Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 30 stka *77

Samotność w małżeństwie - a może jest ktoś komu też dokucza...

Polecane posty

Gość gościnn
Witam. Moze trochę moja sytuacja nie pasuje do tego tematu...ale w sumie to z moim facetem jestesmy prawie jak małżeństwo :-/. Jestesmy ze sobą 11 lat mamy 4- letniego synka. Od jakiś 6 lat jestem na utrzymaniu mojego faceta. Na początku z tego powodu ze jeszcze sie uczyłam a po skończonej nauce zaszłam w ciąże. On cieżko pracował i niezle zarabiał wiec nigdy nie zależało mu na tym żebym szła do pracy jak juz zaszłam w ciąże to wogole było wykluczone. Jak nasz kochany synek sie urodził to nie było możliwe zeby znalazła prace. Ale wracając do tematu od wsumie juz tych 6 lat nam sie nie układa nie czuje juz tego co było na początku. Od 6 lat zastanawiam sie nad rozstaniem. Tak naprawdę przed zajściem w ciąże juz prawie sie rozstaliśmy miałam plany wyjechac( tak naprawdę to juz miałam wyjeżdżać za dwa miesiące po wakacjach) do pracy za granice. Powiedziałam o tym wszystkim mojemu facetowi oczywiście wogole mi sie to nie spodobało. Nie przyjął tego wogole do myśli żebym ja mogła go zostawić i wyjechać. Wiec....kiedy kochaliśmy sie po jakieś imprezie poprostu zrobił mi dziecko. Zawsze uważał on sie zabezpieczał bo tak uzgodniliśmy, ufałam mu w tych sprawac....a tu po miesiącu :-/ . Byłam załamana moje plany legły w gruzach! Nie mogłam wtedy go zostawić nue mogłam zostać sama bo co?! Jakbym sobie poradziła? Bez pracy i wogole... I tak sie ciągnie do dzisiaj. Bez żadnego uczucia ciagle kłótnie o byle co. Seks jest ale jakby go nie było bo ja nic nie czuje juz do niego to żadna przyjemność nie ma żadnej namiętności romantyzmu nic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Udupil cie, a ty jeszcze z nim seks uprawiasz? Zrobi ci nastepne dziecko, zebys od niego nigdy nie uciekla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ella31
U mnie jest podobnie 10 lat po ślubie,od dwóch lat nie możemy się w ogóle dogadać.Zresztą nawet nie mamy o czym ze sobą rozmawiać oczywiście jedyny i najważniejszy temat do rozmów to dzieci,rachunki i tyle.On pracuje,a jak nie pracuje to śpi albo gapi się w tv albo w tablet ewentualnie pije piwo z kolegami i to wszystko. Ja lubię czytać książki,lubię muzykę,taniec (on nie potrafi w ogóle tańczyć),lubię spędzać aktywnie czas,uwielbiam jeździć na rowerze,jestem za młoda na to,żeby spędzać czas przed tv,nie oglądam seriali i żadnych reality show. Teraz z perspektywy czasu widzę jak bardzo jesteśmy różni.Niestety czas weryfikuje nasze wybory,które okazują się słuszne albo beznadziejne. Może nasze małżeństwo od razu było skazane na porażkę,bo i jego i moi rodzice są po rozwodzie.I tu nie chodzi o to,że ma wkoło mnie skakać,dawać prezenty,kwiaty itp. Tu bardziej chodzi,o to,żeby mnie szanował,żebym była dla niego najważniejsza,żeby przytulał,rozmawiał,poświęcał mi czas. Ale patrząc na te wszystkie lata to widzę jak przez cały czas miał mnie gdzieś na końcu swojej listy.Zawsze ważniejsze było piwo,koledzy,jego rodzina,praca.Byłam zakochana,a teraz już wiem,że miłość jest beznadziejna,to stan,który sprawia,że nie myślimy racjonalnie,że podejmujemy głupie decyzje.Tak teraz jestem mądrzejsza,bo decyzję o ewentualnym ślubie podjęłabym po przynajmniej 8 albo 10 latach bycia razem,wtedy dopiero człowiek myśli racjonalnie. Teraz już nic nie mogę zrobić,szkoda mi tylko dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co ela, mam zły wieczór - tylko w takie dni zaglądam na fora. przeczytałam ostatni post w topiku - nie więcej - sory zorro - nie chce mi sie więcej ela - jeszcze jestes młoda - masz czas by wiac od beznadziei - zanim dopadnie cię ........ no naprawdę - gdybym miała tyla lat co Ty (wówczas myslałam podobnie jak Ty) a obecne doswiadczenia - wiałabym gdzie pieprz rośnie !! - masz jeszcze czas - mysl o sobie - dzieci za moment dorosną i 'wyjdą z domu" - a Ty ? bedziesz za stara. Jeś,li masz coś zmienić - zrób to teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że nie tylko mnie to dotyka. Jestem mężatką od 5 lat, różnie z nami bywało a teraz już jest całkiem do d...py. Sytuacja trochę podobna do Eli z tym że ja może nie jestem taka rozrywkowa, ale chciałam aby mąż był tez przyjacielem, a on wolał kolegów swoją rodzinkę itp. Ja z dzieckiem a on pił. Oddaliłam się do tego stopnia że w końcu zakochałam się w jego koledze i jest jeszcze gorzej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W górę, hop!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biblia jest prawdziwym Slowem Bozym. Wszystkie proroctwa pisane 2500 lat temu w Ksiedze Daniela sie sprawdzily. A te dotyczace naszych czasow sprawdzaja sie na naszych oczach. Tylko Bog mogl na tyle lat wstecz przewidziec, co bedzie sie dzialo w naszych czasach i co bedzie sie dzialo potem. Zostalo jeszcze tylko do wypelnienia kilka proroctw zanim nadejdzie koniec swiata i drugie przyjscie naszego PANA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty z 19.15,jesteś nawiedzonym śmieciem jak te muslimy co wysadzają w powietrzu samoloty z bogu ducha winnymi ludźmi,lub obcinają głowy jeńcom,a do otwartej walki nie mają odwagi stanąć!Pfffu...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój m ciągle obrażony, ciągle mu coś nie pasuje, ciągle miny jakby chciał kogoś zabić, siedzący ciągle w ręku z komórką ... Co bym nie zrobiła nie powiedziała, to mam odpowiedz noo, albo nie, albo nie wiem, albo jak chcesz :( Żałuję dnia ślubu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam podobnie jak Eli,jestem 20 lat po ślubie.Żyjemy razem a jednak osobno,łączą nas dzieci i rachunki nic więcej.Nie mam z kim iść na spacer,porozmawiać,pośmiać się.Mąż pracuje,ogląda tv i śpi ot całe jego życie.Na całą resztę jest wiecznie zmęczony.Nie pomagają rozmowy.Zostałam sama w małżeństwie i chwilami mam dość.Każdego dnia powtarzam sobie,że dzisiaj coś się zmieni,będzie inaczej,lepiej,poznam ciekawych ludzi i nic....ciągle to samo.Mam wrażenie,że życie ucieka mi przez palce a ja nie wiem jak to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leczmy się
Mój się dziś popisał, po 3 latach małżeństwa, nadskakiwaniu, dbaniu o każdy szczegół w garderobie ("DEREKTOR"), sprzątaniu, gotowaniu, ratowaniu życia i narażaniu swojego, po płaszczeniu się i kajaniu po każdej kłótni (nie koniecznie z mojego powodu), i itd. usłyszałam - "Nie mogę na Ciebie patrzeć" - ależ to było miłe - i jak tu nie mieć doła. Kurcze a ja mu chwilę przed spakowałam walizkę i wyprasowałam koszule bo jedzie w delegacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GośćR
Witam wszystkich samotników.Dlaczego piszecie takie bzdury.Wszyscy po roku,po dwudziestu latach małżeństwa nagle czujecie się samotni.Przecież tak wygląda prawdziwe życie.Kiedyś już tu pisałem,,ze zbyt dużo oglądacie amerykańskich filmów.Ja mam 25 lat małżeństwa i nic z życia poza harówą lub poszukiwaniu harówy.Nie jestem bogaty i pogodziłem się z tym.Wydaje mi się że jest mi z tym dobrze.może raczej ,że tak musi być.Już nie poszukuję nikogo do pogadania,chociaż próbowałem ale nigdy mi się to nie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćR
żeby ktoś nie pomyślał, to nie ten gośćR, co wyżej :p tamten to jestem ja ;) (z małej litery ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chcę pisać o złych rzeczach bo to i tak nic nie zmieni ale co zrobić żeby odmienić swój los i zacząć się cieszyć życiem ,śmiać się i mieć chęć wstania z łóżka czy to tak dużo żeby mieć trochę czułości i wsparcia od mężczyzny???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia79
