Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość akcja

KLAN

Polecane posty

Gość gość
dlaczego dzis nie bylo Klanu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo chyba juz jakies skoki narciarskie nadawajo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ramona mnie rozśmieszyła tekstem, że Jasiek ma bardziej poukładane w głowie niż niejeden dorosły :D Nie wiem co, chyba trociny :D To już Małgosia bardziej się nadaje do samodzielnego mieszkania, związku i seksu :D Taka jest rozważna, bardzo fajna dziewczyna z niej wyrosła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy Feli zaleje foremke Barbarze i bedzie nareszcie prawdziwym ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba zajdzie-bo tak sie Feliemu spodobalo bara,bara z Barbara, ze jest tak napalony jak mlody Jasiek na Ramone, a swoja droga niech sobie chlopiec uzywa jak ma taka latwiutka dziewczyne i powinien jeszcze wykorzystac fakt,ze wszedl do lazienki a tam kolezanka Ramony w stroju Ewy to tez powinien z niej skorzystac-bo widac,ze pewnie by mu dala-tez jest latwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Swoją drogą studia Olki
i puszczalstwo Agi można by jakoś lepiej uzasadnić psychologicznie np: Paweł powinien od początku Klaniku być pokazywany jako tyran, pracocholik, alkocholik i biseksulny miłośnik Babochłopa-Wigi, a Krycha jako rycząca 40tka uszczająca się ze Stjepanem i połową studntuff :P Scenarzyści powinni się przyłożyć do roboty i pokazać rozpad psychiki u Olki tak jak to mniej więcej przebiegało u mnie: zawaliłam pierwszy semestr bo miałam romans z żonatym, nie zaliczając ważnego przedmiotu. Dowalono mi awans, czyli powtarzanie pierwszego roku z możliwością realizowania wybranych przedmiotów z roku wyższego. Oczywiście bardzo się tego wstydziłam, nie chciałam się do tego przyznawać, zaczęłam ograniczać kontakty z ludźmi. Wystaczy że raz się noga powinie, a cała pewność siebie zaczyna się sypać. Poza tym, miałam mniej zajęć niż inni studenci, a żeby nie mieć okienek, chodziłam na każde ćwiczenia z inną grupą albo piłam do lustra. W efekcie utraciłam stare znajomości, a nowych nie zawarłam. Później kolejna zmora - wyjazdy terenowe. Na jednym wyjeździe musiałam dzielić pokój z dziewczyną, która okazała się typowom słowianskom brudaskom. Przeszkadzał mi bałagan w ciasnym pokoju, jej gadulstwo, wiesnictwo, łojenie pryty z Biedry zamiast normalnych wódek i łyskaczy całej grupy i hałasy po nocach, przez które nie mogłam spać. Czułam, że coś złego dzieje się z moją głową. Czułam się jak jakiś skazaniec, więzień w obozie koncentracyjnym. Po powrocie do domu płakałam ze szczęścia jedząc garściami wszystko co się nawinęło i żłopiąc wodę kolońską w łazience, co jest do mnie zupełnie nie podobne, bo na co dzień dbam o linię. Przed kolejnym wyjazdem urządziłam w domu histerię, że ja tego nie przeżyję drugi raz spania z buractwem, że muszę mieć własny nocleg i własne alko z delikatesów anie z Biedry! No i miałam własny nocleg, w dobrym hotelu, czułam się jak jakaś bizneswoman, piłam driny z palemkom, łyskacze, dżiny, szampany, całkiem przyjemne doświadczenie. Na zajęciach terenowych zachowywałam się jak kompletny dzikus, nie odzywając się do nikogo ani słowem. Od jesieni ubiegłego roku postanowiłam trochę poprawić swą pozycję na uczelni poprzez zdobywanie lepszych ocen i zadowalającą frekwencję. Po sesji zimowej faktycznie miałam przyzwoitą średnią, dzięki czemu zyskałam szacunek wielu studentów. Niestety, od semestru letniego musiałam chodzić na zajęcia praktycznie tylko z niższym rokiem, czyli ludźmi młodszymi ode mnie o dwa lata. Nikogo nie znam na tym roku, nie mam z nikim kontaktu. Przestało mi jakoś zależeć na