Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tatlim

Blask Turcji...

Polecane posty

Gość miss_emma
Czesc dziewczyny..Czy jeszcze czasem ktoś tu zagląda??Jestem u mojego turka w NY i jest cudownie,wspaniale...ach nie mam słów,zakochałam się na maksa.Nie widze różnic kulturowych,nosze krótkie kiecki, jem szynke..żyć nie umierać..codziennie inne restauracje,inne miejsca,sex cuuudowny,w nocy rozmawia nam sie najlepiej..w łóżku z kieliszkiem wina.Dziewczyny to jest jak sen..mam nadzieje, ze sie nie skonczy.pozdrawiam wakacyjnie i jade na zakupy do soho:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asik Etke
O własnie jak się adresuje list do turcji ?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss_emma
tak samo..jak u nas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_gag
miss emma mam nadzieje, ze Twoj sen nigdy sie nie skonczy i bedziesz nadal taka szczesliwa, ale cos mi mowi, ze to dopiero poczatek Waszej znajomosci...poczekaj pare miesiecy dluzej, a zobaczysz czy cos sie zmieni...wg mnie zmieni sie na pewno nie na lepsze, pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss_emma
do aga_gag Dziękuje za pozdrowienia, ale nie za złe życzenia o zmianach..Jak się zmieni to trudno.Jestem świadoma tego co się może wydarzyć.Narazie jest super.Nie jestem potulną myszką ,która na wszystko się zgadza..wręcz przeciwnie- walczę o wszystko..a właściwie to się chyba czepiam go strasznie.więc nie sądze żeby przez rok mną tak manipulował ,żeby potem skrzywdzić.Nie mnie i mój czujny umysł.Pozdrawiam srdecznie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_gag
wierz mi źle Ci nie życzę! jesteś czujna to super, tak trzymaj...pamiętaj tylko, że turcy to raczej (nie będę generalizować oczywiście) osoby bardzo przebiegłe i tak naprawdę nigdy nie wiesz na czym stoisz. Potrafią być super facetami, ale gdy już zdobędą to co chcą, zmieniają się nie do poznania, wiem co mówię...to tylko taka moja uwaga, życzę Wam szczęścia i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, a te moje słowa okażą się nietrafione :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss_emma
Gadki o żonach slubach itd mamy dawno za soba..powiedzial, ze chce slubu, ale nie teraz bo nie ma wystarczajaco kasy na dom itp..nie spieszy mu sie a jest duuuzo starszy ode mnie..Wiem ,ze straszna ze mnie szuja ale jak u niego bylam nie wylogowal sie z facebook-a i maila..i sobie poczytalam..i sie poplakalam,bo z tego wynikalo ,ze nigdy mnie nie oklamal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papatya33
uwazaj.....badz czujna.....tylko tyle moge ci doradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie na temat
Niesamowicie mnie to wstrzasnelo. Plakalam jak ogladalam ten filmik, nie moge dojsc do siebie. To takie smutne Sama jestem matka i patrze na swojego malutkiego synka spiacego w poscieli w misie i nie moge uwierzyc jak mozna zrobic taka krzywde bezbronnej istotce... http://media.causes.com/564357?p_id=86261450

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co tam forum
umarlo? co sie stalo z tymi wszystkimi parami? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss_emma
U mnie wciąż kwitnąco i cuuuudownie :)))Ale tez jestem ciekawa co u innych ..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie Panie:) Chciałabym dołączyć do waszej grupy i podzielić się swoją długą historią o swoim Turku jednak wcześniej chciałam zapytać czy znajdzie się dla mnie miejsce..?? Pozdrawiam serdecznie AYSE:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_gag
