Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Helunia

Tęsknie za swoim Misiaczkiem!!! Słomiane wdowy razem tęsknić będzie raźniej!

Polecane posty

ja nie mysle o tym co on tam robi tylko zaczynam widziec ze on sie przestaje starac i przez to mi tez sie przestaje chciec walczyc o to wszytko a kontakt mamy zerowy bo sie przeniosł i tam nie ma neta tylko sms raz na jakis czas bo on jakos nie raczy napisac listu poprostu mam dosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niunia1234
Podaj mi swoje GG to będziemy w kontakcie, bo za niedługo będę zmykać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia nad stawem
hej niunia fajnie ze nas znalazlas, zobaczysz ze z nami bedzie o wiele razniej, widzialam dzis pierwsza rekklame swiateczna coca coli i tak smutno mi sie zrobilo jak pomyslalam ze nie spedzimy tych swiat razem ani sylwestra, jego urodzin, moich tyle waznych dni a my bedziemy daleko od siebie, najgorsze ze nie moge mu tego powiedziec bo wiem ze jemu bedzie bardziej smutno, tesknie za nim tak bardzo,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Polusia powiedz mi jak dajesz rade z tymi spotkaniami co dwa tygodnie ??? Bo ja chyba tego nie wytrzymam :O dzis nie widzimy sie tydzien i mnie cholera bierze, a zostal jeszcze tydzien ... I w ogole jak to wyglada z Waszymi kontaktami w tym czasie gdy sie nie widziecie ??? Pozdrawiam wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia nad stawem
u mnie tylko rozmowy na gg, chociaz nie powinnam pisac tylko bo niektore z nas nawet takiej mozliwosci nie maja, jka mi tylko net bedzie lepiej chodzil to kupuje kamerke i rozmawaimy na skype, tylko an dzien dzisjeszy to on by mnie nei slyszal wiec nei bede wymagala zeby mowil cos bo po kilku minutach poczuje sie glupio ze on mowi a ja pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez*- ja tak miałam od początku- więc przywykłam. Misiek ostatnio wpadał do mnie znienacka na 1 dzień, ale ogólnie widzimy sie co 2 tygodnie, czyli w zasadzie co 10 dni. chociaż ostatnio widzieliśmy się co tydzień. rożnie. ale te 2 tyg to standard. teraz nie wiem, za ile się zboczymy.najpózniej za 3 tyg, choć myslę, żeby za tydzień Go odwiedzić. ale skoro dałam radę czekać przez 3 mce an Niego, to 10 dni to pestka. chociaż dziś np bardzo mi Go brakuje, a wczoraj wieczorem prawie płakałam, gdy rozmawialiśmy przez telefon, bo chciałam zasnąć przy Nim, a nie mogłam. a na codzień gadamy ciągle przez telefon- bo mamy darmowe numery. i smsy i czasem gg, ale rzadko. dajemy radę, choć ciężko. ja tez- a jaka jest odległość między Wami? i kto kogo odwiedza? i przypomnij mi ile jesteście ze sbą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My jestesmy ze soba od pocztku lipca i wtedy to bylo na odleglosc poska anglia ale widzielismy sie co jakis miesiac a teraz jest katowice wroclaw czyli 200 km :O to w sumie on caly czas przyjezdza, ale mielismy sie widywac co tydzien a teraz sie okazalo,ze to dla niego za duzo i on nie ma czasu wtedy na nic nawet na nauke no i weszlam w uklad ze bedziemy sie widywac co dwa tygodnie, ale nie wiem jak dam rade :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas też około 200 km. widujemy się co dwa tygodnie, bo faktycznie potrzebujemy czasu na naukę. czasem trzeba pojechać do rodziców, czasem się pouczyć. więc te 2 tyg to tak najrozsądniej. czasem szybko czas leci, a czasem szlag mnie trafia już 3 dnia. tak bywa, nic na to nie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam nadzieje na spotkania co tydzien, a teraz to juz sama nie wiem czy tego chce :O tym bardziej,ze on juz raz tym rzucil i boje sie ze zrobi to drugi raz :O ehhh teraz czekam na za tydzien i mam nadzieje,ze cos sie wyjasni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm, nie wiem, co Ci poradzić. Ty jesteś niepewna, On chyba też niepewny- nie wiem. żeby się udało musicie tego oboje chcieć i się starac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupuptopicupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uhuuuu.... ale tu nudno i pusto :P ale fakt ile można pisać, że się tęskni i że się czeka.. Miałyśćie rację, że im bliżej powrotu \"połówki\" tym jest gorzej... Popadam w jakąś paranoje, zazdrosna się zrobiłam , niespokojna i nerwowa... Tłumaczę sobie to tym, że denerwuje się przed moim wyjazdem do Belgii teraz na pare dni, zawsze tak mam przed dalszą podróżą. Zawsze pakowanie i zakupy na ostatnią chwilę. Obym się tak troche zrelaksowała!!! Pozdrowienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia nad stawem
