Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarna rozpacz

NIE UMIE BYĆ ANI ZE MNĄ ANI BEZE MNIE...

Polecane posty

Anulaaa Nie przejmuj sie tak bardzo. Chciał Ci dokuczyć i wie jak to zrobić. Zatnij sie i nie odzywaj. Z moich obserwacji i doświadczeń a już nie jestem pierwszej młodości że w związku zawsze komuś zależy bardziej. Ja nie odzywam sie właśnie dlatego żeby nie usłyszeć czegoś niemiłego ,moze inaczej-on nigdy nie był dla mnie niemiły,nigdy nie powiedział niczego obraźliwego tylko po tonie głosu rozumiałam że zjawiam sie nie w pore i wtedy robiło mi sie przykro. Po co ma być mi smutno. Trzeba pokazać siłe. Trzeba zasiać nutke niepewności. On wie że jesteś jego że wrócić zawsze może.Nie unoś sie jak z nim rozmawiasz.Mów spokojnie i stanowczo. Ja tak robiłam i zawsze skutkowało. Jesli sie nie oddzywałam on zrobił to pierwszy, a mogłam długo oj bardzo długo. I ja bardzo rzadko pisałam pierwsza. Pamiętaj że jeśli mu zalezy zrobi wszystko żeby było dobrze. Ale jeśli mu nie zależy to nie zrobi nic. Postanów sobie ,zrób próbe i zobacz co bedzie.Broń Boże nie dzwoń, nie odbieraj telefonów. Musisz sie przekonać czy mu zależy czy nie. Ja tak zrobiłam i przekonałam sie że mu nie zależy wiec trudno. Wiem że sie odezwie ale nie ulegne bo strace resztke godności która mi została. Nigdy nie bedzie tak jak ja tego oczekuje wiec nie ma to sensu.Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała żeby dla mnie był. Ale on odsuwa mnie od siebie. Gdyby mu zależało zrobiłby wszystko żeby mnie zatrzymać. Taka jest moja filozofia i nie ma co deliberować. Zastanów sie co on może Ci zaoferować? Cudne chwile i miesiące katorgi. Wiecej Go nie ma niż jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diekuje Fendi za to co napisalas. Wiem ze nie moge sie juz odezwac, najlepiej zaczac zycie ukladac bez niego. Jakie to jest trudne... Musze sobie powiedziec, ze to koniec. Zadzwonilam przeciez, chociaz on nie zadzwonil ani na dzien kobiet a ni na moje urodziny. Dzisiaj byl odwazny bo pijany i hamulca nie mial przy tym co mowil. Ale mnie to strasznie zabolalo kiedy ja mowilam ze dzisiaj jest nasza rocznica a on smial sie z moich sentymentow, mowil ze rocznica to bzdura. Ze ma przyjaciol, oni go wlasnie odwiedzili i z nimi pije. Jak dzwonilam to nie on odebral tylko zona tego kolegi. Powiedziala ze T. jest zajety bardzo, zapytalam ja czy jednak moze go prosic do tel i wtedy podala. Przeciez to jest szczyt chamstwa. Jak on mnie potraktowal , az mi zal samej siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie przed chwila do mnie dzwonil, nie odebralam. Pewnie znajomi pojechali a on jest pijany jak nie wiem co. Nie bede z nim rozmawiala, ponizyl mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietak
Anulaa trzymaj się! to boli, on Cie rani, ale musisz zagryżć zęby i przetrzymać to jakoś... pomyśl, ze nie jesteś sama masz m.in nas na topiku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymaj sie Anulaa! Masz racje To coś okropnego. Nie jesteś sama .Każda z nas wie jak to boli. Poniżanie za miłość. Jak to odebrał ktoś inny! Co to za maniery! Śmiał sie z rocznicy? Przecież to dla Ciebie ważne! Zadnych życzeń na urodziny i Dzień Kobiet. Żadnego szacunku! Jak można kochać kogoś takiego? NO WŁAŚNIE! MOŻNA! CHOLERA MOŻNA! BYLE JAK NAJKRÓCEJ! Trzymaj sie ! Wyleczymy sie z Tego! Zobacztysz. Nie bedzie łatwo ale da sie . Zrobie wszystko zeby przestac kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze on sie wyleczy z nieskladania zyczen:)? i zacznie skladac zobacz i swiat bedzie pikeny i oni razem na poczatku skladal potem cos mu idwalilo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietak
Anula jesteś warta kogoś lepszego szkoda czasu na takiego palanta a ta miłość zgaśnie... z czasem... jak płomień swiecy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierze ze mi to minie. Potrzebny jest tylko czas, musze zajac sie praca i czyms innym aby nie myslec. Na razie strasznie mi jest ciezko i przykro. Ciezko ze czlowiek ktory byl dla mnie najblizszy tak mnie potraktowal w momencie jak chcialam uslyszec dobre slowo. Nie jest wart mnie ani zadnej innej dziewczyny. Naprawde duzo mi zawdziecza, jak poznal mnie nie mial ani pracy a ni nic. Siedzial w domu bez celu, wczesniej rzucil studia. To ja namowilam go do kontynuacji nauki, do szukania pracy. Ma 27 lat a pracuje dopiero od 5 miesiecy, wczesniej siedzial w domu i nic nie robil. Wiem ze kawal drania z niego. Musze zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietak
Anulaa staraj się nie mysleć o nim, nie rozpamietywać idż najlepiej odpocząć... sen jest najlepszy na smutki... jutro będzie Ci lepiej i lzej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane to nie chodzi o zyczenia same w sobie i czy on lubi je składać czy nie. Chodzi pamięć o szacunek dla drugiej osoby, o dawanie siebie i zwykłe bycie fair. Tak po prostu i tyle. Pomyśl co można zbudować z kimś takim. Co będzie dalej a po ślubie jeśli by do niego doszło. Czy można polegać na takim człowieku. Ja mam już męża i wiedzcie że nie. To jazda bez trzymanki i jak kupisz bilet na tą karuzele to już nie ma wysiadki! Pojedziesz ! Ciągle obelgi lekceważenie brak pieniedzy bo panu praca nie odpowiada. O wszystko trzeba troszczyć sie samemu byc mamusią i tatusiem. A potem już tylko samotność .Ni by męzatka a sama. Do kina sama,do kościoła sama, w Andrzejki sama. I nagle zjawia sie taki drugi ON i wszystko zaczyna sie od początku. Czasem sie zastanawiam czy to ja nie przyciągam do siebie taki ch ekstremalnych egzemplaży. Chyba za dużo myśle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc moje myszeczki rozpisalayscie sie ... Anula blagam nie daj sie - zatnij sie na amen i juz na nic nie czekaj jesli tak cie traktuje po roku co byloby potem? Pisz tutaj, wygadaj sie wyzlosc, wyzal wuplacz wszystko tylko juz wiecej nie licz na niego szkoda zycia uwierz mi Fendi , ....skad ja to znam tyle ze ja juz mam eks meza... ale Twoje slowa,...o samotnosci...kino i nie tylko... az mi przypomnialas ze warto bylo skonczyc malzenstwo,...bo przynajmniej mam otawrte drzwi do probowania bycia mniej samotnA i choc moj eks czasem zawiruje mi po 6 latach od rozstania ....moje cele zmiazdzy.....ciagle ktos lub gdzies przypomina sie - dobrze zrobilas...tak jak dzisiaj TY dzieki buziaki ps. a ja ....ech...zycie...bylam u ojca ..i moj M .. jak wiecie dzwonil w niedziele malo dzwonil w poniedzialek rano malo... u ojca zadzwonila moja komrora ...jechal do mnie.... i znow bylam z nim caly wieczor wyznania cudowne chwile i znow temat otwarty... nie umialam....byc twarda:( choc nie wierze....juz w same dobre chwile wiem jedno warto milczec...by ktos przemyslal co robi i ja dalej mam zamiar sie nie narzucac, milczec, nie pisac smsow nie dzwonic-to robi swoje....oj robi....i Anulaaaa bylam taka jak Ty ale juz z tym skonczylam, raz na zawsze mam zamiar zachowac do siebie szacunek.....a on niech nadskakuje moze odbuduje to co bylo...i pomozcie mi w tym wytrwac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brbrbrb
