Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 30 stka *77

Samotność w małżeństwie - a może jest ktoś komu też dokucza...

Polecane posty

Gość gość
30ko przeczytałem twoje wpisy i mogę tylko jeszcze raz napisać iż ten facet to gówniarz i bez znaczenia jest to czy ma 30 czy 50 lat jest po podstawówce czy ma doktorat chodzi o jego stosunek do ciebie i to jak jesteś traktowana choć sam jestem facetem nigdy nie zrozumiem faceta który rani i stosuje przemoc w stosunku do najbliższej osoby ja jestem w ponad 20letnim związku choć zapewne wiele się w nim zmieniło od początku to o takim zachowaniu nigdy nie było mowy wiele można na ten temat pisać ale sprawy te są tak intymne i delikatne iż nie chcę ciągnąć ciebie tu za język, powiedz mi szczerze, myślisz że on cię jeszcze kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawie 30 Rozumiem Cię, mam podobnego tyrana w domu. Jesteśmy 13 lat razem i z roku na rok jest coraz gorzej. Jego obowiązki to praca, piwo i telewizor nie ma w nim miejsca dla mnie ani dla dzieci. Kiedyś robiłam wszystko żeby było lepiej, teraz nie robię już nic bo po co? Skoro jemu nie zależy, mnie też już przestało. Doszło do tego, że nawet w Wigilię potrafił mnie uderzyć. Skutecznie zabił wszystkie moje uczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo30stka
Dziękuję, utwierdziliście mnie w przekonaniu, że jestem normalna tzn. po kilku latach w tym związku "względnie normlana", a zachowaniem o którym pisałam jest nieakceptowane. Mój mąż oczywiście nie widzi nic złego w tym, że jestem idiotką i mam zamknąć ryj :(. Żałuję, że nie odeszłam dwa lata temu, wtedy pierwszy raz spotkałam się z takim zachowaniem, nie da się opisać tego co pouczyłam, gdy mnie uderzył, byłam wtedy w takim szoku..., do dzisiaj mam łzy w oczach na samą myśl o tym, o przemocy wcześniej słyszałam, ale nigdy nie byłam jej świadkiem, a nie jej sama nie doświadczyłam :( Zadajecie trudne pytania :), nie wiem czy mnie kocha..., ale pomimo tego wszystkiego chciałbym wierzyć w to, że tak... Sądzę jednak, że jest to przywiązanie i strach przed tym, że zostanie sam.. Uderzył mnie tylko raz... po tym był naprawdę speszony, chyba sam wstydził się tego co zrobił, jednak jego słowa, stosunek do mnie i nastawienie do naszego wspólnego życia bardzo odbiegają od normy, gdy milczy jest naprawdę uroczy, ale gdy tylko coś nie jest po jego myśli zaczyna się potok niemiłych słów... wczoraj usłyszałam, że szczekam.... odpowiedziałam może nieco uniesionym głosem, bo byłam lekko zdenerwowana zachowaniem córki i tak się to zawsze zaczyna. W życiu nie powiedziałabym komuś, czegoś takiego..., a co dopiero coś gorszego. Ciężko mi to realnie ocenić, podejrzewam, że nie jestem do końca obiektywna, trochę go też tłumaczę, albo usprawiedliwiam swoje bycie z nim. Nie potrafię jednak zaakceptować takich określeń, słów z ust kogoś kto powinien traktować mnie najlepiej ze wszystkich, a jest wręcz odwrotnie. Nikt nigdy mnie tak nie obrażał i nie poniżał. Niestety zbyt pochopnie wyszłam za mąż i teraz muszę ponieść tego konsekwencje. Żałuję tych 8 lat związku, powinnam odejść dzień po ślubie, gdy tylko coś mnie zaniepokoiło i nie bać się tego, że zawiodę rodziców itd. gościu - dlaczego jesteś z tym mężczyzną po 13 latach? często Ciebie bije?, ja przez te dwa lata czekałam na to, żeby mnie uderzył drugi raz, trzeciego by już nie było. Odeszłabym bez słowa... Niestety z słowami jest tak, że nie zawsze prawidłowo się je odbiera, ja nawet teraz zastawiam, się nad tym czy nie wyolbrzymiam wszystkiego i czy faktycznie nie jestem same temu winna . Jestem świadoma tego, że z biegiem czasu związek się zmienia, nie potrzebuję motyli w brzuchu, żeby czuć się szczęśliwą i nie tego od życia oczekuję. Potrafię być wierna i kochać, mój mąż nie znudził mi się po tylu latach, tylko gdzieś po drodze zabił moje uczucie do niego, najpierw straciłam zaufanie, później poczucie bezpieczeństwa i tak po kolei... kafeteria być może nie jest dobrym miejscem na takie rozmowy, ale czasem trudno się zwierzyć komuś bliskiemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałem teraz twoj wpis i zastanawiam się jak tobie odpowiedzieć. ...wiesz gdzie zaczyna się twój problem? Ty zaczynasz zastanawiać się czy jesteś normalna, czy nie wyolbrzymiasz brakuje jeszcze abyś zaczęła się zastanawiać czy to nie twoja wina. ...NIE to nie twoja wina ty jesteś normalna i nikt a zwłaszcza twój mąż nie ma prawa ciebie obrazać jesteś normalną osobą która oczekuje należnego jej szacunku. ...wiesz co? Gdyby coś takiego działo się w moim związku to bym nie widział w nim przyszłości. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo30stka