fakt ostatnio cos malo piszemy dziewczyny, ale tu pisalysmy nie tylko o tym ze tesknimy ale tez o innych sprawach, ale widocznie w wekend mialysmy rozne zajecia w sumie to dobrze bo jak sie za duzo mysli to jest coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć :) mnie też chwilę nie było, ale walczę jeszcze z tą moją nieszczęsną praca magisterską :O a do tego mam remont w domu, więc wygląda to nieciekawie. pojutrze minie miesiąc, jak moj R. wyjechał :( ale daje sobie jakoś radę, bo mam tyle pracy, że szkoda gadac :( poza tym w końcu sie zobaczymy:) jeszcze co prawda na pewno więcej niż miesiąc... bo to zależy niestety od mojej pracy :( i obrony ;( ale chociaż dzięki bogu, że on do mnie pisze... na początku się trochę bałam, bo nie pisał zbyt wiele, głównie maile...a teraz dostaję po kilka smsów codziennie, jak pisze maie to dosłownie elaboraty, i chce, żebym jak najszybciej przyjechała bo tęskni i nie może beze mnie wytrzymać:) jest mi wtedy naprawdę strasznie miło :) bo wiem, że myśli, a przed jego wyjazdem bałam sie właśnie...że przyzwyczai się ze mnie nie ma, i odzwyczai sie ode mnie....zagmatwałam... pozdrawiam was wszystkie kobietki kochane i uśmiechu dużo życzę, na ten paskudny dzień i okrutny widok za oknem :O 🌻 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi tu- wcale nie zagmatwałaś... wiem o co Ci chodzi. Wiem bo ja tak mam , przyzwyczaiłam się mimo, ale gdyby nie to chyba bym zwariowała z tęsknoty. Czasami myślę kiedy pęknę i stwierdzę, że mam dość.. ile można tak trwać? Rok, dwa... ? Takie spotykanie się co miesiąc, kilka lub kilkanaście. Komu normalnemu pasują takie rozłąki? Powiecie, że jestem słaba, możliwe. Czasami zastanawiam się co tak naprawdę czuję , czy to miłość czy przyzwyczajenie się i czy się odzywam bo mi go brakuje czy poprostu z przyzwyczajenia albo zdenerwowania bo on się nie odzywa i z powodu chorych paranoi \"co on tam robi\"? teraz to ja dopiero zagmatwałam ;) Tak poza tym to ta odległość zabiła moją romantyczność i spontaniczność w relacjach ;) Niedługo się widzimy więc pewnie będzie dobrze , jak zawsze :) jak się kłócimy to tylko w trakcie rozstań. No i ile razy można zbierać serce które rozbija się na kawałki po każdym pożegnaniu? Czas pokaże :) Poprostu trzeba być optymistycznie nastawionym. Myślenie zostawiam filozofom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam czy mogę się do was przyłączyć? Też mi smutno:((, nie jestem mężatka, ale mam faceta, który wyjechał do pracy za granicę, na szczęście będziemy spotykać się co miesi.ąc, a póżniej będziemy na zawsze już razem:)). Dzisiaj wyjechał mój ukochany i przyjedzie na początku grudnia, tak mi ciężko i smutno, bo bardzo go kocham, wiem że codziennie będziemy w kontakcie, ale to nie to co spotkanie w realu. Tak mi jest żle kiedy go nie ma obok mnie, wczoraj omało się nie poryczałam, Chciałabym zrobić mu jakąś niespodziankę,m jak wróci, żeby jeszcze bardziej go rozkochać, mom plan zrzucić trochę sadełka, bo już trochę tłuszczyku się zebrało. Ja mam nadzieję że te 3 tygodnie szybko miną i znowu będę mogła przytulić się do mojego kochanego misiaczka. Mam takie pytanko czy znacie jakieś romatnyczne, smutne piosenki, takie żeby można było sięm przy nich wypłakać, bo ja tego potrzebuję. I jeszcze jedno, jak mówićie na swoich partnerów, jakieś zdrobniątka, ksywki itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anul- nie dołuj się piosenkami, to na prawde nic nie da, w jeszcze wiekszego doła wpadniesz. Wiem co mówię, uwierz mi:) jeśli czytałaś topik to wiesz ze czekałam prawie 3 miesiące, bez dzwonienia do siebie, kilka razy