Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poll

do wierzacych dziewczyn ... i nie tylko

Polecane posty

Gość mam pytanie do nie-katolika
Dlaczego powiedziales, ze w Kosciol sie nie wierzy, tylko nalezy się do niego? Przeciez w wyznaniu wiary wyraznie mowi sie: wierze w jeden swiety powszechny i apostolski Kosciol. Moja znajoma jak powiedziala kiedys bedac u spowiedzi ze nie wierzy w Kosciol tylko w Pana Boga to o maly wlos rozgrzeszenia nie dostala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytałam wszytskiech wpisów, ale wypowiem się... otóż znam dziewczynę, która studiuje teologię, to moja naprawe baaardzo dobra koleżanka, wiele czasu razem spędzamy, rozmawiamy i widzisz ona bardzo by chciała miec faceta, ale jak na złośc spotykają ją same rozczarowania sercowe..jest to piekna i inteligentna dziewczyna i ani ja ani ona nie możemy zroumiec dlaczego tak sie dzieje, że każdy poznany facet, nawet gdy juz się dobrze zapowiada..odchodzi bez słowa..poprostu zostawia ją \"na lodzie\" bez sczególnych wyjaśnień..to bardzo wrażliwa dziewczyna, gryzie się tym , mówi, że może z nią coś nie tak..a ja zaczynam mysleć, że oni, tak ja ty boją sie życia z taką fest wierzącą panną...tyle, że z jej strony to wygląda inaczej..ona akceptuje fakt, że nie każdy musi być tak wierzący jak ona, nie jest nawiedzona, nie identyfikuje się z ruchem oazowym, pokoleniem jp2 i niewiem czym tam jeszcze...a jednak każdy uważa ją za świętoszkę tylko dlatego, ze nie ukrywa, ze jest wierząca i do tego akurat teologię studiuje..ja nie jestem bardzo praktykująca, a jednak znalazłyśmy wspólny język, lubię przebywac w jej towarzystwie... dlaczego zakładasz, ze zycie z taką dziewczyną będzie jedynie pasmem wyrzeczen? ci chłopcy tez tak pewnie myśleli i pewnie dlatego zostawiali ją na pastwę losu z własnymi myślami..bardzo mi jej żal już niewiem jak jej pomóc, ona sobie wkręca, ze będzie starą panną:o dlaczego tak postrzegacie dziewczyny wierzące?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie-Katolik
Fionnka napisała "Ale uważam, że co innego wierzyć w Boga a co innego w kościół. Ja wierzę w Boga, a w to co mówi kościół już tak nie do końca" - tego dotyczyła się moja wypowiedź, że w Kościół się nie wierzy, do Kościoła się należy. Ale to jest moja opinia - jak widać z wypowiedzi Katolika (Katoliczki) - błędna. Katolicy - jak widać - wierzą w Kościół, ale dla mnie jest to conajmniej dziwne, bo jak można wierzyć we Wspólnotę? No, ale to są rozważania filozoficzne, a nie o tym jest topik. Co do miłowania Pana Boga..., to rzeczywiście przyznam, że ta "formułka" mi umknęła, ale wcale się nie wyklucza z tym, co głoszę i z tym, co mówię. Uważam tylko (i to są tylko moje poglądy), że nie należy "przeginać" z tym okazywaniem miłości Bogu, bo na tym mogą tracić ludzie (i Bóg też). I jeszcze coś ciekawego - osoby "niby" bardzo wierzące nie chcą uprawiać seksu przed ślubem - bo to jest grzech. Ale będą w związku, kochając i będąc kochane często decydują się na pieszczoty - nieżadko dośćzaawansowane (petting). Jest też czasami tam nawet seks oralny. I ja się w takim razie pytam - CO ONE ROBIĄ? Czy one nie widzą, że TO też jest grzech - wcale nie mniejszy, niż pełny seks (stosunek)??? Poza tym - to też moja opinia - seks oralny jest o wiele bardziej intymnym doznaniem, niż sam stosunek! Zresztą petting to TEŻ seks (bo seks to nie tylko stosunek). A pieszczoty są (dla mnie) jak najbardziej pozytywną sprawą i prócz sprawiania przyjemności są bardzo ważną formą okazywania partnerowi miłości. Zarówno przed, jak i po ślubie. I ostatnia kwestia - rzeczywiście ja też obserwuję, że wielu niby to bardzo wierzących (na pokaz właśnie) Katolików często postępuje mniej moralnie, niż osoba niewierząca czy innej wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie-Katolik