dziewczyny jakbym czytala cos z mojego związku..... wiele racji , podobnym momentow i chwil, sprobuje Wam naswietlic jak to u mnie wygląda... a mianowicie w maju miną 2 lata odkad jestesmy razem, on zakochany po uszy od 1 wejrzenia, potrafił dla mnie zrobic wszytsko, wytrzymac moje humory, skwaszoną minę, a ja ostrozna po ostatnim zwiazku w którym toja bylam ta bardziej zauroczona i cierpiąca kiedy mnie zostawi. Wtedy pojawił się On wydawało mi sie ze wiele nas łaczy podejscie do zycia, plany, praca, mogłabym sporo wymieniac. Mielismy jednakowy standard zycie, wakcje wyjazdy zwiedzanie, pasje, ona zawsze przy mnie kazda chwile chciała ze mna spedzic , mieszka 60 km ode mnie, pozniej juz zostawał na noce, ja nadal ostrozna z uczuciami. Zaczelismy planowac rozmawiac o usamodzielniniu, on zaczał szukac lesza prace - prace która dla mnie okazała sie zgubna - bo za granica ijako jedyna bylam przeciwna , nie wyobrazałam sobie takiegoi zycia w rozłakach kiedy kazdy weekend nalezał do nas, to był ten długi weekend majowy gdzie sie zdecydował wyjechac cierpiałam łzy bol, nie miałąm nic do powiedzenia, pojechał chciałw sparcia tez mu było ciezko, a ja mu wciaz rzucałam klody pod nogi, w czerwcu pojawił sie kryzys 2 silniejszy, przeczytałąm jakies meile od kolezanke wydawało mi sie ze mnie oszukuje a przeciez gdzies sama go odizolowałam od jakis znajomosci netowych .. jakos to przeszlismy wrocilismy do siebie spedzilismy wakacje ze soba troche tam troche tu, ale co rusz pojawiały sie kolejne drobne kotnie które pietrzyłysytuacje z tygodnia na tydzien było co raz gorzej, ja walczyłam prosiłam błągałam meczyłam sie w takim ukłądzie tu niemal miałąmgo na codzien a zostało mi 1,5 dnia raz na 2 miesiace - nie umiałam tak zyc, a on nie chciał inaczej, Super praca, rozwoj, ambicje ego niezła kasa.... wiele razy kazałam mu odesjc wyzwałąm go a on wciaz był, nie wiem czemu ale nie umiałam odejsc od niego nie wyobrazałąm sobie kogos innego przy moim boku, nie wyobrazałam ze moglby zniknac , w koncu mielismy plany w gre wchodziły zareczyny no i w listoadzi ekolejny kryzys byłam pewna ze ta jego praca sie kosnczy w lutym miało sie okazac ze nie , amielismy plany ze wspolnei zamieszkamy wtedy cos we mnie pekło, krzywdzilam go raniłam, a on nadal był..... ogolnie jego kontrakt sie zakonczyl, ale juz obecnie ma inna prace na 2 krancu Polski a ja nie czuje sie stabilnie psychiczni ei emocjonalnie, 2 dni jest dobrze, by za kolejne 2 było zle z byle błahostki powodu, ale on juz tez sie zmienił czasem potrafi dogryzc i wlaczyc o swoje, tylko ze sytuacja sie zmieniła ja jestem w ciazy, a jestem rozchwiana emocjonalnei nie czuje sie stabilnie,pewnie bezpiecznie a chciałabym w koncu mamy miec dziecko, niedaje sobie rady z tymi powrotami kłotniami, juz inaczej patrze na niego, jakos mi nie zalezy , w jego oczach nie widze tego cokiedys a i ja patrze na niego inaczej, Załuej ze kiedys nie umiałam odejsc i boje sie co dalej z nami z dzieckiem... nie wiem jak wybrnac z sytuacji jak sobie poradzic by było dobrze, wiem ze w głownej mierze tomoja wina i wina jego pracy i wyjazdu którego niegdy nie akceptowałam bo mi