Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ika0011

problem z odstawieniem pampersów

Polecane posty

Aha!! I jeszcze jedno. Po przyjeżdzie musisz mi koniecznie zdać sprawozdanie z pobytu. Ty masz lekki dar pisania to ręka Cię nie zaboli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długo nic nie pisałam. Teraz zresztą prawie nie siadam do kompa. Bo i po co?? Nie mam z kim pisać. Już się cieszę , że niedługo wracasz. Nie będzie przynajmniej nudno. Ja teraz przetwarzam co się da. dzisiaj męczyłam się z ogórkami. Robiłam kiszone i korniszony. Jutro jadę po wiśnie na kompot. Bardzo lubimy kompot wiśniowy.Tak, że jutro będę miała trochę roboty. Muszę się chyba wybrać do dermatologa. Coś mi się porobiło na twarzy tak jak trądzik. Cała jestem zsypana syfami. Do tej pory cerę miałam normalną bez żadnych niespodzianek. Teraz nie mogę na siebie patrzeć w lusterku.Jakaś zaraza się przyplątała. Zaraz idę się myć, bo taka jestem klejąca od tego upału. U nas dzisiaj w cieniu było 33st. A jeśli chodzi o ten wypad do Lublina to tylko jednodniowa wyprawa. My na dłużej nie bardzo możemy , bo mój chop w poniedziałek do pracy. Ale dobrze i taka przerwa na wyrwanie się z domu. Na dzisiaj normę w pisaniu wyczerpałam. Do jutra!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wreszcie jesteś. Zawsze tak jest, że to co jest dobre szybko się kończy.Pewnie wypoczęliście. Teraz nie będzie się chciało wracać do rzeczywistości. Zdjęcia doszły?? Myślę, że coś dzisiaj skrobniesz jak nie jesteś zmęczona i nie śpisz. Cierpliwie czekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem, jestem... Jak dobrze mieć dostęp do kompa! O rany, ale zleciały mi te dwa tygodnie - szybciutko! Teraz po zdjęciach można sobie wszystko przypomnieć. O, właśnie zdjęcia. Zdjęcia od Ciebie nie doszły bo już po kilku dniach miałam zapełniona skrzynke i nic nie wchodziło. Przyślij mi jeszcze raz. My zrobiliśmy cała masę zdjęć, muszę je obrobić i pozmniejszać i wtedy Ci prześlę, nawet siebie, bo na kilku wyszłam nawet względnie - może się nie przestraszysz. A teraz o urlopie. Na początku mieliśmy marną pogodę: padało z przerwami, było zimno i bywało dość wietrznie. Zwiedziliśmy Gdańsk, byliśmy w Muzeum Morskim, na starku \"Sołdek\", płynęliśmy promem, zwiedziliśmy stray drewniany żuraw portowy, Fontannę Neptuna, Kościół Sw. Kataryzny i Św. Brygidy. Na nic więcej już nam czasu nie straczyło. Wyciągnęłam chłopaków na molo Sopockie. W Gdyni byliśmy w Akwarium, są tam najrózniejsze i przepiękne ryby, flora morska, był też w akwarium rekin. Było też podłużne akwarium, do którego dzieci mogły włożyć rączki i dotknąć rybki - nie mogliśmy z tamtąd wyciągnąć Kubiego, tak mu się podobał, te rybki chyba były przyzwyczajone do takich pieszczot. Kubusiowi też bardzo podobało się zwiedzanie statku \"Dar Pomorza\", można było wejść na dolne pokłady, były różne makiety i opisy. Obok zacumowany jest okręt ORP \"Błyskawica\" - chłopaki niemal biegiem lecieli na ten okręt, wszędzie zaglądali, Kubi wszystkiego chciał dotknąć. Z Gdyni wróciliśmy na Hel tramwajem wodnym, przyjemna godzinna podróż, z tym że jak lekko zabujał to już nie było dla mnie takie miłe. Nie mam choroby morskiej, ale takie bujanie szybko mnie zmula. Jak poprawiła się pogoda to od razu polecieliśmy na plażę, woda początkowo wydaje się bardzo zimna, ale później jak już nogi się przyzwyczają to nie jest już taka zimna. Kubusia trzeba było wyciągać z wody, bródka