Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmeczona zakochaniem

ja 6 lat w związku + on żonaty

Polecane posty

Gość zmeczona zakochaniem

Witam wszystkich! Chciałabym opowiedzieć swoją historię. Tylko błagam - nie jedźcie po mnie - jestem wystarczająco nieszczęśliwa i pogubiona! Jetem w związku od 6 lat - związek szczęsliwy, ostatni rok duże problemy - ale wciąż trwamy!!! To jest i był do tej pory mój pierwszy mężczyzna. Zmieniłam pracę i wydawało mi się przez pewnien czas że poznałam przyjaciela. Od początku przypadliśmy sobie do gustu. Przystojny, pewny siebie, odwazny i bardzo zaradny-co uwielbiam. Od samego początku traktowałam go jak przyjaciela - czesto spotykalismy się przed pracą i sobie rozmawialiśmy, pozawaliśmy się. I wiedziałam że się doskonale rozumiemy ale nigdy nie myślałam że ja i on. I pewnego dnia siedziałam na szkoleiu a o napisał i pierwszy raz sobie pomyślałam - cholera czy on zaczyna ze mna flirtować! I pomyślałam soibie dlaczego nie? Dopóki to będzie dla mnie bezpieczne moze być przyjemne. Chodzi tylko o to że flirt zaczął się 2 miesiące temu i przegapiłam graicę bezpieczeństw i się po protu strasznie zakochałam. Wiem że z wzajemnością. I ja wiem że robię krzywdę sobie, mojemu chłopakowi, jego zonie i już sama sobie nie radzę z tym co czuję bo to wszystko mnie przepełnia. I gdyby mi ktoś powiedział jeszcze rok temu że wplątam się w związek z żonatym mężczyzną to zaczęłabym się śmiać! Teraz cierpię, cholernie cierpię! wRACAM DO domu i wegetuję!!! Wiem powinnam to skończyć. Najgorsze że zawsze miałam się za taką poukładaną, myślałam że jeden facet na całe życie a zakochałam się jakby niezaleznie od siebie samej bo ja tego nie chciałam! Czy ktoś jest mi w stanie pomóc, pocieszyć! Błagam nie dobijajcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona zakochaniem
I to wszystko zajebiście mnie boli!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona zakochaniem
Zmieniłam pracę 4 miesiące temu! Nie chcę z niej rezygnować! To dlaa mnie ogromny start w górę! Mam samodzielne stanowsiko, jest mi tam dobrze. Ogromna satysfakcja, dobre pieniądze, i on - i czesta współpraca!!!! Mu też jest ciężko! Po prostu znaleźliśmy się za późno! I to boli że nie możemy byc razem! czuje się okropnie! ół maksymalny! Nie chce mi się żyć, ani oddychać i wogóle dno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy on ma dzieci
Dlugi staż małżeński? Jesteś pewna że też się zakochał? Jesteś pewna, że ten facet to nie jakiś poszukiwacz coraz to nowych wrażeń i planuje Ciebie jako swoją nową przygodę? Często się spotykacie? Macie jakąś szansę na wspólną przyszłość? Byłabyś szczęślliwa wiedząc, że on kogoś (żonę) dla ciebie zostawił? Odpowiedz - przede wszystkim sobie - na te pytania a potem po prostu uciekaj z tego układu bo bardzo się sparzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starylis
już za późno, idź na całość i ciesz się chwilą, lepiej na starość żałować że uległaś pokusie niż że ominęło Cię coś pięknego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna spinka
"Przystojny, pewny siebie, odwazny i bardzo zaradny" Jak w pracy można zauważyć, że ktoś jest odważny? Jesteście strażakami czy może treserami lwów w cyrku? "Teraz cierpię, cholernie cierpię! wRACAM DO domu i wegetuję!!! " Przecież masz chlopaka, to może zamiast wegetować i wzdychać do tego żonatego, wyjdź gdzieś z chlopakiem. "Mam samodzielne stanowsiko, jest mi tam dobrze. Ogromna satysfakcja, dobre pieniądze, i on - i czesta współpraca!!!! " A jaka jest relacja zawodowa między Wami? Jest Twoim szefem, podwładnym czy tylko wspólpracujecie? "Mu też jest ciężko!" No nie przesadzaj. Po dwóch miesiącach takie love story?:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iyiy