rozmawialiśmy na gg, maile i to wszystko. I jak najmniej depresyjnych piosenek, telenowel, melodramatów itp. Tylko pozytywne myslenie i to co wesołe i radosne:) Naprawde. Wystarczy. Aha no i miłość oczywiście która trzyma cię w kupie:) Także nie łam się to tylko 3 tygodnie. TYLKO nie AŻ:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...oj jakoś znów mi ciężko... każdy dzień wydaje mi się być dłuższy niż poprzedni... ale muszę być dobrej myśli... jeszcze tylko 35 dni... i już... dam radę... Pozdrawiam ciepło... i tęsknię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady Em.....dziękuje za wsparce, bardzo Cię podziwiam, przed chwilą dzwonił mój ukochany, wytrzymam te 3 tygodnie, może nabiorę więcej dystansu, bedę miała czas na przemyślenie wszystkiego, najgorsze są chwile kiedy jestem sama, wtegy myślę i się dołuje, bo w gronie zawsze się coś dzieje więc nawet nie mam czasu myśleć o tęsknocie, będę tutaj zawsze pisała, nawet wtedy kiedy przyjedzie mój facet, bo chce się podzielić z wami moimi smutkami i radościami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzia26
Witam moj mąz pojechał 13 sierpnia i wroci dopiero 15 grudnia....bardzo tesknie...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, a ja nie wiem, kiedy zobaczę się z Moim Kochanym. może w ten weekend, może w następny, najpóźniej za 3 tygodnie. bo mamy teraz taki młyn, że sama nie wiem, ale te 3 tygodnie to pewniak. ale już tęsknię. wytrzymałam 3 miesiące bez Niego to i wytrzymam 3 tygodnie. ale ciężko tak jakoś. i tyyle nauki jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzia26- to już za miesiąc- wydaje się długo, ale szybko zleci. juz długo czekasz, teraz już końcóweczka:) ja czekałam 3 miesiące, jakoś się udało:) zaglądaj tu, będzie Ci może łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia26
Hej Polusia...:)dzieki za wsparcie...:)no jakoś wytrzymuje bardzo w tym wszystkim wspiera mnie moja córcia Natalka ma 6 lat...:) gdyby nie ona to nie iwem czy dalabym rade...pozdrawiam serdecznie trzymajcie sie dziewczyny...buzka...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia26
Mój mąż wyjeżdża juz tak 7 lat ...w sumie to juz sie przyzwyczailam ze go miesiacami nie ma...ale i tak bardzo mi go brakuje...ale najbardziej cierpi moja córcia...najgorsze są dni jak ma jechać wtedy to jest jeden wielki płacz...no ale zaś szcześliwym dniem jest powrót tatusia ihihih...jest przeszczesliwa...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, to masz Madzia wsparcie w Malutkiej- a to ważne. i wiesz, że Ona też czeka. Anjusia- co się stało? mam nadzieję, że dziś nei spadnie śnieg i zaczeka, aż kupię odpowiednie buty;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia26
Trzymajcie się dziewczyny...pozdrawiam...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałam wczesniej cos ze odleglosc wcale nie wzmacnia milosci wrecz przeciwnie... odleglosc dzielaca ludzi stwarza rozne problemy. Takich pierdol problemow i problemikow sie troche nazbieralo. Nie jestem chyba w stanie wszystkich opisac abyscie zrozumialy... musialabym wszystko dokladnie opisac, a sama sie juz w tym gubie. Uzbieralo sie, peklam i plakalm prawie cala noc i caly czas myslalam ze nie jest wart tej nie przespanej nocy, lez.. kolejnych... Juz nie mowie ze jak wcz dzwonilam gadal ze mna od niechcenia, ze to on zawsze 1wszy konczy rozmowe bo zmeczony a spi 2 razy wiecej niz ja, ale mniejsza o to. Nie rozumiem czegos. Planujemy wspolnego sylwestra. Tzn ja planuje. On nawet niewie czy spedzimy go razem. Mowi ze chce, ale musi sie dopytac rodzicow o wyjazd (dorosly chlopak). Cos wspominal ze chcieli jechac na rodzinny swiateczny wyjazd do Zakopanego, stwierdzilam ok przeciez ma prawo... ale sylwestra moze spedzic ze mna i specjalnie przyjechac na noc , dwie. On na to ze nie bedzie z poludnia Polski przyjezdzal do trojmiasta bo pociagiem to troche jest. Od kilku dni juz sie dopytuje rodzicow i ciagle zapomina... nie moge oprzec sie wrazeniu ze mi bardziej na tym zalezy niz jemu. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×