mu się z zimna trzęsła, ale wyjść nie chciał. Na Helu jest fokarium, trafiliśmy na karmienie fok, świetny widok, każda foka ma swoje stanowisko, treser dla każdej foki ma inny znak i każda foka wie gdzie ma wypłynąć do karmienia, te rybki pochłaniały w sekundę. One chyba są przyzwyczajone do tylu ludzi, wynurzały się i wręcz pozowały.Kubuś i my patrzyliśmy się jak urzeczeni. Byliśmy też na samym koniuszku cypla, tam gdzie kończy się Hel. Jets tam były teren wojskowy, w lesie jest dużo miejśc związanych z obroną Helu, a tematyka wojenna to konik Sylwka, wszystko zwiedziłi i obfotografował. Byliśmy też na Rozewiu, wdrapaliśmy się na samą górę latarni morskiej. Jechaliśmy piętrowym autobusem. Kubi miał tyle atrakcji, wszystko było nowe i ciekawe. We Władysławowie była wystawa tarantul i skorpionów. Iwona, jakie to paskudztwo. Ja je oglądałam z gęsią skórką, a chłopaków wcale te włochate pająki nie przestraszyły. Zresztą mój junior to do ręki weźmie ślimaki i inne drobne żyjątka i się nie brzydzi, ja w życiu nie dotknę. A bym zapomniała. Byliśmy w Parku Dinozaurów. Były realnych rozmiarów figury dinozaurów, dwa zrobili ruchome i wyjące, jak jeden zawył to aż się przestarszyliśmy. Można było ich dotykać i robić zdjęcia. W ostatnich dniach codziennie byliśmy na plaży, chłopaki budowali zamki, studnie, korytarze blisko morza, przyszła większa fala i wszystko im zalała, więc budowali od nowa. Ludzi w samym Władysławowie ogromne rzesze. Pojechaliśmy do Chałup to tam już dużo mniej ludzi i ze znalezieniem fajnej miejscówki na plaży nie było problemu. Byliśmy też na plaży w Juracie i na Helu. Już nie wspomnę o tych pysznych gofrach z bitą smietaną i owocami... o tych kaloriach zjedzonych... A do Warszawy przylecieliśmy, samolocik nie duży. Uczucie stratu jest niesamowite, trochę wbija w fotel i na początku szybko się wznosi do góry to zatyka uszy i była chwila, że zrobiło mi się nieciekawie, ale to tylko chwila. kochana, lecieliśmy pod chmurami, nad chmurami i kompletnie w chmurach tak że nic nie było widać. Ale widok na ziemię z 7 kilometrów jest fantastyczny. Jak będę miała możliwość to jeszcze raz polecę, ale nie szybko, bo to niestety trochę kosztowna przyjemność. W nie całą godzinę byliśmy już w Warszawie. No i ciotka, to taka telegraficzna relacja, jak coś mi się przypomni to jeszcze zapewne będę Ci dorzucać. Czytam Twoje posty, to się Wam choróbsko jeszcze przyplatało. Napisz co u Was? U nas zaczyna się żar. Muszę Kubusiowi porobić badania krwi i szybko złożyć wniosek o sanatorium, teraz wiem, że najlepsza dla niego byłaby miejscowość nadmorska - jod i morze hartuje. Złożę i zobaczymy. Na razie zmykam, ale wieczorkiem jestem. Zdjęcia obrobię i będę Ci podsyłać. Pa. Miłego dnia, ja mam ostatnie dwa dni urlopu (chlip, chlip).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooooo, to teraz ja mam pisać sama do siebie???? Nie zgadzam się !!!! Dotarło zdjęcie Twojej pociechy i musze Ci powiedzieć, że mniej więcej podobnie wyobrazałam sobie Twojego Kamila - taki słodki blondasek. Iwona, a to \"maleńkie\" zwierzątko obok to jest ten Wasz Mecenas? On jeszcze urośnie czy już nie. Ależ to kolos! Zdjątko super, ale dlaczego tylko Kamil? A Ty gdzie? Kochana, ja Ci wyslę siebie i tego samego oczekuję !!!! Oj, nie wymigasz mi się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurczę. Zaraz jak mi się uda to doślę swoje. Byłam pewna , że wysłałam wszystkie. Już nadrabiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję , że pozostałe fotki doszły. To i tak sukces , bo bez niczyjej pomocy wysłałam. Jutro więcej napiszę. W każdym bądż razie bardzo się cieszę , że już wróciłaś.!!!!!!!!!!!!!!!!! Teraz przynajmniej nie będzie już smutno.przez te dwa tygodnie dużo zobaczyliście. Ja osobiście też wolę wypoczynek czynny niż bierny. No bo ileż można by było leżeć na plaży i łazić po wodzie???A tak przynajmniej duuuuuużo zwiedziliście. Zostały wspomnienioa. A tego nikt Wam nie zabierze. Do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam jeszcze raz dokładniej Twój ostatni wpis. No tak to jest jak człowiek się dopiero uczy. Jutro doślę jeszcze Kamila fotki. Tak to nasz Mecio. Etap młodzieńczy zakończył w tamtym roku. Większy nie będzie. Ale jest uroczy?? Prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super, doszły wszystkie z Tobą włącznie. Dzisiaj się rewanżuje, ale aż się boję siebie przesłać. Ale raz kozie smierć. Psisko jest cudne. Twój Kamil to rzeczywiście bardzo wysoki chłopiec jak na pięć lat, mój ma około 104 cm (dzisiaj go zmierzę). Siedzę w tych naszych urlopowych zdjęciach, mogę je ciągle ogladać. Dzisiaj zanoszę do fotografa do wywołania, bo u mnie dziadki wolą na papierze a i komuś pokazać to łatwiej w albumie. Zmykam teraz i wieczorem jestem na kafe. Dzieki za Twoje zdjęcia, myslałam jak rozmawiałyśmy, że masz dłuższe włosy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to teraz ja czekam z niecierpliwością na Twoje fotki. Tylko na pewno wyślij dzisiaj. Już nie mogę się doczekać. A co do moich włosów to ja mam zawsze spięte. Sięgają tak gdzieś do ramion. A jak mój całokształt. Proszę tylko szczerze.Jak się prezentuję już nie wirtualnie a wizualnie. Komplementów nie przyjmuję tylko szczerą prawdę. No to czekam !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już idą, idą fotki do Ciebie. Juz poszly. Musze Ci szczerze powiedziec, ze tak plus/minus podobnie sobie Ciebie wyobrazalam i bardziej z włosami przy twarzy, ale pewnie, że w związanych wygodniej, z resztą ja też w domu spinam. Wygladasz sympatycznie a przede wszystkim jesteś fotogeniczna - w przeciwieństwie do mnie - zreszta za chwilę sama ocenisz. O i też noisz okularki, ja noszę tylko w pracy. Bardzo fajne Twoje zdjęcia no i nareszcie wiem jak wygląda odbiorca moich postów! No to teraz ja czekam na szczery komentarz - o ile nie padłaś jak mnie zobaczyłaś, he he he.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem , czy zaraz nie przerwę pisania , bo burzę mamy , że hej. Dlatego tak długo nic nie pisałam , bo wyłączyłam kompa. A co do zdjęć to są świetne. Nie przesadzaj , że tak żle wychodzisz na fotkach. Całkiem fajna laska z Ciebie. Włosy to chyba masz gęste. Ja z kolei dosyć rzadkie.Myślałam , że masz krótką fryzurkę. A tu proszę nie takie krótkie włosy.Ja okulary noszę cały czas. Mam wadę -1,75.Kiedyś tz. w tamtym roku jeszcze nosiłam soczewki. Zrezygnowałam, bo nie dość , że to było bez przerwy 3 lata to i komfort widzenia był już nie najlepszy.Czasami bałam się jeżdzić samochodem. Nie było takiej ostrości. To przynajmniej wiemy jak wyglądamy. Już teraz pioznałabym Ciebie na pewno.Powiem Ci , że masz sympatyczną twasz. Głos pasuje do całości. Wpadam jutro. Pa. Grzmi jak licho. A błyska, że przez roletę się przebija.Boję się!