Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

maggialena- w tamtym roku rodziłam w podobnym okresie tj. 28czerwca i powiem Ci, że u nas śpiochy (takie pełne niektórzy mówią na to pajacyki ale zwał jak zwał:P) sprawdzały się najlepiej. Miałam takie z NEXT i szczerze polecam ze względu na świetny materiał ale przede wszystkim ze względu na wszyte w mankiety łapki! Niesamowita wygoda biorąc pod uwagę to ile razy musiałam na zakładać się osobnych łapek sprawnie ściąganych przez mojego synka:) Do szpitala przydały mi się też body z długim rękawem i skarpetki wtedy z gołymi udami sobie leżał pod pieluszką. Sama zobaczysz, że w takie dni jak ten na Łubinowej niezła duchota bo niestety noworodków klimatyzacją nikt nie odważy się potraktować. Mi trafiła się fajna współlokatorka wiec otwierałyśmy sobie okno ku zadowoleniu lekarzy na obchodzie:) Generalnie wszystko dla ludzi ale spotyka się przerażone mamy, które martwią się byle ruchem powietrza a wtedy okno zamknięte na cztery spusty i leżymy w termosie. Wracając do ubrań to powiem szczerze że miałam wielką torbę bo tak samo jak Ty nie wiedziałam co zabrać. Myślę że wszystkiego po trochu. Miejsca w salach poporodowych jest dużo także nie przejmuj się i weź tyle ile uważasz za słuszne:) Pamietaj też że wizyty rodzinne będziesz pewnie miała codziennie także możesz też przyszykować co trzeba i jak będziesz potrzebowała to Ci przywiozą. Nie bierz żadnych kosmetyków dla dziecka- zbyteczny bagaż bo wszystko co niezbędne dostaniesz na miejscu. No i patent na ubranka do wyjścia. Przyszykowałam trzy kompletne stroje na skwar na ciepły dzień i na deszcze/zimnice. Trzeci się przydał:) Mąż miał wszystkie komplety wsadzone w fotelik samochodowy dzięki czemu o niczym nie zapominał:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggialena
CYNImini: po taaaakiej odpowiedzi nie ma więcej pytań:) wieeelkie dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama juz w marcu!
do rosered:GRATULACJE!!!ja tez wchodze tu czasem z sentymentu i wlasnie przeczytalam twoja relacje:)pamietam jak balas sie porodu a ja w tym czasie czkalam na swoj..teraz Zuzia ma juz prawie 2miesiace a ty swoje malenstwo "po drugiej stronie":)ciesze sie ze tak dobrze wspominasz drugi porod i lubinowa-to bardzo wazne.dzieki temu ja na samo wspomnienie mam lzy wzruszenia w oczach a nie wizje przezytej traumy i chetnie zrobilabym to jeszcze raz;)no,ale moze nie teraz.poki co jedno male szczesie mi wystarczy:)a rosnie jak na drozdzach!zaczyna sie usmiechac,cos tam gada po swojemu-bardzo fajny okres:)pozdrawiam serdecznie i zycze wam duzo zdrowka!ps.czas tak szybko leci..dopiero umawialas sie na pierwsza wizyte u dr Kozy a teraz ja umawiam sie na kontrolna po pologu:):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesien 2012
rosered ja też GRATULUJĘ, chciałabym tak jak wy być już po wszystkim i mieć swojego skarba w ramionach ... :) Powiedzcie mi czy cc robił Wam wasz lekarz prowadzący czy lekarz, który miał akurat dyżur? Jak to było w waszym przypadku? Kolejna rzecz która mnie interesuje to czy cc robią dokładnie w dniu, który wyliczany jest na podstawie ostatniej miesiaczki czy może to jest uzależnione od usg itp.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doro_tea