frekwencji, chociaż oceny jakimś cudem nadal wchodziły dobre. W maju skończył się semestr i nadeszły kolejne wyjazdy terenowe. I teraz najlepsze: pojechałam z wielkimi tobołami, mając załatwiony własny nocleg z 2 innymi osobami. Na miejscu okazało się, że będzie problem z dojazdem, więc te osoby, które miały ze mną nocować, postanowiły jednak przeprowadzić się do całej grupy, co wiązało się z psimi warunkami i totalnym przeludnieniem. Dawno nie czułam się tak zakłopotana, jak wówczas. Dotarcie na zajęcia wiązało się z korzystaniem z autobusów oraz maszerowaniem pieszo około 3 km wzdłuż szosy, krętej i niebezpiecznej, bez chodnika ani oświetlenia. Poczułam więc ogromny strach na myśl o takich samotnych wyprawach. Na domiar złego, nikt nie pamiętał o mnie w momencie ustalania składu kilkuosobowych grup. Spytałam nieśmiało kilku osób, czy nie mogłabym się do nich doczepić, ale uzyskałam odpowiedź wymijającą, że raczej nie, że chyba mają już komplet itp. Poczułam się jak małe, opuszczone i wystraszone dziecko. Poszliśmy na łąkę robić jakieś pomiary, a ja w ogóle nie byłam w stanie skupić się na tym, co mówili prowadzący. Przywołałam w pamięci zapach sierści mojego kota i wiedziałam już, że muszę stąd uciekać. Tak też uczyniłam - pozbierałam się z prędkością rakiety i wróciłam do domu jeszcze tego samego dnia, zastając wielce zdziwionych rodziców przed telewizorem ;) Podeszłam do sprawy profesjonalnie - już następnego dnia miałam zaświadczenie lekarskie, żółte papjery z dwóch poradni psychiatrycznych i od czterech psychoteraupetów, a dwa dni później złożone odpowiednie podanie w dziekanacie, z prośbą o ćwiczenia indywidualne, zgodne z moją religią, w instytucie niedaleko mojego domu. Pod koniec czerwca miałam jechać z drugim rokiem (czyli z tym, z którym zaczynałam studia) na inne terenówki. Sama prosiłam w podaniu o możliwość zrealizowania ich w tym roku - nie chciałam tracić kontaktu ze swoją grupą, myślałam, że lepiej zrobię odbywając ćwiczenia z ludźmi, których chociaż trochę znam, niż z tymi młodszymi, do których w ogóle nie potrafię się odezwać. Niestety, im bliżej było do wyjazdu, tym bardziej mi się tego wyjazdu odechciewało. Stwierdziłam, że przecież to nie robi żadnej różnicy, czy zaliczę te ćwiczenia teraz, czy za rok - i dosłownie kilka dni temu powtórzyłam identyczny manewr, podanie + zwolnienie = święty spokój. Jeśli któryś forumowicz był na tyle miły, że doczytał do tego momentu, pomyśli pewnie, że moje zachowanie jest wybitnie żałosne. Ale ja naprawdę nie czułam się na siłach zaliczać teraz te ćwiczenia. Tym bardziej, że musiałabym nocować w jednym miejscu razem ze wszystkimi, dzielić się pokojem, łazienką itp. A dla mnie to niewyobrażalne cierpienie, ja po prostu potrzebuję samotności i prywatności, by normalnie funkcjonować. I mimo wszystko trochę się cieszę, że jestem taką dobrą aktorką ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj cala noc snila mi sie Barbara i z rana mialem tak potezna erekcje ze o sufit zahaczalem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się kiedyś śnił Jasiek z głupim wyraz twarzy śpiewający "Because I'm happy..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasiek zawsze ma głupi wyraz twarzy :O I jest mdły jakby był synem Jacku, a nie Piotra. btw, zarost nie pasuje ani Jacku, ani Miłoszowi, u nich to wygląda po prostu niechlujnie. A Miłosz do tego ma dziwny, bo na brodzie ma, ale już niżej i na szyi nie, paskudnie wygląda :O ale tu się śmietnik robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłosz z zarostem prezentuje się jak Cygan a Jacek ma kępy i placki przez co zarost wygląda nierównomiernie, bardziej jak efekt lenistwa niż celowy zabieg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jacek i jego placek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gocha malgocha
