Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

asasas

szukam dziewczyny zaopiekuje sie toba i bardzo mocno pokocham pisz czekam

Polecane posty

Musze się wygadać:( Nie wiem czy ktoś pamieta(w sumie to i tak nikogo tu nie ma więc nie ma kto pamiętać ale co tam, poplumkam sobie troszeczkę)robię prawko:classic_cool: Idzie mi beznadziejnie. Ledwo co potrafię zapanować nad tą kupą złomu. Zapominam jak wykonuje się manewry typu zawracanie czy parkowanie. Nie potrafię jeździć po łuku a mam już 20którąś jazdę i wszystko wskazuje na to że nie mam szans zdać egzaminu:( A dzis to już przeszłam praktycznie samą siebie. Najpierw zrypał się samochodzik, rozładował się akumulator.Instruktor dostał pare telefonow, zrypał paru ludzi, wkurwił się niemiłosiernie, po czym ze stoickim spokojem coś tam mi gadał. Musieliśmy pocisnąć wymienić auta. Dostałam równie beznadziejne punto jak poprzednie. Potem nie mogłam sie włączyć do ruchu, potem wymusiłam pierwszeństwo bo nie zauważyłam znaku-instruktor stwierdził że następnym razem dostanę ścierę i będę wycierać każdy \"olany\" znak. Na końcu złapałam gumę bo wjechałam na jakiś drut. Dzięki Bogu że to Zbynu zmieniał oponę a nie ja:O Rozstaliśmy się w takiej \"dolinie\"że mialam ochote się rozpałakać. A tak dobrze mi ostatnio szło:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nic jestes zakochana bo nic nie moze tlumaczyc Twojego roztrzepania :D ...chcialem powiedziec roztargnienia :) witaj czukerku milo cie widziec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jeśli chodzi o zakochanie to chyba za dużo napopędzałam:( Dostalam w odpowiedzi takiego focha że aż mnie ogłuszył;) Pisząc "jazdę" miałam na mysli godzinę zegarową. Mam wyjeżdżonych 20pare godzin-po dwie na jedną jazdę w sensie wsiadam i jadę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fochem sie nie przejmuj...sa wliczone w stan zakochania ;) co do jazdy ? dwie godziny to takie minimum...pewnie bez dodatkowych lekcji pewnie sie nie obejdzie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten foch był ciosem poniżej pasa bo był bezpodstawny:O W dodatku zgupłam bo foch był trzaśnięty przed długim weekendem, w środe jeszcze się utrzymywał a dziś jak by nigdy nic leciała gadka:O Szok. Na te dodatkowe to ja chyba zbankrutuję. Ale zauważyłam pewną dziwna prawidłowość: przez pierwszą godzinę idzie mi zarąbiście, instruktor praktycznie się nie odzywa a później czapa:( Albo idzie mi na zmiane: jedna jazda spoko w oko następna skopana (wjeżdżanie pod prąd, ruszanie z 3 i takie pierdoły:O) Musze się zebrać do kupy... Kabel a gdzie to się wojażowało? Robiłes jakieś ciekawe zdjęcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli pierwsza godzina idzie ci gladko a druga kopiesz to prawdopodobnie wynik zmeczenia....sam nie jestem dlugo dystansowcem ....moge przejechac jednorazowo do 5 godzin pozniej padam jak po szychcie w kopalni :O mialem tygodniowy wypad...ale nie bylo czasu na nic, na fotki tez mozna by nazwac to robocza wizyta ktora na szczescie przyniesie mi wiele "satyfakcji" :D ;) ps ile kosztuje 1 godzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciołki
a szukaliście na przeznaczeni.pl????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czego się nie dotknę wszystko sie pierdoli:O Ogr ma mnie gdzieś, idzie jutro do kina z jakąś lasią a to mnie jakies dwa miechy temu obiecał wypad do kina A ja się tak starałam, smsy wysylałam, na gadu gadałam, nawet go na spacer zaprosilam (umierając przy tym ze wstydu bo to on w koncu jest mężczyzną a nie ja) Skończylam dzis jazdy, dalej nic nie umiem, łuk i jazda do tyłu jest dla mnie czarną magią:O Studia mi sie pierniczą, nic mi sie nie chce co widać po moich ocenach KUrde jak na to patrzę co przed chwila napisałam to aż mi się chcę śmiać. Żałosne. Problemy 15latki:O Muszę znowu wcisnąć guzik z napisem "mam wszystko w dupsku" ale gdzieś mi sie zgubił... albo sie urwał PS. obiad tez mi dzis nie wyszedł:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idę, nie zrzędzę więcej Qwertz czy Ty wiesz jak miło Cie znowu tu widzieć?:) Jeśli nie to Ci powiem: Strrrrrrrasznie miło że tu jesteś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sma czesto tak robie...dzis tez spedzilem do 4 przed kompem.....nazbieralo sie zaleglosci a ja powtarzalem sobie ze zdaze :O doopa ...zdarzylem ale jakim kosztem ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheh ty masz sposoby :D.....wiesz myslalem o tym co napisalas czukerkowi o dodatkowych lekcjach.....bylem w podobnej sytuacji :) tzn udzielalem lekcji :)....w tym przypadku chodzilo by dziewczyna przestala sie bac auta heheh czesto wracalem z przygryzionym jezykiem :D ale z kazda godzina jezdzila lepiej i zdala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheh wiem qwertz :)....ja zaciskalem ze strachu :D ...no wlasnie , ja nie zabieralem sie za ocene nawet po skonczonej jezdzie :)..... na kazdy egzamin trzeba czekac np dwa miesiace ....trudny okres bez kolka,...dobrze by bylo wykupic kilka godzin przed samym egzaminem ....hmm np okolo 10 godzin wiem ze to spory wydatek a swieta za pasem ....ale czasem kasa z nieba spada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Czekaj, może to tylko jeden z tych dni, co to najlepiej wleźć pod łóżko i przeczekać.\" Też tak wlasnie myśle, dziś mi już lepiej. Dziękuje za troske:) OGR... Kiedys Wam mówiłam o takim facecie z mojej grupy na studiach który wymigiwał się od noszenia mnie na rekach (obiecał mi to :D ). Jakis miesiąc albo dwa temu obiecał mi wyjście do kina ale że nic ciekawego akurat nie grali stwierdziłam (po 2tygodniach czekania) że sie nie doczekam i sama zaprosilam go na spacerek. Ja wyszłam z założenia pt:\" co się kobieto napalasz, to tylko kolega\" i tak własnie na tym spacerku miałam zamiar go traktować. No ale nie wyszło. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały że i on i ja jakąs tam miętke przez bibułkę do siebie czujemy. W ogóle nie traktował mnie jak koleżanke (no bo chyba trzymanie za rękę&postawienie kawy&walenie komplementów i opowiadanie o swoim ideale dziewczyny w którym się mieściłam& odwiezienie do domu o czymś swiadczą prawda? O buziaku na dowiedzenia nie wspomnę:O W policzek oczywiście. W każdym razie widzieliśmy się dzien po tym spotkaniu na uczelni. Spłonelismy rakiem. Wymieniliśmy pare zdań ale każde z nas było zawstydzone ile wlezie:D Myślałam że teraz nic tylko w koncu zaprosi mnie do tego kina. Czekałam aż on w końcu zrobi ten pierwszy... no w sumie drugi krok. Ale się nie doczekałam. Po dwóch albo trzech tygodniach umówiłam się z takim jednym gościem z neta. On o tym doskonale wiedział bo:Staliśmy kiedyś w kupie ze znajomymi ze studiów i ustalaliśmy kiedy wybierzemy się na piwo. Padła propozycja piatku. Ja mówiłam że mam piatek juz zajęty. Moja kolezanka z grupy wywalila przy Ogrze tekstem w stylu\"no to z kim się tam w piatek umówiłaś?