było zle nie radziłąm sobie inaczej sobie wyobrazałam - moze masło maslane ale chyba rozumiecie co mam na mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brbrbr dlaczego nie pojedziesz za nim? Z tego co napisałas to on stara sie zapewnić stabilizacje Tobie i godne życie. Dlaczego tak uparcie trwasz przy swoim. Może on wie że tam gdzie mieszkasz nie znajdzie pracy tak dobrej jak ma. Małżeństwo to ciągłe kompromisy tak już bedzie. Widocznie dla niego ważna jest dobra sytuacja finansowa i to bardzo dobra cecha. Jeśli na siłe bedziesz starała sie go zatrzymac u siebie i nie pozwolisz mu sie rozwijać zawodowo to on nie bedzie szcześliwy i przy każdej kłótni bedzie to wychodzić. Jeśli go kochasz a z tego co napisałaś to tak to nie bój sie i idź za nim. A tetraz jeszcze ma być dziecko. Co on na to? Bo tego nam nie napisałaś. Juna ale Ci pozazdrościłam tego wieczoru. Rany ! Ale musiało być miło. To trudny związek i doskonale rozumie że uległaś.Ale uważaj i nabierz dystansu . A ja sama. Nawet życzeń na swieta!Dlaczego? Może jest ktoś inny w jego zyciu ktoś kto dostarczy mu tych skrajnych emocjii bo ja już ich w nim nie wzbudzam. Przeciez o mnie pamieta . To znak że mam odejśc.Nawet nie powie żegnam.Nic .Tylko cisza. Anula jak u Ciebie? nietak a TY ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fendi ... masz racje wiesz mysle ze moze (wlasnie moze) uda mi sie nabrac dystansu, wlasnie o to chodzi...dokladnie i bede uwazac... bo sama sobie moglabym powiedziec to co Anuli po roku.....traktowanie...mozna byloby sobie zyczyc..... a co bedzie jak minie namietnosc, zauroczenie, i diabli wiedza co to jeszcze....chemia? ponoc trwa to dwa lata i to jest czas na zbudowanie zwiazku... nie dowierzam ze mi sie to uda z M hm...bede czujna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brbrbbr
a dlaczego mam z nim jechac? skoro w domu czuje sie pewnie i bezpiecznie i stabilnie dlaczego ja mam z tego rezygnowac? mam tu swojegolekarza znajomych prace , mam jechac dlatego ze on chce sie rozwijać??? i za poł roku znow zmieniac miejsace zamieszkania? co pozniej Norwegia, Warszawa? na ile poł roku/ rok?? ta sytuacja jest nei pewna , mam sie w obcymmiejscu znalezc z dzieckiem nie majac zielonego pojecia co gdzie jak, on w pracy a ja z dzieckiem sama??? nei wyobrazam sobie , tu zawsze mam mamę znajomych. Jezeli on czuje potrzebe rozwoju to prosze bardzo nie bede go błągac ale zrobi to zgodnie z włąsnym sumieniem, bo tu tez by mogł miec prace ale ze go pociaga inne lepsze zycie to trudno, wiele takich sytuacji pokazuje jak sie roznimy, wytrzymałam juz rok w takim zyciu na pdległosc nikomu nie zycze, rok alki, bezsilnosci, walczyłam o nas ale przegrałam, a teraz wydaje mi sie ze juz z nim nie umiem i nei wiem czy w ogole było warto, jestem zmeczona psychicznie...a poza tym czemu ja mam z wszytskiego wciaz rezgnowac i dostosowywac sie?? tez mam swoje zycie i jakies potrzeby . I ja nigdy nie potrzebowałam jego pieniedzy , potrzebowałam jego pewnych fundamentow bliskosci i stabilizacji, a praca jest wszedzie ale ze mu warunki nie odpowiadaja bo wiadomo ze ciezko pracowac u nas za godziwe zycie majac porownanie do tego co za granica, ja kokosów nie zarabiam moge dorobic on ma taka prace ze rowniez...my nie jestesmy małzenstwem... jest dziecko ...... i ono wymaga zmian i poswiecenia, juz sie nei jest tak wolnym jak kiedys no chyba ze chce...Odnosnie