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć!! Ale mieliśmy wczoraj burzę. Błysków takich chyba jeszcze nie widziałam. Jasno się robiło jak w dzień. Coś dzisiaj nie zaglądałaś na kafe. Pewnie cały dzień miałaś zajęty. My się jutro wybieramy do Augustowa. Taki jednodniowy wypad. Chwila relaksu. Już nie mogę się doczekać. Fotki na pewno przyślę. Co u Was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, ha, jestem. Wczoraj szalałam ze zdjęciami, bylismy na działce i jeszcze mała imprezka w domu i już po połnocy nie miałam siły na neta. Nas ominęły burze, wczoraj nawet kropla deszczu nie spadła. Nad wodę ruszacie? Nawet taki jednodniowy wypadzik to daje spore odprężenie. A nie planujecie gdzieś ruszyć chociaż na kilka dni? Wiesz, ten wyjazd do Władysławowa dał mi dużo odprężenia i takie prawdziwego odpoczynku, mimo, że spedziliśmy go dosć aktywnie. Jak pampy, bo dawno nie pytałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooo, a na zdjątka z Augustowa to czekam, bardzo poproszę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem , jestem!!!! Było super. To tak jednym słowem. Akurat dzisiaj trafiliśmy na zawody w pływaniu na byle czym. Ludzi było full.Dzień minął nie wiadomo kiedy. Na kilka dni nie możemy się wyrwać , bo praca Andrzeja na to nie pozwala.Kamil się nachlapał w Necku. Opalił się troszkę na czerwono. Ja też się opaliłam yylko, że normalnie na brązowo. Chłopina wyżył się na swoich ukochanych nartach wodnych. To jego letni konik.Wróciłam jak nowo narodzona.I trochę czuję już zmęczenie. Będę spała jak zabita. Kamillo nie jest do poznania w stosunku do innych dzieci. Bardzo lubi się bawić w gromadce dzieciaczków, których przecież nie zna. Kasia to jest ogromny przełom. Wczoraj nawet za[pytał panią w sklepie o cenę zabawki , na którą miał chęć. A co do pampów to stoimy i kwiczymy. NIC Fotki prześlę jutro. Tym razem przedstawię Ci mojego ślubnego. A na Twoich zdjęciach ten pan z Twoim Kubusiem to Twój mąż??? A jak Wam minęła niedziela???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, taki wypad nawet na jeden dzień to jest ogromne odprężenie i psychiczne i fizyczne. Ja do początku lipca nie lubiłam morza, po naszym pobycie we Władysławowie zaczęłam lubić wodę, co prawda ze względu na Kubusia, ale i tak moja miłość to góry. Super, że Twój mały się tak otworzył. Jak złoto przyda mu się to w kontaktach z rówiesnikami w przedszkolu. Zgadza się, ten chłopina z juniorem to mój mąż. A ja dzisiaj wzięłam się za zdjęcia, ułożyłam w albumie i opisałam zdjęcia z Władysławowa ale też wyciągnęłam wszystkie stare rodzinne zdjęcia. Miałam je w torebce foliowej (o zgrozo), ułożyłam je chronologicznie i powkładałam do albumu, od dawna się do tego zabierałam, aż w końcu się zebrałam. Musze Ci powiedzieć, że dopiero teraz mogę oglądać zdjęciaz moją Mamą, ale też nie wszystkie. Teraz we wrześniu minie sześć lat... Wcześniej nie mogłam oglądać jej na zdjęciach, budziły we mnie tęskonotę, żal, gorycz a nawet złość, że tak się stało. To czekam na foteczki. A ja jutro muszę rano wstać i podreptać do pracy, chlip, chlip :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety szara rzeczywistość jest bezwzględna. Ale jak mus to mus.Wcale Ci się nie dziwię co do tych zdjęć z przeszłości. I pomimo tego , że ja na własnej skórze tego nie doświadczyłam, po trochu wiem jak to jest.Ale zobacz pomimo nieszczęś i tragedii człowiek jest niezniszczalny. Po jakimś czasie zaczyna mijać i przygasać. Wiadomo, że to zostanie z Tobą do końca, ale teraz po takim czasie mniej boli. Patrzysz już pewnie trochę z