Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość refluksowa

Refluks u dzieci

Polecane posty

karolineck, dużo spokoju, trochę obserwuj, ale nie przesadzaj w wyszukiwaniu chorób. trze się zapewne ze zmęczenia, a pozostałe objawy byś zauważyła. będziesz sie widzieć z lek. przy okazji kolejnych szczepień itp. to Cię uspokoi, ale moim zdaniem nie ma tu żadnego problemu, a jak zaczniesz się martwić i wpatrywać w Małą to szybko odczyta Twój lęk i na pewno Jej to nie pomoże. a w spr. nawilżacza - na moim też piszą, żeby nie pakować soli w proszku, czy olejków eterycznych, ale wydaje mi się (??), że to po prostu jest woda, tylko że bogata w minerały, to tak jakbym mineralną albo wodę fizjol. wpakowała do nawilżacza, a to chyba mozna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_mm
nie wiem, myślałam o tym, czy nie poszukać kontaktu do producenta mojego nawilżacza i zapytać u źródła. na razie jednak wstrzymam się z zakupem, bo przeczytałam, że nie jest wskazana ta mgiełka przy chorobach tarczycy, a sama miałam niedoczynność, która po leczeniu przeszła w nadczynność i nie wiem, czy nie mogę sobie samej zrobić krzywdy tymi pierwiastkami. muszę to skonsultować z jakimś lekarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam,mam takie pytanie do mam doświadczonych w tej kwestii,bo ja jestem zupełnie zielona.. Mam problem z wprowadzaniem nowych pokarmów u dziecka.Córka za 9 dni skończy 5 miesięcy,jest karmiona sztucznie, ma refluks ten najgorszy,2,3 godz. po jedzeniu wraca jej kwaśna treść do przełyku. Po skończeniu 4 miesiąca zaczęłam podawać jej kaszkę sinlak, był problem związany z zaparciami,więc teraz daję więcej wody i kupki są zbite,ale już nie takie twarde. Z marchewką też był problem tyle że w drugą stronę, po pierwszym podaniu 3 łyżeczek miała lekką biegunkę,odstawiłam.Za ponad tydzień spróbowałam od nowa, od jednej łyżeczki (marchewka ze słoiczka z innej firmy),bardzo stopniowo potem 2 łyżeczki i doszłam do siedmiu. Póki co biegunki nie ma,robi dwa rodzaje kupek,jedną taką dość zbitą i ciemnozieloną po sinlaku a drugą pomarańczowo-żółtą i normalną po marchewce. No i nie wiem co dalej. Jak wprowadzać dalsze produkty, czy musi już jeść marchewkę w całości w sensie jako cały posiłek ile będzie chciała(pół słoiczka czy cały) i dopiero spróbować wejść z czymś innym? Czy mogę np. jutro podać jej marchewki tyle ile zje i dac 1 łyżeczkę czegoś nowego. No i właśnie tu moje pytanie czy przy refluksie jabłko będzie ok? ewentualnie ziemniak lub dynia? Czy poczekać jak zareaguje na całość marchewki i dopiero dać nowe? Po tej marchewce trochę jej się nasilił ten refluks dlatego boję się tak szybko wprowadzać dalsze rzeczy. Z drugiej strony mała w końcu niedługo skończy 5 miesięcy a póki co je tylko kaszkę i marchewkę w mniejszej ilości Zielona jestem całkowicie w tej kwestii.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i drugie takie pytanie,czy przy refluksie może występować ..niepokój,nerwowość i nadpobudliwość? u mojej córki pediatra podejrzewa też trochę wzmożone napięcie mięśniowe, od jakiegoś czasu mała strasznie się złości, non stop jest rozdrażniona, śpi bardzo niespokojnie, ciągle się napina,pręży i wydaje takie okrzyki złości, podobnie jak bierze zabawkę do buzi to się bardzo denerwuje, w ten sposób tez zaczęła okazywać te pozytywne emocje,jak się ucieszy to też tak się pręży i wydaje takie dziwne dźwięki. To nasilenie takich objawów zbiegło się z wprowadzeniem tej marchewki i jednoczesnym odstawieniu debridatu. Teraz się zastanawiam czy te objawy to tylko wzmożone napięcie czy może też spowodowane są nasileniem refluksu i bólów brzuszka? A może jedno i drugie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_mm
