Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarna rozpacz

NIE UMIE BYĆ ANI ZE MNĄ ANI BEZE MNIE...

Polecane posty

Gość fendi
Zaczełam czytać co piszecie i oczom nie wierze. A ja myślałam ze jestem chora. To rozstawanie i powracanie do siebie trwa już trzy lata . Mam troche inną sytuacje niż Wy bo oboje mamy swoje rodziny. Nie chce tutaj opowiadać jak i dlaczego sie w to wpakowałam bo to temat na inny topik.Wazne że chce sie od tego uwolnić i jestem już tym zmęczona do granic. To on znika na kilka miesiecy, tak po prostu bez słowa pożegnania a potem zjawia sie i przeprasza. A kiedy sie zjawia to jest szcześliwy że mnie słyszy,jet cały w skowronkach. Tak to trwa miesiąc i zaczyna sie odpychanie mnie. A to zmęczony a to kłopoty. Nie odpisuje nie dzwoni i ja już wiem że znów musze sie odsunąć . Każdy by powiedział że robi ze mnie kretynke i bawi sie mną jak mu sie chce a ja sie znudzi to ..... W tej chwili mija miesiąc jak milczy i nawet życzeń nie posłał.A wiem że o mnie pamięta.Ja nie mam odwagi sie odezwać. Kiedyś milczał przez trzy miesiące bo napisałam nie to co chciał. Dziecinada. Teraz już daje sobie jakoś rade bo sie przyzwyczaiłam że go nie ma. Mam wrazenie że On musi być steskniony że musi zrobić coś żeby mnie od siebie odsunąć po to żeby móc sie godzić.Te rozstania i tesknota dają mu wiecej satysfakcji niż to że jest dobrze. Macie racje to uzależnia.Kiedy przeczytałam wasze wypowiedzi to poczułam ulge. Wiec to nie ja jestem chora.Ja przecież chciałam żeby było ok. Robiłam wszystko żeby został jak najdłużej. Ale już nie moge.Chce to zakończyć. Nie krytykujcie mnie. Jakoś musze sobie poradzić. On wzbudza we mnie poczucie winy, nie moge sobie z tym poradzić i zrozumieć Go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam jeszcze że jakiekolwiek uwagi moje do niego zostają przemilczane albo uznane za złośliwość wobec niego. Czyli ja nie moge nic powiedzieć bo znów sie nie odezwie. Niech to licho! ale bajzel. Nie wiem czy sie jeszcze odezwie czy już nie.Przypuszczam jednak że jak ja już sie z tym uporam i przestane tesknić to sie zjawi i znów ulegne. A potem jak sie nacieszy to znów mnie odsunie. To powiedzcie dlaczego wraca? To mnie zastanawia.Po co? Dlatego ze wie jak mi nanim zależy? Zeby nawet życzeń na świeta!To już czysta złośliwość. Żeby mnie zranić. Nie spotkałam dotad nikogo takiego , może właśnie temu tak mnie to męczy? bo nie potrafie pojąć ani zrozumieć. Powiedzcie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulka soreczki brak laczy u mnie byl dlugo:( Juz czytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fendi nie mysl ze jestes chora i nikt nie bedzie Cie krytykowal na takie zwiazki mam jedno do powiedzenia.....niestety nie najlepiej mysle wtedy o mezczyznach ktorzy wiklaja sie w cos co noli kobiety i te ktore sa z nimi na stale i te ktore sa dla nich z doskoku, zakochujac sie czasami bez pamieci... krzywdza osoby ktore ich pokochaly bo nie umieja wybrac wiem jak Ci trudno...nie latwo zkonczyc i nie latwo zyc z takimi uczuciami... dla mnie to brak odpowiedzialnosci wobec kobiet...to korzystanie z tego co daja inni ....zycie z nastawieniem egoistycznym ... branie... badz dzielna i sprobuj zapomniec latwo im jest wracac latwo burzyc spokoj ktory juz juz odzyskuje sie .......szkoda ze tak nam brak czasem kochanej osoby ze wiklamy sie w trudne zwiazki bez przyszlosci rozumiem jednak jak trudno z milosci rezygnowac ale warto bo czlowiek traci czasem poczucie wlasnej wartosci czuje sie winny...a tak naprawde czy my jestemy winne? kazdy czlowiek potrzebuje milosci i od tego czasem nie da sie uciec...serce nie sluga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietak
ja własnie przechodzę kryzys w związku mamy cudowny seks, tęsknim y za sobą, ale ocs jest nie tak... próbowalismy się rozstać, ale... wracamy jak długo mozna to ciągnąć? czy to ma sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i fendi mezczyzni niestety na ogol tak sie zachowuja,,,,bo po prsotu brak im odwagi na konkretny krok zal im tego co maja nie chcha tracic a jednoczesnie nie potrafia tez zrezygnowac z zycia na boku ktore niesie czesto odskok od codziennosci, daja poczucie nawet wladzy nad innymi ....a bywa ze po prostu zakochujac sie w kim nowym...zyja pelniejszym zyciem , bez zobowiazan ktore daje im chwile wytchnienia , ucieczke od stresu, nie chcac mowic ze po prostu sprawia im to frajde ze sa kims pozadanym, kochanym, zawsze przez kogos, to podwyzsza ich wartosc nawet w oczach ich \"wlasnej: stalej partnerki....wiedza ze moga byc na \"fali\" byc adorowani, to wzmacnia ich ego - niestety naszym kosztem... buziaki...staraj sie jakos od tego odseparowac choc trudno, ale wydaje mi sie ze klepiej troche pocierpiec niz cale zcyie sie miotac i brnac w poczcuie ze zycie leci bez dalszego ciagu na happy end bywaja happy endy ale kosztem drugiej kobiety ktora tak samo moze cierpiec jak Ty ....mysle ze nie warto gubic siebie by dawac komus cos a w zamian nie dostawac tak naprawde nic... np poczucia bezpieczenstwa ktore dla kobiety jest nieodlacznym pragnieniem w zyciu... glowa do gory.......sprobuj dasz rade...ale wybor nalezy do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nietak... ...trudno powiedziec ... seks to sila jaka sprawia ze trudno jest cos postanowic moment napisze za chwilke dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietak
ja nie oczekuję rad tylko zastanawiam się, jak długo tak można życ? czy warto z tego zrezygnować? czy taka jest miłość? jesteśmy ze sobą ponad 2 lata, żal mi to zostawiać, ale to on przestaje walczyć... a może mu za dobrze? Moze gdyby pojawił sie konkurent zmobilizowałby się trochę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze nic nie radzilam;-) chcialam tylko napisac ze poki trwa namietnosc warto stworzyc pelny zwiazek ktory potem bedzie mial grunt do dalszego zycia w weilu zwiazkach seks jest sila napedowa,..wiec jak odpowiedziec czy warto? to nalezy do nas samych by okreslic czy po falach namietnosci zbudujemy cos co moze trwac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulaaa
a ja czekam na rade i czekam ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietak
czasami mam dość mężczyzn... tak wszystko komplikują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego mowisz o \"walce\"? milosc to przeciez nie walka a raczej zrozumienie dbalosc mialas na mysli dbanie o relacje poza seksem? namietnosc wg pscyhologopw trwa wlasnie ok, dwoch lat....pomysl wiec czy to tylko seks ?i czy to juz zmierzch zwiazku.... po dwoch latach warto sie zastanowic czego sie wzajemnie oczekuje od siebie ... bo chyba nie walki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietak
Anulaa ja bym dała sobie spokój z nim szkoda czasu na takie zagrywki dziecinne jesli mu bedzie zalezało na Tobie - bedzie walczył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj Anulku juz nie wiedzialm ze juz jestes znow buziak moment juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietak
Juna chodziło mi o Walczenie o mnie w pozytywnym znaczeniu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli moge cos powiedziec....jak widszisz nie wszyscy lubia rady ja moge tylko cos pisac z doswiadczenia:-) faktem jest ze mezczyzni nie lubia byc \"zmuszani\" nie lubia gdy jojczymy... sory za okreslenie wlasnie ja milam cos takiego moze tak jest u Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulko... im wiecej ja okazywalam przywiazanie tym gorzej bywalo... to to co pisalam ze mozna z kims byc z wyboru im bardziej nalegamny pragniemy tym bardziej oddal sie druga osoba - choc nie zawsze daj moze czas? by druga strona tesknila i sie orzekla, daj jej wolnosc i zobacz co zrobi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulaaa
Minal juz miesiac od naszego ostatniego spotkania a ja tesknie bardzo, coraz bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietak
a ja czuję taką pustkę w sobie... ale zobaczymy, co przyniesie kolejny dzień... jestem za stara chyba na wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulaaa
W poniedzialek bedzie rocznica - rok od naszego pierwszego spotkania. Nic nie napisze ale moze pusze sygnal, moze tez o tym pomysli, zateskni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro znow sie nie odzywa....moze to wlasnie ten czas na decyzje? mysle zespokojnie nalezy do tego podejsc moze....ale tez na pierwsz ezawolanie nie wyladowywac zlosci ....albo potem pokazac ze tak Ci bylo zle... i nie dac sie skolowac po prsotu spokojnie probowac odniesc sie do tego co zrobi w najblizszym czasie i pokaz ze potrafisz zyc swoim zyciem miec swoje zainteresowania ze i owszem tesknisz ale przeceiz nie na zaboj...rozumiesz? oczywsice wiem ......najlepiej jak to bywa - rzucalam sie sama w wir namietnoscim uczuc i....znow ON potrzebowal wolnosci a ja cierpialam sama usiluje wlasnie zachowywac dystans.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie tak czemu za stara? myslisz ? nie na milosc nikt nie jest za stary nigdy!!;-) ja sana nie jestem mloda 45+:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nietak...ale masz racje pustke czuje i ja chocby teraz wszystko zrobione nie ma czym mysli zajc i juz zaczyna sie...nie ma randki nie ma powera...robi sie smutno ze znow swieta a ja ....? gdzie moje miejsce w zyciu skoro byly juz mowy o wspolnym zyciu i nagle wzielo w leb??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietak
Juna ja juz nie mam sił chcę szczęscia ale czasami myśle, ze juz chyba lepiej mi z mężczyzna z "doskoku" odzwyczaiłam się... polubiłam samotne wieczory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulko... skad ja to znam... minela rocznica-klotnia nic cisza minely walentynki - klotnia... moje uodziny imieniny - klotnia! ilez mozna????myslisz ze warto sie tak szarpac i ciagle byc samotnym???? jak boli gdy w takich chwilach ktos rzuca ci klody ....i wybywa???nie wiedziec gdzie i dlaczego???Anulko... tak bywa i ja zaczynam szanowac siebie i swoje uczucuia nikt nie bedzie mna juz tak manipulowal kiedy ma chec i czas - jestem kiedy ktos pragnie byc wolny odchodzi a potem dzwoni jakby sie nic nie stalo a gdziem my i nasze ucuzcuia?? i mam po raz pierwszy nadzieje ze tym razem mi sie uda.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nietak...... podajmy sobie rece.....tez tak mysle..... ale milosc to niekoniecznie bycie 24 godziny ze soba i mieszkanie mozna byc kochanym i kochac i miec swoje ja ....swoje wieczory ksiazki ... ja tez jestem takiego zdania;-) ilez zwiazkow teraz bywa wlasnie na takich zasadach wrecz ostatnio sie zbuntowalam tez ze faceci szukja opieki .....praczki \'gotowaczki\" jak to moja corka mowi a ja cche i marze o partnerze....... i mozna tak sobie to u,ozyc by obydwie strony chcialy ...jesli sie wie czego chca i trafia na siebie na te same potrzeby i te same poglady na partnerstwo;-) ja w to wierze;-) jeszcze wierze choc czasme tez sil brak.... a jednak nie poddam sie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tlok sie robi u mnie do kompika...net wlaczyli wszyscy chca klikac;-) a ja cche trwac w wiosennym postanowienu...ze skoro wszytsko sie budzi do zycia ja nie moge zasnac...i nie moge znow poddac sie marnowaniu sil na to ciagle niespokojne zycie..na te ciagle....niepewnosci kocha czy wykorzystruje kocha czy tylko ciagnie go namietnosc cche byc wolny czy byc moim partnerem co wy na to ???? po co nam zszargane nerwy i ciagle niepokoje...... aj cche poszanowania moich uczuc.... wlasnie tego pragne poszanowania moich uczuc..... buziole moz ejeszcze wdepne...poznym wieczorkien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulaaa
Przyznaje sie ze na poczatku on bardzo o mnie walczyl a to ja konczylam. Byle klotnia a ja mowilam ze to nie ma sensu i ze sie nie dogadamy. Ale wtedy on walczyl, za 5 minut dzwonil przepraszal i mowil ze nie wyobraza sobie zycia beze mnie. Czulam sie wtedy tak pewnie. Moze zbyt pewnie. W koncu kiedys myslalam ze to juz faktycznie koniec i nie chcialam mu przebaczyc, minelo kilka tygodni on dzwonil i w koncu uleglam. Od kilku miesiacy nie czulam juz ze on chce pojednania, klotnia i cisza. Wczesniej zaraz sie odzywal i wyjasnial a teraz nic. Trwa to miesiac albo dluzej a potem odzywa sie ale nie chce sie przyznac do winy. Mi zarzuca ze to przeze mnie, chce zebym ja go prosila o wybaczenie. Nie wiem jak to rozwiazac, mowilam mu ze jest coraz gorszy, wiem jednoczesnie ze nie moge zadzwonic, nic napisac . Wtedy on wiedzialby ze ja sie na to godze, tzn jakas sprzeczka za 2 tygodnie i znowu milczenie przez miesiac albo dwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nietak
Anulaa musisz podjąć wiosenną decyzję daj może szansę innej miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z uK
Juna, po pierwsze to dziekuje za twoja odpowiedz.Wezme to pod uwage. Hmm, zrozumialem ze to brak zaufania to jest u Ciebie tez, moze sproboj jemu wytlumaczyc ze czujesz sie pewniejsza jego jak wiesz gdzie on jest, i nie chcesz niczego innego tylko zblizyc sie do niego. Z przyznaczeniu czasu to ja mam to tak ze tez mam syna z pierwszego malzenstwa i musze dzielic czas ale dla mnie to partnerka to jest na pierwszym miejscu bo z ta osoba szczerze mowiac chcem byc cale zycie teraz. A dzieci nasze sa piekne, wymagajace i kochane ale wiem ze odejda i beda napewno mieli lepsze zycie od nas bo moze naszych bledow nie powtorza. Jak chce od ciebie chwile czasu tylko z toba spedzic to chce tylko byc z toba twoj partner, moze poswiec sie i daj to jemu, bo niektorzy potrzeboja ten dotyk od drugej osoby przenajmniej raz dziennie a moze wiecej. Zycie ci spokojne swieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×