Oczywiście powinno być "nierzadko" - za ten rażący błąd przepraszam (za inne też :) ). Ja też doświadczyłem pewnej przykrości od strony księży - według mnie zupełnie nieuzasadnionej, poza tym jak czasami czytam o takim "dziwnym" zachowaniu się księży (nie mówię o patologii w Kościele), to jest mi żal Katolików. Cieszę się, że wierzące osoby, które tu piszą, wypowiadają się rozsądnie i nie są fanatykami. :) I przykre jest, jak wielu fanatyków (Katolików - w sumie pseudo-katolików wypadałoby napisać), ma tak duży wpływ na całą sytuację w Polsce. Wiecie, że ja z przyjemnością chodziłem na lekcje religii (a było to dawno) do kaplicy przykościelnej? Miałem fajnego księdza, poza tym spotykałem się na tych zajęciach ze znajomymi z innych szkół. Teraz obserwując zachowanie uczniów mających lekcje religii w szkole przekonuję się, że jest to jednak błędne podejście - Kościół wiele przez to traci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmiechnieta
gdybym kiedys spotkala sie z tak nieprzyjemnym zachowaniem ze storony ksiedza...nie wiem tak anprawde co bym zrobila. ale wiem co powinnam. czlowiek, ktory prawdziwie, mocno wierzy, czuje obecnosc Jezusa nie odejdzie od niego chocby nikt go nie zrozumial. chocby ksiadz go potepil, zranil. mocna wiara w takiej sytuacji sie nie zachwieje. a jak byloby ze mna...nie wiem. latwo byloby napsiac - "splyneloby to po mnie jak po kaczce i poszlabym po rozgrzesdzenie do innego ksiedza", ale tak napisac nie moge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawska babeczka
I co, chodziłabyś tak od księdza do ksiedza, aż w końcu któryś dałby Ci rozgrzeszenie i przyjaźnie spojrzał na twoje uczynki? To nie tylko do uśmiechnietej, tak ogólnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmhmhmhmhmhm
no wlasnie, usmiechnieta-> mocna wiara, ale jezeli mowia ze katolicyzm to wiara w Boga i Kosciol katolicki ja jak ja mam wierzyc w ten Swiaty Kosciol ktory nie jest swiety :O i tu mam problem :O pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też wierzaca
hmhmhmhmhmhm.......poszukałabym innego ksiedza. Popytałabym o dobrego spowiednika. Nie chodzi o samo rozgrzeszenie, ale o poradę, o rozmowę, która przynosi olbrzymie korzyści, ustawia życie, jesli jest mądra. Ja mieszkam w Krakowie, spowiadam się prawie wyłącznie u Dominikanów. I to nie u wszystkich. Mam wybróbowanych. Wiele mi pomogli. Co nie znaczy, ze zawsze przyklaskiwali. Jesli spieszy mi się czasem ze spowiedzią (tam się stoi 2 godz. do konfesjonału!), to niestety może się zdarzyć, ze spowiedź nie będzie dla mnie taka, jak nalezy. O trafienie na dobrego dla nas spowiednika tez trzeba się modlić. iks_ygrek_zet........dzięki za twoją wypowiedź. Mnie ona wiele dała. a ja znam osoby ........statystycznie nie wiadomo, kto jest lepszy, bo tak między nami, to katolików jest chyba 90% w Polsce, to znaczy ochrzczonych. Jesli jeden ochrzczony, ale "niepraktykujący" patzry na drugiego ochrzczonego "niepraktykującego", to faktycznie kiepsko z tym katolicyzmem. Czy ci co nie mówią, ze są wierzący, są lepsi? Na nich się nie patzry i ich się nie osądza. Jak nas. Nie-Katolik.......no, nie wiem CO ONE ROBIĄ? A w ogóle ciekawe. Jak wierzące NIC NIE ROBIĄ - to zimne jak lód, pewnie bez