angel_eyes, moje dziecko też tak się złości, tak jakby warczało na zabawki, piszczało - zarówno w momentach złości, jak i radości. co do jedzenia, ja nie czuję się jakimś ekspertem, zresztą z dziećmi refluksowymi nie ma żadnych reguł, jednemu odpowiada coś, co u drugiego może nasilić dolegliwości. myślę, że z każdym trzeba postępować indywidualnie. to pewnie dobra rada w ogóle dla rodziców każdego dziecka, nie tylko z refluksem ;) ja zaczęłam gotować zupki, zrezygnowałam ze słoików, choć mam ich całą szufladę w kuchni. jedyne, co podaję ze słoiczków na razie, to owoce. dolewam odrobinę wody, dorzucam kaszki kukurydzianej, aby je trochę zagęścić i takie najbardziej jej smakują. podobno jabłko, tak jak piszesz, nie jest wskazane, ale z drugiej strony dlaczego odmawiać dziecku owoców, można dać ich trochę mniej, nie przesadzać z ilością, ale jednak dać spróbować. jak chętnie je to ja się już nie martwię, cieszę się, że chce jeść. moja rada więc taka, aby metodą prób i błędów sprawdzić, co dziecku smakuje podając niewielkie ilości na początek (kilka łyżeczek) i ew. co pogarsza jej stan - te rzeczy ograniczać, ale też nie eliminować, spróbować za jakiś czas znowu, bo skąd pewność, że to jej właśnie w danym dniu zaszkodziło. moja zupa-papka to tylko marchewka, pietruszka i ziemniak, odrobina oliwy. na razie zjada, czasem mniej chętnie, innym razem zaskakuje mnie wciągnięta ilością. może spróbuj też pogotować cokolwiek, chociaż raz na 2 dni (nie musi być codziennie świeże), a ogranicz słoiczki. pisałyśmy o tym, że u niektórych dzieci nasilają refluks. z tym wzmożonym napięciem to można mieć czasem takie wrażenie u refluksowych dzieci, ale myślę, że to ich spontaniczne reakcje na ból, dyskomfort. moje dziecko np. zawsze ma poduszkę za plecami jak siedzi, bo siedzi bardzo pewnie i bawi się, ale nagle potrafi odbić do tyłu z całej siły i rąbnąć głową o podłogę. raz mi tak zrobiła na grubej wykładzinie (uff), od tego czasu poduszka za nią chodzi wszędzie. o wzmożonym napięciu słyszałam takie rzeczy, że np. dzieci mają często i rączki, i nóżki sztywne, piąstki często zaciśnięte, nawet gdy kąpiesz, pielęgnujesz, dotykasz je delikatnie, to one nigdy nie chcą otwierać tych piąstek. myślę, że to każdy rodzic zauważyłby u dziecka od urodzenia. czy Twoja córka ma takie objawy? tutaj możesz poczytać więcej: http://ebobas.pl/artykuly/czytaj/51/rozwoj/wzmozone-napiecie-miesniowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_mm
angel_eyes, moje dziecko też tak się złości, tak jakby warczało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_mm
wow, sorry za spam, coś się zawieszało przy dodawaniu notki. zgłosiłam do usunięcia, zobaczymy czy zadziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ja zmniejszyłam ostatnio dawki gastrotussu, tzn nie dawałam po każdym posiłku i znowu Franek zaczął te swoje dziwne "wzdychania", jakby brakowało mu powietrza, robi to trochę inaczej niż poprzednio, nie jest to taki typowy "osioł" ale tak czy siak nie brzmi to niepokojaco. Wracamy więc do zalecanych dawek. Pytanie z innej beczki. Czy Waszym dzieciom zdarzyło się mieć czarne kropki (lub kreski) w kupie, wielkości ziarenek zmielonej drobno kawy? Są tego ogromne ilosci i nawet przyklejają się do pupy. Myslałam w pierwszej chwili, że najadł się gdzie ziemi ale tego jest za dużo, zresztą nie miał kontaktu z zziemią. Podobno tak jest po bananie a on jest smakoszem i zjada min 2 dziennie. Prezstraszyłam się, ze to pasożyty i oddałam do badania próbkę ale pewnie nic nie wykaże. MIałyscie coś podobnego? pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak anixa miałyśmy czarne kropki, jak ziarenka maku, trudno je było z pupy usunąć nawet przy porządnym podmyciu, i na 100% było to po bananie, jak nie dałam banana 1-2 dni znikały...choć też mnie to wystraszyło, ale ja uderzałam w krew w kupie, w badaniach nic nie wyszło. potem w miejsce kropek pojawiły się czarne niteczki, jak już gryzła i połykała większe kawałki, a kał na pasożyty był czysty. wiec po wielu eksperymentach z odstawianiem i powrotem do banana jestem pewna, ze to on jest winowajcą! nasza lek. mówi, że wielu jej pacjentów "gastrycznych" tak ma i ze to po prostu szybki pasaż jelit i delikatne jelito.