Dziewczyny - wiecie może ile mamy czasu na "odebranie" becikowego? Jest to jakoś określone czasowo? Co do cc. Mnie przeprowadził ją lekarz, który prowadził moją ciąże od początku, na tydzień przed trminem porodu z karty ciąży. Oczywiście termin cc ustala lekarz na jednej z końcowych wizyt - jakoś tak w 8 miesiącu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosered
Dziekuje za gratulacje :) Czuje sie super po tej cesarce i strasznie sie ciesze, ze ja mialam. Termin ustalil mi moj dr i wpisal mnie w swoj kalendarz, wiec mysle, ze on by mi ja robil. Ale ja przyjechalam wczesniej, wiec sila rzeczy cc robil lekarz dyzurujacy. Na odebranie becikowego ma sie rok od urodzenia dziecka. Doro_tea - jak Ty sie czujesz po cc? Wszystko w porzadku? Pozdrowienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doro_tea
rosered - gratuluję:) Ja też cesarkę wspominam naprawdę super. Nigdy w życiu nie chciałabym już rodzić siłami natury. Po cesarce czułam się nadzwyczaj dobrze - sama zaczełam się pionizować, tzn. jak tylko się obudziłam ok. 5 rano, ustawiłam sobie łóżko w pozycji siedzącej ( powoli oczywiście), także jak przyszła siostra o 6:00, byłam gotowa zeby wstać i pójść pod prysznic. Czułam się na tyle dobrze, że pielęgniarka zostawiła mnie w łazience i wróciła do dyżurki. No a potem to dostałam takiego "speeda", że prawie biegałam;) Oczywiście zaraz poszłam sobie po dzidzię i już jej im nie oddałam ( tylko na badania i kąpiel musiałam). Dziewczyna, która leżała ze mną była w szoku, że jestem w takiej formie tuż po operacji. Ona miała cc 2 dni wcześniej i była cała obolała. Rana goi się świetnie - także wszystko poszło bardzo dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doro_tea
Wiecie co jest najgorsze przy cesarce? To, że ze wzgledu na ranę przez kilka tygodni nie można ćwiczyć, ani w żaden sposób się przeciążać... - a tu by człowiek chciał zabrać się za siebie i wrócić szybko do formy:( Ja próbowałam zrobić kilka lekkich brzuszków - z ciekawości, jak tam mięśnie, ale ból który pojawił się zaraz po tym skutecznie zniechęcił mnie do kolejnych prób. No i przyjdzie mi poczekać jeszcze z 4 tygodnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny dawno tu nie pisalalam ale sledze caly czas to forum. 30 maja mam miec planowana cesarke i szczeze sie zastanawiam czy wziasc te ubranka do szpitala czy nie i rozek, mam juz wszystko przygotowane ale dziewczyny pisaly ze nie tzreba miec swoich ubranek wiec chyba pozostane przy szpitalnych. Powiedzcie mi jescze ile dni po cesarce lezy sie w szpitalu na łubinowej. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doro_tea
Standardowo po cc wypisuja do domu na 4 dobe. Co do ubranek - ja miałam swoje i nic mi nie zginęło. Do kąpieli oddajesz dzidzię w tym specjalnym wózeczku razem z pampkiem, chusteczkami do pupy i ubrankiem na zmianę. Po kąpieli dzidzia wraca już przebrana, a brudne ubranko razem z nią w tym wózeczku. Weź swoje ciuszki - nie obawiaj się, że coś zginie. A z tym rożkiem, to też miałam wątpliwości - ale on się naprawdę przydaje, bo praktycznie maleństwo jest w nim owiniete cały czas. Także też się przyda. Jeszcze chciałam poradzić coś przyszłym mamusiom, które debatowały tu na forum o rozmiarówce. Ubranka w rozmiarze 68cm będą o WIELE ZA DUŻE. Dzieci przeważnie mają 54cm - 56cm i nie urosną Wam przecież kilka centymetrów w ciągu kilku dni. Ja wzięłam ze sobą