Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MaGuRka

Życie za granicą w umierającym związku...

Polecane posty

No wlasnie :) cisza taka :) ja zazwyczaj pisze z pracy na przerwie a teraz jakis sie taki ruch zrobil ze czasu brakuje!!!! ale piszcie no piszcie co u Was... u mnie narazie bez zmian :( ale jest szansa duza na zmiany, i to takie dobre, ale dowiem sie co sie dzieje w swoim czasie.. moze sie okazac, ze moj zostanie przeniesiony w inne miejsce w zwiazku z praca - jakies 30 km stad, i bedzie sie przeprowadzal... niby troche nie chce, ale wiem ze bardziej jeszcze nie chce dojezdzac, bo przeciez pieniazki na to sie traci!!! Tak wiec moze sie okazac ze jakos sie sprawa rozwiaze... :| ale licze na to chyba dlatego, ze jestem tchorz i tyle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
halo??? co tu tak cicho!!! dalej odzywać się i pisać co u was... U mnie znów desperacja... Dobija mnie miejsce którym mieszkamy (wywiejewo przy drodze ruchliwej), i TRZEBA sie stad w koncu ruszyc - ale on chce szukac pokoju dla NAS a ja nie mam odwagi ZNOW powiedziec, ze chyba wole SAMA!!!!!!!!!!!!!! Nie podoba mi sie tu i mam depreche przez samo miejsce zamieszkania!! Do tego dochodzi ON, fakt ze wszedzie jest daleko, ze moj zdrowy sposob odzywiania trafia szlag powoli i w ogole!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprezynka
dobrze Magurka,ze napisalas bo wczoraj nie moglam znalezc topiku.jakas cisza wlasnie.Magurka :chyba? zreszta chyba wszystkie caly czas mamy to chyba.tesciowka przyjechala w srode.dopiero wczoraj troche przeszly nerwy i przemowilam do niej.wiem,ze to niegrzeczne nie tak zostalam wychowana ale po prostu jej nie lubie drazni mnie brrrr.mojego jak pytalam w niedziele czy bedzie grzecznym chlopcem to wzruszyl ramionami .a w dupie .mam metlik jeden wielki.sama nie wiem co tu robic byc czy nie.nie chce byc tu sama,nie chce tez wracac do polski.na razie nie.moze to tez jaka deprecha?napisze wieczorem jak minal dzien.agurka a Twoj wsominao wspolnej przeprowadzce?moze zaproponuj ze na razie zostaniesz tutaj a jak on sie urzadzi to dojedziesz.moze zateskni za Toba i bedzie chcial miec przy sobie.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej no nareszcie :) Sprezynka nikt Ci w koncu nei kaze tesciowej lubic wiec luz :) \"a w dupie .mam metlik jeden wielki.sama nie wiem co tu robic byc czy nie.nie chce byc tu sama,nie chce tez wracac do polski.na razie nie.moze to tez jaka deprecha?\" ---> DOKLADNIE JAKB\"YM JA TO PISALA!!!!!! Tak sie motam strasznie... tak naprawde to chcialabym zeby ktos dzielil mi solidnego rozgrzeszenia i kazal wracac do kraju. Nie wyobrazam sobie wiekszego szczescia.. Ale moja praca... nie chce jej zostawic, za duzo jest warta!!!!! Sprezynka on jak sie okazuje nei chcce cale TAM pracowac, tylko TU, a jesli nei bedzie mogl byc TU, to powie, ze w takim razie w ogole nie chce pracowac dla tej firmy!i wiesz co jeszcze?Poniewaz to jest ta sama firma dla ktorej ja pracuje, kazal mi sie za nim wstawic w taki sposob, zebym w pracy powiedziala, ze skoro on nie moze tu pracowac to ja tez odejde z firmy!!! A JA NIE CHCE!!! I nei wiem jak on takmoze mowic, skoro wie jak lubie swoja prace!! tylko mi sie ryczec znow chce ze on mysli o swoim zafajdanym tylku i wcale sie nie liczy ze mna! powiedzialam mu ze ma sobie jechac gdzie chce i robic co chce ale ja w pacy takich scen odstawiac nei bede, bo to jest niedojrzale. I sie obrazil ze cytuje \"nie chce sie za nim wstawic\"... czy ja jestem nienormalna???? I wiesz.. jesli on sie nie zmieni, ana 98% si enie zmieni, to ja nie chce zeby za mna zatesknil... bo i tak nie ma juz dla nas szans :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka 1