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamuśka 3 - wspominałaś o tym, ze berodual moze wywołać refluks. U nas znowu załamka, franek znowu oddycha jak ryba wyciągnięta z wody, łapie takie hausty powietrza. Zwiększylismy dawki gaastrotussu i robimy inhalację z pulmicortu. I znowuu scenariusz jest podobny jak jesienią: infekcja->obturacja oskrzeli->leczenie berodualem i pulmicortem->odstawienie pulmicortu-> objawy obrzęku krtani, nasilony refluks, dziwne "wzdychanie" jakny brakowało poiwietrza. CZy wASZE REFLUKSOWE DIZECI PO KURACJI BERODUALEM mają podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_mm
ja mam wrażenie, że Berodual + Pulmicort nam pomogły. mała nie wścieka się więcej niż zwykle (może więcej niż całą dobę to już nie można ;) ), więc raczej nie zaszkodziły jej oba leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nam pulmicort bardzo pomaga ale mam wrażenie, że berodual coś złego wzbudza. Jedna mama pisała o tym, ze jej lekarka mówiła o refluksotwórczym działaniu berodualu.:( masakra Szkoda że juz skoczyłam studia i że nie była to medycyna. Moze byłabym spokojniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet nie wiesz, ile razy przy Michalinie ja żałowałam, ze nie studiowałam medycyny.... ja Ci w tym temacie nie pomogę, bo nie mamy żadnych doświadczeń z tymi akurat 2 lekami. Ale pisałaś, ze sama jesteś astmatyczka (ja też), więc mamy sporo "szans", że nasze dzieci mają tendencje do takich spraw....może przeanalizuj skład tego leku i na piechotę poczytaj o pojedynczych składnikach, czy któryś nie rozluźnia uk. pokarmowego, albo nie wywołuje np. nadkwasoty itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki Daga, mam już taką myślówę, że chyba zwariuję:( wszystko analizuję i szukam sensu. Teraz doszły jeszcze nowe okoliczności, mój dwulatek, okazuje się, ma alergię na pyłki. Od wczoraj zapuchnięte oczy, łzy, straszny katar. Dostalismy Aerius. Oby szybko pomógł. Więc moze teraz krtan związana jest z alergią... Z innej beczki pytanie- czy robiłyscie badanie ogólen kału waszych refluksowych pociech? Nam wyszło, że kwaśna ph 6,5 i liczna obecność tłuszczów. Coś chyba szwankuje u nas z przyswajaniem.. ale nie pokazywałam jeszcze wyników lekarzowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
robiliśmy kilka razy, za pierwszym wyszło też niezadowalające przyswajanie tłuszczów, skrobi, kwaśna kupa, ale kolejne badania wyszły ok. nasza gastrolog mówi, ze to nie jest takie ekstra miarodajne badanie, ale skoro raz je zrobiliśmy kazała jeszcze z 1-2 razy powtórzyć co 2-3 dni i potem za kilka tyg., bo niekiedy dziecko coś zje, a za 1-2 dni ma menu inne i nagle kupa zasadowa i wszystko strawione, poza tym mówiła, ze rzadko je się zleca, i generalnie odradzała takie moje inicjatywy. choć rozważała po tym pierwszym wyniku Kreon, ale po kolejnych odeszła od tego pomysłu. fakt faktem, ze jak wyszły takie niestrawione i kwaśne te kupy, to ja to naocznie widziałam, bo były zółte, papkowate a świeciły sie jakby naprawdę były tłuste, aż zostawiały tłusty ślad na nocniku, teraz nadal nie ma kup idealnych, są dni, ze okropne, ale badania kilka miesięcy temu wyszły super, więc se sprawę odpuściłam. a jak sie domyślać możesz już i mukowiscydoza mi po łbie chodziła:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisz, co na to Twój lekarz, bo nasza (z całym szacunkiem i podziwem do Niej) jest bardzo ostrożna w stawianiu diagnoz i faszerowaniu lekami i boję się chwilami, ze