zastanawiam, się bo nie chcę popełnić znowu błędu..., może się zmieni i naprawdę żałuje... nie będzie mi łatwo samej z dzieckiem, pomimo tego, że mam stabilną sytuację materialną, dobrą pracę to jednak będę miała teraz jeszcze większy problem, żeby skorzystać z "łazienki" :), oczywiście sytuacja materialna tak czy inaczej mi się pogorszy, bo będę sama ponosiła wszystkie koszty, na wsparcie męża nie mam co liczyć.. już usłyszałam, że przy podziale majątku dostanę toaletę :(. Wiem, że ułożę sobie życie, a jednak się boję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam plaże nudystów. Ciało opalone w całości wygląda ślicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo30stka
tak czy inaczej zaczynam za kilkanaście dni terapię, sama sobie z tym nie poradzę, jestem zbyt wrażliwa, muszę też odzyskać pewność siebie którą po drodze gdzieś straciłam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam że piszę tak chaotycznie i zapewne moje wypowiedzi wydają się tobie zdawkowe ale robię to w pracy i z telefonu a to dodatkowo ogranicza. ...cokolwiek będziesz robiła rób rozwaznie i staraj się to robić bez emocji, o ile może coś takiego być. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To raczej on powinien iść na terapię. ...możesz liczyć na swoich rodziców, wesprą ciebie jeśli będziesz tego wymagała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo30stka
Mogę liczyć na rodziców i rodzinę, nawet kuzynostwo mi pomoże jeśli tylko będzie potrafiło, to takie małe pocieszenie..., problem jest raczej w tym, że ja nie umiem prosić..., nie wiem jak zniosę rozczarowanie w oczach mamy, tata raczej będzie bardziej załamany niż rozczarowany i pewnie przez 6 miesięcy nie będą spać po nocach i płakać nad moim losem :) Rozumiem, też pracuję... :) On z pewnością powinien, ale jeśli ktoś uważa, że jest idealny, a reszta świata to idioci to cóż. Ja z kolei wiem, że muszę, zwlekałam z tym kilka miesięcy, muszę pogodzić się z porażką życia i odbudować swoje poczucie wartości. Ciężko to wytłumaczyć słowami, przez te lata wpoił mi, że sobie nie poradzę i na pewno od niego nie odejdę, nie raz kazał mi wynosić się do mamusi... wiedział, że nie mam tyle odwagi by to zrobić... a następnego dnia kupował kwiaty lub nawet po kilkunastu minutach łasił się by tylko doszło do czegoś :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej aby twój tato przez 6 miesięcy nie spał jak ty masz być poniżaną do końca życia nie namawiam ciebie do rozstania bo to musi być przemyślana decyzja ale wiem że gdyby coś takiego w moim związku to by go definitywnie przekreśliło. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem bezrobotna i nie bede przeciez caly dzien siedziec w domu i sprzatac w kolko i gotowac, czesto wychodze na wycieczke rowerowa, spacer czy rolki, ale zauwazylam ze mi sie ludzie dziwnie przygladaja.bo nie wypada, trzeba albo wyjsc z facetem albo siedziec w domu, ewentualnie mozna na zakupy produktow spozyeczych (na ciuchy tylko z przyjaciolka).jestescie tego samego zdania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo30stka
ja wiem, że powinnam odejść z uwagi na swoje zdrowie psychiczne, w końcu ile można znieść.. czasu nie cofnę, zapomnieć nie zapomnę..., a mam prawo do spokojnego szczęśliwego życia, nawet jeśli będę do końca swych dni sama to chyba na tym więcej skorzystam niż stracę dziękuję, zawsze dobrze jest przeczytać słowa kogoś bardziej doświadczonego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo30stka
bezrobotny też ma prawa..., wszystko chyba zależy od tego z jaką społecznością ma się styczność Ja nie wyobrażam sobie nie pracować, być zależną od kogokolwiek, wiadomo życie sprawia nam różne psikusy, ale zawsze trzeba mieć poczucie niezależności i komfort psychiczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj problem jest jeszcze taki iż jesteś osobą bardzo wrazliwą a to potęguje twoje cierpienia duszy. ....no i faktycznie czasem jest łatwiej otworzyć się przed kimś obcym kimś kogo nigdy się nie spotkało i nie spotka jak przed kimś bliskim. ...powodzenia życzę i pamiętaj iż obok ciebie jest jeszcze dziecko które też będzie widziało co się dzieje. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo30stka
Pewnie odezwę się za jakiś czas, jeśli odnajdę wątek i dam znać co u mnie słychać. Muszę znaleźć w sobie trochę odwagi i porozmawiać z mamą, a reszta już jakoś sama się ułoży... U mnie to nie cierpienie duszy, a pragnienie szczęśliwego życia się odzywa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do ktorego masz prawo jak każdy. ...odezwij się kiedyś co u ciebie ja będę sprawdzał temat co jakiś czas ...powodzenia i trzymam kciuki. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo30stka