Klan to polska wersja mody na sukces. Kto oglada ten kicz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W "Modzie na sukces" przynajmniej występują związki przyczynowo- skutkowe, każda scena jest "po coś". W "Klanie" wiele rzeczy pokazywanych jest bez celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Niekiedy całe inki to takie zapchajdziury, codzienne rozmowy o błahych rzeczach, totalnie nieciekawe. Zawsze wydawało mi się, że Bożena ma gęste włosy, jak miała długie to się nimi zachwycałam, a ostatnio związane miała i cieniutka kiteczka w miejscu gumki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomóżcie jak sobie poradzić z hemoroidami, please.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten biedny Bolo to nie długo zejdzie z tego świata przez tą Halszkę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monika zajmie się karczmą, zrobi niezły biznes, to się kurczak ucieszy się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle nie żal mi Bolka. Cierp ciało jakżeś chciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno Bolo trypla zalapal od tej calej halszki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Norbert wróci , najpierw spotka Olę, na początku ona myśli ,że to jest szef, wpada w panikę, ale potem poznaje ,że to nie jest prześladowca Beata skarży się Stasi,że Jaś chce święta spędzic' z Ramoną, kobieta rozumie ją, też nie podoba się ,że mieszka bez ślubu, jest za młody na dorosłe życie, mój Boże, to nie po bożemu, może nalepię pierogów i porozmawiam z nimi , dobrze? za moi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Podobno Bolo trypla zalapal od tej calej Halszki" Szkoda że Paweł nie złapał trypra od Wigi! To byłaby doskonała kara za zdradzanie Krystyny i tak szybkie wymazanie jej ze swego życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieee, Jasiek powinien trypra złapa :O To jedyny sposób, żeby nie szedł w ślady Agnieszki, Pawła i Bolka, a czarno widzę jego przyszłosć skoro tak młodo zaczyna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość777 55
a wiecie że trzy odcinki po Norbercie powróci Zyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość777 55
Agnieszka spotka kolegę ze studiów i odnowi z nim znajomość. Taki tam spoilerek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość777 55
Kłopoty Janusza ze sprzedażą domu tak szybko się nie skończą bo Stan niespodziewanie umrze. jak już umarł to sie spóźniłem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość777 55
Podobno scenarzyści tego arcydzieła chcą zrobić o 3 odcinki więcej od mody na sukces, a w ostatnim odcinku ma zagrac goscinnie Morfeusz z matrixa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko, ale ta rozmowa przy kolacji u Pawła była żenująca! Aż przełączyłam. Kamińska jest wiecznie taka sama, tak samo ponuro. Działa mi na nerwy postać Wigi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co Feli przyjdzie z Barbara do Rosso? chyba tylko po to,zeby pochwalic sie jakie to teraz ma zycie w lozku-a nie z Moni-przeciez ona byla drewniana w lozku-a Barbara to niczym demon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowy facet Agi powinien się okazać pedofilem czyhającym na Zosię. Może to by jej dało do myślenia w kwestii "wujków", których sprowadza. Albo niech Aga spotka jakiegoś byłego faceta, którego nie będzie mogła sobie przypomnieć. Wtedy dojdzie do wniosku, że straciła rachubę i pamięć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aga bedzie miala nowego popychacza? Jak mnie to nie dziwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×