ubranka na 56cm i 62cm. Mała miała 54cm i wszystkie ciuszki na 56cm były i tak na nią troszkę duże. Z przydatnych rzeczy dla mam przed cc. Po przyjęciu standardowo dostaniecie taki czopek dopochwowy - zdaje się antybakteryjny i po nim najlepiej założyć sobie cienką podpaskę lub wkładkę. Ja wzięłam ze sobą tylko te podkłady poporodowe ( mega podpaski, he, he) i wkładki użyczyła mi koleżanka z łóżka obok. Przydatny jest też mały ręcznik lub ręczniki papierowe w rolce do wycierania krocza - wiadomo zacznie się połóg...Wiem, że nie wszystkie mamy o tym pamietają i potem jest mały problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatka212
Drogie (przyszłe) mamy :) Czytając wasze odpowiedzi zdecydowałam, że jeśli poród to tylko na Łubinowej ale mam kilka pytań. Proszę o cierpliwość, jestem młodą osobą i nie koniecznie wszystko jest dla mnie takie "jasne" 1. Widzę 2 kreski na teście. Co teraz? Iść do jakiegokolwiek ginekologa robić badania itp.. czy od razu zadzwonić na Łubinową i umówić się na wizytę bez wcześniejszych badań krwi itp... 2. Jak wygląda sprawa z płatnościami? Czy, rzeczywiście jest tak, że NFZ pokrywa wizyty i poród czy jednak w między czasie to trzeba zapłacić tu to tam.. 3. Mieszkam na śląsku od niedawna, czy może się zdarzyć tak, że mnie nie przyjmą? Czy może być problem z ubezpieczeniem ponieważ jestem ubezpieczona na mojego męża (nie pracuje, tylko studiuje) Bardzo proszę o odpowiedź, ponieważ przeprowadziłam się tutaj niedawno, nie mam nikogo kto mógłby ze mną o tym porozmawiać, każda dobra rada jest jak złoto pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doro_tea
Beatka - sprawdź sobie w którym tygodniu ciąży możesz być/jesteś. Najłatwiej skorzystać z któregoś internetowego kalkulatora ciąży ( np. na portalu ciazowy.pl albo innym - jest tego mnóstwo).Ja poszłam na pierwszą "ciążową" wizytę zdaje się w 6 lub w 7 tygodniu. Żeby móc bezpłatnie ( w ramach NFZ) rodzić na Łubinowej trzeba albo od początku chodzić do lekarza który tam pracuje albo umówić się na 2-3 wizyty pod koniec ciąży. Z tego co wiem wszystkie wizyty u lekarzy z Łubinowej są odpłatne - ale jeśli jestem w błędzie, to prosze aby ktoś mnie poprawił (!). Wejdź sobie na stronę szpitala - www.narodziny.com.pl - tam znajdziesz całą listę położników - do wyboru, do koloru;) Są tam też różne przydatne informacje na temat szpitala itp. itd. Moją ciążę prowadził pan dr Koza i jestem z niego baaaaaaaaaaaaaaaaardzo zadowolona. Wszystkim moim koleżankom mówię, że jak rodzić - to tylko z nim;))) Przyjmuje w swoim gabinecie w Katowicach, wizyty są odpłatne - ale oczywiście poród na Łubinowej nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doro_tea
Z tym ubezpieczeniem, to najlepiej zadzwoń sobie bezpośrednio do szpitala i panie w rejestracji udzielą Ci informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatka212
Dziękuję!! Teraz wiem od czego zacząć moją "podróż" :) Będę oczywiście jeszcze się dopytywać o wiele rzeczy ale i tak dziękuję za szybką odpowiedź :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje za rady. wezme jednak te ubrana do szpitala. a miała moze ktoraś z was znieczulenie ogolne bo ja mam miec i interesuje mnie ile sie lezy po takim znieczuleniu?? pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamusie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzesień 2012