Witajcie! Nigdy wcześniej nie pisałam na forum, a już tym bardziej żeby szukać pomocy ale gdy przeczytałam Wasze historie zrozumiałam że nie jestem jedyna. Ja też jestem w Anglii tylko że mój koszmar nadal trwa. Wciąz jestem z chłopakiem który mnie upokarza, nie ma czasu dla mnie, z którym się mijami dla którego hobby jest ważniejsze ode mnie. Jesteśmy ze soba 4 lata, na poczatku on nie mógł beze mnie żyć przytłaczał mnie swoją zaborczością, zazdrością, planami na przyszłość. Nie widział świata poza mną. On był tutaj rok wcześnij ja zostałam w Polsce by skończyć szkołe. Kiedy tu przyjechałam okazało sie że mój chłopak całkowicie się zmienił, nie ma dla mnie czasu nie potrafi ze mną rozmawiać, nie ma mi nic do powiedzenia. Łatwo wpada w furie nawet posunoł sie do popychania, wykręcania mi rąk, szarpania, rzucania we mnie jakimiś,( co prawda nie groźnymi) przedmiotami we mnie. Mówi mi, że jestem wariatką bo go budze żeby ze mną gdzieś wyszedł. Wiem, że jest zmęczony bo pracuje na nocki i powinien się wyspać ale z drugiej strony gdyby obudził go kolega nie było by awantury, a ja po prostu chce troche z nim pobyć. Nie mam tu żadnych znajomych z Polski, co prawda mam kilka koleżanek ale albo on je tez zna albo po prostu wsydze się o tym komu kolwiek powiedzieć. Nie wiem co mam robić czy sie rozstać i wracać do Polski? Wiem, że jak to zrobie moi rodzice się rozczarują bo łączą ichi mojego chłopaka sprawy biznesowe. Błagam powiedzcie co o tym myślicie, może rzeczywiście wszystko to moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprezynka
hej magurka,a co TY robisz.nie popelniaj bledu i nie wstawiaj sie pod zadnym pozorem!!!!!dlaczego mialabys sie tak poswiecac?u mnie podobnie to ja musze ustepowac nawet w najprostrzych sprawach.ale powoli ucze sie mowic nie:bo nie bedzie tak jak ty chcesz,caly czas.ja tez myslalam o powrocie do polski.ale nawet jak nam nie wyjdzie niezrobie tego bo to by znaczylo,ze jestem tchorzem,ze podkulilam ogonek i ucieklam.a nie chce aby on wygral. Ewelina daj mu w ryj i spierniczaj zaczyna sie delikatnie skonczyc si moze tragicznie klasyczny przypadek,wydaje mi sie.i chrzan te interesy nie mozesz na to patrzec i krzywdzic siebie.ja nagadalam tesciowej o zachowaniu jej synka.wysluchala i co zrobila powiedziala,ze bysmy starali sie o dziecko to on napewno sie zmieni.ja jej na to,ze w zadnym wypadkubo nie bede sie zabijac po kawlku.ale krowa nawet nie zaproponowala ze z nim porozmawia.i tak do zajebania.w kolo macieja.zegnam sie juz mam nadzieje ze oodezwiecie sie jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprezynka
dziewczyny czemu milczycie ja mam taka jazde z tesciowa,ze szok a z jej synem to juz w ogole.on wsciekly,ze ona jest,ja tak samo oboje wyzywamy sie na sobie za jej obecnosc.ratuuunku!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprezynka musisz sie wyciszyc i stanac z boku!!!!! Pomysl sobie ze skoro i tak miedzy Toba a Twoim facetem jest zle, nie musisz sie juz przejmowac ani nia, ani ta stresujaca sytuacja!!!! Mi to zawsze pomaga jak jest jakas niemila atmosfera = klotnia, albo sprawa z kolezneczkami jego... mysle sobie wtedy ze dupa, ze i tak to zaraz sie rozwali wiec musze sobie oszczedzic niepotrzebnych stresow.. moze to jest niezbyt trwale taki pocieszanie, ale jednak pomaga!! stan z boku i sprobuj miec na to olew!!!! Poza tym to jest jego matka wiec niech sie nia zajmie!!! Ja sie nie wstawie za nim w tej pracy - nie w taki sposb w jaki on chce.. za duzo juz zaczyna ode mnie wymagac!!! Kropka - widzisz, nie jestes sama ze swoim problemem... I wydaje mi sie ze my wszystkie wiemy co powinnysmy zrobic, tylko potrzeba nam PLANU i kogos, kto nas kopnie w tylek i przywola do porzadku.. wiem tez, ze taka mysl, ze to KONIEC, musi sie zadomowic w glowie i zakielkowac w koncu... Bo wiecie, co powinnysmy zrobic... Moja dobra znajoma mowi: czy widzisz przyszlosc z tym czlowiekiem??? A ja wiem ze nie!!!! wiec po co sie meczyc i marnowac, skoro i tak tej osoby nie bedize w mojej przyszlosci??? z reszta na jego wlasne zyczenie.,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprezyka
witaj.dzieki tylko wiesz Magurka tak naprawde to on ma bardzo na nia OLEW i jego brat tak samo,ja rowniez.tylko,ze ona pieprzy takie bzdury ze umarlego postawilo by na nogi.tojest bardzo stresujaca sytuacja dla nas obojga.nie dosc,ze i tak jest zle.jak jej nagadalam to nawet nie zaproponowala,ze pogada z nim.dzisiaj byla swiadkiem sprzeczki nawet slowem sie nie odezwala.z drugiej strony nie chce zeby sie wtracala.e tam w dupie z nia.acha a jak wczoraj pisalam to malo w komputer mi nie weszla boi sie ze zdradzam synka w sieci HEHE bidulek zostanie sam i co nie poradzi sobie w Anglii krainie miodem i mlekiiem plynacej....nie wiem kiedy bede miala okazje pozalic sie wiec Magurko milego tygodnia :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana trzymaj sie tam mocno... W koncu jakis spokój nadejdzie, prawda??? A jak jestes nastawiona??? Kurcze zrobmy cos w koncu!!!!! :****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i co co co sie dzieje, nikt ni episze... ja wciaz w zawieszeniu, czekam najego decyzje odnosnie pracy... Silownia niedlugo ;) trzeba w koncu isc, nie bee myslec o glupotach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprezynka
czesc.mam nadzieje,ze dadza mi napisac.wiesz Magurka do tej pory ja tolerowalam.normalnie gadka o dupie marynie,kawusia,papieros.ale teraz to juz przegiecie!!!!niedziela:ona do mnie kiedy bede robic ranie bo ona nie ma czystyc majtek fuuuujjjj!!!dzisiaj:wpadam z rannej pracy wpadam do domu a ona rozwalona pani dyrektor w najlepsze pochrapujac sobie.ani herbaty ani sniadania ani nawet jak sobie zrobic bo nie ma jak przejsc.szczyt wszystkieeegooooo.ok jest gosciem ale to juz lekka przesada.nie urodzilam sie p to aby uslugiwac panstwu..... .zreszta nawet nie garnie sie zeby obiad zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprezynka
na szczescie kuzynka przyjezdza to troche sie rozerwe.kolezanka pojechala na swieta.moj ja opierdala az walnal ostatnio piescia w stol bo ona tyle jara,ze wszystko smierdzi juz fajami.wiesz co najsmieszniejsze ze z tego co widze jak ona sie zachowuje wobec niego to wychodzi na to ze to on wychowal sobie ja a nie ona jego toz to wola o pomste do nieba.musze konczyc c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprezynka
jestem moze uda mi sie skonczyc.o czym to ja pisalam.acha jestesmy w sklepie moj oglada buty.ja najchetniej polecialabym tez cos poogladac po co tracic czas i tak kupi te co mu sie podobaja,a nie te co mi.no wiec stoje juz zniecierpliwiona przestepujac z nogi na noge.a ona stoji przy nim wiernie jak suczka u nogi pana dokazujac kup sobie,kup sobie.i wlasnie tego samego on oczekuje ode mnie.PO MOIM TRUPIE.tak go wychowala a ja teraz mam problem.bez kitu teraz jak ide na zakupy to tylk sama bo on nie daje mi nic obejrzec,bo jak tylko ja przerzuce 3 wieszaczki to on ma juz dosc.czy tak trudno zrozumiec,ZE DZIWCZYNY TAK MAJA!!!!!!zyczemilego tygodni ja chya pojd wychustac sie na jakims drzewkuu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aas sprezynka jeslli to taki problem, tzn takiej natury, ze to wszystko w rodzinie lezy, TO CHYBA POWINNAS UCIEKAC POKI JESZCZE NIE JEST ZA POZNO!!!!!!!!!! To troche wyglada, jakby ta kobita do CIebie szacunku ni emiala! to co ona sobie pojechala do hotelu, zeby ja obslugiwano?? Jesu wcale CI sie nie dziwie, ze Cie trafia!!! Nie ustepuj i nie daj sie wciagnac! a najgorzej jest, gdy juz przestajesz sie sprzeciwiac, bo to tak troche jakbys zaczela akceptowac!!! Grrrr.... Moje mysli sa jak fale - raz troszku nizej, raz troszku wyzej.. kwestia czasu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprezynka
moj nawet jej powiedzial,ze ma jak w mariocie,a ona na to wpierniczajac obiad zrobiony prze ze mnie NOOOO.nie robi kompletnie nic.caly dzien przechodzi w koszuli nocnej i przelezy na lozku(to jest zycie no nie?) nawet jak pojedzie do drugiego syna to tak samo pierdolnie sie n lozku i spi-CO TO ZA MATKA?????wyjebane w nia mam wczoraj powiedzialam,ze siedzi tylko i pieprzy glupoty a ja nie chce tego sluchac.niech sie oraza jak bedzie trzeba to zaserwuje jej takiego kopa,z od razu sie w polsce znajdzie.nie zalezy mi.sprawa majtek rozwiazana moj pwiedzial,,ze ma wziac d drugiego syna i wyprac sobie w pralce.jeszcze jej dozuce zeczy mojego pana a co na wczasy przyjechala?.pozdrowionka i papatki Magurka co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Misiaki, jak tam Swieta mijaja??? My bylismy na weekend u znajomych, a dzis w pracy :( Chyba dopielam swego i zamieszkamy osobno... strasznie mi smutno,choc wiem, ze tak bedzie lepiej.. on niby tez sobie z tego zdaje sprawe, ale wciaz powtarza, ze nie chce byc beze mnie (tylko dlaczego zazwyczaj zachowuje sie tak, jakby wlasnie chcial byc sam, jakbym mu przeszkadzala?)... Zobaczymy, ale bardzo mi smutno i wiem, ze bedzie baardzo baaaardzo ciezko :(((((( On mowi, ze przeniesie sie tam, gdzie ma prace - niby chodzi o dojazdy, ale oboje wiemy, ze nie tylko.. I wciaz mowi, ze najwyzej wroci.. DZiewczyny czy wy wierzycie w cos takiego? Mieszkac osobno, po jakims czasie miec powazna rozmowe i zadecydowac co z nami??? Czy w momencie zamieszkania osobno - definitywnie zakonczyc zwiazek??? Wiem, ze go kocham, ale nie wiem, czy chce mi sie jeszcze \"probowac\".... Watpie po prostu w to, ze on sie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprezynka
magurka-mysle,ze to duzo zmieni. odpoczniecie.zastanowicie sie na spokojnie,nie w nerwach pod wplywem chwili.albo dojdzieciedo wniosku ze nie mozecie zyc bez siebie albo,ze lepiej zostac przyjaciolmi.zycze jak najlepiej.moj w piatek zabalowal,jak zwykle sam.ja w tym czasie gary,sprzatanie,pranie.wykrzyczalam przy matce,ze nie chce z nim byc bo jest nieodpowiedzialnym szczeniakiem i zeby wracl do polski.obrazil sie bo oczywiscie uwazal,ze nic zlego nie zrobil.na drugi dzien pojechal kupil mi pizame.nie wiem sama tez najchetniej bym zrobila sobie przerwe aby odpoczac i zobaczyc jak bedzie bez niego i przekonac sie co naprawe czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprężynka - to może zróbmy to razem :) wiesz, ze warto zaryzykowac... ja juz nie mam innego wyjscia - albo sie skoncze albo przeprowadzka :) Bedzie dobrze.. musi byc, jestesmy silne i kochane, prawda??? Co nas nie zabije to nas wzmocni, tak wiec???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i zaczelo sie... decyzja podjeta - wyprowadza sie, choc to narazie tylko decyzja o przeprowadzce, nie o nas, to jednak strasznie mi smutno... za duzo tego wszystkiego, za duzo wspomnien, za duzo czasu razem, ZA DUZO... Musze sie przeprowadzic w inne miejsce, bo nie chce zostac sama tu, gdzie bylismy razem... Wiem, ze to nam wyjdzie na dobre, ale i tak bardzo ciezko to do siebie przyjac.. Musze byc dzielna :) przeciez nie moge z tego powodu wrocic do Polski!!! Z drugiej strony - bede robic co chce, wiec wlasnie MOGE wrocic do Polski jesli tylko zadecyduje, ze to juz teraz.... Smutek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AAAAAAA smuuutnoooo :( siedze sama.. i plakac mi sie chce - przyzwyczajenie zrobilo swoje....:((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość R_mi_na
