Jak poznac, ze sie spodobałam męzczyźnie?

że temat sie rozkręcił, a ja dodam tylko 3 grosiki w odniesieniu do pytania w topiku.... że po ostatnim takim epizodzie ja już nie poznaje, chyba zatraciłam tą wrażliwość i kobiecą intuicje:( jak ktoś kto wydawało mi sie że wysyła oczywiste sygnały po prostu mnie olał, a co więcej okazało sie że układa sobie już z kimś świat:( buuuu to nie było przyjemne doświadczenie, pierwszy raz mi się tak zdarzyło i mam nadzieje, że ostatni:P Panowie bądźcie konkretni w uwodzeniu nas w końcu jak ktoś już napisał to my jesteśmy od kokietowania :D

Po udanej uprawie seksu, kokieteria, prawdziwy mężczyzna z lubością zapala papierosa, głeboko się nim zaciąga a nie zaczyna buczeć.

Kokieteria "Ryba_Tse-Tse czemu od razu mazgaj... jakby mu łzy szczęscia popłynęły po udanym seksie to ja bym chyba odleciała!Zawsze o tym marzyłam!" O ja pierdolę! Przepraszam, nie wytrzymałam.

Ja to napisałem, widzę.

Rybo, sam wiesz dlaczego. Facetem jesteś i to wystarczy. A jeszcze facet na babskim forum...:P Jejku, jak facet płacze, to baba z niego. Kompletna. Nie kobieta, a baba.

Ryba no to godna reprezentacja meżczyzn tu jesteś:P "Ryba_Tse-Tse czemu od razu mazgaj... jakby mu łzy szczęścia popłynęły po udanym seksie to ja bym chyba odleciała!Zawsze o tym marzyłam!" o matko też bym się popłakała razem z nim ale z załamania na tą jego reakcję:P

Nie chciałbym takiej dziewczyny jak Justynaaa. Z każdym postem odkrywa swoje beznadziejne oblicze

Wiem. Powinien być podwójny cytat. Przepraszam. Ale każdy wie o co chodzi.:)

Robię co mogę, Widzę, żeby ratować mocno nadwątlony autorytet mojej płci. Ale na żadne konformizmy nie dam się namówić. Mężczyzna, to mężczyzna i koniec!

Tym razem, Mason, palnąłeś głupotę. P. Justynaaaa to bardzo intrygująca dziewczyna. Utwierdzam się w tym przekonaniu coraz bardziej.

Masonie, dziękuję za komplement. :) Ale się nie rozpłacz ze szczęścia, proszę.

Widzisz, Rybo, wnioski nasuwają się same: coraz więcej kobiet nie chce męskich mężczyzn. Mnie to akurat cieszy, wiadomo dlaczego.:P Aha, i dziękuję za miłe słowa.:)

Mężczyzna to jest chyba człowiek prawda ? Skoro ma zdolność płakania to znaczy że płacze.

Tak, p. Justynaaaa, a potem jedna z drugą przyłażą na cafe, zakładają te swoje "topiki" i wylewają krokodyle łzy nad swym losem...

ależ oczywiście, ze taka zdolność posiada to i trudno żeby z niej nie skorzystał, przynajmniej ja sie o to wcale nie rzucam:P ale czy po udanym seksie??czy to aby najwłaściwszy moment heeeeh:P

Nie chodzi o sytuację ale o ogół

aha mężczyźnie mniej męscy, a my ,mamy robić z siebie słodkie idiotki i ich na ten wabik chwytać:P jeeeej wszystko sie poprzestawiało, a moze juz i tak kiedys było tak z 300 lat wstecz hmmm?/:D

Ja tam tęsknię za połową XIX wieku...

Mason, oczywiście. Zabawa takimi facecikami jest nawet całkiem przyjemna. Bawisz się takim i grywasz na jego emocjach, a ten co chwilę wylewa kałużę krokodylich łez. I to ma być mężczyzna? Podpora kobiety? Heh, dziękuję bardzo za takiego facecika. Nie potrafiłabym takiego szanować. Ale fakt, zabawa przednia.:D:D:D

hej hej hej! dlaczego od razu zostałam skrtykowana?? przeciez to mój pogląd i jak dla mnie to mniej zboczony niźli seks w odbyt!

no do ogółu sie odniosłam, a sytuacje konkretna przytoczyłam, do konkretnej wypowiedzi:P

