Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Guava

Pomocy! zawalam ważne sprawy, bo jestem leniem!

Polecane posty

Czy znacie jakieś sposoby na przezwyciężenie lenistwa? wiem ze to brzmi jak żart, ale ja nie żartuje i jest to dla mnie wazne, wiec zwykłym złośliwcom i prześmiewcom \"dziękuje\" za wpisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz po prostu odkryć ten \"power\" który daje aktywność. lenistwo jest przyjemne, ale ja osobiście wolę wir zajęć, wole wskoczyć na rower niż leżeć na kanapie, itp. więcej satysfakcji, umysł pracuje na pełnych obrotach, ciałko przy okazji też ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje lenistwo juz nie jest przyjemne. moje ciało odmawia mi posłuszeństwa i i nawał obowiązkow jeszcze bardziej mnie paraliżuje. a na dodatek chyba uzalezniam sie od neta i to tez przez niego nie mam na nic potem czasu, ale jednoczesnie pomaga mi zapomniec o tym całym stresie bubububu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guava => rozkaz dzienny nr 1 - wstać z fotela i jak najrzadziej siadać :D Jak nie wstaniesz to ten nawał będzie wzrastał niestety - a wtedy to dopiero będzie trudno wszystko ogarnąć Mnie to by dopiero paraliżowało ze strachu i motywowało do działania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh.... sprobuję.. mam tyle rzeczy do zrobienia ze jak tylko sobie o tym pomysle to brrr najgorsze sa przeciwnosci losu spowodowane czynnikami zewnętrznymi i zmierzenie sie z nimi mnie przeraza. ale cos trzeba zrobic bo jak nie to bedzie chyba tylko gorzej... dzięki black cherry ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfiygy
radziłabym jak najszybciej pójść do psychologa to może być ucieczka przed życiem, jakieś lęki, depresja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba poprostu przerasta mnie juz to wszystko. nie mam tego szczęście i nie pracuje robiąc czegoś co kocham. przychodzę z pracy i muszę sie uczyc bo egzaminy itd. ale po pracy jestem taka zrąbana ze nie mam na nic siły (czyt. nie chce mi sie) plus przyziemne sprawy typu opłaty (mieszkam i utrzymuje sie sama) i nie mam faceta (tzn nie mam komu ponażekać ;) -później tyle mi sie spraw zbiera ze nie chce mi sie jeszcze bardziej. pozatym przeciwnosci losu są takie ze na uczelni mam indywidualny tok nauczania, a to mi sprawy nie ułatwia wręcz przeciwnie mam wrażenie, że wykładowcy bawią sie ze mną w ciuciubabkę i mam juz tego dosyc ze wszystkim zostałam sama.. hehh wiem ze dla niektórych to co mnie nurtuje to pierdoły i ze inni mają gorzej i ze powinnam sie cieszyc, ze jestem zdrowa itd, ale to na prwade dla mnie problem. jak cos zaniedbam to wszystko sie rypnie jak domino, a juz chyba sie zaczyna Muszę zmienic pracę ale do tego musze sie wykształcic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehe skąd ja to znam :D ja sama miałam taki okres w życiu (ok 1 roku), że: - pracowałam (pełen etat) - studiowałam (sesje + pisanie magisterium, obrona, bieganie po pieczątki, wpisy itp.) - organizacja wesela (w międzyczasie wyszłam za mąż) - prowadzenie z mężem własnego domu i dałam radę - studia skończone :D reszta się układa nieźle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miło słyszeć, że innym udaje się przebić przez taki magiel. chyba w takim momencie wyskakują pierwsze siwe włosy.. mam nadzieję, ze to tylko mały niż intelektualny... ale jeśli \"narzekac\" piszę przez \"ż\" to na serio czarno widzę te moje studia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co? polonistyka nie daj Boże? ;) spokojnie dasz radę, tylko się niczym nie przerażaj i nie zrażaj - rob wszystko metodycznie i nie dopuszczaj do nadmiernych zaległości a będzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze coś Ci powiem - ja miałam w swoim życiu dość długi okres totalnego lenistwa :D nic mnie nie interesowało oprócz siedzenia na kanapie i czytania książek - rany ile ja tego wtedy przerobiłam :D (tak jakoś koszmarnie przechodziłam okres dojrzewania). dzisiaj jak o tym myślę to mi słabo - nadal kocham czytać, ale charakter mi się zmienił o 180 stopni - mam momenty wręcz nadaktywności, wszystko muszę zrobić zaraz lub w zaplanowanym terminie bo cholery inaczej dostaję :D ale ma to plusy - jak patrzę jak szybko życie przecieka przez palce to żal marnować czas na głupoty. trzeba odwalić obowiązki i zająć się tym, co faktycznie cieszy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×