Witajcie! Czy ja moge do Was dolaczyc? Jestem od Was starsza, mam 45 lat, ale moj zwiazek umiera, a wlasciwie, to juz umarl. Musze zaczac zycie od poczatku, ale czy w tym wieku mozna? Mieszkam w Anglii juz rok, i wszystko mialo byc takie piekne. Wynajelismy taki ladny dom, tylko co z tego jak ciepla w nim brakuje? Dzieci juz na swoim, tez mieszkaja tu, tylko w innych niastach. Nie wiem jak to bedzie. Musze szukac sobie mieszkania. Nie moge tkwic w chorym zwiazku i poki nie stracilam jeszcze resztek szacunku dla samej siebie. Tylko czy to sie uda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziczek
Magurka - dzieciaku... Dobrze że on sie wyprowadza... Czytam i czytam Twój topik.. Jako bardzo młoda dziewczyna też utknełam w związku który nie dawał mi zupełnie nic...A moze to ja juz nie chcialam nic dawać? Ale byłam.. bo tyle przeszlismy, bo rodzice, bo przyjaciele, bo on juz zaczął przyszlosć planować... I wiesz co mnie otrzeźwiło? Zastanowiłam sie czy wyobrażam sobie życie z tym człowiekiem... Czy wyobrażam sobie spedzić z nim 40 kolejnych lat??!! Założyc z nim rodzine, zestarzeć sie przy nim? Terapia była maksymalnie szokowa.. Zbierałam się do rozstania chyba z 1,5 roku, móilam, ze może dajmy sobie czasu a tu... przeciełam wszystko w ciągu jednego wieczora, jednym twardym zdaniem. Byłam tak pewna swojej decyzji, ze nie słuchałam nikogo. Bylo ciężko - najgorsze 3 miesiące w życiu. Odwrócili sie wszyscy, ale wytrwalam... Kilka miesiecy póxniej spotkałam fantastycznego faceta. Gdybym została w tamtym zwązku na pewno nie weszłąbym w ten związek "czysta"- o ile wogóle bym go zauważyła. Wiec głoa do góry. Może tuz za rogiem ktoś na Ciebie czeka... Tylko nie pozwól znowu sie przeprosic bo pieknie bedzie chwile, a później wróci ten sam marazm.. Już spróbowałaś to naprawiać i nic z tego nie wyszło. Powodzenia.. ciężko zerwać z przyzwyczajeniem - czasami nawet trudniej niz z miloscią..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziczek
doczytałam, ze to narazie tylko decyzja o przeprowadzce - i dobrze.. zobaczysz czy potrafisz bez niego żyć. Może okaze sie, ze lepiej i spokojniej samej? Koniec zadnego związku łatwy nie jest. Zawsze trzeba dojrzeć by znaleźć siłę do odejścia i WYTRWANIA w nowym. Może nastepny krok będzie rozstaniem? Życzę Ci etgo, bo szacunku w tym związku nie widzę.. Coś w tym jest, ze im dalej w las tym wieej drzew, jeśli nie ma szacunku i porozumienia teraz - to później go nie znajdziesz. Wyobrazasz sobie by byl Twoim oparcie w najtrudniejszych chwilach? W moim ex wszystko mnie dobijało -każdy szczegół, słowo, perdola - potrafil byc kochany, ale... No wasnie ale... Teraz nie ma zadnego ale - czuję że tu jest moje miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bziczek - witaj.. dziekuje Ci bardzo za rady - w 100% sie z Toba zgadzam we wszystkim - brak szacunku, przyzwyczajenie... i oczywiscie, ja teraz mysle, ze moze bedzie lepiej - a raczej chcialabym, zeby bylo...Rozsadek mowi co innego, ale teraz gore biora emocje, bardzo silne, przyzwyczejenie i samotnosc - to srasznie duzo... Probuje sobie przypominac dlaczego sama do tego doprowadzilam (bo przeciez moglo byc inaczej, i ze mialam wyrazne powody juz jakis czas temu.. Wczoraj sie widzielismy - bylismy w kinie - niewiarygodne, ile moze jeden dzien nieobecnosci zmienic - nie daje sie jednak zwiesc pozorom... Powiedzialam mu wczoraj (zeby sobie nie myslal, ze tak juz zawsze bedziemy troche razem a troche osobno..), ze bardzo sie ciesze, ze po 2-3 m-cach zadecydujemy co z nami. Albo slub, albo rozstanie. Przestraszyl sie, a ja wiem, co bedzie... Na pewno nie slub.. Jest mi straaaasznie ciezko - teraz w sumie sie ciesze, ze pracuje do 18 - wpracy jestem zajeta i nie mysle, czasem do niego zadzwonie.. Ale nie wyobrazam sobie weekendow bez niego - narazie sie widujemy i bedizemy sie widywac, nie moge go sobie \"odciac\" tak nagle, nie wiem czy calkowity brak kogos bliskiego (znajomego) nie skonczyl by sie powrotem do Polski w pospiechu i we lzach - a za bardzo mi zalezy na pracy.... On mnie zawiodl w wielu waznych momentach.. a ja jestem taka glupia, ze szybko zapominam o tym co zle, i sama chce wciaz tylko robic dobrze... :((((( Musze znalezc sobie mnooostwo zajec... choc i tak dobija mnie wracanie do pustki... okropnosc.. nie ma nic gorszego niz samotnosc z przymusu (bo nawet jesli to byl moj wybor, to MUSIALAM to zrobic, bo bylo zle....) R_mi_na - witaj! Jak widzisz jesli cokolwiek zadecdujesz, i tak droga do wykonania i rekonwalescencji bedzie pewnie dluga i ciezka - takie cholerne zycie... Strasznie za nim tesknie...:| ale za czym tak naprawde? nie chce sobie nawet na to pytanie odpowiadac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziczek
Magurka, rób wszystko to na co nie miałaś czasu jak był on. Znajdź przyjemnosć w tym o czym już zapomniałaś. Wypełniaj sobie czas. Nie unikniesz myślenia o nim i porównywania co bys z nim teraz robiła, ale teraz masz czas na to by odnaleźć siebie, swoje emocje, uczucia. Może naprawdę oprócz przyzwyczajenia nie znajdziesz nic wiecej. Nie wiem czy masz w swojej okolicy jakiś fitness (moze znjadziesz tam jakąś sympatyczną duszę?) Może jest w pracy ktoś z kim wieczorkiem mozna wyskoczyć do pubu i pogadać? Staraj sie znaleźć to co dobre w tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bziczek!!! wszystkie Twoje slowa sa takie prawdziwe - masz racje w 1000% i powtarzasz moje mysli :)))) dokladnie tak chce zrobic - wszystko to, na co nie mialam czasu albo ochoty, z fitnessem wlacznie! Wczoraj bylam zoabczyc i zdecydowalam ze sie zapisze - skad jestes? Kim jestes? ;) Niesamowicie pomagasz!!!!!!!!!!!! :* DZIEKUJE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziczek
Magurka - cieszę sie, że jakos trafiam w Twoje myśli :) Moze łatwiej Ci bedzie podjąć decyzje jak od kogos obok uslyszysz dokładnie to co czujesz? Byłam w podobnej sytuacji z przyzwyczajeniem, gdzie juz nie wiedziałam gdzie kocham a gdzie jest mi wygodnie.. Do tego obawa- a jak nic lepszego mnie nie spotka, to moze lepszy rydz niż nic? Ale postanowilam zawalczyć, nie chciałam za 10 lat obudzic sie jako młoda a potwornie niespełniona i nieatrkcyjna kobieta.. Dookola mnie jest zbyt dużo takich ludzi. Mieszkam w centralnej częsci Polski, wiec tylko duchowo mogę Cię powspierać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rude
czytam sobie te wszystkie wypowiedzi i mam wrażenie jakby pisano o mnie:( Tkwie na wyspach już trochę czasu jestem z facetem dla którego kiedyś zamroziłabym piekło żeby się nie poparzył a teraz wieczne kłotnie awantury i co najgorsze w zasadzie o nic. Mamy za sobą kawałek przeszłości mniej lub bardziej nieciekawy. Gdzieś tam w środku podjęłam decyzje o rozstaniu ale nadal nie umiem jej zrealizowac. Nie do końca jestem pewna czy to normalne tak się katowac tylko dlatego że czasem facet powie ci że cię kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×