Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarna rozpacz

NIE UMIE BYĆ ANI ZE MNĄ ANI BEZE MNIE...

Polecane posty

hn..u mnie spokoj dawno takiego nie mialam ale drze gdyby mial zadzwonic a swieta wiec pewnie pretekst znajdzie -zyczenia jednakze mam nadizeje byc silna by nie odbierac z jego numeru.... ni edoluj sie czarnulko tylko pisz tu wszystko co czujesz , zal tu wyrzucisz to moze przetrzymasz ...a juz na pewno ci powiem ,,,ze najleopszyn psrawdzianem jest milczec (wiem ze to cierpienie) ale wtedy dajesz do zrozumienia ze chchesz byc szanowana jesli to prawdziwa milosc nic takiego jej nie zabije a pokazesz ze nalezy Ci sie SZACUNEK....a nie wodzenie za nos i szamotanie uwierz to naprawde dziala.... nie mowie ze za pierwszym razem...ale sprobuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z drugiej (mojejsprawy) strony.... M znow zerwal przed swietami ...po raz trzeci juz przedtem...dzwonil po swietach albo w trakcie juz z pretensjami ze mila nadzieje choc troche ten czas spedzic ze mna ...ale poki co to mam wrazenie ze na swieta potrzebuje miec swoj czas.... (rodzinka, psiapsiolka ze studiow...) tym razem jednak nie dam sie w to wrobic:) zreszta chyba czuje sie silna po raz pierwszy od ponad roku,,,,ze dam rade przez to przejsc i nie poddam sie pierwszej rozmowie, jak gdyby nic sie nie stalo... ze to ja znowu winna etc... tymczasem;-) pierwsze wypieki juz w piekarniku sie robia;-) papaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolcia...1981
Witaj Czarna BYłam dokładnie w takim samym związku - przyciąganie - odpychanie. Ogromne namiętności, on był artysta, strasznie niestabilnym emocjonalnie, Cała reszta dokładnie jak u Ciebie. Kilka liczb: Byliśmy razem 7 lat (średnio co 2 miesiące 'zrywaliśmy') Kochałam się w nim 11 lat (prawie połowa zycia) Zerwałam ostatecznie 4 lata temu i jakoś zyję:) A od 2 lat jestem z cudownym , normalnym kochającym mężczyną. MOże nie jest taki fadcynujący, narwany, ale wreszcie czuję się całkowicie bezpieczna i akceptowana. Moja rada: Skończyć. Bo się strasznie poranicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z UK
Pozno zostalem w pracy ale jakos wpadlem na ten forum, wiem ze to jest dla kobiet ale czy moge dodac czegos tu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z UK
Czytam juz troche z tych wypowiedzi, i u mnie jest podobno w naszym zwiazku. Czy te drobniazgi, te male problemy to sa dla was kobiet male problemy ktore moze dla faceta to wcale nie sa male. Na przyklad jak chodzi o zazdrosc, czy jakies wspomnienie o czyms nie na miejscu. Wlasnie wtedy czlowiek, facet w tym wypadku czuje ze gubi czegos w zwiazku, i chcac zeby wszystko bylo znowu piekne, nie rozumie dlaczego jego partnerka zepsula w jego glowie ten idealny zwiazek. Tacy ludzie ktorzy tak maja to czasamy maja naj glebsze uczucia i nie moga sie opanowac. Znam to po sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z UK.... pogadamy...zjawiaj sie dzis juz lece i zycze dobrej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zazdrosc hm..temat mi znany chyab z obydwu stron , warto poruszyc;-) hejka;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulaaa
Witam Mam podobna sytuacje. Poznalismy sie rok temu w kwietniu, poczatki byly bardzo dobre ale juz potem zaczelo sie psuc. Pierwsze rozstanie we wrzesniu, nie umialam mu wybaczyc tego co zrobil i powiedzialam ze to koniec. Po jakichs 3 tygodniach zlosc minela, on dzwonil, przepraszal i wrocilismy do siebie. Nastepne rozstanie w w listopadzie, tez trwalo miesiac, potem wrocilismy do siebie. Te 2 razy ja konczylam bo nie moglam wybaczyc tego co zrobil. Dochodzilam jednak do wniosku ze go kocham i chce z nim byc. Znowu bylsimy razem. Przed Bozym Narodzeniem znow sie psulo, on byl coraz gorszy, chyba doszedl do wniosku ze ja i tak co by nie zrobil to z nim bede. W styczniu znowu klotnia i z zlosci wykrzyczelismy soebie ze to koniec, tym razem on tez to potwierdzal i ze ma dosyc. Ja tez powiedzialam ze nie pasujemy do siebie, ze ciagle ie klocimy i to nie ma sensu. Przez miesiac milczalam chociaz serce mi rozrywalo, tak bardzo tesknilam. Odezwal sie dokladnie miesiac po zerwaniu, napisal smsa, to jeszcze trwalo ze 2 tygodnie zanim do siebie wrocilismy. Zaczelismy ustalac co zrobic zeby bylo lepiej, zeby sie nie rozstawac. Powiedzialismy sobie ze bedziemy dbac o to uczucie. Na poczatku marca znowu klotnia i pozegnanie. Minal juz miesiac , ja sie nie odzywam on tez nie. Sama nie wiem gdzie tu jest sens. Kocham go bardzo ale boje sie tych hustawek, nie chce rozstan i powrotow. Nie wiem sama czy to juz koniec tej historii i cisza miedzy nami bedzie juz na zawsze czy jest jeszcze jakas szansa ze nauczymy sie byc ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość littleee
mam dokladnie to samo;(((( nie daje juz rady.. ;((( nie umiemy zyc ze soba...ani bez siebie ;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z UK
Hi, czarna rozpacz, nie wiem czy madrze pisze bo ja sam mam ten problem ale nie do takiego stopnia gdzie rozstalismy sie. Ja musze chamowac sie bo wiem do czego to dazy, niszcze zwiazek. Lepiej gdyby potrafilem chamowic te ciemne mysli wczesniej a jeszcze lepiej nie miec tych mysli wcale. Nie wiem czy to jest jak niektorzy mowia niski stopien samowartosci, bo to nie jest calkiem tak. W mojim wypadku to jest duzy zazdrosc zmieszane z tym ze chcem zeby zawsze bylo pieknie w zwiazku. Musze dodac ze z poczatku zwiazku bylem spokojniejszy i silniejszy jako osoba ale pozniej to poznalismy sie i razem jestesmy zalezni jeden na drugiego. Czlowiek zapomina jak sam sobie radzic czy ze jeszcze czasamy muszy byc sam nawet jak jest z kims. Jak wyglada w zwiazku ze to oparcie w drugiej osoby zaczyna znikac, to znaczy jak czuje ze znika, to wtedy ta reakcja zla. Teraz zastanawiam czy sobie nie stawiac warunek ze o niczym nie bede rozmawiac ani wspominac ani czepiac sie bo od tego zaczyna sie. Tylko wiem ze bedzie pytanie, co jest zlego z toba dlaczego nie jestes w humorze itd. Ale obiecuje sobie ze nie bede tlumaczyl moje mysli moze tak mi to przejdzie. Tylko szkoda ze nie bedzie tej bliskej rozmowy czasamy miedzy nami, kiedys czulem ze pomagala mi i rozumiala a tak ostatnio czuje ze ma dosc mnie czasamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarnulka :-) hej bedziesz wpadac? jak sie masz...czy dalej zdolowana? mnie zaczyna \"rozbierac\" zaczyna sie smutek ze nic mi nie wychodzi w zycku... zaczynam znow tesknic.. ale mocno usiluje trwac przy swoim, nie moge sie odzywac nie moge ulegac tym tesknotom poniewaz mam szacunek do samej siebie... nie mozna kims gardzic - a niestety takie echo plynelo z ostatnioch slow tego ktory ponoc kocha nad zycie..:( UK zazdrosc bywa rozna jestem osobiscie zadnia ze nieiwelka nieszkodzi... znam jednak inna zazdrosc-chora...