Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Magdziaa83

Dwie Kreski na teście - termin kwiecień 2008!

Polecane posty

To wyżej to ja pisałam, ale zły nick mi się wpisał z tego wszystkiego. Wracam do łóżeczka. śpijcie słodko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysiczka 30 Ja też przeziębiłam się dość ostro w pierwszych dniach ciąży, ale na szczęście nic nie brałam takiego co mogło by zaszkodzić dziecku. Tylko naturalne sposoby stosowałam, tak jak i teraz. Wierzę, że nam lada moment przejdzie i nie wpłynie to na dzieci. Myślmy pozytywnie! Moja mama mnie pociesza, że w ciązy z moją siostrą była tak chora, że tydzień nie mówiła. Leczyła się czosnkiem i herbatami i jej przeszło. Siostra jest zdrowa:), a mama wtedy była w 3 miesiącu ciąży. U nas na pewno też wszystko będzie dobrze! Musi!:) chanel Czosnek jest dla mnie ble przez zapach, ale przede wszystkim dlatego, że boli mnie żołądek i po tym czosnku to jeszcze bardziej cierpię, bo on ciężkostrawny jest:( Ale sos czosnkowy do pizzy lubię, tyle, że nie teraz, bo teraz to chyba nic nie lubię... ;) Miłej nocy mamuśki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Suznake, zaraz wysyłam męża po ten Tymsal, bo gardło to u mnie zawsze największy problem. Wtedy - na początku ciąży - tez było i też się leczyłam domowymi sposobami, ale zrobiłam test ciążowy, wyszedł negatywny, więc przystąpiłam do bardziej drastycznego (na szczęście krótkiego) działania. lekarz mnie uspakaja, mówi, ze przez pierwsze dwa tygodnie po zapłodnieniu płód sie nie uszkadza, ale ja i tak sie martwię. Na marginesie, co do zagrożeń jest taki artykuł w necie \"czy wszystko w porządku\" - można sie tez po nim uspokoić.... Ale wiadomo jak to jest - w ciąży nie sposób sie nie martwić, ja to już drugi raz przerabiam i wcale nie jestem mądrzejsza ! I masz rację, czosnek jest okropny, ja też go nie toleruję w żadnej potrawie! Ali-cja a co Tobie było przez te ostatnie dni, pisalaś, że chorowałaś trochę.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie w to sobotnie przedpołudnie! Znów piękny dzień, lato żegna nas piękną pogodą. A wiecie że dziś jest dzień bez samochodu? A u nas taki bałagan w domu, bo po remoncie i dzisiaj trzeba to ogarnąć..ale jakie ładne kolorki mamy...z jednej strony już bym chciała poogladać wszystkie mebelki, ubranka itd i w ogole już żeby można było pozbierać je ale z drugiej tak bardzo boje się zapeszyć...w sumie to dopiero koniec I trymestru i nie wiem, z jednej strony czuję że bedzie wszystko dobrze, ale z drugiej sie wciąż boję...nawet jak mówię znajomym o ciąży to oni tak bezstresowo się cieszą, a ja wciąż myślę, że narazie muszę poczekać, pouważać i ciekawa jestem kiedy niepokój zniknie...zniknie prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agoosiaa, powiem Ci z doświadczenia, ze jakiś niepokój to jest zawsze, do końca nie wiesz, co się stanie. Moja koleżanka pierwszy trymestr znosiła rewelacyjnie, bezstresowo, nic jej nie było, teraz jest w 19 tc, ma zapalenie miedniczek nerkowych wylądowała w szpitalu , z którego co prawda wyszła, le lekarz jej zapowiedział, że do pracy nie wróci i powinna leżeć, bo to ciąży dobrze nie wróży. Naszej szefowej z tego samego powodu w 28 tc odeszły już wody, przez trzy tygodnie ją sztucznie nawadniali i dziecku podawali sterydy, aby rozwinęły mu się płuca i córkę urodziła w 31 tc. Tak więc do końca są jakieś obawy. Ale ja już wkrótce jak tylko będę na dużych zakupach dla synka to pewnie pokupuję jakieś ciuszki dla Maluszka, choć mam ich bardzo dużo po Szymusiu, który przecież jeszcze nie ma dwóch lat. Wszystko mam pochowane w garderobie, czeka...Moje ubrania ciążowe też, których miałam sporo, ale teraz będę musiała się zaopatrzyć w nowe, zimowe, bo tamte nie do końca sie nadadzą.Tylko, że na razie to muszę chodzić w ciuchach dla anorektyków, niby w drugiej ciąży szybciej widać brzuszek, ale u mnie na pewno tak nie będzie... Ale dziś piękna pogoda, mój mąż z synkiem właśnie się szykują na spacer, ale ja jestem w takim stanie, ze z nimi nie idę, choć bardzo mi przykro. Siedzenia w domu też mam dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ali-cja.....ala........36.....13.......4.04.............