Doro_tea - a ile tych ubranek ze sobą zabrać i jakiego rodzaju? Na stronie piszą, że z każdego rodzaju po 3 szt. czy Ty do tego się dostosowałaś, wystarczyło Ci? Termin mam na połowe września, nie wiem czy w tych salach jest ciepło czy raczej normalna temeratura? Mam problem z tym czy wiecej body kupić z krótkim czy długim rękawkiem? A tak na marginesie to Twoje rady są bardzo cenne, gdyby Ci się przypomniało co jest jeszcze potrzebne, to proszę o rady? Mam jeszcze pytanie czy do szpitala zabierałyście laktator i piłyście takie herbatki z Hippa na laktację? Moja szfagirka rodziła rok temu w Gliwicach i te herbatki oraz laktator musiała mieć obowiązkowo, czy na Łubinowej też się przydaje laktator i te herbatki? Beatka212 - ja osobiście też chodzę z mężem na wizyty od 6 tyg. do dr Kozy i polecam go w 100000000000%. Bardzo fajny lekarz, ma dużo cierpliwości do pacjentek i odpowie Ci na wszystkie pytania. Wizyta kosztuje 150 zł i w tej cenie masz dodatkowo zdjęcia z usg, w 20 tyg. dostaniesz filmik z Twoim dzidziusiem zrobiony w 3D też w cenie wizyty. Ja dodatkowo miałam przez niego robione badania prenatalne w I trymestrze i też za nie dodatkowo nie płaciłam. Dopiero badania połówkowe robiłam odpłatnie u Pani doktor, którą nam polecił i za badanie krwi, które w moim przypadku zleca co 2 miesiąc. Gdybyś chciała chodzić do lekarzy z łubinowej na kasę chorych to darmowe wizyty są w Przychodni w Katowicach, Lędzinach i Sosnowcu tutaj masz namiary: http://www.narodziny.com.pl/oddziay-i-gabinety/poradnia-chirurgiczna-ginekologiczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doro_tea
Mnie najbardziej odpowiadały pajacyki i w sumie korzystałam tylko z nich. Wzięłam ze sobą zestaw ciuszków zgodny z wytycznymi ze strony szpitala, ale pierwszego dnia oddałam większość ciuszków mężowi, do domu i zostawiłam sobie same pajacyki. W ciągu tych 4 dni zużyłam ich dokładnie 4 - bo małej się nie ulało, nie wybrudziła się, nie przemoczyła itd.Czyli jeden paja na jeden dzień. No ale radzę zabrać jakiś zapas ubranek - ja pajacyków miałam ze sobą chyba 6 czy 7. Dla mnie pajacyki były najwygodniejsze, ale koleżanka z łóżka obok ubierała swoje maleństwo w bodziaki i na to śpiochy, no i ona akurat przebierała dzidzię jednego dnia chyba z trzy razy... Akurat ubranka dla dzidzi są małe i nie zabierają dużo miejsca w torbie - nie to co ręczniki, podkłady poporodowe, kosmetyczka itd. itd. Ja wzięłam ze sobą jeszcze 2 czapeczki i zawsze po kąpieli mała wracała w czapeczce, a potem po jakimś czasie ją zdejmowałam. W domu też po kąpieli małej zakładam czapeczkę na jakąś godzinkę. Wiem, że nie wszystkie mamy tak robią - więc zróbcie jak uważacie;) Co do temperatury w salach - jest naprawdę ciepło, chyba około 25'C. Maleństwa są w rożkach i nie ma możliwości żeby zmarzły. Tym się nie martwcie. Laktatora nie brałam, herbatek też nie i dziewczyny ktore ze mną leżały na sali też nie miały ( a miałam przyjemność leżeć 2 dni z jedną i potem 2 dni z drugą świeżo upieczoną mamą). Na pewno nie ma takiego wymogu żeby mieć laktator, no ale jeśli któraś z Was chce go wziąć, to niech bierze. Pamiętajcie o majtkach jednorazowych ( poporodowych) - są chyba najwygodniejsze, przewiewne i delikatne - tak mi się przynajmniej wydaje. Jeśli macie jakieś pytania - nawet te "najgłupsze", to śmiało pytajcie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka 85