- zaborczosc, itp i co ciekawe powiem Ci ze dopoki nie poznalam zazdrosci od mezczyzny (tej chorobliwej) nie potrasfilam byc zazdrsona ufalam ... kiedy jednak spotkala mnie od strony faceta zazdrosc nie do pjecia - w nastepnym zwiazku ja sama zaczelam byc zazdrosna... ale wiesz wydaje mi sie ze tak naprawde zazdrsoc ta chora nie objawia sie jesli nie ma ku temu przyczyny czesto intuicyjnie chyba wyczuwamy ze cos nie gra, ze gdzies jest nitka ktora psuje nam zaufanie...gdy nie bedzie wyjasnion zaprowadzi do choroby pomijam sprawe zespolu otella, lub zazdrosci jaka wymyka sie spod kontroli z powodow zdarzen w dziecinstwie (synowie vzesto bywaja zazdrosni o partnera matki gdy ta....nie wykazuje odpowiedniejego zainteresowania synem pomija jego potrzeby dziecka zajmujac sie tylko partnerem) poza takimi przypadkami nalezy wyjasniac i dazyc do tego by zazdrosc sie nie rozprzestrzeniala - ale do tego trzeba dwojga , trzeba sie rozumiec ale i ... podjac wewnetrzne postanowienie: nikt nie moze byc moja wlasnoscia dla mnie takim wenwetrzna kontrolka jest przypominanie sobie: motta: Kiedy cos kochasz - daj temu wolmnosc- jesli wroci bylo Twoim - jesli nie wroci _nigdy Twoim nie bylo czyli chodzi o to ze na sile nikt nikogo nie bedzie kochal i byl z nami trzeba pamietac o ludzkiej wolnej woli, najpiekniejszynm dowodem milosci jest chec bycia z kims z wlasnej i nieprzymuszonej woli oczywsicie nie mozna przy tym zerowac na ludzkich uczucciach i je wykorzystywac - co wyadje mi sie byc udzialem np mojego mezczyzny z ktorym bylam czasami mialam wrazenie ze on po prsotu ze mna jest bo mu wygodnie...bo bierze to co mu zycie niesie i co ja mu daje..... a gdy sie klocilismyu na koniec uslyszalam ile jest cenna jego wolnosci i jego spokoj ode mnie to bylo najbardzie przykre ....w moi zyciu ale nie wazne cche byc twarda;-) poZdrawiam zycze wspanialych swiat, z nadzieja ze kazdy dzien przyniesie nam cos co warto bedzie wspominac;-) bede zagladac tu wiec piszcie;-) tymczasem pa;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam littlee i Anulke..:-) piszcie dzielcie sie moze razem bedziemy w stanie jakos trwac klub cos porpawiac w sobie w zwaizku... czasem pisanie a nie mowienie do partnera jest oczyszczeniem ktore moze zawocowac spokojem na zewnatrz co wy na to>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z UK
Hi Juna, zgadzam sie z tym "czesto intuicyjnie chyba wyczuwamy ze cos nie gra, ze gdzies jest nitka ktora psuje nam zaufanie...gdy nie bedzie wyjasnion zaprowadzi do choroby" ale wlasnie nie wiem juz sam, czy to ja czy to ona celowo wbudza we mnie ta zazdrosc. Dobrze jest wyjasnic ale tak szczerze mowiac to nie jestem pewny czy ona chce wyjasnic czasamy, ona chce takie slepe zaufanie, znaczy wieksze zaufanie z mojej strony. A ja nie potrafie tego dac do konca, wydaje mi sie ze chce zebym byl zazdrosny o niej zeby mnie wystawic na probe jakas i ja w to wpadlem, pozwolilem zeby to weszlo mi pod skore. Na przyklad mowi mi ze kiedys bylo jej dobrze z bylem facetem, ja tego do konca nigdy nie moglem zrozumiec dlaczego to mi mowila, co z tego dobrego moze wyniknac. Ja jak kochalem sie z nia to bylo dla mnie cos naj piekniejszego i wszystko moje byle to juz dawno zapomniane. Jak pytalem ja o to, bo ta wlasnie mysl mi w glowie zostalo to wyszlo ze mialo to znaczec ze kiedys jej bylo dobrze, no tak ale jak kiedys bylo dobrze to chyba teraz tak nie moze powiedzic bo teraz jest jej ze mna dobrze, i rozmowa tak idzie w kulko. To ona cos powiedziala wedlug mnie zlego a ja musze to zniesc i jeszcze przeprosic ze jestem obrazony, juz sam nie wiem jak to ma byc :( Moze pewne rzeczy facecy nie potrafia zrozumiec, tak zaczynam myslec, powoli tak gubie nadzieje To jest taki przyklad od czego takie awantury jak wy macie tez moga sie zaczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulaaa
