Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maj..ka

mam męża ale kocham kogoś innego ....-

Polecane posty

Gość bo tak już jest
Witaj maj.ka, dziękuje ci za twoja odpowiedz , ale jest to niemożliwe ponieważ mam męża i nie mogę poszukać sobie nowej milości, a do niego jej nie czuję. Ale ty przecież żyjesz w takim układzie więc może i ja spróbuje , "po co żałować że sie nie używało lepiej używać a potem żałować". Poza tym uważam że i tak w nikim innym nie zakochała bym się -moje serce jest już zajęte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tak już jest
Miśkaa czyli jesteśmy w podobnej sytuacji , tylko z mojego punktu widzenia ty masz otwartą drogę, nie macie dzieci ,wię każde z was może pojść swoimi drogami. może to głupie co napisze ale poczekaj trochę z dziećmi to nie polepszy waszego związku a po co potem mają cierpieć jeszcze dzieci.Zawsze łatwiej jest się rozstać kiedy ich nie ma , a potem liczy się już tylko ich dobro i tkwi się w takim związku a poprawy nie będzie. ja wiedziałam od początku że pokocham mojego byłego do końca życia i wiem że o nowej miłości to mowy nie ma, chciałabym być tylko z nim , czuć ciepło jego rąk, on troszczył się o mnie był czyły , wiedział czego potrzebuje , pocieszł gdy byłam smutna , wiedziałam że to moja druga połowa, ale byłam młooda i głupia. a z mężem jestem bo on daje mi poczucie bezpieczeństwa , stabilizacji finansowej no i jest ojcem mojego dziecka, pozatym boję się zostać sama , nie mam odwagi bo nie wiem czy z moja miłością było by tak pięknie w rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tak już jest
Miśkaa ja też jestem katoliczką i też boję się reakcji rodziny ale moja mama żyła podobnie kochała innego faceta a wyszła za mąż za mojego tatę , patrzyła zawsze na tego byłego on był dobry dla żony choć może to były tylko pozory tego ja nie wiem, a tatus pił, wczynał awantury ale ona to wytrzymywala bo nie pracowała i nie miała innego wyjścia . Ja sama pracuję mam też niezłe stanowisko żyje w dostatku stać mnie na to czego pragnę , mój były to skąpiec, żyje skromnie bo nie zarabia tak dobrze , teraz pomyślisz że może moje uczucia nie są prawdziwe bo w grę wchodzą pieniądze. Musiałabym zrezygnować z pracy żeby być z nim , i dziecko -zmiana szkoły , wyjazd do innego miasta , bez rodzinny jakiejkolwiek , nie odważę się na to brakuje mi odwagi zaczynać wszystko od nowa, nie jestem odważna brak mi siły i odwagi pozatym myślę że w jakiś sposób zostałabym za to ukarana , bo przysięgałam przed Bogiem. Tak więc pozostaną mi tylko myśli. a niestety ja tak jak ty nie mogę mieć z nim żadnego kontaktu bo wtedy nie jestem w stanie jeść , pracować , myśleć , ktoś do mnie mówi a ja nie wiem o czym, nie kontaktuję i te motylki w żołądku , dreszcze mnie przechodzą , dlatego nie mam z nim kontaktu bo wtedy jest tak jakby mnie nie było dla całego świata tylko dla niego. Ale cieszę się że doświadczyłam tego uczucia i wiem co to prawdziwa miłość ona jest w stanie przetrwać wszystko, wszystko zniesie i co najważniejsze wszystko wybaczy.Mam nadzieje ,że tobie uda się połaczyć z tą drugą połową siebie i już nie będziecie musieli cierpieć i mam nadzieję że twój mąż znajdzie osobę która bardzo go pokocha bez względu na wszystko , czego i mojemu męzowi zyczę. Pozatym twój mąż wie o twoich spotkania czy rozmowach z tym byłym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maj.ka
chyba przyłączę się do dyskusji, gdyż jestem oburzona tym, że mąż dyktuje Ci Miśka takie warunki. Chcesz iść na studia podyplomowe, a on najchętniej usadziłby Cię w domu i miał cały czas pod kontrolą. To są Twoje pragnienia, marzenia. Chcesz iść na studia więc idź. Wytłumacz mu w racjonalny sposób./o ile da mu się wytłumaczyć/, bo coś widzę, że jest on z pogranicza despoty. Wy nie macie przecież jeszcze dzieci więc nic nie stoi na przeszkodzie, abyś zaczęła żyć normalnie. Możesz ułożyć sobie przecież życie z kimś kogo tak naprawdę kochasz i kto Ciebie otoczy prawdziwą miłością, a nie chorobliwą zazdrością z przekreśleniem Twoich chęci, aby dalej studiować.Szczerze powiem na Twoim miejscu zaczęłabym myśleć o sobie... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś kto przeżył swoje...
