Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ika0011

problem z odstawieniem pampersów

Polecane posty

Co z Tobą Xaxa??? Czemu nic się nie odzywasz??? Co tam u Was słychować??? Jak będziesz miała chęć to napisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Zaszalałam na działce i razem z dziadkami i bratem przycieliśmy leszczynę, od razu się jaśniej i więcej miejsca zrobiło. Sylwka nie było, jak zobaczy to się zapłacze, bo on nic nie daje wyciąć nawet najmniejszej gałązki. Na szarpaliśmy się, ale przyjemne takie zmęczenie. Wszystko zaczyna ładnie wschodzić, kupiłam sadzonki ogórków i pomidorów i zobaczymy co nam wyrośnie i jakie będą owoce. Kubi wyszalał się na działce, to raj dla niego. U nas zaczęła się (mam nadzieję, że już na dobre) piękna pogoda, dzisiaj jest ślicznie, słonecznie i bardzo ciepło. Jak u Was? Coś się ruszyło z pampami? Zaczyna się fajna pogoda, może to uda się wykorzystać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj ponownie i odezwij się kochana. Teraz wróciliśmy z działki, Sylwek skosił całą trawę, ja wyrwałam traw tam gdzie kosiarka nie dojechała, a Kuba tresował ślimaki, nazbierał ich chyba z sześć. Ja za muszlę to jeszcze wezmę tego zwierza ale nie dotykam jego obślizgłego ciała a na Kubusiu nie robi to wrażenia, chodził mu po palcu. A teraz od trzech kwadransów walczymy z kolacją, dzisiaj to mnie z równowagi wyprowadza ze swoim niejedzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wreszcie. Myślałsm , że już nie będziesz się odzywała. Dzwoniłam dzisiaj do Wyszkowa. Powiem jak się zdzwonimy.Mój to się żadnego gadostwa nie boi. Oprócz pajęczyny. Ja zresztą też wszystko lubię i żaby i ślimaki myszy szczury. Ale do pająków to na kilometr. Po komunii wróciłam rozleniwiona. A we środę mam imieniny i muszę coś naszykować. Na szczęście to babska imprezka. Więc dominuje ciasto. Ale taki legat mi wlazł , że nie robię nic. U nas na podwórku to trawa rośnie jak szalona. Też dorywam tam gdzie kosiarka nie sięgnie. No i między tujami , bo w korze też ziele się wybija. Psie prezenty też trzeba doliczyć. To najgorsza robota ale mój pies i moje kupy.Mój Freduś jeszcze niezaganiany. Padnie mi chyba jak mucha w locie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po 22.00 będziesz miała chwilę na pogawędkę telefoniczną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pewnie. Tylko chyba długo nie pogadamy, bo jak moje potomstwo jest umęczone to tak mi się zrywa. Co kilka minut mam pobudkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzę , że dzisiaj nawaliłaś. Ja co prawda tyż. Nie miałam czasu. To robiłam zakupy do ciasta, potem jeżdziłam do kurnika po jajka.Potem zaczęłam po mału tworzyć. Cały dzień był tak upalny, że większość czasu przełaziłam. Wróciłam w dzień z zakupów to myślałam, że dostanę udaru. Głowa mnie bolała i tak mi się chciało wymiotować.U nas było dzisiaj 32 st. Jutro ma być jeszcze cieplej. Nie mogę doczekać się już wypadów do Augustowa.My ogólnie z natury jesteśmy włóczęgami. Wszędzie nas pełno. Teraz już mniej, ale jak Kamila nie było na świecie to ciężko było usiedzieć w miejscu. Co prawda Andrzej miał sporo wyjazdów służbowych to jeżdziliśmy razem. Np oglądaliśmy wschód słońca w