dziecka jakby walczyłz nim tzn nie pytał jak sie czuej co tam i gdzie tam kiedy wizyta i w ogole, jakby mu przeszkadzało.... podjelismy nei słuszna decyzje , dzidzia miałą nas do siebie zblizyc jestesmy w koncu dorosli i wydawac by sie mogło odpowiedzialni ... a dziecko nas przerosło a szczegolnie jego bo miał pretensje ze konczy mu sie praca i tym mni obwiniał i miał zal nie patrzac ze ejstem w ciazy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochani Ja dzisiaj juz podchodze do tego z dystansem. To upokorzenie przez niego wczoraj pozwolilo mi na inne spojrzenie. W nocy spac nie moglam bo ciagle mialam przed oczami nasza rozmowe, to jak sie ze mnie smial, ja smial sie z moich uczuc, mowil ze moze miec teraz kazda \"antylope\". Tak, tak wlasnie ten czlowiek wyraza sie o kobietach, o czym tu duzo mowic, az wstyd za niego. Najbardziej przerazilam sie tego ze z takich kims moglam miec przeciez dziecko, zajkladac rodzine, straszna byla ta mysl. Aprzeciez byly takie plany, zamieszkania i bycia ze soba na stale. Wiem ze jeszcze miesiac, dwa i sie calkiem z tego otrzasne, mam nadzieje. A tymczasem co zrobilam. Telefon wyciszam i chowam na caly dzien, tak bede robila codziennie. Zajrze dopiero do niego jak bede miala isc spac zeby ustawic budzik na jutro do pracy. Koniec z zagladaniem do tel i czekaniem na sygnal od niego, musze byc silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do brbrbr No to pojawiły sie już inne szczegóły z tego co pisałaś wcześniej odczytałam zupełnie coś innego. Masz trudny orzech do zgryzienia. No cóż powiedzieć nie mozna wiele .Sama musisz sie z tym uporać i podjąć decyzje. Co byś nie zrobiła to bedzie bolało. Anulaa tak trzymaj. A może jest ktoś obok Ciebie kogo nie dostrzegasz rozejrzyj sie. Najlepszym lekarstwem na złamane serce jest nowa fascynacja! Pomyśl o tym . Wiecie ze mi lepiej jak tu pisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fendi:-) na pewno lepiej mnie tez;-) mniej emocji gdzie indziej;\'_) buziak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej babeczki:) Nie mamy lekko w zyciu ;) Anulaaa pisz,ciesze sie,ze sie potrafisz zdystansowac, naprawde...🌻 U mnie nadal cisza...jak chce myslec-niech mysli, byle by nie myslal za dlugo bo.....;) A tak szczerze??To mam juz dosyc 😠 Juna👄 fendi👄 Anulaa👄 nietak👄 brbrbrb 👄 trzymajcie sie!!!! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! A u mnie też cisza. Napisałam dziś mojej przyjaciółce że nawet zyczeń na święta nie dostałam wiecie co odpowiedziała? cytuje...A to cham. Tak moje duszki wszystko racja cham nie cham ale serce złamał. Aż wstyd sie przyznać ze kocha sie kogoś takiego. Dobrze że przed wami nie musze sie wstydzić. Dotykał mnie , tulił a teraz nawet sie nie pożegna! nie pożegna bo sie zjawi znów. Ciekawa tylko jestem co wymyśli. Widze że tylko ja jestem nocnym markiem. No to ja też siup do łóżeczka. Czrna rozpacz buźka! Juna ty pewnie w obłokach! podziel sie tą rozkoszą! Anula i co jest ktoś kto by mógł cie zainteresować? rozglądnęłaś sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcaki a gdziez ja w oblokach:( choram buuu zaraz co napisze wszycko mnie boli i zrzedze hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w domu szpitalik... wszyscy temperaturowi ........ pozdroweczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie U mnie bez zmian, staram sie byc silna, musze. Jesli chodzi o kogos innego to na razie chyba o tym nie mysle, ale gdyby sie ktos pojawil to chetnie bym poznala :) Nie zamykam drogi na innych bo moze sie okazac przeciez ze bede bardziej szczesliwa. Tak jak pisalam na razie chowam telefon. Jak do niego co chwila nie zagladam to tez jest latwiej. Czekam tylko az mina nastepne dni wierzac ze z kazdym nastepnym tygodniem bedzie mi lepiej. Tak naprawde to nie jest moja pierwsza milosc, tamte mi przeszly wiec i z ta sobie poradze. Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja poczytałam co nieco o Borderline. To samodestrukcja. Nie można nic zrobić.Nie da sie żyć z takim kimś to niemożliwe. Nie wiedziałam że istnieje jakieś określenie medyczne dla takiego zachowania. Może sama próbuje szukać jakiegoś wytłumaczenia i uspokojenia swojego sumienia. Ale wierzcie mi to nienormalne tak zniknąć z dnia na dzień i to tyle razy. Dziś jest dobrze jutro nie wiedzieć czemu cisza. To trwa cztery lata i nie moge pojąć o co chodzi. To co wkońcu chce czy nie chce? A może już nie wróci ? I tak w kółko. To juz jakaś obsesja chyba , po prostu zaraził. Normalni ludzie rozmawiają spotykają sie i żegnają. Musze dojść do sedna bo nie spoczne jak nie dowiem sie dlaczego. Tylko jak sie dowiedzieć skoro nie moge zapytać? Jest dla mnie zagatkąi musze ją jakoś rozwiązać. Juna zdrowiej! Anula byle tak dalej a wiosna już nastała i słońce znów zaświeci!A dzwonił albo pisał coś? Może choć przepraszam. Czarna rozpacz co u Ciebie? nietak pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brbrbr
tez poczytałam ech to mnie okresla w duzejmierze moze bez skrajnych przypadkow jak to gdzies wyczytałam jak chodzenie po dachu czy szybka niebezpieczna jazda itp, czytałam ze omega 3 pomaga wiecie cos na ten temat ? teraz poczytyje ten artykuł, jak sobie pomoc by sie nie unicestwić? http://bpd.szybkanauka.net/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brbrbr
jak sobie z tym poradzic by nie krzywdzic innych ani samej siebei jestem juz zmeczona psychicznie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny a coz tu taka cisza no ja to rozumiem chora (ale juz dzis posatwiona na nogi) w domu istny szpital cala noc przechlapana bo ktos stale mial 39 i cosik:( a w pracy (bo juz musialam przyjsc) sprawozdanie a wy???? juz zaczynam miec mieszane uczucia chwilami to nie wiem czym jest milosc? ktora mi to tak po swojemu powie co uwaza za milosc? hm...mam wrazenie ze .....dla faceta to zwsze....no wiecie co...prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm wczoraj moj M byl zrobic mi masazyk i wyjsc z pieskiem...niesamowite, rewela...w marzeniach by mi sie nie snilo.... (no to pierwszy raz) dba? prawda... z z drugiej strony gdy dzis zadzwonilam (po co!!!!brrrr) alem slown niech to licho..jakos tak z wdziecznosci? to czulam w glosie hm troche irytacji...jakby juz mnie bylo za duzo? a moze ja zmyslam>>>>wyczuwam cos czego nie ma? czujcie czasem nastroj faceta : po innych rzeczach niz slowach? tlefonicznie mam jakbym widziala - po tonie glosu modulacji a gdy jestem voisa vie-hm odbieram kazdy \"inny \" wyraz twarzy czy to ta intuicja z wychowywania dzidziusiow (bo wiecie mateczki wiedze jak zachowania niewerbalne odczytywac u dzieci )??? rany.... w deche szukam znow? ale zawsze gdy \"bylam\" obecna za czesto to jakby za duzo:( co wy na to i jakie macie swoje w tej kwestii przemyslenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×