aż za bardzo ignoruje różne przypadłości Michaliny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprawdziłam, my mieliśmy w tych 1. badaniach ph 5,5 !!! to dopiero kwas...liczne ziarna skrobi i kulki tłuszczu, a w kolejnych wszystko pojedyncze, albo brak i ph obojętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pasożytów nie wykryto na szczęście. Masz rację, ze z tą kupą różnie bywa. Jak zje więcej owoców i mięsa to pewnie bardziej kwaśna... nie ma co się tym tak bardzo suerować. Ważniejsze chyba czy przybiera na wadze... Narazie problemy gastryczne poszły u nas na drugi plan, trwa walka ze brzozą:) a tak się cieszyłam, ze przyszła wiosna...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to najważniejsze i czy nie ma jakiś niedoborów, a byś zobaczyła najszybciej po anemii, czy problem z żelazem. jak wszystko gra, to po prostu szybki pasaż jelit i dlatego niedotrawione to wszystko...może nastolatkowie będą się tym cieszyć, że szczupli mimo apetytu, ale my do tej pory to osiwiejemy ze zmartwienia;-) Skoro ujawniły się Frankowi pyłki brzozy, to i może większy pakiet jest niestety: kurz, pleśnie domowe tłumaczyłyby zimowe objawy? nam alergolog mówiła, że jest podobno dziedziczna tendencja do alergii na konkretne pyłki i dlatego u Miśki stawia na trawę, zboża i pierze, kurz, na które ja jestem najsilniej uczulona. mój mąż jest wolny od alergii, więc trzymam się nadziei, że po nim odziedziczyła...a u Ciebie jak brzoza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny my zyjemy jakos leci zrobilo sie troszke cieplej ale bez szalu.Wczoraj zajrzalam do Lili gardla a tam czerwone bardzo ale sie nie dziwie bo mnie tez boli :-( przez ta pogode raz cieplo raz zimno niewiadomo jak ubrac dziecko tu gdzie mieszkam to rodzice dzieci rozbieraja do krotkich rekawkow jak tylko zobacza troche slonca a potem na placu zabaw chodza z gilami po pas i wez tu zaprowadz dziecko na plac zabaw. U nas noce dalej nie najlepsze Lila placze czesto juz nie wiem moze to wina koszmarow ale co noc by sie snily koszmary? My za jakies 3 lub 4 tygodnie wybieramy sie do polski na wakacje wiec przed nami spora podroz niedlugo.Zastanawiam sie czy w polsce nie wybrac sie do takiej kobiety co duzo ludzi do niej jezdzi i ponoc pomaga w sprawch zdrowotnych moze i nam pomoze w zwiazku z tymi nocami bo o refluksie to pewnie nie mam co marzyc. Daga wyslalam ci kilka zdjec zajrzyj na poczte. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, dzięki Edytka, Ty też zaglądnij na pocztę... a Małą dorwało przeziębienie, od nocy gorączkuje, z nosa leci, gardło czerwone. Albo ta zdradliwa pogoda, albo załatwiłam ją dniami otwartymi w przedszkolu w sobotę, gdzie była grupa kandydatów na przedszkolaki, z czego część z katarem..bo u nas rusza szał 7.05 rekrutacji do przedszkoli, niestety jedynaki i z podstawowa ilością punktów przy obu rodzicach żyjących w małżeństwie i pracujących na pełne etaty, mają marne szanse na przedszkole:-(ale nie rozwiedziemy się dla przedszkola, choć i o takich szaleństwach słyszałam... no i faza rozwojowego jąkania osiągnęła apogeum, i choć robimy wszystko jak każą, nie chce to ustąpić, a nawet się nasila.... choć sądzę, że ma to związek z ogólną nadwrażliwością emocjonalną. Nigdy z taką siłą, jak od kilku dni, nie miałam okazji widzieć mojego dziecka w relacjach z innymi i trochę smutny to widok, bo jest b. wycofana, nieśmiała, nadmiernie empatyczna, jak zabiorą zabawkę, to nawet nie piśnie, jak nie zaproszą do zabawy nie podejdzie, a w tym przedszkolu, była jedynym dzieckiem, które w pełni poddawało się poleceniom Pani: skupiona, wyciszona, aż to dziwne, bo w domu taki tajfun ruchliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, czy któraś z Was ma jakieś doświadczenie z kaszkami firmy nestle, bobovita, a mianowicie chodzi mi konkretnie o kaszki ryżowe np. kaszka ryżowa z bananem, trzeba do nich dodać mleko,które dziecko pije. Czy te kaszki mogą nasilać refluks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja dawalam ryzowa z bananem no i u nas ona pogarszala sprawe z refluksem ale moja je kaszke nestle 8 zboz i jest ok a robisz je na mleku takim jakie dziecko pije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_mm