Dziewczyny jak wygląda przystawianie dziecka do piersi po cc skoro trzeba leżeć przez 24h? Czy przy zzo do porodu sn automatycznie dają oksytocynę żeby nie ustala akcja? I jak wygląda zzo przy porodzie sn? Jeden zastrzyk czy wkładają jakiś cewnik do kręgosłupa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doro_tea
Po cc w pierwszej dobie faktycznie trzeba leżeć, a dzidziusia pomagają przystawić do piersi siostry z oddziału noworodków. Na leżąco też się da karmić, choć może nie jest to najwygodniejsza pozycja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggialena
Cześć dziewczyny:) Jak to jest z urlopem macierzyńskiem? Wiem, że przybywając na l4, dzień produ automatycznie przerywa l4 i jest początkiem urlopu macierzyńskiego, tak? ale jak to jest jeżeli chodzi o pracodawcę, czy ja mu coś zgłaszam? czy szpital mi wystawia jakiś dokument? a co się dzieje kiedy ciąża jest przenoszona (podobno lekarze nie chca przedluzac l4 po wyznaczonym terminie porodu)? Jak to jest po kolei z tymi formalnościami? będę wdzięczna z podpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleks86
Witam!! na poczatek do rosered-GRATULACJE! pamietam jak sie bałas porodu a juz jestes po....:) teraz ja oczekuje...i mam pytanie bo cos czuje ze "na dniach" tez pojade ale chcialam zapytac czy jak Was cos brało to dzwonilyscie do szpitala uprzedzic??czy poprostu pojechalyscie? widze ze duzo jest tu z cc a ja tez chcialabym sie dowiedziec czy ktoras z Was miala odmowione znieczulenie do zzo przy porodzie sn. Za wszelkie info bardzo dziekuje....i pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mocno wystraszona
do mamuska90... ja tez musze miec niestety znieczulenie ogólne :) Boję się uspienia i tego, że nie będę widziała, co się dzieje, ale za to po zniecuzleniu ogólnym nie trzeba leżeć plackiem. Owszem, pewnie nie pozwolą wstawać, ale można głową swobodnie ruszać, usiąść... wszystko wg sił :) Pierwszy poród też miałam w ogólnym, ale właściwie to się go domagałam po iluś godzin męczarni, kiedy zaczynało się robić naprawdę niebiezpiecznie i wszyscy wokół mnie biegali sprintem. Teraz mam termin cc tak ustalony na spokojnie i z jednej strony fajnie bo bez dramatyzmu, ale z drugiej tak na trzeźwo brać to ogólnie znieczulenie jakoś mi gorzej. Wolałabym rodzić sama :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mocno wystaszona- ja przy pierwszym dziecku tez mialam cc ale w znieczuleniu z.o. tylko ze rodzilam w tychach a traz na lubinowej bede rodzic boje sie troszke tego znieczulenia ale myle ze nie bedzie tak zle. pozdraiwam i dziekuje za odpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do znieczulenie przy porodzie naturalnym. Na Łubinowej nie ma czegoś takiego jak bez przyczyny odmówienie podania ZOO. Ja miałam znieczulenie jednakże ze względów przebiegu porodu długo namęczyłam się zanim mogłam je uzyskać ale nieztety nie było innego wyjścia. Nie jest też tak, że jak ktoś ma silne bóle i nie potrafi nieruchomo wytrzymać przy wkłuciu to rezygnują i mówią "męcz się sama" U mnie były skurcze 100% i było ciężko zdążyć miedzy nimi wiec walka o bezpieczne ZOO trwała trzy fazy skurczowe ale każdy bardzo się starał by pomóc mi jak najszybciej a zarazem bezpiecznie. aleks86 naprawdę