+ 1kg Ola31.......Ola......31.....11.....07.04.......... +1kg agoosiaa..Agnieszka..22...10....9.04..............+0kg Kaśka31....Kasia...31.....10.......9.04............-2kg Mysiczka30..Ola.....30....11.....12.04............-4 kg chanel 5..Marlena...21.....10.....13.04............+0kg Motka......Ania.....28.....11.....14.04...........+1kg Renia905...Renata...26....10....14.04............+1kg rosar.......Ania.....26..... 10......16.04...........+0kg gregia.....Justyna...25.....7.....18.04...........+0kg Anna_śl.....Ania.....29.....11......9.04...........+2kg aniawd.....Ania.....29.....9......25.04..........+ 2 kg Bogdanka..Ania.....26.....7......25.04...........+1kg a2_el.....Magda.......20...6......25.04.............+0kg viki444.....Wiolka....29....7.....28.04............+0kg Suzanke....Iwona...29.....7.....30.04............+0kg Chanel za filmik płaciłam tylko 10zł, symbolicznie bo tak normalnie takie badania i film kosztują 350,00zł a ja dostałam skierowanie od swojej ginekolog... film trwa 30minut i jest na nim całe badanie tzn serduszko jak bije, jak maluszek przewraca się i jet nawet ujęto to że ma bardzo uparty charakter po mamusi bo pomimo wielokrotnych prób lekarza poprzez ruszanie mojego brzucha maleństwo nie dało się obrócić tak jak by sobie tego życzył pan doktor hahaha... dziubaski zmyakm do stadniny z córcią a wam życzę dużo zdrówka i miłego słonecznego dnia!!! duża bużka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie:) rzeczywiście piękny dziś jest dzień, a ja go muszę przekiblować w pracy. mam dyżur:( nic się nie dzieje, więc się nudzę. mysiczka, możemy trochę pogadać, jeśli też jesteś przykuta do czterech ścian:) współczuję ci choróbska! ja przeleżałam w tamtym tygodniu 4 dni. bolała mnie potwornie głowa i miałam wszelkie objawy przeziębienia. najgorzej było z tą głową. najpierw szmatka zimna na głowę, a wreszcie zdecydowałam się na paracetamol. po jednym nie przeszło, więc za parę godzin zażyłam 2 na raz. przeszło, ale czułam się po tym bardzzo dziwnie. (jeśli można to określić jakoś, to jak po narkotykach) . przynajmniej tak mślę, że tak się można czuć:) kręciło mi się w głowie, serce waliło jak szalone. 3 dni wracały te bóle głowy, mówię wam - koszmar! mysiczka, byłam u lekarza i potwierdził to , co napisałaś o tym leczeniu płodu. niektóre choroby da się wyleczyć w łonie , więc zdecydowałam się jednak na usg genetyczne. nie jest mi łatwo z tą myślą, bo tak, jak wiecie, nie wszystkie choroby da się wyleczyć. np. downa - nie. ale cóż, postanowiliśmy z mężem, że chcemy iść. będę dziś często pisać, bo muszę tu spędzić jeszcze 7 godzin:) za to nadrobię zaległości ubiegłego tygodnia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dziś czuję się jakaś przymulona, znowu zrobiło mi się niedobrze i najchętniej przeleżałabym ten dzień, ale niestety trzeba posprzątać bałagan pomalowaniowy...ehh..chyba ten wolny dzień tak mnie zleniwił..jak cały tydzień siedziałam z bratanicą od rana to jakoś mi niedobrze nie było :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agoosia, pocieszam cię, że już niedługo te nudności miną. ja już mam sporadycznie. co za ulga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację u mnie też już duzo lepiej, dlatego dziś się trochę zdziwiłam, szybko człowiek się do dobrego przyzwyczaja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa..i z pozytywnych rzeczy, to jeszcze nie mam już takich wzdęć, jak na początku ciąży. to też ulga. ale brzuszek rośnie. czasami czuję takie delikatne \"Bąbelki\" w brzuchu. jakby muśnięcia. nie wiem, czy to dzidziuś, ale nigdy nie miałam czegoś takiego, więc może to właśnie TO? ( nie pamiętam już jak to było w tamtej ciąży!