Olsztynie koło Częstochowy naruinacgh zamku-szlak orlich gniazd. Niezapomniane przeżycie. Albo byliśmy na odsłonięciu obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej o 6 rano. To się pamięta długo. Lecę kimać, ale jak na razie nie mam ochoty spać. Zobaczy się. Do jutra.Może będę miała możliwość to prześlę Ci kilka zdjęć z komunii, oczywiście naszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już się melduję na stanowisku. Rany, ale gorąc,Kubi leciutko i cieniutko ubrany a mimo to spocony niesamowicie. Ale nie narzekam, wolę już taką pogodę niż zimno i deszcz. Byłam dzisiaj u bratowej w szpitalu, jest dwanascie dni po terminie i jeszcze nie urodziła, wygląda i czuje się na bardzo zmęczoną, ale zaczyna mieć skurcze coraz mocniejsze więc może się w końcu rozsypie. Tobie tęski się za Augustowem a mnie za urlopem, c prawda obawiam się tego wyjazdu, ale z drugiej strony to już teraz bym chętnie wyjechała. Ja z kolei uwielbiam góry, jak nie mieliśmy jeszcze Kubusia to z Sylwkiem złaziliśmy nasze góry, każdego dnia od rana do późnego wieczora. Jak pampy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć. Już śpieszę z odpowiedzią. Jak pampy?? Coraz lepiej się sytuacja rozwija. Dzisiaj chodził cały dzień. No niestety jeszcze z niewielkimi przerwami na sikanie. Bo jest zablokowany jeszcze chyba ztym. Może już niewiele ale trochę. Za to kupę mi strzelił w majtki. Byliśmy na mieście i zachciało się. Nie było protestów ani płaczu. Nawet się nie pochwalił. Dopiero w domu powiedział, że zrobił. Stwierdził , że nie chciał mi przeszkadzać w zakupach. Dobre i to. W końcu się nauczy. U nas Karaiby akbo Floryda ew Afryka. Zionęło żarem. Rozpływałam się i wszyscy ze mną.Nie wiem co to by było gdyby nosił pampersy. Rozpacz. We czwartek dzwonię. Nie wyobrażałam sobie że tak nam ten Wyszków może pomóc. Po prostu cuda. Kasia on nigdy nie pojechałby w majtkach na zakupy. A teraz proszę bez problemu. Wychodzimy na podwórko a on do mnie , że chce w majtkach . Dzisiaj znowu padam . Zrobiłam ciasta. Z rozpędu pomyłam okna zmieniłam firanki, zrobiłam zakupy. Mam dość. Już mi nogi włażą, tam skąd wyrastają. Jak mi się uda to rzucę Ci zdjęcia na pocztę. Ale jak przeczytałam w Twoim nicku-zmieniłaś adres??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, super, że tak świetnie idą Wam postępy pampowe. Ika, trzymam za was kciuki, wszystko idzie w dobrym kierunku, ta kupa w majtach to jest Wasz duży sukces. Ika, zdjęcia prześlij na ten adres wcześniejszy, bo ja mam dwa konta; tego z moim nazwiskiem częściej używam i ono jets aktualne. Pogoda u nas upalna, Kubi wraca z przedszkola mokry. Dla mnie najlepszym daniem na taką pogodę to są ziemniaki z koperkiem i bardzo, bardzo zimny kefir - tony takiego żartka mogę zjeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No witaj!!! Już dzisiaj nadrabiam zaległości w pisaniu. Wszystkich gości już ugościłam więc mogę na spokojnie zasiąść przed klawiaturą. Dzisiaj przynajmniej pogoda była w miarę znośna, bo już zrobiło się chłodniej. Jutro będę dzwoniłoa do Wyszkowa . Ciekawa jestem co powie. Co u Was?? Jak tam po remoncie?? Dosprzątałaś się?? Kurz nie wyłazi?? A co do tych zdjęć to przejrzałam wczoraj wszystkie i doszłam do