no jasne Ayse, opowiadaj, chętnie posłucham... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję wam dziewczyny ja też chce aby ktos mnie posłuchał by móc się wygadać:) ale chciałam napisać żę piszę na dwóch forach tutaj o mojej sytaucji mam nadzieje że to nic złego??? Tak więc moja przygoda zaczęła się w Holandii. Ja jak co roku przyjeżdżałam tam na wakacje do pracy.Tego roku pracowałam właśnie z turkiem. Rozmawiając z nim w pracy szybko powiedział że ma żonę oraz córeczkę.Był przystojny jednak ja słysząc opowieści o turkach w Holandii, (o polkach oczywiście też) zawsze powtarzałam sobie że nigdy nie będę z turkiem. Wszystko potoczyło się oczywiście całkiem inaczej... po pracy często zamiast iść do domu to siedziałam z nim w aucie i rozmawialiśmy bo nie mogliśmy się nagadać- zaczęło się od zwykłych rozmów z czasem zaczął opowiadać o swojej żonie i problemach w domu,a ja go po prostu wysłuchiwałam za co mi bardzo dziękował.Mówił że nie pamięta kiedy tak z żoną rozmawiał. Starał się być u mnie codziennie aby porozmawiać jednak na początku kontrolowałam to w jakiś sposób i powtarzałam mu że ma żonę oraz dziecko i na jej miejscu nie byłabym zadowolona. To nie pomagało gdyż był on bardzo uparty poza tym ciągle mówił że jego małżeństwo nie ma już sensu, że woli pojechać do mnie a jak nie to w inne miejsce byleby nie kłócić się jak co dzień w domu z żoną. Narzekał że robi wszystko dla niej jednak ona tego nie docenia i ciągle się kłócą. Doszło do tego że kilka razy się wyprowadzał z domu jednak po kilku dniach wracał, kolejna wyprowadzka i ostatnia była właśnie w te wakacje w tym czasie ja byłam w Polsce aby zdać prawko. Od tej pory przychodził do mnie i mówił że przychodzi porozmawiać i jest w porządku wobec swojej żony bo już nie są razem i na pewno nie będą bo to ona go z domu wyrzuciła (co chyba dla turka jest nie do wybaczenia m.in.), mówił że woli wziąć z nią rozwód niż aby dziecko codziennie wysłuchiwało kłótni rodziców. I tak po następnym miesiącu (w tym roku byłam tam 4 miesiące) zaczęliśmy być razem jednak po 3 tygodniach musiałam wracać do Polski gdyż muszę skończyć szkołę. Nie obeszło się bez kłopotów z żoną gdyż myślała że on jak zwykle wróci do niej po kilku dniach.Dodam że razem byli 9 lat a córka ma 4,5 roku. Gdy dowiedziała się ze jest on ze mną dostała szału przyjechała pod blok 3 autami z rodziną i rozmawiała na dworze z nim, ja oczywiście zostałam w domu. Jednak ma do mnie wielkie pretensje o to że zniszczyłam jej życie i ona mi też zniszczy. Długo rozmawiałam z nim na ten temat mówił ze nigdy do niej nie wróci woli być sam do końca życia niż wrócić do niej. Ja teraz jestem w Polsce nie wiem co będzie jak wrócę do niego zastanawiam się czy nie będzie problemów z jego byłą żoną w sumie jestem pewna że będą on mnie uspokaja że wszystko będzie dobrze że nie pozwoli aby mi się krzywda stała. Następny problem to że jestem teraz tutaj a on w Holandii bo musi pracować i czeka na nowe mieszkanie na dzień dzisiejszy wynajmuje pokój dlatego ja tam nie jadę wole być w Polsce i poczekać aż wszystko "trochę" się uspokoi... Od września jestem w Polsce na początku często dzwonił a od ponad 2 tygodni dzwoni co 2/3 dni... tłumacząc że długo pracował i był zmęczony... itd. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć z dnia na dzień co raz bardziej myślę że naprawdę mimo tego co on opowiadał zniszczyłam tej kobiecie życie, z drugiej strony on powtarza żę do niej nigdy nie wróci że każdy ma swoje granice i dłużej by i tak nie wytrzymał. myślę także o tym co on tam robi?? czy rzeczywiście jest tak jak mówi... nie mam nad nim całkowitej kontroli... Znaliśmy się ok.4 miesięcy a pod koniec zaczęłam z nim być teraz tak naprawdę minęły już 3 miesiące "jestem" z nim ale to tylko rozmowy przez telefon... Do tego wszystkiego moja mama mieszka tam i rozmawiała z jego żoną bo prosiła o rozmowę. Powiedziała mojej mamie że zna jego i wierzy że jeszcze 2/3 miesiące i on wróci do domu (mimo tego że biorą rozwód) tylko pod warunkiem że nie będzie miał ze mną kontaktu (oczywiście miał) . Minęły 3 miesiące nie wrócił. Mówi mi że mnie kocha i nigdy takiej dziewczyny nie spotkał, że Polki (mimo opinii w Holandii) czasem są o wiele lepsze pod wieloma względami niż turczynki i on teraz to może potwierdzić bo wcześniej tylko słyszał od znajomych którzy są z polkami. Ogólnie nie wiem co mam robić co o tym wszystkim myśleć..??? tym bardziej że kontakt się powoli urywa mimo jego zaprzeczeniom. Przepraszam za to że się tak rozpisałam jednak chciałam opowiedzieć bardziej dokładnie aby było to trochę jasne... Chciałabym poznać waszą opinie nawet jeśli nie będzie ona miła ale ważne że szczera... Ayse... Jeszcze raz przepraszam za to rozpisanie się;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss_emmaa
Bardzo chciałabym Ci pomóc, ale nie mam zielonego pojęcia co Ci poradzić.Ja byłam w podobnej sytuacje, co do dlugosci poznawania sie, a teraz na odleglosc, ale cale szczescie dzwoni codziennie - pomimo ze mieszka za oceanem..Codziennie to malo powiedziane.Minal juz ponad rok , a on wydzwania przynajmniej 5 razy dziennie, w kazdej wolnej chwili.Ale z ta zona ,to ja juz nie wiem.Wiem jedno - moj Turek zawsze mowil ,ze dziewczyny ktore sa z zonatymi sa bardzo potepiane.Moja kolezanka tez jest z zonatym polakiem , ktory wlasciwie juz dawno sie wyprowadzil z domu , a jego zona robi jej awantury,wydzwania,straszy, ze to jej wina itp, wiec ja bym sie w to nie platala, zwlaszcza ,ze nie dosc ze wszystko Was rozni - religia, kultura tradycje , stosunek do wielu spraw to jeszcze zawsze dziecko bedzie na pierwszym miejscu - to najgorsze..Nigdy nie poczujesz sie wyjatkowy, zawsze bedziesz ta druga..Zycze Ci ,zeby wszystko sie ulozylo, uwazaj na siebie.pozdrawiam cieplutko;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tym właśnie problem bo on stara się dzwonić jak najczęściej mimo wszystko i ciągle mówi że mnie bardzo kocha, tłumaczy mi że nie chciał z nią być ale to dzięki mnie zobaczył jak można żyć , jaką można mieć kobietę, jak może wyglądać miłość i życie z ukochaną osobą. Ja niestety myślę ciągle o tej żonie bo nie można jej porównać do polki... w jej przypadku nie ma ona jedynie do mnie pretensji ale jej cała turecka rodzina i jeśli ona mnie zobaczy znów u jego boku, podejrzewam że nie zakończy się to na jednej kłótni (mimo tego że będzie z nim już po rozwodzie) a przeciwnie będzie za każdym razem robiła mi problemy i próbowała "zniszczyć życie" jak to raz powiedziała...:( On mnie uspokaja że będziemy mieszkać z dala od niej i będzie wszystko dobrze poza tym nie pozwoli mi zrobić krzywdy jednak nie przekonuje mnie to jeśli ona miała by przyjechać ze swoją rodziną do mnie... ;/ Gubię się w tym wszystkim bo na prawdę nie zdążyłam tego wszystkiego zauważyć a nagle