Miśkaaa...moja rada..uciekaj i to szybko...studiuj i żyj swoim życiem nie dawaj się facetowi, nie masz jeszcze dzieci i wspólnych wielu spraw..ja po kilkunastu latach wiem że jest za późno..żałuję ale teraz rozstanie jest dużo trudniejsze...tym bardziej, że jestem dręczone psychicznie..miałam depresje...nie poddaję się i walczę..tobie radzę zakończ to póki nie jest za późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość im bardziej się
obrasta w tzw. "rodzinę" tym trudniej skonczyc cos, co tak naprawde nigdy nie powinno się zacząc. Jak ja żałuje, że nie miałam siły i odwagi wcześniej. Z mojej perspektywy patrząc (mam 45 lat), to byłoby wtedy o wiele łatwiejsze. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maj.ka
Miśka masz się w o wiele lepszej sytuacji, bo naprawdę możesz sobie ułożyć życie z mężczyzną, którego kochasz i z wzajemnością. Nie wiem co Ty jeszcze robisz przy mężu. Ja wybrałam rodzinę... tylko i wyłącznie patrzę na dzieci i jestem przy mężu. Ale na Twoim miejscu nie było by mnie przy nim już dawno. Mój mąż jest opiekuńczy, dobry, ale nie posujemy do siebie wogóle. Mamy inne oczekiwania od życia. Poznałam kogoś kto jest niezwykle ciepły, dobry i ma to coś.. jest nam ze sobą tak dobrze, ale niestety ze względu na dzieci nie odejdę od męża..:-( Tobie za to życzę powodzenia, bo jeśli dojdą dzieci to przekreślisz to co teraz możesz zrobić.. Odejść od obecnego męża i spełniać swoje marzenia. Być przy kimś kogo naprawdę kochasz z wzajemnośćią. Dziwię się na co jeszcze czekasz??????????i co tak naprawdę trzyma Cię przy mężu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana w innym
Jestem już po jednym romansie (8 lat temu). Jestem od 14 lat mężatką i mam dorastające dzieci. Kocham od wielu lat z różnym natężeniem kogoś innego niż męża. Kochałam go zanim wyszłam za mąż. Teraz spotkaliśmy się i znowu mam motylki w brzuchu, nie mogę spać i w ogóle. On jest żonaty ma też dzieci. Nie wiem jak sobie tym razem poradzić. Obydwoje uważamy, że jesteśmy szczęśliwi w swoich rodzinach ale coś nas w sobie tak zniewala. A jego wyznanie w stylu "zawsze cię kochałem" i "mogłem być twoim mężem" rozbraja mnie całkowicie. Nie myślę o naszej wspólnej przyszłości ale wiem, że kiedy tylko nadarzy się okazja pójdziemy na całość. I pewnie będę bardzo nieszczęśliwa, bo to nie jest szczęśliwa miłość. Nie ma happy endu i nie będzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LUSIA11

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolbyP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolbyP
Podobnie jak Wy dziewczyny ja też mam męża, ąle kocham innego. Znam go całe życie i całe życie go kochałam. Kiedyś nie mogliśmy być razem, a teraz mamy rodziny i dlatego nie możemy być razem dalej. Wiem,że tego się nie da zatrzymać bo miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
tak czytam wasze wypowiedzi dziwczyny i smutno az sie robi ze zycie potrafi byc takie skomplikowane,Ja rowniez mam meza ale strasznie mocno kocham kogos innego.nasz romans trwa juzz dwa lata i nic z tego nie wynika:(poprostu go kocham,ale wiem ze to nie ma przyszlosci bo on jest starszy o 15 lat i ma zone i dziecko...myslalam juz wielokrotnie zeby zkonczyc ten zwiazek,ale nie potrafie poprostu jak go nie ma w moim zyciu to ogarnia mnie smutek..nie wiem co robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolmag1o2.pl