wniosku , że nie warto nic Ci wysyłać, bo są niezbyt wyrażnie. Są robione z daleka. A poza tym wyszłam na nich , że wstyd pokazywać. Nie wiedziałam , że tak ohydnie mogę wyglądać. Na szczęście moje potomstwo w matkę nie poszło. On to jest fotogeniczny tz aparat go lubi. Mnie natomiast nienawidzi. Jakbyś mogła to wrzuć mi na pocztę swój stary adres, bo wszystkie wiadomości stare wykasowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak dzwoniłaś do Wyszkowa? Ja też nie lubię siebie oglądać na zdjęciach, bardzo lubię robić zdjęcia, ale niecierpię jak ktoś mi robi i później patrzę na siebie. Brrrrrr !!! Ale się dzisiaj ucieszyłam ! Wczoraj Kubuś się zgodził, że dzisiaj pójdzie do fryzjera (jeszcze nigdy nie był). Próbowałam z nim wczesniej iść ale nie chciał usiąść na fotel a dzisiaj poszliśmy i ma pięknie po męsku obcięte włoski. Sam później powiedział, że sie już nie boi i nastepnym razem też pójdzie. Ekstra ! ! ! Zaraz Ci wyślę mój adres mailowy. Co u Was, bo dzisiaj nie widzę wpisu od Ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj. Nie mogłam usiąść wcześniej , bo cały czas coś robiłam i kręciłam się po kuchni w prawo i lewo. No to postęp!!!!!! GRATULUJĘ SUKCESU!!!!!Ja z moim Kamilem nie miałam co prawda takich dylematów. Sama ostrzyc go nie potrafiłam, więc rad nie wola jak miał rok i trzy m-ce zaprowadziłam go do fryzjera. Darł się w niebogłosy jakby mu nie włosy a głowę obcinali. Drugim razem było tak samo z tym , że przechytrzyłam go zabawką. A teraz już nie potrzeba wspomagaczy. Kasia do Wyszkowa nie zadzwoniłam a tylko i wyłącznie przez sklerozę. Zapomniałam. Pamiętałam do czasu a , że było jeszcze za wcześnie to nie dzwoniłam. A potem poszło w niepamięć. Chyba zacznę brać jakiś bilobil, bo niedługo zapomnę jak się nazywam. Nie wiem teraz kiedy zadzwonić??? Nie wiem czy zaobserwowałaś ale piszemy ostatnio w kratkę. Miałaś mi podać przepis na tą kapustę z pieczarkami. Ja robiłam dzisiaj bigos z młodej oczywiście z dużą ilością koperku. Jedzonko pierwsza klasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. A co Ty dzisiaj nic nie skrobnęłaś??? U nas taki upał, że nie ma czym oddychać. Dzwoniłam dzisiaj do Wyszkowa ale mam zadzwonić jutro, bo tej pani dzisiaj nie ma . Będzie dpoiero jutro. Cały dzień jestem jakaś ociężała tym gorącem. Zaczynam puchnąć. Takie mam nabrzmiałe ręce, że nie dam rady zginać palców. A co u Was. Jakoś nie możemy się zgrać z pisaniem. Idzie nam to w kratkę. Jak jedna pisze to druga nic się nie odzywa. Ale to chyba przez tą pogodę. Nawet do kompa nie mam chęci zasiadać. Pisz coś to będę miała przynajmniej co poczytać. Twoje posty też nie grzeszą długością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba idzie burza. Zaczyna grzmieć. Ajak u Was pogoda??? Najgorzej boję si ę jak burza zsbiera się na noc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej, ale mi dogadałaś z tą długością postów (hi, hi hi,hi). U nas żar z nieba i wiesz jak się położę to już nie chce mi się wstać do kompa. Ta wczorajsz burza oczyściła powietrze chociaż na trochę. Wczoraj miałam strasznie zalatany i wypełniony po brzegi dzień. Wczoraj przyjechała teściowa, dziadki i tak był połączony Dzień Matki z moimi urodzinami, jak wszyscy