temparamentu, jak decydują się na COŚ, czyli np. petting, to dawaj huzia na nie, ze jakie to wierzące. Ja was naprawdę nie rozumiem. To jest to o czym pisze. Patrzycie na nas i nas OSĄDZACIE. Na każdym kroku. A my nie jestesmy aniołami. Ale ludźmi. Jesli któraś decydiuje się na petting, to pewno dlatego, ze ją chłopka namawia i spokoju nie daje, a jej sie to mniejsze zło wydaje, niż OSTATECZNY stosunek. Niecj ci nas nie żal. Ja się cieszę, ze jest spowiedź. Ale trochę mi zeszło, zanim zrouzmiałam, ze o to też nalezy zadbać, czyli samemu poszukać odpowiedniego spowiednika. Kościół został powłany przez Jezusa, Boga, który jest święty. A ludzie w Kosciele sa WEZWANI do świętości. Na tym Jego świetość polega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evvika
A ja mam pytanie do dziewczyn wierzących. Skoro wy oczekujecie od swojego faceta wstrzemięźliwości i żeby czekał z seksem do ślubu, to dlaczego nie możecie uszanować też jego zdania i tego, że on najzwyczajniej w świecie nie ma ochoty z tym czekać jeśli ma obok siebie kochającą kobietę i do tego nie jest ascetą? Dlaczego zawsze jest tak, że to zdanie osoby wierzącej liczyć się musi bardziej niż tej niewierzącej lub mniej wierzącej? Dlaczego traktujecie seks jako "poświęcenie się", a nie przyjemność? Ja naprawdę szanuję dziewczyny wierzące, które jednak decydują się choćby na ten petting. To bardzo dobrze o nich świadczy, bo starają się pójść na kompromis. Ja sobie nie wyobrażam, żeby jakikolwiek normalny, dorosły facet zniósł parę lat całkowitej abstynencji. Przecież to jest nawet niezdrowe. Nie od dzisiaj wiadomo, że niezaspokojone potrzeby seksualne po prostu powodują, że człowiek wariuje. Ale co ja będę pisała skoro Wy i tak wiecie swoje. I jeszcze gdyby ktoś miał ochotę to polecam fajny (moim zdaniem) artykuł o kobiecej seksualności. Warto wyciągnąć wnioski. Moja kobieco¶æ.doc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xeonn
To i ja cos napisze. Bylem podobnie jak ktorys z moich poprzednikow co tu pisal wlasnie z dziewczyna katoliczka. Tez troche nalegalem na seks, ale nie bylo to jakies dla mnie bardzo meczace. Po prostu u nas tez byl petting i to byl wlasnie ten kompromis. Moja byla kobieta bardzo chciala z pelnym stosunkiem poczekac do slubu i uszanowalem to. Mimo to rozstalismy sie, bo ona stwierdzila ze juz przestalo jej zalezec, ze sie wypalila itd. Myslalem ze to moze przez te moje nalegania na seks itd. Ale nie, okazalo sie ze spodobal sie jej jakis kolega z uczelni i zostawila mnie dla niego. Jakiej 7 miesiecy po tym dowiaduje sie od jej najlepszej przyjaciolki ze moja ex jest w ciazy. Super, nie? A przeciez byla taka katoliczka, tak wierzaca i praktykujaca. Ze mna nie zdecydowala sie na seks po 2 latach bycia razem, a nastepnemu facetowi prawie od razu wskoczyla do lozka. Dlatego ja takim "katoliczkom" podziekuje. A niestety jest ich pewnie z 90 %. Ja mimo ze ateista, to nawet mi nie w glowie seks przygodny. Zreszta szkoda w ogole gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*jestem wierzaca, jestem i bede. i znam obydwie perspektywy: nastawienie na seks po slubie jak i tez dopiero po .z facetem ponad 2 lata jestem, pierwszy raz czeka ciagle na nas, ale potrafimy sie bawic ze soba w rooooozny przerozny sposob. i teraz juz sie tym tak nie przejmuje, ze z seksem czakac az do slubu. tak jak ktoras z was napisala tez nie dostalam rozgrzeszenia od ksiedza, bo mnie nie zrozumial. po prostu krzyczal na mnuie... *zdanie bardzo latwo zmienic. naprawde bylam