okazało się że nie są razem i TYLKO I WYŁĄCZNIE JA jestem tego powodem... Początkowo nie myślałam tak do tego on mnie ciągle uspokajał i powtarzał ze to tylko i wyłącznie przez nią, a ona nie potrafi zauważyć w sobie winy i szuka we mnie. Jednak teraz gdy czasu więcej upłynęło dręczą mnie myśli że to jednak moja wina. Dlatego z jednej strony myślę nad różnicą kultury i wszystkim wokół a z drugiej wiem że naprawdę go kocham i on mnie -byłam wcześniej w dwóch związkach z polakami i niestety nie mogę ich porównać do niego. Nikt mi nigdy nie dał tyle uczucia (tym bardziej przez tak krótki czas) jak on do tego jestem zdania że ciężko takiego właśnie poznać w Polsce... ;( Następną barierą jaka nas dzieli to różnica wieku (11lat starszy) jednak to mi bardziej odpowiada niż przeszkadza i dzieli, ponieważ dużo musiałam się nauczyć w dzieciństwie, a to spowodowało że w wieku 14lat nie myślałam o nowym piórniku tylko o nowych spodniach i co kupić na obiad... Jest to trudna decyzja nie mam pojęcia jak mogłabym mu to powiedzieć że nie jesteśmy razem kiedy on mówi za każdym razem że bardzo mnie kocha - żyje dla mnie i dla swojej córeczki... A ja ciągle czekam aż zadzwoni i usłyszę jego głos.. Masz racje "córka"... i ja na drugim miejscu.... jednak i tak wiem że czułabym się wyjątkowa i potrafiła bym ją zaakceptować. Znów się rozpisałam :( to już ostatni raz przepraszam dziewczyny ale naprawdę to co czuje jest czasami nie do zniesienia tym bardziej że rozmawiam o tym z przyjaciółkami ale one nigdy nie były w takiej sytuacji do tego z turkiem, a tutaj mogę podzielić się swoją historią z kobietami które są właśnie turkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miss_emma Bardzo Ci dziękuję za Twoją odpowiedź pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję za to że mogłam podzielić się swoją historią.. Ayse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_gag
Przeczytałam Twoją opowieść Ayse i przeanalizowałam rozterki...pierwsza rzecz to, decyzja zawsze będzie należała do Ciebie i cokolwiek ktoś Ci poradzi, to Ty odpowiadasz za swoje życie :) ale...posłuchaj również rad doświadczonych, one są też ważne...ale do rzeczy..ja jestem w związku z Turkiem już parę lat, mamy dziecko. Początki naszej znajomości to po prostu płomienna miłość i z jego strony oddanie i jeszcze raz oddanie, dosłownie oddałby mi wszystko, byłam dla niego najważniejsza i wiele razy mówił, że to nigdy się nie zmieni. Aż do momentu kiedy przyszło normalne życie, czyli zamieszkanie wspólne, wspólne problemy i rzeczywistość. On zmienił się o 180 stopni, nie na tyle, że traktował mnie jak niewolnika :) ale po prostu przestał mnie w ogóle jakoś traktować (dobrze lub żle), zobojętniał :) jakby to powiedzieć, moje ja i moje zdanie przestało mieć dla niego jakąś wartość. On stał się najważniejszy i jego zdanie również. Przestał o mnie dbać, urządzać romantyczne wypady, kupować mi prezenty, czy dawać kwiaty, co ja mówię, nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz mnie pocałował :) Zmienił się, zupełnie zmienił swoją naturę. Ich mentalność (teraz to widzę) jest zupełnie inna od naszej polskiej, niestety różnice są ogromne i widać to na każdym kroku. Kłócimy się bardzo często. W końcu i ja zobojętniałam na ten związek...Nie mówię, że tak będzie i w Twoim przypadku, ale znam wielu Turków (jego rodzinę i znajomych) i wg mojej opinii, oni nie są dobrą partią na męża dla polki muszę to z bólem przyznać. Chyba Turków powinnyśmy zostawić Turczynkom, to moja puenta :) życzę Ci powodzenia i podjęcia trafnej i rozważnej decyzji Ayse, choć o taką trudno, gdy kocha się szalenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss_emma