Zapewne pisanie pomaga. Mysle nad tym wszystkim duzo, zastanawiam sie czy bedzie sie ze mna kontaktowal w swieta, tesknie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulka wlasnie sprawdzalam poczte i......... po czterech dniach milczenia dostalam kartke na swieta zyczenia : on z rodzina...hm... odpowiedizlam grzecznosciow (bez kartki) dziekuje wzajemnie . UK wiesz potrafilam porownywac faceta i to blad ale nigdy od tej strony! nie takiego porownania nie zrobilabym i nie mozna robic! nie dziwie Ci sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę , że ten,,problem,, jest dobrze znany każdemu kto chociaż raz kochał i był w związku ... Ja osobiście miałam takie dylematy w kilku związkach ... Obecnie nadal mam ... Nie wierzę , że może być ,,normalny związek,, między ludżmi , bez takich skrajności ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z UK
Dziekuje ci za odpowiedz, rozmawialem z nia i zrozumialem tez ze to wszystko kiedys bylo miedzy nia i tym bylym ale ona odwroczyla pytanie dla mnie w taki sposob - "jak ty byles w lozku z jakas swoja dziewczyna to tobie bylo dobrze tez, wtedy ?" ja mysle i mowie, no tak bylo, wtedy bylo dla mnie dobrze tak, i ona mowi no to o tym mowie. A ja sobie mysle tak, ale dlaczego mi mowisz o tym, ja zapomnialem o mojich wszystkich a ty nie ? ? W glebie tak nie rozumiem nadal, wiem ze o roznych rzeczach mozna porozmawiac, i dobrze jak mozna otwarcie o wszystkim ale nie w takim sensie ze sie ma jakies zostale uczucia to bylego. To jest zazdrosc wiem, ale ja nigdy jako zasada nie mowie o bylych bo wiem ze to moze skrzywdzic druga osobe. zgadzam sie z tym "Kiedy cos kochasz - daj temu wolmnosc- jesli wroci bylo Twoim - jesli nie wroci _nigdy Twoim nie bylo" Wlasnie to teraz postanowilem sprobowac, i zmnienic to moje gadanie i zaczecia klutni. Zobaczymy. Wiem ze mam problem to pierwszy krok, nastepny to naprawic. Jak chcecie pomoc waszymy partneramy to podchodzcie do rozmowy spokojnie i bardzo otwarcie, napewno maja silne uczucie do was, to wedlug mnie jest najwazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tematy seksu nie powinny byc poruszane w nowych zwiazkach jesli chodzi o bylych partnerow zawsze powinno sie wg mnie pod tym wzgledem zamnknieta przeszlosc z obydwu stron bo to budzi wyobraznie i powoduje .........bardzo trudne sytuacje ktore moga zburzyc wiele i nie do odzyskania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z UK
Zgodze sie z tym, mysle ze wybaczylem jej to, moze kiedys tak naprawde zobaczy ze to byl blad z jej strony i uslysze slowo przepraszam zamiast "nie moge ci powiedzic innaczej bo tak bylo" Jestem od niej starszy 8 lat i moze to kwesja dojrzalosci w pewnych rzeczach, tak moge sobie wytlumaczyc. Nie chcem myslec ze to cos miedzy nami zepsulo na zawsze. Ja tez mam problem bo (i tu wcale nie chwale sie) mialem tak okolo 30 bylych partnerow a ona 3, razem jestesmy po rozwodzie, ja czuje ze nie jestem w dobrej pozicji mowic jej ze co ona robila to