnieje, ostudzić ją i przetrzec przez sito. Mase podzielić na pół. Do jednej misko wrzucić pół kostki masła i dwie duze łyżki margaryny. Utzreć masło z łyżka soku z cytryny. Dodawać po łyżce mase jajeczno-cukrową i miksować na najniższych obrotach. W drugiej misce utrzeć pół kostki masła z dwiema łyzkami margaryny i 3 czubatymi łyżkami "kakałka". Tortownicę wyłożyć biszkoptami(można tez upiec biszkopt lub kupić gotowy spód). Ja układam okragłe biszkopty - delikatnie moczę je w ponczu z wódki, soku (zależy z ajkich owoców robię ciasto) i przegotowanej wody. Dosownie zanurzam je na sekunde! Na biszkopty kłade ciemnamasę, na to owoce(gęsto), na to jasną masę, na to owoce(też gesto), i to zalewam galaretką. Jest pyszne. Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W drugiej misce utrzeć pół kostki masła z dwiema łyzkami margaryny i 3 czubatymi łyżkami "kakałka". Do tego dodawać łyzkami drugą częśc masy jajeczno-cukrowej i miksować na wolnych obrotach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yennka co to jest letni syrop z cukru? czy to jest ta masa z wody maki i cukru? a ciasto musi być pyszne tylko kurna strasznie pracochlonne :D:D ale czego ja się po Yennce mogę spodziewać :D:D przeciez to pracuś nawet w kuchni :D:D:D zrobie je przy najbliższej okazji - tj jak się ochłodzi, bo kto mi to wszystko kupi? :D:D:D Goszku kofany Nince nic się nei stanie jak pomarudzi zamiast u mnie na kolanach to na macie :D:D:D i uściskam malcha :D własnie siedzi mi na kolanach i krzyczy do kompa i bije po klawiaturze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam filmiki, ale J tak ustawił aparat, ze tylko ze sł€żbowej skrzynki da się to wyslać :O tzn taka objętość :O ale zaraz wam podeślę fotki sprzed tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Celiś, ten syrop to zagotowany cukier z wodą i cukrem wanilowym(wanilinowym - chyba taka jest prawdziwa nazwa???) Wcale nie jest takie pracochłonne, tylko czekanie aż to przestygnie, zagotuje się, czy galaretka zakrzepnie długo trwa. Lepszy z malinami tak na marginesie powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heja :) Dziękuję Wam wszystkim za maile. Troszkę otuchy wlałyście w moje serducho. Aaa właśnie co z serduchem, bo się nam cuś nie odzywa? Ani, nie dałam rady wczoraj pingnąć bo robiłam murzynka ()jakoś mnei naszło po Yenkowych przepisach) :P Celi, Twoja Pyza już taka duża dziewuszka i jak sobie sama radzi z butelką. jejku jak strasznie szybko rosną dzieciaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku ;) mała nieźle radzi sobie z butelką ,ale jeszcze lepiej z kubkiem niekapkiem :D:D:D:D:D:D tylko jest jeden problem, ona uwielbia pić i jak kończy jej się piciu a ja mówię , ze nie ma i nie biegne do niej z nowym piciu to często rzuca we mnie pusta butelką i pół dnia się na mnie dasa :D:D:D:D odwraca odemnie głowę i mnie ignoruje :D:D:D:D pokrzykuje tylko jak ma mokro, ale unika kontaktu wzrokowego :D:D:D oj sprawisz sobie taką Żywą Lale to zobaczysz ile radości i ile czasami wysiłu trzeba :D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszkowa, dawaj przepis na tego murzynka. Cosik na imieniny chłopa muszę upiec.... Celinko, sprytna ta twoja córa. ja wczoraj byłam u mojego ulubieńca, rówieśnika Twojej małej - jest boski, ma dwa zeby i gryzie nimi wszystko. Godzinka z nim to jak przebiec 5 km ;-) Ale jest cudny i tak. Normalnie wczoraj mało co nie zacałowałam go ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi :D hahaha a to dobre :D Ninka strojąca fochy to musi być niezły widok :D Ależ Ci się charakterna dziewuszka trafiła, no! ;) Yenka - Murzynek z jabłkami, który jest zajebiście prosty :) 1 szklanka oleju 5 jaj 3 szklanki mąki pszennej 2 szklanki cukru 3 jabłka 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia szklanka dobrego kakao odrobina olejku np. pomarańczowego Miksujesz 5 jaj ze szklanką oleju, potem dodajesz parę kropel olejku, cukier, 2 szklanki mąki, proszek do pieczenia i pól szklanki kakao (wciąż razem