Opowiem wam historię... Pewnego dnia wybrałam się na wakacje do mojego Pawełka Ż. Ja mam 26 lat, a on 22 lata :) Oczywiscie poznałam jego rodziców... Mama Karolina 39,Tata Michał Ż 41 Zatrzymajmy się przy jego ojcu... Michale ;) Fajny facet... wysoki, ciemne wlosy, brazowe oczy... i taki nawet nawet ;) Paweł pojechał do miasta na zakupy,poniewaz mielismy urzadzic grilla. ( przebywalismy w tym czasie w domku noclegowym -na wsi) Razem z nim pojechala jego matka. Zostalismy ja... i jego ojciec :D Opowiadał dowcipy, razem rozpalilismy grilla. Jednym słowem... było miło :) Zauwazyłam ,ze przygladał mi sie... Robi maslane oczy i jest niezwykle miły :) Na grillu rodzinnym ... okresle to w ten sposob... "nadkakiwał" na de mna... tzn... przynosil talerzyki itp ;) ;P dostawałam jako pierwsza najlepsze mięsko :D zachowywał się jak prawdziwy gentelman ;D Paweł okazał się mało bystrym chlopczykiem ,wręcz dziecinny. Po 4 miesiącach zerwalismy. Byc moze dlatego,ze porownywalam go z jego ojcem,ktory wydawal mi sie wzorem mezczyzny. Wiem,ze zrobiłam coś złego... Mianowicie,rozbiłąm związek panstwa Żebrowskich. Nie wiem czy dobrze zrobilam... ponioslo mnie... Przyblize troche zaistnialą sytuację... spotykałam się z jego ojcem. Nie myslcie,ze stałam się jego kochanką :/ bo do takiego czynu to raczej bym sie nie unizyła!! pff!! Żona Michała,(ojca mojego juz byłego chlopaka Pawła) nie było zadowolona z naszych pogaduszek i spotkan w restauracja oraz zyczliwych telefonow. Pewnego dnia odwiedzila mnie osobiscie... sama... tak.. matka Pawła-Karolina przyjechała do mnie z pretensjami! Zapamiętałam dokładnie te słowa,cytuję: "Pamela! Najpierw zniszczyłas mojego syna!! Treaz chcesz opanowac mojego męza?? Nie pozwole na to!! Myslisz ,ze jestem slepa!! Jestes małolatą,ktora nie wie czego chce. Zastanow się czy warto niszczyc taki związek,ktory trwa juz 22 lata? Żałosne. (...)" Gdy odjechała załamałam się psychicznie... nie odbierałam telefonow... czułam się jakbym robila cos naprawdę złego... Po kilku dniach zadzwonił ON- Michał. -odebrałałam. "Halo... co się z Tobą dzieje?! Martwiłem się o Ciebie!" ja : " Nie dzwon do mnie. Prosze." -odłozyłam słuchawkę. Pisał do mnie smsy,ze nie poznał nigdy tak mlodej a jednak dojrzalej kobiety... i wiele wiele innych komplementow ,ktore w ogole mnie nie wzruszały. Jego żona odczytała sms odebrane i wysłane... W prawdzie nie pisałam jakiś wielce doniosłych smsów ale ona bardzo sie zdenerwowała. Wniosła pozew rozwodowy. On wciąż pisał,dzwonił... ignorowałam to. Kazałam mu ratować rodzinę. Przestał dzwonic. Z tego co mówił mi Paweł rozeszli się... własnie Paweł... dzwonił do mnie... Opowiedział mi o wszystkim, o tym co działo się w domu. Chciał wrócić. Zgodziłam się. Zamieszkał ze mną. W nasze szczesliwe zycie ponownie wtargnał jego ojciec... Wysyłam swinskie smsy Pawłowi. Kiedy Paweł wyjezdzał na mecze (grał w klubie Widzew Łódź :P-no ale zawsze cos) nie bylo go kilka godzin... Jego ojciec korzystajac z tego faktu wysyłał mu smsy typu :" Jstem teraz z nią. Jest nam świetnie." Po meczu... przyjechał... zrobił mi awanturę... nie słuchał tłumaczeń... spakował rzeczy i wyjechał... Zrobiłam podobnie ale w inne miejsce... i wyjechałam sama... do rodzicow. Zmienilam numer-zeby nikt do mnie nie dzwonił. Chce zapomniec. Od tamtej pory nie mam nikogo. Zostalam sama. Bez chlopaka,bez miłości. Dziewczyny... Morał : Nie rób bałaganu na własnym,czystym podwórku! Tłumaczenie : Kiedy masz kochającego chlopaka,nie szukaj innego,przelotnego uczucia,ktore wzbudzi rządze zdrady. Opowiadanie... być moze smieszne jednak jest to prawdziwa historia mojego zycia... przestroga dla dziewczyn.

Kokieteria? Nie porównuj mazgajstwa z wynaturzeniami.

eeee tam skrytykowaliśmy....tylko swoje opinie wyraziliśmy:)

ojoj jaka długaśna wypowiedź....to sobie poczytam później:) muszę uciekać

Ja przeczytałam. I nie będę komentować. :)

dlaczego nie bedziesz komentowac?

w widzewie nigdy nie grał zaden PAweł Żebrowski!

i smieszy mnie ze tak naskoczyliscie na Kokieteria. Rownie dobrze mozna napisac, ze facet ktory sie placze ze smiechu ogladajac komedie to mazgaj. Jesli porownujecie faceta placzacego ze szczescia po dobrym seksie do tego, ktory placze bo skaleczyl sie w palec, to cos musi chyba byc z wami nie tak.

moze imiona i nazwiska zostaly celowo zmienione dla dobra tych ludzi