Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poll

do wierzacych dziewczyn ... i nie tylko

Polecane posty

Gość usmiechnieta
artykul czytalam, rzeczywiscie ciekawy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie-Katolik
Moja poprzednie wypowiedź była napisana na podstawie wypowiedzi fionki. Cytuję "sama chodzę co niedzielę do kościoła i do spowiedzi. Ale uważam, że co innego wierzyć w Boga a co innego w kościół. Ja wierzę w Boga, a w to co mówi kościół już tak nie do końca". Pomijając już błąd (pisze się Kościół - wspólnota, a nie kościół - budowla), to chodzi mi o sprzeczność jej w wypowiedzi. Jej i wielu wierzących tu osób (Katoliczek). Otóż uważam, że jeśli nie przyjmuje się w pełni doktryny Kościoła Katolickiego (jaka by ona nie była), to NIE powinno się nazywać siebie Katolikiem. Chrześcijaninem - tak. Więc "korzystanie" z "dobrodziejstw" Kościoła Katolickiego (typu Komunia św., spowiedź czy ślub) w tym świetle jest HIPOKRYZJĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie-Katolik
Ahaś - w Kościół się nie wierzy - do Kościoła się należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmiechnieta
no to podzielam Twoja opinie. ale moze to ze nazywa sie katoliczka nie wynika z hipokryzji a raczej z braku pomyslenia nad tym. no bo ja oczywiscie sadze ze jak ktos mowi ze jest katolikiem no to jakby wyznaje wiare. a w wyznaniu wiary katolika sa slowa "...wierze w jeden, swiety, powszechny i apostolski Kosciol..." juz o tmy zreszta pisalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie-Katolik
I jeszcze coś - Kościół niepotrzebnie próbuje wyjaśnić pewne rzeczy związane z WIARĄ poprzez NAUKOWE opracowania. A to jest w większości bez sensu! Albo się w coś wierzy (wiara ma to do siebie, że nie jest raczej oparta na faktach i dowodach empirycznych), abo nie wierzy. I tak np. niepotrzebnie tłumaczy się szkodliwość antykoncepcji (również prezerwatyw) czy seksu przedmałżeńskiego - po prostu należy tak to przyjąć, bo taka jest WIARA K.K. i tyle. Tak samo jak to, że Jezus Chrystus jest obecny w Eucharystii pod postacią opłatka. Wyobraźcie sobie hindusa - on nie może jeść mięsa. Nie dlatego, że jest ono niezdrowe, nie dlatego, że mu jest żal zwierząt (jak wegetarianom), ale dlatego, że on WIERZY w reinkarnację i że w ciele zwierzęcia może być dusza ludzka! I nigdy, przenigdy nie tknie mięsa, bo byłby to kannibalizm. I do tego NIE są potrzebne żadne naukowe dowody o szkodliwości jedzenia mięsa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo ciekawy ten link
a najlepsza 1-sza strona :p " Bocca wcielił się w postać pechowego 30-latka, który podczas transfuzji krwi zaraził się AIDS. Rzymskiemu spowiednikowi w średnim wieku opowiedział, że na początku przeżył szok, ale na szczęście jego organizm pozytywnie reaguje na środki farmakologiczne. Na razie choroba nie postępuje. Ponieważ czuje się dobrze, wrócił do normalnego życia, spotyka się ze stałą dziewczyną i ma z nią stosunki fizyczne. Ponieważ jest człowiekiem wierzącym, chociaż niepraktykującym – zaznaczył – nie używa prezerwatywy, bo takie są zalecenia Kościoła, dręczy go jednak pytanie, czy postępuje słusznie. A może grzeszy, narażając zdrowie i życie osoby, którą kocha? W odpowiedzi usłyszał pytanie: – Dlaczego uważasz się za osobę niepraktykującą? Wysłuchawszy wyjaśnień – "bo nie chodzę na mszę"– ksiądz wdał się w rozważania o ważności modlitwy. Potem zapytał o dziewczynę, czy jest mężatką, czy rozwódką i czy mają zamiar się pobrać. Ponieważ mężczyzna jeszcze raz zapytał, czy w dalszym ciągu nie powinien używać prezerwatywy – ksiądz odpowiedział twierdząco i dodał: – Pomyślcie o małżeństwie. Tym razem dziennikarz nie otrzymał rozgrzeszenia. W obliczu tej samej historii zupełnie inaczej postąpił spowiednik w Turynie. Stwierdził, że jest to kwestia, którą każdy powinien rozważyć we własnym sumieniu. – Wierzysz, że robisz dobrze, postępując według wskazań Kościoła? – Tak. – A więc o co chodzi? – zapytał ksiądz i udzielił rozgrzeszenia. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmiechnieta
noa le nie nie je misa dlatego 'bo nie' tylko dlatego ze wierzy wlasnie w reinkarnację i że w ciele zwierzęcia może być dusza ludzka. takze to tez uzasadnienie. a jeszcze sprobuje Ci to tak schematycznie przedstawic - Bog jest w niebie, a czlowiek na ziemi. wyobraz to sobie (czlowieka stojacego na ziemi i Boga wysoko w niebie :) ) ta odleglosc ktora ich dzieli mozna pokonac dzieki wierze i wiedzy. im wiekszy masz poziom wiary tym mniej wiedzy potrzebujesz i odwrotnie jesli masz duzo wiedzy na temat Boga, swojej religii to mniej wiary potrzebujesz. ale nigdy nie wystarczy sama wiara ani sama wiedza. bo sa sprawy niewytlumaczalne, ktore moze wyjasnie sie dopiero po smierci i w nie trzeba uwierzyc.a zeby wierzyc trzeba miec chociaz nikly zarys tego w co sie wirzy :) i to jest to neizbedne minimum wiedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Endora
A może jak pobędziecie ze sobą , to ona zmieni zdanie? Ja też zmieniłam i nie żałuję;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też wierzę
Nie - katolik....a nie zgodzę się. Co si ę nie da udowodnić naukowo, to i owszem, ale wiara nie moze byc taka pozbawiona sensu. W sprawach moralności nie mozna powiedziec "tak, bo tak". Bo to juz byłby idotyzm i ja bym tak nie chciała wierzyć, gdybym nie widziała w tym jakiegos rozumnego uzasadnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie-Katolik
Ładnie opisowo to wyjaśniłaś, ale to jest tylko jadno z wielu podejść do tego "tematu". Ja (i Katolicy również) wierzę, że Bóg jest obecny na Ziemi - WSZĘDZIE. Jest w każdym człowieku. Takie podejście daje mi możliwość "realnego" okazywania Bogu uwielbienia - poprzez szacunek innym ludziom. W Chrześcijaństwie najważniejszym przykazaniem jest Przykazanie Miłości: miłuj bliźniego swego jak siebie samego. I dlatego dla mnie najważniejszy jest CZŁOWIEK! Wiem, to (pozornie) brzmi jak bluźnierstwo, ale nim nie jest. :) Otóż ja robiąc dobre uczynki działam na rzecz mojego zbawienia. Bóg jest w każdym człowieku, dlatego ja nie tracę czasu (uproszczenie) by iść do kościoła na mszę, bo wolę ten czas poświęcić (pośrednio lub bezpośrednio) człowiekowi. A np. kiedy kogoś kocham (swoją dziewczynę) i okazuję to wszystkimi możliwymi sposobami (również poprzez seks - seks nie instrumentalny, ale nastawiony na dawanie), to wierzę, że w ten sposób również "zbliżam" się do Boga. Bóg (ja nazywam go Staruszkiem) nie jest gdzieś tam wysoko, niedostępny. Jest wśród nas. To tak w skrócie wygląda moja wiara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmiechnieta
sounds good :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie-Katolik
Nie twierdzę, że we wszystko trzeba wierzyć, wiele rzeczy mają swoje uzasadnienie. Ale ma miłość boską niech ja nie czytam (w publikacjach katolickich), że prezerwatywa ma małe otworki, przez które plemniki mogą się przedostać! Poza tym pamiętajcie, że obecne poglądy są czasowe - kiedyś były inny i w przyszłości pewnie też się zmienią. Poza tym kiedy w Średniowieczu Katolicy palili na stosie "grzeszników" to też mieli jakieś wytłumaczenie, prawda? Jestem pewien, że za 100 lat Katolicy będą się dziwili, jak to można było zakazywać antykoncepcji, negować przydatność sztucznego zapłodnienia a sek przedmałżeński będzie normą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie-Katolik