goście poszli to już nie miałam siły na kompa. Od Kubusia dostałam śliczną laurkę, jego własnoręcznego wykonania, w przedszkolu dzieciaczki robiły i wierszyk mi powiedzial. Jezu, jak to strasznie cieszy! A u Ciebie po impezie czy przed? U nas taki żar, że aż z domu się nie chce wyjść, w domu chłodniej niż na dworzu, chciałam go zabrać dzisiaj do wesołego miasteczka, ale w taki gorąc to się chyba nie zdecyduje. Jeśli chodzi o młodą kapustę to nie mam jakiegoś przepisu, za każdym razem robię inaczej. Poprzednią zrobiłam z duszoną cebulką, grzybami, pieczrkami i podsmażoną chuda kiełbasą. I był to bardzij bigosik niż kapusta, ale wyszedł pyszny. Dzisiaj zrobięteż inaczej: kapustka, cebula i wkroję trochę uduszonej szynki i do tego dużo przypraw i dużo kopru. Moje koleżanki dają zasmażkę z mąki, ale nam lepiej smakuje bez zasmażki. Celowo dodaję coś mięsnego bo wtedy jest to jako danie a nie dodatek; mój Sylwek przed pracą lubi coś na gorąco, a taką kapustkę przygrzać to chwila i pożywne danie z chlebkiem. A Ty co dodajesz do kapusty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyłapałaś jednak przytyk do postów. Mało w ogóle ostatnio piszemy. Chyba przez tą pogodę. Gorąco i nie ma chęci na nic. A co do świętowania to ja już miałam imprezkę 23 . Imieniny. Urodzin nie obchodzę, bo doszłam do wniosku , że lepiej nie wpadać w kompleksy. Nie chcę liczyć lat. Na to już jestem za stara.Bardzo miło jak Ci potomstwo składa życzenia. Tak się wtedy robi miło i np ja- zaraz się rozklejam. Fajne uczucie. Wsystkiego najlepsego-poezja dla moich uszu. We czwartek mój Kamiś kończy 5 lat. Kiedy to zleciało??? Od kilku lat Dzień Matki kojarzy mi się z czymś przykrym. Co roku wracam teraz do tamtych dni. Jakoś co rok to do mnie wraca jak bumerang. Właś nie 5 lat temu w dzień matki poszłam do szpitala, bo mi zaczęły się sączyć wody. Kroiło się nieciekawie, ale na szczęście wszystko się dobrze skończyło. Tylko taki głupi sentyment został. Kapustę robiłam. Tylko , że bigos. Ja do takiego młodego bigosu daję tylko podsmażone mięso. Kiełbasy nie daję. Po prostu mi nie pasuje. Poza tym duuuuużo koperku no i trochę koncentratu. Nie podsmażam z mąką bo też nie lubimy. Ot i cały bigos. Dzisiaj gotowałam młode ziemniaki. Nie bardzo mi smakują. Wieczorem dzwonię do Wyszkowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooooo, nie wiedziałam, że imieniny masz w maju. Mam koleżankę Iwonę i obchodzi w październiku i jakoś 27.10 kojarzę z imieninami, a że są w maju to przyznam się ,że nawet nie wiedziałam. Ale mimo, że trochę spóźnione to przyjmij życzenia wszystkoego najlepszego, uśmiechu na codzień, dużo optymizmu i pociechu z młodego mężczyzny i tego dużego też, no i zdrówka i pieniędzy - bo tego nigdy za wiele ;-) Dla mnie od pięciu lat też Dzień Matki jest bardzo przykry; od pięciu lat kupuję kwiatki, znicze i idę na cmentarz. Jak patrzę na Kubiśka to jest mi tak ogromnie żal, że moja Mama nie doczekała go i nie zobaczyłą. Wiem, że widzi go z góry, ale to marna pociecha. Z ziemniakami to jest jakaś paranoja, kupuje cypryjskie czy turecki po 3,50 zł a nasze polskie są po 6-7 złotych. To jest nienormalne! Ja zrobiłam dzisiaj kapustę z duszoną szynką, cebulą i koperkiem; fajne