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ali-cja - pewnie Cię już nie ma, szkoda? Ja teraz znowu jestem sama w domu, mąż znowu zabrał naszego synka na spacer. Serce mi sie ściska, że ja jestem tak słaba i do tego tak przeziębiona, ze nie mam siły z nimi iść. Bardzo chciałabym już wrócić do normalnego życia. Co do głowy w pierwszej ciąży miałam tragiczne bóle migrenowe, szczególnie na początku. Wtedy jeszcze nic nie brałam, a lekarz jak się dowiedział, do miał do mnie - oględnie mówiąc - pretensje. Powiedział, że mam brać leki z paracetamolem, jeśli nie chcę zamęczyć siebie i dziecka. Potem już zawsze brałam, choć wiadomo, zawsze z obawą. Teraz dwa razy bolała mnie głowa, ale to tak, że jeszcze bardziej wymiotowałam niż zwykle i jak zamykałam oczy, to miałam wrażenie, że lecę, więc tez wzięłam. Ale apap podobno jest naprawdę bezpieczny. zresztą czasem lepiej wziąć jakiś lek, niż dopuścić do powikłań, podobno, bo co na 100% można wiedzieć o ciąży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem:) nie lubię brać tabletek. mam ogólnie wstręt do nich. nie umiem przełykać dużych tabletek i muszę je rozgryzać. niektórych się nie da, więc jak się na mnie ktoś patrzy wtedy, to ma niezły ubaw:( ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że czasem trzeba i lepiej zażyć niż się męczyć.. mysiczka, a co ty słyszałaś o tym usg genetycznym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysiczka 30 Mi już dziś nieco lepiej. Gardło odpuściło, tylko katar pozostał, ale dam radę. Na spacer też nie mam siły, ale posiedziałam sobie godzinkę na ogródku czytając prasę:) A z tym apapem i paracetamolem to ja się strasznie boję... Mi lekarka też kazała wziąść. Ponadto zalecała mi nospę, na moje dolegliwości jelitowe. No, ale ja jakoś nie mogę sie przełamać, boję się że to nie jest takie zupełnie obojętne. A wiecie coś o lekach homeopatycznych? Można je bezpiecznie brać w ciąży? Kupiłam sobie Oscillococinium /czy jak to się pisze../ na przeziębienie, bo niby babka w aptece mówiła, że bezpieczne, ale na ulotce ani słowa o ciąży nie ma:( ali-cja Kiedy się robi to usg genetyczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
między 10 a 14 tyg ciąży. mój lekarz powiedział, że na przeziębienie mogę sobie kupić leki homeopatyczne. więc chyba są bezpieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki:) To ja mam jeszcze troszkę czasu na to usg, u mnie dopiero 8 tydzień;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Suzanke, ten płyn do jamy ustnej, czy co to jest, w każdym razie proponowane przez Ciebie faktycznie dobre. Pomaga mi też miód gryczany , łyżeczka pod język. Ja też do apapu nie byłam przekonana, ale jak pisałam po I trymestrze I ciąży zaczęłam brać. teraz mnie tak głowa nie boli, dwa razy tylko brałam , ale to i tak za dużo. Przecież ja brałam teraz diphergan, żeby zatrzymać jakikolwiek pokarm w organizmie, 1000 razy sie pytałam lekarza, czy jest bezpieczny , powtarzał, ze tak i jak go brać nie będę, to w końcu trafię do szpitala, gdzie podają pacjentkom w zastrzykach dawkę 6 razy większą, niż ja brałam (1/3 tabletki dziennie przez prawie trzy tygodnie, ale przez ostatni cały tydzień tylko 2/3, czyli jest poprawa). Co do nospy - w pierwszej ciąży tez brałam, któregoś dnia obudziłam się z takim bólem, że myślałam, że poroniłam, to była jakaś kolka, dwa tygodnie mi sie utrzymywała i po prostu musiałam brać. W sumie to ufam mojemu lekarzowi (tym razem przynajmniej), ale wiadomo jak to jest, zresztą steny raz to dziś piszę... Ja nie wiem, co to jest to USg genetyczne, jakieś dokładne, ja wiem tylko, ze ten mój lekarz wykonuje test przeziernosci, który się chyba robi między 10 a 14 tc, czy coś takiego i bada sie