Witam Was, a ja mam inny problem... :( to ja jestem kochankiem....ona ma od 4 lat meza, ze mna spotyka sie od ponad 2.....to co na poczatku bylo zabawa, niezobowiazujaca przygoda zmienilo sie....oboje sie zaangazowalismy. Ja ja pokochalem, chce z nia zyc, ulozyc sobie zycie.....jestesmy praktycznie w tym samym weku, wiele nas laczy, gdy jestesmy razem jestesmy szczesliwi. Ostatnio nie moglem wytrzymac juz tej sytuacji.....kazalem jej wybierac....ona ze lzami w oczach powiedziala, ze nie moze ze mna byc. Chce, ale nie moze.....zabolalo mnie to.....teraz pomimo bolu, pomimo cierpienia chce to zakonczyc....dluzej tak nie moge.....to mnie zabija....ale zabija mnie tez jej brak.....swiadomosc podjetej przeze mnie decyzji.....od tygodnia nie moge nic jesc, spac, normalnie funkcjonowac......chce zapomniec, ale nie moge :( ludzie....ja ja kocham....wiem, ze nie jest szczesliwa z tym drugim, ale nie moze go opuscic....nie wiem czemu......nie maja dzieci, nie maja wspolnego nazwiska....a mimo wszystko nie moze odejsc.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tak to juz jest
po prostu ona kocha ciebie i swojego męza , ale męża chyba nawet bardziej , jeżeli nie maja dzieci to przecież nie powinna miec problemów , chyba że jest zależna finansowo od swojego męża , ale w dzisiejszym świecie i to da sie rozwiązać , jeżeli ktoś chce coś zmienić, powiem ci jedno , jeżeli ona by cię naprawdę kochała to zrobiłaby dla ciebie wszystko , mąz nie stanąłby jej na przeszkodzie , bo miłość jest silna i potrafi wszystko pokonać , widocznie jej jest slaba , więc poszukaj sobie takiej dziewczyny , która zrobi dla ciebie wszystko pozdrawiam , życzę powofdzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GÓRY 2008
ŁOŁ ja też kocham nie jestem w żadnym związku ,ale kocham ona jest jak aniolł,ale ma męża i co?Kocham sobie i nic tylko pustka,bul,płacz,ona w górach ja w domu,ona z mężem roześmiana ja w domu czekam,czekam aż wruci aż znowu ją ujżę i przytulę tak poprostu czekam ,bo warto, warto choćby dla chwili szczęścia kochać bez wzajemności,ale któż to wie czy bez wzajemności,może mnie oszukuje ,może się krępuje powiedzieć co tak naprawdę czuje.Mam przypuszczenia że kocha i co?TRZEBA CZEKAĆ ,TRZEBA WALCZYĆ O TĄ MIŁOŚĆ.....Więc co? czekam aż do poniedziałku i co?i jak przyjedzie to ją uściskam i pocałuje i warto i dalej będe czekać ,bo w jej serduszku mam swoje miejsce i nie jestem dla niej obojętnym człowiekiem więc będę czekać na te dwa słowa kocham cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GÓRY 2008
I jeszcze chce coś dodać,że ta kobieta jest naprawdę cennym człowiekiem i nawet jakby nic z tego nie wyszlo będę ją dalej kochać bo zasługuje na to zasługuje na wszystko co najlepsze i niech już wruci z tych gór ,bo tęsknię jak cholera.Niektuży ludzie nie rozumieją pewnych żeczy np.że człowiek może kochać bez wzajemności tak po prostu daje swe serce komuś kto jest tego wart,męczy się z tym,ale czy Bóg też się nie męczył?To co dajemy drugiej osobie jest wolą naszą ,może i tez Boga ,a być może zostaniemy za to wynagrodzeni tam,po drugiej stronie.Więc trzeba kochać nawet tak bez wzajemności .CHoć serce moje też w bólu pogrążone gdzieś w środku czuje radość ,kiedy ją widzę,kiedy razem się śmiejemy ,kiedy przebywamy ze sobą .I będę walczyć o takie właśnie chwile ,bo ona jest częścią mojego życia przez długie lata uczucie trwa i trwać będzie aż do śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GÓRY 2008