bylo kiedys zlego bo ja bylem kiedys duzo gorszy. Ona mi mowi ze nie jest wcale zazdrosna o mojich. Moje zycie takie na luzo jak kiedys bylo to nie chwale ani nie polecam nikomu, nie prawda ze facet musi miec duzo dziewczyn i jest okay a jak kobieta miala duzo to cos zlego. Powiedz mi jakie situacje u ciebie powoduja takie klutnie miedzy wamy, jako facet tez moge sprobowac wytlumaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chetnie.....tylko dzis juz musze leciec dobranocka napisze jutro w temacie o ktorym piszesz;-0 uk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie... Z UK napisales: \"To ona cos powiedziala wedlug mnie zlego a ja musze to zniesc i jeszcze przeprosic ze jestem obrazony, juz sam nie wiem jak to ma byc \" ... no u mnie tak zawsze bylo,ze to on w koncu zrozumial,ze nie warto i przepraszal...dlatego dla odmiany ja tym razem przejme inicjatywe...zadzwonie i naturalnie spytam jak sie czuje.....ehhhh trudne to zycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo mnie sie wydaje ze to sa drobiazgi a moze faktycznie sprawiam mu przykrosc czasami...nawet nieswiadomie....Ciezko mi sie przelamac, jestem honorowa baba i czasami mi z tym zle...wolalabym byc bardziej ulegla :P Trudny mam charakterek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej czarnulko... nie wiem czy to sa drobiazgi...postanowilas...Ty wisz lepiej ja sie zaparlam...choc z godziny na godzine zaczyna mi sie moj stan pogarszac...samotnosc...brak powera robota zrobiona mysli nie ma czym zajac i.... ale nie...ja nie zadzwonie...zaparalm sie w koncu to on.....powiedzial ze chce miec ode mnie swiety spokoj i dalby nie powiem ile euro by go miec;( uwazam ze pewnych slow kochanej osobie sie nie mowi.... przeceiz tak zle o kim kochanym nie mozna myslec???? UK... gdybym ja miala kogos kto mialby tak bogata przeszlosc erotyczna p[ewnie tez bylabym zazdrosna ...mechanicznie niejako bo wydawaloby mi sie ze jak to mawiaja sorry zywemu nie przepusci...jesli mawet patrzylbys na kobiete normalnie jak kazdy inny facet do czego ma prawo - w glowie switalony mi pewnie ze masz zapedy na erotyczne mysli...;-) wiesz lepiej jednak takich rzeczy nie wiedziec!zapewniam Cie - mysle ze to byl blad poza tym mowisz ze Ty jej wybaczasz to ze byla z innymi piszac ze to nieprawda ze jak kobieta ma wiecej \"bylych\" to nie musi byc ....po polsku mowiac puszczalska wiec co jej wybaczasz?????? przeciez dlaczegozby ona nie mogla miec 30 facetow - POMYSL...co wtedy o niekj bys nysla i czy wybaczylbys? sorry to tylko zdanie w tym temacie nie mam nic absolutnie do Ciebie;-) uwazam ze kazdy ma prawo do tego by probowac ...bo ja sie nie bedzie probowac to jak sie trafi na tego do konca zycia???? a proby kosztuja.....czasem zaangazowania czasem poswiecenia a czasem po prostu kawalek Ciebie - bo najpierw zauroczenie a potem fiasko...:( czy ma zyc w celibacie ???? udawac ze seks mnie nie interesuje >? zgrywac zakonnice? przy kazdej probie znalezienia partnera zyciowego??? i wiesz popatrz na to co Ty czulbys sie w takiej sytuacji (odwrotnej?) pokutuje - kobiecie mniej wolno facetowi sie wybacza a ja nie lubie tej dyskryminacji choc wcale nie oznacza to ze bede z kazdym facetem ladowac w lozku;-)...mysle ze jestem nawet zbyt ostrozna;-) kadzy powinien miec roznw prawa- dlatego gdy sie cche byc z kim powaznie i probowac na dobre----temat bylych seksualnych partnerow powinien byc zamkniety....:-) chocby dlatego ze czesto mezyczni bywaja zazdrosni o to jak bylo z poprzednim lepiej gorzej etc>czy zdali \"egzamin\" czy a juz nie wspomne:) o innych elementach;-) a dla kobiety facet ktory opowiada o milosnych podbojach moze stanowic zagrozenie dla stalosci i domowego ogniska ktore chcialaby z nim tworzyc wiec tolerancja dla przeszlosci zamkniecie tematu ..i bycie dlatego ze chchemy a nie jestesmy czyms uwarunkowani,...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
