KPA P

no i pomyślec, że to już minęło to 6 tygodni... A Kacha dalej nic się nie odzywa.

W sumie mi też w miarę szybko zleciało, chociaż myślałam, że będzie się strasznie dłużyć. Szkoda tylko, że w kwestii sprawności niewiele się poprawiło, bo jeśli o to chodzi to równie dobrze mogłabym wrócić do pracy po 3-4 tygodniach...

Aco lekarz mówi na ten temat na chwilę obecną?

Powiedział, że teraz priorytetem jest praca nad zgięciem i odbudowa mięśni. Stwierdził, że nie ma wysięku, a szew trzyma się przyzwoicie (i tu wolałabym jakiś inny przymiotnik :P). W ogóle jakiś małomówny się zrobił heheh

a może spróbuj go jakoś przybić do muru żeby się wypowiedział jak należy, bo wiem że potrafisz przyvić lekarza do muru i wyciągnąć od niego co chcesz ;) Bo to że się trzyma przyzwoicie to sama jesteś w stanie stwierdzić, skoro szwy nie puściły :P

Będę się z nim widzieć najwcześniej za jakieś 2 tygodnie, bo odmówiłam przyjścia na wizyte za 10 dni ;)

Może w sumie to i dobrze bo z tego co pisalaś do tej pory wynikało że na każdej z tych wizyt nie mówił nic nowego ani konkretnego.

Ja na pewno nie mam nic nowego do powiedzenia, a jak chodzę co tydzień to nie mam nawet szans, żeby zrobić postęp na rehabilitacji i mu to powiedziałam :D

I co on na to :d Bo chyba rzadko który lekarz przyjmuje to ze spokojem bądź zadowoleniem.

Powiedział, że może być tak jak proponuje :) bo mi w sumie chodziło o to, że będe wtedy na urlopie i musiałabym specjalnie przyjechać, więc zaproponowałam, że przyjde po urlopie i wtedy może będę miała jakieś lepsze osiągnięcia rehabilitacyjne i w końcu będę miała się czym pochwalić ;)

No tak :) a co mowią rehabilitanci? Że by coś zmieniloi czy zalecali to co zlecił lekarz? No i kiedy planowo miałbyć ten rehab skończyć? ;)

Odnoszę wrażenie, że na rehabie w ogóle nie wiedzą co ze mną zrobić, robią wszystko strasznie ostrożnie. I jak np widzę dziewczyne po rekonstrukcji ACL, która w 6 tygodniu skacze na skakance, na trampolinie, robi przysiady, biega na bieżni i przede wszystkim zgina kolano, to umieram z zazdrosci, bo na tym etapie to ja ciągne nogę i to właściwie prostą, bo na stojąco to już w ogóle się nie zgina. Mam nadzieje, że wezmą się do roboty :P

Rehab chyba 3-4 miesiące, tak przynajmniej mówił mi jeden z lekarzy, których odwiedziłam w czasie lekarzowych pielgrzymek ;)

No to widzę, że nieźle :/ Może w końcu ktoś coś ogarnie i zacznie coś robić ;)

Może znajdę czas by pójść w przyszłym tygodniu do tego ośrodka gdzie mnie operowali i zobaczyć jak oni tam to rehabilitują, żebym mogła potem dyrygować u siebie, bo na razie to wciskam piłkę - bardzo ambitne ćwiczenia hehehe Ale i tak jestem ograniczona zgieciem,bo w tej chwili to jest naprawdę porażka...

No skoro zgięcie wygląda tak jak wygląda to chyba faktycznie na niewiele mog,ą sobie i Tobie pozwolić.

Zyjecie? :)

Ja żyję ;)

Już po urlopie?

No niestety od poniedziałku do pracy ;)

A jak noga? Coś lepiej czy raczej bez zmian? Byłaś juz u lekarza?

Noga bez rewelacji, co prawda dogięliśmy ją wczoraj na siłę do 90 st., ale dalej zgina się kiesko, do tego przyrosły mi blizny. Byłam wczoraj u swojego lekarza i powiedział, żeby ćwiczyć to zgięcie, a jak nie będzie szło to zawsze można zrobić reartroskopie w celu uwolnienia ewentualnych zrostów. W środę mam wizytę u operatora to zobacze co on powie. Mam tego serdecznie dość :/

Kurde:/ Faktycznie nieciekawie...

No nic zobaczymy co z tego wyniknie. Jedno jest pewne - mobilizowanie blizn i ich odrywanie to jest jakaś masakra, nie spałam po tym do 3 :/

Jest ktoś? :)

Ja ;)

Chyba tylko my zostałyśmy na placu boju ;)

No chyba tak. A kacha to już chyba sobie całkiem odpóściła nasze forum:D O Sandrze niewspominając;p

Megusia i jak u lekarza? Co powiedział?

Gwarantuje mi, że będę zginać to kolano ;)