Mój mąż chwilowo stał się przykładem męża..., pewnie robi to żeby odwlec wszystko w czasie, jak mam z 100% pewnością odejść gdy nagle stał się prawie idealny, nie licząc tego co miało miejsce w przeszłości i pewnie jeszcze będzie miało miejsce... Niestety nie potrafię zapomnieć, zaufać mu i zbliżyć się , chociaż chciałbym dać mu szansę z uwagi na dziecko.... niestety moje myśli są zawsze gdzieś indziej , nie umiem go nawet pocałować... Usłyszał za to o nowych inwestycjach, które chce ze mną poczynić i że nigdy by mnie nie oszukał w kwestii finansowej... (oczywiście nie ma możliwości, żeby inwestowała jakiekolwiek pieniądze) Za to wczoraj gdy wróciłam z zakupów usłyszałam, że wyglądam zdzirowato... to chyba był komplement ( mu zwyczajnie brak wyczucia taktu i kultury:()- nie ubieram się wyzywająco ale zwyczajnie ładnie tak by wyglądać atrakcyjnie:( Także moja sytuacja jest patowa.... może ktoś miała podobną sytuację i w końcu przełamał się, wybaczył i był szczęśliwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj, to ja z tobą pisałem ostatnio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy on czegoś się domyśla że "chce odwlec w czasie "?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo30stka
Widzę, że nikt poza Tobą nie czyta moich żali... Oczywiście, że wie...ostatnio dwa razy poważnie rozmawialiśmy, powiedziałam, że nie mam siły by z nim ciągle walczyć, że jestem zmęczona itd., oczywiście dodałam... żeby zaczął szukać nowej idealnej żony, takiej która spełni jego oczekiwania i sprawi, że będzie szczęśliwi, otwarcie mówię o tym, że nie wiem czy ten związek ma przyszłość, że idę na terapię...sam stwierdził, że terapia spowoduje, że się rozstaniemy..bo rzekomo do tego dąży każda psychoterapia :). Stąd też rozmowy o rozwodzie, o tym że nigdy mnie nie oszuka itd. Może nie do końca mi wierzy, chociaż po tej pierwszej rozmowie stwierdził, że będzie nad sobą pracował...Tylko praca nad sobą to w jego wykonaniu wkładanie naczyń do zmywarki i ciągłe obłapanie, w tej sytuacji ważniejsza byłaby rozmowa i jego terapia, bo w ciągu dnia wszystkiego nie zapomnę o ile w ogóle jest to możliwie.... Tylko my ze sobą nie rozmawiamy...gdy wraca z pracy je obiad z słuchawkami na uszach i kładzie się lub idzie grać, ja zajmuję się córką, później sprzątam, kąpiel i idę spać...To chyba nasz główny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapewne nie tylko ja czytam twoje żale. ....wiesz co? Myślę że twój facet nie dorósł do roli męża i ojca nie wyobrażam sobie sytuacji gdy jest cos do zrobienia w domu i wymagana jest moja pomoc a ja jadę na ryby siadam na kompa czy przed telewizorem, trzeba być wielkim egoistą i mieć wszystkich gdzieś aby tak postępować. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozmawiacie bo do rozmowy trzeba dwojga a ty sama to mozesz zagadać się na śmierć a i tak nic do niego nie dotrze. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo30stka
Mam wrażenie że fatalnie trafiłam :), czyli Tu po 20 stu latach małżeństwa adorujesz żonę, sprzątasz i gotujesz razem z nią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo30stka
Tez prawda prowadzenie monologów bywa męczące. .a gdy coś mówię to gderam, szczekam, zadaje głupie pytanie lub go irytuje; ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fatalnie? Nie wiem co masz na myśli. ...bez przesady ja nie jestem ideałem i daleko mi do tego są w naszym małżeństwie też nieporozumienia ale zawsze staramy się rozmawiać bo tylko w taki sposób można dojść do porozumienia, jeśli się chce. ...sprzątam sporadycznie tak jak i gotuje ale jeśli zona prosi mnie abym coś zrobił to to zrobię, więc nie taki złoty mąż, jak widzisz. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo30stka
Czyli nadal wszystko jest obowiązkiem żony -a mężczyzna gdy zechce to pomoże..:( Nie zrozumiem tego świata :) Fatalnie pod względem jego stosunku do mnie i do małżeństwa. To prawda :), idealny mąż podchodzi i gdy widzi brudną podłogę mówi. .kochanie posprzątam a Ty dzisiaj odpocznij, po czym podaje obiad i spędzają razem wieczór. .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idealny zapewne taki jest ale jak mnie oceniłaś ja do takich nie należę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo30stka
Na szczęście nie trzeba być z kimś idealnym by być szczęśliwym, wystarczy szacunek i uczucie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z małzeństwami gdzie mąż ciągnie grubo ponad 300 godzin a dowiesz się wtedy kto do kogo mówi kochanie odpocznij. ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×