UK a ajkie teamty wywoluja klotnie? hm rzeklabym ze wlasnie brak zaufania rodzi u mnie niepewnosc jakie intencje kieruja partnerem kiedy mowi np jutro mam do zaltwienia i mowi co jest ok. ale kiedy pytam spotkamy sie a on mowi: nie nie mam czasu bo takie tam sprawy bede zlatwial to dla mnie jest jasne ze cos ukrywa... skoro nie nzaywa rzeczy po imieniu .. druga sprawa ...drazliwe jest dla mnie to ze nie ma takiego gestu, okazywania mi ze jestem kobieta ...wiesz kwaitek albo malutki bzdecik , .... nie jestem z takich coby miala wielkie wymagania-fundowanie kiecek strojow butow etc ( hahaha ale byloby super nie zaprzeczam ;-) babskie sklonnosci) ale drobne wyrazy uczuc, i jakby okazania ze jestem kobieta.... zaczelam juz placic za kazda swoja kawe, piwko etc..a nie chodzimy do restauracji niewaidomo jakich ...SKAPSTWO??? twierdzi ze jestesny rownouprawnieni wiec dlaczego on ma cos stawiac... a dla mnie to jest jakby wyraz dawania czegos...myle sie? niespodzianka malautka tyci tyci...czy to bzdety? co jeszcze? on jest na emeryturze a ja pracuje mam dwoje dzieci na wychowaniu (nastolatki) sama bez alimentow..w miare sobie radze...ale z czasem roznie bywa, awantura wybucha no gdy chche by czasowo sie troche do mnie dostosowal, bo mam praca plus dojazd 10 godzin, dom etc lekcje czasem z dzieci i rozmowy ...a on sie wkurza ze za malo czasu mu poswiecam...:( albo ze cche z nnim spedzac tylko mile chwile , zeby mi organizowal rozrywki a ja kradne czas po prsotu ktory mam dzielony miedzy wszystko i tylko z nim sie spotykam ....malo mam nawet dla znajomych... co ty na to wszystko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha UK moze ja za duzowymagam??? nie powiem do kina czasem zaprosi ...ale ciagle czuje sie zobowiazania ze powinnam sama zaplacic za bilet, a jak mnie odwozi samochodem to mam poczucie ze jestem mu dluzna....w czyms... ....to jak czarnulka mowi : moze to blahostki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulaaa
Juna a moze mi poradzisz na moja sytuacje bo ja nie wiem co robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najpierw powiedz ....dlaczego ta klotnia byla przed Bozym Narodzeniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulaaa
My ciagle klocilismy sie o drone rzeczy a potem robila sie z tego wielka klotnia i kolejne rozstanie. Wiem ze tydzien przed swiatami byl u mnie, poklocilismy sie i pojechal do domu ( dzieli nas 60km). Mial wtedy wylaczony tel przez 4 dni. W Wigilie sie nie odezwal, bylismy umowieni na swieta u mnie i na sylwestra ze znajomymi. Odezwal sie 1 dnia swiat wtedy , jak gdyby nigdy nic, byl milutki i przyjechal. Rozmawialismy wtedy dlaczego sie tak zachowal , wylaczyl tel a on mowil zemoje smsy do niego po tym jak pojechal na pewno nie byly pprzyjemne i bal sie ich czytac. Umowilsmy sie ze tak wiecej nie zrobil i bylo ladnie az do nastepnej sprzeczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×