nie bój się bo co jak co ale opieka na Łubinowej jest naprawdę świetna i nie traktują nikogo jak numerek tylko podchodzą bardzo personalnie i jak mówisz/krzyczysz że boli to oni to rozumieją i działają tak by Ci pomóc. Dziś dowiedziałam się że będzie dziewczynka!!! :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do znieczulenie przy porodzie naturalnym. Na Łubinowej nie ma czegoś takiego jak bez przyczyny odmówienie podania ZOO. Ja miałam znieczulenie jednakże ze względów przebiegu porodu długo namęczyłam się zanim mogłam je uzyskać ale nieztety nie było innego wyjścia. Nie jest też tak, że jak ktoś ma silne bóle i nie potrafi nieruchomo wytrzymać przy wkłuciu to rezygnują i mówią "męcz się sama" U mnie były skurcze 100% i było ciężko zdążyć miedzy nimi wiec walka o bezpieczne ZOO trwała trzy fazy skurczowe ale każdy bardzo się starał by pomóc mi jak najszybciej a zarazem bezpiecznie. aleks86 naprawdę nie bój się bo co jak co ale opieka na Łubinowej jest naprawdę świetna i nie traktują nikogo jak numerek tylko podchodzą bardzo personalnie i jak mówisz/krzyczysz że boli to oni to rozumieją i działają tak by Ci pomóc. Dziś dowiedziałam się że będzie dziewczynka!!! :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosered
aleks 86: dzieki za gratulacje. Jesli chodzi o dzwonienie do szpitala, to tak - ja zadzwonilam, ze bede sie do nich wybierac. Dobrze zrobilam, bo panie wiedzialy, ze przyjade. Dzieki temu wszystko sprawnie poszlo, lekarz zaraz do mnie zszedl, papiery byly przygotowane. Na prawde swietna organizacja. Wiec jesli sie zacznie, to najlepiej zadzwon, powiedz co ile masz skurcze, a pani na pewno powie, czy juz jechac i beda przygotowani. Co do znieczulenia przy sn. Mnie to nie dotyczylo, ale lezac 24 h po cc nasluchalam sie porodow. Nigdy nikomu nie odmowiono znieczulenia (z tego co slyszalam), jednej kobitce tylko polozna przeciagnela to w czasie, bo chyba miala za male rozwarcie. Ale finalnie dostala to znieczulenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, ja mam już za sobą poród na Łubinowej i jestem przekonana, że jeśli będę kolejny raz rodziła, to na pewno tam :) Pomyślałam, że opiszę swój przypadek może którejś z Was coś to da. Chodziłam do lekarza, który współpracuje z Łubinową, a przyjmuje w przychodni miejskiej (w ramach ubezpieczenia). Tylko raz musiałam pójść do niego na prywatną wizytę na dokładniejsze USG, bo w przychodni jednak sprzęt jest słabszy. Od niego dostałam skierowanie do porodu właśnie na Łubinową. Wcześniej (około 3 tygodnie przed porodem) byłam na konsultacji anestezjologiczej na Łubinowej i płaciłam 100 zł. W przeddzień porodu nic nie wskazywało, że to już :) w środę wieczorem grałam z mężem w Scrabble i naszła mnie ogromna ochota na frytki zjedliśmy i poszliśmy spać. O 7:00 rano usłyszałam bulgotanie i nagle poczułam, że wody mi odchodzą. Natychmiast wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam do łazienki, a mój mąż zaczął sprzątać, bo wód było masakrycznie dużo. Jak byłam pionowo, to schodząca główka Młodego działała jak korek i sączyło się mniej wód, choć dalej ciekło dość mocno. Zdążyłam się wykąpać, umyć głowę, wysuszyć i mogliśmy jechać. Na miejscu byliśmy około 9:00 (wcześniej nie dzwoniłam). W recepcji oddałam skierowanie, zostałam poproszona o dowód osobisty, kartę