czarna spinka, popieram! a wogóle nie ma czegoś takiego jak przyjaźń z facetem, osobie doświadczonej od razu zapalają się lampki ostrzegawcze, nie ma czegoś takiego jak bezpieczne granice... to się wkopałaś... a w dobre intencje czy zakochanie tego faceta nie wierz, cuchnie mi to męską manipulacją na odległość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi rowniez
2 miesiace...i atkei uniesienia serca.. jakos nie moge tego ogarnąć... A facet moim zdaniem, tez cos podpadająy:O dobrze to przemys..szkoda 6 lat zycia-przez jakiegos "flirciarza". Bynajmniej wez cos na wstrzymanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma w życiu tak, ze raz się zakochasz jesteś z kimś kochasz go i już nikt nidgy Ci się nie spodoba, nie zafascynuje, ale to nie znaczy, ze tym fascynacją i ekscytacją trzeba ulegać... no u Ciebie to się już stało, wiec powiedzmy pewien element tej historii możemy uznać za \"no to po ptakach\" :) teraz moja droga masz dwa wyjścia po pierwsze to się zastanów czego chcesz... czy dwumiesieczna smsowa znajomość oparta głównie na pogawędkach przy kawce na przerwie znaczą dla Ciebie wiecej niż to co łaczy Cię z chłopakiem, z którym jestes? Czy jesteś gotowa wywalić swoje i nie tylko swojej życie do góry nogami, bo się zakochałaś? jak już bedziesz znała odpowiedz to masz dwa wyjścia... być na tylę elegancką kobietą z klasą, zerwać obecny związek i rzucić się w ramiona kolegi z pracy... wierząc, ze kolega też rzuci się w Twoje, wcześniej rzucając żonę...a z tym moze być róznie, zakłądajać, ze jest on młodym mężyczną, to ma tez młodą zakochaną w sobie żonę, a czy ta będzie sobie chciała go odpuścić, bo on się rzekomo zakochała, myslę, ze będzie chciała walczyć... zakładajać wersję, ze już jestescie razem... spojrz na siebie jako pracownika, co o Tobie pomyślą inni, jakie masz w sumie raz ze nie profesjonalne podjecie do pracy, a dwa, ze zwyczajnie w oczach koleżanek, głównie mężatek, bedziesz \"babą bez zasad\", wyrywającą cudzych mężczyzn... no a teraz pomyśl jeszcze o jednym.. zakochanie to zakochanie to nie miłość.. to co Cię w nim fascynuje teraz wcale nie musi w konsefwencji prowadzić do wielkiej miłośći i to szczęliwej... wiem, ze jesteś w cięzkiej sytuacji i wiem, ze w sumie jesteś rozbita.... miałam poodbno sytuację...niby w szczęsliwym związku, ale nagle niespodziewanie dla mnie samej uległam pwnej fscynacji, wiłam się... a;le chyba w porę jakoś mnie otrzeżwiło, ze własnie w życiu tak chyba jest, ze są te fascynacje, ale dorosłość polega na tym, ze buierzesz odpowiedzielność za te drugą osobę z którą jesteś, za jej uczucia do Coebie , za swoje uczucia, za jej życie... zerwałam tamta znajomość, było cięzko, powiem Ci nawet, ze przez kilka miesiecy chyba kochając jednego, zakochany byłam jeszcze w drugim, ale mimo uważam, ze to było dobre, ze byłam fair w stosunku do ciebie, nikog nie skrzywdziałam i mogę sobie patrzeć z uśmiechem w lustro pomyśl, nie rób nieczego pochopnie, czasem trochę dystansu nas otrzeźwia...zbliża się długi weekend, weź trochję wolnego pojedz ze woim chłopakiem, zastanów się czy jest Ci z nim dobrze czego chesz, moze zostaw tę komórkę w domu.... no ale przede wszystkim zastanów się czega sama chcesz i czy to co jest między Tobą a tym młodym zaradnym męzyczną to coś wystarczajacego do zbudowania związku, bo na romans to ode mnie i pewnie nie tylko ode mnie błogosławieństwa nie dostaniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona nie pisała że to młody