danko do chleba. I upekłam sernik z rosą - szkoda że przez neta nie da się przecisnąć, bo bym Cię poczęstowała (udał się, więc nadaje się do poczęstowania :-) Chodzą za mną naleśniki z truskawkami i bitą śmietaną - strasznie kaloryczne i tuczące, ale co tam raz na jakiś czas można. Dostałam niedawno przepis na naleśniki trochę zmodyfikowany: zamiast wody dodać wodę gazowaną i pinę z białek. Są wtedy grubsze i bardzo puszyste i pycha do truskawek a na wierzch bita śmietana. Chyba jutro zrobię. Jak jest taki gorąc to bardziej chce się pić niż jeść, mnie najlepiej pragnienie gasi zimne mleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za życzenia. Pomimo , że spóżnione ale na pewno szczere.. Nie chciałam poruszać wczoraj w poście dnia matki ponieważ bez czyjegokolwiek przypominania jest to na pewno dla Ciebie bardzo przykry dzień. Tylko Ty sama najlepiej wiesz jak to boli. Pomimo upływu kilku lat. zaraz idę dzwonić do Wyszkowa. Jutro jadę do Sokołowa do tej doktor od homeopatii. Zdam relację. Tak mój borsuk je , że mi się wszystko w środku przewraca. Może coś się zmieni. Zapowiadało się na burzę, ale rozeszło się po kościach. zrobiło się znacznie chłodniej. Apropos imienin- Katarzyna adwent zaczyna??? Koniec listopada??? Chyba trafiłam??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Matki, urodziny czy imieniny to dni apogeum, ale powiem Ci, że często wspominam mamę i bardzo mi jej brakuje, byłyśmy bardzo zżyte ze sobą, rozumiałyśmy się często bez słów, wystarczyło jedno spojrzenie a wiedziałyśmy o co chodzi. Ale niestety życie jest brutalne... U nas też chmury wyglądałyna burzowe, mocno wiało i wszystko się rozeszło i teraz jest bardzo spokojnie, ale jest miły chłodek, nie jest parno. Trafiłaś w dziesiątkę - koniec listopada. I jak dzwoniłaś do Wyszkowa? Ty chyba miałas byś na początku maja u homeopatki i co Ci poradziła w sprawie niejadka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam być na początku maja, ale jak na złość Kamil dostał apetytu. Więc nie pojechałam , bo i po co?? Tylko , że ten apetyt był kilkudniowy. A wierzyłam , że się nawrócił. Już nie mogę się doczekać jutrzejszej wizyty. Ciekawa jestem efektów. Do Wyszkowa dzwoniłam, ale nasza pani jest na dżamprezie. Dzwonię jutro.A jak gadu-gadu nocą??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ika, możemy przełożyć naszą pogawędkę na za tydzień? Dzisiaj mój junior obudzł mnie o 5.20 rano radosny jak skowronek, nareszcie usnął i ja już padam. Ika, oczy mi się kleją i chyba bym w połowie słowa z Tobą usnęła. Za tydzień obowiązkowo pogawędzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
halo, halo zgłaszam się ! Chyba mnie klima przewiała w pracy, przy przełykaniu boli mnie gardło i uszy. I znowu będę musiała iść do internisty - jak ja niecierpię chodzić do lekarzy, na razie leczę się po domowemu. Ta pogoda jest wyczerpująca, pod prysznicem moznaby wchodzić non stop. jak Twój mały znosi te upały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam Cię już dawno temu zapytać i ciągle zapominam. Czy masz w komputerze gadu-gadu? Mój junior już padł, a Twój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu brzoza tu brzoza Zgłaszam się!!! Gadu gadu chyba nie mam. Będę musiała zapytać jutro Andrzeja.A co do upałów to mój mały jest odporny. Niech pot się leje strugami jemu to nie przeszkarza.A jak Twój Kuba?? A tak w og.