ubezpieczenia, kartę ciąży. Potem zostałam podłączona do KTG i wtedy zaczęły się skurcze. Po KTG wypełnianie dokumentów i decyzja idziemy rodzić :) trafiłam na salę przedporodową, a wody ciągle odchodziły. Tam byłam badana najpierw przez lekarza, a potem kilka razy przez położną. Miałam możliwość kupienia żelu, który przyspiesza i ułatwia akcję porodową, a także minimalizuje prawdopodobieństwo pęknięcia krocza. Podaje się go w 4 dawkach, ja zdążyłam przyjąć tylko 3. Kosztuje to 400 zł. Około godziny 15:00 trafiłam na salę porodową i byłam tam sama. Całe szczęście, bo darłam się niesamowicie ;P Tam ciągle byłam monitorowana miałam podłączone KTG i miałam leżeć na lewym boku z prawą nogą na podwyższeniu. Bolało cholernie. Poprosiłam o ZZO, ale rozwarcie musiało dojść do 4 cm. Kiedy już mogłam je dostać skurcze tak cholernie bolały, że miałam problem, żeby wysiedzieć i się nie ruszać jak mi pani anestezjolog grzebała w plecach. Musiała przez to wkłuwać się dwa razy. Niestety, znieczulenie nie zadziałało tak jak powinno miałam znieczuloną tylko połowę ciała. Znów zaczęło się leżenie na boku w niezbyt komfortowej pozycji, żeby mogło się rozejść. Mówię Wam dziwaczne uczucie połowa ciała ciepła, połowa zimna. Do tego doszły drgawki. Miałam podawany tlen rurkami do nosa, na sobie okablowanie i pasy z KTG, wenflon i kroplówkę z oksytocyny, dwa wkłucia w kręgosłupie Dobrze, że nie pozwoliłam mężowi wchodzić na salę. Około 17:00 lekarz mnie zbadał i powiedział, że rozwarcie jest na 8 cm, ale główka nie schodzi i z położną ustalili, że jeśli za dwie godziny nic się nie zmieni, to trzeba będzie ciąć. Myślałam, że nie wytrzymam tych dwóch godzin, ale zleciały na szczęście dość szybko. W kolejnym badaniu okazało się, że główka się cofa przy dotykaniu przez lekarza, a na dodatek Młodemu tętno spada i zapadła decyzja o cesarce. Dałam radę sama pójść na salę operacyjną i wdrapać się na stół. Położna założyła mi cewnik, co strasznie szczypało. Potem lekarz zapytał, czy chcę mieć zasłonkę przed twarzą, czy wolę widzieć. Poprosiłam o zasłonięcie przedstawienia :) Odkazili mi skórę i okazało się, że mam pełne czucie pomimo ZZO Lekarz myślał, że w ogóle żadnego znieczulenia jeszcze nie dostałam. Mogłam mu dokładnie powiedzieć w jaki sposób i w którym miejscu mnie uszczypnął. Zaczęłam marudzić, że cewnik szczypie, że skurcze bolą, że czuję całą skórę, drgawki nie przechodziły i finał był taki, że mnie uśpili. Okazało się to genialnym posunięciem obudziłam się jak mnie już myli po zaszyciu i pamiętam, że dziękowałam za to, że mnie uśpili, bo się wyspałam pierwszy raz od kilku miesięcy :D Mój mąż czekał w tym czasie na zewnątrz i dostał jako pierwszy dzidziusia :) Po zabiegu odwieziono mnie na salę i niemal natychmiast dostałam dzieciaczka do karmienia. Mało pamiętam z tego wieczoru i nocy. Dzidziusia zabrali około 21:00/22:00 na noc. Wiem, że rana bolała i sączyła się krew, ale opieka była doskonała. Co dwie godziny przychodził ktoś do mnie sprawdzać stan krwawienia, podawać kroplówkę z oksytocyną i środki przeciwbólowe. Na dodatek było mi gorąco, więc pielęgniarka sama zaproponowała, że odkryje mi stopy spod kołdry i że to powinno przynieść ulgę. I pomogło :) Urodziłam syna o 19:30, a rano już około 6:00 wstawałam i szłam pod prysznic z pomocą pielęgniarki. Zresztą już po samym zabiegu