mężczyzna. Równie dobrze może być w średnim wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a autorka zniknęła
tyle osób jej odpowiedziało a ona sobie poszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiałka
Z Twojego opsiu całej zaistniałej sytuacji wynika jedno zagubiłąś sie i tyle, jak napisałaś od 6 lat jesteś w związku, w którym chwilowo pojawiły sie problemy, spotkałas na swej drodze faceta. Faceta który cię urzekł i jest ,,odskoczną'' od dotychczasowego życia. Ale powinnaś zadać sobie pytanie czy to jest to czego pragniesz??? Mówisz, że on kocha a będziesz miała pewnośc że bedąc z Tobą nie zakocha się w innej bo skoro zrobił to teraz może zrobić to jeszcze raz etc. Poukładaj najpierw to co się zaczeło sypac w Twoim 6 letnim związku , a dopiero potem zobaczysz co dalej. Nie rób nic pochopnie dokłądnie to przemyśl, abys potem gorzko tego nie załowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
Wchodzę tu po miesiącu, po długim czasie i gdy przeczytałam to wszystko to jest mi strasznie smutno. Wiem macie rację - jestem złą kobietą! I wcale się nad sobą nie użalam! Jetsem okropna, samolubna, ale cierpię przy tym bardzo i nie potrafię się z tego wyplątać. Całe życie byłam totalą przeciwniczką zdraad, rozbijania małżeństw i nigdy nawet nie myślałam że mi się taakie coś przydarzy. To trwa już 5 miesiąc! Sprawy posunęły się już bardzo daleko. Jego żona wie, była u moich rodziców - bo on powiedział jej że jest we mnie zakochany!!! Zaczęły się smsy z groźbami, tysiące maili - prawdziwa masakra. Schudłam 7 kg. I nie mam juz z czego chudnąć! Wiem wyobrażacie sobie że jestem straszną, bezuczuciową, niewrażliwą szmatą - ale spróbujcie spojrzeć namnie jakna wrażliwą,pełna uczuć dziewczynę,która się zakochałai która ma świadomoś ćże to wszystko jest złe ale nie potafi sobie tak z dniaa na dzień powiedzieć - ok od dzisiaj już cię nie kocham! Bo ja naprawdę kocham! Tylkota miłość przesajejuż cioeszyć - przez ostatni czas boli badzooooo bardzoooooo mocno.Piszcie co chcecie - jedźcie po mnie -zabijajcie słowami. Ja wiem - to wszystkonei powinno się wydarzyć - ale nie tylko ja jestem tutaj przecież winna. Opowiedziała moim rodzicom, że ja żebram o jego uczucia,że za nim latałam, że dlaej to robię - a to nie jest tak! To od samego poczatku on zabiegał o moje względy,on udwał przyjaciela - kurwa jaka jestem głupia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra rada: nie szukaj wsparcia na kafe, bo na 99 % cię zjadą od góry do dołu. Może idź do psychologa. Albo wyjedź, jeśli możesz dostać urlop. W takim stanie wylądujesz z depresją (nie daj boże na oddziale nerwic). Wyłącz telefon, zmień skrzynkę mailową albo nie czytaj maili. Facetowi powiedz, że ma poukładać sprawy i odezwać się do ciebie np. za miesiąc. Wcale nie uważam, żebyś była \"szmatą\", po prostu nad uczuciami trudno zapanować i też zazdroszczę tym, którzy to umieją, może są bardziej racjonalni. Czas pokaże, co dalej. Przynajmniej facet przestał kłamać żonie. Jestem w stanie zrozumieć i ją, i ciebie. A co na to twoi rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margeuritte