Witam wszystkich, jestem tutaj bo mam taki sam problem jak Wy. Mam dwójkę wspaniałych dzieci i męża, który kiedyś był również wspaniały ale ludzie się zmieniają...teraz tylko jest gburem, który traktuje mnie jak sprzątaczkę, kucharkę itp. Najważniejsza dla niego jest mama i nikt inny (nawet dzieci nie są tak ważne jak ona ).Dzień zaczyna od słów że mnie nienawidzi, że zniszczyłam mu życie (bo nie chce przeprowadzić się do miejscowości gdzie mieszkają jego rodzice). W domu nic nie pomaga bo uważa, że skoro ja nie pracuje to mam czas aby wszystko zrobić (a dzieci 2-4lata) same mają się sobą zająć. Ciężko jest żyć z kimś kto nazywa Cię szmatą, nierobem i poniża na każdym kroku. Staram się być silna -uśmiechać przed dziećmi a wieczorem nie pozostaje nic innego jak popłakać w poduszkę. Ja całą swoją miłość przelałam na dzieci -tylko one dodają mi sił.... a jak już dorosną zostawię męża...aby nikt mnie już nie dręczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno nie wiem co się dzieje u was w domu, ale ja bym zostawił taka żone niech sobie radzi sama dzieci zabrał i odszedł od niej bo kłótni to tylko dzieciaki słuchają i przezywają to po swojemu chociaż wydaje się wam ze nie rozumieją bo małe są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strasznie smutne co piszecie. Kiedyś też byłam w takim związku małżeńskim. Nihdy więcej. Teraz czuję się samotna bo jestem sama ale to i tak lepsze niż życie pod jednym dachem z kimś obcym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd wziąć tyle siły żeby zabrać dzieci i odejść od męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś tu pisałam. Potem przestałam. A dziś trochę poczytałam. I poryczałam się. U niektórych osób życie przypomina moje. U mnie relacje są coraz gorsze. Męczy mnie, że to tak długo trwa. Przez długi czas myślałam, że kiedyś będzie lepiej. Czekałam. I najgorsza jest ta stagnacja. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że tylko cud może coś zmienić. Nie mam kasy i warunków na rozwód i osobne życie. Dobrze, że jest takie forum. Dziś mam wielkiego doła, nie robię nic, a czeka mnie full pracy. Nie mam siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi samotność nie dokucza, można przywyknac Co najwyżej brak seksu(od prawie trzech lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że z brakiem seksu można sobie poradzić. Natomiast bliskiej osoby nic nie zastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś walentynki...a ja tak jak Wy-samotna wśród ludzi (czytaj:w małżeństwie). To strasznie smutne, że jest tyle osób tkwiących w nieudanych związkach, a przecież większość z nas wychodziła za mąż z miłości...Co się dzieje w tym świecie? Straszna jest świadomość, że ma się prawie 50 lat i zmarnowane życie. Codziennie usycham z braku czułości, bliskości, bo jak twierdzi mój mąż zakochanie już minęło. Ja wciąż jestem tą samą dziewczyną, dla której niczym Tolibowski z "Nocy i dni" mój ukochany wchodził do bagna po nenufary...Niestety, w małżeństwie czar prysł, nie trzeba się już starać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mój ciągle mówi, że nie chce już być ze mną, nigdzie ze mną nie wychodzi i nie udaje, że to z braku czasu, czy kasy. On nie chce. Oczywiście seksem by nie pogardził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie to smutne.. my dalej zasypiamy dupą do siebie gdy powiem dobranoc ale pierwszy nigdy nie powie bo jemu to wisi.Nie przytuli nie poglaszcze mimo ze teraz go bardzo potrzebuje bo troche choruje... ale chora to jeszcze mniej potrzebna. Kiedys tulil glaskal calowal ..teraz jestem dla niego obcą babą pod wspolnym dachem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialabym zeby tylko przytulil,przygarnal pod swoje ramiona o niczym wiecej nie marze.. 17lat razem i nicość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dość ciaglego plaszczenia się i proszenia o miłość.Psycholog do mnie dlaczego sie nie przytulam sama skoro chce ...dobre sobie bo to co innego poczuć się przytuloną,a co innego samej sie ciagle wpraszać w objecia. Nie rozumiem kompletnie dlaczego nie zasluguje juz na choćby jakieś ochlapy milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×