czułam się bardzo dobrze. W sobotę rano pod prysznicem mogłam już zdjąć opatrunek rana jest nieduża (mimo, że Młody ważył 4160 g i miał 60 cm) i nie sprawia mi do tej pory żadnego problemu.Opieka podczas całego pobytu była super łącznie ze stażystkami z Uniwerku Medycznego. Jedna z nich uczyła mnie przewijać Młodego, bo ja byłam zupełną świeżynką w temacie nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z bobasami :) Na noc oddawałam Małego do pielęgniarek, bo trudno było się ruszać. Drugiej nocy musiałam podpisać deklarację, że jestem świadoma możliwych konsekwencji oddania dziecka i dokarmiania go w nocy mlekiem sztucznym (ale na szczęście nie miałam później problemów z jego karmieniem). Co do ubranek ja miałam spory zapas swoich, ale różnie bywało z ich ubieraniem. Czasem nosił swoje, czasem szpitalne. Najbradziej przydały się pajacyki. Natomiast rożek wzięłam swój, ale dostaliśmy dzidziucha zawiniętego w szpitalny i tak zostało. A jak mu się ulało i pobrudził szpitalny, to pielęgniarka powiedziała, że dadzą drugi, a swój żeby zostawić na powrót do domu, żeby był czysty. Teraz Mały ma dwa miesiące, a rożek wykorzystujemy jak bierzemy go do swojego łóżka nad ranem. W łóżeczku śpi w śpiworku. Jeśli chodzi o minusy pobytu na Łubinowej, to mam tylko jedno zastrzeżenie jak zadzwoniłam na drugi dzień po cesarce z sali po pielęgniarkę, bo chciałam, żeby przełożyła Młodego z mojego łóżka do wózka szpitalnego, bo chciałam iść do łazienki, to strzeliła focha i miała do mnie pretensje, że sama tego nie zrobię. Powiedziałam, że jestem krótko po operacji i nie wiem, czy sama dam radę siebie podnieść, a co dopiero dziecko. Powiedziała coś w stylu „trzeba się starać, „trzeba próbować czy coś w tym stylu. Cóż, nie chciałam ryzykować zdrowiem własnego dziecka i uważam, że miałam rację. Ale wszyscy jesteśmy ludźmi, może miała gorszy dzień :] Do domu wróciłam w poniedziałek (cesarka była w czwartek wieczorem), bo Młody był zażółcony i pediatrzy zdecydowali, że dobrze by było żeby nie wychodzić w niedzielę. Ogólnie mimo wszystko, pomimo tego bólu i jednak strachu jak Małemu zaczęło spadać tętno, to poród wspominam pozytywnie :) U Was pewnie też tak będzie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka 85
Hej. Byłam na konsultacji do porodu u dr Ślęczki. Wizyta zaczęła się od wywiadu dot. moich chorób i chorób występujących w mojej rodzinie i rodzinie męża. Dr przeglądał moją kartę ciąży, a ja opowiadalam cały przebieg ciąży. Następnie było badanie i usg z określeniem wagi dziecka, jego położenia i wymiarów. Dr wbił mi się do karty-co oznacza, że mogę u nich rodzić. Po wizycie umówilam się do anestezjologa na 38 tc, bo jak to dr powiedział część porodów kończy się nieplanowanym cc, więc taką konsultację warto mieć dla własnego bezpieczeństwa. Do anestezjologa oczywiście należy mieć aktualną morfologię i układ krzepnięcia. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny. 30 maja mam planowana cesarke ale od wczoraj wieczora mam skurcze dosc silne co prawda nie regularne i nie wiem czy mam jechac do szpitala moze ktoras z Was tak miala ? w dodatku nie moge dodzownic sie do mojego lekarza i nie wiem co robic. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijan
Agnieszka 85 - dziekuje za wiadomosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×