grubość fałdu karkowego dzieciątka. A USG w ogóle jest w stanie wykazać wady, przecież potem co miesiąc lekarz sprawdza mózg, serce, brzuszek ( u mnie przynajmniej tak było), jak ma dobry sprzęt dużo jest w stanie zobaczyć na tym USG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę Wam powiedzieć, że dzięki temu topikowi mam jedyną możliwość pogadania, odkąd siedzę w domu widuję tylko męża i opiekunkę synka :). No i oczywiście synka!!!Jeszcze prawie dwa tygodnie mam tego zwolnienia... Macie już imiona zaplanowane. ja dla chłopca nic nie mogę wymyśleć, a jestem pewna, że to będzie drugi synek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak w ogóle w Waszych rodzinach przyjęli wiadomość o maleństwie. Bo u mnie, niestety - bez entuzjazmu, moja mama to w ogóle z dezaprobatą, strasznie mi to dodatkowo ciąży, choć mąż nie pozwala mi sie przejmować, mówi, ze najważniejsze, że my chcieliśmy mieć dzieciątko.Ale mi i tak jest smutno i wydaje mi się, że to tez trochę wpływa na mój stan psychiczny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mogę się domyślać jak się czujesz. moja mama też nie przejawia specjalnej radości. nigdy nie zapyta, jak się czuję. jakby temat nie istniał. ale czego mogę wymagać. do mnie też nie miała nigdy specjalnych uczuć macierzyńskich... . wiesz, mam tak samo, dla córki imion mam kilka w zanadrzu, a dla syna ..żadnego.. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moja rodzina cieszy się bardzo, aż jest to troche denerwujące dla mnie, bo kupują mi ciuchy ciążowe, gadają o łóżeczkach, wóżkach, ubrankach. A ja tego jeszcze nie czuję. Tzn. dla mnie jeszcze na to wszystko za wcześnie. Na razie chcę jakoś przetrwać do końca 1 trymestru, może wtedy będę się mniej stresować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest dokładnie taka sama sytuacja - z mamą... Nawet ostatnio próbowałyśmy to wyjaśnić (niczym dobrym to sie nie skończyło), przedstawiała mi swoje argumenty , które jednak w ogóle nie mają odniesienia do mojego życia, tego, ze moim marzeniem jest dwójka dzieci i normalna prawdziwa rodzina, jakby nie słyszała. Mnie się wydaje, ze po prostu w swoim obrazie mojego życia miała dla mnie zaplanowane jedno dziecko (którego z kolei gorąco wyczekiwała, tez były o to walki, bo nasz synek urodził się ponad 7 lat po ślubie). A co do imion, - dla dziewczynki jest dużo łatwiej wybrać, ja dla chłopca miałam jedno, dałam je synkowi, teraz muszę naprawdę myśleć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do imion, to ja mam kilka upatrzonych, ale cóż z tego skoro mojemu mężowi się nie podobają:( Zgodni jesteśmy tylko co do Natalii;) A poza tym totalna rozbieżność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Suznake, u mnie tez tak było z pierwszym dzieckiem , istniał tylko jeden temat , z drugim jest jednak zupełnie inaczej....Ale ja dla mojego dziecka jestem zupełnie inna, niż moja mama dla mnie i brata . I mam nadzieję, ze go wychowam na wrażliwego ale dowartościowanego faceta. Zresztą drugiego synka też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama jest jak dziecko. czasami wydaje mi się, że jest odwrotnie, czyli, ze ona jest moją córką. ;) to dziwne, co piszę, prawda? ale tak jest. ciągle zmienia zdanie, jak powie coś głupiego, to potem wykręca się, że wcale tego nie powiedziała, mówi, że przyjedzie, a potem dziwi się, że przecież nie umawiała się. dzwoni do mnie, jak sobie przypomni, że istnieję. zresztą wyjechała w świat jak miałam 11 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, zaczęłam nową stronę. szkoda, że takimi przykrymi wspomnieniami.. mysiczka, ja też staram się wychowywać moją córkę zupełnie inaczej, niż moja mama mnie. co prawda, ze mną raczej jest \"wszystko ok\";) , ale nie chcę, żeby moje dzieci miały takie dzieciństwo, jakie miałam ja. i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×