wiesz, ja tez jestem w takim związku. Kocham faceta ponad zycie, ciagle odchodzimy od siebie wracamy, ja sie modle zebyw koncu ze mna zostal. Popelniam bledy robie mu okropne awantury jestem wrakiem ale bez niego umre. I teraz juz czas podjac decyzje bo ja koncze studia a on musi juz cos zdecydowac. Musi sie cos zaczac. Zmarnowalam sobie mlodiosc od 5 lat nie bylam na zandje imrezie niegdzienie chodzie bo tylko czekam na niego, nie chce nigdzie wychodzic bo nie chce przegapic chwili jaka bedzie dla mnei mial. Jestem sklocona z rodizna, nie mam przyjaciol jakis sajgon po prostu. A jestem na 100% pewna ze to facet dla mnie i walcze o niego mimo tego ze nie mam szans on nie zostanie ze mna bo jestem zbyt wybuchowa, bo mam inne kryteria niz on...i co mam zrobic? Jak zyc jesli wiem ze bez niego juz nie ebde mogla. Pisalas ze wegetujesz ja tez, wstaje i czekam na te glupie smsmy od niego, potem na telfon na koniec dnia kiedy skonczy prace i od mnie przyjdzie, odliczam dni do spotkan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margeuritte
jestes jeszcze? Chcialam Ci tylko powiedziec ze bardzo dobrze cie rozumiem, nie mam zadnej rady ani super srodka...wiem co czujesz bo mam taką sama sytuacje. Nie wiem ja barzo jestes uzalezniona od tego faceta, ja niestyety za bardzo. Odchodzimy od sibeie i wracamy, kaze mu podjac decyzje a on wybiera ja, ne mnie. Ja nei gmoe tak zyc, wiem ze to troche egoistyczne ale kocham go bardzo , poswiecialam swoja mlodosc , zycie, przyjazn ludzi, kontakty z ludzmi , studia, rodzine wiszystko postawilam na niego, dlatego nie umiem dac mu odejsc bo nie wyobnrazam sobie spotkac go z inna rodzina a nie chce stracic z nim kontaktu na zawssze bo to najblizsza osoba jaka mialam w zyciu. Niestety przez swoja wlasna glupote przez wiele lat ranilam go, robiac straszne awantury jak sama o tym pomyusle to chcialabym sie zapasc pod ziemie. Teraz bardzo chce to cofnac ale on pamieta je , nie zapomni ich nigdy a ja nie umiem juz bez niego zyc. Nie bede umiala zostac sama, z kompletna pustka, kompletnie sama. Przez moj zwiazek z nim stracilam wszystkich znajmoych bo nie mogli zrozumiec ze mozna kochac kogos kto jest zonaty, tak sie tez zdarza. Z mojego doswiadczenia wiem ze ne nalezy na sile wyiwerac wplywu zeby sie rozwodl albo zdecydowal on sam musi do teog dojsc, wiem tez ze nie nalezy pokazywac facetowi ze kocha sie go bardziej niz siebie,ze nie da sie bez niego zyc bo mimo wszystko potem sie za to obrywa. On mnie kocha wiem o tym, martwi sie itd ale wiem tez ze gdybym nierobila tych wszystkoch rzeczy gdybym sluchala rozsadku, nawet jak sie klocimy i tojego wina ja go rpzepraszam wiesz?chore nie? wiec gdybym sluchala rozsadku bylo bywszystko lepiej, moz eby nie trwalo te 6 lat. Kazdego dnia modle sie zeby nie dawac upustu swoim emocjom zeby sie nie poklocic zeby nie robic mu wyrzotow ze jest zonaty zeby nie plakac ze kazdy weekend znajduje sobie glupie zajecia zeby udawac przed rodzina ze cos robie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
Dziękuję Margeuritte!!! Wszystkim dziękuję. Nawet uwagi że jestem straszną suką i wpakowałam się w pasztecik też są cenne. Ja mam tę świadomość - więc możecie pisać co chcecie. Chodzi o to że nie łatwo jest z tego wszystkiego wybrąć! To tak jak śpiewa Brodka w swojej piosence: Kto z miłości jeszcze nei umarł - nie potrafi żyć" - a ja czuję że momenami żyję, a momentami mam ochotę zniknąć. Ja wiem że jego żona cierpi, myślę o tym codziennie, wiem że jest jej strasznie cięzko i dlatego chwyta się wszystkich możliwych sposobów! I nie mam do niej pretensji za nocne smsy typu zabiję cię, już nie żyjesz, bo nie wiem co sama robiłabym w takiej sytuacji. Ktoś zadał pytanie: co na to moi rodzice?!!! Jak się dowiedziałam że ona była u mnie w domu to bałam ię wrócić do domu. Tylko że rodzice doskonale widzieli -co się ze mna dzieje w ostatnim okresie. Raz miałam taki atak newrwowy że wylądowałam