Dziś sylwester!! ja wciąż czekam, w samotności z myślami o niej. Tęsknię za Tobą moja milości najdroższa .Czy tak musi być? codziennie budząc się zadaje sobie to pytanie,nie ma chwili by nie myśleć o Tobie,twój sms mnie rozweselił,ale nie na długo,znów jest mi żle,znów samotność dopadła mnie,ale musze żyć,musze trwać by choć przez chwilę z Tobą przebywać.Spędzę ten dzień sylwestrowy z myślami o tobie i będę czekać na Ciebie najdroższa bo ty nadajesz sens mojemu życiu i to dla Ciebie moje serce bije.Wienc życzę Tobie w tym dniu Wszystkiego najlepszego w Nowym 2009 roku.Czekam i bardzo tęsknię wróć już proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GÓRY 2008
Godzina 18 przyszedł sms z życzeniami to od niej ,za chwilę drugi to znowu od niej i co?Nie odpiszę ,bo nie chcę ,bo żle się czuję ,bo już nic mi się nie chce a wszystko stało się dziś jasne zabawa z jej strony niesamowita ,nie chce mi się nic idę dzisiaj wypić zalać się w trupa ,by zapomnieć o niej choć na chwilę .Tak bardzo mnie rani swoim postępowaniem tak bardzo boli idę i nie wiem czy wrucę.Ale i tak kocham ,kocham i chyba z tego wszystkiego zwarjuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herra
Bardzo romantyczne to co piszesz, szkoda tylko, że tyle błędów :O Proponuję udac się do psychologa, bo w przeciwnym razie się zamęczysz A Boga do tego nie mieszaj i On się nie męczy bo to Bóg ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GÓRY 2008
Masz rację błędy w pisaniu ,błędy w życiu tylko psychologa mi jeszcze potrzeba!!!Ale i tak kocham choć sms do niej brzmiał;daj mi spokój w nowym roku i kocham sobie dalej ,ale już bez nij.chyba tak lepiej ,lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GÓRY 2008
Nie nie wytrzymam do poniedziałku to już Nowy Rok więc muszą być nowe postanowienia.Od dziś obiecuje sobie nie nabiorę się więcej na Twoje słowa na gesty na spojżenie na nic się już nie nabiorę.To już koniec lepiej mi było bez ciebie,tak nie bolało.Pojawiłaś się w moim życiu po tylu latach i oczekujesz wyrozumialości,szacunku,prawdy,nawet milości z mojej strony.A co Ty mi dałaś? Pytam się Ciebie co mi dałaś?oprucz bólu i ciągłej niepewności,no co?Kocham cię bardzo zrozum ,nie rań już nigdy czy to tak wiele,to nie ja muszę się nauczyć żyć jak mi zagrasz,ale Ty musisz się nauczyć mnie rozumieć .Póżna godzina a ja wciąż o Tobie myślę oszaleję i naprawdę psychiatra będzie potrzebny.Przemyśl sobie wszystko co ty ze mną wyprawiasz i jak zrozumiesz to się odezwij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość made in china 2
kurde ja tez kocham on jestb gdzies indziej a ja czekam i to boli ej człowieku z gór przetrwaj ja tez sie staram tego wywa;iłam a na drugiego czekam to jest odiotyzm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GÓRY 2008
Więc co mam czekać? Mam znowu od Nowego roku wszystko na nowo przeżywać?Chyba nie dam rady,ale się będę starać.Kocham cię!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GÓRY 2008
Kurde to jest nie do wytrzymania,odezwij się myślę o Tobie,kocham ,potrzebóje Ciebie jest mi tak żle Twoja obecność mi pomaga wróć i nie zostawiaj mnie więcej z tym wszystkim.Jak wróci przestane pisać i więcej na forum nie siąde,bo będzie ona moja miłość życia ,którą wielbie nad wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokietka22