wsio miksujesz). Jeśli jest ciut za gęste to odrobine ciepłej wody doaj i na koniec ostatnią szklankę mąk wsyp ciągle miksując. Obierz 3 jabłka, usuń gniazda i pokroj na kosteczki, obtocz w mące i wrzuć w masę. Wszystko razem na tradycyjnie przygotowaną blaszkę wlej. Piecz ok. 60 min. A jak ciacho ostygnie to możesz je posypac cukrem pudrem lub (ja uwielbiam te 2 wersję) zrób polewę z pozostałej części kakao, masła i cukru... mniaamm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam takirgo robota ręcznego, który ma miskę w komplecie i taki \"zawiśnik\", na którym się go umieszcza i on \"se\" sam chodzi elegancko w kółeczko. Więc dla mnie to było 20 minut roboty taki murzynek :D Leń patentowany ze mnie, co? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszkowa, ja mam "fenomena" Zelemra, prezent od ksiecia, jedyny praktyczny prezent od niego ;-) Ciekawe komu chciał zrobić dobrze ;-) Robocik sobie stoi, a ja tylko dosypuję i dolewam - nie muszę nawet pilnować. Świetny jest. Ale ja nie o tym chciałam... Laski moje kochane, jakbyście przeczytały taką "oferte" to jak byście zareagowały??????? "Ubój koziołków w moim gospodarstwie jest przeprowadzany fachowo. Moje koziołki do uboju oddaję w ręce fachowca - robi to szybko, sprawnie i z zaskoczenia, więc zwierzę nie cierpi długo. Cała operacja uboju trwa niecałą minutę. Koziołek tak jest zaskoczony, że nie ma czasu się bać. Niestety - tak ten świat jest skonstruowany, że zwierzęta chowamy w celach spożywczych. Kózek nie ubijam - zostają na matki i na mleko."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yennka :O zrobiłabym to samo co teraz czyli popłakała sie :( a i zapewne zgłosiła do sanepidu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. nie mam dziś weny, nastroju, nic. Jak będe mogła potem otworzyć @ to skrobnę do Was. A z tymi kozami - na jednym z topików na Gotowanie, dom, ogród jedna laska pisze, ona ma hodowlę zwierząt i zrobiła sobie stronę ze sprzedażą wyrobów - sery, mleko kozie - no i mięso. I pochwaliła nam się na topiku tą stronką. Wiec wszystkie kobitki i jeden piszacy z nami gościu napisalismy jej - by te akapity o uboju kóz usunęła, bo to zraza potencjalnych kupców. A laska się wściekła, pojechała po nas równo, a na koniec przesadziła - i to grubo. W mysl mojej stopki nie dyskutowałam z nią, ale tak podniosła mi ciśnienie, że ledwo się powstrzymałam, by do niej nie napisać kilku ostrych słów. U nas - z Wami, najlepiej! A gdzie podziewa się Jo i Serduszko????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszkowa, ja tam piszę goscinnie. Głównie doradzam się w kwestii sadzienia, siania i pryskania. I dlatego nie chciałam robic zamieszania. Zresztą, w myśl stoki \"nie dyskutuj z...\" ;-) Dziewczyny na tym topiku są doświadczone - prowadzę własne gospodarstwa, sady, wyrabiają sery i inne cudeńka. Fajny klimat tam był - do wczoraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam jestem padnięta i to bardzo ..................ale vaty zrobiłam ostatkiem sił:-P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz Yenka, że ja chciałabym miec taki dom na wsi, gospodarstwo agroturystyczne... i bawić się w takie rzeczy :) Ale póki co oglądałam na youtub`ie filmiki z pierwszym tańcem na ślubie i się załamałam... musimy chyba się na jakieś lekcje zapisać. Uwielbiam tańczyć ale... nie w parze. No masakra jak sobie pomyślę o tańczeniu \"rąsia rąsia\" z wujkami, tyeściem, innymi .... Buuuu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ile to można nazwać \"urokiem\" :O groszku jakoś przeżyjesz :D:D:D rąsia rąsia i do przodu i oczko do zespołu coby skrócili ów kawałek jak teść lub jakiś innych pociotek bedzie po palcach deptał :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tu się Kochana mylisz.. obawiam się, że to ja będę po paluchach ludziom deptać :P Wiecie, że własnie tych tańców \"rąsia rasia\" w parach najbardziej się boję :o Już czuję sraczkę padaczkę z tego powodu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×