uparta, uwierzcie, nigdy w zyciu nie chcialam seksu przed slubem, a po pieszczotach wszelkiego rodzaju mialam wyrzuty sumienia. chocbym nie wiem jak chciala postanowienie poprawy w ogole nie moglo dojsc do skutku bo , mowiac katolickim slownikiem \'upadalam\'. jezeli szlam skruszona do spowiedzi a tam nie moglam znalezc oparcia (a to przeciez Bog mowi ustami kaplana podczas sakramentu) to po co mialam sie zadreczac??? nie bylo sensu. *Jak juz pisalam nie doszlo do stosunku i wciaz czeka, ale niekoniecznie na po slubie. po prostu czeka do pierwszej dogodnej sytuacji. i wiem juz teraz ze trzeba sie cieszyc bliskoscia z partnerem a nie myslec tylko o tym ze zaraz musze isc do spowiedzi bo znowu zgrzeszylam, skoro tam nikt mi nie daje oparcia. ktoras z was napisala o possukaniu spowiednika...czyli to jednak tylko ksiadz a nie Bog mowi do mnie w sakramencie. Bo jezeli Bog, to nie zaleznie od tego jaki to ksiadz, uslyszalabym podobne zdanie. *wiem ze moja wiara slabnie, szkoda, ale winy w sobie jednak nie odnajduje, nie wiem, moze powinnam? *a co do chlopakow, ktorzy chca sie wiazac z katoliczkami a sami nie wierza...hmmmm, moze najpierw warto poznac dzieewczyne do konca, lecz jezeli jest to zaslepiona katoliczka to nawet po slubie bedzie chciala wspolzyc raz w miesiacu i to bez zabezpieczenia, czyli czekala by was groooomadka dzieci, bo antykoncepcja to przeciez zlo. naprawde ciezko mi to pisac, bo jestem osoba wierzaca, kocham Boga wierze w niego, duzo mozna by pisac na ten temat.................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też wierząca
evvika....w pewnych sprawach, jesli dwoje ludzi ma różne śwaitopoglądy, to kompromis nie jest możliwy. Takie jest moje zdanie. Podałam wcześniej przykład z wegeterianką, która nie zje mięsa i nie pójdzie na kompromis, że dzisiaj mięso, a jutro nie, bo to po porstu uderza w jej FUNDAMENTALNE wartości. Tak jest z wiarą. Jesli natomiast komus z tym źle (chłopakowi), to moim zdaniem po prostu trzeba się rozejść, ponieważ, inczej on będzie stale nalegał, a ona miec będzie stale wyrzuty sumienia. Xeonn....odejść w ten sposób mogła każda dziewczyna, także niewierzaca. Bardzo was proszę o pewien niezbędny obiektywizm, bo zwalanie wszystkiego na katilicyzm nie jest po prostu madre. trombocycik..... Twoja wypowiedź: "czyli to jednak tylko ksiadz a nie Bog mowi do mnie w sakramencie. Bo jezeli Bog, to nie zaleznie od tego jaki to ksiadz, uslyszalabym podobne zdanie." Oczywiście można podejść do tego w taki sposób, ale co ci to daje? Przekonanie, ze nie ma w tym Boga? OK A ja podeszłam inaczej. Wiem że Bóg mówi w tym sakramencie. Że uzdrawia, że prostuje nasze życie. I wiem, że Bóg dał nam rozum. I jest co najmniej, przepraszam, głupotą, oczekiwać, że niezaleznie od tego jaki ksiądz, to usłyszysz to samo. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliskaaaaaaaaaaaa
Miłość ludzi któryz patrzą na świat przez pryzmat Miłosci, dekalogu, dusyz nie materii jets głębszy nie ma zdrda jets zrozumienie mozna byc i trwac takie osoby są wyczulone na fałs,z który u pewnych osob az widac po zachowaniu, słowach jak tez mam alergie na mazgajowate manipulantki, wyrachowane jak A.:) Nie lubie jak tak:cichaczem: robią co chcą. Wtrąca ja sie do związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yaana