Czesc dziewczyny.Przeczytalam ostatni wpis i tak sobie mysle ,ze oni wszyscy sa jednak tacy sami..To ta sama ja, ktora pisala kilka miesiecy temu jaka to zakochana jestem, ze nie wierze, w zadne historie..ale zeby sie naprawde o czyms przekonac, trzeba samemu to przezyc.Nie znaczy to,ze u nas w zwiazku jest zle, albo ze juz nie kocham..to nie o to chodzi.Jest cudowny, ale zaczynam myslec glowa a nie sercem.Masz racje aga_gag , moj po pierwsze mowi mi bardzo malo, a jak zaczne go wypytywac dlaczego nie powiedzial mi o tak istotnych sprawach wczesniej, to odpowiada, ze to nie jest istotne i nie wiedzial,ze to moze mnie interesowac,,Rozumiecie//??facet ktory chce ze mna spdzic reszte zycia nie mowi mi o wszystkim bo to malo interesujace..ja jestem zuuuupelnie inna - mowie totalnie o wszystkim , co sie u mnie dzieje, o moim calym zyciu o uczuciach .czasem mam dosc.Nie ma dla niego znaczenia rowniez moja opinia jak zauwazylam a najgorsze to to, ze jak sie klocimy , a ja np rzucam sluchawka , to on wysyla mi sms-a o tresci - jestes slodka..ponizajace troche jak dla mnie.zreszta caly czas probuje mi pokazac swoja wyzszosc.oj nie wiem co z tego bedzie.lece do niego w przyszlym iesiacu,ale nie wiem jak to sie dalej potoczy.Niby mowie mu o wszystkim co mnie denerwuje - jak podreczniki psychologi nakazuja--ROZMOWA!!wiec mowie co mi sie nie podoba ,a on wiecznie tylko wykrzykuje:znowu mam czuc sie winny?? odzywajcie sie dziewczyny jak u Was pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kateo
Moje Kochane "Turczynki" :) Jestem na erasmusie w Turcji, kupilam mnostwo ciuchow i juz wiem ze na pewno nie zmieszcze sie w samolotowych 20 kg, a jeszcze mysle nad kupnem nargili. Ktoras z Was wie jak najtaniej wyslac paczke do PL? Dzieki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda, Turcy są dobrzy w zdobywaniu kobiety, ale jak już ją mają to im się wydaje, że wystarczy jej kupić trcochę złota raz na jakiś czas i cała ta pseudo-subtelność okresu zdobywania odchodzi w niepamięć... Zgadzam się, że dla Polki przeciętny Turek bynajmniej nie jest kandydatem na męża..Po prostu to jest zupełnie inna mentalność...Polki marza o porozumieniu dusz, a Turcy myślą wyłącznie o zaspokajaniu potrzeb materialnych kobiety...Te dwa światy nigdy się nie porozumieją... Poza tym te ich kłamstwa, podwójne życie, zdrady, mijanie się z prawdą, niedomówienia...proponuję przejrzeć to forum i sobie zrobić małą statystykę... To wszystko nie jest bazą do udanego związku....Turczynki oczekują jedynie zabezpieczenia materialnego i tego, by nie być na językach innych, więc dopóki jakikolwiek grzeszek męża jest w ukryciu dopóty są szczęśliwe.. Polki oczekują czegoś innego i od Turka tego raczej nie dostaną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_gag
yavrum potwierdzam i nawet dodam, że z tym złotem to też tylko na początku, potem to już zapomnij o jakichkolwiek oznakach miłości, no chyba, że mają w tym swój jakiś biznes...dokładnie, nie ta mentalność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z tym pomimo swojego uczucia i szacunku do ich mentalności ja starałam się zrozumiec oni poprostu inaczej rozumieja potrzeby kobiet ,ile sie by im nie tłumaczyło to na nic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss_emma