na pogotowiu. Nie popierają mojego postepowania ale twierdzą że jestem dorosła i oni moim życiem dyrygować nie będą. Byli w szoku! Co tu dużo pisać!!! Po jej wizycie on zadzwonił do mojej mamy - odparł wszystkie jej ataki na mnie -powiedział ze naprawdę mnie kocha, że to co ona mówiła to nie jest prawda i wogóle straszny syf się zrobił z tego wszystkiego. Nie wiem już co myśleć. Momentami nie wiem co mam robić. I możecie sobie wszsycy myśleć że to jest głupie zakochanie - ale ja twierdzę że to jest pawdziwa miłość a on to nie jest jakiś gnój, który zostawia żonę z dnia na dzień. On też się miota, on też cierpi, jemu też jest źle. Całej naszej trójce jest badzo źle. Ja wiem że nikt tego nie pochwali. JA OTYM DOSKONALE WIEM. Prawda jest jedna - my dwie się trzęsiemy ze strachu ale decyzja należy do niego. Jesli postanowi zostać z żoną - uszanuję to! JA O MIŁOŚĆ PROSIĆ SIĘ NIE BĘDĘ, NIE BĘDĘ ŻEBRAĆ. pO PROSTU WYKAŃCZAM SIĘ PSYCHICZNIE !!!! I mam świadomość że nie ja jestem tutaj najbnardziej poszkodowana. Ni9e oczekuję wsparcia, pocieszenia, poptrzebuję żeby któs spróbował się postawić w takiej sytuacji. cZUJĘ ŻE ZWARIUJĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co na to twoj narzeczony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
zapomniałam dodać! Możecie sobie myśleć że jestem sukką ale jestem chociaż szczerą suką. Nie potrafiłam udawać, kłamać, kochać dwóch na az. Zresztą ja użnie wiem czym był mój 6 - letni związek. Czy to była miłość czy już tylko rzywiązanie. pOSTANOWIŁAM POWIEDZIEĆ CAŁĄ PRAWDĘ, POWIEDZIAŁAM ŻE NIE MOŻEMY BYĆ RAZEM I wbrew temu jaka jestem straszna to też bardzo przeżyłam. zOSTALIŚMY PRZYJAciółmi jak to można tak nazwać. Ja wiem że on mnie dalej kocha i w chwilach takich jak dzisiaj, gdy nie wiem co będzie dalej i w chcilach gdy boję się odrzucenie - mam ochote znaleźć się w ramionach byłego chłopaka i poczuć sie bezpiecznie - bo juz od dawna tak się nie czuję! Rozmawiamy codziennie przez telefon, albo wymieniamy smsy! Ja wiem że on nie jest zabawką i nie mam zamiaru wykorzystywać go do tego żeby pomógł mi się uleczyć! Skrzywdziliśmy wszystkich. Wiem. Wiem. I to boli jeszcze bardziej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
Po prostu chcę z kimś porozmawiać - bo czuję że zwariuję i mam już naprawdę głupie myśli! NIE CHCE MI SIĘ ŻYĆ!!! i DARUJCIE SOBIE KOMENTARZE - MOGŁAŚ POMYŚLEĆ WCZESNIEJ! O tym już doskonale wiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabeska_one
sluchaj, bez takich tragedii, to normalne życie i takie rzeczy sie zdarzają, ludzie są ze sobą pobierają sie a potem odchodzą i są w innych związkach , ktoś kto pisze , że moglaś przewidzieć itd jest fantastą nie wszystko można przewidzieć, nie wszystkim sterować i kierować po swojemy, ot samo życie !! powinnaś przede wszystkim sie uspokoić, spróbować troche odetchnąć, sprawy zaszly już tak daleko że dalszy ciąg nie zależy już tylko od ciebie a przede wszystkim nie obwiniaj sie za wszystko, jedyna twoja wina to to, że kochasz, ale czy to wina ??? pewnie, ze byloby idealnie gdyby ten którego kochasz byl wolny i wszystko bylo pieknie i po kolei ale w życiu jest różnie i milość po prostu przychodzi , nie uznaje szblonów, planowania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
Dziękuję ci za te słowa. Nie wiem tylko jak mam się uspokoić!!! To takie straszne co mam teraz w środku!!! Niepokój, straszny stres, i myśli które powodują że to wszystko jest nie do wytrzymania!!!! Nie ejstem ws tanie sama ze sobą dać sobei rady!!!! Nie czuję się bezpieczna. Czuję że to dla mnie taki stres że to wszystko może mnie po prostu zabić! Zawsze miałam świadomość że żonaty facet to jest xxx, miałam chłopaka i ja nigogo nie szukałam. To się po prostu stało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabeska_one