I dzięki temu kochajac się ze swoją dziewczyną nie mam żadnych stresów czy wyrzutów sumienia (moja dziewczyna również), dzięki czemu czerpiemy z naszej bliskości i seksu bardzo dużo przyjemności i energii do życia. Żyję zgodnie ze swoją naturą, potrzebami i sumieniem - jestem szczęśliwym człowiekiem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmiechnieta
no to sie ciesz:) a co do prezerwatywy :) ona NAPAWDE ma takei mikropory. plemniki sie przez nie nie przedostana :D chcoiaz wiadomo ze gumka moze peknac a wtedy to juz inna sprawa. no ale to pory sa. a jako ciekawostke podam ze sa ok. 40 razy wiksze od wirusa HIV. wiec prezerwatywa tylko zmniejsza ryzyko zarazenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie-Katolik
Więc lepiej, by facet z HIVem nie używał prezerwatywy (jak to w topiku z spowiedzi we Włoszech było) podczas seksu z kobietą??? Toż to chore!!! Poza tym pory są (bo taka jest struktura gumy), ale plemniki przez nie nie przedostaną się. Wirus HIV może przeniknąć, ale i tak statystycznie taka prezerwatywa obniża wielokrotnie ryzyko zarażenia. Poza tym są inne choroby przenoszone drogą płciową, przed którymi chroni przezerwatywa. Zatem przerwatywa TYLKO pomaga - chroni. Dziwię się, że Kościół Katolicki nie kwestionuje przepisów wymagających zapinania pasów - przecież to też nie jest naturalna rzecz. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też wierzę
nie katolik....ale publikacje niewierzących tez bywaja do kitu. Jakoś chyba nie mozna uogólniać, że jak ktos katolik i napisał bzdurę, to nastepny, ktory katolik, jest równym idiotą. To raz, a dwa. No widzisz, racja z tym drugim człowiekiem i miłoscią bliźniego, ale pominąłeś istotną sprawę: to przykazanie miłosci bliźniego brzmi tak :Będziesz miłował PANA BOGA swgo, z całego serca swego..(itd, żeby nie zanudzić)" , a potem "Będziesz miłowal bliźniego swego..." Nie traci się czasu chodząc na Msze i oddając BOGU i modląc się do Niego. Bo się w miłosci do bliźniego czasem mozna pogubić i trzeba to umieć rozeznać. Na modlitwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też wierzę
co do extremalnych przypadków, jak np. z HIV - mysle, ze tu prezerwatywa konieczna. Jesli akcja się dzieje w małżeństwie, oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też wierzę
W dni niepłodne prezerwatywa, jako ochrona przed HIV. Tak to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmiechnieta
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karamba wrrrrrrrr
daj spokoj dziewczynie znajdz sobie jakas inna ktora bedzie podobna do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmhmhmhmhmhm
sledze temat od poczatku, ale nie chcialam sie wypowiadac. teraz widze ze chce jednak cos dorzucic tu od siebie... kiedys juz pisalam na jakims topiku zwiazanym z wiara, ze bylam baaaaaardzo wierzaca, teraz tez jestem lecz nieco mniej. mimo to wierze ze Bog jest...kogos moze zdziwi to (i na pewno nie jeden niewierzacy sie do tego "przyczepi") ze napisalam teraz nieco mniej wierzaca.....po prostu przestalam sie spowiadac, i z tego wynika tez to ze mniej sie modle, mniej uczestnicze w e Mszy Sw. Pewien ksiadz mnie po prostu odepchnal od Kosciola. Zaczelo sie tak ze po okolo pol roku bycia razem z moim obecnym facetem zaczeklismy sie do siebie zblizac i momo to ze jestem z nim juz ponad 2 lata nie wspolzylismy..ale uprawialismy peeting. chodzilam do spowiedzi bo zalowalam ze obrazilam tym Boga. ale nie zalowalam bo seksu pod kazda postacia nie da sie zalowac. i pewien ksaidz wyzwal mnie od nienormalnej i powiedzial ze nie dostane rozgrzeszenia. potem raz bylam u spowiedzi i wiecej nie.... na razie nie spieszy mi sie tam, mimo ze kocham Pana Boga. Teraz niestety Kosciol odgraniczam calkowicie od wiary. Pogubilam sie juz w tym... co do pytania z tematu?? poll-> taki zwiazek wcale nie musi skonczyc sie zle. moze byc dla was obydwojga dobra nauka. Wiem cos o tym bo dzieki mnie moj chlopak wrocil do Kosciola. ale nie przesadzamy z wiara, bo wiare trzeba umiejetnie traktowac. mowie to jako wierzaca!!!! niektore rzeczy ludzie po prostu zle interpretuja. jestem zmeczona wiec jutro bede odpisywac na wasze posty. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmhmhmhmhmhm
i jeszcze pytanko do tez wierzacej i usnmiechnietej... co byscie zrobily gdyby ksiadz tak sie odezwal do was jak do mnie -zero szacunku, nadal byscie z pokora sie spowiadaly czy cos by w was peklo jak myslicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iks_ygrek_zet
A ja się z dziewczyną o takich poglądach rozstałem po prawie 3 latach. Mój największy w życiu błąd. Kocham ją do dziś, a ona ma innego i jest z nim szczęśliwa. Mój błąd polegał na tym, że za bardzo nalegałem na seks, ciągle praktycznie miałem do niej o to jakieś pretensje, mimo że wiedziałem że chce czekać z seksem do ślubu. Ja jednak próbowałem wyperswadować to z jej głowy, to był bezsens. Straciłem naprawdę kochaną, wartościową dziewczynę, bo nie umiałem uszanować jej wiary. I przyznaje się do tego. A ona i tak w dużym stopniu uległa, bo uprawialiśmy petting. Ale ja cholera chciałem więcej, jak ten debil. Gdybym mógł cofnąć czas, to wszystko rozegrałbym inaczej, ale co zrobić. Autorowi mogę tylko napisać, że warto spróbować stworzyć związek z taką dziewczyną, ale trzeba sobie od razu postawić za cel, że poczeka się z nią do ślubu, choćbyś nie wiem jakim 'napaleńcem' był. Jeśli masz teraz wątpliwości, to faktycznie daj tej kobiecie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolego, nie miej do siebie pretensji. Seks przed ślubem to najnormalniejsza rzecz, dopełnienie miłości. Jak to powiedział Woody Allen: \"Miłość powoduje napięcie, seks je rozładowuje\". Seks po slubie? A jak macie inne temperamenty, inne wymagania, potrzeby? Warto się sprawdzić w każdym aspekcie życia. No prawie każdym, bo ostatecznym dopełnieniem i spełnieniem miłości są...dzieci :) I to jest ostateczna próba. Jestem zwolennikiem zarówno seksu jak i mieszkania przed slubem. Im lepiej się sprawdzimy tym bardziej będziemy pewni że warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja znam osoby
wierzące ,osoby niewierzące i tych po środku co nie umieja się zdecydować i zaobserwowałam jedno,im ktoś bardziej wierzący tym mniej żyje wg. wskazań wiary,KOŚCIOŁA,10 PRZYKAZAŃ a osoby nie wierzące mimo że nie biegają co niedziela do kościoła i mają swój własny kodeks postepowania mniej grzeszą i są lepsi dla innych .Dlaczego tak się dziej .? Nie mówię że wszyscy tak maja ,ale statystycznie ci ci nie wierzą są lepszymi ludzmi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też znam takie osoby. Brawo, doskonałe spostrzeżenie. W domu nacisk na paciorek a panienka się puszcza, jara szlugi, pije, jara jointy i wciąga koks, no ale w niedziele pójdzie na paciorek :D żeby tatuś byłe hepi :D Boże, widzisz i nie grzmisz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja znam osoby
albo panowie w kościel tacy uduchowieni ,a wychodza z koscioła,na piwko a potembabie wleją ,bo w następna niedzielę do kościoła i sie wyspowiadaja i jest gut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nom, kolejny przykład. Nieważne czy panie czy panowie. Spra część wierzących to pozerstwo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja znam osoby
przykre to ... a juz wogóle nie rozumiem stosunku katolików do kary smierci Bóg uczył wybaczać ,a oni co śmierć za smierc ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×