Czesc Kobitki, szczesliwego nowego roku Wam zycze.. Ja spedzam kolejne 3 tygodnie w NY z moim turkiem..hmm..nie wiem w sumie co napisac zwlaszcza po tym jak go tak zachwalalam.po pierwsze to bardzo dobry czlowiek, ale zupelnie nie dla mnie.Oprocz tego ,ze jest opiekunczy do granic mozliwosci ,to nic poza tym.ostatnio powiedzialam mu, zeby mi napisal poradnik jak powinnam sie zachowywac przy jego znajomych i co mowic, bo stwierdzil ,ze jestem zbyt wyzwolona..buhahah smiac mi sie chce, ale ok staram sie nie robic awantur co 10 min:))odechcialo mi sie nawet staczac walk, bo nie przynosza one zadnych rezultatow, chociaz ostatnio zauwazylam ze troche wyluzowal i nawet lazilam raz w staniku przy odslonietych oknach..sukces ,nie da sie ukryc.Trzymajcie sie cieplo ,a ja spedze chyba ta sylwestrowa noc w domu, bo moj luby ma w dupie nowy rok i pracuje..oh yeah jak to fantastycznie byc dziewczyna turka , polecam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha to dobre zdadzam się super jest wysłuchwanie jakie to my nie jesteśmy .ja co bym nie zrobiła to zle ,wiec powiedziałam na ten nowy rok zastanów się czego ty chcesz i daj mi znać ja bendziesz wiedział.oj z tymi chłopami a mówia ze kobiety sa trudne chyba to sie przedawniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss_emma
A najgorsze jest to ,ze widze w nim miliony wad i nie wyobrazam sobie zycia z nim, ale nie potrafie powiedziec ,ze to koniec..eh//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miss_emma widzę, że targają Tobą wątpliwości... Myślę, że już wiesz, że to nie to, tylko jeszcze Ci żal tych wszystkich wspólnych chwil i tego zaangażowania..Ale myślę, że to minie, kiedy dobitnie sobie uświadomisz, że i tak nie będziecie razem...Może Ci to zajmie trochę czasu, ale wyciągniesz podobne wnioski jak my tutaj...Tylko nie czekaj zbyt długo bo nie robisz się coraz młodsza ;) Ja też jeszcze niedawno nie dałabym powiedzieć złego słowa na mojego mężczyznę, ale teraz widzę, że to od początku nie miało sensu..na początku oni są gotowi powiedzieć i obiecać wszystko, byle by zaskarbić sobie naszą sympatię..udają, że są tacy europejscy i nowocześni..ale tylko im się wydaje, że są. W głębi duszy oni nawet nie zdają sobie sprawy jak bardzo są tureccy i co to w ogóle jest ta europejskość.... Potem wychodzi na wierzch jak to wszystko naprawdę wygląda... nie ma miejsca na "wyzwolenie", indywidualizm, w ogóle wszystko co nie po linii z "tureckością" nie ma szans przetrwania... Np. taki szczegół: Turek uważa, że musi urządzić mieszkanie przed ślubem, małżonka musi wejść do urządzonego mieszkania. jak to widzi Polka? oczywiście chciałaby sama lub z mężem wić gniazdko. I konflikt gotowy..On nie zamierza rezygnować bo to ujma na tureckiej dumie, ona jest rozżalona i czuje się pominięta. Niby chciał dobrze, a wyszło... Takich spraw jest na pęczki i stają się szczególnie dokuczliwe jeśli się zamieszka w TR albo w ogóle na obczyźnie... wszystko to sprawia, że życie staje się męką, jedna uciążliwość goni drugą. takie związki są dla kobiet, które dla "miłości" gotowe są do duuuuuużych poświęceń i mają wysoki próg tolerancji...Tylko w imię czego...po co się tak męczyć i zatracać siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane jestem pierwszy raz na tym forum. Od pewnego czasu spotykam się z Turkiem. Student, dodatkowo dorabia sobie po wykładach w firmie