no wlaśnie, stalo sie i już, to fakt, a z faktami sie nie dyskutuje tylko je akceptuje nie rozpamietuj przeszlości, nie pytaj dlaczego, bo sie zadreczysz a odpowiedzi i tak nie uzyskasz myśl o tym co teraz, o sobie i o swoim życiu, jak je teraz na nowo poukladać nie wiem jaka jest sytuacja, czy bedziesz je ukladać sama czy z nim... ale musisz zacząć bo zwariujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
On ma dziś problemy w domu. Codziennie dziesiątki smsów a dzisiaj jeden i to jeszcze taki że serce zaczęło mi tak bić że myślałam że wyskoczy! Jego żona walczy. Wszystkimi możliwymi sposobami! a on się miota! Wiem o tym!!! I się boję! Boję się!!!! Strasznie się boję! I bardzo chciałabym być ale jeszcze bardziej chcę żeby wszystko się wkońcu wyjaśniło! Chcę żeby on wkońcu podjął decyzję bo ja juz nie mam ani odrobiny siły! We mnie nie ma już nic!!! Jest tylko coś co wyżera mi wszytko od środka i sprawia że cierpię tak że nie da się tego opisać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabeska_one
wiem, że ci bardzo trudno, że cierpisz nie wiem jak dlugo to trwa i ile on tą decuzje podejmuje ..... ale im dlużej tym gorzej.... musisz sie trzymać !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amajgad, czy jesteś nastolatką ? czasami trzeba pomyśleć głową, nie tylko sercem, bo jak sama doskonale widzisz pakujesz się w tarapaty, z każdym dniem większe. Szkoda trochę, ze jest Ci dobrze z tym że rozbijasz małżeństwo, a w zasadzie rozbiłaś. Usprawiedliwiasz się, a to wróży że już niedługo będzie kolejne dziecko bez tatusia, następna żona bez męża i następny facet zakochany w babie która dla własnej przyjemności zepsuła życie trzem osobom. Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona zakochaniem
jak uważnie czytałeś to wiesz że wcale nie jest mi z tym dobrze. Dlatego tak się gryzę, i dlatego to wszystko jest takie trudne i tak boli. Pozatym on też ma tu coś do powiedzenia!!! To nie jest tak, że stoję nad nim zalana łzami i mówie - odejdź od żony, odejdź błagam odejdź, to była jego decyzja! Ja się na ten temat nigdy nie wypowiadałam.zAPYTAŁ CZY CHCĘ ZNIM BYĆ? oDPOWIEDZIAŁAM ZE TAK BO KOChAM!!! Naprawdę kocham!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabeska_one
maciek ...... zapominasz o jednym, do tanga trzeba dwojga .... wiec nie pisz, że ona rozbija malżeństwo i jest sprawczynią nieszcześcia trzech osób to on ma żone i jeżeli pokochal inną kobiete to sam rozbil swoje malżeństwo świat już taki jest , że na 100% malżeństw cześć przetrwa a inne nie, nie zmienisz tego , takie sa fakty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie nie dziwie ze cześć małżeństw nie przetrwa skoro są kobiety które dla własnej przyjemności portafią rozbijać małżeństwa, a rozbijanie małżęnstwa nie zaczyna się wyedy gdy się mówi po jakimś czasie \"chcę być z Tobą bo Ciebie kocham\" tylko w momenci kiedy zaczyna się flirtować a potem jak to sama słusznie zainteresowana napisała przekraczać barierę. Moim zdaniem albo jesteś nastolatką, albo nie dorosłaś do miana kobiety, nie dziewczynki tylko kobiety odpowiedzialnej za siebie ale też innych. Ciekawe co powiesz ich dziecku \"sorry mały, nie będziesz mieć tatusia codziennie, ale raz w tygodniu i na święta wyśle sms, bo ja się zakochałam\" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×