dystansu. Ktoś mądry kiedyś powiedział- co nas nie zabije to wzmocni. I to jest prawda. Wydaje się niemożliwe pogodzenie z tym co nastąpiło, ale po długim lizaniu ran trochę zaczynamy się podnosić do góry. Pozdrowionka i do jutra. Ja na pewno będę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie tak. Nie da się zapomnieć bo i nawet nie można i zawsze ktoś bliski będzie na zawsze w pamięci, ale upływ czasu jakoś łagodzi. Chociaż powiem Ci, że zdjęcia mogę już oglądać, ale naszej kasety ze ślubu, gdzie widać ruch i słychać głos to jeszcze nie mam odwagi. Dzisiaj byłam pierwszy dzień w pracy. Oj, ciężko było mi się wciągnąć, jakoś z oporem mi to szło, ale jutro musi być już lepiej. Cała masa spraw i wszystkie na już a niekktóre wręcz na wczoraj. Zapisałam się w pracy na angielski, to jeszcze nic pewnego, lista krążyła, aby szifo rozeznało się ilu jest chętnych; zobaczymy. Ciotka, jak było w Augustowie? Czekam na fotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cześć ciotka. Pisałam już jak było. SUUUUUUUUPEr!!! Wcale nie chciało mi się wracać do domu do tej szarej rzeczywistości. Zdjęcia wyślę dzisiaj na pewno.Tak pewnie ok. 22. Trochę zaczynam myśleć już o Kamilowym przedszkolu. Jak to będzie?? Jak mi się znowu zaprze i nie będę dała rady go wyciągnąć z domu??? Bo będzie ryczał nacały dom. Dzisiaj zapisałam się na przyszły wtorek do endokrynologa do Białego. Ciekawa jestem co powie.Bo moja rodzinna rozkłada ręce. Niby cukier jest dobry a objawy cukrzycowe. Może to jakaś insulinoodporność. To też jakaś odmiana cykrzycy.Nie wiem już sama. Zaraz idę wysyłać zdjęcia. No to nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mail doszedł ale totalnie puściutki !!!! Żadnych zdjęć w nim nie było !!!! My przedszkole zaczynamy już od 1 sierpnia, też sięobawiam, bo to nowe miejsce, nowe dzieci i nowe Panie. Iwonka, ja nie przewidzę jak to będzie u mojego tym bardziej po całym miesiącu bycia z nami. Spróbuj może chodzić z Kamilem tam gdzie jest to przedszkole, pokaż mu, że tu będzie chodził, żeby we wrześniu to miejsce nie wydało mu się obce i straszne. U Kubusia w przedszkolu proponują rodzicom, aby na początek dzieci przyprowadzać na 4 -5 godzin, żeby nie rzucać od razu na głeboką wodę, ja niestety musiałam Kubiśka zostawić od razu na 8 godzin. Może rozmawiaj z nim o przedszkolu. A jak pampy, zdążycie do września się z nimi pożegnać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i masz babo placek. A tyle się nakombinowałam i wydawało się, że poszły. Tak przynajmniej było ode mnie.Jutro na pewno dojdą. Andrzej wyśle. Robisz jakieś przetwory na zimę typu ogórki kiszone , korniszony , sałatki??? Bo ja przetwarzam co się da. Kompoty i soki już są. Teraz morduję się z ogórami. Właśnie szukałam nowych przepisów na sałatki ogórkowe. Bo ogórów dostatek. Żebyś mieszkała bliżej to bym Cię obdarowała. Nie wiem jak się rozwiąże sprawa pampów do września. Myślę, że może. Ale to przez wielkie M.Strach się bać. Zaczynam po mału panikować. Do tamtego przedszkola ma urazę. Jak przejeżdżamy obok to nawet patrzeć nie chce w tamtą stronę.Jakoś będzie. Jak nie w prawo to w lewo.A dlaczego Ty Kubę przenosisz do innego.?? A chociaż bliżej będzie miał?? A teraz chodzi do przedszkola czy w domciu?? Kasia kiedy my się w końcu zdzwonimy?? Na dzisiaj zmykam, bo od rana będę walczyć z ogórkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, gdzieś się zagubiły w sieci fotki od Ciebie. Czekam z