komputerowej. Poznaliśmy się przez przypadek, przez komunikator internetowy, gdyż przestawił cyferki w gg. Miło nam się rozmawiało przez kilka tygodni. W końcu postanowiliśmy się spotkać. Nie mogliśmy się nagadać. Nie ukrywam, że bardzo spodobał mi się wizualnie;) Zaraz po powrocie do domu dostałam smsa z podziękowaniem za spotkanie. Kolejnego dnia zadzwonił i umówił się na następne wyjście. Potem kolejne i jeszcze jedno. Ale jestem przerażona tempem, które narzucił. Po miesiącu wyznał mi miłość. Jest niby nowoczesny, wykształcony ale w głębi chyba chiałby żebym już została jego żoną i urodziła mu dzieci. Po pierwszym wyznaniu miłości spokojnie wytłumaczyłam mu, że dla mnie jest to zbyt wielkie słowo i nie chcę niczego deklarować zbyt pochopnie. Powiedział, że mu to nie przeszkadza, ale w trakcie rozmów podstępem stara się na mnie wymusić wyznanie. Poza tym jest ideałem. Nie pali, pije przy większych okazjach. Prowadzimy bardzo ciekawe dyskusje na tematy religijne.Dzięki niemu mam teraz szeroką wiedzę o islamie i muzłumańskich obyczajach. Staramy się dotrzeć. Mamy takie samo poczucie humoru. Obydwoje słuchamy jazzu, oglądamy takie same filmy. Ale za każdym razem kiedy mówi, że mnie kocha i wie że będziemy na zawsze razem przechodzi mnie dreszcz. Jestem w połowie studiów medycznych i chciałabym realizować się jako lekarz. Mówi, że nie ma nic przeciwko, ale wyczuwam w tym trochę ironi. Nie wiem co robić... Czy zawsze będzie tak miło czy jednak kiedyś wyznaczy mi jakąś wyraźną granicę w działanniach? A dodam, że łatwego charakteru to ja nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_gag
Witaj elle, otóż pewnie znasz już wypowiedzi na tym forum na temat turków i polek, ja jestem w takim związku. Przeczytaj moje wypowiedzi parę linijek wyżej. Nie zamierzam Cię zniechęcać do tego związku. Rób tak, jak podpowie Ci Twoja intuicja, na serce nie licz, bo może Cię źle nakierować. Dodam tylko, że z tego co widzę już targają Tobą wątpliwości. Gdybym była na Twoim miejscu pobyłabym z nim jeszcze jakiś długi czas i przekonała się jaki jest. Raczej nie zostań jego żoną po miesiącu znajomości. Aha i miej z nim jak najczęstszy kontakt, wtedy może lepiej go rozgryziesz, bo jeśli macie kontakt raz na tydzień lub rzadziej, to na pewno nie dowiesz się jaki to typ faceta. Ale tak jak mówię, poczytaj wyżej co piszę ja i inne kobitki :) pozdrawiam i życzę Ci właściwej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss_emma
Czesc Dziewczyny..znowu jakiś zastój się zrobił :))Ja jestem od ponad miesiąca w Polsce i zaczyna mi się za nim tęsknić.,Co tam telefony, nie mogę go dotknąć, a to chyba najgorsze:( Widzę ,że on też powoli traci nadzieję i nie wiem co tu robić.Niby nie chce juz kontaktu, bo nie widze szans, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale najgorsze ze wszystkiego jest to,że on już tak nie zabiega ,jak kiedyś..Czasem czuję,że to ja bardziej tego chcę.Co radzicie, jak tu zrobić ,żeby zaczął zdobywać mnie na nowo??Jestem po wieloletnim związku, w którym mój były przez cały okres bycia razem traktował mnie jak królewne, adorował i obsypywał komplementami i wcale mi się to nie nudziło..Ten tez był taki, ale tylko na początku..Jak na nowo rozpalić jego uczucie??Da jeszcze rade?Podkreslam ,ze dzieli nas duza różnica wieku - i moze w tym sęk..moze jestem zbyt nieodpowiedzialna i nie potrafie zawsze panować nad swoimi emocjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×