a mnie zdradzil bardzo wierzacy chlopak :) a wiecie jaki byl jego argument kiedy ze mna zrywal? "czuje sie zle, zyjac w grzechu, bo ciagle cie oklamuje" chodzilo o to ze spotykal sie z tamta druga za moimi plecami. ... wiele moze dac wiara, ale to ze chroni przed zdradami to jakis zart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem wierzaca ale mój chłopak dawno nie był w kościele wiec tak za bardzo wierzacy nie był... ale zaczął sie zmieniac kiedy stwierdził ze bardzo mnie kocha:-) od tego czasu co niedziela chodzi do koscioła az jego rodzice, którzy wierza w boga choc nie czesto chodza do kościoła są pod wrazeniem ze mam taki wpływ ana niego( twierdzą ze pozytywny wpływ). sedno sprwy: teraz myslisz ze nie chcesz slubu przed 30 itp itd,ale jesli bardzo ja pokochasz to moze sam bedziesz chciał sie dla niej zmienić? nigdy nie mów nigdy bo nic nie wiadomo co bedzie za kilka lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też wierząca
Yaana.....no właśnie postanowił być w porządku i z Tobą zerwał. Bo źle się czuł tak na dwa fronty! Tak bys wolała? Niejeden ma dziewczynę, poza plecami spotyka się z inną i jeszcze uważa że jest w porządku. I sumienie mu nic nie wyrzuca. poll....pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha ha ha! Ale pokręcona interpretacja. Godna prawdziwego Katolika! Prawdziwie wartościowy chłopak NIGDY by nie zaczął kręcić z inną dziewczyną, kiedy jest jeszcze z kimś związany. Dlatego, że TO właśnie kłóciłoby się z jego sumieniem. Tamten Katolik nie szanował Yaany, być może również nie będzie szanował swojej obecnej dziewczyny. Wyjaśnienia \"też wierzącej\" są dla mnie tak żałosne, że ja bym na jej miejscu się wstydził, że palnąłem coś takiego. :( Dla mnie ten chłopak nie jest godny miana Katolika, a \"też wierząca\" dorabia do jego zachowania pozytywną ideologię. :( P.S. Katolik (według mnie) to nie taka osoba, która tak o sobie mówi. To taka osoba, której słowa i czyny zgadzają się z poglądami Kościoła Katolickiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też wierząca
casanova....nie wstydze się tego co napisałam. 🖐️ No, może troche dorabiana ideologia.:) Jednak katolik to też człowiek, który błądzi...dopóki go sumienie nie ruszy. Nie jesteśmy aniolami.I zrozumcie to wreszcie, bo chyba okropnie duzo od nas wymagacie, a od siebie nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmiechnieta
nudy tu :D tak się właśnie zastanawiam nad tematem, jaki poruszyć żeby się ciekawiej zrobiło. ale jakoś tak wydaje mi się, że nic poza seksem nie wzbudzi dyskusji :) może się mylę... ale naprawdę nic nie przychodzi mi do głowy takiego co wiem, że byłoby tematem, na który wiele osób miałoby dużo do powiedzenia. może to ze mną coś nie tak skoro tak myślę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmiechnieta
no i oczywiście serdecznie pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredniak.
Nikt nic nie pisze, bo to martwy temat. Popatrz jak duzo jest watkow na tamat "szukam kochanki" lub kochanka. Moze kiedys sama taki zalozysz? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja się wpiszę
życie to coś więcej niż tylko kopulacja,zawsze tak myślałem i nadal tak uważam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmiechnieta
lacze sie z Toba w tych pogladach :D Wredniak... moze?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmiechnieta
dzieki i wzajemnie :) zdarzylo sie u Ciebie cos nowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, nowego raczej nie, ale wszystko jest w porzadku, pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmiechnieta
to ciesze sie ze w porzadku. rozumeim ze z tamta dziewczyna nic sie nie posunelo na przyd :) rowniez pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×