óle to dzieci chyba są bardziej odporne od nas.Ale jak się przed południem wybiega, to na spanie w dzień nie muszę go zapraszać.Według mnie to chyba już trochę dziwne , że 5-latek śpi jeszcze w dzień. Ale taki typ tak ma- chyba. Dopiero co się teraz trochę ogarnęłam i siadłam.Niby do pracy nie chodzę a cały dzień mam zapełniony. Dzisiaj u nas była burza. W miarę spokojna. Przynajmniej trochę deszczu popadało. To się wypuściłam na ogródek zarzyć relaksu przy pieleniu. Tylko , że teraz odzywa się kręgosłup. Na dzisiaj kończę. Jutro wpadam na kafe.Moje potomstwo jeszcze bajki ćwiczy na kartonie. Do jutra!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc. Dzisiaj zadzwoniła do mnie do pracy wychowawczyni z przedszkola, że Kubuś ma wysoką temperaturę i wymiotuje. Zabrałam go do lekarza, powiedziała, że to jakiś wirus pokarmowy, ma lekką dietę, dostał gastrolit - takie to świństwo ale z wielkim płaczem wypił. A jutro tyle atrakcji w przedszkolu go ominie. Szkoda, jeszcze wczoraj pięknie śpiewał mi piosenkę na dzięn matki, ma być rozstrzygnięcie konkursu, prezenty dla dzieci. Oj, bieduś ten mój mały. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurczę to niedobrze. Pewnie to ten wstrętny rotawirus. A to lekarstwo to paskuda. Cholera, zawsze jak się coś fajnego zaplanuje to nie wypala. Ale chyba lepiej go przetrzymaj jutro w domu. Żeby się trochę wykurował. Ajak teraz?? Wymiotuje?? Mam nadzieję , że już nie. Oby tylko biegunka się nie doczepiła. Jak kiedyś mój Kamil miał to świństwo to wylądowaliśmy w szpitalu na kroplówce. Taki był odwodniony, że nioe dał rady chodzić. Kasia, trzymam za Was kciuki. Na pewno jutro będzie lepiej. MUSI BYĆ LEPIEJ!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurczę to niedobrze. Pewnie to ten wstrętny rotawirus. A to lekarstwo to paskuda. Cholera, zawsze jak się coś fajnego zaplanuje to nie wypala. Ale chyba lepiej go przetrzymaj jutro w domu. Żeby się trochę wykurował. Ajak teraz?? Wymiotuje?? Mam nadzieję , że już nie. Oby tylko biegunka się nie doczepiła. Jak kiedyś mój Kamil miał to świństwo to wylądowaliśmy w szpitalu na kroplówce. Taki był odwodniony, że nioe dał rady chodzić. Kasia, trzymam za Was kciuki. Na pewno jutro będzie lepiej. MUSI BYĆ LEPIEJ!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia jak tam sytuacja?? Myślę że już lepiej. Będziesz miała chwilkę to skrobnij jak Kubuś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Iwonka, trochę boję się nocy. Przespał się po południu, jak się obudził to był gorący jak piec, dałam mu ibufen, ale po chwili zwrócił, więc dałam mu czopek i ładnie mu spadła temperatura, zjadł te nijakie zupki ryżowe, nawet upomniał się o kromkę chleba, na noc wziął ten ibufen i teraz juz spi. Jest chłodny, może przespi spokojnie noc. No kurde, ja to mam szczęście, ajk sobie coś zaplanuje to czesto daje w łeb! No tak chchiałam zobaczyć tego mojego smerfa jak spiewa i wystepuje w przedszkolu i... teraz kicha. Ale nic to, jego zdrówko wazniejsze, aby się wykurował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×