Ale romantycznie!!chyba ja się zakocham w tobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GÓRY 2008
Wruciła dzisiaj ,ale milczy to tak boli ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chopak z śląska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chopak z śląska
Jej, myślałem, że to faceci są tylko tacy "źli" i mają te "drugie", aż w końcu trafiłem tu. Ja dopiero zaczynam, jesteśmy umówieni na spotkanie, strasznie się boję, że mi się to spodoba. W domu żona z córką, jej mąż w domu, a my "kłamczuchy" razem. Boję się ale chce. Umawiając się czuje jakbym popełniał przestępstwo, dając sobie spokój jakbym tracił coś bardzo ważnego - jakie to wszytko trudne i skomplikowane. A tak niewinnie sie zaczęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GÓRY 2008
To znowu ja Witam wszystkich! Nie widujemy się !!!Najstraszniejsze w tym wszystkim jest to ,że ja już nie daje rady nie ma dnia,godziny ,minuty żeby o niej nie myśleć.Zostało powiedziane kocham !A kiedy wypowiem nienawidzę?Tego słowa nigdy nie użyję,nawet teraz kiedy cierpię z jej powodu mogę śmiało powiedzieć kocham cię i będę to powtarzać do końca swoich dni.Miłość jest ślepa a czlowiek zaślepiony nie widzi w życiu nic innego tylko ciemność i tkwić musi w niej wraz ze swoją niespełnioną miłością.Pokochaj mnie ,albo choć sprubój to zrobić,nie zostawiaj teraz kiedy się odnależliśmy ,bądż przy mnie i trwaj aż do śmierci.Proszę więcej mnie nie rań,bo ja już jestem strzępkiem człowieka,który kocha i wciąż czeka.kocham cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek7171
Jestem zaręczona. Myślałam, że go kocham ale kiedy wrócił do mojego życia ktoś kogo kochałam długo i najszczerzej jak można sobie wyobrazić, niczego nie jestem pewna. Ciągle myśle o tym co powiedział mi po półrocznej nieobecności. I od tych paru dni, świat wygląda zupełnie inaczej. Mojego narzeczonego poznałam tuz przed smiercia mojego taty. Był dla mnie ostoja i podporą w bólu. Dzisiaj kiedy otrzasnełam sie z tego amoku cierpienia po stracie taty, widze, że go nie kocham. Chyba . nie wiem. Człowiek z którym byłam wcześniej, zniknął, nie pomogł mi przejsc tego koszmaru pogrzebu itd. Po tylu miesiącach zadzwonił do mnie i powiedzial ze kocha mnie, ze bedzie o mnie walczyc , bo jestem kobieta jego zycia. Po czym sie rozłączył.. nie wiem co zrobi. Boję sie tego co może zrobić. Musze przy tym dodać ze jest to meżczyzna poznany dosc nietypowo, bo przez internet. Nasze pierwsze i jedyne spotkanie było najmagiczniajsza chwila jaka mozna sobie wyobrazic. Kocham sie ze swoim narzeczonym a raczej pozwalam mu na to, a kiedy to robimy mysle o tym drugim. Wiem to okropne. Nie wiem co sie dzieje ze mna. Mój narzeczony kiedys powiedzial ze jesli go zostawie zamieni moje zycie w koszmar. Tak bardzo mnie kocha. I to widac. Ja staje sie dla niego oziebła i oschła. Dobrze mi z nim, jest opiekunczy. Wiem ze przy nim niczego mi nie zabrakło ale to nie jest chyba miłość raczej wdziecznosc ze pomogł mi przejsc przez koszmar sprzed poł roku. Ocknełam sie własnie z tego i mam wyrzuty sumienia bo go wykorzystałam. Dziewczyny! Pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×