niecierpliwością na zdjęcia. Iwonka, ja nie przenoszę Kubusia do innego przedszkola, tylko na czas wakacji w sierpniu będzie musiał chodzić do dyzurnych, obcych przedszkoli bo nie mam go z kim zostawic i dlatego trochę narzekam bo nawet nie wiem dokładnie gdzie są te przedszkola. Dwa tygodnie będzie chodził do jednego i kolejne dwa do kolejnego a od września wraca do swojego. Teraz jest jeszcze w domciu z Sylwkiem. U nas bida z przetworami, działka nam w tytm roku kompletnie nieobrodziła, a tyle pracy włożyliśmy, nawieźliśmy blisko tonę ziemi, nasiona i sadzonki powsadzaliśmy i połowa wogóle nie wzeszła, ogórki marne, pomidory zapyziałe; orzevch na wiosnę zmarzł i nawet jednego orzedszka nie będzie. W zeszłym roku robiłam ogórki kupione na bazarku. Rany, jakie wyszły kapcie, że aż strach. Babcia zrobiła w słoiczkach kompoty z wiśni bo Kubuś sobie takie zażyczył. Kochana, na pogawędkę koniecznie umawiamy się na ten weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Jutro wyślę Ci fotki, bo dzisiaj mam doła. Nic się nie rusza. Do Wyszkowa też nie mogłam się dzisiaj dodzwonić. Kasia ja chyba niedługo oszaleję, nie wiem co robić. Został nam TYLKO!!!!! miesiąc. I nic. Cholera coś się uwzięło. Ni w prawo ni w lewo. Do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No witaj. Wlazłam , ale tylko na chwilkę. Zdjęcia doszły??? Jutro na pewno się zamelduję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, nic nie doszło :-( , miałam mało miejsca na skrzynce. Skrobnę wieczorem teraz muszę służbowo pobuszować po necie. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdjęcia zaraz wyślemy jeszcze raz. Dzisiaj chodzę i się miotam. Mieliśmy na ulicy dzisiaj straszną tragedię. Chyba nie było osoby , która nie byłaby w szoku. Dzisiaj przed południem 7-letnia dziewczynka, sąsiadka huśtała się na bramie i brama spadła na nią . Dziewczynka zabiła się . Brama ją przygniotła. Na pewno uderzenie główką w beton spowodowało śmierć. Dziecko pomimo szybkiego przyjazdu karetki zmarło. I to na oczach rodziców. Kasia to jest straszne. Klaudia miała w tym roku iść do1 klasy. Nie pójdzie już nigdzie. Krzyk matki słychać było na pół ulicy. To było trzy domy od nas. Karetka reanimowała ją chyba z pół godziny. I nic się nie dało zrobić. Nie mogę myśleć. Paraliżuje mnie ta myśl. Co prawda brama była niezbyt mocno zamocowana, bo za domem odgradzała podwórko od ogrodu. Matka poszła do warzywa. Miały się zbierać, ale mała chciała się jeszcze trochę pohuśtać. No i nagle Co ja bym zrobiła teraz na miejscu ich??? Nie wiem. Pomimo , że to obce dziecko każdy z sąsiadów był w szoku. A wracając do rzeczywistości.Akurat teraz gotuję sałatkę . idę wyłączać słoiki, a Andrzej siada wysyłać Tobie zdjęcia. Wdepnę za niedługo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu, to jest straszne! Jak umiera starszy człowiek to też żal ale nie aż tak jak małe dziecko, które jest dla rodziców całym swiatem. Aż mi dreszcze przeszły. W dzienniku pokazywali jak wiele jest etraz wypadków i to śmiertelnych na wsiach przy pracach na polu, gdzie dzieci giną pod traktorem czy w innych robotach które są tylko dla dorosłych. Nie wiem, Iwona, ale w takiej sytuacji to mozna odejść od zmysłów albo nawet targnąć się na swoje życie. To nie ważne, że obce dziecko, ale dziecko i każdego dziecka jest żal, jak ginie w taki głupi sposób. Zresztą każda śmierć jest chyba niesprawiedliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×