\" A ja głupia zaczełam gadkę że z takim a takim, ma tyle lat, tam mieszka i całkiem fajnie mi się z nim gada. Ogr początkowo trzasnął usmiechem od ucha do ucha i pewnie myślał że to z nim się umówiłam ale on jeszcze o tym nie wie i zaraz sie dowie ale jak usłyszał nie swoje imie mina mu zrzedła. Obrócił sie na pięcie i sobie poszedł. Na zajęciach usiadł obok mnie ale sprawiał wrażenie nieźle poddenerwowanego. Foch utrzymywał mu się przez jakiś tydzien podczas którego traktował mnie jak powietrze a ja dostawałam szału i kiedy w koncu zebrałam sie w sobie i miałam z nim o tym pogadać to jemu przeszło. A tydzien później niby przy okazji oświadczyl mi że umówił się z kimś w piątek. Kumpela dojechała go na gg i wyciągneła że umówił się z dziewczyną do KINA! I wyszło na to że wszystko zrabałam tym gościem z neta ale przecież czekałam aż w końcu szanowny Ogr ruszy dupsko i zaprosi MNIE skoro obiecał... Staram sie mieć to gdzieś no bo w końcu żadnych deklaracji nikt nie składał... Ale jestem tak zła na niego że szok. Jak on w ogóle mógł zaprosić sobie jakąś lasie do kina? Jeżeli chodzi o prawko.... Dodatkowe jazdy tak czy siak musze wykupic. Instruktor stwierdził że jestem w połowie drogi i dał mi do zrozumienia że z takimi umiejętnościami mam marne szansę żeby zdać. Ten instruktor to Zbynu no i on wg mnie bardzo dobrze tłumaczy i starał się mnie czegoś nauczyć i przykładal się do swojej pracy. Problem polega na tym że ze Zbynkiem mialam połowe jazd a reszte z jakimis innymi instruktorami(bo tak to u nich juz jest) i z tamtej reszty instruktorów tylko jeden chciał mnie czegokolwiek nauczyć. Reszta wsiadała ze mną do auta i miała gdzieś gdzie pojedziemy, jakie błędy robie i czy w ogóle jadę. Gdybym wszystkie jazdy miala ze Zbynkiem było by git a tak np tylko z nim i z takim jeszcze innym ćwiczyłam na placu. Reszta wypuszczała mnie na centrum miast i rób dziołcha co chcesz. Nie znam osoby która odważyła by się wsiąść ze mną do auta chociaż by po to żebym mogła poćwiczyć sobie łuk na placu albo jakieś inne pierdoły. Pozostaje mi tylko wybulić kasę na dodatkowe jazdy. Na szczęście chandra mi juz mineła i jestem gotowa za jakiś miesiąc znowu zabrac się z tym bykiem za rogi:classic_cool: Na razie skupie się na tym żeby zaliczyc teorie. Kablu ja nie boję sie auta:) Początkowe jazdy wręcz sprawiały mi nieziemską radochę. Ja tylko nie potrafie go okiełznać. NO i podczas jazd wszelki stres mi mijał kiedy tylko siadałam za kierownicą. czułam sie dość swobodnie, nie myślalam o tym że ktos obok mnie siedzi i ocenia to co robię, skupiałam sie na tym jak jechać. Oj chciała bym żeby mi tak kasa spadła z nieba. Chyba zaczne se grać w totka:) Qwertz gratuluje wyrobienia się:) A wiecie co? jak przystało na porządnego karakana zaliczyłam dzis na sniegu pierwszego tulupa. Kolanko se potłukłam ale co tam. Ważniejsza jest przecież sztuka, nie? PS. wiem że pewnie Wam się nie będzie chciało czytać mojego posta ale za to jak sobie paluchi wyćwiczylam:classic_cool: Będzie mi się nimi idealnie lepic snieżne kule. Miłego dnia łobuzy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alez chcialo sie czytać ;)... od czytania paluchi nie bola :D..... co do Nieba ?....... Dwanascie razy w roku, dwanascie kluczy otwiera jego podwoje.. Tobie przypadl 12 klucz :) jesli zechcesz go podniesc i przekrecic w zamku podaj mi maila przez qwertz jesli nie chcesz tutaj .... ja napisze gdzie są drzwi :) 🖐️ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok. Podniosę go. Potem zobaczę co dalej. Qwertz mogła bys być tak miła i podać Kablowi mojego maila? O ile go jeszcze masz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesze sie czukerku :) jak tylko dostane adres ty dostaniesz dalsze bardzo proste instrukcje :).... pojawie sie w Twoim zyciu zaledwie na moment.... znikne przed uplywem nastepnego tygodnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×