Zdradzone kontra kochanki-tylko kulturalnie

nie kumam za bardzo o co tutaj sprzeczka sie toczy?

grosik szczęścia witaj :)

"nie pisze za ja wiem wszytsko tylko ty napisałas ze nie wiesz nic " nigdzie nie napisalam,ze nie wiem nic. Wybacz, ale cos wiem :)Tak jak i ty.

grosik my się nie kłócimy, przyjmujemy tylko na siebie ciosy! Jak zwykle zresztą...

Nie, pomarańczka nie zasieje we mnie ziarna niepewności, bo to ja znam mojego męża i wiem czego mogę się spodziewać" Aga w tym mnie zaskoczylas, w tej pewnosci,ze wiesz o nim.. no wszystko,a tak naprawde nie wiesz o nim nic, nie znasz go, bo ten incydent jednak sie pojawil,a nie przewidywalas go.

a wiesz co aga masz racje:-)

Aga, no tak zrob z siebie meczennice a ze mnie kata :(

sc widzisz! może żona dzwoni, żeby się poradzić w sprawie odżywki!?!? :D (żarty się mnie trzymają)

pomarancza teraz mnie wkurzyla.................ja traktuje malzenstwo jak najbardziej serio. ale nie pozwole sie uwieznic nim. mam za soba slub koscielny, z mezem rozeszlismy sie w zgodzie. do konca zycia bede sluzyla mu pomoca jak bedzie trzeba. ale w takim razie nigdy nie bede wolna (w twoim rozumieniu) dla innego mezczyzny? do konca zycia zostane teraz "zajeta" ? jest to nieludzkie pojecie tego, co nazywamy malzenstwem.

sc---jak ty to mówisz ?/acha czarodziejki:-)

pomarańczko Nie mam takiego zamiaru. Nie jestem męczennicą, wręcz przeciwnie uważam się za silną kobietę, a z Ciebie nie robię kata, ale nie wygłaszaj, proszę ,opinii typu \"jesteś głupia, bo wybaczyłaś\" (tak to odebrałam)

Ka... ale mnie ubawiłąs:-)odżywka-dobre!!!!:-)

Aga no to chyba odbiorę.... ponieważ ja pojmuje wolnośc inaczej to chyba dlatego małżeństwo w sensie papierka jest dla mnie tylko sztucznym zapewnieniem o własności...zaznaczam ja tak myśle ,ale jeżeli komuś jest to potrzebne do szczęścia...no to ok dla mnie od zawsze był to niestety tylko papierek i prosze mnie nie przekonywać że mam zmienic zdanie bo nie zmienię

grosiku przepraszam za wkurzrenie, ale wytlumacz mi nie masz uniewaznienia malzenstwa (tak?) to jakim cudem jestes wolna? w sensie wiary nie cywilno-prawnym?

Grosiku--toz to w tym katolickim kraju sama bigamia fruwa w powietrzu:-) nie przejmuj sie,te wpisy sa po to zeby dokopac, nadac biegu swoim metnym myslom.

pomarańczko to co?? \"grosik\" już na zawsze ma zostać sama, bo nie ma unieważnienia?? przecież to absurd! ONA JEST WOLNĄ KOBIETĄ!

Moze ja chodze do innego kosciola. Nie wydaje mi sie aby kazdy mogl sobie interpretowac kwestie wiary jak zechce.No ale kazdy ma te swoja prawde.

Aga ja nie wiem jak ty rozumiesz te wolnosc, ale grosik nie moze po raz drugi wziac slubu koscielnego jak nie ma uniewaznienia, czy nie jest wdową.Ale moze wy ateistki :) to juz tego nie poruszam.

a pomarańczko skoro o kosciele to co powiesz o zwiazkach kobietach z księżulkami, jest tu taki topik. To ciebie nie razi?

pomaranczko mam wrazenie ze jestes posłusznym barankiem slepo wierzacym w kosciół-wiara dla mnie jest to cos bardzo osobistego a kosciól to dla mnie tylko instytucja

do ślubu ponownego cywilnego uniewaznienie koscielnego nie jest potrzebne.

Nie wierzę slepo, chociaż wiara zawiera odrobinę "tej slepoty'. Po prostu stosuję się do tego w co wierzę, nie mogę przecież wybierać sobie, co uważam za grzech, grzech to grzech. Przykazania to przykazania. Zresztą gdyby ludzie się ich trzymali to ziemia byłaby niebem:) kochankowania by nie było, ej sc ja wiem,ze ty musisz miec swoja prawde, bo nie zyjesz tak "jak Bog przykazal" :D ale nie mow mi,ze zle robie, bo wierze :)

pomarańczko ok, nie moze wziąć ślubu kościelnego, ale jest przecież wolna! Twoim zdaniem, jeśli nie ma się unieważnienia, to jest się już skazanym na samotność do końca zycia? To bez sensu. P.S. Jestem wierząca, ale nie \"nawiedzona\", zeby mówić takie rzeczy, iż ślub kościelny przekreśla nam szansę na kolejny związek!

Tylko czytałam ale Pomarańczko ubawiłaś mnie bardzo :) Mam pytanie w którym wieku żyjemy?

"do ślubu ponownego cywilnego uniewaznienie koscielnego nie jest potrzebne." ale do koscielnego jest. A grosik to chyba taka pseudo-katoliczka.( w koncu slub wkosciele miala) Nie ona jedna.

ja tez miałam i co z tego?

Ewolucja a co ma wiek do wiary? Zyjemyw wieku fanatyzmu religijnego, jakbys nie zauwazyla :) a ja tylko mowie,ze albo jestes katoliczka albo nie :)nie ma czegos takeigo jak niepraktykujacy katolik, ale teorie mozna tworzyc :)

no to chyba widzimy twój fanatyzm:-)

P.S. Jestem wierząca, ale nie "nawiedzona", zeby mówić takie rzeczy, iż ślub kościelny przekreśla nam szansę na kolejny związek! Aga a chodzisz do kosciola? bo sie zastanawiam po co:D :D ja tez nie jestem nawiedzona, stosowanie sie do tego w co sie wierzy to nie jest "nawiedzenie". ;D

Ale fajna dyskusja :D i nawet o kościół zahacza :D Kościół i wolność,dobre :D To może faktycznie te co z księżmi lepsze od pozostałych są? :)