kurczę, ja właśnie dziś podałam małej kaszkę ryżową brzoskwiniową i cały dzień był beznadziejny. słyszałam jak jej się ciągle cofało, prawie nie spała, bez przerwy palce w buzi, wyginanie się do tyłu - masakra. teraz mnie olśniło, że taki dzień mógł być przez kaszkę z rana, jak o tym napisałaś. jutro wrócę do sinlacu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja często podaję kaszkę ryżową nestle, czasem bobovita ale taką bezsmakową, naturalną. Muszę się zastanowić nad tym, czu to coś pogarsza. Ale ostatnio jakoś instynktownie wydawało mi się, ze te kaszki są jakieś trefne choc szybkie w przygotowaniu i wzięłam się na sposób taki, ze gotuje normalny ryz albo kaszę jaglaną lub kukurydzianą na wodzie, potem dodaję mleko modyfikowane, banana albo jakis inny owoc i wszystko razem blenduję, wychodzi taka konsystencja budyniu. Franek to lubi a ja mysle, ze takie coś jest zdrowsze. Niestety zajmuje troche więcej czasu ale tez nie jakoś bardzo dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daga, jesli chodzi o wyniki badania ogólnego kału to nasza pediatra uznała, ze to pewnie wynik dużej ilości błonnika, którą franek zjada, dlatego jest luźna i są niestrawione tłuszcze a o kwaśnym ph nic nie mówiła. Muszę pójść do gastrologa. Krtan troche lepiej choć nie cąłkiem, wyglada na to ze tym razem to nie wina refluksu albo gastrotuss przestał na frania działać. Pojęcia nie mam. Najgorsze, ze lekarze patrzą na nas jak na schizofrenikó któzy mają urojenia i hipohondrię, wynajdując dziecku choroby. Idizemy do lekarza i Franek normalnie oddycha, wracamy do domu i zaczynają się"bezdechy"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anixa, najgorsze jest to, ze ja sama już chwilami myślałam, że wariuję, wmawiam w dziecko chorobę, wyszukuję dziury w całym... co do kaszek, nie miałam zaufania do tych gotowych, błyskawicznych owocowych, miałam wrażenie, że jest i gorzej refluksowo i kupy brzydną po nich, a nawet takie pojedyncze brzydkie pryszczyki znajdowałam na ciele (jakby wywalało konserwanty). w ogóle zauważyłam, że najlepiej prosto, bez udziwnień. Dlatego albo robię jak anixa, albo na bezsmakowym ryżowym kleiku z bobovity czy kaszkach firmy Holle, albo na kleiku ryżowym takim gotowanym kilka minut (mam taki firmy Melvit, nie łatwo go kupić). przy czym Mała preferuje te gotowane kasze a nie błyskawiczne, dlatego dawno już nie dostała ani Bobovity ani Holle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchajcie proszę o radę, bo trochę mnie martwi czy dobrze robię jeśli chodzi o to rozszerzanie diety....córka jest na mm, ponieważ ma ten refluks i wrażliwy układ pokarmowy to bardzo powoli jej wprowadzam nowe rzeczy, teraz skończyła 5 miesięcy i je narazie z zupek marchewkę lub marchewkę z ryżem oraz dynię z ziemniaczkiem, od wczoraj zaczęłam podawać szpinak.. no i martwię się czy to nie za wolno,jak czytam schematy żywienia niemowląt to powinna już jeść oprócz zupek deserki owocowe, a wiem,że owoce nasilają refluks ( nie wiem czy to był zbieg okoliczności,ale jak dostała łyżeczkę jabłka to wieczorem było straszne cofanie się (zgaga) i płacz...l mam wprowadzać pojedyńczo pokarmy a w ten sposób to nie wyrobimy się w czasie ze wszystkimi produktami reasumując narazie zjada zamiast jednego mlecznego posiłku to co wspomniałąm wyżej, nie je jeszcze deserków owocowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×